Jesteś tutaj
Home > MyBlog > Przemyślenia > Kameleon

Kameleon

Każdy człowiek jest aktorem.

To stwierdzenie może wydać Ci się szalone, jednak gdy zaczniesz dokładnie obserwować siebie, swoje reakcje na ludzi i świat, wtedy zrozumiesz tajemnicze słowa z biblii, mówiące o nieprzyjaźni z rodzicami, i o tym że Jezus czyli symbol szczęścia – to miecz między ojcem i synem, córką a matką.

Oczywiście nie chodzi tu o fizyczną eksterminację rodziców, chociaż wielu ludzi ma na to ochotę. Twoje reakcje, Twój sposób widzenia świata, jest wyuczony – nie jest Twój własny, ale zaprogramowany. Pozwól ze Ci to wytłumaczę. Gdy jesteś dzieckiem, nie masz na sobie obroży społeczeństwa nakazującej Ci pewne kulturowe i społeczne zachowania, jesteś szczery, szczęśliwy, tańczysz, śmiejesz się, radujesz motylkiem a zwykły cień Cię przeraża. Nic nie udajesz. Ale oto rośniesz, i wzrastają wymagania wobec Ciebie. Tego nie wolno, tamtego nie wolno – nie bądź dziecinny, nie opowiadaj bzdur, dorośnij. Dziecko zaczyna się uczyć że rodzice są zadowoleni wtedy kiedy wypiera się swojej prawdziwej natury, spontaniczności. Zaczyna grać.

Powoli własna natura dziecka, jego spontaniczność, zostaje wypchnięta przez wykalkulowane i wyrachowane zachowania które dziecko podgląda u dorosłych. A teraz chcialbym żebyś lepiej zrozumiał o czym piszę – czy jechałeś kiedyś wiele godzin jako kierowca czy pasażer autem? gdy szedłeś spać, i zamykałeś oczy – co widziałeś? trasę, prawda? huk motoru, i przesuwający się krajobraz. To co się działo przez kilka godzin odbija się w Tobie, i nawiedza Cię niemalże fizycznie. Zauważ proszę że jazda trwała kilka godzin. A teraz wyobraź sobie ze Twoi rodzice kilkanaście lat powtarzają dane zachowania – one tak mocno wnikają w Ciebie, że mimo tego że jesteś inny swoją osobowością od rodziców, przejmujesz ich dominujące zachowania, reakcje, sposoby patrzenia na życie.

Gdy zaczniesz się dokładnie obserwować, zauważysz ze zgrozą że większość Twoich myśli, decyzji, postanowień, to nie Twój własny wybór, a rola którą sam sobie narzucileś – uznałeś że tak postępują rodzice, skopiowałeś ich zachowania, i uwierzyłeś że taki jesteś.

Niby prosta psychologia. Ale z tego wyplywa caly dramat naszego życia.

Jeśli jesteś kobietą, a Twój tata był nieczuły, będą Cię podniecali tylko meżczyźni niedostępni. Owszem, rozumowo będziesz wiedziala że ciepły miły pracowity facet jest lepszy od zakompleksionego nieudacznika z brudnymi włosami, który Cie traktuje jak szmatę, ale całe Twoje serce i zniewalające uczucia będą za hipisem. Oczywiście przeważnie wybierzesz tego rodzinnego, bo wygoda i bezpieczeństwo tez jest silną motywacją, ale nie będziesz go kochać a często będziesz nim gardziła. Jeśli Twój tata był ciepły i serdeczny, uczciwie traktował Ciebie i Twoją mamę, to wybierzesz tylko dobrego mężczyznę, a na hipisa spojrzysz jak na ścianę – owszem jest, ale nie wzbudza żadnych emocji, może tylko poza współczuciem.

Dokładnie tak samo jest z meżczyznami. Jeśli ich mama była w jakiś sposób negatywna, czyli nie dawała im miłości, podniecać ich będzie tylko kobieta zimna i wyrachowana. Zakochają się w niej, będą chcieli mieć z nią dzieci, mimo że ona będzie nimi pomiatała. A dobra i uczciwa dziewczyna? po prostu ich nie zainteresuje. Możesz przekonywać, perorować, ale zalew emocji jest tak potężny, że oprze się każdej logice.

Oto przyczyna wszelkich nieudanych związkow mężczyzn z zołzami, i kobiet z alkoholikami gburami i brutalami. Przyczyna leży zawsze w ofierze, kat jest tylko przyczyną, wykonawcą wyroku który ofiara sama na siebie wydała.

Z tej przyczyny wszelkie rozmowy o zwiazku i braku w nim miłosci między małżonkami czy parami uważam za pozbawione sensu. Owszem, to coś daje, ale nie na długo. Spycha przyczynę problemu w kąt, ale to wyjdzie za jakiś czas. Prawdziwa terapia to samoobserwacja, i zauważenie w sobie swoich rodziców. Gdy ich zauważymy, to dopiero początek. Teraz trzeba ich wyrzucić, ale rzadko kto chce to zrobić – przyzwyczailiśmy się do swoich wzorców reakcji. Wtedy polecam poprawienie swojej samooceny – gdy to zrobimy, jesteśmy gotowi by pozbyć się z siebie swoich rodziców, i wszelkich autorytetów. Nie tylko rodzice mogą w nas tkwić. Są tam wszelkie kopie osób które miały na nas wpływ, a więc wujkowie, ciocie, ksiądz, wyidealizowany idol, aktor czy piosenkarz.

Droga do stanu by poczuć się sobą, jest długa ale bardzo się opłaca. To codzienne poczucie lekkości, szczęścia, niezwykłej zgody z samym sobą. Ustaje wszelka gonitwa myśli, zamieszanie, opanowuje nas przyjemny spokój. Co najważniejsze – przestajemy się bać innych ludzi. Gdy ktoś nas obrazi, śmiejemy się. Nie cierpimy, nie przeżywamy tego latami marząc o zemście. To jest wyuczona reakcja od rodzica.

Ja sam nadal mam w sobie silny mechanizm kopiowania zachowań i nakładanie ról. Gdy widzę kogoś kto zrobił na mnie wrażenie, przez jakiś czas naśladuję go i mam tego świadomość. Zmieniam chód, zachowanie. Odgrywam w myślach różne sceny jakbym nim był. Jest to objaw niskiej samooceny, i nadal nad nią pracuję. Startowałem od zera – wiedzcie o tym. Często spontanicznie mam odwagę być po prostu sobą, i dobrze się ze sobą czuję. I naprawdę warto pozbywać się z siebie wszystkich innych ludzi, byśmy zostali tylko my sami. By nasze decyzje były naszymi decyzjami, a nie innych ludzi, a raczej naszym wyobrażeniem ich.

Uduchowieni mówią Ci – porzuć świat. Ale jeśli nawet uciekniesz do jaskini w górach, cały świat zabierzesz ze sobą, będziesz go miał w swoich myślach. Fizycznie będziesz siedział i marzł w jaskini, ale nie będziesz sam – w Twoich myślach będą rodzice, proboszcz, ciocie i wujkowie – i oni wszyscy będą się ze sobą brali za łby. Twoim kosztem. Przez ten chaos w swojej głowie, nie zobaczysz prawdziwego świata, będziesz tu tylko gościem. Namęczyłeś się, nacierpiałeś, w końcu umarłeś na zawał. Do czarnego worka i po Tobie. Znane są historie mnichów którzy żyjąc w szałasie w lesie, kastrowali się, biczowali, torturowali. To nie diabeł ich opętywał, to ich własne myśli – kochana rodzinka ktorą sam skopiował. I co im dało odrzucenie świata? bez pracy nad sobą, możesz tylko zamienić jeden koszmar na inny – nic więcej.

Moja wizja jest taka – bywaj w świecie, zaangażuj się w niego. Zarabiaj pieniądze, rozwijaj się i baw, a jednocześnie obserwuj i pozbywaj wszystkiego co nie jest Tobą.

Kiedyś, gdy czułem się bardzo zagrożony i slaby, zacząłem wyobrażać sobie pewnego silnego aktora kina akcji. Jaki jest silny, i jak by on sobie radzil w mojej sytuacji. Gdy jesteś słaby, tęsknisz za silą. Już wtedy się obserwowałem, i gdzies wyczytałem jak bardzo słaby psychicznie jest ten aktor. To mną wstrząsnęło, i zrobiłem takie psychologiczny eksperyment. Byly świeczki, głębokie oddechy by wymusić i skupić uwagę podświadomości – wyobrazilem sobie tego aktora, przytulilem go, powiedzialem mu że go kocham ale musi wracać do siebie, że każdy z nas musi to życie przeżyć i doswiadczyć osobiście. I znikł. Znikło też nagle moje poczucie slabości, i nagle odkryłem…. odkrylem i poczułem ze wcale nie jestem slaby, że jestem silny.

To był piękny prezent. Zamiast złudy radości wygrasz prawdziwa radość, zamiast złudy siły wygrasz prawdziwa silę. To chyba dobry interes, prawda? ja myślę że tak.

 

2 thoughts on “Kameleon

  1. A jak zwariowalas od oddychania na które mistrzowie medytacji z wielkim strachem pozwalaja po latach treningu, to znaczy ze taka karma byla Twoja, i spier… z reklamacjami na ksiezyc 🙂

  2. hydrozagadko jak policze od 3 do 0 wrócisz pamiecia do momentu kiedy poras pierwszy zaczelas wykazywac objawy ADHD i uwolnisz sie od tego na trzezwo i przytomnie raz na zawsze 3, 2, 1, 0 juz. Jestes wolna. Widzisz jakie to proste, tak proste jak prosta jest rzeczywistosc Leszka Zadlo. A jesli nie jest to ADHD to wstaw sobie cos innego.
    200zl sie nalezy.

Dodaj komentarz

Top