Jesteś tutaj
Home > MyBlog > Przemyślenia > Życie – co to jest?

Życie – co to jest?

Pojawiamy się na świecie jako bezbronne dzieci, jesteśmy zaprogramowywani przez rodziców jak komputer i od tej pory wierzymy w to, w co nam kazano wierzyć. Żyjemy, i często nagle umieramy, nie wiedząc właściwie co się dzieje. Co my tu robimy? po co tu jesteśmy?

Wielu ludzi żyje pochłoniętych swoimi sprawami, życie mija im jak w kalejdoskopie. Uświadamiają sobie tylko niektóre ujęcia. Bardzo rzadko uświadamiają sobie w ogóle sam fakt że żyją. Dopiero gdy przychodzi choroba i ich unieruchamia w łóżku, ,mają czas żeby myśleć o sobie, o życiu, o jego sensie. Przedtem całe życie było tylko ucieczką przed doświadczaniem swoich przykrych lęków, obaw. Ucieczką w pracę, w rodzinę, w poświęcanie się dla innych. Nie ma nic złego w pracy, praca jest czymś wspaniałym ale pod warunkiem że masz poza nią czas na refleksję, medytację nad swoim życiem.

Czy usiadłeś ostatnio na spokojnie, z wyłączonym komputerem, tv i radiem, z zamknięta w toalecie teściowa by nie skrzeczała nad uchem, i zastanowiłeś się co tu w ogóle robisz? po co tu jesteś? a może jakie cele masz na te życie? warto mieć fajne cele, wtedy życie uzyskuje głębszy sens. Więc, czy masz te cele? jeśli nie masz, koniecznie powinieneś sobie napisać na kartce papieru cele na najbliższy rok, dziesięć lat, i na życie. Zaplanuj swoje życie tak jak Ty tego chcesz. Nie rodzina, sąsiedzi, szef – tu chodzi o Ciebie. Zaplanuj to tak, by przynosiło Ci satysfakcję. Rozumiesz?

W życiu chodzi o dwa cele. Pierwszy to nauka. Uczysz się siebie, swoich lęków, reakcji, poznajesz siebie poprzez interakcję z otoczeniem, przeważnie przykrą, niestety. Druga sprawa to zaznanie spelnienia. Nie ma nic ważniejszego od tych dwóch celów. Gdy dasz się wciągnąć w jakąś religię, sektę, partię, przegrywasz życie. Bo każda z tych organizacji ma swoją wizję świata, a jedna wizja świata jest zawsze wąska, nie ukazuje całości.

Wrócmy do nauki siebie. Przychodzimy na ten świat z pewnymi preferencjami i upodobaniami, jak też wadami i słabościami. Im więcej tych wad zamienisz w zalety, i im wiecej pokonasz swoich lęków, niechęci i nienawiści, tym bardziej jesteś spełniony. Coś osiągnąłeś. Czy pamietasz to poczucie satysfakcji po długiej i cieżkiej pracy, gdy oglądasz swoje dzieło? mniej więcej własnie o to w życiu chodzi.

Gdy umierasz, a Twoje ciało doznało wielu emocji, wiele nienawiści, podłosci, złości, ale takze miłości i czułości, a Twój umysł jest czysty, wszystkim wybaczyłeś, i masz w sobie miłość, wtedy umierasz spokojny, spełniony, z uśmiechem na ustach. Oczywiście, gdyby poprosić kapłanów oni by powiedzieli sarkając i chrząkajac ze skrywanym zadowoleniem że źle z Tobą będzie, bo nie zrobiłeś ich rytuału przedśmiertnego i Bóg będzie zły. Ale Ty czujesz Boga w sobie, czujesz tą miłość która ogrzewa Twoje stare kości, Ty wiesz że oni kompletnie nic nie wiedzą a jedynie powtarzają wyuczone słowa i formułki, jak automaty którymi w rzeczywistości są.

Spełnienie – gdy pragniesz bogactwa, dąż do niego, gdy pragniesz sławy, dąż do niej. Idź za swoim pragnieniem, spełniaj się. Ale najpierw dokładnie się dowiedz sam od siebie czy pragnienie sławy nie jest niedocenieniem z dzieciństwa? a bogactwo nie jest pragnieniem by inni Cię szanowali? dowiedz się czego naprawdę pragniesz, i zrób to. Nie trac czasu na sprawy które Cię nie interesują. Oczywiście, cały świat będzie Cię hamował, rodzina, partner, wszyscy będą przeciwko Tobie. Nikt nie chce abyś się spełniał, abyś się uczył. Oni chą żebyś zarabiał i robił tak jak trzeba, czyli tak jak jest akurat w danym miejscu uznane za normalność.

Musisz dokonać wyboru. Spełniać się, czy też zrobić co oczekują od Ciebie inni ludzie. Być niewolnikiem, czy królem? większość ludzi świadomie wybiera spokojne życie, i wpasowuje się w aktualne normy społeczne. Jednak gdy umierają ich ciałem wstrząsa rozpacz i szloch, oni czują ze przegrali życie. Żaden dramat nie da się z tym porównać. Tyle lat tkwią w starym niesprawnym ciele, i wspominają szanse które zaprzepaścili. Każda chwila to rozpacz, bezdenna otchłań żalu. I oto życie minęło bezpowrotnie i przychodzi śmierć. A oni chcą żyć! chcą doświadczać, bo gdy mieli na to czas wybrali inaczej. Nie robili tego co pragnęli, nie spełniali się, robili to co wymagało od nich społeczeństwo.

Jedyne co teraz im zostaje, to nienawiść do tych którzy wywierali presję, i poczucie klęski, upokorzenia. Oni widzą w jaki sposób przegrali, ale już jest za późno na cokolwiek. Dla niektórych to uczucie jest tak straszne i nie do wytrzymania ze uciekają w Alzheimera, żeby tylko nie myśleć. Upić się nie mogą, z racji niesprawnej wątroby, zostaje tylko choroba psychiczna żeby tak nie cierpieć.

Tak przewaznie wygląda życie osoby, która wybrała zwykle życie. O tym dylemacie wiedział już Jezus dwa tysiące lat temu, mówiąc ze nie przynosi ludziom pokoju, ale miecz i wojnę, tatuś przeciwko synkowi, a synek przeciwko mamusi. Chciałbym abyście to zrozumieli, co oznacza ta mądrość.

Zacznij żyć według swojego wewnętrznego głosu, idź za swoją wizją, a zobaczysz jak ukochani rodzice odłożą kapcioszki i piwko, a wezmą do ręki miecz wyrzutów sumienia, presji i złości byś żył tak jak oni to sobie wymarzyli. W świecie jaki znasz, Twoja wola zawsze pokłóci się z wolą innych. Przypomnij sobie dzieje Jezusa i Buddy. Zdenerwowana mama Jezusa chciala żeby jej maleńki Jeszua żył spokojnie, pracował, ożenił się, dał jej wnuki. A on co robił, niewdzieczny? uzdrawiał ludzi, oswiecał ich, nauczał miłości zamiast nienawisci zamiast zająć się porządną robotą i klecić krzesła, stoły i dzieciaczki. A później, pod krzyżem płacz matki z lekką nutką satysfakcji „a nie mówiłam?”.

A nie mówiłam żebyś zajął się czymś innym? no wlasnie. Zamiast spokojnie żyć, Jezus wplątał się w ruch wyzwolenia spod okupacji Rzymu, uwierzył w legendę że jest mesjaszem który ma zbawić Żydów i wszyscy wiemy jak skończył.

Budda – opuścił młodą ładną i zgrabną żonkę z malym dzieckiem. Podły egoista? tak, wybrał swój rozwój duchowy. Wiedział że rodzina go ograniczy do obowiazków głowy rodziny. Wybrał siebie, swój rozwój, swoje szczęście. W konkursie comopolitan na największego egoistycznego padalca na swiecie wygraliby bezapelacyjnie głosami rozwscieczonych kobiet, nie dając szansy konkurencji – Jezus i Budda.

Żona Ci mówi – zarabiaj i żyj – Jezus, Budda i ja mówimy Ci – spelniaj się, bo umierać będziesz Ty, i to Ty będziesz latami wył z rozpaczy do sufitu a nie żona czy rodzice.

Promuję podłość? a nie jest podłością zmuszanie człowieka żeby żył tak, jak nam jest wygodnie? nie jest oszustwem by człowiek który marzy o szcześciu robił coś co sprawia ze jest nieszczęśliwy i swoim przykładem pokazuje dziecku jak wygląda życie? nieszczere, zakłamane, pelne cierpienia. I mamy kolejnego frustrata który naoglądał się tatusia który zaciska codziennie pięści by nie zdemolowac wszystkiego wokół, albo upija się do nieprzytomnosci by zagłuszyć swoje pasje dla dobra rodziny. A potem sam powiela wzorce i płodzi kolejnego frustrata. Mógł nałożyć prezerwatywę i nie płodzić dziecka? Ok, ale nie oszukuj, przyznaj otwarcie ze nie chodzi Ci o miłość i szczęście Twojego faceta, ale by zaopiekował sie Tobą i dzieckiem, zarabiał pieniądze i naprawiał kran. Jesli tak powiesz, będę miał szacunek do Ciebie. Ale proszę, nie mieszaj do tego miłości bo nie wiesz kompletnie co znaczy te słowo.

Odpowiedzialność? nie, to strach przed odrzuceniem. Odejmij pistolet z jego głowy, a zobaczysz jak ucieknie. Właśnie tego się boisz, prawda? wiec Ty nadal mów o odpowiedzialności, a ja i tak będę wiedział swoje.

Spelnienie – czy wiesz ile na świecie jest wspaniałych miejsc? ile zachodów słońca do obejrzenia? ile sportów do uprawiania? ile pięknych kobiet do kochania? ile celów do osiągnięcia, ile pomysłów do realizacji? baw się, twórz, kreuj nowy świat, Twój świat. To Twoje życie, i przeżyj je uczciwie, wesoło, tak byś nic nie żałował na koniec.

A kto wychowa dzieci, skoro meżczyźni uciekną spelniać się jako aktorzy porno czy płatni zabójcy? spokojnie. Większość ludzi uwielbia dzieci i chce je mieć. Powiem wam teraz tak, jak mówił Jezus – pozwólcie ze przetłumaczę wam z Aramejskiego – kto do żeniaczki, niech się obrączkuje, kto do życia kawalerskiego, niech zostanie starym kawalerem i weźmie sobie kota jak Jarek K.

Spełniaj się, i słuchaj tylko swojego serca. Tylko ono mówi Ci prawdę. Spełnisz się w rodzinie? świetnie, załóż ją. Ale jeśli zakładasz rodzinę tylko la tego ze tak trzeba, albo że tak wypada, to popełniasz duży błąd.

Uwaga – pisałem ten artykuł używając mezczyzny jako tego uduchowionego. Równie dobrze moze to być kobieta którą ogranicza rodzina i zazdrosny, nieudaczny zakompleksiony facet.

5 thoughts on “Życie – co to jest?

  1. No dobrze, ale powiedzmy, zeby taki „uduchowiony” mógl spokojnie spelniac swoje pragnienia, to jednak potrzebna mu jest pomoc zwyklych szaraczków – rolnik zasieje i zbierze, piekarz upiecze chleb, ogrodnik zbierze ogórki, ziemniaki i pomidory. Ktos chce podrózowac? Prosze – przeprawi sie przez rzeke na lódce prowadzonej przez poczciwego, dobrego czlowieka, który zostal wlasnie zaprogramowany by machac wioslem. Mówie to po to, by podziekowac tym, którzy poswiecili mniej lub bardziej swiadomie (raczej nieswiadomie) swoje zycie, by ktos mógl sie spelniac. :side:

  2. Widzisz, tylko swiat do przodu nie pchaja wyrobnicy i robotnicy, ale wynalazcy. I zawsze sa ludzie którzy wierza w nedze i oni beda robili najprostsze rzeczy i Ci co wierza w wielkosc, i oni beda zmieniali swiat. Ale oczywiscie kazda praca jest godna szacunku, w koncu ja sam bylem robolem nie raz i nie dwa i pewnie jeszcze bede nie raz 😀

  3. Pozwole sobie tutaj przytoczyc slowa piosenki „Time” Pink Floyd z genialnego albumu „Dark Side of the Moon”:

    [i]Ticking away the moments that make up a dull day
    Fritter and waste the hours in an offhand way.
    Kicking around on a piece of ground in your home town
    Waiting for someone or something to show you the way.
    Tired of lying in the sunshine staying home to watch the rain.
    You are young and life is long and there is time to kill today.
    And then one day you find ten years have got behind you.
    No one told you when to run, you missed the starting gun.

    And you run and you run to catch up with the sun but it’s sinking
    Racing around to come up behind you again.
    The sun is the same in a relative way but you’re older,
    Shorter of breath and one day closer to death.
    Every year is getting shorter never seem to find the time.
    Plans that either come to naught or half a page of scribbled lines
    Hanging on in quiet desparation is the English way
    The time is gone, the song is over,
    Thought I’d something more to say. [/i]

    Ile to czasu czlowiek stracil na rózne pierdoly? I potem trzeba bedzie za to zaplacic. W nastepnym wcieleniu, w tym samym – radzac sobie z tym samym problemem, z którym nie chcialo sie poradzic, bo radosniej bylo sie zmasturbowac w kiblu albo przechlac pól wyplaty w jakiejs obskurnej knajpie na totalnym wypizdowie o nazwie „Pod Owsikiem”. A potem, po 10 latach obudzic sie i stwierdzic, ze nikt nie dal sygnalu do startu. Niestety, z kazdym dniem coraz blizej jest smierci, umysl i cialo starzeja sie i nie pojma nauk tego swiata tak szybko, jak za mlodosci. Ale lepiej pózno niz wcale – nie ma co popadac w depresje. Do roboty, jebane nieroby. 😉

    Ale mnie tchnelo tak piatkowym popoludniem – a nic nie pilem (jeszcze). 😉

Dodaj komentarz

Top