Jesteś tutaj
Home > MyBlog > Przemyślenia > Dzik jest dziki. Mistrz tyż.

Dzik jest dziki. Mistrz tyż.

Dziś byłem w Podkowie Leśnej, gdzie w nadziei na odprężenie i zregenerowanie wzroku od ciągłego siedzenia przy komputerze, zapuściłem się w leśne ostępy. Smakowałem kształt drzew, rozkoszowałem się czystym, pachnącym sosną powietrzem, solidaryzowałem z wiatrem który od niechcenia muskał moją prażoną słońcem, delikatną cerę.


Idąc nagle usłyszałem szelest, i coś jakby chrumkanie świni. A skąd znam odgłosy jakie wydaje głodna świnka? Sam takie wydaję gdy w moim łóżku leży naga kobieta. I nagle poraziła mnie jak błyskawica przerażająca myśl – ostrzegano mnie że w lesie grasują dziki! Kolana się pode mną ugięły i zacząłem w panice rozglądać się za drzewem na które bym mógł dokonać taktycznego odwrotu na z góry upatrzone pozycje, gdy oto nagle oddałem się rozkosznej wizji w której to staję się sławnym na cały świat pogromcą monstrualnego dzika ludojada, jestem zapraszany do talk show, ludzie wybierają mnie na europosła PO, zaczynam grać w M jak miłość i Plebanii, a gospodynie domowe kwiczą z zachwytu na samą myśl że je łapię za kolano i klepię po tyłku. Wizja ta tak mnie podnieciła że przyjąłem pozycję sumo gotując się do walki, lecz gdy krzaki się zakołysały wizja rozwiała się jak jesienny dym, a ja mężnie rzuciłem się z gołymi rękoma do ucieczki, oglądając za siebie, czując że za chwilę zobaczę płetwę, wielkie kły i olbrzymią paszczę z wibrującym namiętnie wilgotnym języczkiem łaknącym mojego słodkiego ciałka – lecz oto widzę… zająca który przykicał na polankę. Przyjąłem groźna postawę, i krzyknąłem – ej, chodź no tu synku do mnie! I uciekł. Ma się ten power jeszcze he he.


Czy opowiadałem Państwo jak tydzień temu nagle tknięty przeczuciem, zajrzałem do dowodu rejestracyjnego, i okazało się że nie mam ważnego badania technicznego? Nie? To napiszę. Następnego dnia jadę na przegląd z nieważnym dowodem, co w razie zatrzymania skutkuje mandatem i odholowaniem auta na parking policyjnym, co jest niezwykle kosztowne, wiec zrozumiałem jest że byłem mocno zdenerwowany. Żałuję że nie robiłem zdjęć, to niewiarygodne ale całą trasę 30km do diagnosty jechałem wśród policyjnych samochodów w korku. Co przeżyłem w aucie to moje a co się gruczoły potowe napracowały to ich. Ale na szczęście wszystko skończyło się dobrze, tylko że skończyło się miejsce w dowodzie na stemple diagnosty, i musiałem nowy dowód załatwiać w urzędzie. Skasowali mnie na 60pln, i jeszcze 2 tygodnie będę musiał do nich z tablicami iść po nalepki legalizacyjne, cokolwiek to oznacza. I tyle.



Gitara gra.

17 thoughts on “Dzik jest dziki. Mistrz tyż.

  1. Ziomek mi opowiadal jak jego wujek alkoholik jechal sobie bez prawka (bo mu 2 razy zabrali) i zderzyl sie z dzikiem. Przywiózl go zniszczonym maluchem do domu, ugotowal i zjadl. Zreszta nie ma co sie bac dzików, np moja kolezanka miala tak na nazwisko i jakos nikogo nie atakuje, tylko troche ma obciach z takim nazwiskiem. Nie nadaje sie na poslanke PO bo za malo niemieckie takie 🙂

  2. Mistrzu a mi sie ta Podkowa Lesna podoba..tam musi byc fajnie:) lasek i polanka..no no…a ja sie gubie w lesie ale mam takich znajomych którzy mnie pilnuja 🙂 .. jakos jednak ..zawsze gdzies zbocze 😆 ale jak wypatruje prawdziwków to jak mam nie zboczyc? 😀 … tylko jak zostaje sama w lesie z tymi praawdziwkami..to faktycznie umieram :silly: slysze atakujace dziki,wsciekle psy i wilki..o niedzwiedziach nie wspomne :)zawsze rozgladam sie na które drzewo da sie wejsc:) kiedys wyszlam pare kilometrów dalej w nastepnej wsi…niby komórki mamy ale na pytanie czy po prawej mam mlodnik to ja odpowiadam ze tak…bo byl.. ale czy o tym samym mówimy?…. dziki przesladuja mnie noca na drodze jak takie stadko ma chec przebiec sobie na druga strone i tak przez lasy to ja grzecznie jade jak nic… a nawet bardziej niz grzecznie 😀 milego wieczoru 🙂

  3. Uwielbiam te wiejskie opowiesci 😀 na wsi to sa kozacy, jak u mnie co wiesmack dostal amoku po pijaku i rozgonil impreze traktorem i wjechal do rzeki 😀

Dodaj komentarz

Top