Jesteś tutaj
Home > MyBlog > Przemyślenia > Dieta

Dieta

Moi drodzy Państwo.

I oto przyszła ta chwila, która przyjść musiała. Przyszła podstępnie, chytrze, zapładniajac mioją duszę smutkiem, a żołądek pełną goryczy pustką. Zawsze Państwu dokuczałem, zmuszając dobrym a czasami mniej dobrym słowem do pracy nad sobą. A teraz przyszła kolej na mnie, koło karmy się odwróciło by strącić mnie z piedestału mądrości, przeistoczyć z pełnego pychy i poczucia wyższości mistrza, w pokornego, i skręcanego głodem istnienia ucznia.

Przechodzę na dietę bezsłodyczową.

Tak się rozzuchwaliłem ostatnio, że codziennie jadłem po kilka batonów, czekoladę, chrupki i szereg innych, niezdrowych smakołyków. Dziś od rana nie jem nic słodkiego, do sklepu boję się wyjść po chleb bo przy kasie mają snickersy, i nie wiem czy się poskromię. Nawet sobie Państwo nie mogą wyobrazić, jakie tkwią we mnie pokłady namiętnosci, łakomstwa i apetytu…

Ale bym zjadl snickersa, jednego chociaż, od razu bym się lepiej poczuł, nabrał trochę sił… pokrzepił się nieco…albo tort z bitą śmietaną i truskawkami… a szarlotka? makowiec? kruche ciasteczka? aż mi ślinka cieknie… wafelki śmietankowe… lody…

Żebym chociaż miał dobry sex na osłodę tych smutnych, ponurych dni kiedy moje ciało pragnie choć troszkę słodkości, a której mu wzbraniam… czy znajdą się jakieś dobre, życzliwe kobiece dusze z Warszawy by spełnić dobry, ba! bardzo dobry, olbrzymie dobry, gargantuicznie dobry uczynek? „Strapionych i smutnych pocieszać, więźniów odwiedzać” – mói pismo. I ja też tak mówię.

Pamiętacie Państwo ewangelię, w której to po śmierci Jezus chwali nieboszczyków że mu pomagali i pójdą teraz do nieba? a oni nie wiedzą kiedy, a  Pan Jezus cierpliwie im tłumaczy – byłem głodny i nakarmiliscie mnie, spragniony i napoiliście – nie pamiętamy! krzyknęli sprawiedliwi. Kto najmniejszemu z braci moich dobrze czyni, ten mnie czyni. I teraz moi drodzy Państwo, widzicie przecież ze jestem smutny i ubogi w duchu, strapiony i głodny. I ja jestem tym małym, maluteńkim, najmniejszym bratem Pana Jezusa, a jak pamiętacie, kto najmniejszemu z braci dobrze czyni, mnie czyni – więc, czy przejdziecie koło mnie, koło tego rozpaczliwego wołania o pomoc, i nie pomożecie mi? a chcecie pójść do piekła? nie, jasne ze nie. Więc prosze Panie żeby nie przechodziły koło tego krzyku biednego i zgnębionego mnie, obojętnie. Nie żądam wiele, tylko troszkę pocieszenie, a potem żeby mi obiad zrobić gdy będę odpoczywał po pocieszaniu…

12 thoughts on “Dieta

  1. Po orzeszkach solonych mnie wzdyma jak balon :silly: migdaly strasznie drogie, pestki jeszcze slonecznika za male, czekam az wyjda takie wieksze a nie te mikropesteczki, lubie je podgryzac jak sa wysuszone i twardawe, mniam 😆

  2. Nie moge, kiedys sie nimi przejadlem z lakomstwa i sie zatrulem, teraz do tej pory jak je widze (albo premium brzoskwiniowa) to mi sie chce haftowac :woohoo:

  3. ulubiony cytat mojego znajomego brzmi „dziwki od swietych tylko kasa dzieli”… po twoim tekscie wiecej zrozumienia mi przybylo, dzieki 🙂

  4. czyli, jesli w poprzednim zywocie byly dziwkami, teraz sa swietymi to w przyszlym zyciu beda gotowe do zycia w harmonii, w równowadze wstrzemiezliwosci i rozpusty… od razu by tak nie mozna bylo, dwa zywota zawsze to mniej, albo szybciej 🙂

  5. A tego niestety nie wiem, ja pewnie bylem swietym bo teraz ciagnie mnie do grzechu lakomstwa :silly: 😀 :cheer:

  6. Mistrzu w jednym z artykulow pisales ze zachecasz do tego aby nie tylko sie czuc dobrze jak sie zamknie oczy (w sferze duchowej) ale i jak sie je otworzy ( w sferze materialnej) czyli rozwijac sie duchowo ale i zarabiac kase i isc w gore
    jednak w innym znowu artykule napisales ze albo rozwoj duchowy albo mistrzowskie operowanie ciosem w boksie (w kontekscie jakiegos mistrza sztuk walki)

    no to jak to jest? na czym sie skupic? na 1 czy na obu? co poswiecac wiecej a co mniej?
    doba ma 24 godziny i naprawde nie ma czasu na wszystko. co robic?
    c

  7. Czlowiek który poswieca wszystkie swoje wewnetrzne potencjaly by miec silny cios, rezygnuje z inwestowania w swój rozwój duchowy – proste. Zamiast zdobyc cos wartosciowego co przetrwa po smierci, on nauczy cialo odruchów ale to wszystko pochlonie grób.

    Rozwój duchowy to zdobywanie swiata bez nienawisci i leku w sercu, i obserwowanie siebie. Poswiec czas równo, na cwiczenie ciala i ducha.

Skomentuj Mistrz Anuluj pisanie odpowiedzi

Top