Jesteś tutaj
Home > MyBlog > Przemyślenia > Nie masz racji

Nie masz racji

Mikołaj Kopernik ruszył ziemię i wstrzymał słońce (są tacy co twierdzą że zrobił to Chuck Norris z półobrotu) a ja moi drodzy Państwo wstrząsnę waszym statycznym obrazem świata, zanim i tak naturalnie rozpadnie się na miliard błyskających w słońcu kawałków, jak rozbite przez zabobonną modnisię lusterko, chwytające w swych ostatnich milisekundach życia rozdziawioną ze zdziwienia śliczną mordkę. Zacznę nie tak jak nakazują podstawowe zasady marketingu (polecające nawiązanie kontaktu z czytelnikiem poprzez celny komplement) zarzucę Ci czytelniku błąd, zaznaczając jednak od razu, asekuracyjnie, że sam popełniałem, popełniam, i będę popełniał taki sam błąd. Stoimy na skraju przepaści tak samo, jednak ja wiem że to przepaść, a Ty widzisz coś zupełnie innego. A co dokładnie widzisz? Tego się dowiesz z niniejszego artykułu.

Podstawowym błędem który popełniasz, jest obserwowanie świata i uważanie swoich wniosków za owoc mądrości, trzeźwą interpretację rzeczywistości. Patrzysz i myślisz że wiesz, masz już pełny obraz sytuacji – To nieprawda, dlatego że patrzymy przez bardzo dokładnie określone filtry zmieniające nasze widzenie. I tu może wkroczyć dociekliwy czytelnik okulista, i powiedzieć że opowiadam androny – oko to oko, każde widzi to samo. Tak, oczywiście że oko to oko, ale umysł który interpretuje obraz z oka już nie jest taki sam u każdego. Działa na tych samych zasadach tak samo jak prąd który napędza setki całkiem różnych urządzeń, ale jest inny, dokładnie tak samo jak inne są przeróżne elektryczne urządzenia. Jest to niezwykle śmieszne gdy nagle okazuje się że człowiek powszechnie szanowany, autorytet i mędrzec który myśli że dużo wie (i często nie umie powstrzymać się przed rozkoszą okazania Ci swojej pogardy z tego powodu) okazuje się pospolitym durniem, ale jak się później okaże, nie dla wszystkich bohaterów mojego artykułu jest to aż tak bardzo śmieszne.

Eksperyment kundel…

Spójrz na psa, albo gdy nie masz go przed oczyma, wyobraź go sobie. Może to być nasz tradycyjny, Polski kundel domowy, inteligentny, bystry, żwawy, szczekający i ujadający na wszystko co się rusza, nierzadko gryzący po kostkach, złośliwy i śmierdzi mu z pyska, nieodmiennie kojarzący się z ukochaną teściową.

W naszej kulturze pies jest zwierzęciem podwórkowym na wsi, do głaskania i kochania dla miastowych ciepłych kluch takich jak ja, Państwa uniżony sługa, dla frustratów – do bicia i wyżycia się, niestety. Patrzysz na psa i co widzisz? Oczywiście, widzisz ciepłe ciałko kundelka, oczka jak czarne guziczki, wpatrzone w Ciebie, piszczące w niemym błaganiu o pyszną kiełbaskę, czy jeszcze smaczniejszą kość do obgryzania i domagające się pogłaskania i poklepania po karczku i brzuszku. Ale co czujesz, jak go postrzegasz? Tak jak go powyżej opisałem – jak zwierzaka domowego. Czy zdarzyło Ci się spojrzeć na psa jak na samobieżnego kotleta? Wątpię. Chociaż moi czytelnicy często są dość oryginalni…

Chińczyk. Mieszkaniec pięknych i tajemniczych Chin. Kuszący zapaszek orientu delikatnie łaskocze nasze wschodnioeuropejskie receptory zapachowe, i tam do kata! Pozwólmy mu na to. Świadomość człowieka który rodzi się w Chinach jest identyczna z naszą Polską, czy Amerykańską albo Eskimoską, jest niemal czysta, jak tablica w znienawidzonej szkole, na której zapisuje się wzory matematyczne. Jednak na czystą świadomość zawsze nakładany jest filtr zwany społecznym wpływem, a przez brzuchatych informatyków oprogramowaniem. Mówiąc w skrócie – oprogramowanie to nauki które dają rodzice dziecku, ale nie tylko świadome nauki (takie jak nie wsadzanie rączki do gniazdka z prądem, czy nie wychylanie się z okna, albo mówienie dzień dobry moherowym sąsiadkom) dziecko uczy się także obserwując rodziców i ich zachowania względem siebie i względem innych ludzi, po czym je kopiuje i przejawia w kontaktach z innymi, i w związkach w które wejdzie gdy dorośnie. Wszystkie te nauki tworzą Cię jako człowieka za jakiego się uważasz. Tworzą Twoje ego Przyjacielu przez wiele, wiele lat. Później gdy zrozumiesz czym w istocie jest ego i jak Cię ogranicza, co Ci zabiera dając w zamian wiele bólu, wiele lat zajmie Ci jego deinstalacja, ręczna. Proces ten udaje się naprawdę niewielu szczęściarzom, jeśli powiem że 0,5% populacji liźnie tego cudownego stanu, to wierutnie i świadomie skłamię, znacznie zawyżając wyniki jak nasze sondażownie wyborcze. Proszę także zauważyć że napisałem o liźnięciu a nie o doświadczeniu na stałe tego stanu. Liznąć to można kobietę, ale to nie gwarantuje że zostanie. Trzeba czegoś jeszcze. Nieprawdaż? A prawdaż, prawdaż.

Jak sami zapewne wiecie Przyjaciele, rodzice często gęsto mówią jedno, a robią drugie. Sex jest zły albo nie istnieje, jednak wieczorami w sypialni tata na mamie harcuje, a mama jęczy, i co ten tata robi mamie? Bije ją że ona tak popiskuje? I czemu tatuś tak sapie i charczy, a następnego dnia jest taki zadowolony że kupuje mamie nową sukienkę a synusiowi samochód strażacki? rodzice mówią o Bogu a sami go nigdy nie widzieli, przeczytali o nim i uwierzyli w opis z jakiejś świętej książki sprzed paru tysięcy lat. Mówią o miłości a wieczorem gdy myślą że nie widzisz biją się albo zdradzają, mówią o jedności w Chrystusie a nienawidzą sąsiada. Jedno mówią, drugie robią, i jak tu szanować rodziców skoro oni nie szanują nas, tylko wciskają nam ciemnotę która i tak wyjdzie na jaw gdy podrośniemy? Szacunek dla dziecka to podstawa, dlatego też jestem zwolennikiem przylania dziecku (proszę o czytanie ze zrozumieniem, przylanie i przytulenie, nie samo przylanie) gdy nabroi, z szacunku dla niego. Lepiej przylać za młodu niż żeby dzieciak trafił do więzienia gdzie nie będzie taryfy ulgowej. Dla nowych czytelniczek które nie śledzą na bieżąco tego co piszę – nie mam dzieci. Jestem „do wzięcia”…

Świadomość to komputer, zwykły blaszak z procesorem, twardym dyskiem, pamięcią ram i płytą główną. (Pisząc te słowa czule popatrzyłem i popieściłem laptop na którym piszę drapiąc go pod zasilaczem) Możesz zainstalować na komputer system operacyjny jaki chcesz – linuxa, windowsa, mac os, androida… każdy ma nieco inne funkcje, inaczej wygląda, inaczej działa. Linux kojarzy się z inteligentnymi chłopakami w poplamionych Tureckich swetrach, i okruchami pizzy z bekonem w brodzie, windows z otyłymi Paniami w biurze, i niestety, ze mną. Jednak komputer jest zawsze taki sam. Jeden komputer może mieć mocniejszy procesor, drugi słabszy, jeden może mieć pojemniejszy dysk twardy z szybszym czasem dostępu do pamięci, drugi wolniejszy, mogą mieć różne obudowy tak samo jak my sami mamy różne ubrania. Dokładnie jak nasze ciała i mózgi nie zapisane społecznymi konwenansami, jedni mają ładne, sprawne ciała, inni mniej sprawne. Jedni rodzą się z pamięcią jak ser szwajcarski, inni z bardzo wyostrzoną inteligencją a jeszcze inni jako idioci kopiący rowy albo trafiający do ław poselskich po prywatnej socjologii czy marketingu i zarządzaniu.

Na nasze mózgi nakładane jest oprogramowanie przez rodziców. Nawet gdy wychowają Cię wilki w lesie, będziesz miał oprogramowanie które wytworzy się z sumy doświadczeń zdobytych w trakcie biegania z wilkami po lesie i wycia do księżyca. Wilkows 98 na legalu. Świat jest miejscem zróżnicowanym, chociażby klimatycznie, więc niektóre rejony świata mają różne programy sterujące ludźmi. Są też łatki zabezpieczajace, i ja mam przyjemność być właśnie taką łatkę, którą instalujemy w dojrzałym systemie operacyjnym poprzez uważną lekturę www.ecoego.pl. Albo wirusem który go rozsadzi…Ale o tym później.

Za chwilę wrócimy do oprogramowania, teraz jednak przejdźmy do Chińczyka który od dzieciństwa uważa za całkiem normalne jedzenie psiego mięsa. Jak spojrzy na psa Chińczyk? Czy tak jak Polak który ma naturalną (według niego) chęć pogłaskać, przytulić, czy czasem kopnąć swojego kundla na podwórku? Niestety nie, Chińczyk został zaprogramowany tak, by w psie widzieć jedzenie. Oczywiście nie każdy, jednak jest to norma. W Polsce znajdzie się na pewno niejeden człowiek który pogłaszcze świnię, przytuli, może nawet weźmie do łóżka i rano nie będzie mógł rozróżnić które stworzenie w jego łóżku to żona a które zwierzaczek? Bo tak szczerze mówiąc, świnia jest inteligentniejsza od psa, chociaż mniej urodziwa – ale znowu, co znaczy urodziwa? Teraz osoba z dużą nadwagą jest uważana za kaszalota, w dawnych czasach gdy jedzenie było na wagę złota taka osoba była synonimem bogactwa i władzy. Trendy i mody się zmieniają często w zależności od  pogody, temperatury, ogólnej społecznej zamożności. Na przykład ja ze swoją nadwagą byłbym tysiące lat temu męskim, prawdziwym facetem o którego kobiety by się zabijały. Nie moja wina że mamy żywieniowy dobrobyt i wychodzi na to że jestem obżartuchem i leniem co niestety, nie wzbudza w Paniach entuzjazmu do mojej osoby. Kwestia urody to kwestia zaprogramowanego w nas ideału, a ten jest zmienny. A teraz wyobraźmy sobie, teoretycznie, dla przykładu, alternatywną rzeczywistość – Gdybyśmy od dzieciństwa żyli w kulcie świni, aktorzy i aktorki upodabniały by się do świni, świnia byłaby logiem największych mocarstw, byłaby religia gdzie święta Świnia kilka tysięcy lat wcześniej zstąpiła z niebios i dała przykazania ludziom, gdzie najpopularniejszym dzwonkiem w komórce jest chrumkanie świni – czy świnię by ktoś jadł? Na pewno nie, ale czy by pomyślał o jedzeniu świni? Też nie. Program nie dopuszcza do takich myśli. Świnia jest Bogiem, jest do czczenia, kochania, uwielbiania. Nikt nie pomyśli że świnia, przy całym moim do niej szacunku, jest tępa jak but w stosunku do człowieka – w starożytnych cywilizacjach które wznosiły piramidy czczono skarabeusza. O ile można porównać świnię do niektórych ludzi i polityków, to już skarabeusz jest tak tępy, że nie można porównać go zupełnie do nikogo. Jest owadem, chrząszczem, sra gdzie je. I był czczony! Czy ktoś podważy boskość po wielekroć mądrzejszej świni? Nigdy. No dobrze – prawie nigdy…

Wirus…

I owszem, czasem zdarza się błąd krytyczny w oprogramowaniu. W świecie informatycznym  nazywany jest wirusem, wyjątkiem. W świecie ludzkim oszołomem, mordercą, bestią – występuje przeciwko istniejącym zasadom, regułom, prawom. Jeśli twierdzi co innego niż wszyscy, staje się renegatem, bluźniercą, odstępcą od jedynie słusznej wiary, albo – mistrzem duchowym. Jezus Chrystus, Budda, Zaratustra – oto wirusy które aktywnie nadpsuły istniejący system operacyjny, rozsadzili skostniałe zasady, wydrwili śmieszne wierzenia i zabobony. Jeśli człowiek – wirus występuje przeciwko prawom karnym i obyczajowym, staje się tulipanem, alfonsem, mordercą, kalibabką. Dlatego też Jezus lgnął do prostytutek i celników, jako do tych którzy byli znacznie bliżej królestwa niebieskiego niż „porządni” ludzie. Warto nadmienić że to „porządni” ludzie i legalne władze religijne i społeczne ukrzyżowały Jezusa, nie przestępcy. Czemu przestępca jest bliżej nieba niż człowiek pobożny? Człowiek żyjący w grzechu często wie że jest bandytą, kimś złym, kanalią. Pragnie nawrócenia chociaż jego natura pożąda krwi. Człowiek porządny wie ze jest dobry, i w imię Boże podpala stos z piękną dziewczyną oskarżoną o czary a po śmierci awanturuje się ządając apartamentu w niebie, i dziwi się że wrzucają go do kotła z siarką. Albo obmawia sąsiada, czy też nienawidzi siebie, sprzedaje swoje zdrowie za ciężką pracę która doprowadza go do zgonu z przepracowania i wieńcówki, a jego małżonkę z kochankiem na Majorkę. Najwięcej zła na świecie uczynili porządni, pobożni ludzie którzy chcieli ulepszyć świat. Ulepszajcie bracia i siostry siebie samych, ćwiczcie swego ducha w wierze i pokorze, a nas zostawcie w spokoju. Poradzimy sobie.

Etapy…

Człowiek żyje i istnieje w duchowych etapach. Najpierw beczysz razem z owcami, pędzisz tam gdzie stado zaganiane jest przez pasterzy i groźne psy. Możesz być silny, bogaty, możesz zostać posłem czy notariuszem i zbijać gruby szmal na łapówkach,  możesz też być biedakiem i nędzarzem – ale nadal będziesz owcą ponieważ żebractwo to stan umysłu, szukanie spełnienia i szczęścia w przedmiotach i innych owcach które mają sprawić byś był szczęśliwy. Figurka bożka nie da Ci szczęścia, to tylko drewno albo metal, nic więcej. Dlatego tak bardzo kochasz swoje symbole, ponieważ nic nie mówią, nie krytykują, milczą. Łatwo jest kochać kawałek blaszki czy drewnianą figurkę, znacznie trudniej kochać żonę, przyjaciela, sąsiada, oni żyją i mogą Cię skrytykować sprawiając Ci ból, jak więc kochać człowieka który ma nad Tobą taką wielką moc? Pochwali Cię i czujesz się świetnie, zgani, beczysz i cierpisz, marzysz o odwecie, i gdy nawet się zemścisz opłacając miastowych chłopaków by kijami bejsbolowymi porachowali kości Twemu wrogowi, to nadal jesteś owcą, niewolnikiem, gdyż pozwoliłeś na to by humory innych decydowały o Tobie i Twoim szczęściu. Stąd właśnie się wzięła taka popularność gadżetów religijnych, świętych różańców, świętych wisiorków, świętych breloczków czy działających na tej samej zasadzie ezoterycznych pierścionków i talizmanów. Święta blaszka ze Św. Krzysztofem zdobiła kompletnie rozbitego forda sierrę na złomowisku gdzie szukałem deski rozdzielczej do mojego wiśniowego (metalic!) ogiera z Włoskiej stajni. Pasażerów z forda rozerwało na strzępy, jelita i tętnice rozerwały się opryskując poświęcony i błogosławiony świętym kropidłem i błogosławioną święconą wodą samochód kałem, moczem i krwią. Św. Krzysztof ocalał. Cud!

Drugi etap następuje wtedy gdy dostrzegasz ze zgrozą że stado owiec jest ponurym i brzydkim więzieniem, i że tak naprawdę wmówiono Ci że jesteś owcą a w istocie jesteś wilkiem. Czytasz www.ecoego.pl i wyśmiewasz to co pisze Mistrz. Z czasem jednak coś Ci nie daje spokoju, męczy, kłuje, pali duchową zgagą przebudzenia. Zaczyna się etap zdrowienia duszy, poprzedzany dreszczami i mentalnymi wymiotami gdy prawda toczy zacięty pojedynek bokserski z kłamstwem, znosząc je w końcu z ringu potężną kombinacją ciosów sierpowych i haków. Gdy fałsz zostaje znokautowany i leży bezradnie poza ringiem, zeskakujesz i rycząc w triumfie moje imię (Marek) skaczesz po głowie i korpusie dygoczącej w astralnej agonii hydrze kłamstwa. Wtedy patrzysz w lustro i zrywasz z niego prymitywny obrazek owcy, i widzisz nagle prawdę. Jesteś owłosionym wilkiem który uwierzył że jest owcą, i dalsze istnienie w stadzie tępych owiec staje się koszmarem nie do zniesienia. Nigdy więcej nie zniesiesz wspólnego beczenia. Jako wilk stajesz się wrogiem stada które Cię nie akceptuje. Jak niewolnik może zaakceptować wolnego łowcę? Nigdy nie będzie między nimi zgody. Owce Cię nienawidzą i się boją, psy które pilnują stada zaczynają Cię przeganiać gdy pragniesz uświadomić owcom że wcale nimi nie są. Co groźne psy by zrobiły gdyby stado sobie uświadomiło swoją wilkowatość? Zostałyby stratowane i zniszczone. Dopóki owce wierzą że są owcami, można je strzyc. Spróbuj ostrzyc wilka – zje Twoją rękę razem z rosyjską maszynką do strzyżenia.

Trzeci etap następuje gdy zostajesz stałym i wiernym fanem www.ecoego.pl i nie jesteś ani owcą, ani wilkiem który poluje na owce i chce je nawracać. Po prostu cieszysz się życiem, tańczysz, weselisz się, kochasz, bijesz jak jest potrzeba. Jesteś po prostu wolny – nie tylko od tłumu, ale także od potrzeby nawracania kogokolwiek.

Wróćmy do świni. Po ostatniej kampani prezydenckiej to temat aktualnie na czasie. Widząc świnię widzisz kotlety wieprzowe, tudzież kiełbaskę. Jeśli masz się za humanistę na pocieszenie poświęcisz dwie, trzy ciepłe myśli świni, tak żeby poczuć się porządnym człowiekiem, humanistą, wrażliwym na cierpienie zwierząt człowiekiem. W odruchu solidarności ze zwierzętami możesz się nawet poświęcić i kilka dni nie jeść mięsa. Gdy jednak zbrzydnie ci biały serek, wrócisz do pysznych parówek z musztardą i majonezem. No cóż, każda emocja ma tendencję do zanikania gdy wyczerpuje się jej energia emocjonalna.

Zwolennicy Allaha widząc psa, czują obrzydzenie i nienawiść. Czemu tak miłe stworzonko budzi nienawiść w znacznie mądrzejszym człowieku? Otóż w świętej książce napisano że pies ugryzł w łydkę Mahometa. Nie pisze dlaczego tak się stało, może Mahomet nacisnął śpiącemu psu na łapę? Może modlił się pełen miłości do Boga i pies zaskomlał przeszkadzając i zrywając święte połączenie więc go kopnął? Tego nie wiemy, wiemy natomiast że pies ugryzł Mahometa półtora tysiąca lat temu, i dlatego miliony ludzi nienawidzą psów. Nie zastanawiają się czemu tak się stało. A może Mahomet wybaczył temu pieskowi? Może go pokochał? Mahomet kilka razy wypowiadał się jednak miło o psach.

Pauza…

Spójrzcie Przyjaciele – ten sam zapchlony, wesoło majtający ogonem kundel, i trzech ludzi, synów matki ziemi, tej ziemi. Europejczyk, Arab, Azjata. Europejczyk, czyli szwargoczący Niemiec czy pijany Polak pogłaszcze psa, Chińczyk go zje, muzułmanin kopnie. Weźmy teraz krowę, taką naszą Polską łaciatą mućkę która lubi sobie pomuczeć i pojeść dobrze na łące zielonej, smacznej trawy jak nasi Polscy raperzy. Polak który jest tak dobry dla pieska i z nim śpi, zje ze smakiem wołowinkę. Hindus będzie ją otaczał czcią, pomaluje, ubierze w kolorowe kaftany, w duchu się pomodli o bogactwo „na wszelki wypadek” a nuż krowa jest magiczna i spełni życzenie. Te same zwierzęta, zupełnie inne spojrzenie na nie. Zauważ że wszyscy ludzie widzą dany przedmiot tak samo. Samochód jest taki sam, ściana, szafa, chodnik, samolot. Jednak gdy coś obserwujesz, coś w Tobie rodzi myśli, uczucia. Czy zastanawiałeś się kiedyś skąd biorą się te pojawiające się natychmiast myśli w Twojej głowie? Trzeba być bardzo uważnym przyjacielu – patrzysz na coś, jednocześnie obserwujesz siebie, i widzisz taką maleńką pauzę, tyci tyci przerwę. Najpierw jest to co postrzegasz, super krótka pauza, i ułamek sekundy później nadciąga fala emocji i myśli, która zmienia zupełnie to co widzisz. Gdybyś został w tej błogosławionej chwili pauzy zobaczyłbyś kundla, dziwne zwierzę wydające przedziwne dźwięki. Byłbyś w mistycznym tu i teraz, świecie bez nazwy, pojęć, dualności dobra i zła, przyszłości i przeszłości, byłbyś w prawdziwym, realnym świecie. W chwili pauzy Europejczyk, Arab i Azjata zobaczą dokładnie to samo. Gdy pauza zniknie, pojawia się natychmiast uwarunkowanie, myśli i emocje które się pojawiają. Każdy inaczej zareaguje i uzna swoją reakcję za normalną, a ona nie jest normalna, jest uwarunkowana. Ktoś decyduje za Ciebie co masz czuć i myśleć, jesteś marionetką na sznurkach która myśli że decyduje, jednak wszystkie Twoje wybory są przewidziane, a Twoje życie jest dawno rozliczone. Śpisz, jesteś żywym trupem, nie ma Cię, nie ma wolności ani oświecenia. Oświecenie jest życiem w pauzie, i postrzeganiem rzeczy takimi, jakimi naprawdę są. To nie gazeta wyborcza i dyżurni sprzedajni profesorowie Cię oświecą, ale wnikliwa i szczera obserwacja samego siebie.

Słowo „real” jest stanowczo nadużywane. Dzielimy naszą egzystencję na wirtualną, czyli rozmawiamy z dziewczyną na gg lub czacie dzięki komputerowi, i wreszcie na real czyli umawiamy się z nią. Chcielibyśmy spotkać się w domu, taniej i bliżej do zerwania jabłuszka z rajskiej jabłoni, ale często musimy iść do restauracji, pokazać się portfelem i zapachem genów tak jak okazują się nadymające wola u szyi indory by zaciekawić i zaintrygować sobą samicę. Ale jaki to real tak naprawdę? Czy naprawdę kochając się z dziewczyną, leżąc na niej, trzymając mocno za włosy jedną dłonią (a drugą trzymając na jej udzie, czy pośladkach) i patrząc czule w oczy widzisz ją prawdziwą, taką jaką jest, czy też widzisz swoje wyobrażenia o niej? Wiem, powiesz że masz bardzo trzeźwe i ostre spojrzenie. W końcu jęczy Ci dziewczyna kilka centymetrów od Twojej twarzy, jak masz jej trzeźwo nie umieć ocenić? Może tak być, jednak nawet największa inteligencja nie sprawi że zobaczysz coś na przytomnie, trzeźwo. Widzisz kobietę, i w Twojej głowie następuje pauza, a ułamek sekundy później zalew emocji, myśli, spostrzeżeń. Przykład – kiedyś zakochałem się w kobiecie o znaku zodiaku – waga. Dorobiła mi rogi, zwinęła pieniądze, na koniec usłyszałem że mam spie… więc też to uczyniłem, niechętnie. Potem były przejścia ze skorpionicą, i jeszcze później bliźniaczka albo ryba czy wodnik, nie pamiętam więc dla wszelkiej pewności te trzy znaki są u mnie na cenzurowanym. Poznaję fajną dziewczynę, i słyszę że waga – od razu przychodzi mi na myśl że jest puszczalska i neurotyczna. Skorpionica? Puszczalska i agresywna, drapieżna, dobra w kochaniu się, jeśli Cię na to stać. Wodniki, ryby i bliźniaczki – neurotyczne tępawki, słodkie idiotki których jedynym sensem życia jest dzieciak i chałupa. Koziorożec? O Boże! Sam nim jestem – wymagająca i chłodna materialistka. Ot, i trzeźwa ocena. Co ma wspólnego znak zodiaku z charakterem? Zdradzę Ci tajemnicę – niewiele ma wspólnego. A więc jeszcze raz – widzisz jakiś obiekt, następuje pauza, i natychmiast powstają emocje i myśli. Przyglądasz się im, oswajasz z tymi emocjami, i na ich podstawie podejmujesz decyzję. Kraty za którymi jesteś są niewidoczne ponieważ wmówiono Ci ze jesteś wolny, tymczasem od urodzenia tkwisz w więzieniu. Wszystko co Cię spotyka jest tylko mniejszym bądź większym piekłem. Teraz wiesz dlaczego. Jesteś jak Edmund Dantes vel Hrabia Monte Christo, a ja jestem księdzem Faria który Cię naucza, i daje klucz do wyjścia z więzienia. Ale czy masz na tyle odwagi by chcieć z niej wyjść? Gdy z niej wyjdziesz, czeka na Ciebie jak na Edmunda wiele rozkoszy, znacznie większych niż literackie bogactwo, piękne kobiety i rozkosz zemsty na znienawidzonych wrogach.

Wyjście poza…

Chciałbym żebyście zwrócili przyjaciele uwagę dokładnie na ten fragment. Nie podejmujesz żadnej decyzji w oparciu o to co widzisz, jeśli tak myślisz to jesteś w błędzie, w błędzie który będzie kosztował Cię prawdę i wielką rozkosz która potencjalnie rysuje się przed Tobą. Dostrzegasz coś co istnieje poza Tobą, dziewczynę. Istnieją dwa światy, jeden Twój wewnętrzny, świat w którym kłębią się wszystkie Twoje myśli, emocje, instynkty, marzenia, lęki, i świat na zewnątrz, świat przyrody i zjawisk klimatycznych. Twoje emocje i myśli to Twój świat, dziewczyna należy do świata poza Twoimi myślami, jest to obce terytorium (które chcesz zasiać… )  wszystko co leży poza Twoim wewnętrznym światem należy do świata poza. Wszystkie decyzje podejmujesz w oparciu nie tylko o to co widzisz, ale przede wszystkim na podstawie tego co czujesz. Gdy widzisz coś na co nie znasz słów, działasz w oparciu o prawdę, nie wiesz czym jest to coś na co reagujesz. Gdy jednak poznasz właściwości tej rzeczy czy stworzenia, reagujesz już niemalże tylko na swoje własne emocje na ten temat. Pauza między dostrzeżeniem rzeczywistości a zareagowaniem na nią przez Twój umysł jest największą tajemnicą duchowych nauk i wszelkiej magii. Większa niż ta że jestem ciągle na diecie i nie chudnę…

Opowiem Państwu dowcip. Moja sympatia pyta się mnie czy ją kocham. Ponieważ było lato, grzało słoneczko, łydka sympatii uroczo błyskała pachnącą i rozgrzaną, piękną skórą, a ja nie jestem przecież zbudowany z marmuru, zasępiłem się. Kochać nie kocham, ale jak to powiem to nici z  sympatycznego wieczoru który dość długi czas aktywnie wizualizowałem, gdy skłamię zranię dziewczynę, poza tym jestem głosicielem prawdy duchowej, nie mogę kłamać. Boże, co robić? Odpowiedziałem – kogo konkretnie masz na myśli? Lasencja zmieszana, mówi że ją. Rozochocony mentalnie atakuję – ale kogo dokładnie? Umysł, ego, podświadomość, średnie Ja, nadświadomość, ciało? No proszę, ależ tłum się zrobił. Dziewczyna zmieszana, i mówi – nie pierdol tych swoich dyrdymałów, konkretnie! Widzę że robi się gorąco, i nagle Pan podesłał mi pomysł. Przecież wszyscy są częścią Boga, a więc moja sympatia również, a jak mogę nie kochać Boga? Powiedziałem że kocham Cię, szczerze i z całego serca. Kocham Cię Boże, chociaż nie wiem kim albo czym jesteś, ani czy w ogóle jesteś. Może masz tysiąc oczu, siedemnaście ramion, wyglądasz jak meduza? Nie wiem. I mogę wyznać jak Tom De Mello w swoim genialnym „przebudzeniu” – Boże, nie potrzebuję Cię do szczęścia. Możesz nie istnieć, a ja i tak mogę się cieszyć.

Gdy grasz w kosza z przyjaciółmi, pijecie zimne piwo, jest ciepło, wesoło szumi morze, obok są zgrabne, wesołe i rozchichotane dziewczyny – zapominasz o życiu w śmiechu, zabawie, wesołych krzykach i ferworze radości – czy myślisz wtedy o Bogu cały czas? Zapominasz o wszystkim, i przychodzi radość. Bóg nie jest Ci do niej potrzebny. I nagle sobie przypominasz w trakcie gry że przecież kochasz Boga, radość upada, zastępuje ją chłodna kalkulacja. Przestajesz być radosny, zaczynasz być religijny. Przestajesz być wolny i lekki, a stajesz się ciężki, poważny, uważający na wszystko dookoła Ciebie żeby zasłużyć na niebo i uniknąć piekła. Świat Boga miłości staje się dżunglą gdzie trzeba walczyć o masę rzeczy które są funta kłaków nie warte. Patriotyzm, posążki bogów, honor, miłośc, idee ze świętych książek które pisał pijany pastuch po swojej kolejnej alkoholowo narkotycznej wizji. Gdy Twoje ciało jest zdrowe, nie myślisz o nim. Gdy boli Cię ząb nie myślisz o nim, nie istnieje dla Ciebie. Ile razy dziś pomyślałeś o swoim zębie? No właśnie, jeśli Cię nie boli, to ani razu. Jeśli coś jest zdrowe, nie istnieje. Jeśli Boskość w Twoim sercu byłaby pełna zdrowia, nie myślałbyś o niej, po prostu cieszyłbyś się życiem. Jeśli myślisz ciągle o Bogu to coś z Tobą musi być nie tak, coś nie gra. Może Cię boli? Musisz zażyć duchowy panadol – znajdziesz go na www.ecoego.pl

Droga nietoperza….

Dwa nietoperze siedzą do góry nogami (jak to nietoperze mają w zwyczaju) i patrząc na siedzącego głową do góry nietoperza jeden z nich mówi „patrz, Dominik zemdlał”. Przestań być taki jak inni, bądź sobą. Trzymaj głowę w górze, i patrz w gwiazdy, nie w błoto na ziemi. Idź drogą nietoperza.

 

58 thoughts on “Nie masz racji

  1. Marek,nie wiem czy bierzesz jakieś prochy,ale to co piszesz jest genialne,wakacje ci służą,świetne pióro,lekkie,pyszałkowate,z humorem,dla mnie bomba ❗

  2. Bardzo dobry artykuł. Ludzie niby widzą to samo ale inaczej interpretują świat. Kiedyś miewałem migreny, które jak mi powiedziano wiązały się z szybkim rośnięciem. Zawsze takim bólom głowy towarzyszyły dziwne zmiany w widzeniu, cierpnięcie rąk itd. Ale czasem było coś takiego, że zapominałem różnych słów na jakiś czas. Niesamowite uczucie kiedy widzę przedmiot, który znam ale nie ma on dla mnie żadnej nazwy i znaczenia 🙂 Ale przyjemne to raczej nie było.

  3. Jesli bardzo chcemy, mamy duże szanse. Żeby jednak bardzo chcieć, trzeba czytać albo słuchać ludzi którzy byli po drugiej stronie doswiadczenia, i pobudzają ciekawość i ambicję adepta sztuki duchowej.

    Wydaje mi się ze jeśli czujesz o co chodzi to już nie masz wyjścia. Świadomość zaczyna rosnąć i ogarniać światłem coraz większe przestrzenie ciemności w umyśle.

  4. Dodam jeszcze Daniel, że im większe trudności tym większe wyzwanie i rozkosz gdy dojdziemy do celu.

  5. Biorę stoperan Mąłgosiu, zatrułem się… jem same ciastka i napoje gazowane, zjadłem też dwa razy parówki Wiedeńskie z musztardą…to dotkliwy cios dla mojej diety, ale do diabła jestem na wakacjach, człowiek musi czasem zaszaleć 🙂

  6. A to bardzo ciekawe to co piszesz, byłeś z tym u neurologa? jakby jakiś nerw był uciskany. Przyjemne nie było bo szukałeś na gwałt słowa i czuje się wtedy panikę i niecierpliwość. A to trzeba robić świadomie, na spokojnie, z dokładną świadomością celu.

  7. golembia i scura tes mogo byc
    mniam mniam
    zaprasam do nasych restauraci na swiezutkie kurcacki mniam mniam i prawdziwa dzicyzna
    mniam mniam

  8. Byłem, robili mi różne badania i wyszło, że to od szybkiego rośnięcia, do tego mama i babcia mają migreny. Teraz jak już nie rosnę to coś takiego się nie zdarza.

  9. Czyli miałeś jakieś przy dorastaniu atrakcje. A co do genów luknij sobie
    [i][size=large]
    [color=green][url]http://www.youtube.com/watch?v=DINIZY6fjoE&feature=player_embedded#[/url][/color][/size][/i]

  10. Wpis dobry.Jedno nie podoba mi sie na twoim blogu.A mianowicie to, że piszesz na tematy polityczne.Tym bardziej, że sam nazywasz się nauczycielem duchowym.A poza tym ok. 🙂

  11. Jeśli czujesz – nie masz wyjścia. Zgadzam się z tym. Przecież jakbym się tak poddał prądowi społeczeństwa, to bym już był żonaty pewnie, dzieciaty też i miał mieszkanie na kredyt. Z drugiej strony może bym miał lepszą pracę, bo bym był w stanie się zmusić do nauki jakiejś pożytecznej sprawy, która by przynosiła kokosy? Nie wiem. Idę tam gdzie idę.

  12. Wpis dobry? wiesz ile godzin go pisałem? 🙂 okrutnik…

    Muszę czasem przypierdolić tym oszustom od Bronka, taki jestem bracie 🙂

  13. Dokłądnie. Ja też bym miał teraz paszteta z nadwagą, mieszkanie na kredyt, i dzieci. Koszmar nie życie, teraz mam podróże, przyjaciół, znaną stronę i parę innych bonusów 🙂 dziękuję Bogu że zawsze byłem nieśmiałym pasztetem, a teraz gdy rozum mam silny, o dziwo nie narzekam jakoś specjalnie na brak adoratorek płci żeńskiej 🙂 tylko że teraz to ja dyktuję warunki, a nie kobieta mi, to ja wybieram, i to jest właśnie piękne 🙂

  14. Wpis jest BARDZO DOBRY, serio nie widzę wielkiej różnicy jakościowej między tym co piszesz a co pisze Osho,jesteś FENOMENEM ❗ 🙂

  15. Im więcej przeżyłeś i im więcej wiesz – tym łatwiej jest podziękować kolejnej poznanej osobie. Bo gdzieś pomiędzy wierszami wyczuje się przyszłe przepoczwarzenie ze ślicznej żabki w śmierdzącą ropuchę. Kilka niepotrzebnych gestów, słów – i już odchodzi ochota na dalsze poznawanie, przechodzi ciekawość tej osoby, jakoś tak się dzieje, nie za bardzo da się to wytłumaczyć ale tak jest. I co? Trzeba na siłę? I ślub też potem? I dzieci? Bo przecież trzeba się zmuszać, bo już się nikogo nie znajdzie? Każdy dzień spędzony w towarzystwie niewłaściwej osoby, to dzień z jednej strony stracony – o jeden dzień bliżej do śmierci – ale też zaliczony jako nauka, jako poznanie pewnej natury, która potem wyjdzie na jaw. I potem wystarczy kilka identycznych objawów, by podobnej osobie podziękować, często już na starcie.

    Nie zawsze też trzeba koniecznie wsadzić łapę w ogień, by dojść do wniosku, że to parzy. Można kogoś posłuchać (np. gościa z obandażowanym palcem, który po zdjęciu opatrunku pokazuje ohydne bąble) a można też posłuchać własnej intuicji. Ona często podpowiada właściwie. 🙂

  16. Zgadza się, absolutny fenomen. 🙂 A teraz zagłębiam się w ten artykuł, usiłując jak najlepiej zrozumieć jego sens. 😉

  17. To jest normalne.
    Kobieta ma być poddana mężowi.
    Takie słowo Pana.
    A że dziś, łask tajemnych warunkowego dostępu pełne, koleżanki małżonki dominują bezlitośnie swoich małżonków to i świat ginie.
    Gdzie diabeł nie może to taką heterę pośle.

  18. Z jednej strony pragnę zaprzeczyć, gdzie mi do Osho, z drugiej strony ego zrobiło się tak słodko…będę więc milczał, czasem wyrwie się jakieś stłumione chrumknięcie…

  19. Cholernie trudno jednak czasem odróżnić intuicję od jakichś głosów w głowie. Jednak poslugiowanie się intuicją to wspaniała sprawa, znacznie lepsza od doswiadczenia i wiedzy. Wiedza zawsze przegra ze wzorcami emocjonalnymi i jeśli masz je kiepskie to przyciągniesz do siebie zawsze katastrofę, niezależnie od tego jaką masz wiedzę.

  20. To nie żadne słowa Pana, tylko kolesia który myślał po winie że rozmawia z Bogiem, i nie mógł sobie poradzić z włąsnym brakiem erekcji po żarciu mięsa z solą więc nienawidził kobiety.

    Niech dominują kobiety, co facet dał światu oprócz wojen? wynalazki? i co z nich wyszło takiego super dla mnie?

  21. Włażenie w d*** bez mydła agentkom szatana. 😯 :confused:

    No tak, standard, żarł mięcho, impotent bez erekcji nienawidzący kobiet.
    Miszczu wkurzasz mnie.

    Kobieta ma być słodkim aniołem a jeśli jest chciwą oziębłą degeneratką, a jedyne w czym stymuluje faceta to stymulowanie korupcji i przekrętów, to niech szlag trafi taką bestię i kreaturę !
    Zero litości dla degeneratek !
    A Ty Miszczu włazisz im w d***

    NIE DO POJĘCIA ❗ ❗ ❗ ❗ ❗

  22. W każdej religii(Islam, Chzescijaństwo, Judeanizm) w pismach zgodnie jest napisane, ze i kobietę i mężczyznę stworzył Bóg.
    W Hinduiźmie to inna bajka. W Indiach przez wiele lat, kobieta była raz boginią, raz ladaczniczą- tak cały czas, jak w sinusiodzie zmieniał sie jej status.
    W Cheścijańswie[Nowy Testament], Paweł w Liście do Tymoteusza pisze: [i]Nauczać […] kobiecie nie pozwalam ani też przewodzić nad mężem, lecz chcę, by trwała w cichości[/i], jednak dotyczy to bardziej ceremoniału odprawiania liturgii niż życia świeckiego. Co do pożycia świeckiego, nie mogę sobie przypomnieć innego fragmentu niż: [i]mąż jest głową żony[/i]. Moim zdaniem to bardziej dotyczy uwarunkowań rozwojowo-społeczno-ekonomicznych, dotyczących czasu kiedy była pisana ta księga, a nie rzeczywistych „zdolności” danej każdej z płci. Hmm, z drugiej strony można powiedzieć, że narodziny Chrześcijanstwa i przybycie Jezusa na świat, jego cierpienie, zostało okupione grzechem Ewy. Zaryzykuję stwierdzenie, że ta historia stworzyła swoisty punkt zwrotny. Jednak Nowy Testament nawołuje do wzajemnej miłości(jednak nie tej egoistycznej!) i dobrego traktowania. Przypomniało mi się co Ghandi powiedział na temat religii. Jego wybór drogi rozwoju duchowej mógł iść tylko zgodnie z mapą: chrześcijaństwa bądź hinduizmu. Nie uważał żadnej z tej religii za doskonałą, jednak obie głoszą: zasady miłości i pokoju. Jestem tylko kobietą, mogę się mylić 😉
    W Judaiźmie kobieta była traktowana jako grzesznica, niewolnica i istota podrzędna. Dawniej w modlitwach każdy mężczyzna codziennie dziękował Bogu że: [i](…) nie stworzyłeś mnie kobietą lub ignorantem[/i]. Jeden z Cytatów Starego Testamentu[Księga Ezechiela] na temat kobiet: [i]Żadna hańba nie może równać się z hańbą kobiety… Grzech narodził się wraz z kobietą i to przez kobietę musimy umrzeć[/i]. Wiele innych cytatów o podobnym charakterze możemy znaleźć w Księgach: Rodzaju, Liczb. Judaizm ma obecnie sporo odłamów, i mają one skrajnie różne modele życia- choć wszystkie są oparte na Torze.
    Islam… Tu się zaczyna zabawa. Wszyscy doskonale wiedzą co potrafi się dziać OBECNIE(!!!) z kobietami, które są podporządkowane tej religii- RELIGII POKOJU.
    Tylko tutaj dochodzi do ciągłych aktów zbrodni na kobiecie w imię religii. W żadnym innym odłamie religijnym/religii się tego nie robi, choć w każdej są zapisy o kobiecie, która jest istota podrzędną. Przypomnę tylko liczne wyroki śmierci na kobietach których dokonano gwałtu, czy niemożność wyjścia z palącej się szkoły dlatego, że nie miały zasłoniętych twarzy. Tylko tutaj możemy znaleźć tak namacalne, prawdziwe, udokumentowane i żywe dowody, a to dlatego, że nie działy się 600 czy 800 lat temu, a obecnie. Niestety, podobne rzeczy dzieją się przez cały czas. To co jest nagłośnione i podane opinii publicznej, to tylko wierzchołek góry lodowej. Przypominam ten fakt, dla Muzułmanów, którzy będą mówić o wyprawach krzyżowych, spalaniu kobiet na stosie etc…
    W Koranie- „Księdze Mądrości”, możemy znaleźć dwie skrajne postawy jak należy traktować kobietę i kim ona jest. W zależności od tego czy sury były pisane w Mekce czy w Medynie. Nie będę dawać cytatów, bo są skrajnie sprzeczne ze sobą, jak cała ideologia Koranu. Nadmienię tylko iż każdy Muzułmanin, ma prawo kłamać w czasie wojny i podczas rozmowy z niewiernym- to jest oficjalna interpretacja słów(tutaj dopiero podam cytat): [i]My razimy prawdą fałsz;ona rozbija mu głowę i fałsz znika[/i](Koran 21:18). Więc odradzam słuchania bajek od cudownych Muzułamanek i Muzułmaninów wychwalających ich religię pod niebiosa.

    Obecnie możemy powiedzieć że każda z religii(oprócz Islamu) akceptuje równość między płciami, a tylko od nas zależy jak będziemy siebie traktować nawzajem. Moje zdanie jest takie: by akceptować różnice wynikające z biologii, chemii i psychologii. Mój stosunek do relacji damsko-męskich jest taki: „Kobieta jest tak stworzona by była obok mężczyzny, nie przed nim, nie zamiast niego”. 34(Osobiście wolałabym się zwracać po imieniu, choc ne wiem czy mogę) Po tym całym wywodzie powiedzieć, że boleśnie generalizujesz i stawiasz ludzi na równi ze zwierzętami poddającymi się pierwotnym, prostym instynktom.

    Trochę z innego punktu widzenia można co nieco znaleźć tutaj: http://przemyslenia-glupiej-blond-glowki.blog.onet.pl/

  23. To co Mistrzu napisałeś(cały artykuł) ja często przedstawiałam(podczas rozmów) jako „pryzmat postrzegania”(http://pl.wikipedia.org/wiki/Pryzmat) Wystarczy spojrzeć na definicje tej rzeczy i odnieść poszczególne czynniki(doświadczenie, umiejscownienie demografczne, społeczne, kulturowe, itd…) do fizycznych zmian w strukturze pryzmatu i jak one wpływają na wynik rozszczepienia czy zniekształcenia fali(informacji przekazywanej do umysłu 😉 ). Nie chcę mi się opisywać całości. Taki sposób mówienia wynika z umiłowania do fizyki. Wytłumaczenie samych mechanizmów upraszcza(to nie jest równoznaczne z przystępnością), ukróca wywód, a ja nie jestem ogromna gadułą 😉

  24. Często jest tak, że: nie „cel” jest celem samym w sobie a droga do niego(przyklad: proza życia). 🙂

  25. a co kobiety wymyśliły?co wynalazły?jaki jest ich wkład w technologie i myśl polityczną czy każdą inną???a duchowość?tylko pieniądze je interesują mistrzu nie poznaję cię ❗

  26. Mylisz się Paulina..kobiety w islamie są szczęśliwe,worek na łeb kaganiec w pysk i normalnie można żyć..taka prawda

  27. Przez ile lat kobieta musiała udowadniać ze wogole jest człowiekiem? Jakie byly ksztaltowane stereotypy na przestrzeni lat? Kobieta- dom, dzieci, wychowanie, tylko mężczyznom pozwalano sie ksztalcić i nauczać. Kobiety ewentulnie mogły malować, pisac poezję, czy grać na instrumentach muzycznych- tylko dlatego że wraz z pięknem ich ciała tworzyly harmonijnijny obiekt porządania i przyjemności. Weź pod uwagę, że z każdym rokiem wszystkie rożnice się poglębiały. Ile kobiecych dzieł zostało zapisanych jako męskie, w czasach gdy kobiety oficjalne nie mogły nic zrobić?
    Do tej pory krąża pogłoski że Mairia Sklodowska Curie nie byla kobietą a mężczyzną. Niedawno bylo głośno o biegaczce której zarzucano, że jest męzczyzną(Mistrzostwa Olimpijskie Pekin). Czy kiedykolwiek ktoś taką hipotezę stawiał facetom?
    Od ilu lat kobiety mogą brać czynny udzial w życiu politycznym? Od ilu mezczyżni? (Tutaj można by bylo z ezoterycznego punktu widzenia rozwinąć ten watek, ale nie znam sie na tym zbytnio)
    By zaistnieć w polityce i technice kobieta nie może być „równa” najlepszemu mezczyźnie w „stadzie”. Musi się wybitnie wyróżniać by ktokolwiek ja zacząl sluchać. Praca w laboratorium badawczym to nie tylko obliczenia i wymiana pogladów. To walaka psychologiczna, ostre zacięte dyskusje, pelne agresji(o pieniądze, prestiż etc) po to by przeforsowac swoj pomysl i rozpocząć nad nim badania. kobiety ze względy na chemie w ich orgazniźmie często nie umieją być bardzo agresywne, choc obecnie to sie zmienia. Jeśli to sie uda dopiero później można cos opublikować i wystawić swoje nazwisko na publiczny widok.
    Mnie sami wykładowcy mówią, że „kobieta w tamim zawodzie nie może byc tylko dobra, bo nie znajdzie pracy adekwatnej do umiejętnosci musi być wybitna”.

    Prawa Keplera… Zapoczątkowala je kobieta, to był jej pomysl(Nie pamietam jak ja nazywali, czasy starozytnego Rzymu) niestety nie zachowala zadnych pism po sobie, tylko były o niej male wzmianki w innych wybitnych dziełach mężczyzn którzy tylko rozwijali jej teorię. O niej sie nie wspomina, ale o innych męzczyznach ktorzy mieli choćniewielki wkład juz tak. Patrz Wikipedia(najbliżej)

    ahh mozna wymieniac tysiace skladowych. Jestes niesprawiedliwy w osądach.

  28. Jeśli nie znają innego świata i nie wiedzą o innych dobrach to może i tak. Jeśli komuś powtarzaz jakieś klamstwo przez cały czas, to w końcu staje sie prawdą. Czyż nie? W krajach islamskich w wiekszoci panuje cenzura. Wierz mi że te kobiety wogole się nie uśmiechają. Miałam styczność z tą religią nie tylko w prasie, ale własnie w kraju islamskim i to nie bardzo ortodoksyjnym- Malezja.
    Pozatym nawet gdyby im bylo źle i niedobrze to tak naprawde co mogą zrobić? Jak protestować? Za każde takie wykroczenie mogą być zamordowane…

  29. a mężczyźni nie? Kurwa i znowu jazda po stereotypach.
    [i]Mężczyźni to poligamiści, zdobywcy mają na swój sposób zakodowane, by swój materiał genetyczny oddać jak największej ilości wartościowych atrakcyjnych partnerek- by przedłużyć gatunek. Jednak kobieta nie wypożyczy tak łatwo swojego na 9 naprawdę męczących, bolesnych miesięcy. Mężczyzna musi w nią inwestować(emocjonalnie, materialnie, intelektualnie… można tu wpisać wszystko co wam przyjdzie do głowy). On może dawać materiał genetyczny non stop, kobieta nie ma takiego komfortu. Dlatego też puszczalskie kobiety mają złą reputacje a mężczyźni dymający „wszystko co się rusza” nie, a nawet będą poważani. Na pewno znacie to powiedzenie. Idąc dalej tym tropem. Mężczyźni nie lubią łatwych kobiet bo? Nie chcą wychowywać nie swoich dzieci.[/i] Co za tym idzie wszystkie zdrady jakich kobiety dokonywaly byly naglaśniane i mocno pietnowane w spoleczeństwie- przez co zapamiętane. Mężczyźni tylko w dumie i swoim meskim środowisku chwialili(chwalą) siebie nwzajem ze zaliczyli kolejną panne.

  30. Mój Boże ! 😯

    Jeśli już o „dawaniu” to kobieta może dawać non stop w odróżnieniu od faceta.
    Nawet najbardziej jurny młody byczek padnie po kilku/kilkunastu orgazmach.
    Przeciętnie rozbudzona kobieta ma w sobie praktycznie nieskończony potencjał orgazmiczny.

    Amerykańscy seksuolodzy podczas eksperymentów odnotowywali u rekordzistek setki orgazmów w jednym eksperymencie.

    Jeśli kobieta wiąże się z facetem tylko z powodu chęci posiadania dzidzi to potwornie krzywdzi sama siebie a przede wszystkim „partnera”, którego zadaniem jest dostarczyć plemnika na dzidzię a potem ma tylko jak niewolnik

    „zasuwać do śmierci przy łopacie”

    i kraść co się tylko da,

    „żeby misiunia mogła się nażreć pasztetu”.

    Miszcza słonko w trasie przegrzało i się najwyraźniej zapomniał więc w powyższym zdaniu przytoczyłem z pamięci jego własne słowa.

  31. W mojej wypowiedzi nie ma nic o orgazmach. Jedne mają drugie nie… Orgazm nie ma zupełnie nic do rzeczy. Kobieta wyjątek. Nazwijmy ja Jagna mogla zostać zgwałcona i jest teraz aseksualna i nie bedzie umiala przezywac przyjemności ze zbliżenia, nie bedzie miała orgazmu. To tak jak z bezpłodnością. Jednak nie chce pisać o wyjatkach.

    Cofamy się do najbardziej pierwotnych mechanizmów- przekazania genów.
    Facet może zapladniać kobiety non stop(powiedzmy raz dziennie). Z matematycznych wiliczen daje że jeden samiec może w ciągu roku przekazać swoj materiał genetyczny 365 samicom a kobieta raz zapłodniona musi poczekać minimum 12 miesięcy(ciąża, połóg). To jest minimum, a co jeśli wydłuży się do 20? Matematyka pokaże:
    Zalożenia:
    Kobieta może rodzić dzieci przez okres od 14-45 roku zycia. Meżczyzna może zapladniać od 16-50 roku zycia. Biore pod uwage fakt, że męskie nasienie ulega jakosciowemu pogorszeniu, stąd taki ukrócony okres. Wg medycyny meżczyzna móglby zapladniac kobiety non-stop z wyjątkiem okresu andropauzy(pare miesięcy). BARDZO UPROSZCZONE SCHEMATYCZNE WYLICZENIA(nie biorące wielu czynników medycznych pod uwagę)!
    (45-14)*12=372(tyle dzieci mogłaby mieć jedna kobieta
    (50-16)*365=12410(a tyle jajeczek móglby zaplodnić męzczyzna)
    34 Pamietasz?
    [i]Plemniki muszą ze sobą rywalizować na całego a to jest możliwe tylko przy
    jednoczesnej obecności nasienia od wielu samców.
    Może to sama natura w przypadku tych dziewczyn, wszak ponoć błyskawicznie i
    hurtowo zaszły w ciążę, daje nam wyraźny sygnał jak ma wyglądać droga
    zapłodnienia.[/i] Wyjęte z kontekstu, ale nie mam zamiru oceniać, więc prosze mnie za to nie karcić.
    Zalóżmy, że jeden samiec miał najsilniejsze nasienie i wszystkie 7 czy 8 lasek ma jednego tatusia. Czy może tak być? Może, prawdopodobieństwo jest małe na oko 😉 25%.
    Własnie o tym piszę, czy ktoś sie zastanawiał czy ktoraś z tych samic miala orgazm? Czy kogokolwiek to interesowalo? NIE! Ważne było to że zaszly w ciążę.

    Nie mówię też o kobietach którcyh nadrzędnym celem jest posiadanie dziecka. To jest jeden z pierwotnych instynktów. Człowiek tym sie rozni od zwierzęcia, że posiada inteligencję. Potrafi stawiać sobie cele- inne niz te wynikające z instynktów, dążyć do nich. Czuc się spełnionym, albo dążyc do spelnienia.

    Nie oceniam zachowania kobiet ani mezczyzn, tylko napisalam dzialanie pewnego mechanizmu, który funkcjonuje od wielu lat i opisalam ewentualne spoleczne zachowania.

    Moim zdaniem jeśli się ocenia powinno to sie robić wedlug odpowiedniej miary/skali, a nie tak jak jest w danym momencie wygodnie.

  32. „(45-14)*12=372(tyle dzieci mogłaby mieć jedna kobieta”

    😯 😯

    Błąd Paulino. Chyba że ta statystyczna kobieta za każdym razem urodzi TUZIN dzieci.

    Dwunastoraczków historia jeszcze nie odnotowała.

    Przyjęłaś okres ciąży i czas po połogu równy 12 m-cy i pomnożyłaś go przez lata płodne.

    Powinno to wyglądać tak:

    (45-14)*1=31

    I to byłoby hipotetyczne maksimum, które powiększałyby jeszcze ciąże mnogie.

    Ale o czy my tu rozmawiamy. 😯 😯

    Przecież to paranoja na poziomie religijnego traktowania kobiety jako samobieżnej macicy rozpłodowej.

    Oj Paulino mocno manipulujesz.

    Kobiety mają takie same prawo do czerpania satysfakcji ze sfery seksualnej jak mężczyźni.

    To tylko kk i jego bezmyślne ofiary chcą robić z kobiet aseksualne maszyny rodzące.

    Ideałem tego doktrynalnego szaleństwa byłoby łaskawe sakramentalne przyzwolenie warunkowe (co łaska lecz nie mniej niż) na wytrysk jednego plemnika na jedno jajeczko.

    Oczywiście każdy zużyty bezproduktywnie plemnik to morderstwo życia poczętego.
    Nocna polucja niewinnego i nieświadomego młodzieniaszka oznacza masowe, liczone milionami potencjalnych duszyczek do strzyżenia, ludobójstwo.
    Prawdziwa matka katoliczka powinna w tym momencie własnoręcznie zaszlachtować młodego samca – ludobójcę.

    Takie to właśnie jest to religijne szaleństwo, ja tylko je wykazałem ekstrapolując je do warunków brzegowych.

    Jagna z pewnością nie jest aseksualna.

    Jest tak samo aseksualna jak nieprzeliczone rzesze ofiar nerwicy eklezjogennej.

    We wspólnocie pierwotnej nie było gwałtów, prostytucji i seksualnych zahamowań.
    Nie było też piekielnego bożka od czasów powstania niewolnictwa – monogamicznej tzw. rodziny.
    Rodziną była cała wspólnota. To wspólnota dawała poczucie bezpieczeństwa, wsparcie, opiekowała się dziećmi.

    I w takich a nie innych warunkach promiskuityzmu seksualnego, przez miliony lat kształtował się ludzki genotyp.

    Patologiczne ostatnie kilka tysięcy lat (z ciągle narastającą patologią seksualnego embarga) to zaledwie mała chwila w historii gatunku ludzkiego.
    Ale to ta mała chwila wygenerowała galopującą bezpłodność.
    Bazując na posiadanych danych naukowych i ekstrapolując je możemy stwierdzić że ludzkość będzie zdolna do naturalnej reprodukcji jeszcze góra kilkadziesiąt lat.

    No tak ale ważne że „nasze” „standardy moralne” nas przeżyją.

    Lemingi w stadzie lezą za lemingami czarnokieckowymi do przepaści.

    I nawet jak tą przepaść dostrzegą to będą leźć w nią świadomie po śmierć w imię „wartości moralnych” wciśniętych im w mózgi w trakcie wielopokoleniowego prania mózgu DOKONYWANEGO PRZEZ KAPŁANÓW W JEDNYM CELU – W CELU ZNIEWOLENIA.

    To okres niewolnictwa, który nastąpił po złotych czasach wspólnot pierwotnych, wygenerował instytucję niewolnika, instytucję władzy – pasożyta, instytucję państwa – pasożyta, instytucję małżeństwa, prostytucję, pojęcie zdrady seksualnej.

  33. Oj co do błędu to masz rację, ale to nic nie zmienia. Wnioski pozostaja takie same tylko przepaść sie powiekszyła.
    Tak, manipuluję, każdy manipuluje, ja niestety do tego piszę dość agresywnie. Staram się obalać mocno niesprawiedliwe stereotypy- wysypki dostaję, gdy slyszę że kobieta jest taka i taka, i że to samo zło.
    Nie jestem związana z żadna religią od 16 roku życia, ale w tym czasie byłam najbliżej „duchowej stolicy Polski”, codziennie oglądalam to wszystko z bliska. KK tworzy piękny woal hipokryzji i zaslania się biblijnymi nakazami. Wcześniej też o religiach nie wspominalam, tylko wytlumaczyłam dokladnie „wolę Pana” zaznaczając granice swojej wypowiedzi. KK obecnie nie ma duzego wpływu na to jak „mlodzi” się zachowuja i czy legalizują zwiazki malżeńskie- placisz i masz. Z kościola zrobiła się firma- szkoda że nieopodatkowana, może załataliby dzurę budżetową. Starsze pokolenie mialo inne poglady i do tej pory ma.
    Jagna jest aseksualna, albo prawie aseksualna. nie czerpie przyjemności z sexu, boi się go jak „Szatan wody święconej”. Mężczyźni jednocześnie wzbudzają paniczny lęk, ale też dają nadzieję że choć na chwilę może poczuć sie bezpieczna, pod WARUNKIEM że zaufa i sie ładujemy w blędne kolo.

    Co do moralności.
    Zaczne od zdrady seksualnej. Jest to mój pogląd, wg ktorego postępuje. Jeśli mój partner chcialby miec inną laskę w lóżku, nie zrobilabym z tego żadnego problemu- dzięki temu mialoby mu sie poprawić samopoczucie. Tylko, nie chcialabym się czuc zaniedbana(emocjonalnie) i chcialabym byc póżniej fizycznie zdrowa(chodzi mi o badania zdrowotne). Zazdrość w tym aspekcie jest mi zupelnie obca. Zdarzyło mi się uslyszeć kiedyś coś takiego:”Ty mnie nie kochasz, nie jestes o mnie wogole zazdrosna. Czy nie interesuje Cie o czym rozmawialem z tą koleżanką przez 2h?” Moja odpowiedź była za nadto dojżała: „mówiłeś że mnie kochasz, wiec wierzę Ci że nie chcesz mi zrobic krzywdy”. Szkoda ze ja musialam się ciagle tłumaczyć co, z kim, na ile, i dlaczego?Jednak nie dopuszczam w swom przypadku do posiadania wielu partnerow seksualnych. Wg moich informacji jest to sprzeczne z psychologią. Co do reszty. Wróćmy znowu do Bibli- Adama i Ewy.
    Na poczatku chodzili nago, nie wstydzili sie siebie. Dopiero gdy poznali co to jest grzech, zaczeli sie zakrywać i wzbudzać w sobie wzajemnie negtywne emocje, bariery, zdrady…

    Tak czy siak,znowu to nie jest toco chcialam udowodnić,bo te aspekty sa dla mnie obce.

    Twoje kilkadziesiąt lat to ile to pokoleń? W takich wyliczeniach, lata same w sobie to średnio pozyteczna informcja. Nie chcę mi się wierzyć w tą hipotezę. Jeśli mialo to by byc genetycznie uwarunkowane to co 5 dzieciak na świecie musiałby być mocno uposcledzony, bądz wyraźnie zmutowany.

    Tak odbiegamy corazdalejod tematu 😉

  34. Tak jesteśmy jako gatunek na granicy.
    Pewnie dołożyło się skażenie środowiska, smog elektromagnetyczny.
    Sprawa jest znana od kilku dziesięcioleci.
    Ilość sprawnych plemników w męskim nasieniu cały czas maleje i nieuchronnie zbliża się do granicy bezpłodności.
    Przyroda nie toleruje braku bioróżnorodności i ostro karze za przyzwolenie dla rozpłodu wymoczków (najsłabszych osobników).

    W istocie degeneracja trwa już kilkadziesiąt ludzkich pokoleń a to czas laboratoryjnie wystarczający by zaobserwować silne zmiany.

    Paulina musisz zrozumieć jedną rzecz.

    Nie możesz porównywać swojego stosunku do czegokolwiek przyrównując się do wspólnoty pierwotnej.
    Wspólnota pierwotna choć pewnie pełna barbarzyństwa w jednym przerastała o głowę współczesnego człowieka.
    Była znacznie bliżej natury, tworzyła „pszczelą” zbiorową społeczność i świadomość.
    Współczesny człowiek to kompletnie odseparowane nieszczęsne indywiduum.
    Rzadkością są związki wsparte o autentyczną miłość, czułość i bliskość.
    O byciu jednym ciałem nawet nie wspominam bo to abstrakt i ponury żart kapłanów.

    To jak nas okrutnie okaleczono widać przy próbach przełamywania nienaturalnych barier za pomocą używek, agresji, wulgarności.
    Rzeczą porażającą dla myślących istot jest poziom skażenia ludzkości jej stosunkiem do własnej seksualności.
    Króluje wulgarność, cynizm lub zahamowania i eklezjogenna oziębłość.

    Religie stworzyły antyseksualny mur który niczym bestia demoralizuje i pochłania kolejne pokolenia.
    Cały ocean wulgarności, zła i bandytyzmu wynika wprost z tego muru postawionego przez kapłanów.
    Kapłani i ich mur bezustannie anioły przerabiają w demony.

    A to wszystko w imię „moralności” ❗

    Jak ludzkość to dostrzeże to wyzwoli się i wtedy nadejdzie czas sądu nad wszelkimi kapłanami – narzędziami bezustannego zniewalania.

    Zapomniałem o rzeczy bodajże najważniejszej w „dokonaniach” okresu niewolnictwa.
    Był to socjotechniczny, oparty o strach i wszelkie formy kłamstwa i manipulacji, fundament niewolnictwa – kapłani i towarzyszące im religie.

    I to jest praźródło facetów w czarnych kieckach i ich „kodeksu moralnego”.

    Dalej twierdzę że Jagna nie jest aseksualna.
    Jej problem to psychika i psychosomatyka.
    To choroba a nie stan naturalny.
    Śmiem też twierdzić że Jagna jest bardziej ofiarą religii i towarzyszących jej obyczajów niż ofiarą gwałciciela.

  35. Nigdy nie zrobię tego bez mydła, ani innego lubrykantu mój drogi Robercie 🙂 kobieta ma być sobą. Jeśli jej natura jest agresywna niech taka będzie, jeśli spokojna – niech będzie spokojna. Jeśli jest suką z charakteru to niech będzie, albowiem mężczyźni jak sam wiesz, są nie gorsi.

  36. Tak Paulina, kobieta była oficjalnie traktowana zawsze jak gówno. Jednak brak siły fizycznej kompensowały sprytem i lepszym wyczuciem potrzeb faceta.

  37. Dawniej liczyła się dla przetrwania liczba ludzi, kobieta miałą jeden cel, rodzić. Teraz jest jedzenie, nie tzreba się martwić ze zamarznie się w jaskini, kobiety wiec moga żyć jak chcą.

  38. Nie chodzi o liczebność gatunku a o jakość genotypu.

    Ustawiczne i narastające łamanie praw natury degeneruje genotyp ludzki.
    I tak ratowanie w inkubatorze wymoczka z indywidualnego punktu widzenia wydaje się dobre, ludzkie i moralne.
    Z punktu widzenia wiana genetycznego gatunku jest to najgorsze możliwe zło i nieludzka, amoralna zbrodnia dokładająca swoją „cegiełkę” do ostatecznej degeneracji i zagłady gatunku.

    Ludzkość bezpowrotnie traci swoje genetyczne wiano uzyskane hekatombą miliardów ofiar z przeszłości.

    W przypadku upadku cywilizacji (a może zdarzyć się to w każdej chwili z różnych powodów) ludzkie organizmy są już teraz krańcowo niedostosowane do przetrwania w warunkach naturalnych.

    Nawet kwestie logistyczne – zaopatrzenia w skóry zwierzęce dla ochrony przed zimnem i mięso dzikich zwierząt dla uzyskania pokarmu nie wchodzą obecnie w grę.
    Nie ma tych dawnych nieprzebranych borów a w nich góry zwierzyny łownej.
    Populacja ludzka jest co najmniej setki razy liczniejsza niż w czasach łowiectwa.

    Jestem ciekaw kiedy ludzkość zmądrzeje na tyle że wymoczki na siłę ratowane – choć natura robi wszystko by je wyeliminować – będą ze względów realnie humanitarnych oczywiście nadal ratowane ale jednocześnie pozbawiane możliwości dalszego rozpłodu.
    Jeśli wymoczek wykaże się później cechami korzystnymi dla gatunku to zawsze można dać, jak w ChRL, pozwolenie na dzidzię.

  39. a następnego dnia jest taki zadowolony że kupuje mamie nową sukienkę a synusiowi samochód strażacki?

    taki?:

    [url]http://www.otomoto.pl/index.php?sect=show&id=T1484140[/url]

    to rozumiem!

  40. Myślę ze ludzkość ma takie mechanizmy adaptacyjne że sobie poradzi z osłabieniem genotypu. Może gdy osłabnie zdrowie, zwiększą się możliwości mózgu?

  41. No, to jest fura, w takim czymś można naprawdę się poczuć jak prawdziwy facet, a jaka sikawka! 🙂

  42. Popatrz na te małe zawzięte oczka czekolady w końcówce !
    Szok, gorgona się chowa !
    Białaska ma wadę wymowy (seplenienie generowane wysuniętą do przodu dolną szczęką, choć mówią że tylko wtedy jest prawidłowy zgryz) i też ogólnie niezbyt przyjemny wzrok.

    W tle widać dwa razy rewelacyjną dziewczynę.
    To ta w czerwonej sukience i białych majtkach. ❗ 8)
    Ma cudownie oprawione piękne (radośnie roziskrzone) oczy.
    Ta oprawa” to grube powieki, u niej szczególnie dolne – co osobiście uwielbiam.
    Takie dziewczęce i kobiece oczy budzą u mnie zachwyt oraz… smutek i nostalgię.
    No cóż… nie dla psa kiełbasa. 😥
    Ale zawsze trzeba mieć nadzieję. 8)

    Ps. Wszystkie te laski to aktorki porno z porno parodii xxx.

  43. Sorry facet ale masz niebywala zdolnosc do opisywania jednej rzeczy iloscia slow na ktora wystarczylyby dwa. W skrocie MĘCZYSZ CZYTELNIKA! Opanuj sie prosze…

  44. Dziękuję za Twoją prywatną, całkowicie subiektywną opinię na temat na który inni mają często krańcowo odmienną opinię. Z tych wszystkich wybieram to co mi się podoba, czyli zostanie status quo.

  45. „Dziewczyna zmieszana, i mówi – nie pierdol tych swoich dyrdymałów, konkretnie! Widzę że robi się gorąco, i nagle Pan podesłał mi pomysł. Przecież wszyscy są częścią Boga, a więc moja sympatia również, a jak mogę nie kochać Boga? Powiedziałem że kocham Cię, szczerze i z całego serca”

    A dałeś jej swoje filtry? Oszustwo 😆 😀

  46. [quote] Proces ten udaje się naprawdę niewielu szczęściarzom, jeśli powiem że 0,5% populacji liźnie tego cudownego stanu, to wierutnie i świadomie skłamię, znacznie zawyżając wyniki jak nasze sondażownie wyborcze. [/quote] po co wiec zaczynac skoro z prawdopodobienstwem graniczacym z pewnoscia nie uda nam sie zakonczyc?

Skomentuj Mistrz Anuluj pisanie odpowiedzi

Top