Jesteś tutaj
Home > MyBlog > Przemyślenia > Bandytierka

Bandytierka

 

Przestępcy, filozofowie zła i propagatorzy morderczego egoizmu, dzielą swiat na uległych i dominujących. Kto słabszy, ten leszcz, frajer, cienias i cwel.


To że ktoś jest słabszy, daje im prawo do okradzenia go, pobicia, zgwałcenia, czy zamordowania dla przyjemności i poczucia władzy które z tego płynie. Cały świat jest tak urządzony że silniejszy zjada słabszego. Tak jest w mikro świecie, na poziomie bakterii i wirusów które pląsają w odwiecznym żarłocznym i śmiertelnym tańcu, tak samo jest w makro świecie, gdzie w nieskończonych przestrzeniach kosmicznych występują kolizje gigantycznych ciał niebieskich, wybuchy jądrowe, czare dziury swoją masą wsysające światło, więc i tak jest w średnim świecie, czyli na błękitnej planecie, ziemi co można stwierdzić włączajac chociażby obrady Polskiego sejmu.


„Jestem silniejszy więc mogę robić co chcę ze słabszymi”. Jest to filozofia bardzo prosta, naturalna, i mająca usprawiedliwić przestępcę, a nawet umoralnić, oczyścić duchowo. Rysa w tej teorii pojawia się wtedy, gdy zadowolony z siebie przestępca – filozof jest złapany przez silniejszych od siebie chłopaków w kominiarkach, i zamknięty jak zwierzę do klatki gdzie przez lata musi wdychać metan obficie produkowany przez wytatuowane ciała innych, filozoficznych mędrców. Logicznym jest że skoro nasz filozof wierzył w Boską moc siły, władną decydować o losie słabszych, to pokornie i godząc się z wyrokiem przeznaczenia podda się woli silniejszego, czyli sądu, prokuraturze i policji, prawda? Niestety, nasz mędrzec zaczyna topić się w oceanie złości, nienawiści, czuje się wręcz niewinny, bezbronny, skrzywdzony. Spędzając lata na pryczy, wylicza w umyśle kolejne osoby na których się zemści gdy wyjdzie albo ucieknie. Gdy śpi przesuwają się przed nim obrazy ofiar które chcialby ale nie może dręczyć, i napastników którzy go katują, a przed którymi nie może się obronić, na równi go dręczące. Jedyna rozrywka to gdy może przelecieć słabszego psychicznie więźnia, albo gdy silniejszy psychicznie więzień przeleci jego. To że zamordował człowieka, okradł go, zeszmacił i splugawił dla własnej przyjemności znika z jego świadomości, a pojawia się dojmujące, i coraz silniejsze poczucie krzywdy doznanej ze strony policji, która przerwała zabawę kosztem ofiary i zamknęła w celi Bogu ducha winnego mędrca pragnącego jedynie żyć w zgodzie z filozofią. Swoją filozofią. 


I tyle jest moi drodzy Państwo, warta filozofia zła. W zetknięciu z prawdziwym życiem, rozpada się na kawałki, dokładnie tak samo jak psychika łotra.



Dlatego apeluję do moch czytelników, już całkiem teraz poważnie. Jeśli kiedyś stanie się wam od bandytów krzywda, nigdy, ale to nigdy nie dajcie się zastraszyć tak, żeby nie iść na policję. Zauważcie proszę, że bandyta zawsze was ostrzega że jak pójdziecie na policję to „zajebiemy was”. Ale skoro o tym mówi, to znaczy że tego się obawia. I słusznie. Zorganizowana policja jest znacznie silniejsza niż jakikolwiek bandyta, a śledztwo daje bandycie nieprzyjemną świadomość że porażka jest tuż tuż. To nawet jeśli mu nie zaszkodzi, to na pewno zepsuje humor, i na pewno zmniejszy jego poczucie pewności siebie. Uświadomi mu że nie ma tak łatwo.


Podstawowym celem każdego bandyty jest zastraszyć ofiarę. Tłumaczył mi to mój świętej pamięci przyjaciel (bandyta, który bardzo ale to bardzo mi pomógł jak miałem poważne kłopoty, kiedy nikt z „normalnych” kolegów nie chciał mi pomóc, dlatego też mimo że był bardzo złym człowiekiem, mam do niego wielki sentyment i tęsknotę, gdyż był to człowiek dla którego lojalność wobec przyjaciół była godna podziwu, a w końcu go zgubiła i zamordowała) wiele lat temu, gdy z chłopakami szli na miasto. Mówił mi tak – Marek, jeśli ja go grzecznie poproszę o czapkę i portfel (komórek nie było jeszcze wtedy tak dostępnych w Polsce), to on albo mi to da, albo nie da a przeważnie zaczyna się głupia dyskusja. A jeśli od razu mu dam kranikiem po twarzy kilka razy to zawsze da bez gadania, albo sami weźmiemy.


Strach – to on otwiera wasze serca na te pasożyty. Więc jeśli bandyta wzbudzi w Tobie strach, to jeszcze nic złego się nie stało, to jest oczywiste, normalne, i bardzo słuszne że się boimy, ale jeśli ten strach jest tak silny że blokuje Twój rozsądek i kaze Ci robić to co chce bandyta, Twoja sytuacja jest już dramatyczna. Ofiara naiwnie myśli że jak będzie grzeczna i nie będzie się stawiać, to bandyta odejdzie, a może nawet polubi i pogłaszcze. Nic z tego. Bezbronność i uległość to dla bandyty wspaniały zapaszek, jak krew dla rekina – zawsze do niej ciągnie. Gdy jesteś zastraszony, można z Tobą zrobić niemal wszystko. Bezkarność to władza, a to jest bardzo pociągające.


Jest znana doskonale zasada, że jeśli raz zapłacisz haracz, przyjdą znowu. Zapłaciłeś raz, następnym razem zapłacisz o wiele chętniej. Poza tym grają tu rolę pewne subtelne mechanizmy psychologiczne. Jeśli nie zapłacisz, bandzior przychodzi wiedząc że chce Ci to zabrać zastraszając Cię, więc jego pewność siebie nie jest taka znowu duża. Gdy zapłacisz, przychodzi po następną ratę, jak po swoje. Ma większa motywację do zabrania Ci tej sumy, a odmowa zapłacenia kolejnej transzy zbójeckiego podatku jest traktowana jako dokonanie gwałtu na własności bandyty. O ile nie zapłacisz, i sprytnie tym pokierujesz masz dość spore szanse wyjść tego w miarę bez szwanku, jeśli zapłacisz, Twoje szanse drastycznie spadają. Oczywiście mówię o bandziorach a nie o potężnej mafii, ale żeby trafić na taką orgaznizację trzeba mieć wyjątkowe „szczescie” w nieszczęściu.


Ten sam mechanizm dokonuje się też w Twojej głowie. Jeśli raz zapłacisz, to już jakby przetarłeś tą ścieżkę, i chętniej zapłacisz drugą ratę. Gdy nie zapłaciłeś, nadal będzie w Tobie bunt przeciw złodziejstwu. Pierwszą ratę zawsze jest najtrudniej zapłacić, tak jak pierwszy raz uprawiać sex, czy zabić człowieka. Później jest coraz łatwiej. Wiec nie płać.


A więc bandyta nie chce żebyś się zgłosiłna policję. Zgłaszając się na nią, krzyżujesz mu plany. Miało być łatwo miło i przyjemnie, a okazuje się ze można iść do więzienia. Iść na kilka nawet lat to nie przelewki, to katastrofa. I właśnie pójściem na policję pokazujesz bandycie ze nie dasz się zastraszyć. I tu większość bandytów rezygnuje, bo pieniędzy nie ma, a można złapać guza. Więc jeżeli nie obraziłeś go personalnie dając mu motywację do zemsty, prawdopodobnie się z tego wywiniesz. Bandyci często mówią, że Ci co ida na policję to frajerzy. Nic podobnego. Bandyta korzysta z przewagi jaką mu daje zaskoczenie, brutalność, brak zasad i często koledzy przed którymi się popisuje. I ten właśnie huncwot, obraża się na Ciebie że Ty nie chcesz mu się dać na tacy, i też korzystasz z dostępnych dla Ciebie prób obrony, z których najlepszą jest rozum i policja. Właśnie nie idąc na policję jesteś frajerem do zerżnięcia, z której to możliwości bandyci chętnie skorzystają. Zabiorą Ci wszystko co masz, a także najcenniejszą rzecz jaka istnieje – szacunek do samego siebie. Meble, lodówki i plazmę można zarobić i kupić znowu, ale jak kupić szacunek do siebie, i zadowolenie gdy patrzysz w lustro?


To tak jak z bójką. Napastnik Cię bije, a Ty się zasłaniasz myśląc że to coś da, że jak go walniesz faceta to on zrezygnuje, a może polubi (!) bo jesteś taki równy gość. Ale on wtedy leje jak w worek aż się zmęczy, albo Ty nie upadniesz bo któryś cios okaże się celny. Lepiej oddawać ciosy (no chyba że napastnik jest sportowcem, wtedy trzeba leżeć na plecach ale też nie zakrywac się, ale nogami odsuwać go od siebie, a jak jest to niemożliwe to leżeć i sie skulić) gdyż to więcej zmęczy napastnika, i ograniczy ilość Twoich obrażeń. Ja sam kilka razy, ku rozpaczy napastnika, przekonałem się że atak na wzbudzajacego grozę mięśniaka jest niezwykle skuteczny. Zbytnia ufność w masę mięśniową, i swoją potęgę zgubiła już niejednego durnia.


Inna ciekawostka. Dlaczego terroryzm jest tak skuteczny? Ponieważ się nie broni, tylko atakuje z ukrycia. Tak naprawdę, co wiedzą ludzie zajmujący się przemocą, zabić można każdego. Nie da się ochronić przed niespodziewanym atakiem. Jak się obronić przed atakiem? Człowiek ma wiele chwil w ciagu dnia, w których wyrzuca śmieci, idzie na zakupy, śpi. Jak ma się obronić wtedy przez przygotowanym i uzbrojonym napastnikiem, który atakuje z zaskoczenia? Dlatego istnieje zasada. Atak jest prosty, obrona bardzo trudna. Gdy kiedyś będziesz miał w życiu problem, pamiętaj o tej zasadzie a Twoja wyobraźnia niech dośpiewa sobie resztę. Jeśli tak się stanie, weź ”coś: do kieszeni, i idź na spacer do bandyty gdy śpi i go obudź jako pan z gazowni, czy będzie wracał z imprezy, i odwróć role. Rozegraj psychoterapeutyczną psychodramę - gratsowo.




Reasumując. Nie dawaj sie, nie bądż ciota, walcz, bij się. Ale nie z każdym, bo nie każdy będzie od Ciebie słabszy. Ale i silniejszego da się podejść, bo każdy napastnik ma słaby punkt. Tak samo w biurze, w pracy, miło, życzliwie, sympatycznie, ale nie dawaj się bo zrobią z Ciebie manekina do drwinek. Miło, ale zdecydowanie, nie daj sobie wejść na głowę. Pamiętaj czytelniku, że zasady dominacji i uległości czy w biurze, czy na ulicy są identyczne. Tylko na ulicy zniszczą Ci ciało, a w biurze Twoje poczucie wartości i godności. Ciało się goi znacznie szybciej, niż zeszmacona osobowość. Kieruj się miłoscią, a miłość do oprawcy oznacza, że uczysz go miłości właśnie w ten sposób, oddając mu cios a nie stając się biernym workiem treningowym. Gdy pasożyt dostaje cios, zaczyna się zastanawiać czy aby na pewno dobrą ścieżką życiową podąża, bo co to za ścieżka gdy ciągle boli nos i poluzowane zęby? Pamiętaj też – gdy dasz się ponieść nienawiści w Tobie, złości, to przegrałeś. Walcz, ale zawsze tak by nie było w Tobie negatywnych emocji. Przecież jeśli Twoja kobieta coś naskrobała, to nie dlatego zdzierasz z niej majtki i wymierzasz karę paskiem bo jesteś chory z nienawiści, ale robisz to z miłości do niej, a miłość oznacza czasem że trzeba kogoś sprowadzić na ścieżkę dobra, chociażby i paskiem. Ho ho ileż to ja kobiet już nawróciłem… 🙂


 

I niestety, są ludzie których trzeba złamać żeby otrzeźwieli. Trzeba ich zamknąć w wiezieniu, mocno pobić, połamać nogi, wybić zęby, nie ma innego wyjścia, a nawet i to nie wystarcza, więc wtedy trzeba takie zwierzę zamknąć, i niech się gryzie z innymi zwierzakami. A jaka jest alternatywa? Wypuścić coś takiego do ludzi?

 

 

I To dlatego ludziom z którymi pracowałem, z niskim poczuciem wartości, mającym poczucie przegranego życia, zalecałem pracę z afirmacjami specjalnie ułożonymi pod ich osobowość, wizualizację, psychodramę, zamienianie ról (a,la ustawienia rodzinne Hellingera) ale także zapisanie się na boks, czy mma, by po przejściu kilku kontrolowanych bójek pod okiem trenera odzyskać poczucie męskiego szacunku do siebie. Bez tego cała ta praca jest nic nie warta. W każdym mężczyźnie będzie tkwiło że został pobity, zeszmacony. Żeby dalej żyć radośnie, trzeba to zmienić, odzyskać do siebie szacunek, a to można zrobić tylko w bójce, bezpiecznej - bo i kask, ochraniacze itd, ale mimo wszystko brutalnej bójce. Dlatego pamiętaj, gdy sam ze sobą pracujesz czytelniku. Nie przeskoczysz tego żadną terapią, medytacją, i technikami duchowymi. Wiele lat to testowałem, i działa znacznie szybciej niż jakakolwiek psychoterapia i ględzenie na kanapie latami, opowiadanie snów facetowi co udaje ze sas słucha, a tak naprawdę jakby mógł to by skoczył z okna żeby nie słuchac już tego bełkotu o czyichś snach.

A więc – najpierw kilka bójek, a gdy już poczujesz że jesteś facet a nie dmuchana lala, z poczuciem szacunku do siebie, ze świadomością że nie jesteś ciotą, możesz wziąść się za pracę duchową, i wtedy możesz odłożyć rękawice. Przemoc jest obrzydliwa, ale w takim a nie innym świecie żyjemy, i trzeba stawić czołą wyzwaniom jakie niesie ze sobą życie, a nie chowac sie w króliczej norze. Chowasz się? przyjdą po Ciebie, prędzej czy później. Wiec wyjdź im naprzeciw.

Cały problem który dostrzegłem najpierw u siebie, a później u chłopaków z którymi pracowałem, to brak wiary w siebie. Wy wierzycie ze jesteście zerami, nikim, że nie zasługujecie na ładne dziewczyny które są tylko dla bogatych, że trzeba zawsze spuszczać wzrok, giąć kark przed szefem a potem się upijać z frustracji. A to wszystko nieprawda. Jesteście silni, potężni, to tylko kwestia nastawienia i wiary w siebie. Idziesz po ulicy, i czujesz się wolny, silny, jak na skrzydłach, rozkoszując się pożądliwym zainteresowaniem Pań. Nie pełzasz jak robak, uciekając przed butem prześladowcy. Naprawdę, życie jest za krókie by żyć jak niewolnik.

Na sam koniec, małe sprostowanie. Na pewno odnieśli Państwo wrażenie ze gardzę bandytami. I tak jest w istocie. Na pewno jednak nie gardzę wszystkimi wieźniami, bo sam znam paru chłopaków co siedzą w kiciu i są ludźmi honoru którym z dumą podałbym rękę, znacznie dla mnie wartościowszymi niż pokrętni i obłudni faceci co się do przemocy nie garną, ale pełno obrzydliwości, cynizmu, legalnego oszustwa na drugim człowieku tkwi w ich sercach i duszach. Dla mnie godnym pogardy jest krzywda na bezbronnym człowieku, gwałty na kobietach i złodziejstwo na ludziach, ale już nie na banku czy na Państwie, Inne przestępstwa są dla mnie obojętne. I z tego miejsca pozdrawiam facetów przez duze F co grzeją ostre wyroki, i muszą garować z prymitywną hołotą. I pamiętajcie chłopaki – niebo jest nie tylko za kratami, ale głównie w was. Tak jak i piekło, a tylko od was zależy które z nich wybierzecie.

17 thoughts on “Bandytierka

  1. Wszystko fajnie tylko trzeba znac wlasne ograniczenia i miec swiadomosc kim sie jest bo same wmawianie sobie ze jest sie zajebistym gdy za tym nic nie idzie moze byc troche niezdrowe.

  2. Drobne zatargi lepiej zalatwiac na wlasna reke, bo potem mozna zycia nie miec i ma sie etykietke kapusia. No ale jak zagrozenie jest duze, lepiej miec taka plakietke niz byc ofiara, znacznie lepiej.

  3. To nie tak ze Ty sobie cos wmawiasz, Twoja prawdziwa istota, jazn, to Boskosc. To co uwazasz za siebie to wlasnie uluda, iluzja, ego, cos co nie istnieje. Rozwój siebie to uswiadamianie sobie coraz wiecej kim naprawde jestes, a jestes swiatlem, sila, bogactwem. Wszystko inne nie istnieje. Rozumiesz?

  4. Bardzo dobry tekst, trzeba by tego uczyc w szkolach na godzinach wychowawczych, wiedzy o spoleczenstwie, czy czyms takim. Pozdrawiam

  5. Na policje donosza frajerzy, ale tu chodzi o co innego. Jak np ktos idzie w szaliku jakiejs druzyny i dostaje za to po glowie, a potem idzie na policje, albo ktos kabluje grafficiarzy, albo kogos co dziala niezgodnie z prawem, ale nie robi nikomu krzywdy to jest konfidentem i zerem. Ale jesli bandyci komus zagrazaja to powinien pójsc na policje (zakladajac, ze policja mu pomoze, bo moze byc przekupiona, albo tamci gangsterzy to ich ziomki). Jak mi by ktos kazal placic haracz to uruchomilbym kontakty i namierzyl typów, potem oni by sie musieli tlumaczyc. A jesli to mafia to lepiej zaplacic niz wtracic do kicia pionków i miec przerabane u mafii.

  6. Dziekuje. No cóz, mozesz zaniesc ten tekst mlodziezy w podstawówce, jak bedziesz miec kamizelke kuloodporna moze wyjdziesz o wlasnych silach 👿 👿 😆 😆 😀 😀

  7. Dobrze nawijasz ziom, sa tacy frajerzy co kozakuja a jak potem obskocza konkret wpierdol to na mendownie w dluga dawaja, skad ja to znam :side: z mafia róznie bywa, faktem jednak jest ze jeden na kilkudziesieciu co odmawiaja placenia, musi isc za kazda cene do piachu dla przykladu na miescie. No jak ktos farta nie ma, to kicha 😆 zreszta jak jest mocna grupa, to jest porzadek, ja bym placil, jest ochrona, jest spokój, da sie zyc.

  8. A jak ktos ci niszczy np samochód niby na zdrowiu nie tracisz ale odkladales z pensji na woz a ktos ci go rozpieprzy to chyba jest powod zeby to zglosic

  9. Jeszcze jednej rzeczy zapomnialem napisac. Uwazajcie na falszywa lojalnosc niektórych niby przyjaciól. Znajomy poszedl siedziec za to, ze stal na czatach jak jego kumple sie wlamywali do jakiegos domu. Zlapali go, on nie chcial wykablowac kolegów, a koledzy zeznali przeciwko niemu i dostali zawiasy, a on poszedl siedziec, zwial i teraz siedzi za granica.

  10. Dzieki Olo, ze uswiadamiasz moich czytelników by nie ufali ziomkom z którymi obrabowuja banki i sklepy 😆 😆 😀 😀 😀 😀

  11. No ale móisz ze ten lojalny co stal na czatach byl w porzo ziomem, to skoro bral udzialw kradziezy to teraz z tego co mówisz wynika ze jednak taki spoko nie byl, zdecyduj sie wreszcie 👿

  12. On ulegl presji tych kolegów i dlatego stal na tych czatach. Czlowiekiem mozna latwo manipulowac i wykorzystuja to gangsterzy i zwykli bandyci. Np w mafii czarna robote wykonuja zwykle plotki, ale oni mysla, ze sa zajebisci bo sa z mafii. Ale jak komus sie cos stanie to wlasnie im, a szef mafii ma ich gdzies, bo siedzi sobie spokojnie na kanapie i daje polecenia innym gangsterom.

  13. Jak nie ulegl presji skoro bral udzial we wlamaniu?????czasty to bardzo azna funkcja, stary co Ty piszesz w ogole? 😀

  14. Dobry tekst,podpisuje sie pod nim.Ale jak sam napisales,duzo zwlaszcza mlodych ludzi twierdzi,ze na policje donosza frajerzy.Jak to jest,czy sa jakies granice zgloszen?Mam na mysli jakies drobne zatargi,bójki.

Dodaj komentarz

Top