Jesteś tutaj
Home > MyBlog > Przemyślenia > Moja rada dla młodych mężczyzn

Moja rada dla młodych mężczyzn

 

Felieton dostępny w mojej książce „Co z tymi kobietami?” książka w sprzedaży http://www.empik.com/co-z-tymi-kobietami-kotonski-marek,prod60210155,ksiazka-p#zamknij

 

 

Życie to gra wyborów, balansowanie między pragnieniami, wizją strat i zysków, emocjami, i podejmowaniem decyzji powstającej w oparciu o wiele znaczeń i racji. Każdy wybór rodzi jednak konsekwencje, a brak wyboru – też jest wyborem, i także przynosi ze sobą konkretne skutki. Od zakupów, poprzez wybranie programu w telewizji, po bardzo ważne, życiowe sprawy, wybieramy. Nasze życie jest usłane nieustannymi wyborami, jak piekło dobrymi chęciami.

Mężczyzna wybiera kobietę.

Niektórzy mówią że mężczyźnie tylko tak się wydaje, a prawdziwy wybór jest dokonywany przez kobietę. Jak jest naprawdę, nie wiem, i pewnie nigdy się nie dowiem. Drodzy Państwo, powiedzmy sobie szczerze, na sam początek – mężczyźnie imponuje kobieta elegancka, atrakcyjna, zgrabna, ładna, urocza, z jędrnym biustem, gęstymi włosami, naprężoną, pachnącą skórą, kobiecym głosem który potrafi skruszyć emocjonalne baszty obronne mężczyzny skuteczniej niż trąba Jerychońska. Są to cechy które postrzegamy jako pierwsze, i na nich opieramy dalsze wybory, na pożądaniu i dużym plusie który potrafi wymazać ukazujace się nam powoli (jak Titanicowi góra lodowa) wady co zrozumiemy za jakiś czas, ale zawsze jest to zrozumienie spóźnione. Dla kobiety liczy się ogólna prezencja mężczyzny, zaradność życiowa czyli czy ma mieszkanie (i jakie) samochód, jakie ma stanowisko, jakie studia, i jaki jest jego poziom społeczny którym można się pochwalić rodzinie i koleżankom. Oczywiście opisując występujące najczęściej relacje, zarzuciłem całun ciszy na margines ludzkich relacji i wszelkie dewiacje gdyż jest ich zdecydowana mniejszość, i nie o niej chcę pisać.

Gdy wygrywasz w lotka, albo dostajesz spadek o wysokości milion euro, masz wybór. Możesz hulać, zaszaleć w modnych klubach, z trendy ładnymi młodymi ludźmi którzy w scenerii akceptacji, klepania po plecach i uśmiechach oskubią Cię do czysta, w najlepszych apartamentach spędzać upojne noce z luksusowymi dziwkami, wciągać białe złoto w nosek i kąpać się w szampanie, zemścić się wreszcie na swoich wrogach i opłacić kilku miastowych żeby połamali tych którzy tak często prześladowali Cię w wyobraźni. Możesz także zainwestować w legalną dziwkę, żonę, i ją finansować by Cię kochała, możesz też inwestować te pieniądze, pomnażać, nie okazywać wzrostu zamożności rodzinie i przyjaciołom w słusznej obawie by `kochający’ krewni nie wykończyli Cię żadaniami pożyczek i pomagania im bo przecież jesteście rodziną. Każdy wybór będzie podyktowany Twoimi pragnieniami, wyobraźnią, krótko albo daleko wzrocznością, poziomem kompleksów – im większe kompleksy i potrzeba zabłyśnięcia, tym większa chęć na szastanie pieniędzmi, im bardziej się lubisz, tym większe pragnienie do kumulowania majątku, pomnażania go by spełnić większe cele niż te które możesz osiągnąć za pomocą podstawowej sumy pieniędzy. Odpowiednie do wyboru którego dokonasz, będą też konsekwencje. Szybkie wydanie pieniędzy wpędzi Cię w depresję – nowi przyjaciele z klubów i dyskotek znikną, podobnie jak pieniądze, wspomnienie stylu życia młodego księcia pozostanie w pamięci (a rzeżączka złapana od dziwki w Twoim ciele) i będzie torturować Cię aż do śmierci gdy będziesz pracować na kasie w tesco z papersem w kroczu za 850 netto i znosił upokorzenia od wybrednych i nachalnych kientów. Oszczędzanie da Ci w późniejszym okresie znacznie więcej pieniędzy niż miałes na początku, plus brak kaca finansowego, bardzo dotkliwego, opisanego w przykładzie pierwszym, oraz szerokie możliwości spełniania swoich marzeń.

Gdy jesteś mężczyzną, pragniesz zwiazać się z kobietą. Twój wybór jest jednak ograniczony do tego kim jesteś, jaki jesteś, i iloma dobrami dysponujesz. Gdy masz 10 tysięcy, Twój wybór auta ograniczony jest tą sumą, gdy masz 100 tysięcy możesz wybierać i przebierać to oczywista oczywistość. Jesli jesteś średniakiem, będziesz miał średnią dziewczynę. Jeśli jesteś wysoko, masz znacznie większą wolność wyboru. Jeśli jesteś na dnie, zostaje Ci najmniejszy wybór Pań, które zgodzą się być z Tobą. Wyboru kobiety dokonujesz w młodym wieku gdy Twoja krew składa się w większości z hormonów sexu, z mózgu często wypływa krew w niższe rejony Twojego ciała co sprawia że nie myślisz rozsądnie i Twoje szanse na reprodukcję sa największe. Niedługo potem pojawia się dziecko, i Twoje życie zostaje wrzucone w pewne ramy, z których najprawdopodobniej nigdy się nie wyzwolisz – możesz nawet nie będziesz chciał, w imię wygody, narzekając jednak praktycznie non stop.

Moja rada jest następująca – nie musisz się śpieszyć. Kobieta za to musi, gdyż najczęstszym kryterium jej wyboru jest uroda, a ta gaśnie z wiekiem. Kobieta musi wyjść za mąż i mieć dziecko przed 40 rokiem życia, a na `rynku’ pełno jest grymaśnych i zdesperowanych 30 + latek które zdecydują się `na byle co’ by tylko skończyły się pobłażliwe uśmieszki rodziny i znajomych, oraz zadawane z udawanym współczuciem (ale z widoczną w oczach satysfakcją – kobiety są wobec siebie niezwykle okrutne) pytania o dzieci i kiedy wreszcie pozna chłopaka i wyjść za mąż. Kobieta w wieku 40 lat jest już nieatrakcyjna w znaczącej większości. To że są jakieś Panie które w tym wieku sa atrakcyjne, nic nie zmienia, gdyż każdy wie że to tylko kwestia niewielkiego czasu, procesów starzenia nie da się oszukać Jest to mechanizm z pozoru niesprawiedliwy, ale tylko z pozoru. Spójrzmy na wszelkie portale randkowe, czaty – jest tysiąc Pań, i 20 tysięcy facetów, to norma. Kobieta wystaczy że skinie paluszkiem, i niemal kazdy facet chętnie odda się z nią kopulacji. Za to mężczyzna który nie jest za przystojny, musi się natrudzić, i miesiącami nie może liczyć na upojną noc w ramionach kobiety. Zostaje tylko prostytutka, i dlatego ten zawód nieświadomie nienawidzą wszystkie `porządne’ kobiety. Sex zawsze był bronią, zabranie do niego dostępu oznaczało karę albo wywarcie wpływu na mężczyznę by zrobić to co chce kobieta. Mężczyzna z czasem wariuje bez sexu, i często `pęka’, albo idzie do prostytutki wyregulować ciśnienie w swojej prywatnej fabryce `jądrowej’ wskutek czego szantaż nie powodzi się. Kobieta ma większy wybór, jest zdobywana, ale za to szybko jej atuty wygasają w sposób naturalny. Mężczyzna ma znacznie mniejsze pole wyboru, za to ma więcej czasu na wybór. Obie płcie mają swoje słabe i mocne strony którymi grają usiłując trafić pokera.

U męzczyzny w wieku 40 lat, jeśli jest chociaż trochę zadbany, sytuacja ma się znacznie inaczej. Zadbana i zamożna 40 latka może liczyć jedynie na młodego chłopca który wstydzi się dziewczyn w swoim wieku, kochanka któremu trzeba za ten sex zapłacić, czy to pieniędzmi, czy też podróżami, albo prezentami, miłość za to jest możliwa z Panem który ma od 50 lat wzwyż. Młodzi mężczyźni też się zakochują, szczególnie po bardzo dobrym seksie, ale ile trwa miłość 15 lat młodszego faceta? Bogaty i w miarę zadbany 40 latek może mieć młodą kobietę która się w nim zakocha, i bardzo chętnie urodzi mu dzieci. Im bardziej rośnie wiek kobiety i mężczyzny, tym bardziej sytuacja staje się dramatyczniejsza dla kobiety – dla kobiety chcącej mieć seksownego, młodego mężczyznę. Równolatka może jak najbardziej mieć, tacy Panowie chętnie szukają Pani do prowadzenia domu, gotowania, prania kalesonów. Cezary Pazura, facet po 40 tce, zabawny, inteligentny, człowiek sukcesu, bardzo zamożny – jestem pewien że jego znacznie młodsza kobieta go kocha jako prawdziwego mężczyznę i wiele młodych Pań chętnie oddało by wszystko by móc wyjść za niego za mąż. Ile jest takich kobiet w wieku Pana Czarka, że tysiące facetów chciało by się z nią żenić? No właśnie.

Ciąg dalszy mojej rady. Zauważ że Panie w dzieciństwie kochały bajki o żabie przemienionej w księcia, żebraka który stał się królem, menelem który przeistacza się w Marlona Brando. Jednak żadna dziewczynka nie lubuje się w bajce gdzie uroczy książe przemienia się w biedaka. Nikt nawet takiej historii nie napisał – która kobieta by kupiła takie coś? Im bardziej rośniesz w siłę, doświadczenie, obycie w świecie i wiedzę, tym bardziej łakomym kąskiem dla Pań się stajesz, i możesz wybierać w szerszej puli Pań. Jako pracownik pracujący za 1800 brutto i mieszkający z rodzicami, jakie masz pole manewru? Przecież kobieta szuka `bezpieczeństwa i stabilizacji’ a tego jej z takimi zarobkami nie zapewnisz. A więc na takie warunki jakimi dysponujesz, zgodzi się jedynie kobieta zdesperowana, brzydka, kaleka, albo samotna, chcąca zapełnić czymś pustkę smutnej prozy dnia codziennego. Kobieta z wyższej sfery spojrzy na Ciebie z pogardą, rozśmieszysz ją swoimi amorami. Twoja wybranka może być dobrą kobieta, z dobrym sercem, ale co z tego skoro możesz mieć też z dobrym sercem, ale znacznie ładniejszą, intelektualnie bardziej stymulującą? Czy mając do wyboru seicento i mercedesa, wybierzesz seicento? Oba jeżdzą, ale cóż to za różnica w jeździe. Teraz możesz w to nie wierzyć, ale mężczyźni bardzo kochający swoje małżonki, kilka lat po rozwodzie zawsze mówią że można się jeszcze zakochać i być szczęśliwym, znacznie bardziej niż wcześniej. Zawsze może być lepiej, zawsze czeka na nas coś wspanialszego.

Kwestie etyczne – bądź ze sobą szczery. Czy Twoja kobieta, gdyby miała 100% pewności że na tym nie straci, i mogła Cię zostawić, mieć slub i związek z Bradem Pittem, zostałaby z Tobą? Jak myślisz? Jeśli nie znasz kobiet, odpowiem za Ciebie – zostawiła by Cię. Jest z Tobą ponieważ wie że jesteś w jej kręgu możliwości, może nawet Cię lubić, kochać, czemu nie? Ale mając lepszy wybór, wybrała by innego mężczyznę. W sklepie Twoja kobieta wybiera brzydkie czy ładne ubrania? Wybiera te, które są według niej najładniejsze. Nie łudź się że dała by kosza Pittowi, wybierając Ciebie. To nie jest złe, to jest życie. Każdy wykorzystuje swoje talenty i możliwości. Kobieta wykorzystuje urodę i swój wpływ na mężczyzn by wybrać takiego który da jej stabilizację, szacunek w społeczeństwie i spełnienie marzeń, Ty więc rób tak samo. Twoim atutem w stosunku do kobiety jest to, że nie musisz się tak śpieszyć jak kobieta, nie musisz być zdesperowany. Wobec czego powinienieś do około 30, 35 roku życia skoncentrować się na karierze, interesach, rozwijaniu się a śluby, poważne związki i dzieci trzymać od siebie z daleka. W wieku 35 lat, będąc człowiekiem który coś już ma, coś osiagnął, możesz wybierać z szerokiego grona atrakcyjnych kobiet, ale to nie wszystko – Twoje dzieci dostaną lepsze geny, i bardziej pewną finansowo przyszłość. Same zalety – jednak musisz się powstrzymać. Jeśli się powstrzymasz,  jak człowiek który wygrał w totka i inwestuje – będziesz do końca życia spijał śmietankę i żył z procentów. Jeśli nie umiesz nakazać sobie umiaru, raz zaszalejesz, a potem czeka Cię udręka do końca życia.

Młodszym mężczyznom radzę więc skupienie się na swojej pasji, na swoim wewnętrznym rozwoju, i gdy coś osiągną to dopiero wtedy szukanie stabilizacji życiowej z kobietą. Lepiej w wieku 35 lat poznać uroczą 20 – 25 latkę niż w wieku 35 lat być z 35 latką która zawsze miała nadwagę, była niewykształcona i niezaradna – tylko taka była w tamtym momencie dla Ciebie dostępna, inne dziewczyny nie zwracały na Ciebie uwagi. Teraz spójrz na nich – umęczony facet z piwnym brzuchem i brązowymi zębami idący wściekły w supermarkecie z potwornie otyłą, spocona kobietą trzymającą siatę z parówkami, chlebami, lodami i hoop colą, a za nimi wrzeszczące, pucołowate dzieciaki. Porównaj to do wizji gdzie wybierasz siebie i swoje życie, i idziesz z elegancką, seksowną dziewczyną której zazdroszczą Ci wszyscy, na parkingu wsiadacie w dobry samochód, stać was na dobrą restaurację, operę, wyjazdy by zwiedzać świat. To i to jest życiem, tak samo jak seicento i mercedes sa samochodami. To co się liczy, to jakość.

Posiadanie wcześniej dzieci nie gwarantuje pewnej przyszłości, to mit który nagminnie powtarzają jak mantrę dzieciaci – że Ci bez dzieci będą umierali samotnie, i nikt nie poda im szklanki wody. Wszystko super, tylko że samo życie pokazuje że to oni kończą w przytułkach, gdy rodzina ich wygania by przejąć nieruchomości i kupić sobie nowy samochód i telewizor. Człowiek samotny odłożył wystarczająco dużo pieniędzy by mieć zapewnioną pielęgniarkę do podcierania pomarszczonego zadka, i umiera bez żalu że dzieci które wychował, nie odwdzięczyły mu się.

Oczywiście możecie mi zarzucić, że szczęście jest stanem niezależnym od tego co dzieje się na zewnątrz. Tak, teoretycznie jak najbardziej tak. Ale czy naprawdę gdy wpadniesz w kloakę będziesz szczęśliwy? Teoretycznie możesz taki być, praktycznie? Nigdy. Polecam kupno mojej książki, z elektryzującymi 33 felietonami o kobietach, związkach, miłości… „Co z tymi kobietami?” oraz zapraszam na energetyzujące forum www.ecoego.eu.

 

148 thoughts on “Moja rada dla młodych mężczyzn

  1. To co w takim razie młodych mężczyzn pcha do tego, aby zakładać rodziny przed 30stką? Bo rozumiem, że młode kobiety są zdesperowane, naciskane przez społeczeństwo itp. A może masz jakieś rady dla młodych niewiast? Np. Maksymalnie podnieść swoją atrakcyjność, aby ten rozwinięty, ustabilizowany, z pasją 30-latek raczył wskazać na nią palcem podczas poszukiwań partnerki. No niestety, my kobiety nie mamy takiej mentorki, która by raczyła nas na swoim blogu złotymi radami jak być szczęśliwszą 😉

  2. żal mi Twojej przyszłej…dobrze aby nie wiedziała, że wybrałeś ją ze względu na własny status społeczny i ekonomiczny.

  3. „Kobieta musi się ożenić i mieć dziecko przed 40 rokiem życia…”. kobieta wychodzi za mąż! ale tekst i tak jak zawsze bomba XD

  4. Pcha ich chęć „pchania” 🙂 ale po dokładnie info udaj się do młodych męzczyzn, ja już młody nie jestem, 32 lata na karku 🙂

    Jestem zawsze pro kobiecy, pisanie prawdy może oburzać, ale jeśli ktoś się nie oszukuje, coś z tego wyciągnie dla siebie. Świat jest pełen oszukujących się Pań które płaczą po nocach.

    Spójrz na moje arty, one są w większości dla Pań, jest tu wszystko – jak podnieść samoocenę, jak ćwiczyć mięsień łonowo guziczny, poradniki seksualne, nic tylko siedzieć, czytać, i wielbić autora :))))

  5. A mi nie żal mojej kobiety, jestem uczciwy, porządny facet, nie zdradzam, nie chlam, nie palę, czemu ma Ci być żal mojej kobiety? powinnaś jej zazdrościć, że ma takiego zajebistego faceta :))) I dlatego chcę mieć zgrabną laskę z którą mogę pogadać, i przy moim oficjalnym statusie to mogę niewidomą albo bez nóg tylko mieć 🙂 dlatego czekam, jak się uda zostać wziętym pisarzem w co wierzę, wtedy będę wybierał. Na razie nic nie mogę zaoferowac kobiecie o której marzę – więc ambitnie się rozwija, by móc być godnym jej urody. To chyba uczciwe postawienie sprawy z mojej strony?

  6. To jeszcze masz parę lat na mistrzostwo w bilardzie, a potem to…w hurtownii będziesz gumy kupował 🙂

  7. Oj…Mistrzu gdyby to było takie proste i dało się korzystać z rad 😛 wszystko to jest gówno prawda czyli ta najwłaściwsza z prawd 😛 😀 😀 😀 mo i tym razem podoba mi się obrazek 😛 tylko ja bym go dała na koniec 😀 😀 😀 z pocałowaniem 🙄 paaaa miłego dnia 🙂

  8. nie wiem czy dobrze określiłeś wiek faceta, który to powinien wybrać swoja 20 za partnerkę. skoro masz 32 lata i nadal jedyne co możesz zdobyć to osoba bez nóg to gratuluje. jeszcze ze 40 i będzie sukces. lepiej weź się robotę zamiast pisać tekst posiłkując się wielkimi stereotypami może wtedy jakaś panienka się tobą zainteresuje. przeczytałem twój tekst i pomyślałem ze jesteś bardzo nieszczęśliwy. zgadzam się ze trzeba mieć coś do zaoferowania kobiecie ale to chyba niekoniecznie są pieniądze.. no chyba że nie mówimy o inteligentnych kobietach (ale w tekście to o takie chodzi..) z mojej obserwacji wynika ze młoda piękna, zadbana i do tego inteligentna (to najważniejsze) nie wybiera mężczyzn 20 lat starszych dla pieniędzy.. tak robią młode piękne, zadbane i puste. mi tam daleko do twojej granicy od której wolno jest interesować się kobietami a mam już narzeczoną, piękną inteligentną której wszyscy mi zazdroszczą łącznie ze mną. i nie przyciągnąłem jej do siebie kasą. więc proponuje ci… może rozwijaj się w innym kierunku skoro obecny potwierdza tylko ze jesteś nieudacznikiem.

  9. damian, kierujesz swoje slowa do nieodpowiedniej osoby, bo miszcz jest swiecie przekonany, ze wszystkie panienki sa puste (a nie – tylko w tym tekscie o takie chodzi) :). No…prawie wszystkie – w ktoryms miejscu napisal, ze jeden promil panienek jest mądrych.

    Ale nie ma to jak wizja swiata 🙂 – zapewne daje poczucie bezpieczenstwa. Ehhh…

    pozdrawiam

  10. W Twoim komentarzu do mnie, Ty wsytępujesz jako ten dobry, nie posługujący się stereotypami, a ja ten zły i głupi, taką wizje forsujesz. Jednak wczytanie się w Twój komentarz pokazuje złość, agresję i kompletny brak tolerancji. Czemu, skoro jesteś taki szczęśliwy z super narzeczoną? Ja piszę u siebie, i nikogo nie zmuszam do czytania, mogę pisac co zechcę bo takie są moje przekonania.

    Kto jest więc tym nieudacznikiem? a może Ty, skoro to Ty przychodzisz do mnie wylewać z siebie swoje żale i pomyje? Ty jesteś u mnie, a nie ja u Ciebie, i ja mogę Cię skasować, albo zostawić. To chyba przeczy idei nieudacznika, prawda?

    Skoro nie przyciągnąłeś tej super laski do siebie kasą, to czym? mądrością na pewno nie, to widać, słychać i czuć. Bystrością też nie, taktem, umiarkowaniem też nie, etyką na pewno nie skoro wchodzisz i mnie obrażasz. A może ona lubi się opiekowac nieprzystosowanymi społęcznie? 🙂

    Pozdrawiam słonecznie.

  11. Jak spotkam Panią która spotykając inną wizję swiata od jej wizji, i nie użyje słów stereotypów że jestem pusty i żałosny, albo nieszczęśliwy i musiałem dostać w dupę od kobiety, to wtedy zmienię zdanie. Na razie moje zdanie jest potwierdzane. Większość Panów to też kompletni idioci, mądrych jest garstka, reszta to ciemna masa manipulowana reklamami piwa i chipsów, co widać w komentarzach u mnie przecież.

  12. Do reszty twojego wpisu nie bede sie ustosunkowywac (nie do mnie jest skierowany a nie czuje potrzeby bycia czyims adwokatem) ale od ustosunkowania sie do jednej rzeczy nie moglam sie powstrzymac, wybacz 😀

    „Ty jesteś u mnie, a nie ja u Ciebie, i ja
    mogę Cię skasować, albo zostawić. To chyba przeczy idei nieudacznika, prawda?”

    Skarbie, kazdy moze zalozyc bloga i wtedy bedzie mogl komentujacego kasowac albo zostawiac i co? To wystarczy zeby nie byc nieudacznikiem? 😀 Dobre.

  13. Każdy może założyć, jasne że tak, ale pokaż mi tych którzy mają prawie trzy miliony wejść (dwa blogi), kilkadziesiąt tysięcy komentarzy, i którzy w tym co opisują liczą się na rynku – ja się liczę.

    A to co napisałem jest bardzo proste do zrozumienia – jeśli się chce rozumieć, z czym masz ewidentnie problemy nie pierwszy raz. Jeśli ktoś wsiada do mojego auta, nie ma swojego i mówi mi że jestem nieudacznikiem, a ja go wiozę, to mówiąc delikatnie, mija się z prawdą. Tak jak i Ty, udając rzekome rozbawienie, o czym doskonale oboje wiemy.

  14. Mareczku, przeczysz samemu sobie :D. Jezeli, jak twierdzisz, mam problemy ze zrozumieniem to czemu wydaje ci sie takie oczywiste, ze nie jestem rozbawiona, a jedynie udaje? 😀

    co do auta to:

    po pierwsze – porównanie wejscia na blog do wejscia do czyjegos auta jest nieadekwatne, bo do do twojego auta ktos moze wejsc jedynie za twoim przyzwoleniem. A blog jest ogolnodostepny i kazdy ma prawo na niego wejsc a takze komentowac jak rowniez zostawic krytyczny komentarz.

    po drugie – mam zatem rozumiec, ze wystarczy miec auto zeby nie byc nieudacznikiem? 😀 Rozumiem, ze jesli ktos jest bezrobotny a ktos inny zarabia krocie, ale nie ma auta (bo np. jest ekologiczny) to nieudacznikiem jest ta druga osoba? 😀

    Poza tym samo to, ze sie wiezie osobe ktora nie ma auta nie oznacza, ze sie nie jest nieudacznikiem :).

  15. Jeśli on Cię nazywa nieudacznikiem, a Ty go jeszcze podwozisz dokądś, to Ty wychodzisz na „frajera” ;]

    Pozdrawiam

    Tak czy inaczej KAŻDY z komentujących ma tutaj po troszku racji. Ten świat jest tak skomplikowany, że nie ma złotego środka na dobre życie. Trzeba szukać tej recepty – każdy we własnym zakresie musi to robić.

  16. Nazwijmy to inteligencją, moją. Jesli kazdy Twój komentarz opiera się na wykazaniu moich wad i słabości, i jest w formie ataku, a przy okazji ciężko zrozumieć Twoje zarzuty (to zdanie kilkunastu osób, nie tylko moje) to widzę wyraźnie że udajesz rozbawienie moim rzekomym lapsusem.

    Na tą stronę wchodzisz jedynie dlatego, że ja Ci na to pozwalam, więc czemu złe porównanie? nie masz takiego prawda, dlatego ja mam opcję usuń komentarz.

    Nie, źle zrozumiałąś. Nazwanie nieudacznikiem osoby do której wchodzi się na jej własną stronę jest śmieszne. Jak mogę być nieudacznikiem, skoro to Ty musisz do mnie przyjść, a nie ja do Ciebie? naprawdę nie rozumiesz takiej prostej sprawy?

  17. No właśnie, chyba będę kasowął takie posty, chociaż z drugiej strony lubię merytorycznie dyskutowac, ale nie zawsze się daje.

  18. zacząć wybierąc w wieku 35 lat. być „bogatym” i dopiero szukac partnerki. Pierd…. jak potrzaskany!!!! ciekawe która z tych pieknych (15-10) lat młodszych)kobiet o których mówisz będzie chciała z Toba być z Miłości a nie z i nnego powodu…. wiadomo jakiego…$ pozdro

  19. Myślę że sporej ilości kbiet imponuje mądry, zaradny i inteligentny mężczyzna a nie tylko pieniądze.

  20. Nie wiem kim jesteś, autorze bloga, ale po przeczytaniu tego artykułu i Twoich komentarzy pod nim nasuwa mi się kilka pytań:
    a) Jesteś może jednym z tych życiowych nieudaczników z wielkimi, niespełnionymi, chorymi wręcz ambicjami, którzy wylewają swoje gorzkie żale w internecie i próbują szukać akceptacji i poklasku wśród sobie podobnych frajerów?
    b) Czy Ty w ogóle wiesz co to jest miłość? Zaznałeś kiedyś tego uczucia? Wiesz czym jest wzajemne zaufanie?
    c) Czy wszystkie te Twoje teksty pisane jako facet, który niby tak świetnie rozumie kobiety, nie są obliczone tylko na to, żeby szanowne czytelniczki omamić i sprawić wrażenie mężczyzny, z którym one chciałyby się przespać/związać/cokolwiek?
    Gdybyś był łaskaw, to proszę odpowiedz na zadane przeze mnie pytania, a jeśli któreś Cię uraziło, to nie obrażaj się – w końcu ludzie, którzy liczą się w branży muszą być gotowi także na głosy krytyki.

  21. „Kiedy mialem 14 lat mialem nadzieje, ze kiedys bede mial dziewczyne.

    Kiedy mialem 16, mialem dziewczyne, ale byla beznamietna. Wiec zdecydowalem, ze potrzebuje dziewczyny z uczuciami.

    Jak mialem 18 lat spotykalem sie z dziewczyna, ktora byla bardzo namietna. Jednak byla zbyt uczuciowa, o wszystko plakala, latwo sie denerwowala Ciagle grozila samobójstwem. Postanowilem, ze musze znalezc jakas „stabilna” dziewczyne.

    Jak doszedlem do 25 znalazlem dziewczyne stateczna, ale bylo to strasznie nudne. Wszystko mozna bylo przewidziec, nie cieszyla sie z zycia. I zycie stalo sie przygnebiajace. Trzeba bylo znalezc dziewczyne, z która mozna
    byloby przezyc cos podniecajacego.

    W wieku 28 lat znalazlem ekscytujaca dziewczyne, ale nie moglem za nia nadazyc. Wciaz sie spieszyla, nigdzie nie zagrzala miejsca. Ciagle z kims flirtowala. Z poczatku bylo zabawnie i ciekawie. Ale byl to zwiazek bez przyszlosci Wiec postanowilem znalezc dziewczyne z ambicjami.

    Kiedy juz mialem 31 lat spotkalem madra, ambitna dziewczyne stojaca
    twardo na ziemi i sie z nia ozenilem. Ale niestety byla tak ambitna, ze sie ze
    mna rozwiodla i zabrala wszystko co mialem.

    Teraz mam 40 lat i szukam dziewczyny z duzymi cyckami.”

    Pozdrowienia dla AUTORA Z Forum Nikon:)

  22. Będę łaskaw odpowiedzieć, ale nie na pytania, a na brzydką zaczepkę. Ludzie kulturalni nie pytają mówiąc do swojego adwersarza że jest frajerem i nieudacznikiem, i sama ta wypowiedź od razu mówi kim jesteś – osobą z problemem który chcesz wmówić mi.

    Wiem co to miłość, i wiem także że miłością człowiek się nie naje, i miłość nie ogrzeje go w zimę, w miłości nie będzie mieszkał, podobnie miłość nie da jeść dziecku. Mamy umysł, ale także ciało i potrzeby społęczne. I o tym właśnie napisałem, wiec nie sugeruj mi że nie znam miłości, czy też jestem nieudacznikiem, niespełnionym życiowo.

    A Ty jesteś spełniony życiowo? nie odpowiadaj, to widać 🙂

  23. Nikt nie wyda książki autora w orginale, zawsze jest przed wydaniem korektor, człowiek od gramatyki i ortografii i poprawia błędy. Liczy się to, czy pisarz umie wzbudzić emocje, zaintrygować czytelnika, coś mu od siebie dać, przekazać a od błędów są pracownicy.

  24. Można mieć szczęście i poznać odpowiednią dziewczynę, która nie tylko nie zahamuje rozwój mężczyzny ale wręcz będzie go motywować. Przy niej taki facet się będzie rozwijał, pomnażał majątek.
    Tylko czy chwalenie się swoim szczęściem może odbywać się w sposób negatywny? Jak to możliwe, że DOBRE EMOCJE przedstawiamy za pomocą ZŁYCH EMOCJI? Tak jak laska, którą kolega zostawił – kompletnie nie szanuje siebie, dzwoni do niego i ze złością i agresją prosi o jeszcze jedną szansę i twierdzi, że kocha ponad życie. No to jaka to jest miłość, skoro zamiast działać pozytywnie WKURWIA tylko gościa niesamowicie?

    Co do rady zawartej w tytule – zgadzam się z nią. Aczkolwiek, jakbym poczuł, że to TA JEDYNA (albo inaczej – jedna z tych jedynych 🙂 ), to bym się długo nie zastanawiał nad ślubem. Ufam swojej intuicji. Jednak nie mam szczęścia do płci przeciwnej, żyję samotnie lecz nie lamentuję z tego powodu, tylko staram się rozwijać, cieszyć się światem, pomnażać majątek w taki sposób, jaki obecnie znam, robię to co umiem.

    Już raz byłem w takim związku, do którego dokładałem tak, że żyłem od pierwszego do pierwszego nic nie odkładając. I jeszcze laska mi mówiła, że tak się właśnie żyje, tak wszyscy żyją i to jest normalnie. A na koncie pustki. I do tego próbowała zabić we mnie moje pasje, bo przecież facet musi kobiecie poświęcić 16h (8h pracy). Podziękowałem i jakimś cudem zamiast regresu nastąpił i następuje ciągle progres.

  25. drogi Panie – nie wiem po co pisać takie rzeczy ale powiem Tobie jedno 🙂 od siebie. Za dużo szukasz Pan opinii wśród ludzi na ten temat żebyś był szczęśliwym mężczyzną, a przede wszystkim człowiekiem 🙂 szczęśliwy mężczyzna to męski mężczyzna – taki, która ma przede wszystkim własne zdanie i nie słucha cudzych opinii i tego jak kreują świat media i różne kultury. Szukajcie, a znajdziecie.. swoją męskość\kobiecość i pewność siebie w poszukiwaniach, a później i znajdzie się odpowiednia dla Ciebie osoba – kobieta\mężczyzna. No cóż – od czegoś trzeba zacząć 🙂 liczy się działanie. Pozdrawiam i polecam się zdystansować do świata i siebie samego 🙂

  26. Na wziętego pisarza ❓ życzę powodzenia.
    Tyle tylko, że czas płynie a jak sam napisałeś kobiety nie mają go zbyt dużo, dlatego wybierają na mężów tych którzy są pewni i odpowiedzialni.
    Jeżeli nie masz nic do zaoferowania to i niczego nie dostaniesz.

  27. dodać jeszcze chcę jedno.. w życiu człowieka zdarzają się sytuacje bardzo trudne.. są małżeństwa bądź związki, w których kobieta może wg Ciebie zostawić mężczyznę bo Brad Pitt jest lepszy.. nie wiem jakich kobiet szukasz. I jakich mężczyzn kobiety szukają.. ale trudne sytuacje to takie gdzie jedno z dwojga może stracić prace, zbankrutować, stoczyć się na dno ale trwają przy sobie i podnoszą się, a nie szukają czegoś nowego.. do tego trzeba dojrzeć i przeżyć żeby zrozumieć i w taki sposób żyć (chociaż reguły nie ma) ale nie mów mi o Bradach Pitach i kobietach, które się by tak zachowały, bo zaciemniasz w ten sposób obraz człowieczeństwa, zaufania i miłości, przykładając się swoimi wątpliwościami do osłabianej przez media wiary. Niektórzy pogubieni ludzie, którzy czytają taką rozprawkę mogą się utwierdzić w negatywnym przekonaniu. Napisz lepiej jakie jest piękne życie w miłości, zaufaniu i wierze. O tym jak pięknie się wzajemnie podnosić i wierzyć sobie. A kwestie dobrania sobie towarzyski odpowiadającej Twoim fluidom.. fluidy to coś innego niż uroda, która wykładnikiem tutaj nie jest. Szukaj dalej 🙂

  28. a wlasnie ze Marek ma 100% racji w tym artykule i popieram w calosci

    a ty wichura pewnie masz wszystko jestes wysoki piekny masz kase to masz kobiete ktora jak piszesz cie „kocha” jasne

    ja jestem niski brzydki biedny i co? nie mam kobiety. przypadek? oczywiscie ze nie

    to co piszesz bzdura po prostu dostales od Boga lepsze geny i masz sie za lepszego

    gdybys mial moje geny skonczylbys w kanale i nie pisalbys takich glupot

  29. i czemu nie ma odnośnika do ecoego na wykopie???miałbyś setki komentarzy u siebie i wejścia a tak wszystko ląduje na wykopie ❗

  30. zdarzajaj sie wyjatki od tej reguly bo jest kilka innych. Ale generalnie jak ktos w nia nie wierzy, moze wprowadzic kobiete w 'zartownisiowy flirt koloezenski’ i spytac ja czy bylaby ze swoim facetem gdyby np kopal rowy(a np. jest wzietym architektem). Ona bez ogrodek jesli jest normalna odpwoie ze nie.

  31. Dodatkowo np. kobiety tez lubie jak jest fajnie wiec biednemu koleisowi bedzie trudno konkurowac z bogatszymi bo nie bede wstanie zrobic lepiej niz ci bogtasi wlasnie tego fajnie. szczegolnie dotyczy to mlodych kobiet, dla ktorych fajnie jest pomostem do dzieci, rodziny, albo dowodem mozna to roznie nazwac. ale jednak oprocz tego jest fajnie bo jak autor napisal kobiety po 40 – 50 sameby chcialby sexi wyglad i dobrze wygladajacego koleisia.

  32. Każdy z nas, zarówno mężczyzna jak i kobieta, wybiera sobie partnera życiowego tak, aby nam było łatwiej i przyjemniej w życiu.

    I jeśli twierdzę, że kogoś kocham, to zawsze jest coś tego przyczyną, to znaczy, że widzę jakiś profit dla mnie.

    Do miłości z powodu zamożności najtrudniej jest się przyznać. Ja np kocham mojego faceta, bo podoba mi się fizycznie (jestem powierzchowna?) oraz bardzo odpowiada mi jego charakter, sposób w jaki mnie traktuje, sprawia, że czuję się przy nim wyjątkowa (jestem samolubna?), nie zarabia dużo, ale obserwuję w jaki sposób wydaje to co zarobi (czy to już materializm?), rozmawiam z nim o przyszłości, poznaję jego reakcje w poszczególnych sytuacjach (brak zaufania?). Po co to robię? Żeby sprawdzić z kim się wiążę. Pokochałam go bo mi pasuje, bo wymienione cechy służą przede wszystkim mnie, są składowymi ogromnego magnesu, który mnie przyciąga do niego z określona siłą. Czy kocham go „prawdziwą miłością”? Czy to może wyrachowanie?

    Postawiałbym na to pierwsze, gdyby nie to, że prawdziwa miłość nie istnieje, jest tylko para ludzi, która potrafi (lub nie) żyć ze sobą w symbiozie. I myślę, że jest to coś bardzo dobrego 🙂

    Dlaczego w ogóle o tym piszę? Komentarze mnie sprowokowały, większość ludzi nie rozumie o czym piszesz Marku, stąd te ataki. Mnie się też wiele nie podoba, chociażby to, że w Twoim artykule wieje pogardą dla kobiet i przedmiotowością w traktowaniu ich.

    Z drugiej strony rozumiem, że aby tekst się sprzedał musi być kontrowersyjny i prowokujący i to Ci świetnie wychodzi.

    Nie masz racji Marku twierdząc, że każda kobieta zostawi swojego mężczyznę, jeśli na horyzoncie pojawi się lepsza „okazja” (rzeczony Brad Pitt np) Wyobraź sobie, że są kobiety, które potrafią docenić to co mają (chociażby przez skromność), albo są świadome, że to co wydaje się lepsze, nie musi wcale takie być.

    Pozdrawiam 🙂

  33. Znajomy wkleił nie tak jak trzeba, no i dobrze że nię ma komci, już mi pojechali na meilu konkretnie 🙂

  34. Niestety, realność i zwykłe życie walczy z emocjami i miłością, a co wygra? na krótkim dystansie emocje, a później? później w większości wygra pieniądz. Ile można żyć jak dziad i jeść miłość? a czemu nie można mieć miłości i pieniędzy? można, ale ludzie patrzą niezwykle krótkowzrocznie, dlatego też napisałem aby się nie śpieszyć, analizować, myśleć bo inaczej inni będą myśleli za nas.

  35. No i dobrze piszesz, to co czujesz to składowa wielu rzeczy, także zaradności. Ciężko być z gamoniem który nie czuje kasy, przepuszcza ją na głupoty, za co wychować dziecko, jak żyć? czemu kobiety tak się wstydzą powiedzieć ze zaradność jest bardzo ale to bardzo ważna? to mnie wkurwia, ta obłuda, bo materializm u kobiety jest wymuszony przez ciążę, dzieci, chęć na dobre życie, to nic złego chcieć żyć na poziomie.

  36. I godzę się z tym, to uczciwe jest. Albo bierzesz coś co jest super, albo nie bierzesz nic. Byle co mnie nie satysfakcjonuje, szczególnie że sam ze sobą czuję się naprawdę fajnie i specjalnie nie mam ciśnienia na związki.

  37. No właśnie Imperator, ale żeby znaleźć taką dziewczynę która wspiera nasz rozwój a my jej, trzeba poszukać, i nie wchodzić w poważne relacje, śluby i dzieci od razu, bo się uziemimy a prawdziwe szczęście przejdzie nam koło nosa.

    Faceci się szybko zakochują w łądnych dziewczynach – i za szybko podejmuja decyzje których konsekwencje trzeba ponosić całe życie. Wszystko na spokojnie, bez pośpiechu, nie reagowac na manipulacje i presje. To nasze życie, trzeba dobrze wybierać – albo wybiora inni.

  38. A czy piękna kobieta poznana gdy już jesteś kimś, nie może przy Tobie zostać jak zbankrutujesz? może. A szara myszka może uciec bo się wystraszy trudności.

    Takie jest życie, że ludzie widzą materię tylko i nic poza tym. Trzeba wiedzieć o tym i testować, sprawdzać, nie ufać od razu. Ci co ufają są robieni w konia, wcześniej czy później. A potem płacz że to zła kobieta była 🙂

  39. Jakoś wiele ludzi miało gorsze od Ciebie geny Bazylu, i odnalazło się w życiu doskonale. Skoro oni mogli, to czemu Ty niby nie możesz? możesz, trzeba tylko chcieć, pracować nad sobą, i wykorzystać swoje atuty. Brzydcy i niscy też mają atuty – chociażby wiedzą że wygląd to bardzo wazna rzecz, bo piękni o tym nie za bardzo wiedzą i sa tej wiedzy pozbawieni :)))

  40. Dlaczego nie nazywasz rzeczy po imieniu? Powinno być raczej: [i]jeśli zamierzasz sobie kupić miłość i mieć fajną „d**ę”, której zazdroszczą Ci żonaci koledzy, najlepiej zrób to po 35 roku życia.[/i]
    Dopiero wtedy zdanie ma jakikolwiek sens, ponieważ przy odniesieniu do całości społeczeństwa, konieczne są badania potwierdzające tezę. Podejrzewam, że takie informacje zebrałeś dzięki obserwacji swojego najbliższego środowiska, jednak by takie badanie było wiarygodne to próba musi być reprezentatywna (odzwierciedlać rzeczywistą strukturę grupy, na której temat planujemy wydać sąd). Jeśli twierdzisz, że to tylko Twoje zdanie na temat relacji damsko-męskich to widocznie obracasz się w specyficznym towarzystwie. Z tego powodu ten wywód jest dla mnie nic nie wart. Jeśli już chciałeś bawić się w domorosłego psychologa to bardziej wartościowy okazałby się np. wywiad z trzema parami, o różnej sytuacji materialnej, wieku i ich analiza psychologiczna.

  41. Moja analiza oparta jest na obserwacji ego, a te każdy ma takie same. Z czym się nie zgadzasz, z tym że mądry, inteligentny, bardzo zamożny z poczuciem humoru i imponujący wiedzą facet jest atrakcyjniejszy od gołodupca? badanie nie ma sensu , kazda kobieta zaprzeczy i powie że liczy się serce – jednak zycie pokazuje coś zupełnie innego 🙂

  42. Zauważyłam tylko, że Twoja analiza nie jest poparta dowodami ogólnie przyjętymi jako wiarygodne.
    Nie zwykłam wypowiadać się o innych jako całości, więc powiem za siebie. Facet, który jest zależny finansowo od kogokolwiek mnie nie interesuje, nie ze względu na zawartość portfela, ale całość cech osobowościowych, które się złożyły na jego osobę i doprowadziły go do tego stanu. Poza tym nigdy nie szukam osoby, której stan posiadania jest znacząco różny od mojego, ponieważ to rodzi konflikty wynikające z zależności jednej ze stron.

  43. Kazda analiza tego typu, biorąc pod uwagę ilość ludzi na świecie, będzie nie poparta przekonywującymi dowodami.

    Z tymi cechami to mylisz się – ja jestem zalezny finansowo, z powodu choroby która mija, jednak mam ambicję i talent który potencjalnie jest bardzo dużo wart, ktoś kto wcześnie miał fart i ma dobrą pracę jest niby ode mnie lepszy, ale może ją stracić i pójść z Tobą na dno wtedy kiedy ja wypłynę na szczyt co jest możliwe moim zdaniem. Każdy kij ma dwa końce, czarna mambo.

  44. Właśnie dlatego nie chcę wchodzić w relacje w imię „spróbujmy razem, może nam się uda”. Raczej na pewno się nie uda taka „próba”.
    Druga sprawa – w imię bycia razem, przebywania ze sobą dużej ilości czasu, co często przejawia się w zwykłych spacerach nad rzeką, kinie, namiętnym seksie, czy innych rozrywek dla dwojga. Jeśli facet miał pasję, to ta pasja przestaje być pasją, ewentualnie sporadycznym dodatkiem. Rozwój zostaje zahamowany w imię kobiety, związku, małżeństwa, dzieci. Spontaniczne życie staje się schematycznym, itp.

    Są oczywiście kobiety, przy których czuje się życie, które motywują do intensywnego czerpania satysfakcji z odkrywania świata, czy zgłębiania jego praw i potem jest co opowiadać wnukom przy kominku. Niestety takich jest mało. Z tego, co obserwuję przynajmniej.

    I tu pora na głosy sprzeciwu „ale ja chciałem się ożenić”, „chciałem mieć dzieci”, itp. OK, chcieliście- macie, cieszcie się. Tylko dlaczego ta radość jest zmącona tego typu tekstami? 😀
    Przecież macie żony, dzieci, życie rodzinne, więc powinniście MIEĆ W DUPIE to, co pisze Marek i sobie pod nosem powiedzieć jedynie „ale pierdoli chłop głupoty, a niech se pierdoli, ja mam dobrze”. 😀

    Jak mi ktoś opowiada o życiu w małżeństwie, mówi, że jest szczęśliwy – wierzę na słowo, nie wtrącam się. I tego samego oczekuję od drugiej strony barykady.

  45. Ma to sens, na byle jakie związki szkoda czasu 😀 zgadzam się z Tobą. Po co tracić energię zawsze lepiej ja spożytkować inaczej…lubisz pisać więc potraktuj to bardziej serio.Własny pogląd na życie już masz, trochę więcej fantazji i może się udać.

  46. [i]Kazda analiza tego typu, biorąc pod uwagę ilość ludzi na świecie, będzie nie poparta przekonywującymi dowodami. [/i]
    Twierdzisz, że wszelkie nauki statystyczne nie mają większego sensu?
    Wystarczające okazują się jedynie dwa kroki:
    a) trzeba znaleźć odpowiednią próbę i nie mam tu na myśli testowania całej Polski (a tym bardziej świata), a jedynie wybór próby reprezentatywnej;
    b) użyć metody adekwatnej do badanego zjawiska.

    Co do drugiej części Twojej wypowiedzi:
    Możliwości jest wiele, jednak sądzę, że osoba, która po przekroczeniu trzydziestki nie jest w stanie sama się utrzymać raczej wielkiej kariery nie zrobi. Życzę Ci jednak żebym się myliła:)
    Co do mojego pójścia na dno: wcale nie twierdzę, że tak się nie może zdarzyć, jednak nie będę wtedy sama, w przeciwieństwie do Ciebie.

  47. Wczoraj pierwszy raz zajrzałem na bloga. Dzisiaj przesiedziałem u Ciebie kilka godzin. Jutro możesz zdetronizować google.pl jako moją stronę startową. Tak trzymać. 🙂

  48. No właśnie, dobrze napisałeś, wszyscy tacy szczęśliwi a bluzg za bluzgiem jedzie, twarz czerwona z furii, tak im jest mnie żal że nie mam dzieci, żony i kredytów na głowie, żyję spokojnie, na luzie, spełniam się 🙂

  49. No widzisz, zgadzamy się że nie warto brać byle czego, gdybym był chamski napisał bym „jak kraść to miliony, jak ruchać to księżniczki” 🙂

    Jestem pewien że mi się uda, przyznam nieskromnie, że mam dobre pióro, ale to co mi proponowali wydawcy to śmieszne propozycje, umowy na parę lat, a ja nie biorę byle czego, znam takiego jednego giganta, bloger z Onetu, Sławek mu na imię, tak się śpieszył że sam wydał książkę, zainwestował masę kasy, i wyszła jedna wielka kupa, nikt tej ksiązki nie kupował – chcę umowę na jedną książkę, i żeby ta książka była rozprowadzona w Polsce po księgarniach. Dużo nie wymagam, na pieniądze z tego się nie napalam bo z tego kasy dużo nie ma – najpierw książki, wyrobić nazwisko, i wtedy będzie kasa.

  50. Dam Ci przykład statystyki:
    [url]http://pl.wikinews.org/wiki/Plik:Sonda%C5%BCPBS.png[/url]

    I co tu analizować? że kobieta na początku woli się zakochac w długowłosym buntowniku z gitarą, a później czuje że to nie wystarcza i bierze faceta który ma kasę i jest kimś? przecież ona może go kochać, czemu nie? naprawdę uważasz że takie rzeczy trzeba poddać obróbce badań stat? to jest tak oczywiste jak oddychanie, niemniej Panie zawsze mowia co innego niż robią – liczy się miłośc, wnętrze itd, a zobacz eleganckiego faceta z dobrym autem, co się dzieje, jaka walka i kwik żeby tylko zwrócił uwagę 🙂

    Stephen King i wielu innych zrobili po 30 kariery, i to jakie 🙂 moim hamulcem nie jest brak inwencji, a choroba która trzymała mnie w domu latami – na własne mieszkanie zarobiłem sam w wieku 24 lat. Mam materiał na kilka książek, w razie sukcesu biorę netbooka i jade nad morze i w miesiąc powstaje kolejna książka – żaden problem. Lata które siedziałem w zamknięciu w domu poświęciłem na pisanie, naukę zawodu. I umiem to robić.

    Kazdy może pójść na dno, albo wypłynąć. A skąd ta wiara że ludzie z Tobą zostaną? na czym ją opierasz? trochę za dużo pracuję z ludźmi by wierzyć w takie śmieszne zapewnienia że ktoś przy Tobie zostanie, przeważnie jak wali się wszystko, ludzie się zmywają. Ja zawsze będę miał ludzi, tym magnesem jest to co piszę, wiedza której ktoś nie ma a ja ją mam. Nawet będąc pod mostem uruchamiam własny magnes, wystarczy żebym miał klawiaturę i pisał. A ty co masz takiego że ludzie zostaną? cóż to jest, jeśli mogę wiedzieć?

  51. Drogi Damianie, oczywiście jak się domyślasz, skasowałem Twoje trzy wpisy w których zamiast dyskutować ze mną o artykule, zacząłeś robić wycieczki osobiste, których sobie nie życzę z tej racji przyjacielu, że nie znamy się tyle byśmy sobie tak słodko gaworzyli.

    Odpowiem na Twoje pytanie. Moja choroba polega w dużym skrócie na tym, że cieżko mi wyjść z domu, czasem było to zupełnie niemożliwe. O tym pisałem wiele razy, nigdy się nie wstydziłem tego że jestem inwalidą, mimo tego że wiele osób to bardzo cieszyło i nadal cieszy. Widocznie nie mają innych radości w życiu niż czyjaś rozpacz 🙂

    Jednak goście mogą mnie odwiedzać, mieszkam sam, we włąsnym mieszkaniu (nie na raty – to a propos tego nieudacznika, słowa którym hojnie szafujesz w stosunku do mnie) wiec przez kilka lat pracowałem z medytacją, pracą z ciałem, pracą z oddechem, uzdrawianiem i kilkoma innymi rzeczami których jako człowiek spoza środowiska ezoterycznego nie zrozumiesz gdybym Ci napisał. Podobnie moja choroba ma kilka takich stanów kiedy mogę gdzieś wyjść, i gdy są spełnione pewne warunki jestem w stanie funkcjonować poza domem. Tych warunków oczywiście nie napiszę, bo i po co? i tak zresztą sporo osob wie.

    Co do ilości komentarzy – z ponad stu osób na moim gg (czytelnicy) wpisuje się tutaj jedna osoba. To nie jest blogasek o modzie gdzie liczą się komentarze. Na blogu z którego tu przywędrowałem, księga sukcesów na onecie, mam prawie 30 tysięcy komentarzy – byłoby 50 tysięcy, ale kasuję podobne do Twoich dywagacje. Sądzę że ta liczba Cię powinna zastanowić.

    Jeszcze jeden raz mnie obrazisz, zablokuję Cię tak że nawet tu nie wejdziesz więc proszę o nie obrażanie mnie, i nie bluzganie. Dziękuję.

  52. a gdybyś popadła w biedę czy też aktualna będzie zasada że nie poszukujemy pana ze znacznie różnym stanem posiadania od Twojego bo to rodzi konflikty?:-)) 😀

  53. Z góry przepraszam za uproszczenia, skróty myślowe i literówki, mój umysł jeszcze nie powrócił z odmętów somnambulicznych fantazmatów.

    1. Zasada działania związków damsko-męskich, jaką tu opisujesz, jest uproszczona i, jak sądzę, przesycona Twoimi własnymi doświadczeniami. Domniemanie, że związek jest niczym innym niż strojeniem się samicy, poszukującej kilku podstawowych cech (zawsze tych samych) dla wybierającego samca, który wabi partnerkę uwitym gniazdkiem, jest zafałszowującym uproszczeniem, nawet Dawkins by się uśmiał. Socjalizacja w społeczeństwie nieco modyfikuje nasze oczekiwania, różnią się też one w zależności od grup społecznych i indywidualnych predyspozycji. Odwoływanie się do siebie to kiepskie exempla, ale trudno: wkurzają mnie często ustawieni, zaradni i do bólu nudni, nie interesujący się niczym poza pracą i kasą faceci po 30, którym się wydaje, że zaimponują mi swoim statusem i pozycją. To nie jest tak, że facet ma przynosić jak najwięcej kasy i być ubrany w modny, drogi garnitur. Pieniądze są środkiem, nie celem, luksusowe wakacje w Malezji są często zbędne, a kobiety też mają swoje aspiracje zawodowe i potrzebują partnera, a nie sponsora. Jeśli za główny atut kobiety uważasz jej urodę, bo tak uzasadniasz malejącą atrakcyjność (swoją drogą to też częste i błędne – łączyć nierozerwalnie urodę z inteligencją, bzdura), to jakim cudem liczysz na to, że zainteresuje się Tobą kobieta obdarzona intelektem. No chyba że potrzebujesz głupiej młodej gąski, której można zaimponować, ale to rozwiązanie nudne i działające na krótką metę.

    2. Skąd u Ciebie taka dbałość o opinię innych ludzi, opieranie na niej swojej samooceny (nawiązuję do dumy związanej z wsiadaniem do wybajerzonego samochodu z ładną laską) jest skądinąd naturalne, ale bardzo chwiejne, szczególnie jeśli przybiera takie rozmiary.

    2. W jednym z komentarzy określiłeś siebie jako ,,znawcę ego”. Możesz się uważać za znawcę własnego ego, a i to nie do końca. Twoja percepcja, włączając w to sposób, w jaki widzisz innych ludzi, jest przesycona Twoimi skrzywieniami (mamy je wszyscy), sposobem ukształtowania Twojej psychiki. Nie ma czegoś takiego, jak identyczne dla wszystkich ego, które Ty obiektywnie obserwujesz. Jung pisał swego czasu o nieświadomości zbiorowej, ale to już zupełnie coś innego.

  54. Czy Dawkins by się uśmiał, to jest jedynie Twoja wiara, moim zdaniem bardzo naciągana.

    Generalizujesz – bogaty, zaradny facet jawi się jako nudziarz i bufon, co nie jest prawdą, bufony zdarzają się wśród każdej kasty społęcznej. Twoja teza że kobieta potrzebuje partnera a nie sponsora? być może w pierwszym etapie związku, ale później pieniądze odgrywają coraz większą rolę. Chyba mi nie wmówisz że otyła 40 tka na progu menopauzy liczy na uczucia a nie konkretne dobra materialne? uśmiałem się, szczerze 🙂 tak to jest jak naczyta się kobieta harlekinów.

    Nie tylko uroda jest atutem, zauważyłaś że pisałem także o elegancji, uroku, zgrabności i innych cechach? nie. No właśnie, w tym problem że widzisz tylko to co chcesz zobaczyć. Tak jak pisałem co znowu umknęło Twojej uwadze, pracuję by być godnym takiej kobiety, i nie bać się że przyjdzie mocniejszy ode mnie samiec, i oczaruje ją.

    To nie dbałość – to przykład. Jesli ludzie nie dbają o opinię innych to skąd te zdjęcia na NK? naprawdę uważasz że nie obchodzi Cię co inni o Tobie pomyślą? Boże….

    Tak, swoje twierdzenia o ego wyciągam z kilkunastu lat medytacji i samoobserwacji, nie z harlekinów. Każde ego jest takie same jeśli chodzi o działanie, inne są tylko jego przejawy. Objaw ego to męczennik jak i bandyta.

    Gdybym patrzył na innych przez swój pryzmat, byłoby bardzo nieciekawie 🙂

    To co Ty piszesz to ciągle te same teksty Pań, o wnętrzu, uczuciu, emocjach. Zycie pokazuje coś zupełnie innego – potwierdza to co zawsze pisałem.

  55. Hmmm… no chyba nie wyraziłam się wystarczająco jasno, bo opacznie zrozumiałeś to, co napisałam. Odnosząc się do Twoich argumentów:

    -pisanie o Dawkinsie w kontekście mojej wiary-jeśli to zamierzony zabieg retoryczny, to bardzo zgrabny.

    -nie napisałam nic o uczuciach, przeczytaj jeszcze raz. Nie czytuję romansideł, a implikowanie mi tego jest dla mnie nieco obraźliwe. Nie ujęłam w swojej wypowiedzi nic takiego, co mogłoby świadczyć o jakimś postulacie prymatu uczuć nad rozumem, który mi przypisujesz – wręcz przeciwnie.

    -Nigdzie nie napisałam, ze każdy bogaty facet jest nudziarzem i bufonem, zaznaczyłam tylko, że zasada, że polecę na najbogatszego i najprzystojniejszego z różnych względów może być założeniem chybionym

    -Jeśli uważasz, że kobiety, że użyję trywialnego określenia lecą na kasę i to im dłużej trwa związek, tym bardziej, to szczerze i bez ironii Ci współczuję. I nie chodzi mi o to, że wierzę w potęgę miłości czy inne romantyczne bzdety. Po prostu kobiety niekoniecznie potrzebują czyichś dóbr, a życie nie składa się tylko z zachwytu nad swoim samcem i kupowania butów. Nie widzę powodu, dla którego miałoby być tak, jak piszesz ani nie mogę tego odnieść w żaden sposób do kobiet, które znam, skoro dyskutujemy na poziomie obserwacji i życia codziennego, a nie nauki.

    -oczywiście, że obchodzi mnie, co inni o mnie pomyślą, jest wpisane w ideę człowieka jako istoty społecznej. Pisałam o konkretnym, w tym wypadku szkodliwym przejawianiu się tej cechy ogólnoludzkiej. Każdy postrzega siebie poprzez pryzmat roli, w jakiej jest obsadzany przez innych, jednakże powinno się to odbywać w pewnej niewyolbrzymionej formie. Można jeść i żreć, niby to samo, a jednak nie.

    -nie możesz patrzeć na innych inaczej, niż przez pryzmat siebie, bo selektywnie odbierasz bodźce. To trochę inny poziom „patrzenia przez siebie” niż to odebrałeś, nieco ogólniejszy.

    -hmmm…Powtórzę, żeby była jasność – nic o uczuciach i wnętrzu nie zostało tu powiedziane, ale takie zaszufladkowanie na poły mnie obraza, na poły śmieszy. Zastanawiam się tylko, które bardziej. Wrzucasz mnie do worka „baby-głupie sprzedajne dziwki, którym się wydaje, że są romantyczne” – argumentum ad personam w dość prymitywnej formie.

    Myślę, że obracasz się w pewnym środowisku i jego naturę niepotrzebnie przekładasz na naturę człowieka w ogóle.

    Czy czytałeś Lacana?

  56. Tak, oczywiście, śmieszę Cię. To nic nowego, gdy argumenty stają się za celne, pojawiają się argumenty ad personam. Dalsze kontyuowanie tej dyskusji w której zmieniasz często zdanie, zaowocuje tym że jestem – załosny, pusty, emocjonalny kaleka, stereotypowy, tchórz, niedojrzały, egoista – coś pominąłęm? na pewno. Problem tkwi wtym że reakcje kobiet które biorą udział w dyskusji, sa powtarzalne aż do śmierci z nudów. Nic nowego, żadnej nowej idei, tylko cytaty i powtarzanie rzekomo mądrzejszych autorytetów.

    Usilnie też próbujesz włożyć mnie w ramy człowieka który generalizuje, i nienawidzi kobiet które lecą na kasę. Z artykułu nie zrozumiałaś kompletnie nic. Pisałem o uwarunkowaniach płci, i nic ponad to. Ja sam mam do kobiet stosunek taki jak do facetów, tępak dla mnie pozostanie tępakiem niezależnie od tego czy ma piersi czy ich nie ma. Ale zobacz na wpisy facetów – często są merytoryczne, a po lekturze kobiecych wpisów które albo piszą o żałosnych facetach albo dzielą każde słowo na części, czy też błyskają głupotą tak straszliwą że aż człowiek przeciera oczy czy ktoś otworzył zoo i małpy dobrały się do internetu, odechciewa mi się związków.

    Nie czytałem Lacana, wolę czytać w sobie i swoich reakcjach niż w tysiącach uczonych z których każdy mówi coś innego na ten sam temat. A czytałaś Mietka z Pragi? pisuje na murach swoje przemyślenia.

  57. Współczuję Ci. Szczerze, bez ironii. Dlatego nie napisałabym tego, co znów mi wpierasz. Nie mam zamiaru brać udziału w przerzucaniu się aksjomatami typu 'co słonko widziało’. Tak czy inaczej, życzę powodzenia i przekonania się do paru mądrych ludzi, którzy popełnili parę ważnych tekstów.

    zachęcałam ja –

    Janulka, córka Fizdejki, bydlądynka w czystej postaci, parząca herbatę w czajniczku Russella.

  58. No właśnie, oczywiście zapomniałem dodac jeszcze tego – żal Ci mnie, współczujesz mi. Aha! i jesteś zażenowana moim poziomem – to też dobry „argument”. A teraz zajrzyj na wszystkie fora gdzie piszą Panie po podstawówce – piszecie to samo, tak samo reagujecie na przeszkody w zyciu, rzekomym żalem nad oponentem, współczuciem mu itd itp etc.

    A tak naprawdę? jesteś wkurwiona że ktoś ma inne zdanie. I po co ten cały bełkot starych pryków którzy tworzyli psychologię na papierku?

    Twoje ego jest naukowe. Wierzy w naukę, uwielbia trudne, rzadko używane słowa które mają pokazac na Ciebie, jako na osobę mającą głęboką wiedzę. A to nie wiedza, to wyuczone słowa z książek a za tym wszystkim stoi ego, twór który uwierzył że jest mądry.

    Znam to, wiesz ile widziałem cudów na własne oczy? ale tych prawdziwych po modlitwie, nie tych działań psychologów którzy rzadko komu pomoga a wszystkim zapisują leki psychotropowe. Moje ego mogło urosnąć, ale dzięki temu że je widzę, obserwuję, mogę to kontrolować. Ty mimo wiedzy nie umiesz go kontrolowac, nawet go nie dostrzegasz. Twoja wiedza jest martwa, moja jest żywa. Ty cytujesz starych zgredów, ja biorę nauki z siebie, ze swojego wnętrza.

  59. 1. Miałaś u mnie nie pisać – w końcu współczujesz mi. I jak tu wierzyć kobiecie? jedno mówisz, deklarujesz, co innego robisz – i tak samo jest w opisywanej przeze mnie kwestii, kobiety jedno mówią, jak automat, zupełnie co innego robią. Ja przynajmniej jestem szczery gdy mówię że lubię sex i w gruncie rzeczy tylko sex z kobietami 🙂

    2. Użyłaś, nie raz. W dobie wikipedii jest to śmiesznie proste wszystko. Zaglądasz i już – stajesz się profesorem słowa, doktorem wyrażeń, magistrem synonimów 🙂

  60. Twoja decyzja zapewne jest już przemyślana, ale od czegoś trzeba zacząć. Jak w każdej branży sukces to nie tylko talent ale i reklama.Trudno będzie Ci się przebić jeżeli ktoś Ci w tym nie pomoże. Wykorzystaj znajomości jeżeli je masz. Zapracować na nazwisko to ciężka praca, życzę Ci że znajdziesz kogoś kto będzie Cię w tym wspierał. To też daje wenę twórczą, choć ja mam odwrotnie. Najlepsze moje prace powstały w czasie kryzysu i dołów 😀 Artyzm to przelewanie uczuć na papier, nie każdy to potrafi dlatego nie każdy będzie sławny.

  61. O nie, nie będę pisał pod moim nazwiskiem, przynajmniej ta nauka z kilku lat blogowania nie poszła na marne 🙂

  62. Hej. Ostatnio często przewija mi się taki sam tok myślenia, jaki przedstawiłeś w tym artykule.

    Taka świadomość jest dla mnie korzystna. Z tym, że brakuje mi tu czegoś.

    np. główne założenie – „Mężczyzna wybiera kobietę.” uważam, że to zależy. Jeśli facet jest „alfa” nie musi burzyć murów obronnych kobiety, on je po prostu przeskakuje w jednej chwili. Wszystkie wewnętrzne imperatywy w kobiecie, rozchylają jej wtedy nogi. Jeśli kobieta się jednak zwiąże z takim facetem, będzie od niego uzależniona, wtedy to raczej nie będzie wybór, ona po prostu sobie przyswoi na stałe, że jest częścią jego życia i będzie przy nim trwać. Można powiedzieć wtedy, że facet wybiera. Sytuacja się odmienia, gdy mamy do czynienia z samcem „beta”, będzie on zdobywał status, będzie gromadził majątek, rozwijał się. Każde osiągnięcie będzie taranem dla kolejnego muru kobiety, a ona go będzie testować. Jeśli kobieta stwierdzi że jest jej wygodnie w takiej sytuacji, to zdecyduje się z nim być, aby wychować potomstwo i prowadzić ustabilizowane życie. W tej sytuacji to facet jest uzależniony, a kobieta dokonała wyboru.

    Oczywiście, ten kto jest samcem alfa będzie miał równiesz jakiś status społeczny, będzie w jakiś sposób atrakc

  63. Hej. Ostatnio często przewija mi się taki sam tok myślenia, jaki przedstawiłeś w tym artykule.

    Taka świadomość jest dla mnie korzystna. Z tym, że brakuje mi tu czegoś.

    np. główne założenie – „Mężczyzna wybiera kobietę.” uważam, że to zależy. Jeśli facet jest „alfa” nie musi burzyć murów obronnych kobiety, on je po prostu przeskakuje w jednej chwili. Wszystkie wewnętrzne imperatywy w kobiecie, rozchylają jej zgrabne i powabne uda. Jeśli kobieta się jednak zwiąże z takim facetem, będzie od niego uzależniona, wtedy to raczej nie będzie wybór, ona po prostu sobie przyswoi na stałe, że jest częścią jego życia i będzie przy nim trwać. Można powiedzieć wtedy, że facet wybiera. Sytuacja się odmienia, gdy mamy do czynienia z samcem „beta”, będzie on zdobywał status, będzie gromadził majątek, rozwijał się. Każde osiągnięcie będzie taranem dla kolejnego muru obronnego kobiety, a ona go będzie testować. Jeśli kobieta stwierdzi że jest jej wygodnie w takiej sytuacji, to zdecyduje się z nim być, aby wychować potomstwo i prowadzić ustabilizowane życie. W tej sytuacji to facet jest uzależniony, a kobieta dokonała wyboru.

    Oczywiście, ten kto jest samcem alfa będzie miał równiesz jakiś wysoki status społeczny, lecz nie będzie musiał czekać do 35 roku życia, po prostu w każdym kolejnym roku będzie zaliczał kolejne panienki, po czym je będzie rzucał, bo w myśl zasady mówiącej o własnej wartości, po co będzie się wiązał ze starszą mniej rozgarniętą dziewczyną. Jego zadaniem jest rozdawać materiał genetyczny, choć natura tu nie uwzględniła antykoncepcji.

    Twoje ostatnie słowa są pewnym ostrzeżeniem, można się wplątać w związek uzależniający, toksyczny. I wtedy jest już za późno, można się rozwijać, próbować, zmieniać coś, ale wszystko w związku będzie Cię w*urwiało będzie Cię on unieszczęśliwiać.

    Dlatego dla panów rada, niech testują, próbują, bawią się i wyrywają panienki, ale dlatego jesteśmy mężczyznami bo kierujemy się rozumem, a nie tylko ptaszkiem i uczuciami, które nieraz szybko wyparowują.

  64. Od tego co opisałem są oczywiście wyjątki, ale są bardzo rzadkie. Facet łowca, często psychopata, który do perfekcji opanował mechanizmy wzbudzania chuci Pań jest niezwykłą rzadkością, i dobrze bo rzeki pełne byłyby samobójczyń 🙂

    Zwierzę w nas pragnące kopulacji walczy z wyższą świadomością. Co wygra? to zależy od nas.

  65. z uwagi na wyglad nie mam szans na kopulacje (al pacino tez nie bede) wiec jak zrobic zeby zwyciezyla we mnie wyzsza swiadomosc tak zebym nie czul sie gorszy od tych co moga i nie odczuwal potrzeb nizszych np. kopulacji?

  66. „z uwagi na wyglad nie mam szans na kopulacje” mój znajomy z pokoju obok wygląda moim zdaniem jak żulek, ale z laskami nie ma problemu. Co prawda ma on gadane jak mało kto, ale jest przykładem, że można. Kobiety nie patrzą na wygląd, tzn. może on pomóc, zachęcić itd, ale co przerażające laska może woleć paszczura niż przystojniaka, jeśli brzydal ten zrobi odpowiednie wrażenie. Dużo do wyglądu dodaje dobre ubranie, fryzura i sposób bycia. Nad niektórymi rzeczami da radę popracować. Dlatego nie mów, że nie masz szans, bo te zawsze są, choć czasem trzeba na nie zapracować.

    Możesz wybrać też inną drogę, zrealizuj się w swojej pasji, jeśli jej nie masz to ją znajdź, wtedy jaźń się napewno ujawni.

    Ja czasem wolałbym być brzydszy, mówie serio, wtedy nie przejmowałbym się wyglądem w ogóle co by było dużym plusem dla mnie oraz mógłbym czuć się swobodnie przy kobiecie, bo jak gadam z jakąś to ona zaczyna się czerwienić, ja się zaczynam czerwienić i zaczyna się skrępowanie, które strasznie hamuje zbliżenie.

  67. czlowieku nie wiesz o czym piszesz

    wez sie nie odzywaj jak masz tylko takie bzdury do powiedzenia

    zgadzam sie tylko z tym:

    [quote]Możesz wybrać też inną drogę, zrealizuj się w swojej pasji, jeśli jej nie masz
    to ją znajdź, wtedy jaźń się napewno ujawni.[/quote]

    reszta nadaje sie do „smiechu warte”

  68. bardzo cie prosze nie komentuj moich wpisow gdyz tylko niepotrzebnie mnie denerwujesz

    moje wpisy sa dla Mistrza i tylko do niego

    jesli mozesz nie komentuj ich bardzo o to prosze

  69. Teraz to zrobiłeś wjazd ad persona, co nie jest kulturalne. Możesz się ze mną zgadzać lub nie, masz do tego prawo, ale nie życzę sobie uwag w moim kierunku.

    Masz jeszcze trzecie wyjście, możesz iść do zakonu… tam Cię zrozumieją, wysłuchają i wypłaczesz się przeorowi w rękaw.

    Teraz wyszło wyraźnie to co napisałeś „że czujesz się gorszy od tych co mogą” z takim nastawieniem i takimi nerwami, możesz pomarzyć jedynie o wyższej jaźni.

    Powiem Ci że ja mam niedoczynność tarczycy, w którymś momencie miałem załamania i przestałem brać leki, euthyrox(lek) hormon odpowiadający z przemianę materii, w ciągu krótkiego czasu przytyłem do 140 kg, ale się nie użalałem nad sobą jak Ty w tym momencie to robisz, wziąłem się za siebie medytowałem, ćwiczyłem, próbowałem różnych diet, edukowałem się. Teraz od ludzi wokół słyszę komplementy, choć nie na nich mi zależy, a na następnych sukcesach.

    Ty po prostu nie wiesz co ze sobą zrobić. I liczysz że „Mistrz” Ci podpowie. Może tak będzie może nie. Ale i tak ciągle będzie Cię dręczyć jedna przypadłość: brakuje Ci jaj.

  70. To Twoje zdanie ze nie masz szans na kopulację, a nie prawda obiektywna. „Każda potwora znajdzie swego amator” znasz to? 🙂

    Chęć kopulacji odczuwaj, to jest ok się kochać z kobietą – pisz afirmacje na początek.

  71. Ile ja znałem brzydkich i niskich co wyrywali lachony 🙂 pewnie że można mieć sex i kobietę nawet będąc niskim i brzydkim. To kwestia samooceny i patrzenia na siebie.

  72. Bazylu, ale Prometeusz Ci akurat bardzo dobrze napisał. Twoje problemy są w głowie, nie w realu. Spójrz na mojego czytelnika który leży w szpitalu cuchnącym i mieli mu wycinac jelita (zmiana in plus mocna) czemu on żyje w piekle a Ty jesteś zdrowy? widzisz, nie masz aż tak źle.

    Co do sexu. Możesz go mieć, i zdradzę Ci tajemnicę sukcesu. Jest bardzo prosta, dzieki niej stać mnie na bycie sobą, bo wiem że zawsze będę miał sex. Wyobrażaj sobie siebie po stosunku z fajną lasencją, czuj to spełnienie, wymyśl je i czuj. Jak Cię nachodzi zła myśl że jesteś brzydki/biedny/niski czuj triumf że masz sex. I będziesz go miał – zapewniam 🙂

    Jesteśmy magnesami, przyciągamy do siebie to o czym myślimy, chociaż czasem to musi potrwać. Ja teraz wizualizuję Hyundaia I30, i widzę jak podświadomość mnie zaczyna w konia robić konkretnie, ale wytrzymam. Wytrwałość, determinacja, dużo drzwi otwiera przed człowiekiem.

  73. Nic nie pomogę, bo trzeba samemu chcieć a Bazyl nie za bardzo jakby chce z tego co widzę, ale może się mylę. W zakonie po wypłakaniu się w rękaw może być tak, że dłoń przeora sięgnie tam, gdzie nie dochodzi słońce… 🙂

    Ja euthyrox „pożyczyłem” od koleżanki , brałem miesiąc żeby schudnąć, nic nie działało niestety, chociaż miałem od rana mocny power i mnie ciskało 🙂

    Teraz właśnie pracujemy nad tarczycą, w silnej medytacji ją leczymy.

  74. Ten lek nie jest środkiem na schudnięcie, bo procesy metaboliczne to bardzo skomplikowany mechanizm. Jak się ma zdrową tarczyce, wszystkie wyniki w normie to nie warto brać euthyroxu, on pomaga jedynie wyrównać do optymalnego poziomu metabolizm, ale nie przyspiesza go w sensie spalania tłuszczyku, można sobie jedynie zryć zdrowie.

    Możesz mi przybliżyć szczegóły jeśli chodzi o tą pracę? Tu albo na maila?

    Ja mam swoją własną teorię na temat swojej choroby, generalnie nie wykryto u mnie przyczyn, i nie wiadomo od kiedy mam tą chorobę, leczę ją natomiast od 10 lat, tzn biorę ten lek od 10 lat. Chciałbym mieć wiedzę specjalistyczną na te tematy, może by mi się nawet udało wyleczyć. Nie wiem, w każdym razie w polskiej medycynie nie ma ratunku. Na razie liczę na swoją siłę woli i odpowiednie zdyscyplinowane postępowanie.

  75. Nie jest, ale mimo wszystko przyśpiesza metabolizm komórkowy a więc się powinno po nim chudnąć.

    Ta praca to medytacja, w której najpierw jest etap silnego relaksu, czasem modlitwy, później wymysliłem świat schodzący pod ziemie, świat podswiadomości, świat duchowy w którym moja uczennica poznaje swoich własnych opiekunów duchowych, i tam następuje wizualizacja zdrowienia, nie ma znaczenia jaka będzie, wazna jest sugestia że się leczy. Mozna pić wodę ze swiętego źródełka, dostać zastrzyk od lekarzy z przyszłości gdzie mają te choroby opanowane, można spotkać świętego albo Jezusa czy Budde który uzdrawia.

    Ja sam wobec siebie stosuję technikę nurkowania, mój przewodnik duchowy ma lokum głęboko pod wodą, a dostać się tam można podwodnym tunelem. Zawsze powinno się schodzić w dół do podświadomości, a w górę do wyższych energii. Wymyśl sobie w wyobraźni wieżę, na dole podświadomość, świat duchowy (czyli astral jakby nie patrzeć) na górze wizyta w Boskiej energii. Pośrodku tu i teraz gdzie jesteś. Najpierw się zrelaksuj, potem zejdź na dół gdzie będzie wielka hala, ludzie w hali to podświadomość, magik tłumów to nawrócony na dobro Hitler który przekonuje tłum że zdrowa tarczyca jest w porządku, tłum jest przekonany, szaleje. Potem na górę skocz, i weź zastrzyk od kosmitów, i wyjdź z medytacji.

    Działać działą, ale np. Łazariew twierdzi że działa na zasadzie „na chwilę”, Andrzej (http://swiatducha.wordpress.com/) którego znam osobiście, bardzo mądry facet, twierdzi tak samo. Zapoznaj się z ich zdaniem, bo cos w tym cholera niestety jest, i to tłumaczyłoby dlaczego ja poniosłem tyle sromotnych porażek w leczeniu mojej choroby.

  76. Lachon sam wymyśliłem, potem się okazało że to powiedzenie funkcjonuje, byłęm wściekły 🙂

  77. widze tutaj zmasowany atak na mnie 😀
    moj post bedzie dlugi bo chce wszystkim odpowiedziec

    do Prometeusza:

    [quote]Teraz to zrobiłeś wjazd ad persona, co nie jest kulturalne. Możesz się ze mną
    zgadzać lub nie, masz do tego prawo, ale nie życzę sobie uwag w moim kierunku.
    [/quote]

    przepraszam ale mam racje gdyz bardzo mnie zraniles

    twierdzenia ze chcesz byc brzydszy sugeruja ze ci jest za dobrze nie doceniasz tego co masz i masz czelnosc jeszcze narzekac ze „chcialbyc byc brzydszy”
    to jest bezczelnosc jak dla mnie
    stan sie brzydki co za problem? wez sie oszpec
    czemu tego nie zrobisz hipokryto?
    mowisz jedno a myslisz co innego
    trzeba miec naprawde zero empatii i ludzkiej zyczliwosci dla innych zeby nie skumac ze takie teksty bardzo rania osoby takie jak ja ktore dalyby duzo zeby miec twoje geny
    a ty jeszcze narzekasz

    [quote]przytyłem do 140 kg, ale się nie użalałem nad sobą jak
    Ty w tym momencie to robisz, wziąłem się za siebie medytowałem, ćwiczyłem,
    próbowałem różnych diet, edukowałem się.[/quote]

    chcialbym miec takie problemy wystarczy schudnac

    nie mozesz tego porownac z niskim wzrostem ktory praktycznie nie da sie naprawic czy brzydka twarza gdzie moze pomoc droga operacja plastyczna tylko

    i ty to zrobiles pokonales takie wady bo mozna je pokonac
    moje tez mozna ale za ogromne pieniadze na jakie stac tylko najbogatszych a z moich zarobkow stac mnie jedynie na niepelne wyzywienie i mieszkanie
    (przykladowo: 1 cm wzrostu kosztuje zagranica 50 000 -100 000 zl)

    [quote]Ty po prostu nie wiesz co ze sobą zrobić. I liczysz że „Mistrz” Ci
    podpowie. Może tak będzie może nie. Ale i tak ciągle będzie Cię dręczyć jedna
    przypadłość: brakuje Ci jaj.
    [/quote]

    po pierwsze nie pisz nazwy Mistrz w cudzyslowiu bo Mistrz Marek zasluguje na pisanie tego przydomka bez cudzyslowia . jest milion razy madrzejszy niz ty i nie dorastasz mu do piet

    po drugie masz racje brakuje mi jaj
    za to tobie kilku komorek mozgowych

    do Mistrza:

    [quote]
    czemu on żyje w piekle a Ty
    jesteś zdrowy? widzisz, nie masz aż tak źle.[/quote]

    to prawda ale porownywanie sie do tych co maja gorzej nie ma sensu bo traci sie motywacje do robienia czegokolwiek

    poza tym i tak jestem w gorszej czesci bo wiekszosc ma lepiej niz ja (Polakow)
    nie tylko w czesci materialnej ale przede wszystkim genowej

    chociaz wiem ze to tylko mieso jednak nawet rozwijanie pasji nie obedzie sie bez tego miesa a pieknosc i wzrost tego miesa sa niezbedne do wielu pasji ktprych przez te ulomnosci nie moge robic (albo moge ale bede gorszy od innych co maja lepsze miesa co odbiera motywacje)

    co do kobiet seksu spisalbym to na straty gdyby nie to ze piszesz czesto ze to tez jest wazne
    zastanawiam sie czy bez tego da sie osiagnac oswiecenie
    tak jak bogaty ma lepiej bo wie juz ze forsa nie daje szczescia tak ten co mial duzo seksu tez to wie
    ja nie mialem i wierze na slowo ale czy to wystarczy? czy mozna miec oswiecenie nie majac tego? pewnie tak ale trudniej

    nie chodzi nawet o seks bo przeciez: bez prezerwatywy – ryzyko aids ciazy alimentow chorob wenerycznych itd.
    z prezerwatywa – o wiele mniejsza przyjemnosc a w moim przypadku prawdopodobnie jej brak (nie pytaj czemu, sprawa dosc ciezka dla mnie i intymna)

    wiec po co?

    chodzi o podobanie sie podziw zazdrosc
    wiem juz ze to wynika z niskiej samooceny ale jej poprawianie idzie mi „jak po grudzie” ale nie przestane pisac afirmacji itp.

    [quote]Wyobrażaj
    sobie siebie po stosunku z fajną lasencją, czuj to spełnienie, wymyśl je i czuj.
    Jak Cię nachodzi zła myśl że jesteś brzydki/biedny/niski czuj triumf że masz
    sex. I będziesz go miał – zapewniam[/quote]

    probowalem i niestety czuje obrzydzenie na mysl ze ja niski brzydki (zdaza mi sie porownywac moje cialo do zwlok w myslach zreszta bardzo mi je przypominaja) z karykatura penisa mam dotykac a co dopiero miec seks z taka piekna kobieta
    wole wyobrazac sobie siebie jako wysokiego pieknego faceta i seks z taka kobieta
    wtedy jest ok ale tylko do czasu przypomnienia ze nie jestem nim co trwa chwilke

    [quote]
    Jesteśmy magnesami, przyciągamy do siebie to o czym myślimy[/quote]
    nie myslalem o niskim wzroscie a jednak go mam
    mysle
    dopiero teraz mysle ale wczesniej nie myslalem do 16 zycia zycia czyli do czasu rosniecia glownego
    po 16 juz resztki sa
    [quote]
    „Każda potwora znajdzie swego amator” znasz to?[/quote]
    o przepraszam moze jestem brzydki ale bez przesady nie jestem potworem
    bardzo mnie rani takie stwierdzenie

    [quote]pisz afirmacje na
    początek.[/quote]

    pisze afirmacje

  78. To że widzisz siebie jako zwłoki (częsta medytacja nicości w poprzednich życiach?) to tylko wyobrażenie. Wszystko co o sobie myślisz to wyobrażenia, a te można zmienić. Jakie ma wyobrażenia Al Pacino gdy dochodził na szczyt? inne niż Twoje.

    Zmień te wyobrażenia o sobie, to naprawdę nie jest takie ciężkie. Wtedy wszystko się zmieni. Jesteś więźniem swojego wyobrażenia że niski = nikt, a to nieprawda. Prawda jest tylko jedna – jest w Tobie Bóg który jest pięknem absolutnym, możesz wybrac skupianie się na mięsie albo na prawdzie. Co wybierzesz to będziesz miał w konsekwencji.

    Afirmacje na samoocenę, to absolutna podstawa. Problem to nie wzrost, tylko Twoje wyobrażenie. A te można zmienić, wzrostu nie za bardzo.

  79. [quote]Wszystko co o sobie myślisz to wyobrażenia[/quote]

    169 cm to nie wyobrazenie lecz fakt mierzalny powszechnym system metrycznym i sprawdzalny empirycznie

    wyobrazenie to raczej to ze niski = nikt
    ale to powszechne wyobrazenie, a nie tylko moje

    gdy ktos jest ladny a wkreca sobie ze nie to tylko jego wyobrazenie
    ale w moim przypadku nie tylko moje . to ze sa wyjatki ktore mozna policzyc na palcach jednej reki np. al pacino nic nie znaczy gdyz statystycznie w kazdej grupie mozna znalezc margines wyjatkow nawet w np. takiej:

    regula: kazda istota zyjaca umiera
    wyjatek: Meduza Turritopsis dohrnii jest niesmiertelna

    ktos moze powiedziec zostan takim wyjatkiem ale to nie jest raczej mozliwe : czy jesli urodziles sie jamnikiem mozesz sie zmienic w meduze?

    zakladajac ze zmienie swoje ( i tylko swoje ) wyobrazenia to owszem zmieni sie swiat wewnatrz mnie ( i do tego dąże ) ale swiat zewnetrzny i ludzie, w tym kobiety nie zmieni sie i dalej nie beda chciec kurdupla
    jednak bede sie lepiej czul wiec jest to jak najbardziej cel do ktorego dąże jednak tylko polowiczny, albowiem jak pisze dalej:

    [quote]możesz
    wybrac skupianie się na mięsie albo na prawdzie[/quote]

    w jednym z artykulow pisales ze nie tylko ducha ale materie trzeba rozwinac
    jedno bez drugiego nie istnieje a ktos kto opanuje materie lepiej moze opanowac ducha
    materia to tez a moze przede wszystkim cialo/mieso

    to jak to jest w koncu? ja to rozumiem tak ze skupiac sie na wnetrzu a jak zostanie czasu to mieso rozwijac
    tyle tylko ze to wersja dobra dla Ciebie bo masz mieso ok : wzrost 180 cm , twarz ok penis sredni wiec ok
    dla kogos kto ma mieso o wiele gorsze i chce moc zyc w pelni ( a wiec nie tylko w swiecie ducha ale i w materii) taka dbalosc o mieso to za malo zeby byc w tej materii szczesliwy

    [quote]Afirmacje na samoocenę, to absolutna podstawa.[/quote]

    ok wiec co poza afirmacjami moge robic by przyspieszyc/zwiekszyc efekty?

  80. No dobra przerywam ten łańcuch nienawiści: ciach, ciach, ciach :0
    Życzę Ci kolego wszystkiego najlepszego. 😀

    Mistrz wziąłem w cudzysłów, bo nie chodziło mi o Marka, tylko o każdą napotkaną osobę, którą uznasz za autorytet.

    Mistrz mistrzem, ale każdy dla siebie jest sterem i okrętem, to trzeba pojąć, ale nie wiem czy nie za wcześnie dla ciebie na taką naukę.

    Oczywiście cieszę się z tego jaki jestem, nie zamierzam się oszpecać, chodziło tylko i wyłącznie mi o to, żebyś zrozumiał, że w kontaktach z kobietami są różne bariery, niekiedy wynikające z zbyt mocnego podobania się. Kiedyś były czasy bardziej naturalne, rozluźnione nie raz babcia mi opowiadała, że miała wokół siebie chłopaków, którzy bardzo bardzo jej się podobali, aż skręcało ją w środku (tak mi mówiła), lecz nie pozwalała sobie by ulec temu uczuciu i w żadnym razie nie dawała tego po sobie poznać,że dany chłopak się jej podobał. Wyszła za mąż za mojego dziadka, który ani nie był wysoki – miał jakieś metr sześćdziesiąt coś wzrostu (czyli był takim kurduplem), za przystojny nie był nie obrażając dziadka dla mnie wyglądał na zdjęciach jak gargamel, wczesna łysinka i brzuszek, ale dzięki inicjatywie rozkochał w sobie babcie. Minęło 10 lat od jego śmierci a ona dalej za nim wzdycha.

    W klasie miałem kumpla co mi nawet do klatki nie sięgał, urody był przeciętnej, a wyrwał najlepszą dupę w szkole, przewodniczącą samorządu szkolnego.

    Takich przykładów można mnożyć, ale cóż… jeśli Ty nie wyciągniesz wniosków, to i tak nic nie pomoże.

    W jednym artykule Mistrz Marek 😉 napisał, że jesteśmy urodzeni do bycia szczęśliwymi, z czasem wgrywają się programy (w tym wypadku twoje przekonania o wyglądzie i wzroście) które nas od tego szczęścia odwodzą, zatem możesz zamiast pracować nad jakimiś super programami ego, może najpierw oczyść się z tego co zasyfia twój umysł?

    Do tego musisz mieć nadzieję, że „coś” się zmieni na lepsze. Jeśli nie możesz zmienić wzrostu to po co się nim martwisz? To tak jakbyś mówił: nie mogę się cieszyć bo niebo jest niebieskie. Umartwiasz się tym na co nie masz wpływu zamiast pracować nad czym na co wpływ masz i to znaczny.

  81. sorry że jeszcze raz skomentuję twoją wypowiedź, tylko się nie denerwuj.

    Czego oczekujesz? Bo nie bardzo widać po twoich postach, czego chcesz, co chcesz osiągnąć?
    Dobre samopoczucie? Ale w jaki sposób chcesz je osiągnąć? Odpowiedz, sobie, mi, Mistrzowi i czytelnikom na te pytania, może ogólne zrozumienie się wtedy poszerzy 🙂

  82. to proste
    chce tego o czym pisze Mistrz w swoich artykulach
    wiec nie tylko oswiecenia ale i dobrego zycia w materii ktore sie z nim wiaze

    jak pisal Mistrz w jednym artykule chce zarowno po zamknieciu jak i otwarciu oczu czuc szczescie

    to co ty proponujesz to tylko da mi szczescie polowiczne ( po zamknieciu oczu)
    i choc to jest dobre nie wystarczy

  83. Ołkidołki. As you wish!

    W sumie to dobrze, że natchnąłem się na twój komentarz i pogawędziliśmy sobie, skłoniło mnie to do refleksji. 🙄

    Przede mną też długa droga 🙂 Powodzenia.

  84. Jakby bardzo niscy Hitler Napoleon czy Stalin mysleli jak Ty, to nigdy by nie osiągnęli „sukcesu” nie wspomnę już o niskich aktorach czy muzykach. A czy byli przystojni? szczególnie ospowaty Stalin z chromą ręką?

    Gdy zmienisz wyobrażenie poczujesz się znacznie lepiej. A świat zmieniać się nie musi, po prostu przestanie Ci zależeć co o Tobie myśli. Dzięk i radości wypisanej na twarzy znajdziesz fajną dupę, to po co Ci to że Cię nie będą uwielbiały kobiety na ulicy? tego czego pragniesz – nie ma nikt, nawet wysocy.

    Rozwijaj ciało by być zdrowym, ćwicz np. boks, i rozwijaj się duchowo. Twoje mięso jest ok, tylko jest ułożone w mniej modny sposób niż aktualnie jest to przyjęte.

    Możesz pisać więcej i więcej afirmacji.

  85. No dokładnie – wzrostu raczej nie zmieni, jaki sens myśleć więc o tym do diabła? inwestować trzeba w to co jest rozwojowe, gdzie jest szansa na sukces. Inaczej stoi się w miejscu.

    Bazyl jak widzę, odpycha od siebie informację że jako brzydki i niski (kurwa, 169cm to niski???) ma szansę na bardzo fajną dziewczynę. Niektóre takich lubia i czują się z nimi bezpieczne. Myślisz Bazylu że to takie super mieć wystrzałową suczkę? ja taką miałem, w łóżku katastrofa, nic jeść nie zrobi bo nie umie, nie za wiele rozumie co się do niej mówi, a na koniec masz rogi do nieba, jak ja :)))))))

  86. W oświeceniu nie za bardzo Ci pomogę, bo sam jestem od niego bardzo daleko. Dobre życie w materii niejako mam, ale z licznymi ograniczeniami finansowymi.

    Teraz masz piekło w głowie – ja miałem je wiele lat zanim zrozumiałem że to ja decyduję o moim nastroju, a nie inni ludzie i społeczne wyobrażenia. Do tego musisz dojść sam, że wybierasz siebie a nie głupoty w które wierzysz.

    Szczęście? np ja je teraz mam, śpiewam piosenkę ze smerfów, i czuję radość. Jakbym czekał aż ktoś mi rzuci ochłapy to bym się chyba nie doczekał. Sam sobie daję radość, każdy z nas to umie. Ot i cała tajemnica szczęścia.

  87. Czasem mam wrażenie, a dochodze do tego już kilka lat(długo dochodzę jak widać:), że najlepiej wychodzi jak Ci nie z nie zależy. Teraz łapie całkiem, zwyczajnie traktuj kobiete jak człowieka a nie napalaj sie na nią czy nadawaj jej wartość z dupy wziętą. Miej czas dla siebie i na swoje pasje – ustawiajac czas pod nia robisz sobie życiowe seppuku. Ile to ja juz lasek widziałem idacych z kolesiami jacy traktowali je zwyczajnie! A ja się czerwieniłem, czy poddawałem jej „urokowi” z firmy maybelline, tracac pewnośc siebie, głosu oraz mowy ciała. Robiłem sie pod nie, myslałem o nich nie o sobie i o tym jak wypadne – kurwa bezsens! Do niczego to nie prowadzi tylko do tego że panna beknie a Ty polecisz po raphacholin, bo może jej potrzeba. Z kobietami które nas bardzo kreca trzeba jak z OOBE, musisz sie wyrwać z biernej postawy i zacząć kontrolować sytuacje.

  88. To niestety prawda, brutalna, zyciowa prawda, kobieta jest zaintrygowana facetem który jest miły, ale niespecjalnie erotycznie zainteresowany. Ale ile można grać? mi dziś zaschło w ustach, i je otworzyłem na oścież jak jedna dziewczyna na piłce lekarskiej skłony robiła, nie mogłem oderwać wzroku od jej tyłeczka i nóg, i buzi bo ładna. I juz po mnie 🙂

  89. Jak żyć w tym życiu, żeby w kolejnym być piękny przystojny slawny madry zdrowy bogaty miec duzo seksu kasy kobiet i szczescia?
    PS. obecnie jestem przeciwienstwem tego co napisalem

  90. Przestać myśleć o tym czego nie masz, a skoncentrować się na tym co masz. Szczęście można mieć nie mając nóg i rąk, to kwestia nastawienia. Ty masz takie że dopóki nie bedziesz mieć kasy i lasek to nie mozesz byc szczęśliwy – inni takiego nie mają, i są szczesliwi.

  91. masz racje tylko ze ja to ja a inni to inni
    znam siebie i wiem co mi da szczescie a to ze inni sa szczesliwi bez tego co ja chce to co to za argument? ja nie jestem inni i nie zmienie sie w „innych” bo ja to ja

  92. To zmień siebie. Niektórzy byli nieszczęsliwi, i po wypadku i np amputacji nóg odkrywali że są szczęsliwi. To kwestia nastawienia.

    A jeśli chodzi o prawo karmy, to wszystko co myślisz wzmacnia się, i tworzy karmę. Jeśli myslisz że zostałeś poszkodowany przez życie, dostaniesz jeszcze gorsze życie niż teraz, jesli bedziesz wdzieczny, np za jedzenie i wodę której nie mają miliony ludzi na świecie, to wtedy ta wdzieczność powróci.

    Niezadowolenie to robienie tragicznej wręcz karmy. Możesz się odrodzić jako kaleka, albo psychicznie chory w biednej, głupiej i ograniczonej rodzinie.

  93. [quote]Niektórzy byli nieszczęsliwi, i po wypadku i np amputacji nóg
    odkrywali że są szczęsliwi.[/quote]

    jakis przyklad? bo ciezko mi to sobie wyobrazic

  94. Mi też cieżko, ale to prawda. Nagle ludzie widzą jakimi byli tylko na sobie skoncentrowanymi egoistami, i ta prawda ich wyzwala. Wreszcie mają czas cieszyć się życiem, oddechem, jedzeniem, a nie przeżyć życie marząc o byciou miliarderem albo prezydentem.

    Przykłady można znaleść, poszukaj, były programy w tv, ja sam znam osoby po amputacji które osiągnęły duchowy spokój, mój przyjaciel amputował wiele kończyn, i mimo że ludzie czasem wariują, zdarzają się duchowe przebudzenia. Człowiek stopuje, wreszcie ma czas się zastanowic nad swoim zyciem, nad jego sensem.

  95. ..ale podoba mi sie Twoje podjescie do tematu. Kobiety rzeczywiscie sa tu na przegranej pozycji to przykre ale prawdziwe… 😉

  96. Witam

    Na blog trafiłem dzisiaj (nawet nie pamiętam jak) i przyznam, że spędziłem chyba pół dnia w robocie na czytaniu.

    Z tą samooceną to u mnie dużo do popracowania, nawet napisaniu komentarza towarzyszą jakieś bezsensowne rozterki („wysłać?nie wysłać?”). Wiele z przypadków opisanych w tekstach mógłbym podpasować do siebie, a na koniec zawsze ta sama puenta prosto w twarz – problem z własnym poczuciem wartości.

    Jeszcze trochę minie zanim wyjdę z zakrętu, ale może faktycznie spróbuję zacząć od pisania afirmacji:)

  97. Dziękuję za komentarz, strona jest po to aby rozmawiać, dyskutowac, i wpisywac się kiedy się chce i jak się chce, śmiało! 🙂

    Zacznij afirmacje pisać, dla sprawdzenia jak to działa 🙂

  98. Ja to wogóle jestem ciężki przypadek. Praca, zarobki całkiem całkiem ale brak jakiejkolwiek radości i poczucia sensu egzystencji. Jakieś takie bezsensowne zamknięcie w klatce, każdy dzień taki sam – budzik, praca, obiad i komp. Niby chęć wyrwania się z tego, zrobienia czegoś ekstra, ale maks na co mnie stać to balowanie w weekend. A potem niedzielny kac i zataczamy koło.

    Poznałem kiedyś „porządną” (ale ciężko się pisze teraz to słowo) kobietę i z codziennej szarości się wyrwałem, z bananem chodzilem przez ładne 3 lata. Potem kryzys, rozstanie i w sumie po tym wszystkim wyszedlem jak emocjonalny wrak niezdolny do zaufania i zaangażowania, bez poczucia własnej wartości.

    Cóż, cała nadzieja w afirmacjach:)

  99. Cały problem to nasz umysł. Przyzwyczajamy się do kobiet, traktujemy jako oczywisty stan a gdy ta nas zdradza przeżywamy tragedię. Ok, źle zrobiła, faceci też się źle zachowują, niemniej to nasz umysł daje nam cierpienie w ostateczności, nasza reakcja, prawda?

    I świat zewnętrzny, ludzie, działania, nie załatwią tego. Całą sprawę trzeba załatwić we własnej głowie. Gdybyś miał podbitą mocno samoocenę, mocno szanował siebie, nie pozwoliłbyś sobie na cierpienie, tak po prostu. Dlatego fajnie jest dążyć w życiu do pokochania siebie, to jest najważniejsze. Dążę i ja, idźmy wszyscy tą drogą 🙂

  100. Rzadko kogo świadomie rajcuje nieszczęście, jednak zobacz ile kobiet żyje z bijącym je facetem, ile ludzi żyje w toksycznych związkach rujnujących ich życie – świadomie tego nie chcą, ale te emocje…

  101. Tak, mniej więcej tak. I jesli zaczniesz to robić, zagłębisz się w swoje prawdziwe motywacje, to nie ścieżka dla każdego.

  102. Dla ludzi którzy chcą się przebudzic, sa zdeterminowani w drodze do szczęścia i wiedza mniej więcej chociaż gdzie go szukać. Nie dla Ciebie, dla Ciebie szczęście to ciało fizyczne i kasa – a ludzie którzy to mają nadal nie są szczęśliwi.

  103. nie? przyklad: Gortat cialo i kasy w cholere

    i co? pewnie wg ciebie placze on po nocach bo nie jest szczesliwy nie?

    albo ulubiony przez ciebie Pudzian i cialo ma i kase i co? szczesliwy jest? pewnie ze jest!!

  104. Rozmawiam z wieloma ludźmi, często są to ludzie znacznie bogatsi, inteligentniejsi i zdolniejsi ode mnie, o atrakcyjności nie wspomnę bo na nich leci płeć przeciwna jak muchy do lepu, a u mnie to średnio bywa… prosza mnie o radę w kwestiach rozwoju, gdyż akurat w tym się specjalizuję, i zapewniam Cię ze człowiek posiadający dobre zdrowie i mesia S klasę szczęśliwszy nie jest ode mnie. A ja jestem bezrobotny, mam seicento i rżnę głupa w urzedzie pracy co miesiąc. Dlatego to do mnie przychodzi się po radę, a nie na odwrót. Rozumiesz to czy nie? nie są szczęśliwsi od przeciętniaka, a często mają koszmarne problemy egzystencjalne. Dlatego z bogatymi się lepiej pracuje, bo oni juz wiedzą że ciało i pieniądze nie dają szczęścia, a Ty nadal tkwisz w iluzji że Ci to da szczęście. Wielkie problemy egzystencjalne są wspaniałe, otwierają drogę do czegoś znacznie większego.

    Wracając do tematu – skąd wiesz ze są szczęśliwi? bo się uśmiechają do kamery?

  105. sam piszesz ze biedny brzydki powinien sie stac bogaty i piekny zeby zobaczyc ze to nie da szczescia
    inaczej ma tylko podejrzenie ze tak jest a nie wiedze
    wiec czy to zle ze chce miec ta wiedze?

  106. Próbuj zrobić co możesz by stać się bogatym, pieniądze dają lepszy sex niż uroda i wzrost, najladniejsze laski na swiecie sa u bogaczy a nie u przystojniaków. Co wybierze kobieta ktora nic nie umie w życiu, przystojniaka czy kolesia w willi z basenem? bogać się, baw się, brzydcy tez sie fajnie bawią.

  107. To przejedź się jakąś ulica autem za ponad 300 tysięcy i zobaczysz podziw w oczach kobiet mając metr 10 wzrostu… orgazm z przystojniakiem to kilkanaście sekund, zakupy i życie u boku bogatego to orgazm non stop.

  108. wole podziw z powodu wygladu niz bogactwa
    jest o wiele lepszy moim zdaniem

    ale najlepszy jest jak masz wszystko i wzrost i cialo i kase i taki podziw chce

    podziw TYLKO z powodu kasy nie chce i uwazam za zalosny ale to tylko moje odczucia i zdanie
    ktos np. Ty moze to chciec ja nie

    kasa bez wygladu i wzrostu to nic

  109. Niestety, wyglądu nie bedziesz mieć za życia, nie przy tej technice. Tak samo ja nie zostanę prezydentem, i mam to w dupie 🙂

  110. Co do pieniędzy, to nie mam wątpliwości, że nie mają żadnego wpływu na szczęście jednostki (chyba, że jesteśmy zwykłymi materialistami). Dają jedynie poczucie bezpieczeństwa i względnej stabilizacji, choć i to może się z dnia na dzień zmienić, w myśl powiedzenia „każdy jest gruby, dopóki nie schudnie”.

    Jeśli natomiast chodzi o samoocenę, to wciąż wydaje mi się, że ogromny wpływ na nią mają osoby trzecie. Jeśli otaczające nas bliskie osoby (rodzice, partnerzy itd.) nas na codzień nie wspierają w naszym życiu, problemach z jakimi się zmagamy to ciężko pokochać siebie.

    Chciałbym się mylić i móc na tyle uwierzyć w siebie, żeby cieszyć się w pełni życiem i być po prostu szczęśliwym. Z pieniędzmi, czy bez, z partnerem czy samotnie – po prostu budzić się co rano i zacieszać nawet w pochmurny dzień.

  111. Oczywiście, dlatego pierwszym zadaniem adepta sztuk tajemnych jest ewakuacja z toksycznego miejsca. Samo podniesienie samooceny jest dość uciażliwe, w środowisku gdzie oddziałują na Ciebie złymi emocjami jest to dla zwykłego człowieka nierealne. Po wielu latach pracy nad sobą, ja sam bym nie potrafił tego zrobić. Natomiast kochająca społeczność to gigantyczny kopniak w pracy nad sobą, jednak by tak się stało i żebyś znalazł takich ludzi musisz emanować czymś dobrym a tego nie masz, i koło się zamyka.

    Dobrzy przyjaciele, dobra dupa, trochę pieniędzy na koncie i życie to raj 🙂

  112. czytam i czytam:) ale nie po to by oceniac wypowiedzi( przewaga krytyki w komentarzach do autora, z przykroscia stwierdzam ze to same kobiety:/) tylko po to ze jestem zadowolona z siebie iz nie jestem stereotypowoa panienka ktora leci na kase, nie zaprzecze ze wazny jest dla mnie dobrobyt, ale kocham faceta, ktory jest niski;p nie grzeszy uroda, ma swoje zdanie, nie zarabia kroci, potrafi sluchac, jest opiekunczy, smieje sie ze mna gdy ja sie smieje i placze kiedy ja placze, oczywiscie ma swoje wady, ale szczerze mowiac, kto ich nie ma?;p jest to wiadome ze kazdy. Chodzi o to, że każdy jest inny, trzeba znac poczucie wlasnej wartosci. ja jestem mlodsza od partnera o 10 lat, jako nastolatka myslalam tak jak moje kolezanki, ze bede miala przystojniaka z kasiora hehe do dzisiaj sie z tego smieje(czlowiek sobie powtarza nieraz zebym mial ten rozum w wieku 17 czy 20 lat co teraz), gdybac kazdy moze, a zycie nie polega na gdybaniu tylko na tym aby wziasc sie w garsc i jezeli cos nam nie wychodzi czy w pracy czy tez w zwiazku to nie zalamywac rece i obwiniac siebie czy tez patrnera lub los, tylko probowac ulepszac swoje zycie. Moj partner ma problem alkoholowy, a co za tym idzie? mnostwo problemow finansowych i uczuciowych, ale wiem jedno kocham go i dopoki zdrowie (psychiczne;p) mi na to pozwoli nie opuszcze go i pomoge mu zwalczyc ta chorobe. Chcialabym jeszcze podkreslic ze wczesniej zylismy jak przyslowiowi krol i krolowa, nie brakowalo nam niczego wtedy mielismy wileu „zyczliwych” i „kochajacych” przyjaciol, ale powiem jedno, nie wstydze sie powiedziec, a wrecz jestem dumna z tego ze potrafie byc z kims i kochac na dobre i na zle bo o to chodzii i że pieniadze to nie wszytko, a patrzac na terazniejszy swiat, dziewczyny, ktore nie szanuja wlasnych cial, jest mi wstyd, bo nie jest dla mnie dziwne ze pozniej mezczyzni maja o kobietach stereotyp dziwki, ktora dla pieniedzy zrobi wszystko, nie czuje wstretu do takich dziewczyn czy tez kobiet jak inni, lecz wspolczucie. To moje osobiste zdanie, pewnie na moja wypowiedz znajdzie sie wiele negatywnym komentarzy, ale kazdy ma do tego prawo….pozdrawiam tych zadowolonych i niezadowolonych;p:)

    Mistrzu powiem jedno, spelniaj swoje pasje i życzę Ci powodzenia:)

    Zawsze podkreslalam, że kazdy ma prawo do wlasnego zdania:)

  113. BH.3427.
    MOTTO: Seks, to: biologiczna ENERGIA.

    WIKIPEDIA.
    W znaczeniu ogólnym seks (łac. sexus płeć) oznacza całość życia erotycznego człowieka, w znaczeniu węższym zachowania seksualne, a potocznie stosunek płciowy. Z tym tematem związana jest kategoria: Zachowania seksualne. Oprócz pełnych stosunków płciowych, ludzi (a także niektóre gatunki zwierząt) cechuje też wiele innych zachowań seksualnych. Zaliczają się do nich flirtowanie, uwodzenie (czyli zachowania i działania mające na celu zainteresowanie sobą potencjalnego partnera seksualnego), petting (czyli pieszczenie narządów płciowych lub innych stref erogennych partnera, które może doprowadzić do orgazmu, ale z wyłączeniem immisji członka do pochwy), masturbacja _ autoerotyzm (czyli doprowadzanie się do orgazmu bez fizycznej aktywności innej osoby). Zachowania seksualne mogą zachodzić przy kontakcie dwóch osób płci przeciwnej (zob. heteroseksualizm) lub tej samej (zob. homoseksualizm), a także większej liczby osób (seks grupowy).

    IRL KRAKÓW.
    Kumulację naturalnej energii seksualnej UZYSKUJEMY zwiększając znacznie spożycie tzw. GLUKOZY naturalnej.
    Nasz organizm odzyskuje tj. pozyskuje tę energię z: RYŻU, z wszystkich KASZ, z warzyw STRĄCZKOWYCH, a więc z fasoli, grochu oraz z soczewicy, również ze wszystkich OWOCÓW i pozostałych warzyw. Największą jednak KONCENTRACJĘ uzyskujemy w strukturze żywieniowej jaką stanowią: CHLEB typu KR-IRL, Chleb na OSTEOPOROZĘ, oraz tzw. Chleb na OTYŁOŚĆ, ale również; CHLEB na CUKRZYCĘ. Przygotowanie takich produktów realizuje się poprzez gotowanie, a następnie pieczenie. To tworzy bezsprzecznie produkt silnie energetyczny Tzw. koncentrat glukozowy !! Wobec tego w seksie powinien być produktem jednoznacznie ZALECANYm. Odnośnie konsumpcji to ostanie słowo, co oczywiste należy zawsze do naszego lekarza rodzinnego.

    PUENTA.
    SEKS; z energetycznymi tzw. NISKIMI węglowodanami, to tak !!

    Nieprawdy biologiczne oraz puste frazesy o ryżu, kaszy i nie tylko o ryżu, rozpowszechniają jedynie SPECE od tzw. Indeksu Glikemicznego, a to dlatego, że nic nie badali, nie znają glukometru, również nie czytali książek ze szkoły podstawowej (biologia 4 klasa) czyli plotą i plotą, wydając książkę za książką o tym Indeksie Glikemicznym. Kłamią. OMIŃ !!
    Gołym okiem widać, że Ci SPECJALIŚCI od IG, cynicznie i bezczelnie potwierdzają Nieprawdy BIOLOGICZNE, które sami głoszą OŚMIESZAJĄC się przy tym skutecznie.

    Przecież do Nich nie możesz zadzwonić, bo nie ma gdzie. Nie masz kogo zapytać, o te wpisy w Internecie, dziesiątki sprzecznych ze sobą tabel, dlaczego ? To proste uciekają przed prawdą bo mówią kłamstwa, piszą oszczerstwa i Ich nigdzie nie ma; jednak PROKURATURA zna IP komputerów. Do krakowskiego IRL KRAKÓW, zawsze możesz zadzwonić bo są to żywi, realni naukowcy nie poddani żadnym NAUKOWYM REŻIMOM czyli lekko, łatwo omawiają PRAWDY BIOLOGICZNE, które zbadali. Warto !!

    Zobacz też; CUKRZYCA typu 2, wg: IRL KRAKÓW.
    Książka; pt._______: PORADNIK ŻYWIENIOWY człowieka w XXI wieku.
    Wydanie drugie: zaktualizowane i uzupełnione.
    Skrót adresu strony w Internecie_______: MAGDALIRL
    ADRES_______: http://www.magdalirl.com.pl/

  114. Tak się zastanawiam…Mam 29 lat i moje życie potoczyło sie przez narkotyki, depresję, schizofrenię, samotność, niezrozumienie, odrzucenie, brak miłości i wielki ból. Gdy byłem młody, miałem 16 lat rozwijałem swa pasję, graffiti. Umiem dobrze malować. Pasja wraz z narastaniem trudności wymarła. Mimo to zapisałem się do szkoły plastycznej i jakkolwiek nienawidziłem malarstwa to Pani Rudnicka wykładowczyni mnie podbudowała. Tydzień temu w necie znalazła mnie dziewczyna. Samotna tak jak ja. Całkiem ładna. Ma wielkie serce. Przed nią zaczynam się otwierać. Ból samotności mija, moja samoocena rośnie. Może nie wszystko stracone. Pozostanie zebrać do kupy doświadczenia jakie zebrałem w ciągu zycia i odzwierciedlić je na płótnach. Swoja drogą-świetny blog, daje dużo do myślenia.

  115. Super, natomiast rosnąca samoocena przez kobietę, to zły pomysł bo uzależnia Cię od niej. A jak odejdzie, co zrobisz? stracisz samoocenę. Będziesz więc trzymał się dziewczyny z całych sił, a rzadko która to wytrzyma w późniejszym czasie.

    Maluj, i obserwuj siebie w czasie malowania, skąd wypływa pragnienie malowania? odpowiedź będzie wyzwoleniem…

  116. Tak, wiem, że kobiety nienawidzą jak się je trzyma na siłę, ale co ja poradzę jak wszyscy się ode mnie odwrócili traktowali jak śmiecia, ciagle byłem pogardzany i odrzucany, więc i moja samoocena spadła. Poczułem się nie chciany i nie wierzyłem, ze cos dobrego moze mi sie przytrafić. Więc odrobina ciepła z jej strony daje mi jako taki spokój, choć nie wierzę w to, zeby ona została na dłużej.

  117. Ok, zanim więc odejdzie spróbuj sam podbić swoją samoocenę, zamiast liczyć że inni Ci ją zwiększą.

  118. był kiedys taki demot gdzie był ukazany bezdomny mówiący do kota: „Gdybyś przeszedł tyle co ja nawet u myszy byś szukał wsparcia”

    Ciągle nie rozumiem jak mozna sobie samemu podnieść samoocenę, to jest zadanie na długi dystans, osiąganie sukcesów i myślenie o nich, ale gdy nie ma się z kim nimi podzielic to te sukcesy nie mają żadnego znaczenia

  119. Ty chcesz pogadać, wyżalić się, a tu zamiast rozumieć trzeba wziąć zeszyt i pisać afirmacje. Co dziś wybierasz, mazanie się u mnie na blogu jakie życie jest dupy, czy praca nad sobą?

  120. czasami mozna, sama juz chec tego zeby podniesc sie z dolka jest czyms, musimy walczyc z własnymi demonami wlasnego losu. Nie mozna tego interpretowac w ten sposob jaki opisales, czyli aby osiagac jakiekolwiek sukcesy trzeba miec z kim je dzielic, trzeba samemu znalezc chceci aby sie zmotywowac do dzialania, a to jest najtrudniejsze, wiem z wlasnego doswiadczenia, sama mialam depresje przez dlugi okres zycia, ale nie wyszlam z niej dzieki partnerowi bo on sam mnie pograzal, tylko dzieki wlasnej wytrwalosci i dazeniu do celu, wlasnie trzeba miec jakis cel w zyciu wtedy wszystko latwiej nam przychodzi…powodzenia pozdrawiam:) Kasia

  121. Przeczytałam z ciekawości 😳 „ja tam wolę być panienką,nie wydawać się za prędko” 😆 a przytaczając słowa autora „tego kwiatu jest pół światu” i działa to w obie strony 😆

Skomentuj Anonim Anuluj pisanie odpowiedzi

Top