Jesteś tutaj
Home > MyBlog > Przemyślenia > Materialista vs brudas

Materialista vs brudas

Jezus Chrystus zamieniał swoją wolą wodę w wino. Dwa tysiące lat później Ja dokonałem znacznie potężniejszego cudu, i zamieniłem brzęczącą pustkę wypełniającą szczelnie wasze głowy, w olej mądrości.

Na potrzeby tego artykułu dokonam rażącego metodycznym niedbalstwem ułatwienia, i prostacko podzielę ludzi na dwie grupy – pierwsza to ludzie którzy próbują sami zmieniać swój los, ludzie którzy czują że żyją na ziemi i jak sobie pościelą, tak się wyśpią, oraz druga, czyli tych którzy liczą cały czas że Pan Bóg im wszystko załatwi. Jeśli uważacie to za śmieszne, to wiedzcie że moim zdaniem około 75% ludzi na świecie dotyczy ten wzorzec, często podświadomy. Wzorzec ten mam i ja, i jest on największą zmorą ludzi którzy są w niewielkim stopniu materialistami, i mają głębokie duchowe potrzeby.

Wzorzec ten można sklasyfikować w ten sposób, że wszelkie działania w świecie są uważane przez nas za mało ważne, uważamy, a raczej mamy takie przeświadczenie że to nie ma sensu, ze i tak wszystkim steruje Bóg, los czy fortuna a życie kończy się śmiercią więc nie warto się starać. Ponieważ sądzimy ze Bóg coś załatwi, to rezygnujemy z bycia przebojowym, z walczenia o swoje. Efekt tego jest taki że nic nie osiągamy, i liczymy na tych ludzi którzy nie wierzą w działanie sił nadprzyrodzonych, a sami walczą o sukces – chcemy od nich pieniędzy a jednocześnie gardzimy nimi za ich materializm, i duchową niewrażliwość.

No właśnie – Duchowo rozwinięci nieudacznicy gardzą bogatymi materialistami za to, że Ci nie czują tego niesamowitego świata wokół nas, że widzą tylko materię – bogaci materialiści gardzą uduchowionymi za to że są nieudacznikami, biedakami, często brudasami (bo po co się tak często myć skoro życie nie ma znaczenia, a ważny jest świat duchowy) oboje jednak na poziomie podświadomym sobie zazdroszczą – bogacz odnoszący sukcesy, w pewnych momentach życia czuje jego kruchość, i bezsens zarabiania skoro kiedyś umrze, uduchowiony chciałby mieć ładne ubranie, samochód, zwiedzić świat. Oboje potrzebują tego, czego nie mają.

Uduchowiony człowiek wraz z wiekiem coraz mniej się boi śmierci, bo czuje tamten świat. Ja np się jej kompletnie nie boję. Człowiek materialistyczny z wiekiem przeżywa męki i katusze związane z odejściem. Powolne oczekiwanie na śmierć jest czymś bestialskim, to najgorsza tortura. Ale znowu człowiek uduchowiony nie ma za co żyć i klepie biedę, a ponieważ jego idee są niezrozumiałe i nie ma pieniędzy, często staje się popychadłem prostaków i jest upokarzany, znieważany.

To przypomina wahadło w zegarze – przyjmijmy że mamy dwóch ludzi, jeden uduchowiony, długie brudne włosy, wzdęty brzuch i prawie zupełny brak mięśni (bo co dbać o ciało skoro tylko dusza jest ważna), pacyfka na obsranym przez gołebie T shircie, w kieszeni garść mandatów za jazdę bez biletu i bogatego – ładny garnitur, wybielone zęby, przeszczepione cebulki włosów na głowie, podrasowane na siłowni ciało, terenowe BMW.

Wahadło – brudas do 40 roku życia żyje w śmietniku życia, pogardzany i wyśmiewany, materialista żyje w raju – kobiety, alkohole, imprezy. Ale mija 40 rok życia, i materialiście przestaje smakować urok płatnej miłości kobiecej, alkohole, świat staje się nudny i nadchodzi świadomość że lada chwila śmierć mu wszystko zabierze, wszystko co zna i co zdobył. Zaczyna się depresja, gwałtowna pogoń za utraconą młodością, młode dziewczyny, sportowy samochód. A co z naszym brudasem? doznaje jakiejś stabilizacji, i zaczyna żyć na luzie, odpadają przeważnie od niego w większości lęki, poczucie przegranej życiowej, przyzwyczaił się już do tego. Bogaty ma naprawdę ciężkie życie wtedy, uduchowiony w porównaniu do materialisty ma lekkie i przyjemne, wahadło odeszło na drugą stronę.

Zachód pożąda mądrości wschodu, jego ciszy duchowej i radości przemijania. Wschód pożąda zachodniej inicjatywy i energii, tego by ludzie nie umierali z głodu na ulicach. Każda z idei ma coś dobrego, ale też coś co ją ogranicza. Wymieszane idee tak jak wymieszane geny dają zdrowie i siłę, każda idea zamknięta w sobie śmierdzi i gnije. Dlatego ja promuję postawę która łączy te dwie filozofie w jedną całość, a nie współczuję ludziom tkwiącym w jednej idei po uszy i nawracających na swoje racje.

Jeśli jesteś uduchowiony, stań się także lekkim materialistą. Jeśli jesteś materialistą, stań się lekko uduchowionym. Oto moja wola.

Ćwiczenia dla uduchowionych

Już dawno zauważono, że niektórzy ludzie nie czuja ziemi, a inni ją czują – tak, dokładnie tak jest. Ludzie którzy bujają w obłokach, liczą na Boga, idąc ulicą nie czują mocno ziemi, materialiści osiągający sukcesy czują ją. Więc ćwicz jak najczęściej chodzenie po pokoju w mieszkaniu na ugiętych w kolanach nogach, żebyś poczuł że masz ciało, że nie żyjesz na chmurkach tylko na ziemi gdzie obowiązują ziemskie prawa. Musisz poczuć że masz ciało, że ono waży, że wydziela ciepło, że je i wypróżnia się.

Masz skupiać się na jedzeniu i rozkoszy z niej wynikającej. Masz skupiać się w czasie wypróżniania na tym co robisz. I teraz moja autorska metoda, szokująco skuteczna – kup puzzle albo model samolotu czy statku do sklejania, i składaj – musisz zobaczyć ze to Twoje ręce stworzą samolot, nie Bóg czy anioły, albo los. To od Ciebie zależy czy coś powstanie, czy nie. Do tego oczywiście praca z afirmacjami „Nadmiar swoich własnych pieniędzy, jest dla mnie przyjemny i bezpieczny” – wizualizacja jak jesteś pięknie ubrany, w dobrym samochodzie, i ludzie Cie szanują. Poczuj to! zrób coś, załóż firmę, załóż na początek bloga, zacznij działać. Zrób cokolwiek, byle byś nie siedział i patrzył w okno. Tu masz ciało, i masz tu żyć, działać, bawić się ciałem a nie odlatywać w marzeniach – zapewniam Cię – po śmierci sobie polatasz, bez ograniczeń ciała, teraz jednak masz ciało, więc korzystaj z tego co Ci dano. Zapisz się na boks, i na siłownię. Naucz się dobrze bić. Pokonaj ograniczenia rzekomego sumienia i na treningu uderz swojego partnera pięścią w twarz z całej siły przynajmniej raz. Niech Ci porządnie odda. I co, stało się coś strasznego? Nie musisz nadstawiać drugiego policzka, możesz być silny i czuć się ze sobą dobrze. Kup dobre ubranie, zadbaj o zęby, schudnij i zacznij ładnie wyglądać. Dobre perfumy, antyperspirant, wysypiaj się, zacznij korzystać z tego co dał nam Bóg. Żyj godnie, uczciwie, z klasą.

Ćwiczenia dla materialistów

Moja autorska metoda dla tych, co chcą oszczędzić pieniądze i ćwiczyć w domu. Usiądź przed kranem, i niech cieknie woda. A Ty siedź, i patrz. Czy widzisz że ta woda cieknie sama z siebie? nie pracujesz, nie ruszasz się, Twoje dłonie leżą spokojnie na kolanach, a ona sama cieknie – dziwne, prawda? nie trzeba nic robić, a wszystko samo się dzieje, samo z siebie.

Jak to się dzieje, że ta woda sama leci? patrz na nią – czemu leci do dołu, a nie do góry? czemu tak a nie inaczej wygląda, czemu wreszcie jest mokra? czemu wydaje taki odgłos jak leci? czy ona coś waży? sprawdź to – co to w ogóle jest, ta cała woda? siedź i kontempluj to. To bardzo ważne ćwiczenie, i nie lekceważ go. Kolejne ćwiczenia – odprężaj się. Włącz muzykę relaksacyjną, i odpręż się, pozwól sobie nic nie robić. Obserwuj jak Twoje ciało, przyzwyczajone do aktywności męczy się gdy odpoczywa. Rób to do tej pory, aż poczujesz rozkosz płynącą z relaksacji. Co poczujesz? poczujesz jak wszystkie ważne sprawy odpływają od Ciebie, daleko, a Ty unosisz się na ciepłym oceanie, bezpieczny i szczęśliwy. Gdy poczujesz jak wieczne narzekanie i jazgot Twojej kobiety odpływa od Ciebie i znika w wiecznej ciszy, osiągnąłeś sukces. Do tego oczywiście afirmacje „pozwalam sobie na przyjemność i odpoczynek, to dla mnie przyjemne i bezpieczne”.

Sam sobie to uświadomiłem dość dokładnie, gdy jechałem samochodem na randkę, i tradycyjnie się zgubiłem (nie mam pamięci przestrzennej) i zacząłem mieć żal do Boga że na to pozwolił. Śmieszne? nie sądzę. Ale zadałem sobie pytania – Bóg dał mi dłonie żebym mógł spojrzeć przed wyjazdem na mapę, i zapytać się kogoś o dojazd. Wiele takich sytuacji miałem, że oskarżałem Boga o coś, ale zawsze się przekonywałem że sam to mogłem doskonale zrobić, bez pomocy Bożej. Bóg dał na rozum i ręce, byśmy tu działali. Bóg nam może pomóc, i chętnie pomaga ale gdy my coś robimy, gdy zaczniemy działać.

Zastanów się – jeśli o czymś marzysz, a nie chce Ci się ruszyć palcem by zacząć realizować swój cel, to tak naprawdę nie marzysz o tym – Ty czekasz na Boga aż on Ci coś da, i to czekanie się kończy tłumami 50 letnich nieudaczników płaczących na psychoterapii że Bóg jest podły i przez 50 lat nie dał im nic. A to nie Bóg jest podły, tylko Ty sam nie wiesz czego chcesz. A więc – jeśli czegoś pragniesz, zacznij działać i módl się. Jeśli coś jest dla Ciebie ważne to działasz. Jeśli nie jest ważne, siedzisz i nic nie robisz. Proste? pewnie że tak.

Czy jak chce Ci się pić, czy czekasz na Boga aż podetknie Ci do ust szklankę z wodą? czy też może idziesz do kuchni, i pijesz? no właśnie. Z samochodem jest tak samo jak z tą szklanka wody. Musisz wstać.

Podstawa dla uduchowionych – musisz się w ogóle dowiedzieć czego chcesz od życia, i napisać listę celów życiowych ważnych dla siebie, i zacząć działać. Powodzenia 🙂

 

2 thoughts on “Materialista vs brudas

  1. Kolejny art z serii rozwoju osobistego 🙂 Czytam go po raz kolejny i za kazdym razem odkrywam ze cos nowego sie dowiedzialem 🙂 To ze wiekszosc ludzi chcialoby miec „cos” za darmo swiadczy chociazby gra w lotto, ze cos spadnie z nieba, to ze piekna brunetka sie zakocha w mistrzu picia piwa i ogladania meczów w TV. To jednak prawda ze nie ma nic za free, trzeba na wszystko pracowac, poswiecic czas, energie, ja tego wczesniej nie wiedzialem ale teraz jestem o kolejne doswiadczenie madrzejszy ;).

Dodaj komentarz

Top