Jesteś tutaj
Home > MyBlog > Przemyślenia > Prośba do czytelników

Prośba do czytelników

Mam do was prośbę, której spełnienie jest dla mnie bardzo ważne. Chodzi o bardzo przykrą i pogmatwaną rodzinną sprawę spadkową, dlatego też proszę o odpowiedzi czytelników którzy na pewno wiedzą co mówią.



Kilkanaście lat temu, żył ze starszym Panem w jego mieszkaniu syn którego po rozwodzie wywaliła za zdrady małżonka. Starszy Pan miał dwoje dzieci, córkę starszą i syna młodszego. Córka z mężem poszli na swoje i mają dziecko, a synuś starszego pana mieszka z nim. Nagle zdarza się tragiczny wypadek, i starszy pan trafia do szpitala gdzie jego dni są policzone, i gdzie jest jako tako przytomny przez krótki okres czasu a potem będąc ciągle pod wpływem morfiny już nie. Mieszkanie starszego pana jest rok czy dwa przed jego wypadkiem wykupione przez niego i jest własnościowe. Jest tam zameldowany synek starszego pana. I tenże synek, wiedząc że śmierć starszego pana czyli jego ojca jest bliska, bierze notariuszkę i udaje się w panice do szpitala, gdzie jakimś sposobem namawia umierającego staruszka na darowiznę dla niego mieszkania. W ten sprytny sposób nie musi się dzielić mieszkaniem pół na pół z siostrą, a prawnie jedynie dłużny jest jej ustawowy zachówek czyli ¼ wartości mieszkania. Oczywiście całą operację darowizny przeprowadza w tajemnicy przed siostrą o której to dowiedzieli się zainteresowani wiele lat później.


Starszy Pan umiera. Brat jest dla siostry bardzo miły, usłużny, przyjacielski, na nieśmiałe zapytania o spadek albo wscieka się (a był i jest człowiekiem który w furii jest bardzo groźny i nieobliczalny) albo mówi że będzie dobrze i jak dziecko siostry dorośnie, pomoże mu finansowo z mieszkaniem. Siostra ufa bratu, a też się go boi więc zostawia tą sprawę licząc na jego obietnice. Jednak mija trochę lat, i brat z miłego przeradza się najpierw w opryskliwego, a potem zrywa całkiem kontakty. Ale zanim dojdzie do zerwania kontaktów, pojawia się jeszcze jedna sporna kwestia. Starszy pan oprócz mieszkania posiadał działkę z domem, na którą miał wielką chęć braciszek. Chciał ją całą, ale siostra tu już zrobiła sprawę o podział majątku, brat był wściekły ale nie mógł nic zrobić – dostali po połowie.


Gdy syn siostry miał kupować mieszkanie, siostra nieśmiało poprosiła brata o spełnienie obietnicy i wspomożenie jej pieniędzmi. Brat jednakże powiedział że da 10 tysięcy (!) za połowę należącej do niej działki, która jest warta znacznie więcej. Siostra się nie zgodziła, a wściekły i obrażony brat zerwał kontakt. Minęło parę lat, i syn oszukanej siostry dowiedziało się o całej sytuacji. Wysłał list do swojego wujka w którym apeluje o honorowe zachowanie i uregulowanie kwestii zachówku – odpowiedź to jedynie milczenie. Sprawa wygląda tak – poprzez działanie w tajemnicy brat wydarł siostrze mieszkanie, i nie spełnił obowiązku zachówku. To że wielokrotnie oszukiwał pomińmy. Zachówek przedawnia się po 3 latach. I teraz mam pytania:



  1. Czy da się w jakiś sposób ten zachówek odzyskać mimo minięcia kilkunastu lat?

  2. Na sprawie sądowej o podział działki, sędzia nie spytał o mieszkanie, co chyba jest błędem bo by się mógł zorientować że coś jest nie tak – czy powinien o to spytać?

  3. Czy jest jakiś prawny obowiązek poinformowania przez spadkobiorcę o zachówku rodzinę której się należy?

  4. Czy może można w jakiś sposób zaskarżyć tą darowiznę robioną gdy starszy pan był umierający? Prawie pewne jest że musiał być przy tym lekarz, który za wzięcie w łapę poświadczy wszystko więc tu pewnie nie ma zaczepienia.

  5. Czy macie jakiekolwiek sugestie żeby temu człowiekowi który w perfidny sposób oszukał, zadrwił, i powiedzmy to wprost – okradł swoją siostrę, przytrzeć nosa chociażby?





Bardzo liczę na wasze podpowiedzi.

 

Dodaj komentarz

Top