Jesteś tutaj
Home > MyBlog > Przemyślenia > Wewnętrzna walka mistrza

Wewnętrzna walka mistrza

Dziś jechałem do siebie na rowerze, po sytym obiedzie u taty.

I widze ze zniknęła przednia lampka przy rowerze. Ktos mi ją ukradł, ale tylnej nie ruszył. W pierwszej chwili zdenerwowałem się, i ogarnęła mnie furia. W tym momencie najchetniej natrzaskałbym po mordzie złodzieja niezależnie od jego płci. Ale zacząłem myśleć.

No dobrze – ukradł. I co się takiego stało? no własnie. I zacząłem w myślach złodziejowi błogosławić. Życzyłem mu (bądź jej – kobiety takze kradną, chociaż mi osobiscie przeważnie serce 🙁 wszystkiego najlepszego, zdrowia, szczęścia, pomyślności, dużych pieniędzy, miłości. Wyraxnie też puściłem we wszechswiat informację że jesli chodzi o mnie to ja mu wybaczam i nie mam żadnej winy.

Oczywiście nie mam mocy by złodziej nie poniósł konsekwencji. On je poniesie. Podejrzewam że dość szybko gdyż robienie zła komuś kto nie żywi później urazy powoduje bardzo szybką ripostę życia.

Cała sprawa polega na tym by we mnie nie było żalu, gniewu. To jest najważniejsze. A przedmioty materialne? świat jest pełen bogactwa, cóż znaczy jakaś rzecz? i tak to zostawimy kiedyś. Te wszystkie rzeczy są dla nas byśmy poznawali siebie i swoje uwarunkowania. W tej chwili czuję spokój wewnętrzny. Co by mi dało pomstowanie? warto dla paru złotych zabrac sobie samemu spokój i radość życia? nie. A więc do wybaczania wszelkim naszym wrogom marsz :)) i do dziękowania im (w myślach) za wspaniałą lekcję w trakcie ktorej poznajemy swoje ograniczenia.

Wczoraj odprowadzałem fankę do tramwaju po gorącej wizycie u mnie (było naprawdę sympatycznie :)) ) i mówi że lampka byla. Czyli to się stało w nocy albo rano.

 

 

5 thoughts on “Wewnętrzna walka mistrza

  1. Nie znasz dalszego ciagu tej historii… gdzies go opisalem. Pare dni pózniej chyba ukradli mi kolejna lampke i juz sie konkretnie wkurwilem 🙂

  2. ktorego rodzaju boksu sie uczyc ? zwyklego? tajskiego? a moze jakiegos innego?

    czy niski tez bedzie skuteczny w boksie?

  3. Zwyklego, Tyson mial bodajze 174cm wzrostu i rozbijal 2 metrowych w proch. Cwiczyc, nie gadac.

  4. ale tematy nie macie lepszych? cwicze dosc dlugo take won do i powiem ze naprawde sie przydaje nie tylko na ulicy 🙁

  5. Bardzo dobre podejscie do zycia. Obecnie jestem 100% zwolenniczka, ale potrzebowalam duzo czasu, zeby sie tego nauczyc. Kiedy sie jednak osiagnie to w pewnym stopniu, czlowiek jest duzo szczesliwszy, czego wszystkim zycze 😀

Dodaj komentarz

Top