Jesteś tutaj
Home > MyBlog > Przemyślenia > Ekspresja

Ekspresja

 

Sprzężenie zwrotne, jak działa? Daję kobiecie piękne kwiaty, czekoladkę i osobiście napisany wiecznym piórem na perfumowanym papierze wiersz, i mam dobry sex z miłości. Działanie rodzi reakcję. A brak działania? Też jest działaniem, a więc nic nie daję – i nie ma sexu ani z miłości, ani z żadnej innej motywacji tylko natychmiastowa migrena, mściwie zaciśnięte usteczka, bezgłośne pioruny w ocząt błękicie nieboskłonu, wypełnione grozą milczenie, emocjonalna pustynia i nieprawdopodobnie spalony obiad, z dziwnym kożuszkiem na poczerniałych szczątkach kotleta, dziwnie przypominający plwocinę, rzucony z całej siły na stół. Każda akcja budzi reakcję, pamiętaj o tym czytelniku.

 
Nasz umysł wpływa na ciało, jest z nim połączony, to oczywista oczywistość. Naturalnym odruchem gdy nasza świadomość przeżywa radość, uniesienie, jest to że ciało chce tańczyć. Chcesz skakać, pląsać, wirować w tańcu, śpiewać na wesoło rubaszną piosenkę o grubej Bercie, jednonogiej prostytutce. Smutek sprawia że zamierasz, stajesz się jak kamień. Każda emocja którą przeżywasz ma swoją ekspresję w ciele i jego aktywności. To jest naturalny model reakcji, jest radość, jest i taniec, ekspresja, wyrażanie się poprzez wirowanie w tańcu, dzikie skoki, porykiwania które nazywasz śpiewem. Gdy mnie czytasz możesz czuć zachwyt, dumę, entuzjazm – możesz ale nie musisz. Gdy jest smutek, rozpacz, człowiek siedzi bez ruchu, jest jak sparaliżowany, nie może się ruszyć. Oddech się spłyca, człowie nie drgnie nawet głową, oczy ma wpatrzone w jeden punkt. Jest to ewidentnie stan hipnotyczny wywołany chemią organizmu, stan szoku.

 

Gdy się śmiejemy, jesteśmy radośni i bezpieczni, uśmiechamy się szczerze. Oczywiście nie mówię o uśmiechu fałszywym do szefa czy teściowej, tylko o prawdziwym. Powstaje jakaś przyczyna radości – może wygrałeś trójkę w totka w którego grasz całe życie i ogołociłeś na niego finansowo rodzinę wierząc w mityczną szóstkę? Może dostałeś meila ze wygrałeś miliard euro i wypłacą Ci je w chwilę po tym jak wyślesz im 500 euro na pokrycie „kosztów”? Może sąsiadowi ukradli nowe auto o którym zawsze marzyłeś, nieubezpieczone, i sąsiad się kompletnie załamał? powstaje jakaś sytuacja która budzi Twoje zadowolenie, radość. Uśmiechasz się. Zadowolenie powoduje że ciało na nie reaguje pewnymi hormonami, tworząc stan szczęścia, wręcz upojenia narkotykowego. Gdy zostałeś okrutnie i bezwględnie zaatakowany przez szefa który pyta czemu jesteś w pracy pijany – pojawia się w Tobie słuszny i sprawiedliwy gniew. Zwężają się już i tak małe świńskie oczka, zaciskają usta, zagryzasz nieliczne ocalałe z próchnicowego holokaustu zęby, Twoje ciało się napina, zbiera energię do walki, powstaje silny stres, a krew odpływa z wszelkich organów nie odpowiadających za przeżycie ku mięśniom byś miał siły walczyć o swoją godność i honor. Ten sam mechanizm występuje u mężczyzny przy kobiecie, gdy krew z mózgu odpływa w kierunku tak zwanego „gadziego mózgu” którym to my mężczyźni się w życiu kierujemy, na nasze nieszczęście. (proszę poczytać o teorii gadziego mózgu na google, niezwykle ciekawa)

 

I w ten własnie sposób, chytrze wykorzystując te uwarunkowania można wpływać na siebie. W bardzo prosty sposob, oszukując swoje ciało. Polecam oszukiwanie? Tak, można i nawet trzeba to uczynić „by żyło się lepiej” nam i ciału. Oszustwo to jest pozytywne, słuszne i zbawienne. Ale jak oszukiwać? Nie każdy umie to robić, chociaż ma szczere chęci. W bardzo prosty sposób. Ciało wie że gdy się uśmiechasz jesteś radosny. Zawsze tak było że radość równa się uśmiech, latami tak było przyzwyczajane, i jest to proces zautomatyzowany. Gdy jesteś radosny, wypełnia  Cię energia, chcesz tańczyć, ruszać się. Gdy jesteś smutny siedzisz, nie chce Ci się ruszać. Uśmiechnij się, a ciało zareaguje jakbyś dostał dobrą wiadomość. Zacznij też tańczyć, spokojnie, nikt nie widzi, zasłoń zasłony, włącz skoczną, dobrą muzykę, i tańcz – uśmiech jest kojarzony z radością, taniec z napływem mocnej energii, mocy witalnej. To ona Cię napędza, radość, entuzjazm, wigor. Więc tańcz, a ciało zareaguje na mocy sprzężenia zwrotnego jakby dostało zastrzyk życiodajnej energii, i nagle ją poczujesz.

 
Gdy woda przepływa strumieniem wesoło szemrząc, wszystko jest dobrze. Gdy jest sucho, upalnie, płynie lekki strumyk. Gdy są roztopy płynie wielki i silny strumień. W obu przypadkach woda płynie. Gdy jednak zrobisz sztucznie tamę, piękne kwiaty odżywiane wiecznie płynącym strumieniem uschną, tylko część najsilniejszysz przetrwa. I wtedy zdejmujesz tamę – wielki, gigantyczny strumień niszczy i miażdzy pozostałe kwiatki zostawiając z pięknego, cudownie pachnącego ogrodu cuchnące bajoro.

 
Tama to oczywiście społeczne konwenanse, kompleksy i zahamowania. Strumień wody to energia życiowa. Kwiaty to Twoja wrażliwość, Ty prawdziwy idący przez życie by odkryć siebie samego.

 

Przyjrzyjcie się mężczyznom. Widzisz ich ubranie? Nie patrz na podrabiane nike i adidasy z bazaru, spójrz duchowym okiem. Co zobaczysz? Wiekszość z nich jest ubrana w emocjonalne prezerwatywy.  Uprawiają życie w zabezpieczeniu, nie pozwalają by wytrysk ekspresji zroszył niewinną bielą namiętności łono matki ziemi dzięki której żyjemy. Boją się emocjonalnego syfilisu, uczuciowej rzeżączki. Gdy czują radość, siedzą bez ruchu, przypatrz się uwaznie. Chcą tańczyć, śpiewać, ale nie mogą ponieważ się wstydzą – co ludzie powiedzą gdy Ci zaczną tańczyć? Będą sie śmieli, uznają go za wariata. Tańczy? Zwariował. Jesteś dziecinny tańcząc, a przecież chcesz być szanowany, poważny, czuć się mężczyzną o którym zawsze marzyłeś by nim być. Taniec jest tylko dla kobiet, dla dziewczynek, czasem małych chłopców, nie dla prawdziwego mężczyzny którym pragniesz się stać. I stajesz się, kukłą poruszaną marketingowymi kampaniami i społecznymi pragnieniami.

 

Facet tłumi w sobie radość, tworzy tamę dla swych emocji, dla swej energii. Nie chce się zbłaźnić przed kolegami, znajomymi, więc gdy czuje radość, siedzi bez ruchu jakby ktoś umarł, smuci się. Wchodzi to w nawyk – nie można raz potańczyc, a potem też nie – trzeba udawac ciągle, gdyż emocje stanowią zagrożenie. Trzeba je tłumić nawet gdy jest się samemu, żeby się nie zapomnieć przy ludziach – i nie zacząć przy nich tańczyć. Tlumić, zamykać. Ale jak stłumić energię życiową? Dzięki niej żyjemy. Energia życia to przede wszystkim energia seksu, wszystko bazuje na seksie, z seksu powstaliśmy, i w seksie umrzemy, wchłonięci przez czarną jak noc i śmierć pochwę świętej matki ziemi. Powstaliśmy z pochwy, żyjąc marzymy o pochwie i jej bogatej właścicielce która chętnie podżyruje nam kredycik na nowe audio, i umrzemy w mistycznej, wiekuiście transcendentalnej pochwie reinkarnacji. Czym więc jest życie? Nie wiem, ale wiem jedno, za wszystkim zawsze stoi pochwa.

 

Jednak faceci są sprytni, są logikami, umieją rozwiązywac problemy. Najpierw je tworzą, a potem je rozwiązują. Nie mogą tańczyć gdy czują emocje, nie mogą śpiewać, więc wymyślili sposob na ich obejście. Biją się, awanturują krzycząc, czy też uprawiają sport wypalając całą nagromadzoną energię. Jednak takie rozwiązanie ma zasadniczą wadę. Taniec jest pozytywny, napełnia duszę człowieka ciszą, spokojem, poczuciem harmonii i piękna. Taniec jest ekspresją radości, a także smutku. Bójka natomiast to wielka energia negatywna, ból, nienawiść, brzydkie i niskie emocje, a także dodatkowe bonusy – przecież osoba z którą się bijemy może chcieć się na nas zemścić. Krzyk i wrzask, to ekspresja bluźnierczo podobna do śpiewu i pisków radości. Podobna tak, jak podobny jest tombak do złota. Gdy ktoś śpiewa, cieszy się na głos, rozchodzi się radość w falach wokół tej osoby. Jest bardzo zaraźliwa, gdy ktoś szczerze się przy Tobie cieszy, też zaczynasz czuć jak wzbiera w Tobie radość. Gdy ktoś wrzeszczy i ubliża, też się rozchodzi fala, tyle że negatywnej energii. Jak ktoś na nią zareaguje, zależy od osoby jej poddanej – może dać w dziób, może zrobi cos gorszego, może wezwie policję, a może Panów w kitlach z kaftanami.

 

Gdy jest publiczny lincz albo wojna, z ludzi wychodzą starannie skrywane na codzień bestie. Gdy tłum się cieszy i raduje, z ludzi wychodzi wielkie dobro.  Wojna to nie tylko ofiary na froncie i efekty bombardowań cywilnych obiektów, to także budzące się pod jej wpływem wszelkie waśnie i antagonizmy, religijne, społeczne, narodowościowe i wszelkie inne koszmarki jakie tylko człowiek jest w stanie wymyślić. Negatywna energia wojny budzi to w ludziach, wyciąga z nich. Chciałbym byście to dokładnie zrozumieli.

 

Gdy trwała druga wojna światowa, dwa strasznie doświadczone narody, Polska i Ukraina stały się areną strasznej rzezi Wołyńskiej. Ukraina zdziesiątkowana przez głód Stalina, zniszczenia spalonej ziemi dokonane przez armię czerwoną i ludobójstwo nazistów, mając wszędzie wrogów, zaatakowała podobnie doświadczonych Polaków, po co? Po co ta rzeź skoro z jednej strony byli Hitlerowcy, z drugiej komuniści, po co trzeci wróg który też był skatowany straszliwymi represjami? Ustaszowie w Chorwacji zrobili niewiarygodne rzezie serbów, Japończycy katowali Chińczyków, torturowali dzieci w najbardziej wymyślne sposoby i jedli dla zabawy więzniów Australijskich. Rozpruwanie brzucha ciężarnej kobiecie i rzucanie w siebie dla zabawy płodem, to tylko delikatne przejawy ich zabaw, o reszcie brzydzę się pisać. Czemu to robili? W czym kobiety ciężarne i dzieci zawiniły żołnierzom? Nie było potrzeby takich rzezi, więc po co? Kaci po wielu latach tez nie wiedzą po co – ogarnial ich po prostu amok, żądza krwi, wychodziły z człowieka najgorsze instynkty. Takich lokalnych konfliktów było wiele – wszystkie powstały pod wpływem wojny, fali negatywnej energii która rozchodziła się po całym świecie. Spójrzcie gdy jest mecz – pomijam smutnych kibiców przegranej drużyny którzy wszystko demolują, ale spójrzmy na kibiców zwycięzców w całym kraju. Radość, wielkoduszność, łzy triumfu a następnego dnia typowe życie pełne stłumionej zazdrości, konfliktów i nienawiści.  Widać ten efekt fali w WOŚP kiedy to ludzie w wielkich emocjach wpłacają pieniądze na konto Pana Owsiaka, czyli powiedzmy że na „chore dzieci”. Jesteś na imprezie gdzie wiesz że są ładne dziewczyny i chcesz sobie coś przygruchać, i nagle ogarnia Cię wielka emocja, i płacisz. A nie chciałeś, nie miałeś takiego zamiaru, jesteś na codzień skąpcem. Oto psychologia tłumu. Powstaje fala, rośnie i porywa Cię gdzie zatracasz indywidualność i stajesz się trybikiem tłumu. A kto wzbudza falę? Są tacy ludzie którzy umieją wzbudzić falę, która potem rośnie, pokonuje inne, słabsze fale, i ogarnia cały naród. Ludzkość to taki gaz, wystarczy w dobrym miejscu podłożyć iskrę, i wszystko płonie. Niektórzy twierdzą że ten gaz to pierdnięcie Boga.

 
Faceci oprócz bójek i sportu wyzwalają energią za pomoca seksu. Jednak ta ekspresja jest często jednostronna, ograniczona. Sex w wykonaniu przeciętnego mężczyzny to położenie się na partnerce, i kopulacja góra – dół przez góra kilka minut aż do wytrysku, po którym można smacznie zasnąć. Kobieta jest gorąca, rozgrzana, ma ochotę na figle a jej facet – śpi. Gdy kobieta płacze z niespełnienia, facet nie rozumie o co jej chodzi, nie ogarnia jej emocji. Kobieta więc się mści za niezrozumienie brakiem kochania się, facet jest sfrustrowany – ma w sobie wiele energii, ale jej nie potrafi wyzwolić. Tańczyć nie bedzie bo się wstydzi, jest w końcu poważnym człowiekiem, po prywatnych studiach „marketing i zarządzanie”, jest Kimś, nie będzie przecież jak tłuszcza i plebs bawił się, cieszył. Chętnie by dał komuś w mordę, ale jest słaby wiec się z nikim nie pobije bo dostanie dwa razy i się załamie psychicznie. Sportu nie uprawia bo go męczy, seksu nie może bo żona nie pozwala, zniesmaczona jego 20 sekundowymi miłosnymi sprintami. Co ma więc zrobić taki sfrustrowany człowiek? Przeważnie zakłada bloga czy też działa na forach, i wyzwala swoją energię obrażając innych. Współczesne fora dyskusyjne to publiczne gabinety autoterapeutyczne sfrustrowanych mężczyzn i kobiet które traktują internet jak toaletę do której można się emocjonalnie wypróżnić. I tego się nigdy nie zmieni.

 
Jest jeszcze jeden sprytny, oczywiście made in mężczyzna sposób na uniknięcie lęku przed innymi ludźmi i ekspresję która nie skończy się społecznym ośmieszeniem. Alkohol, narkotyki. W grupie ludzi tańczenie po pijanemu czy mówienie kompletnych bzdur po narkotyku jest objawem bycia cool, trendy. Wtedy można być sobą, poczuć się dobrze. Nikt nie potępi pijanego mężczyzny który „świetnie się bawi”. Autor niniejszego artykułu w grzesznej młodości brał udział w takich zabawach, nieraz bywał gwiazdą wieczoru. Niestety, koszta wolności ponoszone następnego dnia są wysokie, objawiają się w postaci kaca. Czyli żeby poczuć się bezpiecznie, nie czuć społecznych hamulców, trzeba się zwyczajnie zatruć a potem cierpieć męki wymiotów i biegunek, niekiedy załatwianych tam gdzie się śpi – albo tańczy przed równie zatrutymi widzami. Pamiętam jak wszyscy się zwijaliśmy ze śmiechu  gdy jeden z poszukiwaczy ekspresji wolności leżał na boku na kanapie i spał, a jednocześnie wymiotował przez sen na kanapę. Szaleliśmy w spazmach śmiechu, kompletnie nieświadomi tego że ten człowiek może się zadławić i udusić na pół strawionymi chipsami i śledziami. Potem się zaczął wypróżniać w spodnie, i nadal spał. A potem wpadł właściciel kanapy, tylko że jemu już nie było tak do śmiechu jak nam, widzom emocjonalnej transformacji rozwijającego się duchowo adepta tajemnej wiedzy.

 

Kazdy nawyk się pogłebia. Im częściej wstrzymujesz swoją energię i jej pozytywną ekspresję, tym bardziej ona się chowa, albo zmienia swoją formę na negatywną. Co to znaczy? Albo stajesz sie smutny, bez energii, sflaczały i chorujesz gdyż ciało nie dostaje energii, albo tryskasz złością, gniewem, żalami. Nawyk ekspresji swojej emocjonalności powoduje że wzmacnia się, pogłębia. Każdy wielki wynalazca tworzył w ekspresji, każda wielka wizja, biznes – wszystko to ekspresja energii. Wstydzisz się ludzi, boisz tego że zaczną się z Ciebie śmiać, więc tłumisz siebie, swoje emocje, to kim naprawdę jesteś. Z tego powodu jesteś zły, sfrustrowany – i bijesz (słownie, pisaniem, rzadziej pięściami) ludzi żeby się wyładować. Reasumując – bijesz bo się boisz. Kazdy agresor jest tchórzem który wyparł się siebie z lęku że ktoś na niego spojrzy. Czy taki człowiek sie akceptuje, szanuje? Na pewno nie. Można mu współczuć bo bardzo cierpi, ale czasem trzeba go nawet zamknąć do więzienia, odizolować od ludzi których się boi i których nienawidzi.

 

Gdy jesteś w domu i czujesz radość, tańcz, spiewaj. Gdy jesteś smutny i jest tego realny powód, skup sie na tym smutku, bądź z nim. Ty nie jesteś smutkiem, smutek to chwilowa emocja, nie jest Tobą, nie lękaj się go. Popatrz na niego, poprzebywaj z nim jesli chcesz, ale nie rób tego za długo, smutek niszczy życie. Czasem je wzbogaca, ale tylko wtedy gdy jest go szczyptę, a nie staje się całym życiem. To tak jak z pieprzem. Smakuje gdy trochę popieprzysz jedzenie, ale gdy wsypiesz go kilogram jedzenie nie będzie się nadawało do spożycia. A więc nie pieprzcie za dużo przyjaciele. Gdy jesteś smutny i nie chcesz takim być, tańcz i uśmiechaj się, a ciało, ta chemiczna maszyneria zareaguje wesołymi hormonami i staniesz się radosny. Wykorzystaj ten mechanizm w pracy nad sobą, jest bardzo ważne byś umiał regulowac swoje emocje, byś Ty miał władzę nad swoimi emocjami a nie postronni ludzie. Jeśli Ty nie masz władzy a mają ją inni, jesteś niewolnikiem, nikim więcej. Nieważne jest czy jesteś bogaty czy biedny, czy piękny czy brzydki – jesteś albo niewolnikiem i inni mają nad Tobą władzę, albo masz ją Ty. Twoje emocje – Wybieraj. Jesli dasz władzę nad swoimi emocjami innym ludziom, „autorytetom”, będziesz ich nienawidził, Pana się zawsze nienawidzi. Mozna mu służyć wiernie jak piesek, ale zawsze będzie nienawiść. Możesz też być sobą, nie wstydzić się swoich emocji, i cieszyć życiem. Nie możesz cieszyć się życiem kiedy nienawidzisz, kiedy boisz sie innych, ich oceny Ciebie. Wszystko będzie się kręciło wokół tych innych, a nawet nie ich a Twojego wyobrażenia tych ludzi. Jesteś niewolnikiem już nawet nie tych ludzi, a własnego wyobrażenia o nich. To tak jak staruszkowie Japońscy w dżungli, którzy nie wiedzieli ze wojna się skończyła 50 lat temu. Wojna trwa tylko w Twojej głowie, obudź się, to był tylko zły koszmar. Obudź się i uśmiechnij, jako i ja się uśmiecham na myśl o czekającym mnie torciku – od jutra dietka 🙂

 

 

44 thoughts on “Ekspresja

  1. Gospodarz imprezy, prosił żebyśmy mu pomogli zaciągnąć do toalety ale nikt nie chciał bo cuchnęło strasznie, facet popuścil na rzadko 🙂 przeniósł go jak trupa do kibla i tam cucił lejąc wode na łeb w brodziku, koszmar jak się facet spruł 🙂

    Samoocena plus boks to najlepsza mieszanka, musisz czuć realność, ziemię, nie uciekać w fantazje bo nic z tego nie będzie. Terapia dobra to terapia łączona, duchowość plus czucie że jesteś na ziemi, i tu boks jest najlepszy.

    Kup dobry worek, im cięższy tym większa siłę ciosu będziesz miał, i wal w niego. Potem pompki i skakanka. Poczytaj w necie albo popros boksera jak znasz jakiegoś, i niech Ci pokaże podstawowe ciosy i ustawienie ciała, i tak cwicz. Żadnych haków ani sierpów, tylko proste, puść dobrą agresywną muzę, i napierdalaj. A jak Ci dadzą w pysk to wyobraź sobie ten worek przed sobą i lej. Nie łap klienta, nie rób chwytów, po prostu niech rece pracuja, cały czas uderzaj aż upadnie i wtedy z buta w krocze – na ulicy nie ma litości, napadł to musi być znokautowany i zmiażdzony. Taka jest cena napadu, że raz on kogoś, raz ktoś jego. To jedyna sytuacja kiedy możesz wyzwolić z siebie furię, agresję i szał bojowy bez karmicznych konsekwencji. On zaczął, masz czyste serce, możesz mu zrobić mocna krzywdę – tylko takie lanie często nawraca człowieka na ścieżkę cnoty, żadne bajanie nie pomogą.

    Zaciśnij zęby z całej siły i lej, wal, tłucz z całej siły, skasuj nos, wybij zęby, uderzaj w podbródek bo tam się zasypia od tego unerwienia 🙂 wyszalej się.

    Jednak pamiętaj – ucieczka to najlepsza sztuka walki. Walka tylko wtedy gdy nie możesz uciec, albo gdy widzą to znajomi. Lepiej dostać p pysku niż mieć opinię uciekiniera. gdy widzisz nóż – zawsze uciekasz nawet jeśli napastnik jest pijany i ledwo trzyma się na nogach. Nie wstydź sie uciekać – ja uciekałem w życiu parę razy ze strachu, tygrys tez ucieka jak ocenia że bójka mu się nie opłaca 🙂
    Ja na dwa ciosy lewą walę raz prawym, lewy taki jest delikatnie oszałamiający, a prawy anestezjologiczny, ma usypiać, ma być potężny. Jednak jak się lejesz na rękawice głównie lewa ręka pracuje (jeśli jesteś praworęczny) i się szybko męczy.

  2. Jestem leworęczny 🙂 Z tym boksem dużo myślałem, osobiście nie lubie się bić, zawsze to ja byłem bity (przeważnie). Ale teraz tak sobie myślę że może to się kiedyś w przyszłości przydać i człowiek czuję się pewnie gdy ma pierdolnięcie w ręce. Jeśli chodzi o ćwiczenie to jedyne miejsce które może być to klub bokserski albo siłownia 🙂 Poćwiczyć sobie z murzynami też fajna sprawa! Dzięki, pewnie skorzystam 😉

  3. Problem w tym żebyś o tym nie myślał, tylko się zapisał do klubu i trenował. Za dużo myślisz, a za mało robisz, uwielbiam ten tekst Pudziana 🙂 Po prostu to zrób, nikt tam Cię nie bedzie bił, zanim Cię wypuszczą na sparringi musisz mieć badania. Będziesz miesiącami walił w worki, trenował z kolegami garde i ciosy, złapiesz kondychy i powera, i samemu zapragniesz wyjść na ring się sprawdzić z kolegami. A jeśli nie? to i tak w razie sytuacji kryzysowej zadziała automatyczny nawyk, i uderzasz w twarz. Mnie jakiś czas temu bardzo mocno popchnął facet bo mu rower mój przeszkadzał pod sklepem az poleciałem na wózki głową, i zanim w ogóle zanalizowałem sytuację, zamroczyło mnie momentalnie i przyłożyłem grubasowi dwa razy w brodę, i po zabawie było bo się zwinął na ziemię, a jego kolega uciekł natychmiast, na niego już się odwróciłem w pełnej pozycji z pełną gardą żeby osłonić moje usteczka i oczka przed nieoczekiwanymi kolejami losu. A gdybym logicznie filozofował to bym go nie walnął bo był ode mnie sporo większy, mimo że grubas to jednak masa robi swoje a ja ważę tylko 93kg, i miał kolegę, więc bym się bał że mi wleją.

    A tak sprawa się wyjaśniła. Chociaż jak analizuję tą sytuację to nie widzieli mnie z przodu, nikt kto widzi moją twarz a przede wszystkim emanujące miłością do ludzkości oczka mnie nie zaatakuje, wyszli i widzieli jak odpinam rower a to trochę trwa bo o szprychy go mocuję, i jakiś tekst był że zajmuje miejsce, a mieli miejsca wiele wiec zignorowałem myśląc że może jakieś dziadki sie czepiają, i nagle pchnięcie i lecę na wózki, i już. A jak go walnąłem to był w pozycji do ataku, czyli plan był taki że mnie popycha grubcio, ja wstaję i dostaję po twarzy, tylko nie przewidział że zaatakował faceta który kilkanaście lat ćwiczy dzień w dzień napieprzanie w worek, i jest naprawdę mocno zdeterminowany do walki, jest to wprawdzie determinacja lękowa a nie gniewna, ale lękowa często jest znacznie silniejsza niż gniewna. Skoro mam osobowość lękowa, to zamiast się na nia obrażać wykorzystałem ją do stworzenia własnego systemu obrony, i działa. Ewidentnie się broniłem przed napaścią, system bezpieczeństwa zadziałał idealnie. Wracając do boksu, być znokautowanym na ringu w kasku to żaden wstyd. Zobacz na wielkich bokserów, oni też są bici 🙂 mnie kolega uczył który był bokserem, i nie raz mi konkretnie wlał, na rękawice zawsze słaby byłem. Ale to żaden wstyd, to sport. Nigdy nie traktuj tego emocjonalnie, i osobiście. To tylko trening.

    Boks jest super dla ludzi wrażliwych i uduchowionych, ponieważ ludzie czasami sobie za dużo pozwalają w stosunku do nas, a ja w którymś momencie powiedziałem dość. Dość chamstwu, cwaniactwu, kołtunerii. Niektórzy ludzie nie rozumieją że ranią innych, dopóki nie rozpieprzy im się twarzy. Nie odczepią się też od Ciebie gdy użyjesz argumentów, próśb, to ich tylko rozzuchwali, upewni w ich bezkarności. Wtedy fajnie umieć się bić, i zrobić swoje. To jest obrzydliwe, ale wybór czasami z racji pracy w miejscu gdzie są negatywni ludzie jest dwojaki – albo jesteś obiektem drwin a później przemocy gdyż każda emocja się zwiększa z czasem a cwaniak staje coraz śmielszy i bezczelniejszy, albo to ucinasz i się bijesz. Nawet gdy przegrasz, masz szacunek, bo czują na rozkwaszonym nosie że nie opłaca się jechac po Tobie, i szukają łatwiejszego celu. Psychol nie psychol, krokodyl nie krokodyl, ale rozwalona buzia boli każdego tak samo. Niestety, takie jest życie. Sam bym wolał tanczyć i wąchać kwiatki, ale real to real. Do boju chłopaku! 🙂

    I pamiętaj – nie bij murzynów, nie bądź rasistą 🙂

  4. Masz w sobie wiele agresji,to naprawdę widać nawet jak chodzisz po ulicy…kobieta czuje się z Tobą baaardzo bezpiecznie 😀

  5. [color=blue][/color] Bardzo ładnie to Mareczek opisałeś. Dobry artykuł. Pamiętaj tylko że nie piszemy przy mianowniku formy „te” np. te prawo. Forma poprawna to prawo a w liczbie mnogiej możesz dać te prawa. Piszesz tak np. te uczucie i to jest denerwujące. Musiałem pouczyć mistrza bo mnie to bardzo razi. Jednak pozdrawiam go jak zwykle. :))

  6. Lepszy pijak, który wylewa gówno w spodnie niż np taki Sławek, który wylewa je do Internetu 🙂 Ciekawe czemu mnie kasuje i wyzywa cały czas 🙂 Zaraz znowu napisze, że się przypucowałem teraz, hehe.

  7. [quote]Są tacy ludzie którzy umieją wzbudzić falę, która potem rośnie, pokonuje inne, słabsze fale, i ogarnia cały naród[/quote]

    Ja to pojmuję wg. Eckharta Tolle, że jest to przejaw tzw. Ciała bolesnego. U pojedynczego człowieka, czy to atak, czy przygotowanie do obrony siebie, to wyraz zakumulowanego bólu.

    U kobiet częściej jest poczucie „potrzeby, żeby on mi dał bezpieczeństwo”. To postawa też pamiętająca o cierpieniu i chcąca przed nim siebie ochronić.

    Jeden plus jeden, plus jeszcze jeden.. plus.. daje całe grupy społeczne, czy nawet narody, które emanują energią cierpienia. I wychodzą takie „niczym nieuzasadnione” zbrodnie. Uzasadnione, osobistym poczuciem skrzywdzenia i chęcią wyrównania [Hellinger sporo mówi o tym].

    Cieszę się, że emocje są na tyle już skanalizowane w Europie, że wojny nie będzie. Stadiony, ligi piłkarskie, morze piwa, itp. To rozbraja, uspokaja.

    Natomiast osobiście uwalniam się od reakcji bazujących na cierpieniu [lęku/gniewie]. Obserwuję siebie, obserwuję poruszenia owego ciała bolesnego i zawczasu wiem, że bym chciał komuś przylać, albo że pś się boi że dostanie wciry. Jest to dosyć trudne, ponieważ przechodzę przez owe emocje bez działań [ani nikogo nie biję, ani nikt mnie]. Natomiast widzę, jak moje reakcje gniewu/lęku powoli się redukują.

    Bardzo ciekawą jest Metoda Sedony [Sedona method]. Wsłuchujesz się w swoje emocje i pytasz siebie „czy mógłbym pozwolić tej emocji odejść?”. Niezależnie od odpowiedzi [tak/nie/obszerniejsza odp] powtarzam pytanie, aż emocja się zmieni/odejdzie.

    Jestem przekonany, że emocje są bardzo istotne, ale można z nich skorzystać na inny sposób niż wchodząc w boks.

  8. To oczywiste czemu Cię lży, najzwyczajniej w swiecie zdemaskowałeś jego autorytet i mit człowieka sukcesu, to co, ma Cię głaskać? 🙂 aż się zdziwiłem w jaką panikę wpadł kasując Cię, miałem go za troche inteligentniejszą osobę mimo wszystko 🙂

  9. Te zdjęcia oczywiście nie są z żadnej lustrzanki samsunga, moja 6 letnia komórka siemensa robi lepsze zdjęcia, a Sławek wstydzi się powiedzieć ze nie stać go jako człowieka sukcesu na aparat. Wystarczy porównac moje zdjęcia zrobione kompaktem za niecałe 300pln, różnica w jakości jest szokująca. W razie jakby co Sławku mogę Ci dać aparat, mam zapasowy – stać mnie. Daj adres, wyślę Ci, zrobisz normalne zdjęcia, po co wystawiać się na ośmieszenie i pisać że to lustrzanka? nawet dziecko się pozna.

    No ale przejdźmy do meritum. Spójrz Olek jakie te zdjęcia są ciemne, paranoiczne, po prostu brzydkie, chore. Pomijam że jedno jest małpowane z moich tematów, wystarczy zajrzeć do działu polecam. Jak tkanka rakowa to wszystko jest, i jak wnętrze Sławka. Porównaj zdjęcia Sławka z tym jak Cię lży, wyzywa i kłamie cały czas – widzisz różnicę? smutne, pełne zazdrości i nienawiści osobowości zawsze lgną do mroku, smutku, ciemności. Dlatego Giuliani odkrył że jak oczyścić z brudu ulice i wstawic oświetlenie, to chuligani uciekają, gdyż zgnilizna zawsze lgnie do podobnego im stanu bycia, brudu, ciemności, wilgoci.

  10. Ja obserwuję latami swoje emocje, i widzę te wszystkie rzeczy jednak nadal im sie daję sprowokować. Czasem mnie porywają mimo że cały czas mam świadomość ze właśnie dałem sie wciągąć w wir emocji, nie zawsze daje się z tego wyjść, ale obserwuję. Dobre jest przynajmniej to że nie oszukuję sam siebie. Ktoś kto czuje ból, atakuje, ja tego nie robię bo wiem ze to jest mojego pochodzenia. Obserwacja jest super, ale nie wystarcza moim zdaniem.

  11. Nawet jakby te zdjęcia były robione lustrzanką to i tak są chujowe i ja bym się nimi nie przechwalał, ani na net nie dawał.

  12. Napisałem mu, że mogę mu wysłać moją starą komórkę, którą mam w szufladzie, a robi lepsze zdjęcia. Nie mogłem dodać komentarza na jego blogu, jeszcze raz spróbuję, ale to już będzie koniec tej dyskusji bo nie ma co rozmawiać ze ślepym o kolorach. To taka rozmowa jak z dupą w nocy 🙂

  13. Obserwowanie siebie to dobra droga.

    Ja też to robię, i pozwalam sobie na wchodzenie w pewne działania, w których widzę co się ze mną dzieje, a co najmniej pozwalam na odczuwanie. Już lepiej odczuwać, niż nie odczuwać 🙂

    Można oczywiście pójść dalej i pytać o przyczyny, dlaczego mnie to tak ciągnie? Co jest we mnie, co daje się za nos wodzić? Na podstawie jakich przekonań?

    Wiesz, jak czyjaś Dusza pragnie przeżyć, doświadczeń, to najprawdopodobniej je dostanie 🙂 Nie jestem zdania, tak jak niektórzy, że można aż tak nad sobą zapanować, tak się skontrolować, jak tylko osobowość zechce. Bo może to pochodzić od osobowości idealizującej duchowo.

    „jak czyjaś Dusza pragnie przeżyć, doświadczeń, to najprawdopodobniej je dostanie”
    Dlatego też zwiększyła się moja akceptacja dla innych ludzi. Nie oskarżam ich już za to, co ich Dusza chce. Taka ich droga rozwoju, co najwyżej przyglądam się.

  14. Już Ci starszy Pan nie pozwoli pisac u siebie, to kompletna porazka to jak się zachowuje ten człowiek. Proste pytania – jak to możliwe że odmawia Mellerowi, a pozwala na zaistnienie w Bluszczu? jak to możliwe? odrzucić pisanie w Playboyu? taki megaloman odrzuciłby taką życiową szansę, by potem chwalić się że pisze w jakiejś regionalnej gazetce o nakładzie 40 tys egz? 🙂

    O aucie to nie wspomnę nawet, bo zwijam się ze śmiechu – czy ma starego strucla? odpowiedź – przejechał wakacje bez remontu. Niech żyje inteligencja. Reszty nawet nie warto komentowac, w sumie szkoda faceta. Wielką krzywde mu zrobiła ta nagroda blogowa, po niej uwierzył że ma szansę na COŚ, że ma wpływ na ludzi. Nie ma, czytelnicy blogów to ludzie którzy latają od jednego do drugiego, kto mu teraz został? N który go prowokuje i wyśmiewa, Baggy który wyśmiewa go w sposób inteligentny i cyniczny, Uśmiechnięta pisząca że jest agresywny, kto jeszcze? nikt. Tyle warte było to całe napinanie się, ogłaszanie maluczkim że podał rękę Mellerowi i jest w panteonie blogerów 🙂

    Książki mu nie chcieli wydac nigdzie, założył firmę, ogłosił że pomaga biednej rodzinie – i sprzedał trzy sztuki, czyli dołożył do tego. Na zmianę pisze że sprzedał dużo książek, potem ze jego treści sa niepopularne (!) i nie mógł odnieść sukcesu. Własnie jego treści sa popularne, tyle że trzeba umieć je przedstawić. Raz pisze że jest bogaczem i człowiekiem sukcesu, potem że materializm nie jest dobra drogą i dobre auto się nie liczy.

    I takich perełek jest masa. Przy okazji pisze o jakichś licznikach, bez podania jakiegokolwiek dowodu, potem że kopiuję Osho a jak prosisz o podanie co dokładnie kopiuję lży Cię i kasuje, itd, itp. To tak jak pisał kiedyś że jego blog czyli czarne tło jest najzdrowsze dla oczu, znajduję mu wypowiedź na necie profesora okulistyki który twierdzi odwrotnie, i zaczyna mnie wyzywać, po czym zmienia temat. Przeprosić za gadanie głupot? a gdzie tam. 5 lat obrażana wojny, wojenek, robienia sobie wrogów – i co ma z tego? jaki tego skutek? zszarpane nerwy, i zrobienie z siebie pośmiewiska, nie został nikt. Ale zostali wrogowie, obrażani, znieważani. I oni uderzą, nie mówię o sobie ale znam ludzi którym starszy Pan naprawdę dokuczył, i oni mu nie odpuszczą. Bez sensu ta nienawiść do frustrata, ale jednak jest, to są owoce 5 lat. Aż się włos jeży.

  15. No to starszy Pan powiedział o Olku że skoro ten uznał że moej fotki sa lepsze jakościowo od jego „dzieł” to jest pedałem 🙂 kurwa, jak można nie mieć jakiegoś trochę choćby rozsądku i takie cos umieszczać w necie?

  16. Dobra, nie traćcie czasu na wylewanie pomyj na kogoś. Lepiej zajmijcie się czymś konstruktywnym. 😈

  17. Z tym pedałem mnie rozwaliło. Wg mnie wyszła jego prawdziwa gejowska natura, bo niemożliwe, żeby normalny człowiek takie wnioski wyciągał 🙂 Ludzie często zarzucają innym coś czego sami się wstydzą no i Sławek to zrobił 😆

  18. On odrzucił propozycję Mellera, a ja odrzuciłem propozycję gry w Barcelonie i wolę grać w 5 lidze 🙂 Dlaczego? No przecież pisałem o tym i każdy inteligentny znajdzie 😆 Taka jest jego logika i trudno z tym dyskutować. Przegrał, ale jest zawzięty. To tak jak z gościem, który cały czas jest bity na osiedlu ale dalej kozaczy. Tylko taki gość przynajmniej nie myśli, że wygrał w przeciwieństwie do Sławka 8)

  19. Ja rozgryzłem sposób działania Sławka. Najpierw pisze coś na co nie ma potwierdzenia, ale nie można tego obalić nie znając prawdziwych faktów. Tak jak ksiądz, którego się spyta o coś tak absurdalnego jak Trójca Święta reaguje agresją lub pokrętnym tłumaczeniem, zamiast logiczną odpowiedzią.

  20. Sławek ma jeszcze inną, ciekawą cechę. Oskarża ludzi o rzeczy które sam robi. Zwróć uwagę gdy pisze że jestem megalomanem, jak to możliwe? pisze że nie mam pracy, jestem chory, czy megaloman tak robi? Sławek za to chełpi się byciem w panteonie, podaniem dłoni Melerowi, chełpieniem się sukcesami – tylko jakim cudem człowiek sukcesu miał tyle czasu na bloga? gdy chcesz zobaczyć te sukcesy, jest agresywny, wyzywa Cię i pisze żebys sam znalazł. Jak znalazł w internecie, jak szukać w bilionach informacji jego sukcesów bez żadnych wskazówek? gdy o nie prosisz, czytasz ze nie jesteś inteligentny, bo gdybyś taki był byłbyś jasnowidzem który w internecie znajdzie jego „sukcesy”. Przez takie właśnie rzeczy nie widzi ten „mistrz” marketingu ze staje się śmieszny, nieludzki wręcz, karykaturalny. Przy okazji kłamie na czym go złapałeś ze screenami, a jak się wydało – to oczywiście prowokacja, jakżeby inaczej.

    Zobacz jak pisał że skoro robisz screeny nie jesteś szczęśliwym człowiekiem. Zauważyłeś jak często poruszał ten temat? sam przez lata śledził każde słowo ludzi, i łapał za słówka. Sam to robił, co Ty! 🙂 i obraża Cię za to 🙂 rozdwojenie jaźni? osioł? wariat?

    Inna technika walki Sławka to zarzucenie oponenta pytaniami na tematy które wyśledził, i Ty to zrobiłeś jemu właśnie, reakcję widziałeś 🙂 obserwuj, ucz się, ja osobiście nauczyłem się po zetknięciu ze Sławkiem że z pewnymi ludźmi nie warto tracić czasu. Nie jest to maksyma filozoficzna, ale realna wiedza. W tym sensie Sławek mi się bardzo w życiu przydał, więc jego istnienie ma jakiś sens 🙂

  21. Różnica jest taka że Sławek jest potężny za komputerem do którego jest przykuty 24h na dobę, poza nim nie byłby taki odważny – jest pewnie miłym, sympatycznym facetem 🙂

  22. Tak, już dawno temu to zauwazyłem. Sławek jest homoseksualistą, albo impotentem – nie ma innego wytlumaczenia na bardzo agresywne reakcje na same napomknięcie o seksie. Czy człowiek mający uregulowane życie seksualne tak reaguje? na pewno nie.

  23. Wiem ze to nie duchowe, ale jakoś mnie bawi że Sławek szaleje przed monitorem gdy czyta mnie 🙂 zauważ ze pisał mi wielokrotnie, że dojedzie mnie, że jestem czasową fanaberią – sa te jego teksty na blogu w tekscie nagły atak blogera – a jaki jest tego finał? jego nie ma, nie istnieje, ja prosperuję, nawet nie w jakim stopniu. Mam chyba prawo do satysfakcji wobec człowieka który mnie obraża prawie dwa lata dzień w dzień, i wpisywał mi się całymi dniami obelżywie na blogu?

    Nic do niego nie mam, jednak warto by zobaczył co mu dało stracone dwa lata na „dojechanie” mnie, a co dało mi.

    Zauważ też ze go nie obrażam, nie lżę, analizujemy z Olkiem psychikę trola internetowego, to mimo wszystko istotna wiedza, warto by to wiedzieć skoro juz piszemy. Jak kiedyś będziesz pisał, spotkasz się z takimi ludźmi, zazdrosnymi, pełnymi nienawiści i przemocy. Wtedy wejdziesz tu i będziesz wiedział co robić. A więc reasumując, moje zachowanie to 50% bawienia się przegraną mojego oponenta który zaczął walkę, a 50% nauka i charytatywne motywacje.

  24. Wiele osób tak robi, w ostatnim artykule (bądź NOTCE 😉 ) też o tym wspomniałem, że ludzie zarzucają innym to czego sami się wstydzą bądź wiedzą, że zrobili źle. Wychodzi na to, że to megaloman, gej, człowiek nieszczęśliwy (bo mnie inwigiluje), szpicel, oszczerca. I dlatego już więcej z nim nie będę dyskutował bo nie ma co z kimś takim w ogóle gadać. Przejmowałbyś się menelem, który rzuca na Ciebie oszczerstwa? Nie, bo to za mały człowieczek. Żeby mnie obrazić trzeba być kimś.

  25. Aha i żeby nie było że go obrażam to sam tak napisał 🙂
    Pisze tak o mnie i o Tobie, a jak ktoś o nim powie to samo on uważa to za obrazę 🙂

  26. Ale ciekawe czy on zdaje sobie sprawę że to widać jak na dłoni co on robi? że zachowuje się jak małe dziecko któremu tata nie chce kupić zabawki? 🙂

    Gadać z nim nie ma co jak sam zauważyłeś, ale popatrzec można, ciekawy okaz. I jako że bardzo dobrze piszesz, bę

  27. A ja mam wrażenie, że cię krokodyl Sławka pogryzł, i Dusza nie może się z tego otrząsnąć, bo to boli.. tyle pisać o jakimś gostku. Jakbyś go jeszcze lubił, to rozumiem.. a tak, to są opowieści o bólu.

    Ja to miałem lata całe takiego rozpamiętywania [dda], jak to mnie pogryzło choróbstwo, że nie użyję wulgaryzmu.. i nie ma się dokąd udać aby się poskarżyć.

    I chyba nie ma co liczyć na odmianę – krokodylce nie umieją zaprzeczyć swojej naturze, gryzą, bo tak mają. Ten typ tak ma.

  28. Niestety Andrzej, nie jestem doskonały. W pewien sposób sprawia mi przyjemność że facet się wścieka czytając mnie, i nic nie może mi zrobić. Może jedynie u siebie mnie lżyć, ale ja zrobiłem mu numer i nie wchodzę do niego czytać co pisze, a on o tym wie ponieważ ma licznik IP. Znowu od czytania mnie nie może się oderwać, więc krokodyl się ciska – niech się ciska za to co wyprawiał ludziom. Niech ta wściekłość w nim rośnie, nie znajdując zaspokojenia. Takie życie wybrał, takie musi ponieść konsekwencje.

  29. Mnie też to sprawia jakąś przyjemność, że koleś akurat na mnie się wyłożył chociaż wcześniej wielu bloggerom zrobił na złość, ale to tylko ego. Zastanawiam się jednak dlaczego on mnie ani trochę nie zdenerwował, a są krokodyle, z którymi dyskusja mocno mnie osłabiała.

  30. Może sam masz silniejszego krokodyla i Twój pogryzł Słąwkowego? 🙂 to by tłumaczyło czemu się tak zapienił 🙂

  31. Nie, to nie możliwe.
    Raczej myślę, że coś się we mnie zmieniło bo ostatnio nie obchodzi mnie niczyje zdanie na mój temat. Raczej mnie to śmieszy jak widzę mechanizmy jakie ludźmi kierują. To jest chyba sposób na krokodyli, bo z moim ojcem jest podobnie – bardziej się denerwuje jak z nim kulturalnie dyskutuję i tłumaczę śmiejąc się niż jak podnoszę głos i się denerwuje – wtedy krokodyl jest w swoim żywiole.

  32. To może być przejściowe. A to że Cię nie boli może polegać na tym że Sławek jest osobą która tak naprawdę kim jest? co osiągnęła ta osoba? niewiele. Wiadomo że zdanie takiej osoby której się nie szanuje za jej dokonania niewiele boli. To tak jakby menel Cię obraził, zlewasz sprawę. A tu jest tak samo a nawet jeszcze lepiej, bo menel jest chory i wie o tym, a Sławek nie zdaje sobie sprawy ze swojej choroby.

  33. Powiedz mi kto po tym koledze sprzątał rzygowiny? Ja zaliczyłem bardzo dużo betonów gdy byłem na jakiejś „wiejskiej potańcówce” nie raz dostałem po pysku, tylko potem był smutek gdy trzeba było iść do optyka po nowe bryle! Więc znów wnioskuję że znów trzeba lubić siebie, mieć wysokie poczucie własnej wartości! HaHa!

Dodaj komentarz

Top