Jesteś tutaj
Home > MyBlog > Przemyślenia > Czego chce kobieta?

Czego chce kobieta?

Z serii „wasze przemyślenia”

 

Autor artykułu – Hrotgar Inkubson, gościnnie na mojej stronie.


Czego chce kobieta?

Chciałbym podzielić się z czytelnikami spostrzeżeniami na temat kontaktów damsko męskich, szczególnie tych nawiązywanych za pośrednictwem internetu co jest ostatnio bardzo modne. Czytelnicy tego bloga mają do czynienia z kontrowersyjnymi poglądami jego autora, myślę więc, że moje trzy grosze nikogo nie zaszokują a być może pomogą zrozumieć (pozorne) zawiłości intymnych gier międzypłciowych. Myślę też że ten tekst po prostu tutaj pasuje : )

Ale może zacznę od siebie. Mam lat trzydzieści parę. Miałem wiele kobiet, jedne dłużej, drugie krócej, ale jakoś tak wyszło, że żadnej na zawsze. Nie chcę tu wyjść na szowinistyczną męską świnię (którą tylko bywam ale nie jestem na codzień) – owe kobiety miały również mnie. Powiedzmy fifty – fifty. Testując różne egzemplarze i modele poczyniłem kilka spostrzeżeń. Jako że mam naturę badawczą i metodyczną niektóre z tych spostrzeżeń starałem się uzyskać w warunkach nieomal laboratoryjnych, kontrolując wszystkie czynniki które mogły mieć wpływ na wynik. Nie chodzi o to, że biegałem z linijką. Randkowałem trochę tu i tam a także snułem się tu i ówdzie poznając kolejne panie. Podczas tych zdarzeń dbałem o pewną powtarzalność warunków. To wszystko.
Zacznijmy od tego jak wyglądam. Odbiegam nieco od ideału z kobiecych marzeń – nie jestem brunetem. Taki los. Jedni są garbaci, inni są karłami, a jeszcze inni nie są brunetami. Ja niestety jestem blondynem. Mój wikiński przodek który zgwałcił setki lat temu moją słowiańską przodkinię dał mi duży wzrost, białą skórę i łatwość rozwoju mięśni. Dał mi też łatwość tycia. Oba te czynniki mam pod kontrolą i manipuluję nimi dość swobodnie. Na zimę lubię trochę przytyć (polecam – łatwiej się żyje mimo ogrzewania i klimatyzacji) a na lato trochę się wyrzeźbić. Zauważyłem, że choć nie jestem tym pieprzonym brunetem z zarośniętym na czarno ryjem, panie wodzą za mną cielęcymi oczami kiedy jestem na rzeźbie. To bardzo śmieszne, kiedy widzę jak panny, mężatki i wdowy tak wodzą, z reguły starając się ukryć ten fakt. Niektóre nie ukrywają, te młodsze i bardziej wyzwolone zwłaszcza. Tę skłonność współczesnych kobiet zauważył już Marek Hłasko opisując w jednej ze swoich powieści zawodowego hartbrejkera który przed poznaniem nowej pani odwadniał się za pomocą leków. Widać to wszędzie gdzie się pojawiam i mam kontakt z kobietami, szczególnie w sklepach. Sprzedawczynie zdecydowanie mniej oszukują na kasę kiedy jestem w dobrej formie.

Sytuacja zmienia się diametralnie kiedy przybieram na wadze. Panie przestają wodzić. Kiedy ja wykazuję jakąś inicjatywę i zaczynam gadkę zwykle nie widać żadnej reakcji, nie biją co prawda torebką ale daje się wyczuć ciche „spierdalaj”. Ot, kolejny facio, gdybym miał wąsy to już w ogóle byłbym nie do odróżnienia od szarej masy wąsaczy – brzuchaczy.

Teraz najzabawniejsze. Różnica w moim przypadku wynosi mniej wiecej 10 kg. Czasem więcej czasem mniej – zależy od tego jak trenuję i ile mam na sobie mięsa. Ale jest to różnica jak najbardziej policzalna – ok. 10% masy ciała. Względnej masy, bo tłuszcz jest lżejszy niż mięśnie. Ale tłuszcz wygładza rysy, zaokrągla kształty. W moim przypadku niewiele – 10 kg na faceta metr dziewięćdziesiąt to nie jest tak dużo. Trzy miesiące żeby nabrać i tyle samo żeby zrzucić – bez żadnych sztuczek i chemikaliów. Sprawne kobiece oko jednak to wychwytuje. Te zaokrąglone przez tłuszcz kształty sugerują, że facet jest zniewieściały. Kształty ostre, wyraziste mówią, że facet ma dużo teścia (testosteronu) a wiadomo, że to same zalety – w mordę umie dać, do jaskini zawlecze i dzika w rencach przyniesie na kolację. Inne baby będą zazdrościć, kiedy po tej kolacji… no nieważne. Teściu jest w każdym razie w cenie u kobiet. Zawsze. Dzik czy kupowany w supermarkecie, w sterylnych, foliowych opakowaniach mutant nic tu nie zmienia.
Ta historia z wagą ma niezwykle prostą puentę. Kobiety myślą tylko o jednym. Powtórzę dla mniej kumatych. Kobiety myślą tylko o jednym. Zawsze. To widać we wszystkich możliwych sytuacjach, w sklepie, w windzie, w kinie, w metrze, u dentystki. Kiedy jesteś wyżyłowanym, zarośniętym (oczywiście najlepiej na czarno) fagasem, robią maślane oczy, są chętne do gadki, a nawet nie próbują cię oszukać na kasie w sklepie, a przecież wiadomo, że samotny facet robiący dla siebie zakupy to ostatnia ciamajda i grzechem byłoby go nie skroić na parę groszy, na pohybel frajerom. Ale nie wtedy, kiedy jest na rzeźbie. Wtedy… jest taki… jakiś… że aż się ciepło robi między udami. Różnica wynosi 10 kg. To tyle. Dedykuję to spostrzeżenie wszystkim którzy myślą, że to faceci są zwierzętami bo lubią duże cycki. A propos – ja nie przepadam. Wolę szerokie biodra i wąską talię. To jest jeszcze bardziej pierwotne. To tak między nami – zwierzętami.

Teraz kolejne spostrzeżenie. Może już nie tak naukowe ale żaden socjolog czy inny pajac nie przyczepiłby się na pewno do mojej metodologii. Nie po badaniach opinii publicznej robionych przez telefon na próbie kilkuset osób. Tu jestem równie dobry, posługuję się innym medium, internetem. Kiedy loguję się na jakiś portal randkowy, przyciśnięty wysokim ciśnieniem wewnętrznym, zawsze podaję uczciwie że nie chcę mieć dzieci. Stop. Nie zawsze. Robię tak od pewnego czasu. Kiedyś po prostu pomijałem tę kwestię, ale prowadziło to do nieporozumień więc teraz walę kawę na ławę. Skutki są dość druzgocące. Ilość zgłaszających się pań (tych które do mnie piszą jako pierwsze i tych które mi odpisują) jest prawie żadna. Reszta pozostała bez zmian. Wysoki, przystojny, singiel (nie żaden tam znudzony mężuś który po kopulacji zostawi wybrankę w stygnącym łóżku i pobiegnie do swojej starej opowiadając jaki ten szef świnia i że znowu go przetrzymał po godzinach), chata, automobil, IQ (że niby jakaś padgatowka będzie zanim przejdzie do rzeczy – choćby wierszyk, czy bon mot z książki Paolo Cohello), czyli wszystko co potrzebne jest żeby jakoś zacząć. No, może oprócz tego że nie brunet. Zaczepia inteligentnie i nienachalnie. Nie próbuje się od razu umawiać na kawę. Jest doświadczonym myśliwym, wie, że nie każda zwierzyna lubi kawę ale też wie, że nie każda zwierzyna jest warta amunicji. Niestety, nie chce mieć dzieci. To jest zresztą główne pytanie od tych które odpowiadają na anonse – dlaczego nie chcesz mieć dzieci? Pytanie dość intymne, niespecjalnie wypada od tego zaczynać, może najpierw buzi czy coś. Ale kobieta tylko wygląda delikatnie. W sprawach dla niej ważnych nie bawi się w niuanse, pytania płynące prosto z macicy zadaje głosem dwumetrowego, kudłatego drwala o czerwonej od pijaństwa mordzie, bez żadnych podchodów. Dlaczego nie chcecie mieć dzieci, co? Czy was kurwa popierdoliło? Dzieci są takie słodkie, takie milutkie, trzeba je mieć. A wy mi tu, kurwa, wydziwiacie, jak zboczeniec jakiś. Sami jesteście dziecko – głos drwala brzmi coraz donośniej – więc się boicie! Tak, boicie sie, tego wspaniałego, bezradnego maleństwa, że wam waszą zasraną wolność zabierze! Że będziecie musieli się wykazać, wziąć odpowiedzialność, tego się boicie! I tak dalej. Korespondencja ustaje. Myśliwy wie, że sile nie zawsze warto przeciwstawiać siłę. A szczególnie siłę argumentów. Ta jest żadna wobec siły instynktu. Instynkt jest ślepy i po prostu bierze co swoje, o czym tu gadać. Tak więc korespondencja się kończy, a w sidła myśliwego wpada mało zwierzyny. Gdyby chciał mieć dzieci – o, to co innego. Od razu zaczyna się snucie planów, wyobraźnia podgrzewa krew a ta prowadzi paluszki po klawiaturze szybko i z wdziękiem. Sprawy nabierają konkretnych kształtów. Kiedy nie pisałem nic o dzieciach zwykle wystarczyły dwa spotkania żeby wewnętrzne napięcie ustąpiło w kilku rozkosznych spazmach. Kilkudniowa, wirtualna znajomość, kilkaset znaków, czasem może kilka tysięcy, jeśli trafiłem na jakieś połaczenia między neuronami (rzadko). Dwa spotkania. Na pierwszym nie. Nawet doświadczony myśliwy bywa romantykiem – może będzie coś z tego? Po co ryzykować przegrzanie sytuacji…

Szczerość jednak zakończyła okres prosperity. Nie ma co uciekać przed tym faktem. Trzeba pojąć czym jesteśmy a to jest kolejny kamyk do ogródka samoświadomości. Mięso chce mięsa. Z obu stron.
Ach, zapomniałbym. Jest jeszcze jeden przypadek, odmienny, z cyklu „zgodzę się na wszystko, jestem atrakcyjna, mam długie nogi i jeszcze niezłe cycki. A tu proszę, moja śliczna dzidzia. Jesteśmy takie samotne”. Itd. W to się nie bawimy, podobnie jak w rozbijanie małżeństw. Albowiem każdy własny krzyż poniesie. Finito!

Z czysto technicznego punktu widzenia niedobrze jest również być heretykiem. Herezja budzi podejrzenia. W kopulacji, podobnie jak w polityce, najlepiej jest co innego mówić a co innego robić. Mówić należy rzeczy ogólnie akceptowalne, nie budzące kontrowersji. Jeśli zejdzie na jakieś tematy ostateczne to przytakiwać. Broń boże nie należy wdawać się w dywagacje o bogu, sensie istnienia i innych dyrdymałach. Panie interesujące się takimi sprawami są rzadkością, a jeśli już je to spotyka, należy szybko doprowadzić do gwałtownego zbliżenia, gdyż zainteresowanie dam sprawami nie z tego świata dobitnie świadczy o silnej frustracji seksualnej. Takie puste słowa jak bóg czy zbawienie świetnie pełnią swoją socjotechniczną rolę i należy to wykorzystać, tak jak wykorzystują to mistrzowie w tym fachu od tysięcy lat. Ktoś mądry powiedział dawno temu że religia jest dla głupców swiętością, dla mędrców głupstwem a dla rządzących wygodnym narzędziem sprawowania władzy. Dążąc do kopulacji trzeba aspirować do tej trzeciej grupy i kontrolować sytuację. Należy – podchodząc do sprawy w sposób czysto ilościowy – deklarować przynależność do religii gównego nurtu. Wśród wahabitów trzeba być wahabitą, wśród animistów animistą a pomiędzy zielonoświątkowcami – zielonoświątkowcem. To upraszcza sprawę. Herezje płoszą kobiety. O matko, heretyk jakiś – pomyśli dama – takiemu za nic nie dam dupy. Nasz to co innego, w razie czego zawlecze się go przed ołtarz i jest jakaś gwarancja, że będzie orał ten ogródek już zawsze. A poza tym rodzinę i koleżanki można zaprosić na ślub i wesele, niech widzą jaka spełniona jestem życiowo. A Heretyk? Trzeba sie będzie kryć po kątach jak z murzynem jakimś. Murzyn byłby nawet lepszy, bo egzotyka i te sprawy. Heretyk oznacza same kłopoty. Będzie się mądrzył, filozofował, dzielił każdy włos na czworo, zamiast wziąć się do roboty na mnie i na dziecko. A zatem unikamy herezji. I w ogóle – ujawniania własnych poglądów. Kogo to obchodzi? Liczą się fakty.

Po pierwsze – czy masz dużo teścia (jak nie masz to na czarnym rynku jest w ampułkach).
Po drugie – czy chcesz mieć dzieci.
Po trzecie – jak stoisz z drobnymi na zapewnienie godnych warunków przyszłego pożycia.

Ten ostatni czynnik jest tak oczywisty, że nie ma sensu się rozpisywać,
Reszta jest milczeniem. I nalezy je zachować, mając głowę na karku.

A na zakończenie jeszcze kilka uwag o kobietach inteligentnych. Rzadkie to zjawisko nie doczekało się tak obszernych opracowań jak kobieta piękna, kobieta wyzwolona, kobieta zawiedziona, kobieta upadła itd itp.
Kobiety inteligentne, jakkolwiek dość rzadko spotykane, mają kilka powtarzalnych cech, występujących niezależnie do pochodzenia, urody i innych imponderabiliów. Przede wszystkim kobieta inteligentna (nie mylić z inteligentką czyli kobietą wykształconą, co w naszych warunkach jest równie pospolite jak dawniej próchnica zębów) widząc, że obraca się w tłumie idiotek, ma z reguły bardzo, ale to bardzo, rozdęte ego. Niesłusznie, bo inteligencja kobiety inteligentnej rzadko kiedy jest oszałamiająca, postaci z filmów takich jak „Nagi instynkt” to przecież bajki, nie bądźmy dziećmi. Ot, taka tam sobie niezła inteligencja pozwalająca czytać ze zrozumieniem co modniejszych autorów i puchnąć z tego powodu. Taka kobieta potraktuje cię jak śmiecia bo nie czytałeś Derridy lub nie oglądałeś von Triera. A propos – czytaliście coś Derridy? Ja byłem w tym czasie na siłce ale może ktoś mi streści w paru zdaniach.
Oczywiście żartuję, zjawisko które opisuję dotyczy raczej kobiet aspirujących do miana inteligentnych. Prawdziwa inteligencja nie potrzebuje cudzego splendoru. Prawdziwa inteligencja daje swobodę działania i świadomość tego. Tak inteligentna kobieta jest dla otoczenia piekłem. Wykorzysta każdą przewagę żeby poprawić swoją pozycję względem otoczenia – a szczególnie wobec samca. Życie z kobietą inteligentną oznacza ciągłą rywalizację, ciągłe mierzenie się, nieustającą czujność. Kobietom pięknym wydaje się, że są księżniczkami i należy składać im bezustannie rozmaite – najczęściej materialne – hołdy. Kobiecie inteligentnej wydaje się, że jest boginią która zstąpiła na ziemię aby zaprowadzić tu własne porządki. Połączenie inteligencji z dobrym sercem czy wyrozumiałością to mutacja genetyczna rzadsza niz biały kruk. Takie przypadki zdarzały się może w pokoleniu naszych babek. W naszych ponowoczesnych czasach, kiedy wszystko wolno (chyba jednak trochę skłamałem z tym Derridą) nie ma co liczyć na łaskę inteligentnej kobiety. Należy jej unikać. Kryć się, jak przed zarazą, jak przed wampirem albo lewakiem. Na szczęście plaga ta dotyka jedynie nielicznych. Statystyczny miłośnik kobiecych wdzięków może skupić się na prostych faktach które opisałem powyżej. W przypadku kobiety inteligentnej mają one również zastosowanie, przy czym niewiele to zmienia, bowiem nadal mierzymy się z Mechagodzillą i o powodzeniu decyduje głównie sztuka uniku.

To tyle.

A wnioski? Opisuję tylko moje spostrzezenia, od wniosków się uchylam. Świat jaki jest każdy widzi. Bon apetit!

Hrotgar Inkubson

 

107 thoughts on “Czego chce kobieta?

  1. a ja jestem niski (165 cm) i brzydki i biedny i zadna nigdy nie wodzila oczyma za mna ani nic 👿

    nigdy nie mialem dziewczyny

    i co ma zrobic taki ktos jak ja? ech nie chce sie zyc 👿

  2. to moja wina ze tyle mam? a ty mnie skreslasz za to na starcie jak wszystkie
    obys sie za to smazyla w piekle albo w kolejnym wcieleniu byla sparalizowana i brzydka

  3. Zgadzam się z większością wniosków, ale nie z tym co napisałeś o religii. Biorąc pod uwagę fakt, że coraz mniej osób w tym kraju wierzy w katolicyzm szczególnie wśród młodych osób (a przecież młodych kobiet szukamy) i wiele kobiet szuka swojej religii tak naprawdę nie wiedząc w co wierzy. Najlepiej w ogóle nie rozmawiać o religii z kobietą, ale jeśli już to najgorzej jest powiedzieć, że jest się katolikiem. Po pierwsze dla kobiet, które nie są katoliczkami (a jest duża szansa na takie trafić) katolik to nie dość, że idiota to jeszcze konformista, a kobiety lubią mężczyzn, którzy wyróżniają się z tłumu konformistów. A jeśli kobieta jest katoliczką to ja takiej nie chce bo codzienne życie z katoliczką to piekło, a szczególnie jej przekonania na temat seksu. A jak powiem kobiecie moje zdanie na temat religii to albo weźmie mnie za kogoś mądrego, albo po prostu za osobę wyróżniającą się z tłumu co jest plusem.

  4. Pewnie jeszcze nie trafiłeś na tą która jest Tobie przeznaczona,ale to się zmieni. Dla prawdziwej miłości Twój problem to sprawa drugorzędna, najważniejsze jest Twoje wnętrze.

    Nie bierz do siebie słów ludzi „nieżyczliwych”, bo słowa drugiego człowieka nie mogą Cię zranić jeśli na to nie pozwolisz.

    Pozdrawiam :-))

  5. Tu sie zgodze z przedmówca, choc nie próbuj tego w południowych stronach, tam gdzie „dziewice” fruwaja od samej siły swej cnoty, mitycznej tak samo jak słowa „liczy sie przeciez charakter”. Tu musisz byc „normalny” jak chcesz cos zarwać lub na tyle cwany żeby nie zdradzic sie z przekonaniami.

    Zreszta kto na randce rozmawia o religii?

    Liczy się spryt i kit czyli marketing.

    Kasa to oklepany temat i zaraz zawyja femi, ze tylko nieudacznik chce tak sobie wytłumaczyc swoja samotna egzystencje.

    Jak jestes sprytny, poznajesz zasady gry, nie stawiasz panny a primo, masz swoje zasady, nie ulegasz prostym sztuczkom i manipulacjom, znasz swoja wartość, masz duzo teścia i ćwiczysz, dbasz o siebie, jestes pozytywny i potrafisz nie przejmować sie wsciekłoscia macicy a jeszcze śmiac sie z „fochów” – to przynajmniej masz wolnosc i swobode, bo nie był to przepis na rwanie lasek.

    Aczkolwieki laski takie cechy rajcują, nawet jak cos tam mamrocza czy sie wsciekaja.

    Technika przyciagnij-odepchnij, to co kobiety stosuja nagminnie wobec nieszczesnej rasy meskiej.

  6. załamka 🙁

    wolę blondynów od brunetów – absolutnie każdy poznany przeze mnie do tej pory blondyn miał w sobie coś, co wśród brunetowej części mężczyzn jest dla mnie po prostu niespotykane – nie chcę mieć dzieci, a na dodatek wg twojego podziału jestem tą inteligentną wyrozumiałą kobietą z dobrym sercem. dobrze, może i jest nas mało – ale kurczę, nie aż tak mało, jak piszesz.

    problem jest w tym, że ja nie wchodzę na czaty, nie rozmawiam z obcymi zaczepiającymi mnie na gadu facetami, w ogóle prawie nie rozmawiam z obcymi facetami przez internet, a co dopiero umawiać się z takimi – więc cały twój podział kobiecej części ziemianek, wszystkie twoje wnioski i w ogóle wszystko, co napisałeś, to jedna wielka bujda, skoro jedyną bazą dla twoich przemyśleń są pogaduszki na czatach.

    kurczę, takie fajne były te twoje artykuły, ale ten mi się absolutnie nie podoba. nie lubię wyciągania wniosków z powietrza, a czat to właśnie takie powietrze. inteligentne babki nie traktują internetu jako miejsca, gdzie można znaleźć sobie męża i ojca swoich dzieci. zamiast tego robią coś, co takie czatowe desperatki uznają za stratę czasu: rozwijają się, żeby mieć czym do ciebie faceta przyciągnąć i czym go zafascynować. szukać i znaleźć jest dziecinnie łatwo, a samą być uosobieniem tego, czego inni szukają, cholernie trudno, i na czacie się tego nie nauczy.

  7. Daj spokój z tym piekłem, czy sam wybrałbyś laskę bez zębów i karlicę z jakimś jeszcze defektem? jeśli tak to gratuluję, jesli nie to nie sądź by nie być sądzonym.

  8. Ja zauwazyłem że młode laski reagują rzygiem na to że jest się katolikiem, a starsze widzą w tym słowie to za czym tęsknią czyli rodzinę, dzieci, stabilizację. A więc młodym nie, starszym tak, szczególnie że skoro panna jest katoliczką, to nie trzeba prezerwatywy :)))))))))))))

  9. To nie jest mój artykuł Anetko. Gdybyś się rozwijała zamiast siedzieć na czacie to byś przeczytała co pisze – seria „wasze przemyślenia” 🙂

  10. o widzisz, a ja głodna tekstu od razu rzuciłam się do pierwszego akapitu. w takim razie zwracam honor 🙂

    i cieszę się, że nie twój.

  11. Kolejny raz, w momencie gdy ktoś pisze o kobietach, to tak, jakbym czytał o swojej byłej. Niesamowite.

    Moja była jest właśnie z tych „inteligentnych” (choć inteligencji z pewnością odmówić jej nie można), których ego jest wielkie tak, że przysłania czasami jej inteligencję (tak mi się zdaje, czytając niektóre jej wypociny w necie).

    Chyba teraz, w razie ewentualnego spotkania, nie byłbym w stanie porozmawiać z nią bez wynikającej z tego kłótni, a szkoda, bo kiedyś była naprawdę fajną dziewczyną.

  12. Cosik mi sie zdaje ze ten inkubusa syn to panie pewnikiem bedzie baba!

    Kruca fuks, do ciorta!

    Nocny panie ciort inkubus babe popsół i bękarta spłodził!

    A coby sie wam nie nudziło to zapodam filmik z mojej łostatniej wyprawy w góry.

    Tu bedzie „Jasiu i górskie powietrze”:

    [url]http://www.youtube.com/watch?v=-VrPb9VpVOo[/url]

    a tu dla chłooopów co im tylko patzenie panie zostało bedzie „Mąż sobie popatrzy”:

    [url]http://www.youtube.com/watch?v=QmQrnH2zihc[/url]

    Oooo!

  13. Facetem jestem i czasem wstyd iść gdzieś z nowo napotkaną dziewczyną jak zacznie tworzyć swoje chore morale.
    Jak wygląda jak chce (tzn. mam na myśli jak się ubiera – tzn styl, nie ważne czy niska, wysoka, szczupła, gruba, metal, punk, …).
    Jaka religia to pół biedy.
    Ale to co wygadują i myślą, że to prawda, to czasem płakać się chce.
    – ” na święta dostałem od babuni 100zł i od rodziców też 100z. Myślę, czy nie kupić biletu i nie wyjechać do USA…”
    – ” wiesz, mam prawie 25 lat i jeszcze jestem dziewicą. ” Ja na to, długo się uchowałaś. – ” Tak, ale stary mnie już w podstawówce od tylu…”
    – ” moja matka to chora jest, mam pismo z sądu i chyba zadzwonię do szpitala. Niech ją zabiorą do zakładu, bo gada głupoty…”
    – ” mam 27 lat, to 10 moja praca, ale nie mam przepracowanego nawet roku. Ożenisz się ze mną?…”

    To tylko te co akurat przypomniałem sobie.
    Ale dobrze, że większość to myślące kobiety i wiedzące czego chcą od życia i czego życie od nich wymaga.

  14. a ja mam 171 cm wzrostu i jakoś mi to nie przeszkadzało w kontaktach z dziewczynami-nawet tymi sporo wyższymi;)
    ba, nawet uważam, że niski wzrost jest często atutem i absolutnie nie chciał bym mieć nawet cm więcej…
    Wzrost może być na początku minimalnym problemem, ale bardziej w naszej głowie,stereotypach, niż w rzeczywistości.

    Z kobietami jest jak z otwieraniem dużej ilości drzwi mając pęk kluczy- każde kolejne otwierają się łatwiej

    ogólnie fajne spostrzeżenia w artykule

  15. Tak, masz znacznie lepiej. Ale sam spójrz Daniel [size=medium][color=red][url]http://www.youtube.com/watch?v=QbN0g8-zbdY[/url][/color][/size]

    Facet jest niski, to raz, dwa – niewidomy. Na myśl o nocy spędzonej z tym niskim kaleką dziesiątki tysięcy najpiękniejszych kobiet na świecie ma mokre uda i drżące kolana. Można? jasne że tak. Aż tak źle jak on nie masz, wprawdzie nie umiesz śpiewać jak on, ale zawsze możesz znaleźć w sobie jakiś talent, pasję, coś co da Ci pieniądze i spełnienie. Podziw kobiet wtedy to tylko kwestia czasu.

  16. No i super, normalny facet bez kompleksów który wie że tajemnica leży w głowie, a nie wysokości mięsa w którym się aktualnie znajduje 🙂

  17. Znam podobne teksty, przeważnie się z nich śmieję ale często ogarnia mnie groza, gdy myślę że strzała amora ugodzi mnie gdy poznam takiego pustaka 🙂

  18. Katolicyzm wymyslil takie smieszne słowo – grzech. Nie dla wszystkich skutki grzechu sa oczywiste, wiec napisze krotko: katoliczki sa niefajne bo nie chca dac. Nikt jednak nie domysli sie ze, gdy katoliczka komus juz dala wiele razy to potem zmienia sie mentalnie i juz dla niektorych jest dziwką. Szybka przemiana. To jest niestety myslenie nas facetów, z reguły zeby wszystko szło po naszej mysli. No a laski sie starały, goniły zachodnią modę, dogoniły i teraz sie juz nauczyły – jak dawac popalic facetom. Teraz sobie radzccie.

  19. [quote] niski wzrost jest często atutem[/quote]

    niby co dobrego daje niski wzrost w kontaktach z kobietami? wyzwala w nich instynkt macierzynski?

    a moze pozwala nie przywalac glowa we framuge drzwi?

    i …… tyle? koniec tej przebogatej listy?

    chetnie poslucham jakie to zalety ma niski wzrost
    prosze o ich wypisanie

  20. Ok, mój błąd. Jakbyś miał jego głos i wielki wzrost, nie widziałbyś świata ani lasek i w życiu byś się nie zamienił na to co on ma. A może byś zamienił kalectwo na to że ktoś o Tobie dobrze mówi? w sumie ma nieźle bo nie widzi lasek z którymi się bzyka 🙂

    No dobra, teraz sprawdziłęm i luknij na wzrost Prince,a, niższy od Ciebie, i co, narzeka?

  21. Są zalety, ale dla osoby która wyszła poza swoje kompleksy, wtedy taki wzrost jest atutem a nie wadą. Nie zrozumiesz tych zalet na tym etapie myślenia.

  22. a moze podasz przyklad jakiegos nieslawnego faceta jakich sa tysiace w tym ja a nie jednostki sławne?

    ciekawe czemu takich przykladow nie podajesz?

  23. no a facet to co? moze zmieniac sie wewnatrz i na zewnatrz bo niby co takiego ma czego nie ma kobieta?
    A co do wzrostu – no nie jest fajnie byc niskim facetem tak jak nie jest fajnie byc wysoka kobieta… ale przeciez sa jeszcze niezsze dziewczyny od ciebie i sa tez takie, ktorym niski wzrost nie przeszkadza.
    no ale jesli bedziesz sie „reklamowal” jako niski brzydal no to ja nie wiem za bardzo jak ty chcesz zainteresowac soba kobiety.
    i wcal enei dlatego ze kobiety nie lubia niskich brzydali, ale dlatego ze ludzie zakompleksieni odrzucaja a nie przyciagaja do siebie ludzi.

  24. Daniel wiele osób by się z Tobą zamieniło. Lepiej być niskim niż chorym. Zobacz np w takiej piłce nożnej większość najlepszych zawodników jest właśnie niskich, a jak ktoś jest wysoki to się kibice z niego śmieją bo się potyka o własne nogi. Wzrost nie jest najważniejszy. Lepiej być niskim niż mieć np łuszczycę albo rozstępy gdzie laski brzydzą się dotknąć takiego faceta.

    Zobacz na Ronaldinho – chłop jest tak brzydki, że nikt by się z nim nie zamienił na urodę. Ale może mieć taką laskę jaką tylko zechce.

  25. Ronaldinho to vip a do takich ludzi ciagna inni przez co sami czuja sie lepsi to nie wiem czy to Daniela pocieszy.Co do wzrostu pilkarzy zalezy od pozycji na boisku.

  26. Raczej jak juz bez gumki to licz, ze bedziesz ojcem, czesto tez nie biologicznym – bo jak miała kogos chwile przed Toba i takie wyznawała zasady to cóz.

    Osobiście widze, ze bez zabezpieczenia to raczej takie bez ambicji albo bez głowy.

    Natomiast duzo jest katoliczek jakie chca do czegos dojsc i popieraja antykoncepcje.

    Albowiem ksiezom ciaza nie straszna – czysty zysk, a kobieta to ma niejednokrotnie przechlapane jak koles spierdoli albo nie ma za co życ.

    „pozhrafiam fszytski polakóff” jak mawia dj benek

  27. Daniel wiem,że łatwo jest wymądrzać się osoba które nie maja podobnego zmartwienia, które poprzez swoją aparycję są pewne siebie.

    Dobrze sprawdza się powiedzenie: „syty głodnego nie zrozumie”.

    Jednak moim zdaniem ty powinieneś próbować zmienić sposób myślenia o sobie, swoje wady zamień na zalety. Rób to systematycznie,( najlepiej poprzez głośne powtarzanie przed lustrem, ale możesz robić to również podczas jazdy samochodem)pomimo ze początkowo będzie Ci się to wydawało głupie i bezsensowne nie rezygnuj.
    Dalej nie wiem w jakim obracasz się w kręgu znajomych ale zacznij obracać się wśród osób które mają podobne dylematy, problemy zobaczysz że nie jesteś sam.
    Dobrze jest tez się wygadać, wyżalić. Myślę że wtedy też puszcza emocje które teraz tobą kierują, ale do tego nie będzie to jedna osoba która podzieli twoje poglądy. Wiem że mężczyzną jest trudniej ale warto spróbować.
    Myślę że będzie to dobry początek.
    Po pewnym czasie zaakceptujesz siebie takim jakim jesteś.

    Życzę powodzenia i gratuluje szczerości jednak nie wielu odważyłoby poruszyć tego typu temat o sobie, każdy z nas zakłada maskę nawet w internecie choć pewnie mniejsza niż w realu.

    Pozdrawiam:-))

  28. [quote=:-))] ale do tego nie będzie to jedna osoba która podzieli twoje poglądy.

    poprawiam się:

    ale do niech będzie to jedna osoba która podzieli twoje poglądy.

    Pozdrawiam:-))

  29. do mojej wypowiedzi powyżej:

    …ale do tego niech będzie to jedna osoba, która podzieli twoje poglądy….

    Pozdrawiam:-))

  30. oczywiscie ze nie wybralbym dlatego nie potepiam kobiet ze to ze nie wybieraja mnie tylko za drwiny smiechy i obrazliwe teksty
    ja z brzydkich i chorych nigdy sie nie smieje

  31. ronaldinho jest slawny
    moze podasz przyklad jakiegos nieslawnego faceta jakich sa tysiace w tym ja a
    nie jednostki sławne?

    ciekawe czemu takich przykladow nie podajesz?

  32. niby co mam mowic do lustra? „niski wzrost nie jest wada lecz zaleta”? przeciez to bzdury

    rozmawialem o tym z ludzmi i jakos nie zaakceptowalem siebie
    sa 2 grupy ludzi:
    wysocy sredni ktorzy nie wiedza jak to jest wiec nie ma dla nich problemu nie wiedza o co mi chodzi
    niscy ktorzy zgadzaja sie z moimi pogladami i zyja bez celu byle do smierci jakos dojsc

    pisalem afirmacje szukalem sposobow na naprawe i nic
    juz 3 lata to trwa a moje zycie sie sypie
    co gorsza wzrost to nie jedyna moja wada mam ich duzo 🙁

  33. zyj danielu
    zyje ale co to zycie? marne i beznadziejne

    lepiej zyc marnie czy nie zyc? moim zdaniem nie zyc

    [quote]sa jeszcze niezsze dziewczyny od ciebie i sa
    tez takie, ktorym niski wzrost nie przeszkadza.[/quote]
    prawdziwa jest tylko pierwsza czesc : sa dziewczyny nizsze niz ja choc malo ich jest
    ale nie ma kobiet i sa na to dowody naukowe i wogole
    ktore nie chca wysokiego faceta
    odsylam do literatury naukowej

    [quote]jesli bedziesz sie „reklamowal” jako niski brzydal no to ja nie
    wiem za bardzo jak ty chcesz zainteresowac soba kobiety.
    [/quote]
    przeciez w zyciu nie mowie na wstepie: czesc jestem niski brzydal
    ale co z tego ze nie mowie tego ustami skoro to WIDAC?

    [quote] ludzie
    zakompleksieni odrzucaja a nie przyciagaja do siebie ludzi.[/quote]
    to prawda. jednak zwiazek przyczynowo-skutkowy wyglada tak:

    niski wzrost i brzydota —> zakompleksienie

    zeby zlikwidowac skutek trzeba zajac sie przyczyna czyli wzrostem i wygladem
    a jak je zmienic?

  34. To jak czerwonym autem, jeśli będziesz patrzył na ulicę i masz na myśli czerwone auto to je zauwazysz, wszędzie będą. Myślisz o czerwonym aucie i zwracasz na nie uwagę, resztę umysł wytłumia.

    Jesli masz w głowie „jestem niski, jestem nikim” to zwracasz uwagę TYLKO i wyłącznie na to co potwierdza tą tezę, a każde inne wyrazy sympatii czy cieplejszych uczuć – nie zauważysz, albo uznasz że cynizm czy okrutny żart.

    Z tego też względu uważam że Twoja choroba jest w głowie a nie we wzroście, Ty wyszukujesz w życiu potwierdzenia swojej beznadziejności, działasz na takim programie. Inny niski działa na innym, i jego umysł wytłumia okrucieństwo ludzi a zwraca uwagę na sympatię, przez co żyje znacznie przyjemniej niż Ty mimo niskiego wzrostu.

    Prince – był zawsze bardzo niski, ale nie śpiewał od razu łądnie, żeby dać sobie szansę na karierę musiał wyjść ze swoich kompleksów. Gdyby myślał jak Ty, byłby nadal śpiewajacym do lustra robolem, a tysiące młodych dziewczyn straciłoby niezłą patelachę 🙂

  35. Baby to głuptaski 90 procent… trzeba grac przed otoczeniem kolezankami i wszystkimi i wygłaszac poprawne teksciki jak powiesz co naprawde myslisz to szoku by babulinki zaraz dostały udają wielce oburzone .pasja pań to wnuki, pranie firanek i wpieprzanie się w życie innych. Kobiety z klasą to wyjątki.

  36. Moja eks często mówiła „wiedziałam, że tak się stanie”. Pani prorok, czy co? 😉
    Ogólnie należała do osób, które dużo mówią, mało robią.

  37. Może i się zauroczę kobietą wyglądającą na inteligentną, a potem się okaże pustą jak bęben maszyny losującej przed zwolnieniem blokady… Ale momentalnie wtedy wytrzeźwieję i szybciej niż kiedyś po prostu ucieknę.

  38. zalety bycia niższym z lekkim przymrózeniem;)
    – tylko niski jegomość może zostać pilotem myśliwca-jaki szpan dla Kobiet posiadających takiego partnera;)
    – niski wzrost powoduje,że mamy więcej miejsca w samochodach sportowych, przez co można:
    a) pokazać partnerce/kolezance inne technikie „jazdy”;)
    b) pasażerowie tylnych foteli moga poczuć się jak w limuzynie

    – nikt nas nie przeklina w kinie, ze mu zasłaniamy;)
    -niski wzrost powoduje to, że lepiej czujemy się w biurowych pomieszczeniach- chodzi o wysokość sufitu, czasami te kilka, kilkanaście cm robi dużą róznicę, nie czujemy się tak przytłoczeni. To może wydawać się smieszne, ale ja czasami przebywam w dwóch domach gdzie róznica wysokość sufitów jest odpowiednio 270 i 260 i jest dla mnie to odczuwalne, a gdybym był wyższy o te kilka-kilkanaście cm czuł bym się „jak w klatce”
    – człowiek niższy, ma wyższą wydolność organizmu- ważne dla wymagajacych partnerek;)

    cech jest naprawdę masę- co nie znaczy, że niższy jest lepszy czy gorszy. Po prostu też jest i tyle aby w przyrodzie zachować równowagę.

    jak lubisz siebie i masz dobrą gadkę(a nad tym można popracować) i potrafisz się odpowiednio ubrać i zachować adekwatnie do zaistniałych sytuacji, to wzrost w tym przypadku niski, może być pewnym zaskoczeniem dla Kobiet które niby mówią, że wolą tych wyższych. Zresztą to co mówią Kobiety – a pewna część mówi, że lubi wysokich- to tak jak faceci co mówią, że lubią blondynki, a i tak oglądają się za brunetkami. Zresztą nie należy tego za bardzo słuchać ( w sensie dosłownym) co mówią Kobiety… i „trenuj” gadkę z babeczkami- jak jesteś nieśmiały to zacznij od tych „bardzo nieładnych”- i nie przejmuj się bo część bywa wsciekła na wszystko za swój wyglad i czasem mogą „pokąsać” ale z tym jak z jadem pszczół, w można się trochę uodpornić.

  39. [color=teal][b]Mistrzowska Tantra czyli rzecz o mięśniu łonowo-guzicznym i ćwiczeniach Kegla
    [/b][/color]
    [url]http://www.youtube.com/watch?v=5pFJqJ3ObQM[/url]

  40. bardzo jestem ciekawa co chciałbyś usłyszeć i co nowego możesz usłyszeć, skoro prawdopodobnie przerobiłeś ze sobą ten temat milion razy i wszystkie agrumenty udało ci się „zbić”, bo i tak jesteś niski i brzydki. nie będę ci tutaj wymieniać przykładów kobiet, które są wyższe od swoich facetów, mężów, chłopaków… bo albo mi powiesz, że ich nie znasz i pewnie sama ich sobie wymyśliłam, albo powiesz, że sławni ludzie się nie liczą. Nie ma żadnych nalkowych dowodów na to, że kobiety nie chcą niskich facetów (owszem są na to, że przy WYŻSZYM od siebie czują się bezpieczniej).
    wzrostu sobie nie zmienisz to fakt, ale skoro jest tak beznadziejnie (jak mówisz) to znajdzie sie na pewno co najmneij jedna rzecz, którą zmienić możesz.
    P.S. Chwilami mam wrażenie, że robisz z siebie gburka krasnoludka, który stoi i tupie nogą, że właśnie, że nie, to nie tak jak mówicie i odwraca się obrażony – i to mnei bawi i rozczula jednocześnie.

  41. [quote]bardzo jestem ciekawa co chciałbyś usłyszeć i co nowego możesz usłyszeć, skoro
    prawdopodobnie przerobiłeś ze sobą ten temat milion razy i wszystkie agrumenty
    udało ci się „zbić”, bo i tak jesteś niski i brzydki[/quote]

    zapewne chcialbym uslyszec ze da sie to zmienic i jest metoda dostepna dla mnie ktora to zrobi
    ale to niemozliwe

    [quote]Nie ma żadnych
    nalkowych dowodów na to, że kobiety nie chcą niskich facetów[/quote]

    uwierz mi czytalem wiele o kobietach ich mozgu pragnieniach chcialem byc pewien tego co teraz mowie i jestem bo sa naukowe dowody
    oczywiscie nie jest to popularne bo kto czyta takie prace poza naukowcami danej dziedziny?
    polecam ci ksiazke „Mózg kobiety” Brizendine Louann
    nie jest tak ze obwiniam za to kobiety (no moze troche podswiadomie ale pracuje nad tym) bo to jakbym winil trawe za to ze jest zielona
    tak sa skonstruowane kobiety i koniec i nie da sie zmienic genow, dna czy instynktow biologicznych
    jednak trzeba ten udowodniony fakt zauwazyc i wziac pod uwage a nie zaprzeczac mu

    [quote]wzrostu sobie nie zmienisz to fakt, ale skoro jest tak beznadziejnie (jak
    mówisz) to znajdzie sie na pewno co najmneij jedna rzecz, którą zmienić możesz.[/quote]

    nie czuje motywacji zeby zmieniac cos malego skoro nawet jesli wszystkie rzeczy ktore moge zmienic beda the best bede niski i brzydki
    [quote]
    P.S. Chwilami mam wrażenie, że robisz z siebie gburka krasnoludka, który stoi i
    tupie nogą, że właśnie, że nie, to nie tak jak mówicie i odwraca się obrażony –
    i to mnei bawi i rozczula jednocześnie.[/quote]

    nie poniewaz przedstawiam argumenty i nie obrazam sie waszymi pogladami bo gdybym byl wami z waszymi genami i historia zyciowa zapewne mowilbym to samo co wy

    a ogolnie: nie mam powodu by zyc, nic mnie nie cieszy, nie mam pasji, nienawidze swojego ciala i uksztaltowanego w zwiazku z nim charakteru
    patrzac w przyszlosc nie widze nic po co warto by bylo zyc dluzej: praca ciezka za marne grosze, wynajmowanie pokoju u obcych ludzi, samotnosc
    jest coraz gorzej: na przyklad kiedys mialem jeszcze „jakie takie” włosy a teraz mimo ze jestem mlody(choc czuje sie na 60 lat) wypadaja mi i łysieje co doprowadza mnie do załamania, to chyba od stresu i zmartwien tak sie dzieje
    myslalem o wyjsciu ostatecznym bo to męka nie zycie ale na razie sie boje 👿

  42. Daniel, weź się w garść do cholery. Wszystkich przepraszam za wyrażenie, ale są pewne granice. Spójrz prawie każdy stara Ci się pomóc wesprzeć psychicznie tak jak potrafi, a ty wszystko negujesz.

    Wiesz co powiem Ci jedno twój problem nie leży w twoim wzroście czy w innych defektach, ale w twojej głowie. I wbij sobie to do swojego małego móżdżka!
    Bo jakby byłbyś wysoki to tez miałbyś zmarnienie,że JESTEŚ ZA WYSOKI. Daje Ci na to 100% GWARANCJĘ :-))

    POZDRAWIAM :-))

  43. ale nie strasz, bo to już nie rozczula tylko drażni „buu mamo, mamo ja się zabije, bo mnie dzieci nie lubią”
    Dlaczego mam czytać książki, nawet naukowe o tym co myślą kobeity? Przecież ja jestem kobietą i wiem co myślę i cuzję i nie potrzebuję do tego poradników, podręczników czy referatów…
    Jedyny skutek czytania tych wszystkich (głównie amerykańskich) książeczek jest taki, że wiele kobiet daje się zmanipulować a wielu mężczyzn utrwala stereotypy.
    Nie wszystkie są głupie, ale większość na jedno kopytko.
    Zapytaj mnie co ja myślę a nie odsyłaj mnei do „prac naukowych”.
    Nie, nie przeszkadza mi to, że facet jest niski, bo tak jak dla większości kobiet, wygląd nie jest dla mnie najważniejszy (wolę być ladniejsza od swojego faceta). Ale przeszkadza mi jeśli facet płacze, że się zbaije, bo jest brzydki i niski. Wtedy zaczynam się zastanawiać, czy jeśli nie potrafi poradzić sobie z takim problemem, to czy będzie potrafił poradzić sobie z większymi.

  44. kobiety czesto mowia i mysla SWIADOMIE jedno a podswiadomie co innego dlatego wielu mowi: kobiety same nie wiedza czego chca

    wiedza dokladnie ale nie swiadomie lecz podswiadomie i genetycznie

    Mistrz czesto bardzo trafnie opisuje kobiety i ich sposob myslenia/zycia
    zreszta nie wierzysz dowodom naukowym zaufaj statystyce i obserwacji swiata wokol ciebie
    ilu wysokich przystojnych ma kobiete/y a ilu niskich brzydkich?

  45. [quote]Wtedy zaczynam się zastanawiać, czy jeśli nie potrafi poradzić sobie z
    takim problemem, to czy będzie potrafił poradzić sobie z większymi.[/quote]

    rozumiem ze facet jest po to zeby rozwiazywac twoje problemy
    ja myslalem ze po to ze go kochasz
    no ale to ja jestem niski brzydki i zakompleksiony wiec na pewno sie myle

  46. Daniel, wyjdź na ulicę, do pierwszego lepszego centrum handlowego i poobserwuj Świat- zobaczsz rózne zjawiska jeśli chodzi o wzrost i inne relacje partnerów. Tak jak wyżej napisano jesli popracujesz nad sobą i zastanowisz się co poprawic na lepsze to efekty przyjdą i szybciej niż myślisz. tu nie chodzi o argumenty za wyższym czy niższym wzrostem bo takich -racjonalnych po prostu nie ma, ale chodzi o to w pierwszej linii jak siebie sam postrzegasz. Naprawdę ma to ogromny wpływ na to jak postrzegają Cię Kobiety. Nie chodzi też o wzrost itp, ale zestaw cech które każdy facet powinien w sobie rozwijać i nad nimi pracować- na tej stronie jest to fajnie opisane.

    widzisz ja mam trochę zabawne imię- raczej trochę nie modne i nie z tej epoki;) i jak często się przedstawiam Kobiety myślą, że żartuję, i do tego jestem niski i zapewniam Cię, że spokojnie można potencjalne wady obrócić w zalety;)

    popracuj nad sobą w pierwszej kolejności zmieniając myślenie, bo warto a będziesz się kiedyś śmiał z tego, co teraz wydaje Ci się problemem i będziesz sie zastanawiał jak to było możliwe, że przejmowałeś się takimi mało istotnymi sprawami

    Naprawdę warto to zrobić im człowiek młodszy, bo szkoda tracić na własne niemal życzenie fajne chwile

  47. poza tym:
    – pracę kiedyś można zmienic na lepszą…
    -sporo ludzi teraz -pomimo niesamowitego rozwoju komunikacji- sie „izoluje” sam to widzę po sobie
    – łysiejesz? zaakceptuj to! zadbany facet dobrze wygolony w fajnym ciemnym garniturze, tajemniczo uśmiechnięty, pachnący mocnym klasycznym fahrenheit’em, podoba się wielu kobietom, i może się podobać także tym Panią, które nawet o tym jeszcze nie wiedzą…

  48. po pierwsze nie masz za co przepraszać.

    po drugie znam osobiście wspaniałe osoby które są uwielbiane oraz podziwiane za styl życia przez znajomych. Mają piękne kobiety.Nigdy od nich nie słyszałam narzekań, nigdy o nich nie myślę w kategorii „niscy” a są naprawdę niscy z powodu choroby.

    Ale pewnie i na to znajdziesz argumenty.

    po trzecie ile ty masz lat???

    pozdrawiam:-))

  49. [quote]zapewniam Cię, że spokojnie można potencjalne wady obrócić w zalety;)[/quote]

    ogolne i zero konkretow
    moze jakies przyklady? argumenty? merytoryka? jak konkretnie mozna zamienic niski wzrost w zalete? tylko nie mow o takich pierdolach jak nie uderzanie glowa w sufity czy innych malo smiesznych bzdurach
    powazne konkrety prosze

  50. [quote]łysiejesz? zaakceptuj to![/quote]

    pewnie zaakceptujmy wszystko
    po co cokolwiek zmieniac? lepiej akceptowac
    tylko z takim podejsciem to bym lezal caly dzien i nic nie robil bo bym wszystko akceptowal

    jaka jest roznica miedzy akceptacja lysienia a nie mycia sie? nie widze zadnej
    i to zło i to zło
    a zło trzeba ZWALCZAC a nie akceptowac
    tylko ze niski wzrost jako zło jest nie do zwalczenia czyli jestem bezsilny

    [quote], pachnący mocnym klasycznym fahrenheit’em,[/quote]

    gratuluje jesli stac cie na takie luksusy jak kosmicznie drogie wody toaletowe
    ja ledwo mam na sredniej jakosci ubranie i nie zapowiada sie zeby bylo lepiej

  51. [quote]a ogolnie: nie mam powodu by zyc, nic mnie nie cieszy, nie mam pasji, nienawidze
    swojego ciala i uksztaltowanego w zwiazku z nim charakteru

    patrzac w przyszlosc nie widze nic po co warto by bylo zyc dluzej: praca ciezka
    za marne grosze, wynajmowanie pokoju u obcych ludzi, samotnosc[/quote]

    Też kiedyś myślałem w ten sposób, że nie mam po co żyć, patrząc w przyszłość nie widziałem nic po co warto by było żyć dłużej. A nie jestem niski ani brzydki. Więc jestem przekonany, że gdybyś był wysoki i przystojny to czułbyś to samo tylko zamiast obwiniać o to wygląd obwiniałbyś co innego. Wszystko tkwi w głowie. A co do włosów to pieprzyć je. Ja to specjalnie się krótko obcinam bo po pierwsze tak wolę i tak mi jest wygodniej, a po drugie jestem blondynem czego nie widać jak jestem krótko ostrzyżony.

    Chciałeś jeszcze przykład kogoś kto jest niski, brzydki i nie jest znany, a jest szczęśliwy. Znam kolesia, który jest niski i brzydki, ale za to przypakował na siłowni i ćwiczył boks. Efekt tego jest taki, że ma respekt wśród znajomych, przewagę nad przeciwnikami bo nie wygląda groźnie, ale jest z niego taki zabijaka, że tak kiedyś najebał dwóm kibicom przeciwnej drużyny, że jeden wylądował w szpitalu. Ma ładną dziewczynę i respekt (właśnie ten respekt i szacunek wśród znajomych podoba się dziewczynom). Wypracował to sobie chociaż urodził się niski i brzydki. I co, da się? No proste, że się da tylko trzeba chcieć, a nie tylko się użalać nad sobą. Gorzej mają ludzie, którzy są chorzy i nic nie mogą zrobić. Ty możesz więc próbuj.

  52. No oczywiście, że są zalety. Tak jak pisałem na przykładzie mojego znajomego. Niepozorny wygląd przy dobrych umiejętnościach walki daje olbrzymią przewagę. Ważne jest żeby rywal nie doceniał twoich zalet, a wyolbrzymiał twoje wady.

  53. Łysienie to nie jest żadne zło. To akurat lubi wiele dziewczyn jeśli ktoś jest łysy z wyboru. Więc po prostu ogól się całkiem i będzie git majonez. Zresztą do czego ci potrzebne włosy na głowie? A z niemyciem się to już jest inna sprawa.

  54. jakiej walki? z kim ja walcze albo walczyc bede? rozumiem ze ty codziennie pokonujesz 100 dresow na ulicy?

    ja pytam o praktyczne zastosowanie w wiekszosci sytuacji zyciowych
    na szczescie sila fizyczna nie jest dominujaca sfera w kontaktach miedzyludzkich wiec wykorzystanie umiejetnosci walki jest marginalne

  55. respekt? a Mistrz pisze ze mamy nie przejmowac sie opiniami innych wiec takze ich szacunkiem i respektem
    jesli robisz cos dla szacunku i respektu zmieniasz sie i nie jestes soba tylko cechami ktore dadza ci upragniony respekt a wiec zwyklym „robotem”

    ja chce byc soba

  56. [quote=daniel][quote]łysiejesz? zaakceptuj to![/quote]

    [quote] pewnie zaakceptujmy wszystko
    po co cokolwiek zmieniac? lepiej akceptowac
    tylko z takim podejsciem to bym lezal caly dzien i nic nie robil bo bym wszystko akceptowal [/quote]

    Pozwól, że zadam jedno pytanie.

    A czy aktualnie nie jest tak, że leżysz cały dzień nic nie robiąc?

  57. [quote=daniel]nie
    ciezko pracuje zeby miec na chleb[/quote]

    A pomijając pracę?
    Dajmy na to wracasz o tej godzinie 18-20 do tego pustego domu i co dalej? komputer, tv, idziesz biegać, czytasz książkę?

    Pytam się z ciekawości, bo sam czułem się jeszcze niedawno podobnie jak Ty to opisujesz…

  58. jak przychodze z pracy czytam ksiazki osho (sciagniete z internetu) i ucze sie bo studiuje
    na nic innego nie mam czasu
    jak przychodze do domu czlowiek scharowany jak wół i chce sie tylko spac 👿

  59. [quote=daniel]jak przychodze z pracy czytam ksiazki osho (sciagniete z internetu) i ucze sie bo studiuje
    na nic innego nie mam czasu
    jak przychodze do domu czlowiek scharowany jak wół i chce sie tylko spac 👿 [/quote]

    Zakładając, że nie nosisz cegieł na budowie tylko pracujesz w biurze, to jesteś zmęczony co najwyżej umysłowo. A wtedy to ani nauka nie wchodzi, ani czytanie.

    Wyjdź na dwór i pobiegaj. Rada prosta nie wymagająca zaangażowania żadnych środków finansowych. Oczywiście żadne maratony, wystarczy codziennie trzykrotnie powtarzać schemat 3 min biegu, 2 min spaceru. Co 3 dni dodawaj minutę do biegania. Po – zimny prysznic.
    Na mnie zaczęło działać cuda. Dużo mniejsze zmęczenie organizmu, więcej energii, świat wydaje się bardziej kolorowy.
    Podczas biegania nie masz czasu na myślenie o sobie, a po jesteś tak wykończony, że nawet się nie chce.

    Efekty uboczne, to spadek wagi, wyrabiają się mięśnie, poprawia kondycja i metabolizm, a mózg zaczyna wytwarzać endorfiny.

    Spróbujesz jeśli zechcesz.

    Dodam tylko jedno. Nie będę Ci radził byś akceptował jakieś swoje uchybienia bo u mnie taka próba miała dokładnie odwrotny skutek… Poradzę Ci tylko zacznij robić cokolwiek. Niech to będzie jak najbardziej trywialna rzecz, ale taka, która będzie Cię rozwijała i podczas tej czynności będziesz jej pochłonięty w 100%. Ja wybrałem bieganie bo jest najłatwiejsze, zaczynasz od 20 minut dziennie, jest tanie, możesz biegac wszędzie, a po jakimś czasie jest się czym pochwalić znajomym.

  60. to prawda ze taka czynnosc nas pochlania w 100% ale czy o to naprawde chodzi? czy chodzi o to zeby zapominac o problemach? a moze lepiej je rozwiazac? a jesli sie nie da rozwiazac problemow to zapominanie o nich przez np. bieganie to klucz do szczescia? nie wiem

    akurat bieganie chyba nie za bardzo jest dla mnie bo jestem chudy szkieletor a bieganie powoduje spadek wagi. natomiast ja bym chcial zwiekszyc wage.
    poza tym teraz zima i pocąc sie na zewnatrz mozna dostac chyba grypy albo nawet zapalenia pluc prawda?

  61. daniel z ciebie to straszny matoł wiesz?
    w dodatku żałosny i chyba jednyną metodą jest ciebie ignorować. Ludzie poświęcają ci swój czas, żeby dodać ci otuchy, wiary w siebie, pomysłów na rozwiązanie problemu a w każdym razie pomniejszeni go a ty ciągle to samo… nie nie nie każdy z was mówi żle. Weź się opamiętaj…bo to co wyrabiasz jest skrajnie żałosne.

    Gdzie jest artykuł mistrza, który zniknął o tym jak to pobił w obronie własnej?
    Gdzie jest mistrz, bo chce czytać jego tendencyjne mądrości a nie żale i troski daniela, który jest nudny i marudny… no gdzie?

  62. Wręcz przeciwnie, zmniejszasz ryzyko przeziębienia zimą i szczególnie wiosną kiedy puszczają mrozy.

    Co do wagi, to ogólnie sport jest tak fajną rzeczą, że waga spada do optymalnego poziomu, jak jesteś chudzielec to moze być nawet na odwrót bo zaczynają wyrabiać się mięśnie, które są dużo cięższe od tłuszczu. poprawia metabolizm.
    (Skoro jesteś chudy to po co teksty o krasnoludach raczej krępych z natury?)

    A najważniejsze!
    Bieganie nie jest kluczem do szczęścia, kluczem do szczęścia jest akceptacja i pokochanie siebie…Czy wiesz wogole co to znaczy zaakceptować siebie? To nie znaczy, że patrząc rano w lustrze będziesz się uśmiechał mówiąc w myslach ale jestem zajebisty taki fajnie łysiejący…
    Oznacza to, po prostu, że będziesz miał w dupie co myslą inni i automatycznie nie będziesz myślał o tym samemu.
    Mózg to nie komputer, tu się softu nie zmienia… Zaczniesz coś robić, przestaniesz myśleć. Wprowadzasz nowy wzorzec i jakąś zmianę… Tylko podstawa to systematyczność. Bez wykrętów, że dzisiaj są urodziny mamy to nie, a jutro mam wyjazd służbowy to też nie, a pojutrze przyjdzie znajomy na wódkę to też nie…

  63. [quote](Skoro jesteś chudy to po co teksty o krasnoludach raczej krępych z natury?)[/quote]

    krasnoludy sa przede wszystkim niskie z natury i na te ich ceche jako wlasciwa takze mnie chcialem zwrocic uwage

    [quote]Czy wiesz wogole co to znaczy zaakceptować siebie?[/quote]

    szczerze to nie

    [quote]Oznacza to, po prostu, że będziesz miał w dupie co myslą inni i automatycznie
    nie będziesz myślał o tym samemu.[/quote]

    a co wtedy gdy mi ludzie przypomna drwinami obrazaniem albo nawet sama obecnoscia (np. w autobusie jak stoje ja i wszyscy sa wyzsi)?
    reklamy za kazdym rogiem przedstawiaja wysokich i pieknych
    nie da sie uciec przed tym

  64. [quote]daniel z ciebie to straszny matoł wiesz?[/quote]

    nie zycze sobie takiego traktowania
    to ze jestem brzydki i niski nie daje ci prawa zeby mnie obrazac
    jeszcze raz to zrobisz a pozwe cie do sadu za naruszenie dobr osobistych (mam twoje IP)

  65. Daniel jeśli ktoś Cię wyśmieje to jego a nie Twój problem nie przejmuj się takim gadaniem, pomimo że to boli. Człowiek dojrzały kulturalny tego nie zrobi. Jeśli się spotykasz z tego typu uwagami to głównie od małolatów.

    A co do reklam pamiętaj że reklamy są stworzone po to, aby nami manipulować.

    Moim zdaniem wcale nie jesteś do bani, skoro studiujesz. Tylko daj sobie szansę.

    Spróbuj a zobaczysz że za jakiś czas zaakceptujesz siebie.

  66. [quote]to ze jestem brzydki i niski nie daje ci prawa zeby mnie obrazac[/quote]

    Nie, ale to:

    [quote]jeszcze raz to zrobisz a pozwe cie do sadu za naruszenie dobr osobistych (mam
    twoje IP)[/quote]

    pokazuje, że to dobrze, że cię obrażają. Mają prawo bo jesteś idiotą. Ale w sądzie by mieli bekę gdyby ktoś z taką sprawą przyszedł 😆

  67. Chłopie opamiętaj się, nie można naruszyć dóbr osobistych osoby anonimowej w necie.
    A skąd ten IP, to chyba blef?

    Jedna dobra rada.
    Jest wielu o znacznie gorszej urodzie i potrafią cieszyć się życiem.
    Optymizm to podstawa.
    Nawet wbrew sobie, wbrew swoim kompleksom, uprzedzeniom czy wręcz urojeniom.
    To droga hartu ducha i samodoskonalenia.
    Nikt nie jest bez wad.
    Nawet najpiękniejsze twarze z reklam tak naprawdę mają kiepska cerę i urodę.
    Świat reklam, komputerowy retusz, narzucił praktycznie 100% populacji kompleksy.

    Raz większe, raz mniejsze, ale dopadają one większość populacji.

    Trzeba to sobie uświadomić i zwalczyć w sobie to autodestrukcyjne cholerstwo.

    I już chłopie nie marudź, pokaż że masz jaja.

    Jeśli jesteś bardzo szczupły to nic prostszego – przytyj.
    Jeśli masz ślady ospy jak ćwiąkalski to nie są one dla facetów złe – dodają męskości i tworzą mocny wizerunek.

    [b]Szuka leży w tym by swoje słabości uczynić swoją siłą.[/b]

    I tak co do wyrachowanych współczesnych samic, jeśli nie spodobasz się jakiejś, bez łaski, można być singlem i mieć święty spokój jak nie przymierzając Mistrzunio czy ja we własnej osobie.

    Myślisz że to takie super być za niewolnika na każde skinienie jaśnie pani za łaskawe przyzwolenie na zmoczenie kitki od święta?

    Ja od kiedy rozgłosiłem o swoim gołodupstwie zaznaję błogiego spokoju, mogę pracować nad sobą a nie nadskakiwać egoistycznym myślącym tylko o sobie samicom.

    Bądź jak ten mędrzec który nigdy nie był żonaty.
    I dlatego jest mędrcem.

    Tylko zakichany impotent umysłowy kupuje bar by się napić, a w tym barze często nie ma nic do picia na dokładkę.

    Bo to polska właśnie.

  68. Daniel, jezeli pokochasz i zaakceptujesz siebie zadne docinki nie beda mogly Cie urazic, bedziesz sam sie z tego smial, a napastnika spontanicznie zagniesz. Przyklad ktory podales stojac w autobusie… – kochajac siebie poprostu nie bedziesz sie z nikim porownywal.

    Jakakolwiek bys rade tutaj nie uslyszal, od razu ja negujesz i nie chcesz przyjac do siebie – myslisz ze to Twoja logika, a jednak kryje sie za tym pewien mechanizm – Twoje wzorce sie bronia za wszelka cene. Swiadomie poszukujesz i pragniesz innego zycia, lecz podswiadomie masz zakodowany pelen syf. Z tym trzeba sobie najpierw poradzic.

    Chcesz sie w koncu od tego uwolnic? Posluchaj Mistrza, tyle razy pisal o afirmacjach.

  69. Afirmacje by wiele pomogły, jednak mocno by uszkodziły wzorzec Daniela co on wyczuwa. Dlatego ich nie napisze, gdyż żywi się i rozkoszuje swoim rzekomym nieszczęściem tak samo, jak żona alkoholika damskiego boksera. Jego po prostu rajcuje własne rzekome cierpienie, a wy chcecie mu je zabrac dobrymi radami 🙂

  70. wiesz, co ja myślę, że Daniel ma tylko nas. Więc nie powinniśmy go odtrącać. A przecież nic nas to nie kosztuje. Myślę, że w końcu nasze gadanie mu się zakoduje.

    ;-))

  71. Wątpię żeby coś się zakodowało, wielu ludzi żyje tylko by cierpieć, zabranie im tego to śmierć. Pokazują to efekty prawdziwych modlitw o Boży plan co się wtedy wyrabia z ludźmi którzy żyją tylko dla destrukcji czy autodestrukcji. I tego nie rozumiecie chcąc pomóc Danielowi – jemu nie da się pomóc, bo on tego nie chce, i to jest w porządku. Jego życie, jego wybory.

  72. Daniel jeszcze bardziej sobie wkrecaj ze jestes nieudacznikiem, wtedy wszystkie beda Twoje..
    A co do wzrostu, mam 167cm a bywa ze czuje sie jak kawalek miesa i nikt mi nie wmowi ze niski facet nie moze miec powodzenia u kobiet ;]

  73. Wzrost ma mniej do rzeczy niż wesołe, inteligentne usposobienie faceta. Jako niski możesz zaliczać dupy seryjnie, bez najmniejszego problemu. Problem jedyny to Twoje przekonanie że aby to robić trzeba mieć wyższe ciało.

  74. Autor tego arytykułu jest dowodem na to co myślałem od dawna, kobieta to inne wcielenie, ma inne role i tak jest ukształtowana by pełnić inne role. Facet to facet. A dziś ludzie zatracili się w tym świecie i nie wiadomo kto jest kim. Gratuluje inteligencji i możliwości obserwacji:)

Dodaj komentarz

Top