Jesteś tutaj
Home > MyBlog > Przemyślenia > Walka

Walka

 

Dziś napiszemy sobie o temacie, który przyznam szczerze, poruszam bardzo niechętnie, ale trzeba o nim napisać.

Sztuki walki. Powiedzmy sobie wprost – jeśli interesuje Cie piękno i harmonia, karate czy kung fu będą idealne. Ale w razie ataku na ulicy, nie przydadzą Ci się na wiele chociaż to oczywiście zależy od stopnia wytrenowania. Chciałbym żebyście mnie dobrze zrozumieli – karate jak i inne wschodnie sztuki walki jest sztuką, która aby dała efekty musi być ćwiczona wiele lat. Poza tym w walce ulicznej jest mało skuteczna.

W treningach nie ma brutalnej walki, która by mogła odwzorować to co się dzieje na ulicy. Ciosy są markowane i hamowane przed twarzą przeciwnika. W razie walki na ulicy z napakowanym brutalnym bandytą który nie ma zahamowań moralnych, też na mocy nawyku zatrzymasz dłoń, albo uderzysz z wyhamowaniem. Na poprawkę już nie będziesz mieć szansy.

Jedyną szansą w walce ulicznej jest boks, najlepiej połączony z zapasami albo judo.

Tak, ja też słyszałem te historie o facetach co ćwiczyli taekwondo, i co wyrabiali na ulicy z przeciwnikami. Ale czy widzieliście bójkę średniej jakości boksera z świetnie wysportowanym mistrzem karate, albo człowiekiem który na treningach aikido rzucał ludźmi na macie jak workiem kartofli? ja widziałem – to była masakra w której bokser nie został nawet draśnięty. Opowieści o tych herosach którzy kopnięciem urywają głowy są prawdziwe ale nie do końca. Urywają głowy podrzednym bandziorkom (i słusznie) ale niech urwie głowę komuś kto trenuje boks – cieżko by było.

Czemu boks jest tak skuteczny? ponieważ jest realny. Na treningach dostajesz mocne uderzenia, i uczysz się swoich reakcji, oswajasz z ciosami i bólem w walce. Człowiek który nie zaznał nigdy na treningu nokautu, w walce ulicznej po zmiażdzeniu nosa pięścią, kładzie się na ziemię, złamany psychicznie, mimo że potencjalnie ma siłę walczyć dalej. Ale już nie może, bo boli. Po treningu bokserskim będzie stał nadal, i nadal się bił co będzie zyskiem w porównaniu do sytuacji kiedy leży, i jest kopany. To często ratuje przed wstrząsami mózgu, złamaniami, czasem od kalectwa czy nawet śmierci kiedy to od uderzeń pijanego dresiarza który sobie podbudowuje ego czyimś bólem i upokorzeniem, powstaje krwotok wewnętrzny.

Odpowiedzmy sobie na częste pytanie – kto wygra, dobry judoka czy średni bokser? odpowiedź jest prosta – wygra ten kto narzuci swój styl walki. Bokser jest lepszy w walce na odległość, judoka w bliskim kontakcie, zwarciu. A więc jeśli będą walczyli na normalnej „solówce” bokser wygra bo zanim judoka do niego podejdzie, dostanie kilka ciosów i nokaut. W walce w niewielkim pomieszczeniu wygra judoka. O zapaśniku nawet nie wspominam, bo ci jak się dostaną do boksera to w chwilę go łamią. Mój kolega ćwiczył zapasy, i mimo że byłem od niego silniejszy i cięższy, wyprawiał ze mną takie rzeczy co się nawet filozofom nie śniły. Info dla gwałtownie pobudzonych seksualnie czytelników o skłonnościach homoseksualnych – on mnie „tylko” dusił 🙂

Walka uliczna jest brutalna i tylko boks oraz zapasy mogą Cię do niej przygotować. Zapisz się do klubu – dobry trener, życzliwi koledzy, miło spędzony czas. Zamiast na siłowni pakować mięśnie, inwestuj swoją energię w coś co Ci się przyda w życiu. Modlitwa i czyste sumienie dają pewność siebie, ale wiedza ze ma się w dłoniach dynamit też pomaga w samoocenie. Powiem więcej – moi czytelnicy z którymi pracujemy nad samooceną, bezwzględnie są wysyłani na boks i traktuję to na samym początku na równi z afirmacjami i sesjami powrotu do dzieciństwa.

Satysfakcja po treningu, świadomość ze nie jest się ciapą to warunek niezbędny dla dobrego samopoczucia. I ludzie to wyczuwają.

Jednakże musicie pamiętać o bardzo ważnej sprawie. Umiejetność walki to wielka odpowiedzialność. Nie można używac tej sztuki do szkodzenia innym ludziom, tylko do wspierania, pomagania, dawania wiary w siebie słabszym kolegom. Jeśli zaczniesz bić ludzi, napawać się władzą z tego plynącą to już po Tobie. Boks ma służyć dobru, i wtedy jest piękny. To męska przyjaźń ponad wszystko, dobro, uczciwość i nieskazitelne zasady moralne. Nic tak nie zbliża dwóch przyjaciół jak krwawy sparring, po którym razem się idzie do wegetariańskiej knajpki na ziołową herbatkę.

Ja sam nie jestem napadany. Jakoś w kontakcie wzrokowym nagle odchodzi na to chęć ulicznym bandziorkom, a i sam się nie zaczynam nigdy do nikogo. Ale gdyby mnie zaczepiono, odchodzę – nie biję się, ponieważ ta sztuka powinna być używana tylko dla obrony, albo pomocy komuś w potrzebie. Gdy Cię ktoś obraża lub wzywa do walki, odejdź. Po tym poznaje się mądrego człowieka. Głupiec pójdzie się bić, mądry unika jak może. Jest przyjemny, sympatyczny, pomocny i życzliwy innym ludziom. Taka jest własnie misja człowieka który stawia na rozwój siebie. Żyje uczciwie, godnie, by odejść w spokoju i z czystym sumieniem. Niech mówią ze jesteś tchórzem, niech się śmieją – jesteś ponad to, bo jesteś od nich lepszy. Wiesz ile mistrzowie boksu mają propozycji bójek poza ringiem od zakompleksionych macho? śmieją się z tego i rezygnują – myslisz ze się przejmują ze jakiś pryszczaty facet ktory od jednego ciosu pięścią by został skasowany uważa ich za tchórzy? no własnie 🙂 pieski sobie szczekają, karawana jedzie dalej.

Pamiętam jak kiedyś w jakimś wywiadzie pułkownik Polkowski mówił że był swiadkiem, jak brutal bił żonę, i unieruchomił napastnika na co żona brutala rzuciła się w furii na niego. Wiedzialem na czym to polega, ale uważałem ze to mnie nigdy nie spotka. Jakież było moje zdziwienie jak pod pałacem kultury gdy jechałem rowerem, włochaty Rosjanin w dresiku przyłożył parę razy pięścią swojej konkubinie (żonie?) na ulicy pełnej ludzi a nikt nie reagował, a ja musialem podjąć decyzję co robić. Przyznam się wam szczerze – byłem połżywy ze strachu że dostanę nożem, ale podszedłem do faceta i go kopnąłem z tyłu kolana, złapalem za szyję i wywróciłem na ziemię, i nagle dostalem jakąś cieżką siatką mocno w twarz od jego kobiety. Tak się wsciekłem że siatkę czy torbę gdzieś wyrzuciłem w bok, i wskoczyłem na rower bo jak bym został jeszcze chwilę to bym jej strzelił z liścia.

Sztuka walki to także sztuka opanowania. Kiedyś gdy przechodzilem przez pasy, młody kierowca tico mnie zwyzywał ordynarnie. Wybaczyłem mu z uśmiechem na ustach. Widząc mój usmiech, mało nie rozwalił tico szalejąc w środku 🙂 Sztuka walki to wybaczenie. Ludzie różnie reagują, czasami są w stresie i zachowają się nieładnie, trzeba to zrozumieć. Później żałują – nie żal by Ci było że ulegleś swojemu gniewowi i pobiłeś faceta który się dowiedział że żona go zdradza i warknął na Ciebie? no własnie. Dopóki Cię ktos nie uderzy, nie reaguj, wybaczaj, negocjuj. Zdziwisz się, czesto z napastnikiem można się dogadać. Ale musisz się nie bać bójki, bo strach przed tym zawsze napastnik wyczuwa. Jesli wyczuje ze Ci nie zależy, a jesteś w dodatku miły szanse na pokojowe rozwiązanie sprawy są bardzo duże.

Pamiętaj – bójka to ostateczność. Słynny judoka, był o nim kiedyś program w tv, dwóch chuliganów kopało chłopaka na ulicy, podszedł do nich żeby pomóc kopanemu i zarobil nożem w plecy. Na wózku do końca życia. Wiecie kto to był? mistrz Europy w judo, ważący prawie 100kg (z tego co pamiętam). Wiecie co taki facet umie zrobić z przeciwnikiem? no własnie, i przegrał z kawałkiem noża w dłoni zdeprawowanego sukinsyna. To ze umiesz walczyć, nie oznacza ze juz wygrałeś. Musisz szanować przeciwnika, nawet jeśli jest pijanym chudzielcem. Szacunek i ostrożność.

Krav maga – osobiście nie lubię tych systemów walki. Są skuteczne ale w armii, kiedy się podkradasz do wartownika i go zabijasz szybko by nie podniósł alarmu. Na ulicy do czego to Ci się przyda? jednak polecam te systemy walki kobietom, gdyż mała kobietka nawet boksując ma małe szanse z dużo ciezczym bykiem który ją napada. Gwałciciel jest w zwarciu, i wtedy włożenie palców w oczęta czy złapanie za tchawicę bądź zaatakowanie jednych z żywotnych punktów jest korzystne i skuteczne. Ja zawsze zachęcałem moje dziewczyny do uczenia się tego, czuję się lepiej wiedząc ze moje kochanie jest bezpieczniejsze na ulicy, nie wpadnie w panikę i umie walczyć. Jest tylko jeden problem – co mi zrobi jak odmówię wyniesienia śmieci? 🙂

——————————————–

(sprostowanie) krav maga takze wykorzystuje elementy kopnięć i boksu tajskiego. Ale – wkleję wam cytat

„Można zdementować pogłoski o niesamowitej skuteczności w walce adeptów krav maga. Nie są oni równorzędnym przeciwnikiem dla silniejszych i bardziej wysportowanych osób trenujących inne systemy lub sporty walki. Szczególnie dotyczy to wersji cywilnej, w której kładzie się mały nacisk na sprawność fizyczną. Krav maga sama w sobie nie uczy „niezwykle efektownych technik”. Celem treningu jest natomiast kształtowanie pewności siebie i przytomności umysłu w stanach zagrożenia.”

Czyli – w pojedynku ulicznym z bokserem nie ma najmniejszych szans. W zamknięciu ma szanse na wygraną, a takze na więzienie. Jedyne co mogę powiedzieć dobrego na temat krav magi to zwiększenie szansy w relacji z kilkoma przeciwnikami, którzy myśląc że wygrali podchodza blisko by się pastwić. Wtedy faktycznie adept krav magi ma szansę znacznie większą niż bokser.
———koniec sprostowania——–

A co mężczyzna z tym zrobi w walce na dystans? nic. A gdy dojdzie do bójki w zwarciu wyłupi oko przestępcy i pójdzie do więzienia. A przestępca go jeszcze oskarży o odszkodowanie. Ja osobiście tego się nie uczyłem, nie potrafiłbym tego zrobić nawet bandycie. Mam chyba za dobre serduszko 🙂

Załaczam filmik z części mojej wieczornej rozgrzewki na gruszce. Niech będzie dla kogos motywacją do wziecia się za siebie. Nie wiem tylko czemu nie ma w nim muzyczki tylko dziwne dudnienie, czemu się nie wgrała na bloga bo oryginalnie była – a załujcie, porządne disco leciało – tylko porządna muzyka jest w stanie rozpędzić moje słodkie 90kg 🙂

 

Dodaj komentarz

Top