Jesteś tutaj
Home > MyBlog > Przemyślenia > Czy kobieta umie kochać?

Czy kobieta umie kochać?

W młodości zawsze zazdrościłem silnym facetom. Imponowało mi że inni faceci się do nich podlizują, a uśmiechnięte kobiety chętnie pozwalają na to, na co inny facet (nawet ten z „bogatym” wnętrzem) nie miałby najmniejszych szans. Jednak nie zawsze bycie samcem alfa dobrze się kończy.


Czytam teraz taką historię (nie wiadomo do końca czy prawdziwa, ale znając te realia jestem pewien jej prawdziwości) – okupacja Niemiecka w Polsce, okolice Rzeszowa, piękna dziewczyna zakochała się z wzajemnością w najsilniejszym (w promieniu kilkunastu wsi, wszystkich napierdalał w czasie zabaw) chłopaku, który postanowił jako człowiek honoru, że wstąpi do partyzantki (jak nie wstąpić, gdy Niemcy rozstrzeliwali ludzi na ulicach, gnoili wszystkich i robili wiele podłości) Dziewczyna go prosiła, błagała, kusiła łydką i innymi wspaniałościami, wreszcie groziła, ale samiec alfa jest dlatego samcem alfa, ponieważ liczy się dla niego tylko co sam postanowi. To co tak podniecało dziewczynę, skarb w jej oczach, dominujący, męski i silny facet – stał się jej przekleństwem i życiową porażką. Nie mogąc znieść mąk chwilowego rozstania, a przede wszystkim tego że facet nie zrobił tego co ona chciała, doniosła do gestapo na swojego narzeczonego że jest w AK, a ci przyjechali i rozstrzelali matkę, ojca i całą rodzinę chłopaka. Oczywiście przez sąd podziemny AK, został wydany na dziewczynę wyrok śmierci, który wykonał kolega z oddziału w którym służył poszkodowany. Weszli do domu pięknotki, przeczytali jej wyrok sądu i wyrok, dali 10 minut na pożegnanie się z rodziną i modlitwę, po czym wzięli za stodołę i zastrzelili. Chłopak dokonujący egzekucji z uwagi na niezwykłą urodę dziewczyny nie strzelił jej w głowę, tylko w plecy, co miało umożliwić otworzenie trumny na pogrzebie, żeby ludzie mogli sobie popatrzeć na ładnego trupa i pozałamywać ręce że taka młoda i piękna a odchodzi, a przecież tyle przed nią było jeszcze życia – ludzie to lubią.


Dziewczyny które bzykały się z Niemcami były golone na łyso, a na ich kształtne i jędrne, chłopskie tyłeczki, spadało 20 bezlitosnych uderzeń gumową pałką. Ach… autor książki to wszystko opisującej zastrzelił się gdy dowiedział się że ma raka, i to pokazuje człowieka honoru. Nie czekał na upadlającą śmierć gdzie wrzeszczy się z bólu we własnym gównie, tylko załatwił sprawę tak jak trzeba, jak na człowieka honoru przystało, człowieka który idzie przez życie z podniesioną głową. Całe życie miał wyrzuty sumienia, zabił bardzo wielu ludzi. Zabijał folksdojczów, sowietów, kolaborantów komunistycznych i Ukraińców za to co wyrabiali z Polakami, jednak patrzył na to wszystko z jednego punktu widzenia, nie widział po wojnie sensu z tylu morderstw, ale ten sens jak najbardziej był. Gdy zaczęli zabijać Ukraińców, ci po jakimś czasie opanowali się z mordami dzieci i kobiet Polskich, które mordowali bestialsko jak zwierzęta, bez żadnego sensu, dla samej rozkoszy zemsty na „panach”. Ile ludzi pośrednio przez to uratował że mordowali Ukraińskich sadystów? znacznie więcej niż zabił. Rachunek był prosty, albo zabije się agresywnych, chorych ludzi, albo oni zabiją uczciwych zwyczajnych ludzi. Decyzja musiała być podjęta, i była podejmowana przez młodych chłopaków z oddziałów dywersyjnych, egzekutorów AK.

Dla mnie ci ludzie byli bohaterami, wojownikami. Ktoś musiał to zrobić, bowiem uległość podnieca napastnika, a tylko czynny opór wzbudza w nim strach. Gdybym żył w tamtych czasach i miał taką możliwość, wstąpiłbym natychmiast do takiego oddziału, i strzelał w głowy zdrajcom. Bez nienawiści, z miłością i współczuciem, patrząc w przerażone oczy. Takie są zasady życia że jeśli robisz komuś krzywdę, to może ona także spotkać Ciebie. Każdy więc znał ryzyko kolaborowania z wrogiem, więc automatycznie godził się na takie ryzyko. Niestety im większy łajdak który donosił na swoich przyjaciół i znajomych, tym bardziej bał się śmierci, i nikt z tych ludzi godnie nie odszedł, nawet gdy wiedzieli że ich los jest juz przesądzony, płakali i błagali o litość, o te samą litość której nie mieli dla ludzi których wydawali na tortury gestapo by mieć lepsze jedzenie i pieniądze od okupantów. Jaki człowiek, taka śmierć.


I tego nie rozumieją ludzie którzy zajmują się rozwojem duchowym, że aby mogli spokojnie wyjść po kadzidełka do sklepu ezoterycznego, i nie zostali zarżnięci na ulicy, musi być policjant z pistoletem, sądy i więzienia gdzie niejeden przekroczył granice własnej seksualności. Wielu ludzi jest dobrych, ale tylko dlatego że ci źli są trzymani z daleka od nich, i ktoś to musi zrobić. Dla mnie osoba która pozwala mi być dobrym człowiekiem, jest osobą dobrą która służy dobru ogólnemu, i jak najbardziej Bogu. Zło jest także wpisane w dobro, a dobro w zło. „Jesli chcesz pokoju, szykuj się do wojny” to prawda. To teraz mój cytat dla Ciebie – „Im bardziej jesteś uduchowiony, tym więcej ćwicz na macie zapasy czy boks”.  Taki jest ten świat, że silniejszy zjada słabszego, i nasz system organizacyjny sprawił że chociaż na chwilę oddaliliśmy się od smutnych bezwzględnych praw natury, (chociaż wyśmiewani wszedzie na zachodzie, a podziwiani przez biedotę w Polsce liberałowie pragną powrotu do dżungli i prawa silniejszego, tak jak w 19 wieku gdzie ludzie pracowali w nieludzkich warunkach w fabrykach po 16h na dobę). I ile byś nie medytował, ile byś się nie modlił, a nawet kąpał w wodzie święconej, nie zmienisz tego że w każdej chwili żyjemy w świecie pełnym bólu, dominacji silniejszych i rozpaczy. Wiesz ile zwierząt w tej chwili jest jedzonych przez silniejszego? od bakterii ubijanej przez makrofagi w Twoim ciele, poprzez owady, wszelkiej maści robale, i coraz wyżej na drabinie ewolucji ku zwierzętom, wszyscy walczą ze sobą, a przegrany i słabszy zostaje zjedzony i wypróżniony, by użyżniać ziemię z której czczący matkę ziemię wegetarianin, ze smakiem zajada się warzywami i owocami.

A wracając do tej ślicznotki która zrobiła takie świństwo swojemu facetowi – czy kobieta w ogóle potrafi kochać bezinteresownie? wątpię, bo i meżczyzna nie jest w stanie tego uczynić. Wszystko co robimy, ma jakiś interes. Jeśli znasz osobę która Ci wmawia że jest bezinteresowna, bardzo na nią uważaj, gdyż albo oszukuje, albo zwyczajnie nie zna siebie. A kto nie zna siebie i swoich reakcji, swojego wnętrza – ten jest nieprzewidywalny i niebezpieczny. Jednego dnia kocha, drugiego czuje obojętność by następnego poczuć nienawiść. Za swoje uczucia których kompletnie nie rozumie, obarczy winą Ciebie. Żony i mężowie po jakimś czasie odczuwają że ślub jednak nie spełnił ich pragnień, oszust zawsze promiennie się uśmiecha i klepie po plecach… wszyscy po czasie rozumieją że popełnili błąd, a wcześniej tak zapewniali, przysięgali. Nigdy nie patrz na to co ktoś Ci mówi, co obiecuje – zwłaszcza w sferze własnych emocji, których nie rozumie i nie wie nawet skąd się biorą. On zmieni zdanie, Ty zostaniesz na lodzie. Pilnuj tylko swojego interesu. Tacy którzy zapewniają Cię że nie warto być egoistą, że warto myśleć o innych, wcześniej czy później Cię wyruchają. Nie dlatego że są źli, ale dlatego że nie znają siebie. Czy to w ogóle nie dziwne że ktoś zna prawa fizyki, matematyki, czy też świetnie opanował jakąś skomplikowaną dziedzinę wiedzy, a nie wie kompletnie skąd się biorą w nim emocje? na jakiej zasadzie działają? czemu pojawiają się we mnie takie dziwne stany emocjonalne? tego nie wiedzą, czyli gówno wiedzą. Jeśli umrą, świat nawet tego nie zauważy, każdego fachowca da się zastąpić kimś lepszym, nie ma ludzi niezastąpionych. Przyszli na ziemię żyć, i czego się nauczyli przez te lata życia? co osiągnęli? dyplom? niestety, dyplom zostanie na ziemi, tej ziemi – a co zabierzesz ze sobą gdy Twój duch odejdzie z ciała? wiedzę jak działa parę praw fizycznych na tej jednej z tryliona planet?

Jasność

Natura człowieka, to bagno. Pod cuchnącym i bulgoczącym trzęsawiskiem biologii, uwarunkowań genetycznych, prymitywnych instynktów i ego, skryta jest tajemnica, nasza prawdziwa istota, która gdy ją dostrzeżesz, świeci jasno jak słońce. Gdy słońce które widzisz codziennie na niebie oświetla ulice którymi stąpasz, słońce w Tobie oświetla kręte zaułki Twego serca. Nie widzisz tej jasności, tylko czujesz ją w klatce piersiowej, obszarze między splotem słonecznym a gardłem, a objawia się ona jako bardzo przyjemne ciepło, coś co kwalifikuje się znacznie wyżej niż jakakolwiek przyjemność fizjologiczna (jedzenie, seks, picie) to uczucie to raj, który jest zależny tylko od Ciebie. Nie od świętych obrazków, aktualnie istniejących Bogów, tylko od tego na czym się koncentrujesz, to Twój wybór. Oczywiście, inni próbują Ci podać nad czym masz myśleć, tv daje non stop obrazki wojen, nędzy i cierpienia, ale to nadal Ty decydujesz na czym się koncentrujesz. Na radości w sobie, czy na wojnie w tv?

Gdy ktoś nie ma świadomości tego kim naprawdę jest, zostaje skazany na bycie tym kim mu wmówiono że jest. Gdy urodzisz się w rodzinie katolickiej, będziesz katolikiem – gdy w buddyjskiej, zostaniesz buddystą. Życie zwykłe, światowe, następuje wtedy gdy identyfikujesz się tylko z tym co dostałeś na starcie i z tego punktu widzenia patrzysz na świat, kosmos. Czy kosmici są katolikami?  Rozwój duchowy ma sprawić byś wyszedł poza wszystkie te uwarunkowania, i odkrył prawdziwy skarb, siebie. Nic innego się nie liczy, nic innego nie ma żadnego sensu. Tylko prawda Cię wyzwoli – prawda w stosunku do siebie. Poznanie siebie to długa wędrówka, na której czeka na Ciebie wiele pokus, musisz więc mieć broń, by sobie z nimi poradzić. Broń ta to kodeks moralny, czyli uczciwość, prawość, sprawiedliwość. Gdy nie masz w sobie szacunku dla tych cnot, świat Cię wchłonie, zabierając Ci możliwość doświadczenia prawdy ostatecznej – tego kim naprawdę jesteś. Możesz zyskać pieniądze, władzę – ale stracisz siebie prawdziwego. Zostanie Ci bycie zwykłym człowiekiem który żyje szarpany lękami i niewiedzą, podczas gdy wszędzie wokół tyle piękna, tyle jasności i szczęścia, radości…

A skoro o prawdzie mowa… remont mi nie idzie. Namaczam ścianę wodą z mydłem, czekam chwilę i trę szpachelką, całą ją stępiłem i idzie jak po grudzie. Nie wiem czy to jest sytuacja normalna, czy coś ze ścianą, czy ja coś źle robię. Brak mi fachowca by raz spojrzał i udzielił mi kilku rad, wszystko robię na ślepo. Dwa dni nie mogę jednej ściany w przedpokoju oczyścić. Wczoraj wpadła do mnie z pomocą kulinarną moja urocza czytelniczka w szpilkach. W ostatnim felietonie pisaliście że wyglądam na grubasa… Panie Boże, zamień wszystkich moich czytelników wyśmiewających się z mojej nadwagi w żaby 🙂
Chciałbym żebyście jedno wiedzieli. Tak, wyśmiewałem się z grubasów. Tak, mam nadwagę, ważę 97kg i nie potrafię mniej żreć. Ale jestem przynajmniej uczciwy – to nie wina genów że utyłem, a za dużo jedzenia i znacznie za mało ruchu. Moja wina, moja wina, moja wina… no i za mało sexu. To już wasza wina moje Panie…


Czuję że w to lato się zakocham. To będzie katastrofa z której chyba długo się nie pozbieram…

 

 

95 thoughts on “Czy kobieta umie kochać?

  1. Po oczkach widać że dałeś w gaz Mareczku 😆 można wiedzieć co to za zgrabną łanię przytulasz? 😛 czy mam być zazdrosna ❓

  2. Toć sama niedawno siebie oszukałam, sądząc, że szlachetne uczucia kierowane w stronę przyjaciela są bezinteresowne. Przecież zawsze mnie irytowało, jeżeli był na coś obojętny albo gdy używał konstruktywnej krytyki, którą odbierałam jako ataki. Miałam pewną wizję jego osoby, którą miał wypełniać. Kiedy tak się nie działo – cierpiałam. Teraz wydaje mi się, że tłumaczę sobie bezinteresownością to, że nie potrafię egzekwować tego, czego pragnę, boję się domagać się czegokolwiek, lękam się odmowy, odrzucenia, krytyki. Można jedynie pogodzić się z czyimś 'wadliwym’ zachowaniem, nie da się w przyjaźni, miłości zachować doskonałej wspaniałomyślności.

  3. Kolejna naiwna czytelniczka?co było tym razem,masaż hipnoza?nauka afirmacji nago w łóżeczku?sztuczki z odgadywaniem myśli i emocji?Ty się zakochasz Marku?śmieszne Ty nie potrafisz kochać nikogo i niczego kochasz tylko siebie i swoje wielkie ego żal mi cię ale to twoje życie!

  4. Co do pierwszej części tekstu, to sama prawda, tylko posrani pacyfiści nie rozumieją tych oczywistych oczywistości.
    Oprócz praw fizyki na jednej z tryliona planet (np. wartość przyspieszenia grawitacyjnego) istnieją uniwersalne prawa fizyki, obowiązujące w całym wszechświecie.
    Ja nigdy nie wyśmiewałem się z chudzielców, a mimo to jestem chudy. 🙁

  5. Głowa niestety przy mojej emocjonalności nic nie ma do gadania 🙂 ja po prostu mam informację że w te lato będzie takie spotkanie karmiczne, że może mnie to zwichnąć konkretnie.

  6. To ze zmęczenie, no i goleń mnie bolała 🙂 można wiedzieć, była to moja czytelniczka, rasy ludzkiej, kobieta w tym wcieleniu 🙂

  7. Ja zdzierałem szpachelką farbę ze sciany, a „kolejną naiwna” siedziała na łóżku i gadaliśmy sobie 🙂 niestety, nie kocham siebie tak jakbym tego chciał, a Tobie życzę więcej miłości do siebie bo to naprawdę zajebista sprawa czuć się ze sobą bardzo dobrze 🙂

  8. To super że dostrzegasz w sobie swój brak interesowności, i grę ego. Kontynuuj obserwację, im więcej obserwujesz swoich myśli, uczuć, tym więcej zrozumiesz o ciele i strukturze psychicznej którą zamieszkujesz.

    Ty nie lękasz się krytyki, tylko tego jak się po niej będziesz źle czuła. Jesteś sama swoim katem, czy dostrzegasz to że żadna krytyka nie ma nad Tobą realnej władzy, oprócz tej którą sama jej nadasz?

  9. Z tego co doswiadczyłem w medytacji, istnieją takie miejsca gdzie nie istnieją w ogóle żadne prawa fizyki, ani wymiary które tu postrzegamy. Nie wiem w ogóle jak to nazwać, może innym wymiarem istnienia? chętnie oddam Ci 17kg wysokojakościowego tłuszczu 🙂

  10. No to jako ciekawostke napisze, ze w trackie II wojny swiatowej, jako Zydowka, mialam romans z niemieckim oficerem. Nie przypomnialem sobie, abym za to ogolono mi glowe albo lano pala, ale mozliwe ze dlatego, ze probowano przeze mnie wyciagac od tego goscia jakies informacje.

    Nie pamietam jednak zbyt wielu szczegolow, no moze poza tym, ze po powstaniu warszawskim, ktore cudem przezylam, skrajnie wyczerpana odstawiono mnie do gazu w Oswiecimiu. Stan byl taki kiepski, ze trafilam na szczescie od razu do komory – straszna smierc.

    A co do tego oficera. No niby latwym wydaje sie powiedziec, ze zdrada, itd – ale my naprawde kochalismy sie, choc byla to mocno wypaczona milosc, podobnie jak i wszystkie wczesniejsze – nie bylo to nasze pierwsze wcielenie razem, z jakiegos powodu spotykalismy sie od wielu wcielen, ale zawsze konczylo sie to tragicznie.

    Spotkalismy sie – tym razem w innej konfiguracji, ja jako mezczyzna ona kobieta – i w tym wcieleniu i byl to najdluzszy zwiazek, jaki mialem, prawie 5 lat razem. No ale tez skonczylo sie zle – zle, to znaczy dobrze, po uwolnieniu nastapilo wiele, wiele zmian na lepsze, az trudno sobie wyobrazic ile patologii potrafi wniesc niewlasciwy partner.

    Och, to tyle w temacie, mala dygresja na temat zakazanych romansow 😉

  11. Tak, masz rację. Obawiam się swoich własnych reakcji na to, co mogę usłyszeć. Sumiennie nad tym pracuję teraz, ale jak widać lęk wciąż istnieje i zaburza moją mentalność. Dzięki za wytknięcie błędu w rozumowaniu 🙂

  12. Myślę że aby wszystkie takie Panie ukarać, ruch oporu musiałby mieć znacznie więcej ludzi, takie akcje były skrajnie niebezpieczne, i miały służyć w sumie tylko temu, by rozgłośnić ten fakt i zastraszyć chętne na lepsze jedzenie że nie opłaca się. Wszystko jest jakoś połączone karmicznie, kat i ofiara także. Jednak z takiego materialnego punktu widzenia, jeśli Niemcy mordowali ludzi na ulicach, hańbą było wiązanie się z tymi którzy wywieźli jak zwierzęta naszych rodziców czy znajomych. Ty się wtedy zakochałeś, a większość kobiet robiła to dla lepszego jedzenia i wyższej pozycji towarzyskiej, czyli w sumie nic się nie zmieniło do dzisiaj, dupa za korzyści 🙂

    Zazdroszczę Ci, te ostatnie wcielenia są dla mnie kompletnie zamazane, nic o nich nie wiem mimo że próbowałem się dowiedzieć. Tylko te stare, a ostatnie nic, zero, trochę przebłysków które zresztą same sobie przeczą. Silna blokada, czyli pewnie było niewesoło i nie chcę tego pamiętać. Z moich przezyć miałem wizję że byłem niemieckim oficerem (nie wiem jakiej dokładnie formacji) przy chyba zepsutym skłądzie kolejowym, chyba 1943 albo 44 rok, jedna dziewczyna na zajęciach dostała przy mnie paniki że robiłem krzywdę jej i wielu ludziom – bioenergoterapeuta u którego byłem zbadał że umarłem w 1945 roku w szturmie na Berlin jako Radziecki oficer, a jeszcze inni którzy sobie przypomnieli swoje ostatnie chwile, widzieli mnie jako Żyda. Śmierć zawsze byłą w 1945 roku. Następne wcielenie było na 15% jako ksiądz, byłem zamordowany przy jakiejś drodze w samochodzie. Podkreślam że to może być całkowicie bajka, to tylko moje przypuszczenia na podstawie przebłysków. Niemniej jestem pewien że się jeszcze tego dowiem – gdy będę miał większą swiadomość swojego bezpieczeństwa, i takie wspomnienia mnie nie uszkodzą. Teraz bym ich pewnie nie mógł przetrawić.

  13. Zauważ co się dzieje – ktoś Cię opierdoli, niesprawiedliwie osądzi, będzie brutalny i raniący – pojawia się w Tobie opór, poczucie skrzywdzenia, chęć walki o swoje racje które przecież w sobie czujesz… pojawia się wzburzenie, złość, krzywda, pojawiają się łzy bezsilności. Po tym wszystkim będziesz odtwarzała film z tym zdarzeniem na okrągło w głowie, i za każdym razem gdy to zrobisz, wrócą do Ciebie te nieprzyjemne uczucia, zranienie, skrzywdzenie, słabość.

    Tylko kto tworzy te uczucia gdy już nie ma żadnej raniącej sytuacji? Ty. Dlatego w takiej sytuacji polecam Ci trzy rzeczy.

    1. podbijanie własnej samooceny, dzień w dzień, pisaniem afirmacji, względnie mówieniem sobie miłych rzeczy.

    2. zapoznanie się z technikami NLP które pokazują jak zmieniac te filmy w głowie, i uczucia które są do nich podczepione tak, by ich już nie musieć przeżywać.

    3. koniecznie przeczytaj artykuł Andrzeja o krokodylach, co wiele Ci wyjaśni [url]https://swiatducha.wordpress.com/obciazenia-duchowe/krokodyle/[/url] jest bardzo długi, ale niezwykle kompetentny i czyta się go zachłannie i z ciekawością, gdyż opisuje rzeczy z którymi każdy z nas się zetknął, albo zetknie

  14. Marek,
    no właśnie w tym sęk – że guzik warto pamiętać takie rzeczy. Co Ci to da, że WYRYWKOWO przypomnisz sobie część wcielenia? Czasami, kiedy jest to naprawde do czegos potrzebne, warto grzebać. Większości ludzi odradzam – bo to naprawdę nie łatwe sprawy, kiedy sobie przypominasz rzeźnie, morderstwa, zbrodnie, gwałty i inne głupoty; naprawdę, można sobie by tym nieźle skomplikować życie.

    pozdro 😉

  15. [quote]”I ile byś nie medytował, ile byś się nie modlił, a nawet kąpał w wodzie święconej, nie zmienisz tego że w każdej chwili żyjemy w świecie pełnym bólu, dominacji silniejszych i rozpaczy. Wiesz ile zwierząt w tej chwili jest jedzonych przez silniejszego? od bakterii ubijanej przez makrofagi w Twoim ciele, poprzez owady, wszelkiej maści robale, i coraz wyżej na drabinie ewolucji ku zwierzętom, wszyscy walczą ze sobą, a przegrany i słabszy zostaje zjedzony i wypróżniony, by użyżniać ziemię z której czczący matkę ziemię wegetarianin, ze smakiem zajada się warzywami i owocami.”[/quote]

    brawo. no ale kilka tematow wczesniej piszesz zeby sie radowac tanczyc itp. aha czyli z czego mam sie radowac? z tego bezwzglednego zasranego swiata? SPRZECZNOSC

    [quote]dyplom? niestety, dyplom zostanie na ziemi, tej ziemi – a co zabierzesz ze sobą gdy Twój duch odejdzie z ciała? wiedzę jak działa parę praw fizycznych na tej jednej z tryliona planet?[/quote]

    a ty co zabierzesz? wiedze jak dziala kilka z tysiecy emocji w jednym z milionow wcielen? i to jest lepsza wiedza twoim zdaniem? niby dlaczego?

    [quote]Przyszli na ziemię żyć, i czego się nauczyli przez te lata życia?[/quote]

    a co to znaczy zyc? zdefiniuj to. czy zdobywanie wyksztalcenie dyplomu to nie zycie? w takim razie czym jest zycie a czym nie jest?

    [quote]Natura człowieka, to bagno. Pod cuchnącym i bulgoczącym trzęsawiskiem biologii, uwarunkowań genetycznych, prymitywnych instynktów i ego, skryta jest tajemnica, nasza prawdziwa istota, która gdy ją dostrzeżesz, świeci jasno jak słońce[/quote]

    a to co? skad masz takie informacje? przeczytales w jednej z tysiacy ksiazek o duchowosci i powtarzasz jak papuga? czy tez doswiadczyles tego sam? jesli tak to masz na do jakikolwiek dowód?

  16. Inne przypomnienia sprawiły że sporo zyskałem, przede wszystkim świadomość że śmierć nie jest końcem, że to co teraz mam to ścisła kontynuacja wcześniejszych intencji i podjętych decyzji, i że każdy zły uczynek trzeba odpokutować, co mnie mocno obliguje by starać się chociaż być porządnym człowiekiem.

    Niestety, z innych żyć zapisują się tylko bardzo mocne emocje, najczęściej negatywne 🙂 ale zależy jak je masz przedstawiane, w medytacji są stępione i można je przełknąć, jak na siłę to mogą załamać człowieka który może sobie z tymi emocjami nie dać rady. Czyli widocznie nie dałbym sobie z tymi ostatnimi emocjami rady 🙂

    POzdro 🙂

  17. Mój drogi Dragonie, czyli po naszemu, smoku. To nie sprzeczność, tylko czytanie wyrywkowe i bez głębszego zrozumienia, a także szukanie na siłę niekonsekwencji której nie ma. Ale odpowiem Ci.

    To nieważne co jest w świecie, Ty możesz zdecydować tu i teraz jaką chcesz w sobie wzbudzić myśl, radosną, czy depresyjną. Jeśli wzbudzisz myśl radosną, chcesz tańczyć, żyć, śpiewać… ogarnia Cię siła i radość. I gdybyś czytał logicznie a nie emocjonalnie, doczytałbyś co piszę o wybieraniu źródła informacji, czyli wojny w tv albo radosnych wspomnień, wizji. To wyraźnie pisze w tym felietonie.

    Ze wspomnień karmicznych które miałem ja i wielu innych ludzi, wyraźnie pamiętam jak byłem lekarzem czy kapłanem, i umiałęm rzeczy które teraz mi są niedostępne, a które zgłębiałem całe życie. I to wszystko zostało skasowane, natomiast śledzenie włąsnych emocji i samoobserwacja to coś zupełnie innego. To co teraz odczuwamy, jest dokładną kontynuacją naszych wcześniejszych inkarnacji, obserwując je i uswiadamiając je sobie, poznajemy siebie. I to już jest realny zysk który zabieramy ze sobą po smierci, gdyż poznanie nieuświadomionego wzorca skutkuje jego odejściem z naszej struktury ego. Czysty zysk.

    Poza tym mylisz się pisząc o kilku tysiącach emocji. Masz strach i miłość, a cała reszta to tylko amplituda między tymi dwoma skrajnościami.

    Życie jest okazją do poznania swoich wzorców, i odkrycia tego kim naprawdę jesteśmy. To wiedza która Cię wyzwala od strachu, a co w sensie duchowym da Ci profesura? będziesz szczęśliwszy? na pewno nie. Umrzesz w strachu jak zwierzę, jak każdy kto nie dostrzegł w sobie czegoś ponad ego i fizyczność.

    Te informacje posiadam z siebie, odkryłem w sobie te słońce, nie ukrywam że wielką pomocą dla mnie były książki ludzi, którzy też to odkryli, a dokonali tego dzieki jeszcze innym ludziom którzy im przekazali wiedzę ksiażką, osobiście czy w jakiejś innej formie. Tak samo robię i ja, przekazuję wiedzę ludziom, że jest w nas coś co wykracza poza te kilka wiader mięsa i flaków które widzimy.

    To teraz Ty udowodnij mi że nie jesteś głupkiem. Pokaż mi że można udowodnić inne stany umysłu, skoro tego ode mnie wymagasz. Czekam na dowód, Smoku… Wawelski 🙂

  18. [quote]To nieważne co jest w świecie, Ty możesz zdecydować tu i teraz jaką chcesz w
    sobie wzbudzić myśl,[/quote]

    czyli jak ktos mnie rżnie piła mechaniczna to nie bede odczuwal emocji bólu tylko moge wzbudzic radosna? podzieliles sie juz tym z naukowcami ? to epokowe odkrycie jesli wiesz jak to zrobic
    dostaniesz Nobla co najmniej i pomozesz milionom cierpiacych osob
    no chyba ze nie wiesz i tylko tak piszesz

    [quote]To teraz Ty udowodnij mi że nie jesteś głupkiem. Pokaż mi że można udowodnić
    inne stany umysłu, skoro tego ode mnie wymagasz. Czekam na dowód, Smoku…
    Wawelski[/quote]

    proste zadaje ci pytania watpie i szukam prawdy a nie wierze na slowo
    to nie sa na pewno objawy glupoty

  19. [quote]Życie jest okazją do poznania swoich wzorców, i odkrycia tego kim naprawdę
    jesteśmy. [/quote]

    mozliwe ale zeby to robic trzeba za cos zyc miec kase na jedzenie ubranie mieszkanie
    profesura ktora gardzisz te kase zapewnia jak i wiele innych zawodow w krorych trzeba sie uczyc duzo. jak sobie wyobrazasz odkrywanie kim jestes bez jedzenia ubrania mieszkania?

  20. Naukowcy, np psychiatrzy już dawno mają tę wiedzę, więc niestety na niej nie zarobię. Ta wiedza to motywacja – czemu osoba z borderline się tnie? przecież to cholernie boli, prawda? więc czemu? dlatego że czuje wielką ulgę i rozkosz, która przewyższa ból. Czemu niektórzy „mistycy” się katują, a w Rosji była sekta w której członkowie kastrowali się sami? odpowiedź to motywacja – dlatego odpowiem Ci, nawet w czasie cięcia piłą można jeśli tylko się umie, sprawić że stanie się to radością. Ja tego nie umiem, nie mam na tyle kontroli nad swoją wyobraźnią, natomiast nie ma takiej potrzeby, bo o ile mnie pamięć nie myli, w ostatnich 60 latach nikogo w Polsce piłą nie cięli?

    Nic do Ciebie nie mam, szanuję Cię – ale chcę Ci pokazać że kwestie dowodowe w sprawach duchowości nie są możliwe, i dałem Ci przykład żebyś to sam zrozumiał. Jak mi udowodnisz że nie jesteś głupkiem? daj mi jakiś sensowny dowód, bo pytania to jeszcze nie dowód. Pomyśl jak mi to udowodnić, i poczuj pod jaką ścianą stoję gdy dostaję prośby o dowody 🙂

  21. Nie mieszaj tych dwóch spraw. Jak ktoś lubi niech sie uczy, niech zdobywa stopnie naukowe – chodzi o to że w życiu jest coś znacznie ważniejszego od nawet profesury. Przykłądem jest chociażby Daniel czyli Eliah, facet jest inżynierem informatykiem, jest matematycznie wykształcony i to bardzo wysoko, a jednocześnie rozwija się duchowo i świetnie mu to idzie. Znalazł złoty środek, podobnie jak i Andrzej, twórca moim zdaniem świetnej teorii krokodyli – doktor i to nie jakiegoś gównianego marketingu i zarządzania czy socjologii ale inżynierskiego kierunku – jednocześnie jest bardzo zaawansowany duchowo.

    Można to wszystko połączyć, i wiedzieć co jest naprawdę ważne. Ja akurat w tym gronie jestem nieukiem i leniem 🙂

  22. Dobre pytanie zadane w tytule. 🙂
    Kiedyś się przekonam. 😉

    Idąc do sedna, usuwając wszelkie możliwe „powody do pokochania” dochodzę do wniosku, że nie kocha się bezinteresownie. Gdyby oczyścić miłość ze wszystkich fizycznych, zauważalnych gołych okiem czynników, także tych materialnych stwierdzam to mężczyzna kocha kobietę za jej kobiecy pierwiastek, a kobieta mężczyznę za jego męski pierwiastek. Kobieta patrzy emocjami, mężczyzna logiką, oczami. Kobieta jest potrzebna mężczyźnie jako kolejny zmysł, tak samo jak facet kobiecie.

  23. Ja się lubię niektórych rzeczy uczyć. Bilarda się uczę ciągle na przykład. 😉
    Wierzę, że nie treningiem, a bardziej duchowym podejściem się nauczę tak, jak ja tego chcę.

  24. Musi być psychika (wiara, wizualizowanie) ale żeby była perfekcja mięsień musi się odpowiednio ukształtować do danego ruchu, i tu trzeba dużo ćwiczyć, powtarzać, zautomatyzować.

  25. Dziś byłęm po szpachelki w brico depot, i się zachwyciłem siekierą i tasakiem Fiskars, prawie kupiłęm siekierę za dwie paczki, taka ładna byłą 🙂 jezu i jak leży w dłoni, uwielbiam takie ładne mocne rzeczy. Szkoda mi kasy, ale się naprawdę napaliłem na ten tasak chociażby, jest śliczny, może sobie powieszę go na ścianie? 🙂

  26. Wiem. Ale ja ciągle nie wiem, jaki jest mój styl grania, układania mięśni do strzału. Jak się dowiem, wtedy przypuszczam, że godzinami będę stać przy stole.

  27. Ale żeby tak się mogło stać, trzeba się wyrzec tego całego kurewstwa. A więc nie kochać kobiety jedynie za jej ładne cycki, czy zgrabne nogi i nie kochać faceta, za to że jest prezesem firmy i jeździ pięknym lśniącym czarnym BMW. 😉

    Umieć spojrzeć w głąb duszy i pokochać kobietę, która ma w sobie kobiecość, a nie tylko ładne cycki. Oczywiście prawdziwa kobiecość idzie w parze z pięknością, także tą fizyczną – ale męskość też. 🙂

  28. [quote]czemu osoba z borderline się tnie? przecież to
    cholernie boli, prawda? więc czemu? dlatego że czuje wielką ulgę i rozkosz[/quote]
    Przede wszystkim tnie się po to, aby ból fizyczny „zagłuszył” ból psychiczny, ten, który siedzi w głowie, po jakimś traumatycznym przeżyciu albo/i poczuć się zauważona.

    W ogóle temat borderów jest zupełnie odjechany i raczej moim zdaniem nie pasujący do jakiejkolwiek znanej i powszechnej motywacji, gdyż ci ludzie mają ją trochę inną, mają inne spojrzenie na świat, inaczej reagują na pewne bodźce docierające do nich i do ich podświadomości. Oni muszą czuć, że żyją na granicy, a granicę tę ustanawiają sobie sami, co często prowadzi niestety do drastycznych wypadków.

    Ale to temat nie na tę notkę chyba, i nie na teraz…

  29. Dokładnie, narasta takie ciśnienie że tylko ból je rozładowuje. Ale czym jest każde pragnienie jeśli nie silnym ciśnieniem? ciecie ręki sprawia że zanika ból psychiki, co daje uczucie przyjemności. Czyli teoretycznie, możliwe jest odczuwanie rozkoszy z bólu – była to odpowiedź do Smoczyska że jest coś takiego jak najbardziej możliwe. Nie wspomnę nawet o operacjach robionych w hipnozie…

  30. Często mylimy urok drapieżnika który poluje z duchowym pięknem, niestety. A przecież żeby kogoś wykorzystać trzeba wzbudzić w kimś zaufanie, i w tym specjalizuje się wiele Pań. Ty się zakochujesz w duszy kobiecości, a w środku pięknej Pani śmieje się obleśnie potwór który juz planuje jak Cię zniszczyć i poranić 🙂

  31. [quote]”Jesteś urodzona/urodzony, by zwyciężać, jednakże, aby być zwycięzcą musisz zaplanować zwycięstwo, przygotować się do zwycięstwa i oczekiwać zwycięstwa.”[/quote] – Zig Ziglar

    Kobiety potrafią kochać. Już myślisz o miłości !
    Przygotowałeś się, więc będzie cudownie 😈

  32. Dzięki Bogu nigdy takiej kobiety nie spotkałem. Tylko normalne, chcące poczuć silną rękę nad sobą i silnego faceta który pokaże kobiecie gdzie jest jej miejsce 🙂

  33. [quote]Dzięki Bogu nigdy takiej kobiety nie spotkałem. [/quote]
    Marek, to jest tak, że jeśli byłbyś z taką kobietą, to:
    1) może ona stwierdzić, właśnie przez bycie borderem, że nie zaspokajasz jej potrzeb -> rozstanie (lub zdrada a później rozstanie)
    2) możesz być dla niej dobry, najlepszy, a nawet przezajebisty (i to nie tylko w łóżku), a ona i tak Cię zostawi, bo będzie potrzebowała „życia na krawędzi” i „ryzyka” -> rozstanie (lub zdrada a później rozstanie)
    3) możesz się zajebiście zaangażować, a jej ciągłe zmiany nastroju mogą spowodować, że sam popadniesz w nerwicę/depresję -> rozstanie (lub zdrada a później rozstanie)
    4) możesz z czasem olać dziewczynę, a ona stwierdzi, że jej nie szanujesz przez to, że nie poświęcasz jej zbyt dużo czasu -> rozstanie (lub zdrada a później rozstanie)

    Wniosek jest jeden: cokolwiek nie zrobisz, będzie źle. Taki związek jest bez przyszłości, jest toksyczny.
    Polecam książkę pt. „Uwolnij mnie!” – dla mnie najtrudniejsza lektura w życiu, cięższa nawet niż „Inny świat” który zrobił na mnie ogromne wrażenie…

  34. Trochę o tym czytałem, i najlepsze jest że osoby z tym czymś wiedzą często że coś z nimi nie tak, i często widzą jak wszystko pieprzą wokół siebie. Przejebane.

  35. Nie często – zawsze.
    Co więcej, 'bordery’ wiedzą nawet, jakie wydarzenie spowodowało u nich taką anomalię – albo pamiętają, że było to straszne przeżycie w dzieciństwie (bardzo często molestowanie seksualne), albo w czasie hipnozy przypominają sobie o tym.

    Poczytaj troszkę literatury na ten temat, a dowiesz się więcej. Temat, mimo że bardzo trudny, to niezwykle ciekawy, bo współczesna psychoatria, mimo, że wie wiele nt tej choroby, to nie zna na 100% motywów i ścieżki jej powstawania w głowie człowieka. Ja podchodzę do tego od troszkę innej strony, bo byłem związany przez dość długi czas z osobą-borederem, więc na własnej skórze wiem, jak to jest być w takim związku.
    Jedno jest jednak pewne: ja, przeżywając to co przeżyłem, mam podwójną skórę teraz, mimo, że kosztowało mnie to wiele zdrowia i troszkę pieniędzy po rozstaniu (jak pisałem już kiedyś – zostałem zdradzony) to doceniam to przeżycie.

  36. I to nawet całkiem nieświadomie. A po nałożeniu obrączki na palec pojawi się myśl „mam cię, chuju” 😀

  37. Bardziej ciekawe niż opis tej choroby jest to, czy w niektórych momentach czułęś się jakby poszarpany, wyczerpany, jakby pogryziony? jakby Cię ktoś tak dziwnie wypompował z energii?

    Ja od takiej osoby natychmiast bym uciekł.

  38. Nie przemawia do mnie ten cytat, wtrąca w takie rejony walki, rywalizacji. To nie dla mnie 🙂

    Myślę że na moim poziomie wzorców które posiadam, cudownie nie będzie. Jestem nie do okieznania, obrażalski, silnie dominujący, no i wymagający co jest śmieszne biorąc pod uwage że jestem bezrobotny :))))

  39. Podziękowanie od mężczyzny za oddanie, za bezgraniczną walkę o jego życie, wierność …
    Nie od dziś wiadomo, że Doda nie toleruje zdrady. To właśnie [b][size=medium]skok w bok[/size][/b] miał zakończyć małżeństwo z Radosławem Majdanem.
    [url]http://www.fakt.pl/Nergal-ma-nowa-dziewczyne-Doda-sprawdzila-mu-,artykuly,100025,1.html[/url]

  40. Marek, to jest rozmowa na dłużej i przy wódce generalnie 😉

    Ale nie, ja, jak to scharakteryzowała moja pani psychoterapetua, mam nerwy jak ze stali, jestem, byłem silny, bo byłem po uszy zakochany. I do mojego mózgu nie dochodziło to, że ja cierpię – byłem wtedy typem altruisty (z resztą do dzisiaj jestem).

    Co więcej, gdy wyszło na jaw, że jest to właśnie borderline (mniej więcej po roku bycia ze sobą), to zadeklarowałem głęboką chęć przeciwstawienia się chorobie i pomocy.

    Oczywiście, gdy te wszystkie wrzaski, cięcia się, zwalanie na mnie winy, itp. miały miejsce, brałem to do siebie, bo każdy by brał, gdyby kochał drugą osobę.

    Jak widać choroba wygrała 🙂

    Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło – teraz znam siebie lepiej, wiem co mogę, a czego nie, itp. no i wyszedłem mocniejszy 🙂

  41. Ta różnorodność sprawia także, iż każde doznanie seksualne, nawet, jeśli z technicznego punktu widzenia podobne, w rzeczywistości różni się w zależności od partnera. [url]http://polki.pl/seks_mezczyzni_artykul,10014173.html[/url]

  42. Witam Mieszczu!
    Czy boks zlikwiduje lek przed bojka, przed upokorzeniem ze zniknie lek przed dostaniem piescia w twarz??

    Pochwale sie: Wlasnie wrocilem od dentysty wszystkie zeby naprawione, zaplombowane,(dokladnie 22) wszystkie „osemki” wyrwalem, tylko Pani dentystka taka urocza byla z Bialegostoku ze mialem cisnienie 500 na 500 strach ma wielkie oczy hehe. Znow padl mit „Polaka niewolnika” w UK.

  43. I są widoczne. Jak odnajdę swój styl gry, powiem sobie „ja będę grał w taki sposób”, to wtedy pewnie wiele godzin spędzę przy stole, żeby wszystko dopracować do perfekcji. Na razie próbuję – trochę po omacku, trochę zasięgam rad, przymierzam do siebie, czy do mnie pasuje, czy nie.

  44. Nie mam wiele pieniędzy, więc ta, która ze mną jest godzi się na takie życie w lesie, a nie na dworze. 😀
    Jestem dzikim zwierzem, który biega po lesie. Ale ten zwierz nazrywa kwiatków i przyniesie wieczorem w zębach i da swojej samicy. 😉

  45. Typ altruisty jest wtedy gdy masz pod sobą słabą pannę, z którą podoba Ci się seks 🙂 gdyby osobowość panny weszła nagle w ciało staruszki, nadal byłbyś altruistą? 🙂 chciałes mieć kobietę, a ta przez swoje zachowania uciekała co powodowało że jako facet chciałeś ją mieć i nie mogłęś jej wypuścić z rąk. I gwarantuję Ci że gdybyś w tamtym czasie pisał afki, ale tak na maxa, to szybko byś odczuł że Cię od niej odrzuca. I powiem Ci z doświadczenia, ta siła o której mówisz po związku, nic Ci wcale nie daje, samo doswiadczenie bez przepracowania emocji jest tylko obciążeniem. Wygrałeś tylko jeśli – wybaczyłeś jej chorobę i kurewski charakter, wybaczyłes sobie swoją nieprzytomność na tą Panią, i poznałeś w sobie to co zafascynowało się jej nieprzytomnością.

  46. Cholera wie jak to było. Może Nergal jej nie zdradził, a może teraz odtwarzają scenariusz by tabloidy o nich pisały a kury domowe miały się czym pasjonować… jeśli ją zdradził to świnia. Ale z drugiej strony w Dodzie są takie wzorce walki że wątpię by normalny facet to wytrzymał.

  47. Odpowiedziałbym tej Pani, żeby poczuła się sama z sobą wyjątkowo, żeby poczuła że jest zajebista – facet może wtedy kompletnie oszaleć z żądzy bo to czuć. Czyli samoocena.

  48. Ten lęk nie zniknie, ale zmieni się jego wpływ na Ciebie. Gdy poczujesz po paru sparringach że dajesz radę, poczujesz się znacznie pewniej, nie stracisz głowy. Będziesz się bać ale nie poddasz się, tylko zaczniesz się bić. Boks jeśli chodzi o walkę uliczną jest najlepszy, rzadko kto ma szansę z bokserem w bójce ulicznej. No i super, masz teraz zdrowe zęby, ale Jezu, 22 zęby były dziurawe? 🙂

  49. Może ma karmę mniszki? :)))) bądź władczy, nigdy nie przynoś nic samicy, niech o Ciebie zabiega i walczy 🙂 taki facet który skacze, szybko się nudzi.

  50. [quote]Wygrałeś tylko jeśli – wybaczyłeś jej chorobę i
    kurewski charakter, wybaczyłes sobie swoją nieprzytomność na tą Panią, i
    poznałeś w sobie to co zafascynowało się jej nieprzytomnością.[/quote]
    Wybaczać pannie nie miałem w sumie czego, bo nigdy żalu do niej nie miałem. Może raz, kiedyś, mimowolnie i jednorazowo, ale poszło w niepamięć.
    Czy wybaczyłem „nieprzytomność”? Nigdy nie postrzegałem tego w taki sposób, więc nie wiem, czy było co wybaczać samemu sobie 😉
    [quote] I
    gwarantuję Ci że gdybyś w tamtym czasie pisał afki, ale tak na maxa, to szybko
    byś odczuł że Cię od niej odrzuca. I powiem Ci z doświadczenia, ta siła o której
    mówisz po związku, nic Ci wcale nie daje, samo doswiadczenie bez przepracowania
    emocji jest tylko obciążeniem.[/quote]
    Afirmacje pisze się, z tego co wiem, po to, aby „podbudować” własną wartość, znaleźć w sobie cechy, których na co dzień się nie znajduje. Pisze się je po to, aby działać zgodnie z samym sobą. Zapewniam Cię, Marek, że ja działełem zgodnie z samym sobą, nikt mnie przy tej dziewczynie nie trzymał, znałem swoją wartość, wiedziałem, że chcę przy niej być nawet, gdy jej choroba była dość nieznośna. Więc w czym miały mi pomóc te afirmacje? Ja miałem jedną wielką afirmację cały czas: miłość. Jestem typem takiego człowieka, co jak się zaangażuje to na całego, który jest pewien swoich uczuć i tego, że moje uczucia są takie, jakie chcę aby były. Afirmacje pozwoliłyby mi znaleźć (moooże) tyle te cechy, których mi brakowało: może odrobinę spontaniczności, może odrobinę szaleństwa. To w konsekwencji przedłużyłoby mój tamten związek o kilka miesięcy, ale i tak, trochę później, by się on rozpadł, bo zdecydowana większość, ba! prawie każdy związek z borderem, się rozpada…

  51. Nie miałeś nigdy żalu za zdradę, stracone pieniądze? ani tyci tyci? naprawdę wierzysz że negatywne uczucia idą w „niepamięć”?

    Afirmacje są po to co piszesz, ale ich jeszcze ważniejsza funkcja, to sprawienie że wszystko co kłóci się z tym stanem akceptacji siebie staje się balastem. A chora psychicznie osoba jest balastem dla Twojej psychiki, tworzy kolejne wzorce kobiety w Twojej psychice, i wysysa z Ciebie energię. I gdybyś je pisał, zerwałbyś Ty, bo źle byś się czuł z takimi syfnymi energiami jakie produkuje chory psychicznie człowiek. Afirmacja nie przedłużyłaby tego związku jak piszesz, tylko go rozwaliła. Dlatego że ten zwiazek był stratą czasu (rozstaliście się) nauczył Cię że kobiety są szajbnięte i nawet jak Cię ranią to ok bo to przecież nie jej wina tylko choroby. I z takimi wzorcami nieprzytomności wejdziesz w kolejny związek – najgorsze jest to że tego nie widzisz co się dzieje, chcesz widzieć miłość co miłością nie była, chcesz widzieć jaki jesteś stały w uczuciach – a to nie stałość, a wybitny ośli upór w dowalaniu sobie.

    Straciłęś rok czasu, nic nie zyskałeś tylko wiele straciłeś. I nazwałbym to lekcją, gdybyś coś z tego zrozumiał, a Ty nie dość że nie zrozumiałeś o co chodzi, to jeszcze brniesz w to zachwycając się swoją miłosną i stałą postawą. Nie ma czym.

  52. W sumie 20 ale wyrwalem wszystkie „osemki” plus 6 zebow z przodu (gorne,siekacze) prochnica medzy nimi, tez do roboty. Chyba podobalem sie pani dentystce (jezu, ale ona piekna jest) wstrzyknela mi znieczulenie i dzialalo przez 3-4 godz. Jednego zeba musiala przepilowac na pol by wylazl, masakra.

  53. no przecierz od zawsze wiadomo ze dentystki wolą szczerbatych, o tym jest ten artykuł. Tylko nie wspomniales ile to podobanie sie kosztowalo 😉
    A tak powaznie to wspolczuje bólu, a jej piekno napewno działało kojąco.

  54. ja mialem taka sytuacje: nazwijmy to czasem uduchowienia, wtedy byłem opanowany pewny siebie, umialem reagowac asertywnie. Po jakims czasie w pracy (kilka miesiecy) zrobilem sie nerwowy i kumpel zrobil mi żart przed dziewczynami z pracy mówiac przy wszystkich -” Ale jesteś ujeb..ny na twarzy!” A ja przestraszony „Osz k… poważnie?” Potem zaczelismy sie smiac, ale to było mocne uderzenie. Dzis pomarzyć moge o takim stanie ducha jak na poczatku , wtedy na pewno nie wzialbym tego tak do siebie. Wiedziałem ze nie mozna dac sie nabrać, wszystko zbadac samemu, ale wpadłem w rutyne i zareagowałem jak automat. Mysle ze to jest wlasnie jeden z naszych wspolnych problemow.

  55. I jak myślisz skarbie, ile czasu byś tak zabiegała? 🙂 dzień w dzień kwiatki w zębach, a tu idzie czas, zmieniają się pragnienia, spojrzenie na życie… a tu nadal kwiatki 🙂

  56. [quote]Nie miałeś nigdy żalu za zdradę, stracone pieniądze? ani tyci tyci? naprawdę
    wierzysz że negatywne uczucia idą w „niepamięć”? [/quote]
    Oczywiście, żal za zdradę (w dodatku taką, do której ta panna przyznać się nie chciała) miałem. Chyba musiałbym być bez uczuć ani bez jakiegoś poczucia męskiego „ja”, żeby to po mnie zleciało, gdy żywiłem uczucia bardzo mocne.

    Miałem, miałem, ciężko było nie mieć, skoro zaangażowałem się na maxa. Ale z pomocą pewnych ludzi, po pewnym czasie dałem sobie radę. Co gorsze, nie obwiniałem paradoksalnie jej, a siebie, że jakoby mogłem dać od siebie więcej, aby ją np. zatrzymać. I wtedy afirmacje by mi pomogły – gdybym wiedział w tamtym czasie co to jest 😉
    [quote] I gdybyś je pisał,
    zerwałbyś Ty, bo źle byś się czuł z takimi syfnymi energiami jakie produkuje
    chory psychicznie człowiek. Afirmacja nie przedłużyłaby tego związku jak
    piszesz, tylko go rozwaliła. Dlatego że ten zwiazek był stratą czasu
    (rozstaliście się) nauczył Cię że kobiety są szajbnięte i nawet jak Cię ranią to
    ok bo to przecież nie jej wina tylko choroby. I z takimi wzorcami
    nieprzytomności wejdziesz w kolejny związek – najgorsze jest to że tego nie
    widzisz co się dzieje, chcesz widzieć miłość co miłością nie była, chcesz
    widzieć jaki jesteś stały w uczuciach – a to nie stałość, a wybitny ośli upór w
    dowalaniu sobie. [/quote]
    W obecny związek wszedłem z naprawdę innym już doświadczeniem. Chyba każdy by wszedł 😉 W każdym razie afirmacje moim zdaniem mogłyby trochę nawet dodać mi siły do walki z jej chorobą, jakby dziwnie to nie brzmiało. No to tak: zakochany po uszy byłem, starałem się jak mogłem aby było ok (choć przyznaję, że miałem też momenty słabości, ale to były krótkie epizody tylko), motywację miałem silną – naprawdę. Afirmacje, zależy jak napisane, mogłyby dać różne efekty…

    Czy nie widzę co się dzieje? Gdyby tak było, to bym nie pisał o tym tak świadomie, prawda? 🙂
    Widzę, że ten związek nie był związkiem dobrym. Ale przekonałem się, że to jednak nie ośli upór był tym, co mnie przy niej trzymało, tylko jednak miłość, i to chyba tak pierwsza, dziewicza że tak powiem 😛

    [quote]Straciłęś rok czasu, nic nie zyskałeś tylko wiele straciłeś. I nazwałbym to
    lekcją, gdybyś coś z tego zrozumiał, a Ty nie dość że nie zrozumiałeś o co
    chodzi, to jeszcze brniesz w to zachwycając się swoją miłosną i stałą postawą.
    Nie ma czym.[/quote]
    Ależ zyskałem – doświadczenie życiowe. Czy się zachwycam? Zachwycam się tylko tym, że w większości momentów dałem radę, że jednak nie ja odszedłem, że nie ja uciekłem po poznaniu kogoś innego, że wytrwałem do końca, a nawet dłużej. I moim zdaniem jest to powód do satysfakcji.

  57. Zapewniam Cię, nawet jeśli Pamela Anderson robi Ci kanałowe, nie ma to ŻADNEGO ZNACZENIA jak wygląda gdy czujesz igłę na nerwie :))))))))))))

  58. Kobieta zawsze będzie czuła u boku mężczyzny prawdziwą kobiecość ,gdy mężczyzna pozwoli sobie na czucie swojej męskości.

  59. Słuchaj – gdy wchodzisz w nowy związek nie liczy się Twoje doświadczenie intelektualne (czyli wiedza co i jak z babami) ale wzorce emocjonalne którymi zarządza podświadomość. Będąc rok czasu w związku patologicznym, musiało się coś złego zapisać w podświadomości, albo wzmocnić jakiś poprzedni wzorzec – bo niby czemu zakochałeś się w nienormalnej? żeby sobie dowalić. Twoja podśw doskonale wiedziała co się stanie, i zalała Cię emocjami zakochania w stosunku do osoby która będzie Ci robiła jazdy. Czemu tak zrobiłą? może poczucie winy jakieś? niska samoocena? żądza emocji? to musisz już poszukać sam.

    Zysk jest tylko wtedy z negatywnej sytuacji, jeśli wyciągasz lekcję z tego – a za tym idzie zmiana emocji, postrzegania świata etc. Jeśli nadal uważasz że było to ok bo kochałeś, a tak naprawdę przez rok sobie dowalałeś, to lekcji tej nie zrozumiałeś, i będziesz musiał ją powtórzyć. Z czego jesteś dumny, z tego że zostałeś z psychiczną która się na Tobie wyżywała? a pomyślałeś że ona zwiększyłą swój wzorzec choroby psychicznej, skoro jej pozwalałęś na te jazdy? ktoś inny by jej przylał albo odszedł, i tym samym zmusił do zrobienia czegoś ze sobą. Z Tobą straciła rok, i Ty straciłeś rok. Tak to widzę.

  60. Człowieka nasycić może tylko odkrycie swojej włąsnej, nieśmiertelnej natury. Nic więcej nie da spełnienia.

  61. Kosztowalo mnie sporo nie zaprzecze, ale mysle ze warto, moglbym spobie kupic samochod albo ladny urlop zafundowac ale czarnymi zebami?

    Ja sie dentysty nie boje, balem sie kobiet w gabinecie, dokladnie sie obserwowalem w tamtym momencie i napiecie zeszlo gdy znikla z moich oczu.

  62. Pewnie że warto 🙂 od zębów nie tylko uciekają Panie, ale też psuje się cały organizm, to trzeba było zrobić, i bardzo dobrze ze to zrobiłeś. Trzeba inwestować w siebie, brawo 🙂

  63. W sumie to mogłęś pojechać do Dr Koniecznej, miałbyś zrobione wszystko pewnie taniej jakbym ją poprosił, nie wierzę że ktoś lepiej od niej potrafi zrobić zęby, ta kobieta urodziła się z wiertłem w jednej ręce, a strzykawką do znieczuleń w drugiej 🙂

  64. mały cytacik: Źródłem cierpienia jest niewiedza i jej objaw – egoizm. Zniknięciu osobistego „ja” towarzyszy zniknięcie osobistych problemów. Pozostanie wielki smutek współczucia i wstręt do zbędnego cierpienia.

Dodaj komentarz

Top