Jesteś tutaj
Home > MyBlog > Przemyślenia > Hipokryci

Hipokryci

Będąc obecnym na wielu forach, zaobserwowałem smutne zjawisko ukazujące przeciętny poziom ludzi. Gdy mężczyzna napisze coś bardzo logicznego, np. Że wszystkie wynalazki na świecie zostały wynalezione przez facetów, albo że posprzątanie 2 pokojowego mieszkania raz na trzy dni, radosna zabawa z dzieckiem ktore się kocha i ugotowanie obiadu nijak się ma do co najmniej 8 godzin stresującej pracy męża który na to wszystko musi zarobić (+ min. 2h na dojazdy) – zaczyna się od lat ta sama reakcja, że jest pusty, żałosny, że wszyscy się z niego śmieją. Nie ma logiki, lecą tylko wyzwiska i rzekomy śmiech z czlowieka który to pisze a będący tak naprawdę gniewem że ktoś burzy nasz ustalony porządek świata. Gdy spokojnie rozmawiać, wykazując dowody jak z dzieckiem, oprócz chluśnięciem kawą w twarz usłyszymy przeraźliwe kwiki wołające o kastrację debili (czyli tych którzy myślą inaczej niż nasza interlokutorka) I tak jest zawsze, te same kompleksy, ta sama nienawiść do innych stylów myślenia, brak tolerancji i widzenie tylko własnych celów, które własnymi nie są, a wszystko opakowane w ładne, kobiece ciało, w którego podstępne sidła autor artykułu wpadł nie raz i nie dwa.

A reakcje facetów? Inne na zewnątrz, ale podszyte takim samym zaślepieniem jak u Pań. Oto fora są pełne wszelkiej maści kurdupli, pryszczatych potworków, brudasów, zakompleksionych nieśmiałych którzy boją się odezwać a jak poczują ze ktoś ich lubi to zrobią każde świństwo i przylepiają się jak rzep do ogona, nieudaczników życiowych mieszkających z rodzicami do 60 roku życia, agresywnych starych kawalerów, gburów, prostaków, sadystów, tępaków i patentowanych durni. Wszystkie te indywidua są głęboko oburzone i zniesmaczone że piękna kobieta ich nie chce, a wybiera faceta który ma dużo pieniędzy. Ależ słodka hipokryzja.

Jako facet z doświadczenia wiem, że pięknotka może prychać, fochać, grymasić, wydymać gniewnie usteczka, stawiać na swoim, pleść głupoty – i oślepieni faceci zrobią wszystko co pięknotka pragnie. Dlatego też niezbyt inteligentne Panie poświęcają ¾ życia i myśli na bycie atrakcyjną łaknąc władzy nad mężczyzną którą dają zgrabne nogi i płaski brzuszek, nie rozumiejąc że sens zycia to co innego niż modelowanie ciała które z góry skazane jest na rozkład. Jeśli jednak włożyć ten rzekomo piękny umysł którym tak się zachwycają faceci do ciała spasionej pączkami 50 latki, oprócz śmiechu niedowierzania że takie monstrum może grymasić i śmie mieć potrzeby, wyleciałaby taka Pani natychmiast z ich życia na kopach, delikatnie mówiąc. Jednak ponieważ pięknotka jest śliczna, szczupła, urocza – wszystko jej wolno. Czyli wniosek jest bardzo prosty – Panowie lecą na zewnętrze, czyli urodę ktora gwarantuje im piękne doznania (i genetyczny cel – ładne i zdrowe dzieci). Jednak gdy kobieta w ten sam sposób leci na zewnętrze czyli bogatego faceta który daje jej poczucie bezpieczeństwa i lepszy standard życia, podnoszą się zrozpaczone i żądające dekapitacji wrzaski Panów, moralizujących o wnętrzu, dobrym sercu i całej litanii słów które nie mają żadnego pokrycia w rzeczywistości, a które mają jedynie zakamuflować wściekłość tym, że ich nieudaczne finansowo czy intelektualnie ego zostało odrzucone. Czemu facet ma mieć prawo wybrać najładniejszą kobietę, a kobieta nie ma prawa wybrać najbogatszego faceta? Z jakiej niby racji? Czemu chcesz dostać wiele, a dać niewiele? Jasne, ja też tak chcę, ale jak się nie uda nie oszukuję siebie że oto świat jest zgniły moralnie – po prostu się nie udało, takie życie. Obie strony grają na naturalnych instynktach, więc jeśli nie masz pieniędzy, urody ani męskiego ciała, znajdź to co masz dobrego, rozwijaj to i na ta wędkę łap Panie. Większość muzyków i artystów to kompletne zera, mające jednak jeden talent, który latami szlifowany zaspokoił ich popyt na młode, ciasne łona zawsze chętnych gruppies. A jak nie masz nic do zaoferowania? oszukuj że masz, rozkochaj, a potem wyjaw prawdę ze jesteś nieudacznikiem, a kobieca wyobraźnia dośpiewa sobie że nie jesteś nieudacznikiem, a jedynie nierozpoznanym i niedocenionym przez świat geniuszem. To jest gra. Ale nie bądź zły że Ty też zostałeś oszukany. Raz pod wozem, raz na wozie. Świadomość tego to mądrość, a płacz że się przegrało to coś gorszego od zła, to hipokryzja i obłuda w najgorszej postaci.

Zasady życiowe na poziomie biologii są bardzo proste – wystarczy obejrzeć pierwszy lepszy program przyrodniczy. Silniejszy pożera słabszego, koniec kropka. A silniejszy nie zawsze oznacza mięśnie, a także urodę, kolorki, i miliardy wykształconych i ciągle udoskonalanych na przestrzeni tysięcy lat mechanizmów wabienia ofiary. Tak samo jest z podstawami życia na ziemi – liczy się uroda, zdrowie, pieniądze. Potem są cele społeczne czyli sława, błyskotki, popularność, społecznie przyjęte pastwienie się nad innymi droższymi dobrami które się pokazuje dla lansu i szpanu, zaleczanie kompleksów i pustki w sercu szpilkami od Blahnika i nowym autem na kredyt (zastaw się a pokaż się) A nad tym wszystkim, nad tą całą biologią, genetyką, świecidełkami które szybko gasną – istnieje sfera duchowa, ta prawdziwa i nieskończona, jedyna w której możemy odnaleźć ukojenie i szczęście. Ale żeby o tym wiedzieć, trzeba chociaż na chwilę zwątpić w świat materii, w te poczucie że nowe przedmioty dadzą nam szczęście – nie dadzą. Błyskotki przejda w inne ręce, niektóre przedmioty zostaną zezłomowane a z ich materiałów zostana zrobione nowe przedmioty dla kolejnego pokolenia głupców naiwnie myślących że oto wyzyskując ludzi i płacąc im grosze, kupili sobie szczęście.

Rodzimy się mając w sobie pewne cele do spełnienie, cele genetyczne. Chcemy mieć rodzinę, wychować dzieci, pokazać się znajomym – i tym celom podporządkowujemy całe życie, miłość, energię. Opracowujemy własne strategie by to osiągnąć, czyli pożreć i wykorzystać partnera. A co dalej? Dzieci odchodzą, siedzi się samemu przy oknie bo całe ciało boli ze starości – wpatruje się przez okno na ponury, smutny deszcz, grube krople rozbryzgujące się na zimnej szybie i czuje że całe życie zostało zmarnotrawione. Cele genetyczne? Osiągnięte. To skąd ta pustka, rozpacz, poczucie bezsensu, chęć zaśnięcia i nie obudzenia się, a jednocześnie strach przed tym ostatecznym snem? Gdy natura Cię wykorzystała, nie liczysz się juz dla niej. Możesz odejść, jak śmieć. Gdy lew w naturze starzeje się, umiera bo ani nie może polować, ani obronić się przed hienami. Całe życie walczyliscie jak lwy o spełnienie nie swoich celów, a pominęliście ten prawdziwy, skryty w ciszy i szczęściu. Krzyczeliście na niego, pomstowaliście, wymyślaliscie kalumnie w które nawet  z czasem uwierzyliście. Więc teraz trzeba ponieść konsekwencje. Ale spokojnie, oto śpieszę Państwa pocieszyć. Cel prawdziwy czeka, w tym życiu, nastepnym, czy jeszcze kolejnym w końcu zrozumiecie że życie według genetyki spełnienia nie daje. Wtedy zostanie wam tylko jedna droga, jedna ścieżka na której spotkacie to, za czym zawsze tęskniliście – nie, nie za mną 🙂

49 thoughts on “Hipokryci

  1. A ja wybieram partnera, posługując się… nosem. Wszystko co zewnętrzne przemija, rozpada się, ale ludzie w większości nadal nie nauczyli się tego, a później sobie cierpią. Wcale mi ich nie żal.

  2. Ja też nosem, wyczuciem. Niemniej jednak paszteta nie chcę. Kobieta ma mi się podobać wizualnie i już. Ale za to jak jest śliczna, a pusta jak bęben maszyny losującej przed zwolnieniem blokady, to omijam szerokim łukiem.

  3. Widać nieuważnie oglądasz filmy przyrodnicze. Gdyby to co mówisz było prawem naturalnym życia na Ziemi by nie było. Nie wszyscy są modliszkami. Nikt w ramach danego gatunku nie pożera słabszego. Tylko człowiek morduje przedstawicieli własnego gatunku i to nie mając zamiaru pożreć ofiary z powodu głodu. To co tak wyświęcasz u ludzi jest wynaturzeniem i degeneracją. Niszczy a nie buduje, separuje a nie łączy.
    Jesteśmy przedstawicielami naczelnych u których jednostka może być tylko wtedy szczęśliwa gdy pozostali członkowie grupy są szczęśliwi.
    Dziś na Onecie zamieszczono wywiad z mądrym lekarzem który jednoznacznie zaleca czynienie dobra we własnym dobrze pojętym interesie i dla własnego zdrowia. Jeszcze raz kłaniają się ponadczasowe słowa „kochaj bliźniego jak siebie samego”.
    Taki zdrowy „egoizm” jest warty upowszechniania.

  4. Niektóre Panie są inteligentne ale złe, nie poznasz tego po twarzy ani żadnym wyczuciem, bo te opiera sie tylko na naszych osobistych informacjach, a to za mała baza danych. Kiedyś o tym bardzo fajny art napisałem, ale nie pamiętam tytułu.

  5. Bardzo uważnie je oglądam – pozera się oczywiście dla jedzenia, a ludzie się dla idei „pożerają i nie wszyscy bo są takie zwierzaki co jedzą trawę, ok.

  6. Imperator, ale nie tylko wyczuciem, a po hmmm… zapachu. Jak facet jest do kitu, to już mnie jego zapach odrzuca. Najważniejsze jest to, aby wybranek czy wybranka nam się podobali. Ja tam szukam nosem, zwracam uwagę na inteligencję, poczucie humoru, szczerość i odpowiedzialność.

  7. Jestem Etain, jestem kobietą. Więcej nie będę pisać o sobie, bo zabrzmi jak autoreklama. Podczytuję Cię od jakiegoś czasu Mistrzu, ale nie miałam zupełnie czasu na żadne komentarze, ale w weekend znalazłam go w końcu trochę, bo mając sporo pracy na kompie pozaglądałam sobie tutaj i podyskutowałam. Gdyby tamta notka zamiast o Tolku była nawet o wpływie mrówek południowoamerykańskich na życie seksualne ludzi w Europie to z też bym tam skomentowała. Temat był obojętny, w końcu miałam czas 😆 Mistrzu, lubię Cię czytać, ale gdybym miała każdą notkę tu skomentować, bo mam wolną chwilę, to chyba przez minimum tydzień nie mogłabym się ruszyć od kompa….. Chyba najlepiej od ostatniego wpisu pisać, czy się mylę? Oświeć mnie o Oświecony 😀

  8. kurcze Mistrzu..tak czytałam..czytałam…juz widziałam Ciebie jako samotnego lwa uciekajacego przed hienami…a ja lubie duże koty, władcze z grzywami i cieknącą śliną z pyska hahahaha:)
    juz zrobiłam kroka na tą sciezke gdzie Cie spotkam i przytulę …a tuuuuu bęc i kubeł zimnej wody na łeb..”nie ze mną mała?”:))))ale pech!!!!!
    p.s. masz racje czasem nic nie zostaje, tylko pusta skorupa…
    ps.2 a ja jak sie wkurze to strasznie sie drę..w domu wszyscy uciekaja i chowaja sie w pokojach ..nie wychodza dokąd nie skończe hahahah:) juz mi troche przeszło ale jak ktoś by tak obudził lwa hmmmmmm:)))pa

  9. [quote=Olislaw.blox.pl]Przeważnie jak jest pusta to po twarzy i tak to widać. Po spojrzeniu, trzeba się patrzeć po oczach. [/quote]

    Mimo tego co napisał Marek, coś w tym jest. Oczy, wyraz twarzy, spojrzenie… wprawny obserwator dużo z tego wyciągnie trafnych wniosków.

  10. Nie tylko Lena, Mareczek oraz Sławek dali się nabrać na pana Tomasza. Pan Tomasz zwany przez kolegów Kolą. Złożenie imion Tomasz i Kola daje – Tola. Różnych pseudo używa od lat. Ubrania od Armaniego, Prady, wypchany sianem portfel. Trochę się tu nasz bohater postarzał, bo ma 33 lata. Wskazywał na to gust muzyczny, ale nikt się nie kapnął. „W młodości z sukcesami trenował pływanie”, donosi wczorajsza G.W. , wspominał, jak lubi pływać. Kola wkręcił Weronikę P. Wczoraj Polsat w sprawie Sawickiej skomentował, że agent był łudząco podobny, uwaga: do HUGH JACKMANA !!! Po tym, jak napisał notkę o Sawickiej, coś mi nie pasowało, bo wiedział o tym za dużo. Interesuję się tym ze względów zawodowych. Powiązałem fakty. Zamknięcie bloga i wyjazd zbiegł się ze sprawą Weroniki P.
    Na pytanie Bigosa czym jeździ, skromnie nie odpowiedział. Okazało się, że to Porshe Cayenne.
    Pracę w policji zaczął cieniutko, ale szybko awnasował do oddziałów antyterrorystycznych. W CBŚ zdradzał talent aktorski. Doskonały kłamca. W 2006 roku przyjęto go do CBA.
    Kłamstwo to dla niego chleb powszedni, robota. Oszukał wszystkich bez wyjątku, bo nie chciał być rozpoznany. G.W. pokazuje jego zdjęcie bez twarzy, zwróćcie uwagę na charakterystyczny długi kciuk na szklance. Twarz ma zasłoniętą, ale ma zielone oczy i czarne włosy widoczne na zdjęciu (G.W. z wczoraj). Jeżeli to on jest tym Agentem 007, to bardzo prawdopodobne, bo to jego metody.
    Pisałem kiedyś, że rozpoznaję w nim znaną mi osobę, ale mi nie uwierzono. Pozdrawiam.

  11. nie wiem co ma znaczyć ten wpis…ma kogoś zdemaskować czy ułozyć ciekawa teorię?…nie wiem Kogo i Kto nabrał? ja byłam na blogu faceta który nazywał się Tolkiem..czy to Jego prawdziwe imie czy nie, to Jego sprawa…byłam tam z własnej woli i czytałm to co pisał człowiek…wierzyłam w to co chciałam uwierzyć..prawda była subiektywna lub obiektywna na tyle na ile ją przyjmowałam…czy On był agentem czy biedakiem, czym jeździł i gdzie sie ubierał mało mnie ineteresowało, za to interesowało mnie co mysli i przezywa…jeżeli oszukiwał to tak naprawde najwiecej siebie, a to tez Jego sprawa. Nie bede milczeć bo każdy ma prawo do pisania tego co chce przekazać innym lub udowodnić sobie, bez wzgledu na wykonywany zawód i zamozność, nie kazdy musi czytać i uczestniczyć w kawałku cudzego zycia. Jeżeli jesteś łowca sensacji lub głów to prosze uprzejmie rób to zawodowo tam gdzie pracuje Twoja ofiara zawodowo a nie tam gdzie stara sie być człowiekiem….pozdrawiam ..miłego dnia.

  12. Dopóki masz ego nie będziesz nigdy trafnym obserwatorem, nawet najlepsi popełniają w końcu błędy 😆 wiadomo że można pewne informacje wyciągnąć z twarzy, ale można się też zdrowo naciąć. Niektórzy umieją doskonale nie tylko nakładac psychologiczna maskę którą oszukają obserwatora zwykłego, ale także zmieniac wibracje aury i oszukają także obserwatora duchowego. Robią tak ludzie którzy kompletnie nie wierzą w inną rzeczywistość, a jednak z niej korzystają, nieświadomie. Jednak cena takiego zakłamania jest olbrzymia.

  13. Ja obserwując, nie wyciągam wniosków. Za dużo razy się pomyliłem 😛 dzięki takiej postawie nie projektuję wspomnień i podswiadomych emocji na inną osobę. Nie ulegajcie poczuciu że coś wiecie o drugiej osobie, to bardzo zwodnicze. Jak na razie nie wiecie nawet 1% o sobie, więc nie możecie próbować wyciagać daleko idących wniosków z twarzy i oczu. To tylko mięcho jakby nie patrzeć.

  14. Czytam to co piszesz – i nie ukrywam, że jestem pod wrażeniem. Masz łatwośc wyrażania swoich myśli – to jest dar. A wierz mi – wiem coś o tym.
    W skrócie o mnie. Mam 30 lat – mieszkam w Krakowie. Niestety ciągle z rodzicami. Rozwiązanie tych spraw – dopiero przede mna.
    Nie jest łatwo uzbierać kasę na mieszkanie, zarzynać się kredytem – nie chcę, wolę dozbierać do choć do takiej kwoty aby później nie był takim obciążeniem, rodzice moi – [b]w przeciwieństwie do Twoich [/b]- nie kupią mi mieszkania bo nie mają tyle pieniędzy.
    Cóż dalej? choć zarabiam całkiem nieźle – nie mam zamiaru wynająć czegoś, bo choć spokojnie byłoby mnie stać, to byłyby to pieniądze rzucone w błoto. Po prostu – okresloną kwotę oddałbym co miesiąc komuś obcemu, tak mogę ją po prostu odłożyć, czy choćby przepuścić na laski:)
    I co teraz powiesz, mistrzu;)? Wiem jaki jest społeczny odbiór takich ludzi – 30 lat i z rodzicami?bleee
    Ale jeśli spojrzeć na to z mojej strony…To po prostu jest logiczne. Dodatkowo – jeśli dane mi będzie poznać kobietę podobna do mnie – we dwójkę byłoby nas stać aby może nawet za gotówkę coś kupic. Choć wiem, że to mission imposible – one szukają tych, co JUŻ Teraz mają chatę:)
    Liczę na krótki komentarz… – pozdrawiam

  15. Ja odpowiem ze swojej perspektywy –
    Mam 28 lat, nie mieszkam z rodzicami, nie mam własnego mieszkania, jeno wynajmuję. Właściwie to wynajmowałem, a teraz mam pokój i mieszkam z dobrym znajomym.
    Nie wiem, jaki masz układ z rodzicami, może fantastyczny, taki, że czujesz się SWOBODNIE w swoim domu, masz swój pokój i możesz stado lasek, co wieczór innych, przyprowadzać i urządzać hedonistyczno-nihilistyczne imprezy. 😉

    Ja, ze swojego punktu widzenia nie mógłbym mieszkać z rodzicami. Gdybym mieszkał z nimi, byłbym inny duchem, miałbym inny charakter. Założę się, że byłbym takim trochę maminsynkiem. Nie zakładam, że Ty nim jesteś – nie znam Twojej sytuacji, mówię o swojej. 🙂
    Także, po co mi odłożone oszczedności, jak mój charakter prawdopodobnie byłby nie do zniesienia przez normalną, PEWNĄ SIEBIE kobietę. A tak, mam możliwość za niewielkie pieniądze samemu zmierzyć się z życiem. No i mogę laski se przyprowadzać, bo w domu rodzinnym bym raczej nie mógł. 😀
    Pozdrawiam

  16. No i spoko:)
    Ale jak długo tak można?
    Nie znam Cię – ale serio nie dreczy Cię mysl, co dalej?
    No bo zakładam, że nie planujesz tak do końca zycia, że wcześniej czy później będziesz chciał mieć coś swojego.
    Nie mam zamiaru podpisywać cyrografu na 30 lat – i fundować bankom drugą chatę z odsetek.
    A z kolei jak zacznę coś wynajmować – to niewiele odłożę. Koło się zamyka.
    Pewnie,że ukłąd mam niezły – sam się zywię, robie koło siebie itp – daję kasę za to, co zuzyje typu prądy, gaz itp. Ale bez przesady – hedonistyczne imprezy mam okazję odbywać tylko u znajomych;)
    Co do charakteru – nic nie ma za darmo, więc pewnie wynajmujac coś i mieszkając sam/w ekipie byłbym inny. Pytanie czy lepszy?Znając siebie i moje skłonności do młodych dup:) – wątpię:) Za to z pewnością – biedniejszy.
    Pozdrawiam

  17. Witam kolego. Mieszkanie kupiłem sam za gotówkę, ale nigdy nie ukrywałem że mi się mocno pofarciło w życiu w pewnym jego okresie. Potem przyszła choroba, i koniec, zasiłków nie ma, pomocy żadnej nie ma, gdyby nie rodzice byłoby ze mną kiepsko. Odbiór społeczny jest nieciekawy, to prawda. Ale to jak się z tym czujesz, jak sam się widzisz – to nie ma żadnego znaczenia. Bogacz który ma willę jak się czuje gdy widzi kogoś z pałacem? zawsze będzie ktoś lepszy od Ciebie, ZAWSZE. Kupisz kawalerkę, będziesz cierpiał że ktoś ma dwa pokoje. Będziesz miał dwa pokoje – ktoś będzie miał trzy. I td, itp 🙂 Zobacz na mnie – mam własne mieszkanie, i miałem tak że nie mogłem wyjść tydzień po zakupy do sklepu obok tak mnie bolały bebechy. 28, 29 lat, przypakowana klata, zdrowa cera – i mama robi mi zakupy. Nikt nie widzi jak wyłem z bólu w mieszkaniu, jak musiałem brać pięść w usta żeby nie robić obciachu przy sąsiadach, wszyscy widzą mięśniaka – lenia który nie ma czasu na pracę, a ma czas na sztangę i walenie w worek bokserski całymi dniami. No i co z tego? nie mogłem wychodzić? pisałem, uczyłem się. W razie czego mam materiał na trzy książki, nie straciłem czasu.

    Czekanie z samooceną aż kupisz mieszkanie jest bez sensu. Już teraz się doceń, zaakceptuj, pokochaj. A moje mieszkanie, samochody? pojawiły się po wizualizacjach „przypadkiem” 🙂

  18. Nigdy nie myśl przyjacielu że coś razem z kobietą. Niezależność i wolność to podstawa życia, takze duchowego. Związanie finansowe rodzi wielką nienawiść i złość. Sam jesteś w stanie kupić mieszkanie i zarobić na nie. To Twoje życie, nie oddawaj nad nim władzy nikomu. Jeśli jesteś zainteresowany pracą nad mieszkaniem, napisz tu, opiszę moją wizualizację – w przeciwieństwie do innych mędrków, skuteczną i sprawdzoną 🙂

  19. I tu Imperator ma rację, mieszkanie z rodzicami przecietnymi źle wpływa na człowieka, trzeba w pewnym wieku się odciąć. Człowiek się przyzwyczaja, i nie ma doświadczenia w mieszkaniu w pojedynkę.

  20. Lubisz młode dupy? witaj w klubie 🙂 a ja i podstarzałą nie pogardzę, byleby była jędrna 🙂 niedługo będzie art o seksie, jak wrócę w poniedziałek albo wtorek bo jestem pod granicą tego grajdołka.

  21. Dręczy mnie myśl – co dalej? Jak każdego zapewne. Jest takie powiedzenie „Żyj i szalej i nie pytaj, co dalej”. 🙂
    Jakiś czas na pewno będę wynajmował. Nie wiem, kiedy będę miał swoje. Ale to w jakiś sposób wizualizuję. Czuję, że mi się uda i niekoniecznie postąpię tak, jak rzesza ludzi – kredyt i 30 lat cyrografu z bankiem. Kredytu we dwoje nie chcę również brać. Prędzej bym z kolegą wziął kredyt na 30 lat, niż z kobietą. ;)Przyjaźń facetów ma większe szanse przetrwania, niż związek uczuciowy z kobietą, zwłaszcza pod naciskiem kredytu, tak mi się wydaje przynajmniej. 😉

    Jaki byś był, gdybyś zamieszkał gdzie indziej? Nie wiem. Mistrz tego nie wie, Ty tego też nie wiesz. Na pewno byłbyś inny, niż jesteś teraz, chociaż jak piszesz, masz fajnych rodziców.

    Pozdrawiam

  22. Wyobraźcie sobie że umieszczacie u mnie na stronie własny artykuł w którym chwalicie się że macie nowe mieszkanie. Proste 🙂 mi się udalo, to czemu niby wam ma sie nie udać? to tylko mieszkanie. Nie ulegajcie informacjom ze to jest niemożliwe, to nie narzekacze ani rządy decyduja o waszym mieszkaniu, tylko Wy. Do roboty.

  23. [quote]Gdy natura Cię wykorzystała, nie liczysz się juz dla niej. Możesz odejść, jak śmieć. [/quote]

    to po co Bog stworzyl nature? po co ona jest skoro az tak przeszkadza w osiagnieciu wyzwolenia?

  24. Ten świat poprzez swoją ciężkość pomaga w wyzwoleniu, uświadomieniu sobie swojej natury. Nie napiszę tego w komciu, to temat na 10000 stron 🙂

  25. Ostatnio powiedziałem mamie przy okazji jakiejś rozmowy na temat mieszkań, że choćbym i sporo zaoszczędził mieszkając z nimi, to byłbym chory psychicznie. Grunt to szczerość. 😀

  26. Samodzielnosc to powaznę słowo, lecz mysle ze jego waga w przypadku mieszkania samemu w dzisiejszych czasach dobrobytu jest na wyrost. Jesli juz ktos ma mieszkanie bo mu ktos kupił, czy „dostał” po babci, czy spłaca, czy wynajmuje, to jesli tylko ma prace to co za filozofia je utrzymac. Wystarczy regularnie płacic czynsz i resztę. Widac ze niektorzy robia to by pokazac ze mogą, i powiedzmy to szczerze – by miec gdzie sie wyszalec z kolezankami. No i taki jest lepiej postrzegany.U znajomych w takich „swoich” wynajmowanych kawalerkach bywalem, szczerze to nie moglbym w takich warunkach ,jestem estetą ale bez przesady miec goły tynk na scianach, stolarkę z lat 60′, i duzo puszek po piwie zamiast mebli i wiekszosc z nich chyba tak zakonczy. Zamiat gips na scianach, niezły wystrój, samochód pod domem, ale z rodzicami.(Waflo 29 lat, bez widoków na związek z kobietą.Zle nie jest, mam własne pietro w domu a jednak sprobowac samemu bym chcial ;p

  27. I dobrze powiedziałeś, mieszkanie nawet z najlepszymi rodzicami to koszmar 🙂 moi są w porzadku bardzo, ale jak mieszkaliśmy razem to się wszyscy gryźli ze sobą, nawet sobie gruchy nie można strzepać bezstresowo :))))) a od kiedy jestem na swoim, jest bardzo sympatycznie.

  28. Chłopie, spróbuj samemu, to jest piękne 🙂 Ty decydujesz co robisz, możesz sprowadzić panny na całą noc, gzić się, chlać, rzygać i tańczyć, a możesz też medytować – jednak nikt Ci nie wkłada nochala w Twoje sprawy 🙂

  29. To bardzo proste – kasę należy zarobić albo ukraść, w zależności od poziomu moralności i charakteru.

  30. I co z tego? Ja jestem ROBOTNY i mieszkania nie mam. I długo nie będę mieć. Chyba, że porwę się z motyką na słońce i podpiszę cyrograf 30-letni z bankiem i se kupię 30 m. A i tak dopóki nie spłacę ostatniej raty owo mieszkanie moje nie będzie.
    Mam dobrą pracę i co z tego? Dalej opcja taka, jak powyżej.

    Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni.

  31. zgadzam sie z Imperatorem i o tym wlasnie mowie
    ja mam taka sama sytuacje
    a Marek mowi ze „wystarczy zarobic”
    to kpina z nas ciezko pracujacych

  32. Ale Imperator nie płącze i nie użala się nad sobą jak Ty, tylko działa. Jednych moje słowa zmotywują, takich jak Ty nałogowych narzekaczy oburzą.

  33. Najśmieszniejsze są na forach wpisy przeciwników kary smierci, katolików, ateistów, przeciwników afirmacji, słuchaczy punku. To są już jaja, lepsze niż kabaret. Nie ma argumentów, ale piszą, że przecież podali argumenty 🙂 Albo piszą straszne bzdury. Zamiast podawać argumenty to robią coś w stylu „to nieprawda co napisałeś” i to jest wg nich argument 😆 A słuchacze punku to odrębna kategoria, bo uważają, że ich muzyka jest najlepsza a wszystkie inne to gówno. Zastanawiam się skąd u tej grupy taka nietolerancja.

Skomentuj Mistrz Anuluj pisanie odpowiedzi

Top