Jesteś tutaj
Home > MyBlog > Przemyślenia > Dean Koontz

Dean Koontz

Bardzo rzadko cokolwiek czy kogokolwiek reklamuję, ponieważ rzadko kto jest moim zdaniem godny polecenia. A moje słowo jest zbyt cenne by je marnotrawić. Poza tym czemu mam nabijać komuś sakiewkę moim kosztem?

Jednak tu musze zrobić wyjątek. Pisarz pochodzący prosto z grzesznego USA – Dean Koontz. Napisał wiele ksiazek z tematyki horror, przeplatanej czasami elementami fantastyki i śmiało mogę go polecić moim czytelnikom. Jeśli chcecie zatopić się w cudowny świat, drobiazgowo i niezwykle realistycznie opisany, musicie przeczytać chociaż kilka jego ksiażek. Pisarz ten jest konkurentem Stephena Kinga, i moim zdaniem talent mają mniej wiecej równy, byc może o ociupinkę lepszy ma King, natomiast Koontz przebija go, i wręcz miażdzy przesłaniem które zawiera w swoich ksiażkach, wyraźnym stanięciem po stronie dobra, wzbudza ciepło w sercu, daje siłę i wiarę, wzbudza pozytywne odczucia, ukazuje jakiś sens zycia.

U Kinga występuje po koszmarze poczucie bezsensu, próżni emocjonalnej, u Koontza mimo że jest czasem bardzo gorzki happy end, czuć jakiś sens.

Koontz ma wyraźną misję dobra, i realizuję ją poprzez pisanie ksiażek. W taki właśnie sposób odpłacił życiu za tragedie które go dotykały od dzieciństwa, i z tego powodu bardzo go szanuję i podziwiam. Oto prawdziwy wojownik. Pokazał złemu losowi co o nim sądzi, pomagając swoim talentem innym ludziom, zamiast jak wszyscy inni pogrążyć się w nienawisci i zalu, w rozpamiętywaniu latami swoich cierpień i gnębieniu innych.

Czytałem jego wszystkie ksiazki, i szczególnie polecam –

Łzy smoka – okrutny młody człowiek mający moc niemalze Boga, marzący o wladzy nad swiatem, piękna kobieta, zebrak, i policjant stający do nierównej walki z nowym, niepokonanym bogiem.

Opiekunowie – twardy facet, komandos, piękna dziewica i genetycznie zmieniony pies z ludzką inteligencją i takze ludzkim, pełnym miłosci sercem – potrafiąca odczuwać tylko nienawiść bestia, wyhodowana przez naukowców do zabijania podążajaca ich śladem, oraz psychopatyczny płatny morderca przeistaczajacy się w Boga. Przy tej ksiażce wzruszyłem się nie raz, a wiecie przecież jaki jestem nieczuły i podły.

Cała reszta jest równie dobra, ale te najbardziej mi sie spodobały. A wiec, odłóżcie Panią domu i Claudię, i sio do biblioteki po silne emocje.

 

 

3 thoughts on “Dean Koontz

  1. Ja czasem sie zastanawiam, czy jakis pisarz nie jest schematyczny przy swojej en- tej powiesci. Do tej pory takiego schematu nie zauwazylam tylko u Chmielewskiej, ale ona sie nie liczy ;).

  2. Przyznam, ze przez trzy lata studiów zaczytywalam sie w Koontzu jak szalona – ten straszny stres przy jego ksiazkach byl jak narkotyk, ale pózniej mialam niemile wrazenie, ze jedzie po schemacie i nic wiecej nowego sie nie zdarzy. Opiekunów czytalam, Lzy smoka w moje raczki jeszcze nie wpadly (a braciszek mial na pólce i dac „gupiej” siostrze nie chcial), ale moge polecic „Przepowiednie” i bodajze „Twarz”. Byla jeszcze jedna ksiazka, ale niestety nie pamietam tytulu. Za to przy „Misery” Kinga myslalam, ze osiwieje ze strachu ;). Pozdrawiam.

Dodaj komentarz

Top