Jesteś tutaj
Home > MyBlog > Przemyślenia > Pudzian – walka z Silvią

Pudzian – walka z Silvią

Kolejna noc nieprzespana. Poprzednia to żarliwa chęć dokończenia najnowszej książki Stephena Kinga „Pod kopułą” którą uważam za bardzo dobrą, chociaż… chociaż nic nie przebije niesamowitego, lekko nierzeczywistego i bardzo swojskiego dla czytelnika świata wykreowanego w siedmiu tomach sagi o rewolwerowcu Rolandzie, czyli oczywiście „Mroczna wieża”. Bardzo często wracam myślą do tych emocji i wrażeń które towarzyszyły mi w trakcie lektury, tej jedynej w swoim rodzaju atmosfery świata pełnego tajemnic. To po prostu trzeba przeczytać.

Uwielbiam katastroficzne klimaty, także i Kinga – „Bastion”, świetna „Komórka”, czy chociażby ostatnio czytałem Pana Briana Keene o żywych trupach – zakończenie było bardzo, ale to bardzo niestandardowe, podobnie jak w „Mrocznej wieży” nigdy bym się czegoś takiego nie spodziewał, i wszystkie wyobrażenia które pamiętamy ze świetnej serii filmów o żywych trupach, możemy wsadzić sobie w…. Ale właśnie dlatego Ci faceci są na topie, ponieważ wymyślają rzeczy niedostępne innym ludziom. O Boże! Oni piszą lepiej ode mnie!

Tak, gdy czytam opasłe tomisko, jestem niewolnikiem książki, nie mogę się od niej oderwać, dociska mnie nieodparta w swym męczącym uroku ciekawość co też będzie się działo na następnej stronie, jak spoiler szybki samochód do Polskiego, dziurawego asfaltu. Chociaż porównywać mnie z moim brzuszyskiem do sportowego samochodu to bluźnierstwo (które jednak chętnie i ochoczo wybaczam), chyba że porównania dokona atrakcyjna kobieta. I na Boga! Będzie miała rację! Ale tylko ta bardzo atrakcyjna. Reasumując – atrakcyjna Pani porówna mnie do ferrari (pamiętacie mój atykuł, o nie wchodzeniu do ferrari w gumiakach?) mniej atrakcyjna Pani do trabanta, puszysta Pani do skutera, a bardzo puszysta i namiętna Pani … do lodówki. Ot, wszystko jest względne. Teraz czytam jednocześnie cztery książki, przeważnie w toalecie, przy komputerze coś zawsze się dzieje, ktoś napisze, ktoś chce pogadać – nie mam czasu, zarobiony jestem.

Dzisiejsza noc, to oczywiście oczekiwanie na walkę Pudziana z Silvią. Zapatrzony w piwo Harnaś, słone orzeszki w puszce, mirindę i 7up (też w puszce) chupki kukurydziane o smaku orzechowym, czekałem prawie do 6 rano by obejrzeć walkę. Przyznam Państwu szczerze – byłem przekonany że Pudzian wygra, a tego co się stało nie byłem w stanie przewidzieć. Ale to norma – gdy były poprzednie walki dwóch Pań, postawiłem (w myślach, nienawidzę hazardu) oczywiście na Panią która przegrała. Pani która wygrała urodą nie grzeszyła, ale na Boga! Ja bym jej tego nie powiedział prosto w oczy. Jej przeciwniczka też w konkursach piękności by wyglądała jak tombak u jubilera, ale nie powiem, podrajcowała mnie…zgrabna, apetyczna. Co z tego skoro umie mocno w pysk dać, po co mi taka kobieta? Gdy mężczyzna czuje że jest silniejszy rozwija skrzydła swej kreatywności w rozkosznej aurze dominacji nad słabszą kobietką. A jakie ja bym skrzydła rozwinął jak bym miał taką kobietę? Kazała by mi pisać zamiast dobrych, duchowych artykułów, scenariusze telenowel i seriali – tasiemców, romanse, a w nocy zmuszała by mnie do miłości. A jakbym już nie mógł, zakładała by mi duszenie na szyję i nelsony. Wiadomo, budowa seksualna mężczyzny jest niezwykle prosta tak jak jego emocjonalność – gdy go poddusić, odzyskuje wigor w kwestiach erotycznych, co doskonale wiedział Pan David Carradine który przeholował w poszukiwaniu rozkoszy, i powiesił się gdzie został znaleziony z penisem na wierzchu (i obsranymi nogami, czego już się nie pisze, ale w czasie wieszania czy strzału w głowę zawsze następuje niekontrolowany wyciek wszelakich substancji z jelit i nie tylko)

A co by było gdybyśmy poszli z moją Kobietą (mistrzynią MMA) na romantyczny spacer i napadły by na nas rzezimieszki? Zamiast jak rycerz walczyć z nimi dla swojej kobiety, moja Kobieta sama by ich sprała by mnie bronić i chronić. Ja w tym czasie popiskiwałbym z emocji i przerażenia będąc bliskim zemdlenia, wachlując się „Panią domu”. Ale ma to swoje dobre strony, gdy zabiorą jej torebkę na ulicy to sama dogoni złodzieja i mu wleje, gdzie ja z taką nadwagą do gonienia kogokolwiek. Sprzątałbym, gotował, zajmował się domem a gdy moja Kobieta wracałaby spocona i poobijana z pracy, czekałby na nią ciepły obiadek na stole, włączony telewizor z telenowelą (i kawa z ciasteczkiem przy pilocie), a seksowny brzuchacz w stringach w ciapki w sypialni… nie, stanowczo mi ta wizja nie pasuje. Jestem samcem i dobrze mi z tym.

Tak więc gdy widzicie mnie drodzy Państwo jak obstawiam jakieś zakłady, koniecznie obstawcie coś przeciwnego, a na pewno wygracie. Ponieważ było już dość jasno, udałem się na 30 minutowy spacer, nie mogłem wysiedzieć w domu, bałem się że zasnę a mam zasadę że gdy lecą reklamy, przełączam na inny program, nie znoszę reklam a było ich wczoraj trochę i ciut ciut. Uwielbiam chodzic na spacery, w dłoni zawsze mam piłeczkę kauczokową która odbijam od chodnika, i która lubi czasem wpaść mi w trawę gdy odbije się od kantu chodnika. Na razie nie wpada we wszechwidoczne psie kupy, ale to tylko kwestia czasu – statystyka jest bezwzględna. Dla mnie na pewno. Uwielbiam spacery, z drugiej strony nadal mam rozbite kolano – mam w nim wodę, i przeciążona łękotkę co wykazało USG. Udało się załatwić rehabilitację, 10 zabiegów, laser, biodynamic, magneto. Dobre chociaż i to że lekarz robiący mi USG nie wpsomniał o roli nadwagi w przeciążeniu kolan – sam ważył grubo ponad 120kg i ledwo oddychał. Muszę oszczędzać kolano, ale ciężko mi to przychodzi gdy jest tak pięknie na dworzu, ćwierkają ptaszki, cała natura odżywa i rodzi się po zimie, kocham spacerować, inaczej rozrywa mnie energia. Ale dość o mnie, przejdźmy do Pudziana.

Pudzian jest człowiekiem sukcesu, nie ma co zaprzeczać faktom. Oprócz bycia 5 krotnym mistrzem świata strongmenów występuje w programach tanecznych, nie boi się kamery, mówienia do niej. Oprócz sukcesów w sporcie i na tanecznym wybiegu, jest człowiekiem bardzo zamożnym, pełnym ambicji i chęci osiągnięcia triumfu. Triumf nie pojawia się znikąd, rządzą nim pewne zasady i prawa. Im więcej wysiłku, czasu i energii poświęcisz by być lepszym, wygrać, tym większy strach przed porażką, i wreszcie tym większy triumf z wygranej na którą składa się ciężki trening, lęki przed porażką czy kalectwem i szereg innych negatywnych stanów umysłu powstających w zetknięciu z wielkim wyzwaniem. Sportowcy są w stanie zrobić niemal wszystko dla tych kilku chwil gdy stoją na podium, gdy wygrają, gdy ich przygotowanie i ofiarność postawi ich najwyżej, na samym szczycie. To o te chwile chodzi, i oczywiscie, pieniędze także. Ale ta chwila, ten moment zwierzęcego triumfu jest czymś co zdaje się być niebem na ziemi, wielką emocją która jest nie do zrozumienia dla przeciętnego człowieka. Gdy matka rodzi dziecko w męczarni, jej wysiłek zostaje ukoronowany i nagrodzony płaczem dziecka i ustaniem bólu. Tak samo wygrana to udany poród i powicie pięknego dziecięcia które dziewięć miesięcy nosiliśmy w sobie. A czym jest pisanie? Dobrze znam te uczucie – ciąży Ci coś w Tobie, masz wizję, pomysł, chcesz to urodzić, przesz, męczysz się, wreszcie następuje cud narodzin, nowy artykuł. Ja czuję wielką ulgę, a czytelnicy mogą czytać to co powstało we mnie, w trzewiach mojego sekretnego miejsca we mnie (lepiej nie dociekać gdzie to jest).

Pudzian podjął wyzwanie w MMA mając cały organizm i mięśnie przygotowane do dźwigania ciężarów a nie do walki. Stanął w szranki z ludźmi którzy od młodości tarzają się po macie i okładają pięściami po twarzach. Żeby osiągnąć znaczący sukces w tej dziedzinie, trzeba wiele czasu, i powtarzania latami pewnych ruchów i technik. W walce z Silvią zabrakło przede wszystkim doświadczenia, techniki, ale to jest tylko kwestia czasu. Przegrana z przeciwnikiem, tak jak błędy życiowe, dużo uczą, dają motywację i pokazują realne możliwości, zalety i wady. Pudzian ma psychikę która uwielbia wyzwania, i nie rozstanie się z tym co zadeklarował – ze zostanie mistrzem MMA. Dzisiejsza przegrana to nie żadna klęska, to kolejny szczebel do drabiny sukcesu który Pudzian na pewno osiągnie. Bolesny, ostry jak brzytwa, ale na pewno szczebel prowadzący w górę.

To co się dzieje na forach, przekracza wszelkie dopuszczalne normy małości i podłości. Wyszło z ludzi polactwo, bo inaczej tego nie można nazwać. Pełni zawiści, kompleksów ludzie którzy prorokowali że Najman zabije Pudziana, potem Kawaguchi miał to zrobić, i teraz wreszcie nadeszła ta cudowna chwila, gdy ich krakania się sprawdziły – Pudzian przegrał. Przyczyną tych wszystkich ataków jest zazdrość i zawiść, ale nie tylko. Człowiek który osądza Pudziana czuje się kimś, ma kontrolę, dobre i to gdy nie ma się kontroli nad własnym życiem. Cały czas było to samo, a to że gdyby Pudzian z Kawaguchim walczył trzy rundy to by przegrał, a gdyby nie miał butów z Najmanem to też by przegrał, ciągle gdybanie. A jak wiecie, gdyby babka miała wąsy to byłaby dziadkiem a liczy się nie gadanie ale fakty.

Pudzian jest człowiekiem który ciężko pracuje, nie ma czasu na siedzenie na forach, przy telewizorze. Jego życie to ciężka praca, w której nie raz przegrał, ale zawsze się podnosił. Tego nie znają przeciętniacy którzy żyją w piekle własnych ograniczeń gdzie brak sukcesów, zostaje więc tylko wyśmianie sukcesu innego człowieka. Świat jest takimi ludźmi wypełniony po brzegi kosmicznego pisuaru istnienia, ludźmi którzy nawet nie spróbują czegos osiągnąć w strachu przed porażką i wyśmianiem. Myślą że Pudzian ma pieniądze za nic, a to nieprawda – całe życie poświęcone dla sportu, wykorzystane talenty, zrodziły pieniądze – to oczywista oczywistość.  To samo obserwuję z Tomaszem Adamkiem, tylko że Adamek przyznał że jest katolikiem co natychmiast sprawiło że znienawidziło go wielu ludzi, a wielu pokochało. Pudzian idzie drogą cesarza wizerunku publicznego Tigera Woodsa, nad którym sztab ludzi czuwa by nie powiedział czegoś czego ktokolwiek nie lubi. Im więcej ludzi Cię lubi, tym więcej zysku z reklam.

W Polsce z zasady nie lubi się ludzi sukcesu. W Polsce można to jeszcze od biedy zrozumieć, gdyż sukces w Polsce oznacza przeważnie ludzi którzy za czasów komunizmu donosili na kolegów, i stąd mieli dobry start zapewniony przez legalnych kryminalistów a teraz zostali autorytetami biznesu „od zera do milionera”. Ilu ludzi zapłaciło boleśnie zdrowiem, czy zniszczonym życiem za te sukcesy, nikt już nie powie, bo zacznie się wrzask autorytetów moralnych i staruszków że jątrzą, dzielą, skłócają. Polactwo, prawdziwy wizerunek – widząc kapusia milionera w telewizji łaszą się jak kociaki do człowieka który by im sprzedał bez problemu palac kultury kilka razy pod rząd, widząc człowieka który zapracował na sukces i zdobył go praktycznie od zera, krzyczą i nienawidzą. Pudzian wszystko osiągnął własną pracą, jest wygadany, przystojny, mistrzem świata w strongmenach, śpiewa, tańczy, jest sympatyczny a nawet bogaty czego nie mogą wybaczyć mu wszelkiej maści klepiący biedę krytycy. Porównajcie więc Silvię w sporcie Pudziana, pierwsze zawody w dźwiganiu ciężarów i ze złamanym kręgosłupem byłby odwożony na natychmiastową operację. Nawet jeśli Pudzianowi się nie uda, wielki szacunek dla niego że zaryzykował wszystko i podjął rękawicę, i jako żółtodziób (jak sam się określił) wygrał z dwoma zawodnikami. Ok, z jednym, pierwszego nie bierzemy pod uwagę jako przeciwnika. A nie jest łatwo, ludzie po siłowni w walce nie są za dobrzy. Owszem, wyglądają strasznie te bicepsy i kark, ale w agresywnej i gwałtownej wymianie ciosów na ulicy z kimś kto ćwiczy boks nie mają najmniejszych szans. Wiem z doświadczenia…

Ci którzy plują na sukces Pudziana, kodują sobie we własnej podświadomości że sukces jest ohydny, i prawdziwy sukces jest niczym. Ich podświadomość na pewno to zrealizuje, odpychając ich we wszelki możliwy sposób od doswiadczania sukcesu co stworzy wiele frustracji ludziom którzy nie rozumieją tej zależności że im więcej opluwają innych, tym bardziej wszystko im się w życiu wali. Jest jeszcze jedna przyczyna, dla której internetowi krytycy tak bardzo opluskwiają w każdy możliwy sposób Pudziana. Oni się podświadomie boją silniejszej od siebie osoby, i w ten jedyny możliwy sposób udowadniają sobie swoją męskość. Ale co to za męskość? Zza szkiełka ekranu? Pusta jest ta radość. Prawdziwa by była w realu, ale na samą myśl o takiej sytuacji internetowi krytycy dostają gwałtownych obstrukcji. Zamiast doceniać że Pudzian rozsławia Polskę w świecie, że to nasz rodak, krajan, sympatyczny facet, to mamy to co mamy. Pojawiające się „dowody” pokazujące że Pudzian nie jest w porządku są po prostu śmieszne. Jednym z nich jest fakt ze Pudzian jest pewny siebie i nie ma pokory. A jaki ma być? Gdyby nie był pewny siebie, nie wyszedłby na ring, nie wystawiłby się na przegraną. Agresja i pewność siebie to bezwzględnie wymagana cecha zawodnika. Jedni o tym mówią, inni nie, ale ta siła musi być w zawodniku – inaczej załamie się jeszcze przed walką. Pudzian wielokrotnie przyznał że jest żółtdziobem, że musi się jeszcze wiele nauczyć. Mało wam? Co ma jeszcze zrobić byście byli zadowoleni? Kajać się, przepraszać że żyje? Przepraszać ze boli was to że ma pieniądze i może mieć niemal każdą dziewczynę jakiej pragnie? Boli, prawda? I boleć nie przestanie.

Stąd mój apel do ludzi  którzy swoje kompleksy mają pod kontrolą rozumu. Kibicujmy Pudzianowi. Czemu, przecież co to ma wspónego z rozwojem duchowym który ja polecam? I owszem, nie ma nic wspólnego, jednak Pudzian pokazuje dzieciakom że warto ćwiczyć. Dzięki temu młode energiczne chłopaki zamiast wyładowywać energię pięściami na przechodniach, wytracają ją w siłowni. To duża szansa dla nich żeby nie pójść do więzienia, wyjść na ludzi. Z czasem energia słabnie, pojawia się rodzina, dzieci, proza życia. Kolejny człowiek uratowany. Dla mnie Pudzian też ma wiele do zaoferowania, wzbudza we mnie podziw swoją determinacją, za co jestem bardzo wdzięczny. Dlatego warto wspierać Pudziana, bo (chcąc czy nie chcąc) robi wiele dobrego. Zawsze najwięcej dobra czynią Ci którzy w jakiś sposób inwestują w siebie a nie Ci którzy poswięcają się dla innych.

Widać że Pudzianowi doradzają mądrzy ludzie od marketingu medialnego, wypunktowanie w wywiadzie przez Pudziana że Amerykanie się śmieją z Polski, sprawia że tworzy się My i Oni. To nie do końca prawda, przeciętny Amerykanin nie wie co to jest Polska a jak któryś wykształcony wie to kojarzy mu się z kiełbasą i wódką. Ale powstaje konflikt i publika, a publika to pieniądze, i słusznie zrobił. To co mnie w tym wszystkim śmieszy, dowcipny akcent, to dwie sprawy. Pierwsza to ta że zarzucano Pudzianowi ze walczy w butach, i czemu to robi? Sugerowano że ma grzybicę, albo takie pazury ze rozetnie przeciwnika na pół. Śmieszne, ale najśmieszniejszy był jeden komentarz, bodajże na onecie, mówiący że Pudzianowi powinni dać butlę tlenową bo wyssie cały tlen z sali 🙂 rozbawiło mnie to do łez.

Co teraz? Po wyleczeniu złamanej nogi (cholera wie czy złamana, może to tylko chwyt marketingowy) ciężkie treningi nad przestawieniem organizmu i przede wszystkim układu nerwowego z siły na wydajność/technikę. Poczekamy, zobaczymy. Ja życzę wielu sukcesów Pudzianowi i wierzę że jeszcze pokaże na co go stać, myślę że w przeciągu dwóch, trzech lat Silvia zostanie skasowany przez Pudziana, i nie tylko on.

 

 

19 thoughts on “Pudzian – walka z Silvią

  1. Zgadzam się, kibicujmy pudzianowi.
    On się nie poddaje i to jest najfajniejsze.
    Czekałem do 5 rano na ten pojedyek potem poszedłem spać i rano zobaczyłem na wp ze pudzian przegrał.
    Co do tej walki kobiet, byłem zajęty ćwiczeniem na gitarze i nie wsłuchiwałem się w tv.
    Zobaczyłem że będzie walczyć jakaś drobna osoba najpierw myślałem ze to nastolatek ;D
    A to okazała się kobieta z dredami czy tam kitkami nie znam się na tym ;D.
    Jak przedstawiali następną osobę to miałem wątpliwości jakiej jest płci ;D ale spoko rozgryzłem to jak zaczęły się okładać.
    Zobacz na youtube kabaret hrabi – kobieta ;D

    Pozdrawiam.

  2. Geny nie dają odporności na tak straszny ból, to psychika i determinacja. Facet ćwiczył całymi dniami.

  3. To pół godziny byś jeszcze zaczekał, i byś zobaczyłłomot:)ta z dredami śmieszna była, taka bibliotekarka 🙂 kabaret widziałem, zgroza 🙂

  4. Zauważyłam, że czytasz książki które są obecnie na topie. W jesnym z artykułów pisałeś o pasjach…jak widzę to większych zainteresowań nie masz, po za pisaniem. Jeżeli ja miałabym zostać pisarzem to sięgnęłabym po głębszą literaturę jak Kinga : )))))

  5. Czytam to co jest w bibliotekach 🙂 mam sporo zainteresowań, a pisać umiem tylko arty jakie tutaj są, pisałem dla spróbowania kiedyś powieści, nie wyszło, nie ma tego czegoś, prądu braknie jak mówi Pudzian 🙂 no cóż, zostanie mi tylko sława jednego z największych nauczycieli duchowych na świecie, miliony książek, miliony kobiet, mi to wystarcza jak na prostego chłopaka bez wykształcenia :)))))))

  6. wydaje nam się, że przekładamy ambicje na własne możliwości, ja uważam że to zwykłe lenistwo.
    Może jednak warto niekiedy sięgnąć po wyższą poprzeczkę 😀 Spróbuj…to nic nie kosztuje prócz wysiłku 😀

  7. Widać Marek po twojej wypowiedzi, że jesteś nieobiektywny.Szacunek i uznanie należy sie Pudzianowi za jego postawę i sukcesy w zawodach strongman.Zawsze mu kibicowałem.Ale w MMA?Cóż, to nie jego świat i gdyby miał troszke samokrytycyzmu to by się zastanowił co robi.Ale jego ego nie przyjmuje krytyki.Uważam, że dobrze jak ktoś jest pewny siebie, ale jednocześnie trzeba kalkulować.Zabrakło mi w postawie Pudziana zdrowego rozsądku.Facet który nie ma doświadczenia w MMA-żadnego wychodzi do walki.Czy świadczy to o odwadze czy o głupocie?W/g mnie to drugie.
    Zauważ Marku, że jego siła przydała mu się tylko w 2 pierwszych walkach.I starczyło mu tej siłu na ok 2 minuty.Ewidentny brak kondycji.Silvia po prostu pokazał Pudzianowi jego miejsce w w szeregu.Niech sie cieszy, że tylko tak sie to skończyło.
    Niech zrzuci ze 20 kilo, nauczy sie boksować, walki w parterze i wtedy niech wychodzi na ring.Ale najpierw ze sparingpartnerami.
    Jeżeli tego nie zrobi to znów sie ośmieszy

  8. Jestem obiektywny – zwróć uwagę że wygrał z Japońcem, który było nie było coś w MMA znaczy, więc co to znaczy ze nie miał doświadczenia? Silvia miał, a po paru sekundach został rozjechany przez emeryta boksera, tak się czasem dzieje. Przegrał, ale dzieki temu dokładnie poznał swoje zalety i wady, nad którymi teraz będzie pracował.

    Dla mnie on się nie ośmieszył, po prostu przegrał. Za to cholerny, koszmarny błąd to walka z Nastulą który jest bardzo sympatyczny i strasznie lubiany. Teraz publiczność będzie pół na pół, i to jest problem, szczególnie że Nastula faktycznie może wlać Pudzianowi.

  9. Pudzianowski jest juz troche wiekowy żeby cos zdzialac w mma po 30 chce nad technika pracowac?Myslalem że od pojedynku z Najmanem bedzie mial wieksze postepy a gdyby walka z Japonczykiem trwala troche dluzej to Pudzianowski mialby duze problemy.Wydaje mi sie ,że Pudzianowski mial wypromowac gale ksw w Polsce co sami organizatorzy przyznają pozatym jak jednoczesnie przygotowuje do walki ,spiewa i wystepuje w roznych programach to gdzie tu profesjonalizm.

  10. No własnie, trochę stary jest, to największy problem. No zobaczymy jak to będzie, mam nadzieję że nie dostanie łomotu od Nastuli, jakby miał walczyć tak jak teraz to Nastula by go zmasakrował 🙁

  11. Mi się najbardziej jego słowa spodobały przed walką z Najmanem „mało mówić, dużo robić”. Po prostu – nie być życiowym teoretykiem, tylko praktykiem. 🙂

  12. Zrobcie najpierw tyle co crobil Pudzian a pozniej go ktytykujcie. Jak zdobywal mistrzostwa swiata w silaczach to bylo dobrze?

  13. Ja widze że Pudzian poprostu daje rade w mma . Niewiem czy zostanie mistrzem bo ma już 30 lat ponad , ale widac że zrobił kondycje już , to jest naprawde duże osiągnięcie że chłopak sie przestawił swoje ciało . Daje rade to znaczy większośc walk wygrał , robi postępy w boksie naprzykład . Widze że we wszystkich swoich walkach dawał rade w parterze co mnie aż dziwi , może to zasługa jego dużej siły ? Silvie na początku walki obalił , potem w parterze nie dał sie trafiac , klinczował ciosy tylko kondycji mu zabrakło . W pierwszej walce z Thompsonem też dawał rade w parterze bez kondycji tylko duszenie weszło , może nie przewidział z braku doświadczenia . No i w drugiej walce z Thompsonem dobrze radził sobie w parterze – blokował wszystkie ciosy i poznał trochę rzutów , doświadczenie . To że walczył z Kawaguchim to też o czymś świadczy . No ale teraz ma już lepszą kondycje .

  14. [quote]Pudzian wszystko osiągnął własną pracą, jest wygadany, przystojny, [/quote]

    to jest jest przystojny nie osiagnal wlasna praca
    tylko geny za darmo mu daly

    reszte owszem wlasna praca ale rozwijal talent po prostu ktory dostal w genach

    z jego genami wielu ludzi by osiagnelo podobny sukces choc tez wielu by to zmarnowalo

Skomentuj Imperator Anuluj pisanie odpowiedzi

Top