Jesteś tutaj
Home > MyBlog > Przemyślenia > Pożyczki

Pożyczki

Pożyczanie komuś pieniędzy, to zawsze bardzo śliska sprawa.

Ileż to historii się nasłuchałem w życiu, o tym jak przyjacielowi pożycza się pieniądze, a z chwilą spłaty dostaje się najgorszego wroga. Kilka razy i ja się dałem złapać w ta bardzo przykra pułapkę. Ale ja się uczę na błędach, a niektórzy nigdy się nie uczą.

Więc jeśli jesteś życiowym nieukiem, uświadom sobie że pieniądze które się dostaje jako pożyczkę, łatwo się wydaje. Ale gdy trzeba je zwracać, jest bardzo nieprzyjemnie. Większość ludzi wie że muszą zwrócić dług, ale czują to tak że jest im ciężko bo muszą oddać, źle się z tym czują, i oczywiście winnym tego jest pożyczkodawca. To On jest przyczyną tego że muszą zacisnąć pasa. Zaczynają go więc nienawidzieć. Gdy pożyczka jest wzięta bez żadnych dowodów, kasują z Tobą znajomość, a w głowie wymyślają sobie jakieś zdarzenie, które pokazuje jakim jesteś potworem.

Jest to identyczny psychologiczny mechanizm jak w przypadku zdrady. Kobieta zdradza swojego męża, i by nie czuć odrazy i nienawiści do siebie, wymyśla sobie coś by się okazało że mąż jest bestią. Wtedy zły czyn dzięki samooszustwu staje się czymś dobrym, szlachetnym. A więc nie odzyskasz pieniędzy, i zrobisz sobie śmiertelnego wroga, który będzie Cię nienawidził z powodów dla Ciebie śmiesznych, a dla niego prawdziwych.

W ostateczności, jeśli pożyczasz pieniądze, musisz spisać umowę. Ale jak przyjacielowi, który patrzy Ci w oczy i błaga z płaczem o pieniądze kazać podpisywać umowę? no właśnie, tu jest największy problem.

Ja sam miałem kilka sytuacji, o których gdy wspominam zimny pot się ze mnie leje. A to wuj poprosił mnie bym mu podżyrował kredyt mieszkaniowy, i to w momencie gdy ja prosiłem go o przyslugę. Pamiętam jak dzwoniłem po tygodniu walki ze sobą, i drżącym głosem odmówiłem. Później kolega, było klepanie po plecach, stawianie drinków na imprezie w pubie, i w najgorętszym momencie padła prośba o podżyrowanie olbrzymiego kredytu. Wyobrażacie sobie moją konsternację?

Ale jest sposób, genialny. Manipulacja której poddają nas „przyjaciele”, polega na tym by nas zmiękczyć swoją „dobrocią”, upić, komplementować, zrobić wszystko byśmy wstydzili się odmówić. I tu rzadko kto potrafi się przeciwstawić. Jeśli odmówisz czujesz się jak szmata, a przyjaciele Cie zostawiają wściekli, albo biją czy obrażają na miejscu – zdarza się i tak. Wtedy musisz odpowiedzieć z uśmiechem, że jutro dasz odpowiedź, bo musisz sprawdzić dokładnie czym dysponujesz, ale raczej wszystko będzie w porządku. W ten sposób manipulator nie spełnia swojego celu, ale też nie może z Ciebie zrezygnować bo jeszcze czuje szansę na pieniądze.

Cala ta strategia polega na tym, że będąc samemu w domu, na spokojnie, trzeźwo, po przeliczeniu wszystkich potencjalnych zysków i strat, możesz odmówić na odległość, bez tej całej presji jaka była wywierana na Ciebie. Możesz zadzwonić czy ostatecznie napisać smsa, że sprawdziłeś dokładnie i niestety, jesteś sam zadłużony po uszy, ale że widziałeś reklamę jakiegoś kredytu i niech tam spróbuje. Grzecznie, miło, w końcu nie wiesz, może akurat ta osoba jest uczciwa?

Pamiętaj – jeśli już ulegniesz, podpisz umowę, choćby na świstku papieru. Pieniądze przekaż TYLKO przelewem bankowym. Nie chodzi wcale o sądy później i tak dalej, ale o to że pożyczkobiorca wie o tym papierze, wie ze go podpisał, nie może tak łatwo wmówić sobie że Ty jesteś ten zły. Papierek musi być, to najważniejsze. Możesz to uzasadnić tym, że pieniądze które masz są od kogoś (rodziców, żony, cioci) i oni chcą mieć papier. Czyli nie Ty nie ufasz przyjacielowi, a rodzina. Ty jesteś czysty i przyjaciel musi podpisać papierek a jak nie chce, to niestety, ale przykro Ci bardzo, bo rodzina nie zgodzi się pożyczyć pieniędzy.

Kilka lat temu, miałem ponad sto tysięcy na koncie, przeznaczone na mieszkanie. Mój dzieki Bogu ex kolega który o tym wiedział, (bo się pochwaliłem, głupota) blagał mnie o pieniądze. Tak mnie przekonywał że byłem dzień przed wplatą na jego konto prawie 80 tysięcy PLN, ale nagle trafiło mi się mieszkanie. Kolega się popłakał z rozpaczy bo miał już upatrzony samochód, a ja mówię mu że mieszkanie to dla mnie cel od dzieciństwa, a nowe auto może poczekać. Pożyczył od innej osoby, miał zwrócić max po miesiącu, po sprzedaży działek, okazało się że działek nie miał, i uciekł. Teraz jest ścigany przez zrozpaczonych wierzycieli.

Teraz bym nie miał mieszkania, bo te co mam kupiłem miesiąc przed tymi wielkimi podwyżkami. Rzucał bym się, chodził po prokuratorach, sądach, stresy, nienawiść, żal. Dziewczyny tez bym żadnej nie poznał, bo jaka dziewczyna umówi się z 30 latkiem co mieszka z rodzicami?

Więc, gdy Cię ktoś nabrał nie narzekaj, nie potępiaj się. Ja też byłem o krok od stracenia wszystkiego co mam, a uratował mnie szczęśliwy los, jak zwykle. Zdarzyć się to może każdemu, ale ucz się. Nie straciłeś pieniędzy, to nieprawda, po prostu kupiłeś sobie lekcję mądrości. Jeden płaci za nią mniej, drugi więcej. Ale tylko głupi ją powtarza. Wyucz się na pamięć rymowanki o zastanowieniu się i daniu odpowiedzi na drugi dzień. To Cię uratuje przed wieloma nieszczęściami.

 

 

2 thoughts on “Pożyczki

  1. Mozna tez tak powiedziec, i koniecznie ze musisz sprawdzic wysokosc rat które placisz i dac na drugi dzien odpowiedz. Telefon jest dobry bo w osobistej bliskosci oddzialuje na Ciebie bezposrednio aura manipulanta, przez telefon juz nie.

  2. Cóz, kiedys kupilem sobie taka lekcje za pare tysiecy. Ale moze to uchronilo mnie przed pózniejszym wejsciem w podejrzane „biznesy”.

    Najlepiej mówic, ze sie samemu cos splaca. Zgadzam sie tez z tym, ze przez telefon jest latwiej rozmawiac, niz w bezposredniej obecnosci manipulatora.

    Posiadanie celu tez jest wazne. Bo co by bylo, gdybys nie mial celu, a tylko 100 tys. na koncie? Ja w momencie swojej straty nie mialem zadnego celu i pieniadze tylko sobie lezaly. Tak jakby czekaly na „przyjaciela” który je zabierze.

Dodaj komentarz

Top