Jesteś tutaj
Home > MyBlog > Przemyślenia > Olo „Moje przemyślenia”

Olo „Moje przemyślenia”

Z serii „wasze przemyślenia”

Olo

Ludzie przeważnie dzielą się na wierzących i na niewierzących w Boga. A w tym kraju na katolików i ateistów.

Zarówno katolicy, jak i ateiści mają swoje argumenty na słuszność swojej wiary. Jednak nikt nie udowodnił nigdy swoich racji. Gorzej mają ateiści, bo jeśli mówią prawdę i Bóg nie istnieje, to nikt tego nigdy nie dowiedzie. Poza tym katolicy są bardzo dla nich nietolerancyjni. Chyba nie tego nauczał Chrystus. Jak się to ma do tego, że bliźniego mamy miłować jak siebie samego? Dlaczego wyznawcy innych religii są dla katolików wrogami?

Rafał Gawlik napisał „świetny” artykuł o ateistach.(
http://interia360.pl/moim-zdaniem/artykul/ateisci-o-wierze-teistow,24601) Porównuje w nim np. wiarę w Boga do wiary w św. Mikołaja. „Wierzysz, bo tak Cię nauczono […] Dzieci, rzecz jasna, są poddawane wychowaniu rodziców i także w sferze wiary, światopoglądu. I tak przez okres pierwszych lat życia przyjmuje wzorce od „doskonałych” jego zdaniem rodziców. Jednakże kiedy człowiek przestaje być dzieckiem automatycznie powinien – tak jak z wiarą w św. Mikołaja – zostać ateistą. Tak się jednak nie dzieje.” Ciekawa teza, ale błędna. Gdyby tak się nie działo to nie mielibyśmy dzisiaj żadnego ateisty. Nikt wtedy nie wymyśliłby czegoś takiego jak ateizm. Poza tym w wielu przypadkach wiara jest tak głęboko zakorzeniona w podświadomości, że trudno jest jej się pozbyć, a większość ludzi zwyczajnie nie chce tego robić.
Pan Rafał nie napisał też o innych argumentach, których po prostu nie ma jak odeprzeć. Ale o tym później. Teraz zajmiemy się ateistami.

Ateiści

Ateiści dzielą się na trzy grupy. Jedni są ateistami, bo uwierzyli w teorię ewolucji i wielki wybuch, które są nadal teoriami i nie mamy ich potwierdzenia. Nie mamy, bo te teorie zostały wymyślone! Może rzeczywiście pochodzimy od jakiejś bakterii, która powstała sama z niczego i przez miliardy lat ewoluowała, potem powstały dinozaury, ale wyginęły, a następnie powstali ludzie z tych samych istot, z które wcześniej w procesie ewolucji stały się dinozaurami. Ale wielki wybuch? Skąd ludzie mogą wiedzieć o jakimś wielkim wybuchu, który był jeszcze, jak nie było w planach bakterii, a tym bardziej nas? Zresztą co wybuchło, skoro ten wybuch był na początku? Przecież tą materię mógł stworzyć Bóg. Ateiści pytają, kto stworzył Boga, skoro wcześniej nic nie było. Szukają racjonalnego wytłumaczenia. Ale sami uwierzyli w coś, co nie jest racjonalne! Dalej mamy drugą grupę ateistów, którzy nie wierzą w Boga, a raczej wierzą w jego nieistnienie, bo sprzeciwiają się katolicyzmowi. Albo dlatego, że Bóg im nie pomógł w trudnym momencie, albo dlatego, że widzą śmieszność i zakłamanie religii katolickiej. To też jest śmieszna grupa, bo są jeszcze inne religie. Można zostać też deistą, albo agnostykiem. Oni od razu odrzucają istnienie Boga, bo im się nie podoba katolicyzm. Po prostu dla nich katolicyzm równa się wierze w Boga. Trzecia grupa ateistów nie dyskutuje o Bogu, nie obchodzą ich katolicy, nie szukają argumentów. Po prostu nie wierzą i już. Tych zostawmy w spokoju, bo nie wierzą tak naprawdę w nieistnienie Boga, tylko ich to nie obchodzi, więc mówią, że są ateistami. Jest też deizm – deiści wierzą w Boga, ale uważają, że nie ingeruje on w nasze życie, tylko stworzył świat i tyle. Dlaczego druga grupa ateistów, o której pisałem nie są deistami? Skoro Bóg im nie pomaga, a dogmaty to bzdury, to dlaczego odrzucają jego istnienie? Agnostycyzm zakłada, że nie można udowodnić istnienia Boga, tak samo jak nie można udowodnić jego nieistnienia. I to założenie jest jak najbardziej prawdą. Gdyby dało się udowodnić jego istnienie, to nie byłoby wiary w Boga, tylko każdy wiedziałby, że Bóg istnieje. Gdyby dało się udowodnić jego nieistnienie, to też nie byłoby wiary w Boga, ponieważ wszyscy wiedzieliby, że Boga nie ma. To, że ludzie wierzą w Boga świadczy o tym, że nie da się udowodnić jego istnienia.

Wiara w Boga to nie tylko katolicyzm

Teraz musimy rozgraniczyć wiarę w Boga od katolicyzmu. Dlaczego w tym kraju, kiedy powiem, że nie jestem katolikiem to od razu rozmówca myśli, że jestem ateistą? A ja nie jestem ani katolikiem, ani ateistą! Jestem agnostykiem. A mógłbym być deistą, buddystą, żydem.
Człowiek rodzi się, a następnie wychowuje się w wierze takiej, jaką wyznają rodzice. Wraz z wiekiem wzrasta nietolerancja do innych wyznań. Ale przecież ci ludzie sobie tej wiary nie wybrali! W każdej wierze ludzie są pewni, że wyznają jedyną słuszną religię. Tylko oni mają monopol na prawdę i mają wielkie szczęście, że wychowali się w najlepszej wierze. Żyd nie może oszukać innego żyda, ale goja (tak żydzi nazywają innowierców) już może. Wyznawca Islamu szykując kolejny zamach i zabijając kolejnych, niewinnych ludzi, jest pewien, że robi to w słusznej sprawie i to właśnie jego religia mówi prawdę. W tym samym czasie katolik modli się w kościele do jedynego, prawdziwego Boga, a ateista przekonany, że Bóg nie istnieje, śmieje się ze swojej babci, która poszła na niedzielną mszę. Patrząc z boku, nie przez pryzmat swojego wyznania, nie wiemy kto może mieć rację. Równie dobrze taki ojciec Rydzyk mógł się urodzić w Izraelu i teraz byłby żydem, którego teraz nienawidzi. Dlatego widząc ile jest wyznań powinniśmy się przynajmniej zastanowić, że może to my jesteśmy w błędzie. Ja sam kiedyś byłem katolikiem, a teraz śmieję się z tego, w co wierzyłem.

Katolicki pragmatyzm

Ludzie często odchodzą od wiary w Boga, bo nie spełniały się ich modlitwy. Bóg zabrał Ci babcię do nieba i nie dał tych pieniędzy, o które prosiłeś? Ty głupi egoisto! Babci w niebie jest teraz lepiej niż na Ziemi, ale Ty chciałeś mieć ją dla siebie, żeby dała Ci jakieś pieniądze jak brakuje na wódkę. A pieniędzy Bóg nie dał, bo jest coś takiego jak boski plan. Bóg sobie wszystko poukładał i ma dla Ciebie cały plan zmieniać? W tym planie miałeś być biedny i nie mieć pieniędzy. To naprawdę nie zaprzecza istnieniu Boga. To zaprzecza raczej katolickiemu wyobrażeniu Boga.
Bo katolicy są bardzo pragmatyczni. Jeśli ich modlitwa się spełni to oczywiście jest zasługą Boga. Jeśli modlitwa się nie spełni, to taki był boży plan! Nie słyszeliście na religii w szkole, że Bóg chce dla Was dobrze i dlatego nie zawsze spełnia Wasze prośby, bo widzi więcej niż Wy? To po co w ogóle te prośby składać? Tego nawet katecheta nie jest w stanie wytłumaczyć. Ja zaś mogę powiedzieć tylko tyle, że żadna modlitwa nie zadziała jeśli będziemy mieli w sobie poczucie winy i niską samoocenę. A takie poczucie winy wzbudza w nas religia katolicka. Nie tego nauczał Jezus, a wręcz zupełnie coś odwrotnego.
W katolickim radiu Maryja, którego niby słuchają bardzo pobożni i tolerancyjni katolicy, przekazywana jest nienawiść do wszystkich, którzy nie podobają się Rydzykowi. Najbardziej nienawidzą chyba Żydów i PO. A gdzie ta miłość do bliźniego i przebaczenie, przekazywane w innych audycjach tego radia, nauczane na katechezach i głoszone w kościołach?
Katolicy są hipokrytami, są źli i nie przestrzegają zasad religii, a jednak są dumni z wiary. Wiecie czemu? Bo zostało im to wmówione! Naprawdę mają ogromne poczucie winy, albo pragmatycznie dostosowują wiarę do swoich potrzeb. Albo wierzycie we wszystko co mówi religia, albo nie jesteście katolikami! Co to za katolik, który uprawia seks przed ślubem, nienawidzi bliźniego, nie wybacza? Większość osób tak robi. Dlatego mało jest takich prawdziwych katolików. A jak jest z tą większością? Jedni robią to co chcą i uważają, że katolicyzm jest bardzo dobry i są z tego dumni, ale uważają, że akurat nie uprawianie seksu przed ślubem nie powinno być grzechem. Dlatego go uprawiają. Inni i tak go uprawiają, ale wierzą, że to grzech, bo religia wyprała im mózgi z własnego zdania. Później czują się winni, że tak nagrzeszyli i maleje ich samoocena. I to jest właśnie prawdziwa rola religii!

Biblia nie jest wcale spisana przez Boga

W co wierzą katolicy? Po pierwsze, opierają się na Biblii. W takim razie kilka słów o Biblii. Z około 30 Ewangelii wybrane zostały tylko cztery. Na jakiej podstawie pozostałe zostały odrzucone? Oto co piszą o tym na stronie internetowej
www.biblia.net.pl
„Nowy Testament spisano całkowicie około 100 lat po narodzeniu Chrystusa. Mojżesz zaś żył mniej więcej 1500 lat przed Chrystusem, tak więc Biblia powstawała w ciągu 1600 lat. W tym czasie napisano też inne księgi, lecz nie należą one do Słowa Bożego. Skąd to wiadomo? 
Wierzący wiedzieli bardzo wcześnie, dzięki kierownictwu Ducha Bożego, które księgi należą do Biblii, a które nie. Chrześcijanie potrafili rozróżnić, które księgi są kanoniczne (tzn. prawdziwe), a które są apokryfami (tzn. nieprawdziwe). Niektóre z ksiąg apokryficznych warto przeczytać. Jednak uważny czytelnik wkrótce zauważy, że jest to coś innego niż Biblia. Znajdują się tam bowiem wymyślone i śmieszne historie, a także wiele błędów. Tego w Biblii się nie znajdzie.
Księgi Boże nie zostały zestawione przez zgromadzenie ojców kościoła ani przez sobory, ale przez kierownictwo Ducha Świętego.”

Bardzo dawno temu żyli jacyś ludzie, którzy twierdzili, że są obdarzeni jakąś mocą Ducha Świętego i są dzięki temu nieomylni w swoich wyborach. Dla mnie jest to przynajmniej bardzo zuchwałe uważać się za nieomylną osobę. Duch Święty właśnie po to został wymyślony, żeby ludzie uwierzyli, że księgi Biblii były spisane pod jego przewodnictwem. Dlaczego mamy w to wierzyć?
Dlaczego mamy wierzyć, że w apokryfach są bzdury, których w Biblii się nie znajdzie? W Biblii jest również wiele błędów i przekłamań. Chociażby to:
„Gdybym ja wydawał świadectwo o sobie samym, sąd mój nie byłby prawdziwy” (J, 5:31) 
„W odpowiedzi rzekł do nich Jezus: Nawet jeżeli Ja sam o sobie wydaję świadectwo, świadectwo moje jest prawdziwe, bo wiem skąd przyszedłem i dokąd idę.” (J, 8:14).
To nie jedyna sprzeczność, tylko jedna z wielu. Spróbujcie sprawdzić ile zwierząt wziął Noe na Arkę, albo ilu synów miał Abraham.
Wiecie kto naprawdę wybrał księgi Biblii? Konstantyn Wielki – rzymski cesarz! Uznał, że dzięki chrześcijaństwu będzie łatwiej rządzić i manipulować poddanymi, więc ustanowił je religią państwową. Następnie księgi zostały ocenzurowane. Ludziom zostało powiedziane, że księgi były wybrane pod przewodnictwem Ducha Świętego i dlatego nie można ich podważyć.

Sprzeczność katolicyzmu z Biblią

Zostawmy już tą Biblię w spokoju i przejdźmy do samego katolicyzmu, który jest sprzeczny z Biblią. W Biblii jasno jest napisane, że Chrystus umarł na krzyżu dla naszego zbawienia. Żeby być zbawionym wystarczy tylko uwierzyć w biblijnego Boga. „Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od was, lecz jest darem Boga: nie z uczynków, aby się nikt nie chlubił.” (Efezjan 2:8-9)”
„Jeżeli więc ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych – osiągniesz zbawienie.” (Rzymian 10:9)
„Bóg zaś okazuje nam swoją miłość [właśnie] przez to, że Chrystus umarł za nas, gdyśmy byli jeszcze grzesznikami.” (Rzymian 5:8)
Jasno wynika z tego, że nie liczą się nasze złe i dobre uczynki, tylko wiara! Na dodatek wszyscy, którzy nie wierzą, a są dobrymi ludźmi, nie zostaną zbawieni! Jak to się ma do tego, że Bóg jest sprawiedliwy?
Kolejne sprzeczności katolicyzmu z Biblią to: kult Maryi i świętych, oraz modlenie się do nich, czczenie obrazków, papiestwo, chrzest małych dzieci. Księga Wyjścia: 
„20,3 Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie! 
20,4 Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! 
20,5 Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych, którzy Mnie nienawidzą. 
20,6 Okazuję zaś łaskę aż do tysiącznego pokolenia tym, którzy Mnie miłują i przestrzegają moich przykazań.”. 
Modlić można się tylko do Boga, a nie do świętych, czy Maryi. Modlitwa do obrazków i krzyżyków to bałwochwalstwo. Szczególnie ciekawe są też dwa ostatnie, przytoczone przeze mnie wersy. Bóg karze nas i wynagradza za naszych przodków. W takim razie co wtedy jeśli mój ojciec jest zły, a ja dobry? Muszę ponieść karę za ojca? Ale skoro jestem dobry, to co z moim synem? Powinien być ukarany za mojego ojca, ale za mnie powinien być już nagrodzony. A co wtedy z jego uczynkami?

Zostawmy ten temat i przejdźmy do absurdów już w samym katolicyzmie. Wróćmy na chwilę do świętych. Często nie modlimy się do Boga, tylko prosimy świętych o wstawiennictwo. Zobaczcie co robicie jeśli potrzebujecie pomocy złej osoby, której się boicie, musicie prosić o wstawiennictwo kogoś innego. Więc modlitwa do świętych, zamiast do Boga jest traktowaniem Boga jako kogoś złego, kogo się boicie. Modlenie się do świętych zamiast do Boga, jest ubliżaniem mu! Wyobraźcie sobie, że w pomieszczeniu siedzą trzy osoby i jedna osoba prosi drugą, żeby powiedziała coś trzeciej osobie, zamiast bezpośrednio się do niej zwrócić! To jest obraza dla tej trzeciej osoby.

Czy Bóg jest wszechmogący i dobry?

Powiedzmy sobie szczerze. Jeśli Bóg jest wszechmogący, a po śmierci nie ma następnego wcielenia, tylko życie wieczne, to Bóg nie przyłożył się całkiem do stworzenia tego świata. Coś tu jest nie tak. Jaki on jest wtedy sprawiedliwy, jeśli jednym daje bogatego ojca, dzięki któremu mają dobry start, a innym daje ojca pijaka, przez co te osoby są bandytami i idą do piekła? Niby mamy wolną wolę, ale to jacy jesteśmy, jest zasługą osób, które spotkaliśmy w swoim życiu i tego w jakim domu się wychowaliśmy. Dlaczego zresztą morderca ma iść do piekła na wieczność, skoro patrząc przez pryzmat życia wiecznego nic tej osobie nie zrobił? Bo jeśli jego ofiara ma iść do raju, to chyba dobrze dla niej, że poszła tam wcześniej, skoro tam jest lepiej niż na Ziemi? A jeśli ofiara miała iść do piekła to też dobrze, że ją zabił, bo grzesząc krzywdzi innych, a jak została zabita to już nikogo nie będzie krzywdziła. Jaka to jest sprawiedliwość, że jedna osoba żyje 90 lat i może przez ten czas dużo nagrzeszyć i przez to iść do piekła, a inna umiera przy porodzie? Ten, który umarł przy porodzie, mógł być najgorszym człowiekiem na świecie. Jednak poszedł do nieba, bo nie zdążył nagrzeszyć. Jeśli Bóg jest niesprawiedliwy to może tak być. Ale jeśli Bóg jest sprawiedliwy, a tak zakłada katolicyzm, to jedyną możliwością po śmierci jest następne wcielenie. Tylko reinkarnacja byłaby sprawiedliwa. Nagrzeszyłeś w jednym życiu, to w następnym będziesz pokutował, poczujesz to samo, co twoje ofiary. Byłeś dobry, to w następnym życiu trafisz na dobrych ludzi. Bieda jest dla tych, co pokutują za poprzednie życie. Wtedy nie ma niesprawiedliwości i każdy jest kowalem swojego losu.

Bóg wcale nie musi istnieć

Wierzący w Boga myślą, że świat nie mógł powstać sam z siebie. Każdy skutek musi mieć swoją przyczynę i przyczyną powstania świata jest Bóg. Ale to strasznie komplikuje sytuację! Bo jeśli każdy skutek ma swoją przyczynę, to wtedy co jest przyczyną powstania Boga? Wychodzi na to, że świat musiał istnieć zawsze i nie ma przyczyny. Na tej samej zasadzie Bóg mógł istnieć zawsze i nie mieć przyczyny. To nie jest ani potwierdzenie istnienia Boga, ani zaprzeczenie jego istnienia, jak twierdzą ateiści.
Ludziom często zdarza się widzieć np. twarz Maryi lub Jezusa gdzieś na ścianie lub na szybie. To ma być potwierdzenie istnienia Boga, jak i słuszności katolicyzmu. Ale podobne rzeczy widzą też wyznawcy Islamu, tylko zamiast Maryi i Jezusa widzą Mahometa, Żydzi też coś tam widzą. Można to wytłumaczyć złudzeniem lub zbiorowymi halucynacjami. Inni za dowód uważają istnienie duchów, które widzieli, lub opętanie i egzorcyzmy. Sam nie wiem co o tym sądzić, ale nawet jak to prawda, to… nie potwierdza nam to dalej istnienia Boga! Przecież duchy mogą istnieć, bez istnienia Boga. Jeśli my istniejemy, to tak samo mogą istnieć duchy. Może my stajemy się nimi po śmierci? Ale może takie są po prostu prawa rządzące tym światem, a Bóg nie musi do tego istnieć. Zresztą podobno duch zmarłego katolika boi się krzyża i księdza egzorcysty. Za to duch np. Buddysty już nie. Inna sprawa, że istnienie duchów i opętań też nie jest udowodnione.

Śmieszność religii

Patrząc z boku religia może być nawet śmieszna. Jest zazdrosny Bóg, który karze ludzi za uprawianie seksu przed ślubem, bez gumki, lub za to, że w niego nie wierzą. To po co dawał ludziom organy płciowe, a potem zabrania z nich korzystać? Strąca ich za to na wieczne piekielne męki, każe im siedzieć w piekle za jakieś głupoty, ale… on nas kocha! Czy ktoś, kto kocha drugą osobę, karze mu wiecznie cierpieć za jakieś drobne głupoty? Bóg, w jakiego wierzą katolicy jest ułomny (stworzył nieidealny świat), okrutny i niesprawiedliwy. Ludzie wierząc w Kościół, wierzą też w to, że są niegodni pójścia do nieba, ich wiara jest za słaba, są grzeszni. Wszyscy ludzie są winni, że Adam i Ewa nie posłuchali Boga, tylko Węża. W ten sposób udowodniłem, że to, w co wierzą katolicy, jest kłamstwem. Oficjalnie Bóg jest wszechmogący dobry i miłosierny, a tak naprawdę jest okrutnym tyranem, którego trzeba się bać i modlić się, żeby nie pójść do piekła. Innym wytłumaczeniem może być to, że inaczej nie potrafił, a miał dobre chęci. Wtedy jednak nie jest wszechmogący.

Podłe sztuczki twórców religii

A teraz popatrzmy na religię od drugiej strony. Religia towarzyszy człowiekowi od zawsze. Teraz ludzie traktują mitologię jak bajkę, chociaż starożytni Grecy w to wierzyli. Tak samo będzie kiedyś z Biblią. Pomyślmy teraz co robią ludzie, którzy chcą mieć władzę nad innymi? Zmuszając ich do czegoś stają się nielubiani i prędzej czy później skończy się ich władza. Zaczną się bunty ludności, powstania. Dlatego ktoś wpadł na znakomity pomysł. Wykorzystano do tego religie. Z jednej strony Bóg ma cechy ludzkie, co dodaje naszemu życiu wyjątkowości (Bóg stworzył człowieka na swoje podobieństwo), Bóg jest też miłosierny, po śmierci idziemy do raju. Dla ludzi taka wiara z pozoru jest korzyścią, dlatego uwierzyli w to. Z drugiej strony jest strach przed Bogiem, który może się pogniewać i zatopić wszystkich ludzi, może zesłać ich na piekielne męki, które będą trwały wiecznie. Ludzie modlą się do Boga ze strachu przed pójściem do piekła, z tego samego powodu często pomagają innym i robią dobre uczynki. Później myślą, że ich wiara może być za słaba, żeby trafili do raju, bo przecież inni ludzie robią to z dobrego serca i dlatego są dobrzy. 
Ludzie boją się, że nie pójdą do nieba jak nie będą robili dobrych uczynków. Oczywiście każdy człowiek grzeszy, dlatego po każdym złym uczynku wzrasta poczucie winy. Poczucie winy sprzyja manipulacji takim człowiekiem, łatwiej się nim rządzi, a tak głęboko zakorzenionej w podświadomości religii nie jest łatwo wyrzucić. Poza tym ludziom wmawia się, że ich religia jest wyjątkowa i tylko wyznawcy tej religii mają rację, więc na dodatek ci ludzie są dumni ze swojej wiary! Wzrasta nietolerancja do innych wyznań, a dzięki temu umacnia się więź wewnątrz grupy katolików. Dzięki temu władze mają pretekst do prowadzenia wojen z innowiercami. Obecnie Kościół nie płaci podatków i cały czas na papierze ma bardzo dużo członków.
Człowiek się rodzi i od razu jest chrzczony, później jak zostaje ateistą, agnostykiem, buddystą, deistą to i tak jest oficjalnie katolikiem. Następnie taki ateista i tak chrzci dziecko, żeby potem nie miało pretensji do rodziców. Zresztą co rodzic powie takiemu dziecku, kiedy wszyscy koledzy z klasy dostają właśnie rowery, komputery i zegarki na komunię? Presja społeczna jest zbyt duża i dziecko trzeba ochrzcić. Dzięki temu zdecydowana większość ludzi żyje w ogromnej pułapce własnego umysłu i religii.

Żal za grzechy

Z żalem za grzechy jest tak, że jedni za te grzechy nie żałują i tak jak już napisałem, myślą, że przez to nie pójdą do nieba. Drudzy żałują za grzechy i maleje ich samoocena. Naprawdę nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Trzeba z błędów wyciągnąć wnioski, a nie żałować ich, bo to hamuje rozwój duchowy.

Najważniejsze jest dobro

Jeśli Bóg istnieje i jeśli jest sprawiedliwy, to wystarczy mu, że będziemy dobrzy dla wszystkich ludzi i dla siebie. Nie ważne, w jakiej wierze się wychowałeś i jak często chodzisz do kościoła, czy uprawiasz seks przed ślubem, czy się modlisz i czy dajesz na tacę w kościele. Inaczej jest niesprawiedliwy, albo nie istnieje. Słuchajcie swojego serca i umysłu, a nie wierzcie ślepo w dogmaty.

No to się napisałeś, nawet nieźle Ci wyszło ziomuś 🙂 chyba wyhodowałem żmiję konkurencji na swym duchowym, blogowym łonie 🙂
Mistrz



10 thoughts on “Olo „Moje przemyślenia”

  1. katolicyzmu, który jest sprzeczny z Biblią. W Biblii jasno jest napisane, że…’ A miałeś Biblii dać spokój 😛
    *’Bóg wcale nie musi istnieć’ oczywiście, że nie musi istnieć. Jest przecierz wszechmogący. Gdyby pewnego dnia zachciało mu się nie-istnieć, to Twojej zgody nie potrzebuje 😉
    Pozdrawiam!

  2. Zależy jak interpretujesz te słowa. Najbardziej nadają na Żydów i PO. Kilka razy słuchałem tego radia, żeby zobaczyć o czym tam mówią. Może kogoś nienawidzą bardziej, ale jedno jest pewne, że Żydów i PO nienawidzą (chociaż to jest zrozumiałe w sumie, ale nauczają zupełnie czego innego).
    Biblii dałem spokój, kończąc już jej krytykę i przeszedłem do krytyki katolicyzmu, który jest sprzeczny z księgą, na której wiara się opiera.
    „Bóg wcale nie musi istnieć” – tutaj chodziło o to, że niekoniecznie on istnieje, wyrwałeś z kontekstu po prostu 😛

  3. ’Teraz gdy ludzie mogą wierzyć w co chcą, nie ma prześladowań za wiarę,
    oni po prostu nie mają wewnętrznej mocy by uwierzyć w coś metafizycznego’

    Ok, wynika z tego, że kiedyś wierzyli bo byli prześladowani za to. Czyli sprzeciwiali się swoim prześladowcom i dlatego wierzyli. Teraz już nie mają się przeciwko czemu buntować.

  4. Teraz masz możliwość wypisania się z kościoła katolickiego -> apostazja.info
    Ktoś z was już korzystał z takiej możliwości ❓ ❓

  5. Nadają i ok, we wszystkich gazetach nadaja dokładnie na odwrót więc Ci przynajmniej jakąś równowagę robią 😀

  6. Niektórzy się wypisują, ale moim zdaniem to po co? mnie ochrzczono nie pytając o zgodę, więc ja nie czuję się związany z tą organizacją. Ja trzeba wyrzucić z umysłu, papierek nic nie zmienia.

  7. Racja, ale inne gazety nie udają, że są takie tolerancyjne i dobre, bo katolickie 😛 Katolickie media powinny uczyć tolerancji i miłości do bliźniego oraz przebaczenia, a nie nienawiści 😛

  8. Bóg jest w każdym z Nas tylko czasem gdzieś bardzo głęboko schowany odrzucony przywalony … tak czuje choć inaczej zostałam wychowana zresztą jak większość moich rodaków od dzieciństwa byłam straszona grzechem piekłem i karzącym Bogiem …..
    Bóg jest dla mnie bezwarunkową Miłością która zawsze jest we mnie i sama w sobie nic ode mnie nie oczekuje …. To ja sama postępując tak a nie inaczej mogę poczuć się osobą grzeszną i nie godną Miłości nie godną Boga …. To nie Bóg mnie odrzuca to ja sama odrzucam Boga …. To nie Bóg mnie potrzebuje ale to ja potrzebuje Boga boskości miłości …. Wiem że muszę przede wszystkim kochać i akceptować samą siebie żeby dotrzeć do Boskości która jest we mnie i przez którą mogę również zobaczyć i poczuć Boga w Innych ludziach i we wszystkim co mnie otacza ….. 🙂

  9. ’Teraz gdy ludzie mogą wierzyć w co chcą, nie ma prześladowań za wiarę, oni po prostu nie mają wewnętrznej mocy by uwierzyć w coś metafizycznego’ Parafraza słów Fromma. W kwestii wiary w Boga mi osobiście najbardziej odpowiada wschodni mistycyzm. Nie takie intelektualne dochodzenie do Boga, tylko poczucie go w sobie. Wiara w niezinstytucjonalizowanego Boga, który starcza tylko dla mnie. Wtedy dyskusja na temat tego, która religia jest prawdziwa, a która nie traci sens.
    Zastanawia mnie, Olo czy często słuchasz radia Maryja, że tak wiele wiesz o treściach tam przedstawianych?
    'Najbardziej nienawidzą CHYBA Żydów i PO. A gdzie ta miłość do bliźniego i przebaczenie, przekazywane w innych audycjach tego… ’ Skąd to chyba? Czyżbyś nie wiedział napewno? Wtedy dyskusja staje się niemerytoryczna. Jeszcze kilka nieścisłości:
    *’
    Zostawmy już tą Biblię w spokoju i przejdźmy do samego katolicyzmu, który jest sprzeczny z Biblią. W Biblii jasno jest napisane…’

Dodaj komentarz

Top