Jesteś tutaj
Home > MyBlog > Przemyślenia > Wychowanie Cz.1

Wychowanie Cz.1

 

Jak wychować dziecko? Nie ma uniwersalnej odpowiedzi na to pytanie. Kazdy się rodzi z pewnym zestawem cech, skłonności i można tym do pewnego stopnia manipulować, niektóre negatywne cechy starać się stępić, skorygować, te lepsze nieco wzmocnić, wysubtelnić i promować. Czasem jednak się nie da – są ludzie zdrowi którym się powodzi w życiu i wszelkich sprawach, i wystarczy jedno upicie się by coś się stało w ich mózgu, duszy – stają się narkomanami i alkoholikami bez najmniejszej szansy na wyleczenie. U niektórych często te sklonności ujawniają się po 30, 40 roku życia, i rujnują wtedy swe i rodziny życia hazardem czy innymi nałogami. Nie znamy dnia ani godziny dopóki nie poznamy zasad rządzących nami, nasza podświadomością. Dlatego też niezwykle istotne są dwie rzeczy – w każdej chwili samoobserwacja by poznać siebie, i by emocje nie rządziły nami targając jak wyczerpanym pływakiem w potężnym, rzecznym wirze, oraz możliwie mocne wspieranie pozytywów w swojej osobowości, by w razie problemów stały się one przeciwwagą dla destrukcji która się w nas ujawniła.


Przykład? Proszę bardzo. Jako mój czytelnik zgodnie z tym co Ci polecam, każdego dnia wzmacniasz swoją samoocenę, i coraz bardziej się szanujesz. Nagle ujawnia się, strzelam, pociąg do alkoholu. Czujesz nieprzeparta potrzebę zeby się upić, zeszmacić, zresetować. Budzisz się zarzygany, obsikany a czasem we własnych odchodach, z potwornym kacem i świadomością że zrobiłes z siebie po pijanemu ostatniego głupka i zraziłeś przyjaciół agresywnym zachowaniem. Oprócz normalnej walki z nałogiem (która jest nieskuteczna) pierwszą linia obrony będzie szacunek do siebie. Z jednej strony chęć na zapomnienie się w pijaństwie, z drugiej nawyk szacunku do siebie. Zacznie się walka, i wygra silniejsza tendencja – czyli? Im więcej czasu poświęcałeś sobie i rozwijaniu miłości do siebie, tym jesteś silniejszy. I nawet jeśli przegrasz, raczej nie upadniesz na dno bo zawsze Twoja osobowość będzie areną walki między tymi dwoma tendencjami. Zwróć uwagę że piszę raczej – niektórzy mają taką ochotę się upodlić że nie pomoże żadna samoocena. Muszą upaść, zeszmacić się i umrzeć zadławieni własnymi rzygowinami. Innej opcji z duchowego punktu widzenia nie ma.

Powiedzmy sobie szczerze – nagłe picie to uruchomiona karma. Z karmą wygrac nie można, ale można ją po prostu zmienić przez zmianę swojego myślenia. Im więcej uruchomisz pozytywnych, pełnych siły myśli tym mniej przeważy ten cały gnój który masz w sobie i na który solidnie pracowałeś w swoich poprzednich wcieleniach kradnąc, mordując, wierząc w głupoty.



No proszę jaki jestem słodki. Tyle napisałem o chlaniu i ćpaniu, jakby tylko to było jedynym zagrożeniem dla dziecka. I powiem Państwu że gdy widzę hipokrytów, którzy z pełnym samozadowolenia uśmiechem oszukują innych a przede wszystkim siebie, to znacznie lepsze by było jakby zostali alkoholikami. Puste smutne życia, automatyczne i mechaniczne, nic nie znaczące gesty, fałszywe uczucia, duchowe uśpienie, wybielone groby w których cuchnie. Całe życie spali a przebudzają się jedynie pod koniec życia, pod wpływem wielkiego strachu że cały ten syf w który wierzyli i którego się za wszelką cenę rozpaczliwie trzymają im zabiorą. Nie, nikt wam tego nie zabierze, zabierzecie ze sobą i będziecie się z tym garbem tłukli jeszcze przez wiele żyć. Ot co. Ale o kim ja właściwie piszę? O wszelkich zboczeniach polegających na niskiej samoocenie, na wierze w cierpienie, na gloryfikacji biedy i fałszywej skromności jakoby dającej szlachetność i klucze do nieba. Przypomniałem sobie wiele swoich inkarnacji w których wiele razy byłem nędzarzem nie mającym nic, i żadnych kluczy do nieba po śmierci nie dostawałem, oprócz bardzo bolesnych lekcji do przerobienia w nastepnych życiach. Bieda, cierpienie, poczucie winy – każdy kto w was je wzbudza jest fałszywym prorokiem. Bóg i Prawda to zawsze radość, poczucie wolności, szczęście, miłość i bogactwo. Wszystko inne jest kłamstwem i powinno być zniszczone w ogniu mądrości moich artykułów.


Twoja dusza powstała ze światłości czytelniku, światłości której jeszcze teraz sobie w pełni nie uświadamiasz. Twoja istota łaknie światła a nie głupawych teleturniejów w telewizji. Twoje jestestwo od zawsze łaknie zachwytu nieskończonej wolności i radości a nie kościołów, świętych posążków, obrazków ze smutnym, mającym wszystkiego serdecznie dość Jezusem którego wcale nie raduje że musiał się poświęcić dla durni którzy przez dwa tysiące lat wcielania się nadal są durniami. Twoja esencja znajdzie rozkosz i spełnienie w bogactwie, poznawaniu siebie i świata, cieszenia się nim i bawienia – a nie w rzekomo miłych Bogu tradycjach, biedowaniu, i fałszywym cierpiętnictwie żeby inni widzieli i żeby za cierpienie dostać miejscówkę w niebie, taki biznes z Bogiem. Szkoda tylko że nikt nie wpadł na to żeby zapytać Boga co sądzi o takim interesie. A potem płacz że nie tak miało być jak sobie wymyślili.


Żyjąc nie tak jak zostałeś do tego stworzony cierpisz – i prosisz o lekarstwo. Karmisz się codziennie strychniną i narzekasz że Cię boli brzuch. Lekarze tego świata dają Ci leki na zgagę, ibuprom i witaminy. Owszem, pomaga, ale na chwilę po czym boli jeszcze bardziej. To jak zapijanie problemu, przez chwilę ogłuszony umysł się relaksuje ale znacznie więcej czasu spędza jego własciciel na kolanach wymiotując na swoje nowe spodnie i jęcząc z bólu nie tylko duchowych torsji. Przyjdź do mnie złakniony czytelniku, do tryskającej świeżością fontanny życia, i zaczerpnij łyka chłodnej, cudownie czystej i orzeźwiającej wody życia. A wtedy Cię uleczę pełnymi mocy słowami – przestań żreć strychninę moje dziecko. A wtedy duch Twój wyzdrowieje i wpłacisz Bogu z wdzięczności na moje konto 150pln. A ja Mu przekażę…

38 thoughts on “Wychowanie Cz.1

  1. „Boże daj mi sile bym zmieniał to,co zmienić mogę,pogodził się z tym,co jest ode mnie niezależne i daj mi też mądrość bym potrafił odróżnić jedno od drugiego”.Dzięki tym mądrym i pięknym słowom;które są mi bliskie,ważne o,których muszę pamiętać zmieniłam to,co zmienić mogłam,musiałam i chciałam:).Marku super napisany artykuł z bardzo mądrym i pięknym przesłaniem.Pozdrawiam.

  2. Wspaniałe, każdy powinien mieć szansę to przeczytać, jestem podekscytowany i z niecierpliwością czekam na książkę 🙂

  3. Swietny tekst. W nienachalny sposob zacheca do pracy nad soba, do zatrzymania sie i refleksji. Do zobaczenia siebie. A ten przyklad o znalezieniu wymarzonego mezczyzny… Hmmm… Az kusi, zeby sprobowac afirmacji :)…

  4. Bardzo ciekawy i mądry tekst, szczególnie że temat nie łatwy. Z niecierpliwością czekam na wydruk książki.

  5. Książka na pewno trafi do serc Czytelników. Istnieje pewna zasada, która brzmi: Nie ma żadnych ograniczeń. Tak więc każdy z nas może dosłownie WSZYSTKO. Wyrazy uznania dla Autorki.

  6. a najwazniejsze, ze na tej drodze nic nie odbywa sie wbrew czyjejs woli, a ludzie na co dzien podswiadomie przyciagaja sie zgodnie ze swoimi programami. Dlaczego wiec nie robic tego swiadomie. Wciaz jednak wiele osob nie ma o tym pojecia. Dlatego takie ksiazki sa bardzo potrzebne.

  7. Rzeczywiście to co sobie wizualizujemy często – spełnia się. Najgorsze jest to, że wielu ludzi sobie z tego nie zdaje sprawy i wyobraża sobie siebie chorego, bez kasy(jeśli jest bogaty) i to mu się spełni. Ja jak mi się coś udawało myślałem jakby to było gdyby mi się to nie udało i prawda jest taka, że przez to później się już nie udawało 😛 Po prostu mówisz i masz. Albo raczej myślisz i masz 🙂

  8. Każdy z nas może wszystko?, żartujesz. Rozwiń pojęcie wszystko, nie mam wątpliwości, że to piękne hasło jest wyłącznie hasłem propagandowym, realia są inne.

  9. „Zmieniajmy to co zmienic możemy, co jest od nas zależne.” to jest bardzo ważne bo my ciagle chcemy coś poprawic i zmienić to rozciaga sie zachłannie też na to co niemożliwe do zmiany..pewnych rzeczy nie da się zminic i trzeba je przyjąc ..obserwuję to od lat w pracy ciągle jest ktoś kto wie lepiej i potrafi zmienić to co od lat musi tak działać a nie inaczej..tworza sie różne warianty ..jak poprawiaja jedno to drugie sie wali i tak w kółko..tak mam co cztery lata i śmieje sie z tego bo znam ten schemat i wiem jak sie skończy…tylko po co marnują niepotrzebnie czas, ten czas można wykorzystać na to co faktycznie można zmienić, udoskonalić…tak praca uczy czasem życia..w życiu mechanizm dział tak samo, chcemy ciagle byc lepsi od Boga i dostajemy łupnie wtedy zaczyna się płacz a to przeciez na własne życzenie… „Kształtujmy siebie, zależne od nas okoliczności tak, byśmy w nich czuli się dobrze, byśmy żyli w szczęściu i dobrostanie.”..a to jest główny cel i sztuka…musimy zmieniac sie tak by czuć się dobrze..to proste tak naiwnie proste że nikt w to nie chce uwierzyć…życie tak naprawde jest proste i piekne ale tylko wtedy jak nam jest dobrze ze sobą…trzeba tego uczyć i ciagle przypominać w formie pisanej szczególnie.. 🙂

  10. c.d.., byśmy w nich czuli się dobrze, byśmy żyli w szczęściu i dobrostanie.”..a to jest główny cel i sztuka…musimy zmieniac sie tak by czuć się dobrze..to proste tak naiwnie proste że nikt w to nie chce uwierzyć…życie tak naprawde jest proste i piekne ale tylko wtedy jak nam jest dobrze ze sobą…trzeba tego uczyć i ciagle przypominać w formie pisanej szczególnie.. 🙂

  11. afirmacje i wizualizacje…mamy taki dar i od dziecka lubimy bajki o królewniach i rycerzach noo i złotych rybkach..jestesmy przygotowani właściwie hahaha nooo chyba że rodzice lubili smoki i wilki…może mieli akurat problemy we własnym związku :)…ale te wizualizacje musimy powstrzymywać troche bo one mogą zniekształcić rzeczywistość wtedy jest rozpacz i żal do całego swiata..ten przykład kobiety był na garnicy tego do czego można siebie doprowadzić…mozna wygrac i spotkac wymarzonego partnera a można też pozostac samotnym bo nikt nie spełni tych wyobrazen…powiem tak …ja nie chciałam znac płci swojego dziecka, nie chciałam sugerowac sie obrazem, nastawiac sie co bym chciała a co dostanę, chciałam kochać bez wzgledu na płeć, kochac taki jaki jest i bedzie..pomyłka lekarzy mogłaby zaburzyć mój obraz a zawód że nie dostałam to czego chciałam ograniczyc miłość..chce kochac to co mam a nie to co bym chciała, tylko to co mam moge zmienić …co nie znaczy że nie mam marzeń, wyobrażen życzeń, mam nawet wybujałą fantazję hahaha:) i w swiecie fantazji lubie sobie polatać..miłego dnia 🙂

  12. c.d…chce kochac to co mam a nie to co bym chciała, tylko to co mam moge zmienić …co nie znaczy że nie mam marzeń, wyobrażen życzeń, mam nawet wybujałą fantazję hahaha:) i w swiecie fantazji lubie sobie polatać..lubie tez czytać cudze fantazje ..miłego dnia 🙂

  13. ksiązka zapowiada się ciekawie..warto poczekać…zycie składa się z wilelu sytuacji i sopobów osiagnięcia celu…trzeba pozytywnie myśleć..zawsze..nie zawsze zdajemy sobie sprawę z mechanizmów jakie działają…pozdrawiam Mistrza i Holly 😉

  14. „na wierze w cierpienie, na gloryfikacji biedy i fałszywej skromności jakoby dającej szlachetność i klucze do nieba” ja tez nie wierzę..za to wierzę w ludzi, którzy soba moga dawac piekno i zmieniać świat. :silly:

  15. Z tym wychowaniem, to jest tak, że nie powielam błędów mojej matki – bo pamiętam, jak działa zasada „zakazany owoc najlepiej smakuje”. I widzę jak to świetnie działa, kiedy moje dziecko o wszystkim może samo decydować, a ile w tym rozsądku oraz zaufania. Zamiast się upijać, wraca wcześniej do domu, niż zwykle – trzeźwa. A ja żeby móc wyjść musiałam uciekać się do kłamstw, a jeśli już wyszłam, to nie wracałam na czas. Bo się wkurzałam na rodziców o to, że muszę kłamać. Bez sensu. Dziś należę do nietypowych matek, znajomi córki uwielbiają spędzać u nas czas. „Bo twoja matka jest taka fajna” – miło to słyszeć.
    A co do wpłaty 150pln – to śmieszna prośba, chętnie wysłałabym Tobie nawet więcej kasy, ale niestety muszę mieć na utrzymanie, a alimenty nie przychodzą. Przykro mi. Poza tym mój duch jest zdrowy! 🙂

  16. Marie ty też podaj konto i niech Ci wysyłaja kase,ot tak sobie…masz racje oczywiscie, że to śmieszne,”zamiast pracowac ja wole leniuchowac”- jest taka piosenka 😉 ale wiesz najgorsze to jest że ktoś o dobrym serduszku wpłaci :?:chi- chi-) Co do wychowania to dziecku trzeba poprostu ufac i pozwalac popełniac błedy.

  17. Tak zgadzam sie z Wami.-) Dziecku trzeba ufac,bo nie wyglada to za ciekawie, kiedy rodzice nadmiernie kontroluja i sprawdzaja na każdym kroku swoje dziecko.

  18. Tak tak – a moje konto kończy się cyframi 6660 i to nie jest żadna bujda 😀 i wpływają nań pieniądze, zazwyczaj w odpowiednich momentach, tak żeby mi wystarczyło – bóg jest wszechmogący, a ja pracuję, nie tylko nad sobą, ale również zawodowo 🙂

  19. Nie należę do nadopiekuńczych rodziców i to również ma swój wydźwięk – dziecko szybko staje się samodzielne oraz odpowiedzialne – ponadto nie jest moją własnością, więc lepiej się nie uzależniać, bo „za chwilkę” odejdzie w świat – a miłość bezwarunkowa i tak pozostanie 🙂

  20. Matka jest również kobieta- dobrze jest jak ma swój świat, swoje życie.
    Dziecko kiedys sie wyprowadzi, wiec tzeba nie uzależniac sie od niego- już teraz 😆

  21. I nie pozwalać uzależniać się od siebie, każdy ma swój świat oraz swój indywidualny charakter, jest innym człowiekiem – dziecko również należy traktować po partnersku, służyć radą, być blisko (dyskretnie), ale ciągle mając na uwadze jego odmienność od nas – to naprawdę procentuje 🙂

  22. Jak bardzo trzeba upaść? Lub jak bardzo trzeba być zranionym? żeby widzieć świat i ludzi w takim świetle?
    Szczerze współczuję zranionemu ❗

  23. Niestety mało jest „rozsadnych matek”, dajacych dziecku prawdziwe bezpieczenstwo. Zazwyczaj mamusie sie trzęsa o dziecko, nic mu nie wolno, ma tylko rozkazy i zakazy.
    Pózniej sie dziwia rodzice, że dziecko jak podrosnie zacznie sie buntowac.Całe szczescie że sie buntuje! tzn. chodzi o to że nie jest bierne i skrajnie uległe. Dziecku trzeba dac wolnosc. 🙂

  24. Zawsze jak mi coś rodzice kazali to nie chciało mi się tego robić. Jak mi czegoś zabraniali to robiłem to jak miałem ochote. A później po prostu zamiast takiego buntu robiłem co chciałem nie pytając rodziców i ignorując ich. Bo chyba nigdy nie zostałem pochwalony jak robiłem coś dobrze, a nawet jak coś się stało nie z mojej winy to od razu na mnie zwalali. I jeszcze myśleli, że byłem okropnym gówniarzem 🙂 A sama moja matka ma bałagan, bo jej matka kazała trzymać porządek jak w wojsku. Aż strach się bać co się dzieje jak rodzicie zabraniają picia alkoholu, nawet jak dziecko nie miało takiego zamiaru.

  25. I to jest właśnie do dupy że rodzice nie chwalą dzieci i mają je za głąby. A potem maja problemy i w płacz 😀

  26. kolejny dobry post-) nasz umysł jest wielki-) trzeba go mądrze programowac a przyjda efekty-) do pracy…

Dodaj komentarz

Top