Jesteś tutaj
Home > MyBlog > Przemyślenia > Spodnie

Spodnie

Dziś wskoczyłem z rodzicami w ich stuningowanego matiza (nalepka sport na tablicy rozdzielczej) i pojechaliśmy po spodnie.

Byliśmy w makro – żenada, spodnie na stetryczałych kawalerów Maltańskich po 70-tce, elegancja a,la nadgniły PRL, ceny, jogiczne, wprost ze szczytów himalajów. Razem z mamą wydąłem z pogardą usta, i ostentacyjnie wyszedłem ze sklepu. Niech szukają zaciągających autochtonów ze wsi, co aż piszczą z podniecenia że robią zakupy w sklepie gdzie żeby wejść trzeba mieć elektroniczną kartę klienta, a zwykły plebs nie jest wpuszczany.

Później zaszczyciłem swoją obecnoscią leclerca. Zmierzyłem kilkanaście par spodni, wszystkie nie pasowały na mnie. „mistrzowi przeszkadza rąbek u spódnicy” – nie moi drodzy. Jedyne spodnie które jako tako na mnie pasowały, wpijały mi się w rowek, eksponując zgrabne i umieśnione pośladki, co mnie nawet zaciekawiło, gdy sobie pomyślałem o czułych i romantycznych spojrzeniach Pań, chłoszczących moją pupę bolesnymi witkami pożądania, ale nie byłem w stanie zaakceptować tego, że gdy normalnie stałem materiał na wysokości genitaliów sie wypychał, jakby napompowany powietrzem. A spodnie mają być wygodne, leżeć przyjemnie na ciele, a nie przypominać z przodu wyglądem wzdęta martwą żabę, którą przyszli wyborcy platformy obywatelskiej napompowali słomką, prawda?

Będąc już dość mocno zmęczonym, pojechaliśmy do tesco na Górczewskiej, gdzie na samym wstępie, poczułem dość silną ochotę na udanie się do toalety, i nie mam tu na myśli intymnej zażyłosci z pisuarem, o którym zapewne pomyśleliscie. O nie, to było coś znacznie głębszego. Niestety – były trzy kabiny. W jednej ktoś był, ktoś lub coś bo te zapachy jęki i sapania mordowanej istoty nie mogły pochodzić od człowieka. W srodkowej leżała na kibelku folia na którą ktos zwymiotował. Czemu akurat na folię? nie mam pojęcia. W trzeciej kabinie nie było papieru toaletowego, oraz zatrzasku. Gdy tak stałem i zastanawiałem sie co w tej sytuacji zrobić, kilka razy zaglądali do mnie zaciekawieni panowie z wykrzywionymi napięciem twarzami, trzymajacy się za żołądek. No nie, nie będę w takich warunkach pracował, wiec wyszedłem. Brak mi słów na opisanie tego, jak można w tak wielkim sklepie nie zapewnić toalet. Nie będę tam nigdy robił zakupów. Chciałem u nich wydać 40 złotych, a tak nie wydam, stracili je bezpowrotnie. Oto moja kara dla nich. Niech wyją z żalu.

Spodni nadal nie mam. No i co teraz?

 

Dodaj komentarz

Top