Jesteś tutaj
Home > MyBlog > Przemyślenia > Dewiacje…

Dewiacje…

Cezar dawał waszym pradziadom chleb i igrzyska, Bóg jabłko, Donek obietnicę tanich jabłek, a ja dam wam znacznie więcej, dam wam wyjaśnienie jednej z zagadek życia…

Czy zastanawiałeś się kiedyś czemu niektórzy ludzie odczuwają rozkosz z seksu w trakcie gwałtu, a orgazm osiągnąć mogą jedynie w trakcie lubieżnego mordu? Nie jest to temat do wesołych rozmyślań, więc wyręczę Cię drogi Czytelniku, jako że wiele razy o tym myślałem (dziewczyny, nie podniecać się, tylko teoretycznie) to dość ważne pytanie z którego wiele wynika. Takie jest już życie, że pyszne pomidorki rosną na nawozie, czyli na guano, wspaniałe leki które leczą nas z wielu chorób powstały bo lekarze testowali je w bestialski sposób na więźniach łagrów i obozów koncentracyjnych. Ze zła wyrosnąć może, i często wyrasta, dobro. Szampon do włosów nie szczypiący w oczy daje nam przyjemność, jednak mało kto wie jak straszne cierpienia musiały przeżyć zwierzęta na których testowano ten szampon, i oślepiano piszczące z bólu koty i myszy by uzyskać zadowalający ludzi efekt.

Podświadomość….

Podświadomość człowieka często w niepojęty dla nas sposób, kojarzy emocje z pewnymi czynnościami dnia codziennego. Ja, Państwa uniżony sługa i ulubiony nauczyciel życia, w tej odsłonie życia pojawiający się pod budzącym zaufanie (i dzikie żądze) imieniem Marek, lękam się pająków. Widzę pająka i czuję lęk, pojawia się jak bulgoczący bąbel w jeziorze, idzie ku górze, i wreszcie eksploduje na spokojnej toni jeziora (mój umysł) wskutek czego powstaje zmarszczka na lustrze wody (lęk zaburzający moje spokojne życie). Ktoś inny widzi pająka i czuje rozbawienie, następny nic nie czuje, jeszcze inna osoba poczuje gniew i natychmiast go zgniecie butem. Skąd te rozbieżności, skąd te różnice, a nawet podziały wśród ludzi, jak by powiedział poseł Niesiołowski? Przecież cały czas mówimy o tym samym pająku. Sześć owłosionych łapek, brzusio, korpusik, buzia, wielki kły jadowe spływające krwią… To bardzo proste, i kto ma oczy niechaj czyta a kto jest niewidomy niechaj prosi żeby mu ktoś przeczytał.

To taki mały stworek…

Podświadomość to nasza skarbnica emocji i uczuć, pamięci… to taki mały stworek który powstał by chronić nas, umożliwić nam życie. Podświadomość nie ma własnej inteligencji, jej działanie jest automatyczne. Podświadomość zarządza milionami procesów biochemicznych w Twoim ciele, pamięcią, i wreszcie najwazniejszym, uczeniem się na doświadczeniu. Podświadomość słucha Twoich myśli, i jeśli myślisz coś o innych jest to traktowane tak samo jak myśli o sobie. Stworek zbiera wszystkie myśli, i z tego całego bałaganu tworzy dominującą emocję, która kieruje Twoim życiem i sprawia że doświadczasz dokładnie tego co jest sumą Twoich wszystkich myśli i emocji. Mówiąc w dużym skrócie, jeśli myślisz o sobie że jesteś łajnem i jeśli myślisz tak o kimś, podświadomość zawsze odnosi to do siebie. Myśl znajduje się przecież w Twoim umyśle, nieważne o kim jest. Wiadomość tę dedykuję wszystkim adeptom czarnej magii którzy naiwnie wierzą że po zaszkodzeniu komuś na odległość (co jest możliwe) mogą spać spokojnie. Nie mogą i się o tym przekonają, wcześniej czy później.

Czy jesteś śmieciem…?

Jeśli podświadomość jest przekonana że jesteśmy nikim, śmieciem, nie liczymy się (ktoś nam to wmówił, ktoś nas opieprzył i w to uwierzyliśmy, czy sami się zawiedliśmy na sobie i cały czas myślimy świadomie o sobie jako o kimś gorszym) wtedy uruchamia program prowokowania otoczenia by te nam pokazywało nam nasz prawdziwy stan, stan podświadomości. Zaczynamy zapachem, grą ciała, spojrzeniami, zachowaniami, wysokością głosu przekazywać niewerbalny komunikat społeczeństwu, że oto ma przed sobą żywy worek bokserski w który można, i nawet trzeba uderzać. A społeczeństwa nie trzeba długo prosić, nasza rodzina, przyjaciele, sąsiedzi i obcy ludzie chętnie uderzą, dla przyjemności dowalenia komuś, ulegając naszej podświadomej prowokacji. Świadomie oczywiście płaczemy, cierpimy, wyjemy wrzeszcząc do niebios – Czemu ja? Czemu znowu mnie to spotkało? Podświadomie czujemy jednak dziwną i perwersyjną satysfakcję… jeśli nie umiesz się obserwować, nie zauważysz tych dziwnych uczuć zadowolenia w sobie że znowu Cię okradli, albo pobili. Jesli ich nie zauważysz, to nadal będziesz się miotał i nie rozwiążesz problemu. Nie Ty jeden…

Los człowieka który nie zna tych zalezności jest doprawdy nieciekawy, a życie jest pasmem koszmarnych udręk. Wyjściem zdają się wszechobecne reklamy które tłumaczą Ci że gdy kupisz nowy szampon i będziesz miał gęściejsze włosy bez łupieżu, znajdziesz kobietę życia która Cię pokocha… gdy zastosujesz nowy środek na odchudzanie, staniesz się piękny, znajdziesz wspaniałą pracę i znowu, jakżeby inaczej, kobietę życia jak z żurnala… kucharkę w kuchni, niańkę dla dzieci, dziwkę w sypialni która zapieprzy Cię na śmierć… a wszystko dzięki nowemu sprayowi na grzybicę stóp (25% gratis, nowa, znacznie lepsza formuła działania) najmodniejsza linia ciuchów, zegarek, samochód, nowy telewizor, perfumy… wszystko to ma sprawić że wreszcie zaczną Cię szanować, a Ty staniesz się szczęśliwy. A teraz szczerze – ile razy dałeś się na to nabrać? Ile razy kupowałeś nową rzecz, a szczęścia jak nie było tak nie ma? Nie było, nie ma i nie będzie gdyż szczęścia i szacunku nie możesz kupić, ani zdobyć, już go masz. Jednak oszołomiony, ogłuszony błyskającymi neonami, reklamami i chaosem informacyjnym nie dostrzegasz tego. Oczywiście to żebyś odkrył szczęście w sobie, nie jest na rękę rządzącym, wyobrażasz sobie żeby naprawdę szanujący siebie ludzie szli na wojnę? Płacący gigantyczne podatki dla mira zbycha i sawicką? Każdy władca, każdy rząd, i kazda religia za wszelką cenę chce Cię oślepić byś nie dostrzegł prawdy która jest w Tobie. Rząd chce pieniędzy, władzy, chce mieć mięso armatnie na front w razie wojny więc napychają Ci głowę bajkami o patriotyźmie, reklamami nowych rzeczy za które się zaharujesz… religie chcą tego samego, więc ogłuszają Cię bajkami o cierpieniu za życia, i wielkiej nagrodzie po śmierci, nagrodzie której nikt nie widział na własne oczy… pracuj, rozmnażaj się by było więcej wiernych i mięsa armatniego, i nie myśl sam – zostaw to autorytetom którzy sami pokierują Twoim życiem. Autorytetom takim jak Stalin, Hitler, Mao…

Wróćmy do podświadomości. Gdy w jakiś sposób (np. Chwalenie w dzieciństwie, mocno emocjonujące zdarzenie w którym potwierdziła się nasza atrakcyjność i uwierzyliśmy mocno w nią, ktoś kogo szanujemy, autorytet, nas pochwalił) podświadomość uwierzyła że jest seksi, wartościowa, w porządku, wtedy wszystkimi swoimi sposobami sprawia że otoczenie czuje do Ciebie szacunek, czy pożądanie. Ile razy widziałeś ludzi którzy nie wyróżniali się niczym specjalnym, a wzbudzali szacunek otoczenia? Nie mieli ani mięśni, ani urody, ani bogactwa… mieli za to przekonanie w które mocno wierzyli, przekonanie o swojej wyjątkowości, wartościowości, sile. I inni to odbierali, reagując na prowokację płynącą z ich gestów, zachowania, zapachu.

Możesz być brzydki, niski…


Możesz być brzydki, niski… nie zmienisz tego, nie ma możliwości byś dostał nagle ciało modela. Ale możesz zmienić swoje przekonanie o sobie. Nie zmienisz komórek ciała w tak drastyczny sposób by upodobniły Twoją twarz do Antonio Banderasa albo do Angeliny Jolie, ale możesz zmienić swoje myśli o sobie, swoje przekonania, co sprawi że będziesz miał znacznie więcej niż jakikolwiek gwiazdor. Spójrz na Russela Crowe… nie jest tajemnicą że to mój ulubiony aktor i moja ulubiona jego rola w „Gladiatorze”. Tak Przyjaciele, to jest to, honor, walka, prawdziwie męski świat, a muzyka… Pan Komorowski korzysta przy rządzeniu państwem Polskim z wikipedii, a ja przy rządzeniu Państwa nastrojami z youtube słuchając codziennie „Now We Are Free”.   Wspaniały film, wspaniała muza, cudowne emocje, rozklejam się zawsze przy końcowej scenie… Taki ze mnie emocjonalny chłopak. Ciągle tylko te artykuły i artykuły, świata nie widzę poza moimi czytelnikami, i dopiero niedawno dowiedziałem się że z Russelem jest nowy film „Robin hood”. Patrzyłem w kinach, nie grają go już, jesli wiecie gdzie w Wawie go grają, dajcie mi info. A jeśli jesteś biuściastą Warszawianką… to może pójdziemy razem. Ale uważaj, po fazie wzruszenia następuje u mnie faza „brutaliss kopuluss”. No już pasztety, nie pchać się, firma z tradycjami jestem, każde zlecenie „obrobię” 🙂

Russell Crowe… niski, kurduplowaty, bez mięśni, twarz prostacka, kartoflany nos. Taki Sławek z dwóch światów z wyglądu, bezpłciowy, chociaż nie ma piskliwego głosiku jak nasz blogowy kogut. Facet wygląda jak odciągnięty od pługa, nałożyć mu gumiaki, waciak, i mamy statystycznego Kargula. To co odróżnia Pana Russella od innych ludzi, wyższych, przystojniejszych, bardziej umięśnionych, bogatszych, elokwentniejszych – to oczy. Oczy Russela są wzruszone, piękne, romantyczne, emanuje z nich poezja życia, dobroć i honor. Niejedna Polska kobieta oderwana od lepienia pierogów i prania obsranych gaci męża do telewizora zemdlała z emocji wyobrażając sobie te oczy wpatrujące się w nią… a usta proszące o rękę… gdybym był cyniczny powiedziałbym że nie dla psa kiełbasa, jak dobrze że nie jestem…

Czy oczy mogą być sexi? To nieprawda, oczy jak oczy, zwykłe mięcho. To co nadaje kształt emocjonalny oku to są mięśnie wokół oka. Jeśli tylko nie masz paraliżu mięśni ocznych, możesz być odrażający, a możesz być seksowny, wszystko jest w Twoich, i podświadomości „rękach”. Skoro podświadomość steruje całym układem nerwowym, co to za problem dla niej sprawić by mięsień dolny trochę się napiął, a górny trochę rozluźnił? Tak, masz rację – żaden problem. Trzeba tylko przekonać podświadomość by zmieniła swoje przekonanie z „Ja Kevin Trochimiak jestem kurwiarzem” na „Ja Jason (Dżejson) Kowalski jestem wartościowym i cennym człowiekiem” i „Ja Britney Kowalska jestem seksi i w porządku, nawet gdy jem moje ukochane flaki i kiełbasę”

                                 Troszkę nie na temat…

Dokonuje się tego za pomoca wizualizacji, afirmacji, i wielu technik pracy z podświadomością. Jedną z najłatwiejszych, i dających duże efekty to na pewno nagrania z serii Hipnotix Mateusza Grzesiaka, lidera Polskiego NLP, które potrafią naprawdę podziałać konstruktywnie w podświadomości, a przy okazji są niezwykle przyjemne do słuchania. Słuchałem, doświadczyłem działania krótkofalowego, polecam osobiście (nie wiem jak działają w dłuższym okresie czasu) mimo tego że są bardzo drogie. Ale rozwój osobisty tylko u mnie jest darmowy, za te same treści u licencjonowanych nauczycieli płaci się grube tysiące i jeszcze dziękuje. Szkolenie parę dni to tysiące złotych, prowadzący opierdala ludzi (Mateusz Grzesiak posługuje się językiem…ostrym na swoim forum do ludzi z problemami, kurwy, wypierdalanie z forum i huje to normalność) i traktuje ich jak idiotów co na własne oczy widziałem (youtube) na szkoleniu Pana Dębskiego (sztywna ręka), a wszyscy się zachwycają prowadzącym. Za to ja po kilku latach dawania darmo tego co jest bardzo, ale to bardzo płatne, przy zakupie seicento od czytelników dostawałem klątwy, groźby, wyzwiska, donosy do US, lżenie, prorokowanie że wyłudzam, żebram, wręcz okradam biednych ludzi, standardowo życzenia śmierci (za byle komentarz do Mateusza Grzesiaka jest prosta odpowiedź, wypierdalaj z forum i inne, u mnie można protestować i pisać że jestem dyktatorem, oburzać się nazizmem widocznym w moim zachowaniu) Prosty wniosek jest taki, że gdy traktujesz ludzi poważnie i bierzesz pod wzgląd ich sytuację chcąc pomóc, to figę z tego masz, i nie tylko figę a dodatkowe problemy gdy fani darmowych lekcji chcą się mścić bo afirmacje trzy razy napisane nie sprawiły że stali się bogaczami, ani nie mieli wizję że byli Faraonami, Napoleonami, Hitlerami…

Większość ludzi chcących się rozwijać to prymitywne bydło, które marzy tylko o tym by magia i duchowość (dane najlepiej za darmo) dały im przewagę finansową czy „związkową” nad sąsiadem i koleżankami z pracy (bo w zwykły sposób nie umieją), i zupełnie nie czują o co w tym naprawdę chodzi.  Ale przecież moi drodzy Państwo, nie urwałem się z choinki, i stratny całkiem nie jestem… 🙂

Dewiacje seksualne…

Przejdźmy do tego na co pewnie Państwo czekają z utęsknieniem. Dewiacje seksualne.

Arachnefilia – „dewiacja w której bodźcem seksualnym są pająki”. Można o mnie powiedzieć niemal wszystko… ale są trzy pewne rzeczy na świecie. Śmierć, podatki, i to że nie cierpię na arachnefilię. A poważniej – pojawia się obiekt w świecie zewnętrznym, pająk, podświadomość ma przekonanie (nie wiemy z jakiego powodu, być może przy pierwszym doswiadczeniu własnej płciowości myślało o pająku, albo go widziało i powstało skojarzenie?) że pająk podnieca, więc sprawia że czujesz się podniecony. Twoja podświadomość skojarzyła pająka z seksem.

Anastemafilia – „dewiacja w której bodźcem seksualnym jest partner niskiego wzrostu”
Bazylu z komci, widzisz?

Autofetyszyzm – „dewiacja w której bodźcem seksualnym jest własne ciało lub jakaś jego część”. Bardzo fajna dewiacja, tania, bezpieczna, ekonomiczna czasowo. Nie trzeba już komplementowac próżnej kobiety, kupować kwiatków, wydawać bajońskich sum na kolację w restauracji, pisać fajnych artykułów o duchowości by mieć sex. Wystarczy Ci tylko Twoje ciało, albo jakaś jego część… aż się rozmarzyłem. Nawet po wielokrotnej amputacji zostanie Ci tyle, by napalić na maksa w piecu…

Autossassinofilia – „dewiacja w której bodźcem seksualnym jest pozorowanie własnego zabójstwa”.
Dewiacja ta rozwija kreatywność, wyobraźnię, pobudza do głębszych, duchowych przemyśleń o życiu i śmierci, sensie istnienia. I daje rozkosz, niejako przy okazji, czyli łączy przyjemne z pożytecznym. Wyobrażanie sobie siebie martwego to podstawa wielu ćwiczeń duchowych zalecanych np. Przez Osho i De Mello.

Dendrofilia – „dewiacja w której obiektem seksualnym jest drzewo”. Nic tylko wyprowadzić się do lasu, i zyć pełnią życia. Świeże powietrze, kontakt z naturą, świeże grzyby, i seksu z różnymi partnerami – ile dusza zapragnie, bez ryzyka złapania rzezączki czy kiły… Raj! Uwaga! Ostrożnie ze świerkami i sosnami.

Dysmorphophilia – „dewiacja zwiazana wylacznie z partnerami zdeformowanymi lub uposledzonymi psychicznie”. Mądrość ludowa ma na to swoją nazwę „każda potwora, znajdzie swego amatora” to dobra wiadomość dla części moich czytelników. Macie szansę na związek!

Ekskrementofagia – „dewiacja polegająca na osiąganiu satysfakcji seksualnej przez spożywanie wydalin partnera”.  Dewiacja przydatna w trakcie wojny, klęsk żywiołowych, ekstremalnych braków w zaopatrzeniu. Nie dość że przydatna, to jeszcze jaka przyjemna. Na świecie można zlikwidować wszystko, ale gówna nigdy nie będzie brakowało. Prawda kochani?

Entomofilia – „rzadko spotykana dewiacja seksualna. Bodźcem prowadzącym do osiągania satysfakcji seksualnej są insekty”. Zawsze mnie dziwiło kto jeździ na Mazury by tam przesiadywać gdy komary zbierają krwawe żniwo… teraz już wiem. Bracia entomofile.

Flatufilia – „Rzadko spotykana dewiacja, w której bodźcem seksualnym są gazy jelitowe kierowane na twarz lub do ust partnera”. Poznać kobietę z taką dewiacją, to marzenie każdego prawdziwego mężczyzny. Koniec z upokarzajacym chowaniem się po kątach, wachlowaniem kołdrą po cichutku by nie obudzić połowicy straszliwymi zapachami męskich wyziewów, uciekaniu z „zaminowanej” strefy w sklepie gdzie sie zgrzeszyło… Można dumnie podnieść głowę do góry i być prawdziwie sobą w każdej sytuacji. A i małżonka chętnie i bez dąsów podkarmi nas bobem, fasolką z masełkiem, kapustką, przytulając czule i mrucząc, zachęcająco głaszcząc po brzuszku, i patrząc głęboko w oczka swojego wzdętego fasolą, prawdziwego meżczyzny, który może wreszcie uruchomić swój prawdziwy potencjał…

Ksenofilia -” rzadko spotykany typ dewiacji seksualnej w której satysfakcję seksualną daje kontakt z zupełnie obcym, nieznanym”. Bardzo mi przykro Panowie naukowcy, ale tu się pomyliliście. To bardzo częsty typ dewiacji, wystarczy wejść na jakikolwiek czat ( OgierMarek_31WawaZerżnęTuiTeraz… ). Internet zbliża ludzi.

Moriaphilia – „dewiacja polegajaca na odczuwaniu przyjemnosci seksualnej podczas opowiadania sprosnych dowcipow”. Chyba to mam :)))

Phallophilia – „fetysz zwiazany z dużym rozmiarem penisa”.
Paszoł won dewianci! Wynocha zboczeńcy! Leczcie się!

Saliromania – „Skojarzenie sadyzmu z fetyszyzmem, polegające na celowym brudzeniu innej osoby w celu wyzwolenia reakcji seksualnej”. Teraz już wiem czemu niektórzy czytelnicy w komciach obrzucają mnie brudami… ależ perwera 🙂

Symforofilia – „przeżywanie w wyobraźni klęsk i katastrof żywiołowych lub innych, w których cierpią i giną ludzie, co wywołuje satysfakcję seksualną”. Duża oszczędność. Nie trzeba już ściągać filmów porno z sieci, czy kupowac, wystarczy włączyć pierwszy lepszy program tv, i wziąść sprawy w swoje ręce…

I wreszcie…

Eretofonofilia – skrajna postać sadyzmu, w której wyzwolenie seksualnej reakcji następuje podczas mordowania ofiary.

Eretofonofil w trakcie mordowania partnera, odczuwa podniecenie, i przeżywa orgazm. Ten orgazm jest tak samo silny jak u człowieka kopulującego z kobietą czy mężczyzną. Jednak aby doszło do przyjemności, musi zaistnieć mord. Podświadomość dewianta skojarzyła rozkosz z mordem, koniec kropka. Nic innego go nie podnieca, a jak wiadomo każdy człowiek ma swoje potrzeby.

I tak właśnie żyjemy, skojarzeniami. Jednym praca kojarzy się ze zmęczeniem, koszmarem, innym z zabawą i radością, związek może też różnie się kojarzyć, może wzbudzać wielką radość, ale też chęć na zwrot chleba naszego powszedniego… tak samo jak każda rzecz którą jesteś w stanie wymyślić. Jedni uczą się z radością, inni z nienawiścią, i tak dalej.

Wszystko co myślisz o sobie, to skojarzenie. Myślisz o sobie, i czujesz obrzydzenie, niechęć, nienawiść… albo miłość, radość, dumę. Wszystkie opinie jakie masz o sobie, możesz zmieniać. Jesli masz dobrą, możesz zmienić ją na złą, jeśli złą, to na dobrą. Zmień ją więc na taką która jest wydajna, da Ci coś dobrego. Pokochaj siebie jaki byś nie był, gruby, niski, z pryszczami, z małym penisem… wady istnieją tylko wtedy gdy się porównujesz do innych, same w większości nie istnieją. Mały penis? A jakby wszyscy mieli małe? Pryszcze? A jakby wszyscy je mieli, byłbyś normalny.

 

35 thoughts on “Dewiacje…

  1. Mam pytanie do autora publikacji. Napisałeś ” dewiacje seksualne..” i wymieniłeś ileś tam. Czym kierowałeś się w doborze wymienianych wyżej dewiacji, bo wiadomo, ze nie wymieniłeś wszystkich ?. Jakimś sobie wiadomym kluczem? Gdybyś napisał „przykłady dewiacji” – pytania zapewne by nie było.
    Co do reszty tekstu….zdecydowanie nie miales dobrego dnia. Pozdrawiam.

    Nicka

  2. Kierowałem się łatwością w recenzji, stad wybrałem tylko te które mi pasowąły.

    Czemu nie? uważam ze to jest bardzo fajny tekst, może niedokończony bo ręcę mi nie wyrobiły po kilku godzinach pisania na pieprzniętej klawiaturze. A tak ogólnie to nie jest ciekawie, ledwo chodze trzeci dzień, tak mnie wykręciło z szyją i barkiem. Ale przynajmniej mogę przetestować parę technik wizualizacji na ten cholerny i ciągły ból, skorzystam na tym 🙂 buźka.

  3. I po raz kolejny wałkujesz temat podświadomości. Ale masz rację – to jest podstawa, warto o tym przypominać w różnych artach.

    Pedo-nekro-zoofil – gwałci zdechłe szczeniaki. 😉

  4. Sławek ma chyba jakiś nieopisany do tej pory typ dewiacji polegający na czerpaniu przyjemności seksualnej z ataku na blogerów 🙂 W sumie niewygodna dewiacja, zamiast normalnie sobie poruchać trzeba siedzieć 24h na dobę w necie i walić obraźliwe komcie 🙂

  5. Dziękuję. Własnie łyknąłem dziś Bi-profenid i ibuprom, muszę wyjść do sklepu po żarcie a jestem cały wykrzywiony, nie wiem jak to zrobię, ale zrobię 🙂

  6. Podświadomość to podstawa wszystkiego, bez tej nauki nie istnieje żaden rozwój, niestety.

    Pedo-nekro-zoofil-sadomasochista-dendrofil – nie tylko je gwałci ale też bije a potem okłada zwłokami żeby sprawiły mu ból i bzyka drzewo patrząc mu w oczy 🙂

  7. Nazwiemy to kowalskofilia 🙂 kiepska dewiacja, wyobrażasz sobie Sławka piszącego Grzesiakowi że ma Peugeota zonę dzieci i jest człowiekiem sukcesu? :))))

  8. Krótki kurs radosnej erotyki bez zboczeń i dewiacji czyli Złote lata porno.
    Na początek duńska komedia „I jomfruens tegn”(1973) we fragmentach.

  9. A wiecie co to jest squirting ? 8)
    A wiecie że w 99,9% jesteśmy pod tym względem oszukiwani w filmach xxx ? 😯 ❗

  10. Squirting to nie żadne zboczenie ani chorobliwa przypadłość.
    Choć w czasach totalnego wyrachowania pań i ich realnej z tego powodu oziębłości, w czasach zahamowań i niezdolności do otwartego i radosnego seksu jest to zjawisko bardzo rzadkie.
    Z wielką szkodą dla samych pań bowiem bez kobiecego wytrysku najczęściej nie są w stanie osiągnąć prawdziwych orgazmów.
    Tak więc rada dla panów – badajcie kandydatki na żony czy są zdolne do squirtingu.
    Do badania wystarczą 3 – 4 palce dłoni. 8)

  11. [url]http://www.cogito.com.pl/forum/index.php?topic=21333.0[/url]

    „Dziewczyny czy posiadacie wytrysk podczas orgazmu?
    Chłopaki, czy wasze dziewczyny mają takie coś?
    Jak zareagowaliście na to po raz pierwszy?
    Co sądzicie o wytrysku kobiecym?

    Ja sama mam wytrysk podczas orgazmu, niby fajnie, ale problem w tym że później prawie całe prześcieradło jest mokre ;>

    edit
    Tak, wiem że to całkiem możliwe że nikt się nie przyzna
    Dlatego nie musicie się przyznawać, możecie napisać czy o tym słyszeliście i co o tym sądzicie

    Szczerze mówiąc, zawsze wydawało mi się to mitem, ale kumpela, która jest bardzo otwarta i nie wstydzi się rozmawiać na żaden temat, powiedziała, że to prawda, więc chyba wypada mi w to uwierzyć.

    jeszcze nigdy nic takiego nie zdarzyło mi się, pierwszy raz o czymś takim słyszę;p

    Słyszałam o tym, czytałam kiedyś artykuł o 'kobietach-fontannach’, jakoś tak niewybrednie był zatytułowany :p
    Ale podobno – rzadko się to zdarza, niewiele kobiet tak ma. Co do reakcji facetów, to w jednej z przytoczonych historii mężczyzna był na początku lekko zaszokowany, gdy kobieta, go, hm 'zalała’ , no ale doszedł do siebie :p

    Ogólnie wydaję mi się, że panom się to może podobać, ale znajdą się też tacy, którzy mogą być trochę zniesmaczeni [choć faceci na ogół mało się brzydzą :p] . Ale co ja się będę wypowiadała, mamy facetów na forum, niech gadają, jakby do tego podeszli .

    Cóż, zdarzyło mi się raz i słyszałam właśnie o tych 'kobietach-fontannach’.
    To mnie troszkę zażenowało, ale facet był zadowolony raczej, że udało mu się wzbudzić we mnie takie podniecenie

    Z moim chlopakiem jestem 2 lata z małym haczykiem, ale dopiero od niedawna mam właśnie taki wytrysk.Zdziwiłam się bardzo, gdy usłyszałam od niego, że wytrysk kobiecy też istnieje. Ostatnio mam to za każdym razem, gdy się kochamy. Za pierwszym razem, gdy mi się to przytrafiło, to się wystraszyłam, bo myślałam, że coś chyba nie tak ze mną. Interesowałam się swego czasu seksuologią, ale o takim rodzaju wytrysku, to nie słyszałam wcześniej.
    Teraz nauczyłam się czerpać przyjemność z tego faktu i mój chłopak też jest bardzo zadowolony, że mi dobrze z nim, bo był taki czas, że się martwił, czy coś odczuwam w ogóle.

    Zważywszy na fakt, że na początku tego nie miałam, doszłam ostatnio do wniosku, że moje ciało dojrzało do miłości, a poza tym jest taka teoria, że orgazmu sie trzeba nauczyć, tzn. trzeba się nauczyć go przeżywać i też uczyć się wzajemnie z partnerem, jak doprowadzić do niego.

    Mam pytanko, czy skoro mało kobiet ma taki wytrysk, to czy to znaczy, że to jakiś rodzaj seksualnej anomalii?

    Myślę, że nie. Czytałam trochę na ten temat i generalnie przyjęto, że każda kobieta jest zdolna do takiego wytrysku, tylko przede wszystkim powinna nauczyć się przeżywać orgazm i musi pokonać psychiczną barierę, że to nie jest mocz, a wytrysk (chociaż u niektórych kobiet wytrysk może mieć w sobie domieszkę moczu). Kobieta tkwiąc w błędnym przeświadczeniu może w ten sposób nie dopuścić do takiego wytrysku u siebie.
    Wystarczy trochę pogooglować 😉

    hymm gdyby u mojej obecnej dziewczyny coś takiego wystąpiło, pewnie byłbym lekko oszołomiony ze względu na to że nigdy nic takiego się nie zdarzyło wcześniej. Natomiast gdyby to była nowa partnerka, myślę że zareagowałbym pozytywnie i bez większego osłupienia „

  12. Część 4 – Pensjonarki szaleją. 😯 8)

    ❗ ❗ ❗ ❗ UWAGA ❗ ❗ ❗ ❗

    Wersja XXX – wyłącznie dla dorosłych.
    Będzie tylko krótki czas dostępna.

    [url]http://www.youtube.com/watch?v=BEf7WG0DtYo[/url]

  13. A teraz duńska komedia porno ze złotych lat siedemdziesiątych „I lovens tegn – In the sign of the Lion” (1976)

    Na łonie natury 8) :

    [url]I lovens tegn – In the sign of the Lion (1976)[/url]

  14. A teraz nieco o zboczeniach szpiegów w duńskiej komedii „I skyttens tegn – Agent 0069” (1978)

    ❗ ❗ ❗ ❗ UWAGA ❗ ❗ ❗ ❗

    Wersja XXX – wyłącznie dla dorosłych.
    Będzie tylko krótki czas dostępna.

    Część 1 – Agent 0069 cz. 1 – agent Jurij i jego chujowa łączność z towarzyszem Millerowem(hard).avi 😯 😯 8) 8)

    [url]http://www.youtube.com/watch?v=ZVw7nW7zb28[/url]

  15. Część 2 – Seksualna edukacja.

    ❗ ❗ ❗ ❗ UWAGA ❗ ❗ ❗ ❗

    Wersja XXX – wyłącznie dla dorosłych.
    Będzie tylko krótki czas dostępna.

    [url]http://www.youtube.com/watch?v=mtPYE6itg2A[/url]

  16. Cześć Marta 🙂 z tego co sam na sobie sprawdziłem to te nagrania działają, są zrobione profesjonalnie, i są bardzo skuteczne. Powiem tak – od ponad miesiąca mam pewien poważny problem emocjonalny (być może dlatego mnie tak połamało i te bóle sercowe poważne) i testowe pełne przesłuchanie nagrania „emocje” sprawiło że problem do wieczora (kilka godzin) po prostu znikł.

    Słucham teraz to nagranie któryś już raz, i coraz bardziej jestem pełen podziwu dla Grzesiaka, w ogóle dużo faceta czytam i ogladam i widzę że jest zajebistym praktykiem. Wiem to co on, ale on to umie zrealizować doskonale, a ja tylko wiem. W zwiazku z tym zobaczyłem że jeszcze gówno wiem, i wiele muszę się nauczyć.

    Wracając do nagrań, jest to wsadzenie mówiąc prosto w podświadomość słuchacza pewnych skojarzeń pozytywnych, działa to tym lepiej im lepiej się zrelaksujesz, i im mniej będziesz walczyć z wpływem nowych informacji. Powstaje pytanie czy wpływ ten jest na pewno dobry, czy nie ma tam treści które z pozoru pomagają, a realnie mogą w jakiś sposób zaszkodzić bądź uzaleznić od Grzesiaka, i na to pytanie nie znam odpowiedzi. Ja bym jednak zaufał. Na pewno warto kupić „emocje” dla psychiki i „Health Carrier” dla zdrowia, modelowanie jest piękne, ale wkurwiają mnie użyci tam modele, np Gandhi jest podany jako przykład, Grzesiak poleca Osho do czytania, a Osho wyśmiewał Gandhiego i miał w sumie za co. Potem jest przykład papieża który nie jest i nie bedzie moim autorytetem, i jakiegoś wojownika czarnucha którego kompletnie nie znam, wiec nie będę wizualizował go. Ale nagranie śliczne. Reszty nie słuchałem na tyle dokładnie żeby ocenić.

    Moja rada – śmiało kupować chociaz tę jedną „emocje” a potem sama postanowisz. Ucałuj kocurzycę ode mnie 🙂

  17. swietny artykul ale nie bylbym soba gdybym nie skrytykowal paru nieprawidlowosci 😀

    [quote]Russell Crowe… niski, kurduplowaty, bez mięśni[/quote] Mistrzu 182 cm to niski albo kurduplowaty? od kiedy?

    [quote]wady istnieją tylko wtedy gdy się porównujesz do innych, same w większości nie istnieją. Mały penis? A jakby wszyscy mieli małe? Pryszcze? A jakby wszyscy je mieli, byłbyś normalny.[/quote]
    racja ale niestety tak nie jest
    wszyscy nie maja malych ani krost
    wiekszosc nie ma
    BYŁBYM normalny ale nie JESTEM
    albo nie zrozumialem (co mi sie czesto zdarza i za co przepraszam) albo proponujesz tutaj wmowienie sobie ze wszyscy maja np. krosty co jest nieprawda
    moim zdaniem lepiej znac prawde (tak mam krosty a inni nie maja) i nie wmawiac sobie klamstw. za to trzeba zrozumiec ze mimo ze mamy malego czy krosty nie jestesmy gorsi W RZECZYWISTOSCI. moze jestesmy gorsi (a raczej nie my tylko ciało nasze) wg standardow obecnego piekna ale one sie zmieniaja w ciagu wiekow i sa wymyslane przez ludzi. za setki lat beda inne
    oczywiscie ciezko to zrozumiec gdy na kazdej ulicy wisza plakaty z modelami reklamujacymi sposoby na bycie piekniejszym

  18. Trzeba było obejrzeć końcówkę – to w niej agent Jurij używał do łączności z łubianką nadajnika z anteną w gumce nałożonej na jego fiuta.
    Partnerka ustawiała odpowiednio tą „antenę”. 😯

  19. Skoro umarłąś to czy byłabyś tak miła i napisała mi z drugiej strony jakie cyferki wpadną w totka? 🙂

Dodaj komentarz

Top