Jesteś tutaj
Home > MyBlog > Przemyślenia > Miłość i cierpienie

Miłość i cierpienie

Należy się wam ode mnie klaps. Oto powstał nowy dział (pod zdjęciem tego przystojniaka z psem) „wasze przemyślenia”, w którym to zaprosiłem ciekawych ludzi do podzielenia się z wami swoimi życiowymi doświadczeniami, i co widzę? prawie zero komentarzy. Zdjąć różowe tipsy, i do klawiatury.

Powiem wam, że za dwa tygodnie mam egzamin z Angielskiego. Szybko minęły te trzy miesiące. Aż pokraśniałem na twarzy ze smutku że to już koniec. Fantastyczni ludzie, świetna atmosfera, ciągle się śmiejemy i jest bardzo wesoło. Świetna nauczycielka. Skradam chciwie chwile kiedy to mogę ukradkiem spojrzeć na jej udo, czy biodra. Jestem oddanym czcicielem jej zdolności pedagogicznych, i ciała. Ciągle mam ochotę ją gwałtownie przytulić, by czuć pulsowanie mej żądzy, w jej ciele odbite. Ma taką szczupła talię, jest taka krucha. Czasem aż czuję jak moja Słowiańska krew we mnie się gotuje, chcę kogoś pobić, podejść i wziąść ją na ręce i uciec na koniec swiata. Ale gdzie uciec? na koniec swiata jej nie zabiorę bo benzyny mi starczy co najwyżej do Wąchocka, więc do mojej kawalerki? ja potrzebuję intymności, a tu by mi brzęczała nad nosem żebym nie garbił się, poszedł do pracy wreszcie czy nie pierdział przy jedzeniu.

Kocham te chwile gwaltem wyrwane rzeczywistości, gdy mój wzrok może bezwstydnie i czule gladzić jej wypukłości i wklęśnięcia. Prawdziwa miłość to cierpienie, gdyż wiem że nigdy nie zrealizuje swych pragnień. Ta miłość musi umrzeć we mnie.

Przedwczoraj wracajac z zajęć byłęm tak rozmarzony, że wdepnąłem w obfita psią kupkę na chodniku. Koszmar co tu się dzieje, któregoś dnia wezmę karabin i zacznę strzelać do tych ludzi co nie sprzątają odchodów po swoich psach. Wszystkie trawniki w Polsce upstrzone guano. I mam gdzies że za miliard lat te odchody zamienią się w ropę i będzie z tego kasa. Za miliard lat ja już nie będę żył.

Przyznam się wam, że parkują w centrum prawie trzy miesiące na karcie dla niepelnosprawnych. Jestem bezkarny 🙂 parkuję pod kamerami straży miejskiej, i to mnie denerwuje, ale mam miejsce pod samym budynkiem gdzie są zajęcia. (nie kopertę, zwyczajne miejsce płatne, o Boże i to jak płatne) Wychodząc z auta, udaję inwalidę. Wczoraj kulalem, och mój Boże, jak ja kulałem. Przedwczoraj miałem sparaliżowaną rękę, tydzień temu uraz szyi 🙂

Więcej nie napiszę, jadę na zajęcia, cierpieć i kochać…

 

 

 

Dodaj komentarz

Top