Jesteś tutaj
Home > MyBlog > Przemyślenia > Przeistoczenie

Przeistoczenie

Czy słyszeli Państwo o Hezychazm, modlitwie serca, wymyślonej na wschodzie przez ojców pustyni? Człowiek modli się w skupieniu tyle czasu, że po pewnym okresie czuje że sama modlitwa w nim żyje, śpiewa. Po pewnym czasie nie modli się już świadomie, myśli o czym innym, a dostrzega jak modlitwa w nim sama się tworzy i odżywa, wciąż i wciąż na nowo bez jego świadomego udziału, także we śnie, przenika całą jego istotę. I tak się własnie dzieje. Opisuje to biblia w której już dawno mędrcy zauważyli ten dziwny mechanizm, proszę chociażby spojrzeć na cytaty „Panie, zmiłuj się nade mną, bo nieustannie wołam do Ciebie”. /Ps 86,3/ , czy też: „Nieustannie się módlcie!” /2 Tes 5,17/  We współczesnych czasach ta metoda jest ukazana nam między innymi przez ćwiczenie z laboratorium Silvy, gdzie dobieramy sobie w wizualizacji pomocników przy uzdrawianiu. Swoją drogą czytałem kiedyś będąc u babci w gazecie jak to katolik poszedł na kurs Silvy, i w głębokiej medytacji zaprosił pomocników, i zobaczył Szatana który go niemal śmiertelnie wystraszył. Nie dziwi mnie to wcale – jeśli latami się modli do Boga a myśli cały czas obsesyjnie o Szatanie który kusi, to robi się właśnie modlitwę serca której centrum nie jest wcale Jezus, ale Szatan.

 

I nie Szatan a wyobrażenie Szatana, to badzo ważne rozróżnienie, chciałbym byście na to zwrócili bacznie uwagę. Bo czy katolik widział kiedyś Szatana? Nie, tak został nauczony że ten psotnik istnieje, i robi mu erekcję na widok pośladków w obcisłych dżinsach ładnej dziewczyny, albo też niekiedy męskich pośladków. Szatan poprzez testosteron, gdyz jeśli tego hormonu nie ma w ciele pobożnego człowieka, Szatan już nie kusi go kobietami, czyli brak testosteronu działa na Szatana jak woda święcona. W chwili relaksacji mocno stłumione emocje i myśli o Szatanie się wyzwalają z klatki w której pobożny katolik go trzyma, więc ani chwili nie wątpię że ten bogobojny człowiek zobaczył rogatego Szatana w wizji piekielnej. Stąd też metoda Silvy jest przedstawiana jako spisek Szatana zeby opętać niewinnych, bogobojnych ludzi, wodzonych ciałami kobiet na pokuszenie, ku wiekuistemu zatraceniu od którego wyzwala spowiedź święta, i hojny datek na rzecz kościoła świętego.

Podrażnianie nerwów przy jedzeniu jest dobre, Pan Bóg się uśmiecha, podrażnianie tych nerwów przez pocieranie o ciało kobiety już złe, grzeszne, Pan Bóg jest smutny, ma depresję, doła. Zarżnięcie piszczącej z przerażenia świni i zjedzenia kotleta w niedzielę po mszy w kościele jest dobre, kochanie się z dziewczyną bez papierka i pieczątki legalizującej miłość jest efektem kuszenia diabelskiego. Nałożenie prezerwatywy by nie zarazić się od puszczalskiej syfilisem czy też nie zaprosić do świata niechcianego człowieka którego będzie trzeba wychować z niekochaną kobietą jest złe, napłodzenie kilkunastu dzieciaków które głodne chodzą i demolują przystanki autobusowe jest dobre. Ot, „normalność”.

Opisywał też te ciekawe mechanizmy Napoleon Hill, o wymyślonych przyjaciołach z którymi rozmawiał, i którzy się nagle urealnili w jego umyśle, uzyskali świadomość, i pomagali mu w interesach. Przyznam szczerze że wiedziałem o tym fenomenie, ale nie rozumiałem jego mozliwości, nie czułem jakie tkwią w tym gigantyczne szanse dla rozwoju psychiki człowieka jeśli w odpowiedni sposób wykorzystać te techniki. Oczywiście, można sobie też nimi zaszkodzić. Monitor z moja stroną można czytać i mądrzeć, albo zrzucić z balkonu i rozbić komuś głowę. Wszystko zależy od waszych intencji moi drodzy przyjaciele. W pewnym okresie swojego życia, uciekałem od świata realnego w modlitwę. Boga wyobrażałem sobie w sposób archetypowy, jako siwego staruszka, bardzo życzliwego i troskliwego, niezwykle mądrego, który dbał o mnie, i bardzo mnie kochał, akceptował i był za mną. Im bardziej życie mi dawało w kość, tym bardziej Starzec mnie pocieszał, motywował. Starzec oczywiscie był całkowicie moją świadomą wizualizacją. To ja mu dałem życie, wygląd, przyoblekłem w szaty, dałem miejsce zamieszkania. Starzec był moim gościem którego godnie przyjąłem, jak to mówią, gość w dom, Bóg w dom. Miałem takich kilka miejsc w wyobraźni gdzie czułem się bezpiecznie, miło i przyjemnie. I tam sobie z Bogiem współżyliśmy intelektualnie.

Czemu starzec? Jestem młodym mężczyzną z nadprodukcją testosteronu. Młody byłby konkurencją do kobiet, mógłby być potencjalnym zagrożeniem, mógłby być silniejszy więc bym się go bał. Słabszego bym nie szanował, mam dominujący charakter. Młody przeważnie oznacza też brak doświadczenia i mądrości. Forma przeciwko której się nie buntuję i którą szanuję to jedynie starzec który mi nie zagraża, a którego szanuję z racji mądrości i wieku. Kobieta jako przewodnik duchowy odpada, gdyż kobiet pożądam, i szczerze mówiąc uważam za tłumokowate, nic na to nie poradzę. Jeśli czyta mnie kobieta inteligentna, nie kierująca się w życiu prymitywnymi impulsami genetyczno rozrodczymi to bardzo przepraszam, i zapraszam na kawę z ciastkiem. Kawka oczywiście z pysznym Mleczkiem, w ramach przeprosin za moje niewybredne i niekulturalne komentarze pod adresem Pań.  A więc moi kochani, rozmawiałem ze Starcem, zadawałem pytania, i odpowiadałem za niego. Ale do czasu, wszystko jest tylko do czasu. Po pewnym czasie bardzo się przyzwyczaiłem do Starca, i nagle któregoś pięknego dnia, w medytacji, zadaję pytanie natury duchowej, i oczekuję odpowiedzi którą sam według swojej najlepszej wiedzy ułożyłem. A tu niespodzianka. Starzec się zaśmiał i mówi mi że już nie muszę nic wymyślać, i on sam mi odpowie.

W pierwszej chwili myślałem że to przywidzenie, ale zacząłem rozmawiać. Byłem zszokowany szczerze mówiąc. Tak się rozemocjonowałem że z tego wszystkiego wyszedłem ze stanu silnego relaksu (brak poczucia ciała, czasu) . Nastepnego dnia powtórzyłem medytację, i było tak samo – Starzec był konkretną osobowością, świadomościa niezależną ode mnie. Nie był na pewno istotą astralną ani duchem zmarłego człowieka, gdyż jakość przekazu była na znacznie wyższym poziomie, znacznie przekraczającym moralnie i etycznie mój własny. Od tej chwili z wielką rozkoszą medytowałem, i rozmawialiśmy. Starzec przedstawił się jako moje Wyższe Ja. Często ze sobą rozmawiamy, są to normalne, realne rozmowy jakie prowadzicie ze znajomymi w kawiarni. Jednak są dwie różnice, zasadnicze – przed Starcem nic nie muszę udawać, nakładać żadnych masek, co chcę to mówię, jestem totalnie wolny i bezpieczny, zawsze akceptowany niezależnie od tego co zrobię, i wreszcie po drugie, osoba w kawiarni nie mówi o życiach na innych planetach, o rozwoju świata, o karmie a paple o głupotkach dla zabicia czasu w oczekiwaniu na przyszłość, zawsze te czekanie na coś, prawda? Nigdy nie cieszymy sie tu i teraz, zawsze ta nieszczęsna przyszłość w której jak naiwnie wierzymy znajdziemy szczęście. Nie na wszystkie pytania dostaję odpowiedzi, te dotyczące mojego życia są prawie zawsze traktowane życzliwym milczeniem. Najciekawszą wizją była chyba ta kiedy rozmawialiśmy o tym czy istnieje życie gdzieś poza nami, w kosmosie. To co zobaczyłem, co mi pokazał Starzec, odjęło mi mowę, tego się po prostu nie da opisać w stanie zwykłej świadomości.

Pani Basia Kwarc ze słynnego serialu klatka B, po pobycie w Holandii twierdzi że Polska jest 100 lat za murzynami. Po zobaczeniu tego co ja, twierdzenie że jesteśmy 100 eonów za dzikimi bakteriami na odbycie kosmity, byłoby przekraczającym wszelkie granice lizusostwa podlizywaniem się ludzkości, której jestem wyrodnym, nadmiernie łakomym na słodycze synem. Cały wszechświat jest nieskończony. Nie ma tak ze ma jakieś granice, nie ma ich. Wszystkie możliwe czasy i nieskończona ilość wymiarów przeplata się ze sobą. A życie? Istnieje. A jakie? Każde jakie tylko jesteśmy w stanie sobie wyobrazić. Wszystko co nasz umysł potrafi wymyśleć, istnieje w przestrzeni kosmicznej. Szalone, prawda? A jednak. Wszystko zależy od poziomu świadomości. Tysiąc lat temu człowiek nie wierzył że ziemia kręci się wokół słońca. Nie wiedzial że istnieje kosmos, gwiazdy były lampionami Pana Boga na nieboskłonie. Teraz to wiemy, ale kolejnych rzeczy znowu nie wiemy. Ale się dowiemy. Takie dziwy jakie widziałem, nie widziałem nawet w agencji towarzyskiej. W agencji towarzyskiej wiadomo, same studentki marketingu i zarządzania wyrwane z roli do wielkiego miasta gdzie trzeba odnieść sukces, więc przyćmione świato przy ukazaniu Pań do wyboru do koloru, a wizja Boska bez manipulacji ukrywających rozstępy i cellulitis. Takich cudów jakie są i będą naszym udziałem, nie obieca w najbliższych wyborach prezydenckich nawet Donek.

Wszystkie pytania odnoszące się do mnie pozostają bez odpowiedzi, z prostego względu. Swoje trzeba przeżyć, gdyż jesteśmy na ziemi dla nauki – i zabawy. Jeśli kiedyś nabroiłem, to teraz muszę poznać naukę doswiadczając swoich czynów z drugiej strony, jeśli Starzec pozbawił by mnie tego doświadczenia, nie nauczyłbym się nic. A tylko z nauki wypływa możliwość wyzwolenia. Szansa na uniknięcie kary karmicznej istnieje tylko wtedy gdy coś się zrozumie bez tej nauki, i można tego dokonać poprzez szczere wybaczenie wrogom. My wybaczamy innym, Inni wybaczają nam, to taki niezwykle dochodowy biznes, na którym realnie świetnie się zawsze wychodzi. To co mogę mieć to nauki, i te są własnie na mojej stronie opisywane. Są to nauki o wybaczaniu, samoocenie i jaki ma wpływ na karmę, o pozytywnym mysleniu, i specjalne ćwiczenia duchowe dla mnie jak też wiele ciekawostek o życiu, polityce, sławnych ludziach i innych bardzo ciekawych rzeczach. Rzeczy tych z wiadomych względów nie opiszę, gdyż straciłbym natychmiast renomę człowieka wprawdzie nieco walniętego bo piszącego o duchowości, ale jako tako realnego, i stałbym sie już w stu procentach człowiekiem ze świata ezoteryki, a światkiem tym się brzydzę, gdyż go znam.

Czasem jest tak, że gdy modlę się przy kimś wzywam Starca, proszę o wsparcie. I ludzie czują dziwne rzeczy, zależnie od ich prawdziwych intencji. Czasem proszę by do kogoś się udał, porozmawiał z tej osoby opiekunem w pewnej sprawie. A jakie poczucie humoru ma Starzec! Coś niesamowitego. Ostatnio ciągnąłem go za brodę gdy opowiadałem mu kawał o dziadku – pedofilu który zgwałcił wnuczka przez sen i udawał kozła, w zamian za co dostałem kawał o trędowatej prostytutce. Gdy wyszedłem z medytacji, miałem opisane w medytacji pryszcze w pewnym miejscu ciała, sfotografowane komórką. Znikły na drugi dzień.  Ot, typowy żart Staruszka mojego kochanego 🙂 Starzec zawsze mnie motywuje, nigdy do niczego nie zmusza, nie naciska na nic. Raz tylko chciałem komuś zrobić coś nieprzyjemnego, i od razu Starzec poruszył ten temat, łagodnie mnie namawiał na wybaczenie, zrozumienie. Odpuściłem z serca. Czasem ukazuje mi moje poprzednie życia, a gdy zaczynam się źle czuć, tonę w wesołych albo kojących kolorach które mnie wypełniają, staję się nimi.

Ale zostawmy te dość intymne tematy, o tym napiszę kiedyś jeszcze wiele książek. To co wam proponuję to zabawę w urealnienie wizji, swojej wizji. Stwórzcie w swojej wyobraźni swoje autorytety. Niech będzie Mistrz materii, bogactwa, proponuję szejka mohammeda bin rashida, miliarder, człowiek z wizją. Kto jak kto, ale ten facet nie płacze gdy kupi dziewczynie na randce kawę za 5 złotych. Na swojego Mistrza ochrony osobistej, eksperta od sztuk walki wybierzcie nieświętej pamięci Ławrientija Berię, Ci faceci byli naprawdę dobrzy w te klocki. W jakie klocki? Lepiej nie pytać. Mistrzem amorów i sztuki ars armandi niech będę Ja…żartowałem oczywiście. Niech będzie to Casanova które zaprezentuje miłość cielesną, i Paulo Coelho który ze swymi miłosnymi alegoriami trafia wprost do rozbudzonego Brazylijskimi telenowelami serduszka Twej kochanki. Mistrzem związków z ludźmi niech będzie np. Bandler, twórca NLP. Mistrz sardonicznie opisujacy rzeczywistość, to oczywiście będę Ja. Ja też chcę być w Państwa panteonie, też mi się coś należy od życia, a nie ciągle tylko pisanie i pisanie na okrągło. Proszę o wykadrowanie mi nadwagi i dodanie małego „to i owo tu i ówdzie” do mego wizerunku.

Jak to się dzieje że obrazek zaczyna żyć własnym życiem? Podoba mi się teoria w której nasza Wyższa Jaźń nie ma do nas dostępu świadomego, i zyskuje go dzięki właśnie takiej zabawie. Bóg którego sobie wyobrażamy nagle staje sie realny, i porywa nas do nieba, do szczęścia w nas. Jeden wyobrazi sobie Jezusa, inny Buddę, kolejny boga Małpę, Hanumana. Wygra ten który najmocniej się skoncentruje, i najbardziej pokocha swój wizerunek, tchnie w niego życie. Wizerunek nie jest istoty, to tylko forma dla nas strawna. Oczywistą oczywistościa jest że Bóg nie ukaże się mi pod postacią świętej Małpy bo bym ją wyśmiał albo rzucal w nią bananem. Mi, wychowanemu w tradycji Chrześcijańskiej, może ukazać się Bóg w postaci Chrześcijańskiej, np. Siwy starzec, mędrzec, z semickimi rysami Jezusa. Fanowi Heavy metalu ukaze sie starzec z ogonem i kopytami, pachnący intensywnie siarkowodorem. Moim fanom i czytelnikom ukaże się przystojny Starzec z przypakowaną klatą, otyłym brzuszkim, i filuternym błyskiem w oku. Zielonym oku oczywiście. Wracając do ćwiczenia – Proszę oczywiście wybrać osoby które najbardziej wam pasują, proszę z nimi rozmawiać, zwierzać się im, prosić o pomoc. Ćwiczenie zacznie dawać rezultaty, moim zdaniem, najwcześniej po trzech, pięciu miesiącach intensywnej praktyki. Jak więc widać, nie jest to takie hop siup. Ale nagroda? Boska. Nie ma lepszej.

 

 

50 thoughts on “Przeistoczenie

  1. A umówić się możemy nawet jak masz kogoś, tylko będziemy grzeczni. A jak będziemy niegrzeczni to zamkniemy oczy w trakcie, z zamkniętymi oczyma to nie zdrada.

  2. Mam do Ciebie pytanie bo jak czytam Twoje artykuły to czasami mam zamęt w głowie. Otóż chciałabym wiedzieć czy stosujesz podział dziewczyn na te porządne i puszczalskie, czy może porządne i te korzystające z życia..jeśli w ogóle stosujesz jakiś podział..i jak to sie ma w kontekście do tego wszystkiego co piszesz o seksie?…

  3. W tych sprawach moja droga Karinko, stosuję dwie szkoły – jedna to szkoła wolnosci której nauczam, zgodnie z którą dzielę Panie na korzystające z życia i darów Bożych, oraz na te niekorzystające. Jednak sam jestem pod tym względem duchowo ciemny jak tabaka w rogu i mimo tego że sam jestem w sumie puszczalski bo lubię sex, to boje sie kobiet rozpustnych bo jestem z natury zaborczy i zazdrosny, więc z punktu widzenia ego kobiety dzielę na kurwiszony i porządne. Z tego punktu widzenia sam jestem kurwiszonem oczywiscie, muszę być sprawiedliwy.

  4. Tylko w głębokiej medytacji, tylko w pozytywnym stanie umysłu, tylko gdy ciało jest zadbane. Każda silniejsza negatywna emocja wyklucza spotkanie, jeden wyjątek był tylko kiedy Starzec ochronić mnie chciał przed czymś co chciałem komuś zrobić brzydkiego.

    Starzec to tylko forma, szata, ciuch – a tak naprawdę to Wyższa jaźń, nadświadomość.

  5. To nie moje futro, a koleżanki, to po pierwsze primo. Po drugie primo jestem jaroszem, ale nie fanatycznym jaroszem. Lis zabija kury, żeby je zjeść, ja nie muszę jeść mięsa żeby żyć, natomiast nasi przodkowie musieli mieć futra żeby się ogrzać, dlatego zabijali lisa i to jest ok. Lis zabija kurę bo chce jeść, człowiek lisa bo musi się ogrzać. Wygrywa silniejszy.

  6. Więc poprawa samooceny, wybaczenie oprawcom z przeszłości, zapisanie się na boks, pokochanie siebie…i dopiero gdy będę miał „czysty umysł” będe się czuł wartościowym człowiekiem, mogę spróbować?

  7. Dziekuje za odpowiedź…czyli nie jesteś jednoznaczny w tej kwestii..a ja tymbardziej.. Jest takie powiedzenie..nie dasz chlopakom dasz robakom:)

  8. Potach12 – w którymś z postów, chyba o emigracji, mówiłeś o tym, że wyjechałeś poza kraj po szkole bez matury. Gdzie konkretnie? I czy było ciężko na początku? Jeśli tak, to z czym? Pytam, bo mam podobne plany i chciałbym wiedzieć na przyszłość.

  9. Wyjechałem do UK do Londynu,(Sierpień 2008) wiadomo na początku język (Ja nigdy nie przykładałem się do nauki języków w szkole) i mogę Ci powiedzieć że przez pierwsze pół roku przeżywałem metamorfozę, w domu rodzinnym zawsze było fajnie, cieplutko, wyprane majteczki, jedzonko podane, a jak wyjechałem szok! Trzeba samemu nauczyć się pralkę obsługiwać! Wylądowałem na zmywak,wyobraź sobie że ja nawet podłogi zamieść nie umiałem porządnie! po ok. 3 miesiącach zacząłem coś brzdąkać do kolegów z pracy, teraz trema zniknęła więc jest ok! (Tylko się uczyć!) Początki są zawsze najtrudniejsze i najłatwiej się zniechęcić, moim zdaniem lepiej wyjechać z Polski w wieku 19 lat niż np 29, róznica 10 lat zrobi swoje. Osobiście nie żałuje ani jednej minuty na emigracji ze względu na to że czasami człowiek musi dostać kopa od życia by się obudzić :D:D Pozdrawiam serdecznie 🙂

  10. Coś czuję, że u mnie będzie identycznie, moja sytuacja jest niemalże taka sama jak u Ciebie na początku, tzn. ta część o domu 🙂 . No właśnie, a co z pracodawcami, nie próbowali Cię rąbnąć na kasie? No i najważniejsze: jak traktują Polaków? Tutaj często się mówi o napadach, uznawaniu rodaków na równi z Bengalami czy Pakistańczykami, także chciałbym się przekonać, czy jest choć trochę w tym prawdy? Nie żebym się czuł jakoś związany z Polską, po prostu dobrze wiedzieć :). No i pozdrawiam wzajemnie 🙂

  11. Te wiadomości w TV i Internecie traktuje jako propagandę w większości sytuacji, bogacze nie chcą by ludzie wyjeżdżali z Polski więc pokazują UK w złym świetle, oczywiście nie jest to idealne państwo, wszędzie są napady, przekręty, ale o niebo lepiej niż w Polsce :confused: osobiście chciałbym zostać w UK na jakiś czas, podszkolić język, nauczyć się wreszcie gotować! pójść na jakiś kurs,zdobyć zawód, starać się lepiej zarabiać, zrobić prawo jazdy (ja nie mam),zapisać się na boks 😀 wszystko fajnie bo jeszcze jestem młody 😀 Plany mam duże. A jeśli chodzi o pracodawców to jest różnie 😀 Jeśli jesteś zarejestrowany legalnie, oszustwo pracodawcy zdarza się bardzo rzadko. Trzeba się szanować :). A jeśli chodzi o zarobki, jeśli ma się dobry fach w ręku, to kasa będzie dobra, oczywiście jak nie weźmiesz kredytów na 30 lat, takie jest moje zdanie. Pozdrawiam 🙂

  12. Kiedyś jakiś Niemiec trzymając mydło przerobione z Żyda powiedział „Zrobiliśmy coś z niczego”, więc ja chciałbym coś wykreować w swoim życiu nowego 😀 Zobaczymy co przyniesie mi życie 🙂

  13. Najpierw samoocena, to jest absolutnie najważniejsze, bez samooceny praca z wybaczeniem nie ma większego sensu, jest nierealna. Najpierw trochę podbij samoocenę, potem delikatnie wybaczaj mniejsze przewinienia żeby się z tym oswoić, dobrze poczuć, przyzwyczaić podświadomość że fajnie i przyjemnie jest odpuścić sobie zemstę, i że jest to dla nas korzystne. Dopiero gdy ruszysz z tymi tematami boks, gdyż jeśli nie ruszysz wybaczenia i samooceny będziesz trenowac z założeniem że spierzesz prześladowcę w odwecie. Ja się tak zemściłem na facecie co mi mocno dokuczał kiedyś, i żadnej rozkoszy z tego nie było, było wstrętnie. Latami trenować by rozwalić twarz bandziorowi, cierpliwie czekałem, i ćwiczyłem fanatycznie na worku, jaki w tym sens? żaden, uwierz mi, do tej pory się wzdrygam na wspomnienie jak wrzeszczał, jak świnia zarzynana – ale to zrozumiesz jak polepszysz samoocenę. Wcześniej zemsta wydaje się czymś miłym, a jest tylko nic nie wartym gów..

    Już teraz jestes wartościowym człowiekiem – teraz musisz tylko odrzucić od siebie społeczne uwarunkowania które Cię oszukują że jest inaczej. Nic nie musisz zdobywać, wszystko już masz, odrzuć od siebie tylko fałszywą, iluzoryczną tożsamość, swoich rodziców i autorytety które siedzą w Twojej głowie i pieprzą głupoty.

  14. W tej chwili życie w Polsce dla człowieka bez układów i znajomości jest gehenną, tylko ta informacja jest rzadko przedstawiana w mediach. Jedynym ratunkiem dla ambitnego młodego człowieka jest jak najszybsza ewakuacja na zachód, nieważne w sumie gdzie, byle dalej od tego co tu liberałowie zrobili.

    Szkoda żeby młode, ambitne chłopaki się tu marnwoali za głodowe pensje, po prostu szkoda talentu, życia. Wyjeżdzajcie stąd, rośnijcie w siłę, bogaćcie się i żyjcie szczęśliwie, spokojnie. Za 20 lat jak wymrze komunizm w głowach ludzi, wrócicie i zdobędziecie ten kraj. Tu pracuje się na Francuskie i Niemieckie firmy które nie płacą podatków, za grosze. Nie wspiera się więc Polski a Niemcy, czemu więc nie wyjechać do Niemiec gdzie płaca normalne pieniądze?

    Nie wierzcie w te bujdy o patriotyźmie, nie ma Polski tak naprawdę już, jesteśmy bananową republika i niczym więcej.

    I właśnie tacy ludzie jak Potach są przyszłością, nową generacją ludzi nie skażoną tą trucizną, tą chora aurą. Sukces najlepiej smakuje gdy zaczyna się od zera, na zmywaku, ja sprzedawałem buty na bazarze Ruskim żeby mieć na fajki i piwo, i jakoś mi to na dobre tylko wyszło. Abyś tylko się rozwijał, uczył, pracował nad sobą, to wiele osiągniesz, świat przed Tobą. Zresztą sam wyjazd z tego grajdołka jest aktem odwagi, ambicji, siły przebicia. Reszta zostaje i tyra za 900 pln, i narzeka na wszystko. A tu czasem trzeba wziąść życie w swoje ręce.

  15. Z tym mydłem z ludzkiego tłuszczu to podobno lipa. Ale już abażury, portfele, aktówki z ludzkiej skóry to najstraszniejszy real. Przewrotne bywa życie, pamiętam jak raz czytałem o nowym więźniu, chyba cyganie, umięsniony, sportowiec, z tatuażami, i małżonka komendanta obozu patrzyła na niego pożądliwie, a ten się cieszył że będzie miał lżej bo będzie posuwał laskę – i znikł, a paniusia miała niedługo potem ładną nową torebkę ze skóry.

    Rozgrywkę wygrali Żydzi, opanowali Niemcy, zresztą jakie Niemcy? miliony szybko rozmnażających się Turków i murzynów, parady gejowskie, Fuhrer przewraca się w grobie 🙂

  16. panie hipokryto nie moge sie doczekac az wyjedziesz na swoj ukochany zachod i dostaniesz po dupie!
    bez jezyka, bez wyksztalcenia, z wiecznie bolacym brzuszkiem, podrecznikiem psychologii kretyna, czy jak to sie tam nazywa.

    po raz ostatni tu zagladam, bo zaczynasz juz tak pierdolic, ze az glowa boli.
    a ci ludzie co ciebie czytaja, to mam nadzieje ze zartem te pochwaly wypisuja.
    jesli nie, to wszystkim wam rzycze powodzenia – banda KRETYNÓW

    a ciebie przewodniku pogubionego stada informuje, wystarczy miec odrobine inteligencji zeby miec prace i byc chociaz odrobine pracowitym… a no i ejszcze tej pracy trzeba poszukac… bolacy brzuszku

  17. Gdybyś czytał mnie uważniej, wiedziałbyś że ja już byłem w UK tylko że na nielegalu, kiedy było 100 razy trudniej niż jest teraz. I jakoś sobie poradziłem, znalazłem pracę, fakt tylko że wtedy choroba jeszcze mi tak nie wyewoluwała, chociaż już były spore problemy czasami.

    Co do Twojego tu nie zaglądania – akceptuję Twoją decyzję, chciałbym być grzeczny i napisać że ze smutkiem, ale jakoś nie chce mi tak beszczelne kłamstwo przez klawiaturę przejść 🙂

    No cóż, cieszę się że jesteś zdrowy i Ci się wiedzie, oby tak dalej! 🙂

  18. W biblii pisze że 40 lat trzeba było ciągać tych osłów po pustyni żeby trochę zmądrzeli. Strzelam – dwa pokolenia? Ogólnie myślę że Polska ma duży potencjał, ale to jeszcze nie teraz na pewno, to nastąpi wtedy gdy wrócą emigranci mocno dorobieni, i zaczną tu zmieniać mentalność przede wszystkim, patrzenie na pracę, sukces, zamożność, handel i dobre stosunki z sąsiadami.

  19. A co z niskimi (dla Polski) i wysokimi (UK, Francja itd.) kosztami, o których cały czas gadają, jeśli tylko ktoś wspomni o Zachodzie?

  20. Na zachodzie elektronika tańsza, auta tańsze, paliwa tańsze, mieszkania tańsze, jedyne co jest droższe to alko, bilety miejskie i fajki, oraz podatki dla bogatych, bo u nas tylko biedni płacą a bogaci nie. A piszą dokładnie co jest droższe rzekomo na zachodzie?

  21. Zresztą niech Potach się wypowie na temat cen, jest online w londynie, prosty test 🙂 test dla Ciebie, bo ja gadam na bieżąco z ludźmi z zachodu i nadal mnie poraża jak tu jest drogo wszystko.

    Kurwa, we Francji musza wybulić podatek, zaplacic godnie pracownikowi, i oplaca im sie taniej sprzedać produkt niz w Polsce, za to tu płaczą że bankructwo :)) nie dość że kłamią, to jeszcze jak beszczelnie. A ludek wierzy, uwierzył w cuda, uwierzy we wszystko.

  22. Piszą, że artykuły spożywcze bardzo drogo schodzą, szczególnie chleb, i właśnie utrzymanie mieszkań. Zgadzają się jedynie z autami, paliwem i elektroniką. Niedawno leciał nawet taki program, w którym występował Niemiec, Francuz i Brytyjczyk. Każdy kolejno skarżył się na olbrzymie koszty utrzymania w swoich krajach, i ogólnie odnosiło się wrażenie, że w ich ojczyźnie nie jest lepiej jak tu :).

  23. Plus tektsy typu: ,,Wyjdź z mieszkania, rozejrzyj się, zobacz, jak się rozwijamy!” (czasem dodadzą, że lepiej niż za Kaczyńskiego). Rozejrzałem się i widzę trochę bardzo starych aut, dziurawe (ostatnio bardzo mocno zasypane) jezdnie, sklepik, w którym właściciel żąda trzech złotych za bochenek plus supermarkety, których ostatnio sporo w mieście. Rozwój :).

    Ale powiedzmy, że średnio w to uwierzyłem, zwłaszcza po doświadczeniach w Irlandii. Nadarzyła się okazja wylotu, to i skorzystałem, ale dwa tygodnie to nieco za mało, aby się przekonać o tamtejszych realiach. Niemniej jednak szok, zupełne przeciwieństwo naszego grajdołka; prawie nikt nie narzeka tak intensywnie, jak w kraju, ludzie jakby normalniejsi…no, a poza tym płace bardzo wysokie, 8 euro na godzinę, pewnie 21 zł, albo i więcej.

  24. Po tym pobycie aż nie chce się tu żyć dłużej, a jeszcze trzy lata mi zostały, zanim będę mógł cokolwiek zrobić :confused: .

  25. Powiem tak: Jak nie spróbujesz nie dowiesz jak mogłoby być naprawdę 😀 Nawet na kilka lat możesz wyjechać, zobaczyć nawet z ciekawości kompletnie inne życie, kulturę teraz granicę są otwarte, tylko się uczyć i wyjeżdżać jeśli ktoś ma taką możliwość, Ja miałem i się ciesze. Nawet jak bym wrócił to i tak nie będzie to zmarnowany czas dla mnie, na emigracji…ale na razie spasuje zostaje i „powalczę” po za granicami kraju :)Polecam każdemu 🙂

  26. Tam jest normalność, czyli bogaci płącą wyskie podatki, biedni nic nie płacą, jest socjal. Dlatego wszystkim jest ok, w Polsce odwrotnie, liberalizm mamy, 30% ludzi nie stać na ryby czy mięso, reszta klepie biedę w kredytach po uszy na kilka pokoleń do przodu, a mała grupka kolesi ma miliardy.

  27. Ja będąc w Anglii widziałem Angielskich żebraków. Przyjechałem na nielegalu, i znalazłem sam pracę sobie, i potrafiłem żyć na niezłym poziomie w sumie bez języka, a kurwa Angol z językiem żebrał bo nie chciał iść do pracy. Mało kolegi nie stłukłem jak zobaczyłem że daje temu zdrowemu facetowi funciaka 🙂 w każdym kraju będą tacy faceci jak dzieci, co tylko chcą brać, a nic od siebie nie chcą dać.

  28. Teraz ich jest co raz mniej, najgorzej jest jak starym nie chce się robić i dzieci wysyłają żebrać, raz we Wrocławiu na dworcu mali cyganie żebrali kasę od ludzi, to już jest przegięcie 👿

  29. Wszystko dobrze, tylko że nie jestem do końca pełnoletni, a to po prostu uniemożliwia samodzielne poruszanie się po świecie, niestety :(. A uwierz mi Potach, gdybym miał taką możliwość, już mnie by tu nie było, nawet wracać nie ma po co w sumie 🙂

  30. Ważne by się uczyć języka, masz go za darmo. Ja w szkole miałem przez ok. 9 lat Język Niemiecki, i umiem tylko liczyć 😀 Wyjechałem do Anglii i tylko umiałem powiedzieć „ok”(kompletna nieznajomość angielskiego). Teraz by pójść do jakiejś szkoły, muszę wybulić kasę z własnej kieszeni. A wcześniej było przecież za darmo, Polak zawsze mądry po szkodzie.Te myśli cały czas mnie prześladują co mam robić w życiu 😯

  31. [quote]Jedynym ratunkiem dla
    ambitnego młodego człowieka jest jak najszybsza ewakuacja na zachód, nieważne w
    sumie gdzie, byle dalej od tego co tu liberałowie zrobili.[/quote]
    mysle o tym ale tak: praca na zmywaku albo kelner to jedyne co moge dostac i co dalej? jak sie rozwijac? przeciez studia w anglii cholernie drogie wiec nie pojde bo za co?
    i na co awansuje ? na starszego zmywacza?
    co dalej pytam sie? po 5 czy 10 latach zmywania? do konca zycia mam zmywac? wroce do kraju z cv i doswiadczeniem 10 lat zmywania i znowu bede bezrobotny. wiec wytlumacz mi jaka jest przyszlosc w emigracji bo nie rozumiem Mistrzu

  32. To proste – zadaj sobie pytanie co wolisz, w Polsce być w firmie za 1200 zeta z niemal najdrozszymi cenami w Europie, czy pomywaczem za 1200 funtów przy niższych cenach w GB. Nie musisz zawsze być na zmywaku, możesz się uczyć języka, nauczyć jakiegoś zawodu, skoro miliony ludzi sobie poradziło i Ty możesz.

    Problem w tym że wszystko u Ciebie jest na nie. Jesteś Mistrzem w wyszukiwaniu problemów. Inni ich nie widzą, jada i żyja jak człowiek.

  33. Raz że choroba która uniemożliwiała mi latami wyjście z domu do biedronki po żarcie, a dwa że jedyne co umiem robić, to pisać, po polsku. Teraz gdy choroba cudownie odeszła ode mnie, (niewyleczalna – tak mówili) mógłbym wyjechać, mam znajomych którzy pomogliby mi, ale nie widze w tym teraz sensu, jako że z pisaniem i nauczaniem tu mogę zdziałać na tym etapie więcej niż na emigracji. Ale później, kto wie?

    Gdy tu mi się nie uda, wyjadę. Jak uda też wyjadę, ale później.

Skomentuj Bazyl Anuluj pisanie odpowiedzi

Top