Jesteś tutaj
Home > MyBlog > Przemyślenia > Wesołych Świąt! i o umieraniu…

Wesołych Świąt! i o umieraniu…

Życzę wszystkim moim czytelnikom wesołych świąt, i smacznego jajka.

Skoro mamy już za sobą formalności obyczajowe, przejdźmy do konkretów, czyli znaczy się coś skrobnąłem na szybko żeby nie wypaść z „obiegu”. Konkurencja nie śpi! amen.

Świat jest bardziej skomplikowany, niż to sobie wyobrażasz, szczególnie gdy jesteś fanem pozytywnego myślenia. Wyobraź sobie taką sytuację – jest facet który ma raka trzustki, robią mu operację i po niej lekarz który mu potwierdza diagnozę raka jest niemalże pobity. Ok, gdy dowiadujesz się że Twoje życie się kończy wchodzisz w doskonale opisane przez śp. Panią Dr E. Kubler – Ross fazy umierania. Poznajmy to, co najprawdopodobniej i nas spotka wcześniej czy później, chociaż życzę sobie i Państwu by było to znacznie później.

1 faza – nie przyjmujesz prawdy o tym że Twoje życie się kończy. Będziesz zaprzeczał faktom, wpadał w różne, obronne stany emocjonalne które mają na celu powstrzymanie tego ciosu którym staje się świadomość że za niedługi czas umrzesz. Twój mózg chroni Cię przed nagłym szokiem, który mógłby Cię, uwaga – zabić! ha ha ha… a to spryciarz z tego naszego umysłu. Żyłeś jak robot, odtwarzając nie swoje zachowania, poglądy, wierząc w to co Ci wmówiono w dzieciństwie, gdy nie miałeś jeszcze swojego zdania na żaden temat. Z człowieka jakim byłeś, zrobiono katolika, buddystę, muzułmanina… podzielili całą ludzkość, podzielili i Ciebie. Jeden kawałek żyjącego mięsa wierzy że stworzył go Allah, drugi że Jezus, trzeci że Hanuman – bóg Małpa, i wszystkie te kawałki mięsa rżną się teraz nożami. Kto ma więcej mięśni i przebiegłości albo lepszy nóż do wypruwania flaków, tego religię wyznawać będą Twoje dzieci. Żyłeś zawsze tak jak inni, czyli wierzyłeś że tuż za rogiem czai się szczęście, nigdy nie odczuwałeś go tu i teraz, tylko zawsze wyobrażałeś sobie że gdy będziesz mieć auto, lodówkę, żonę, dzieci, wnuki… wtedy będziesz szczęśliwy. I nigdy taki nie byłeś, gdyż osiągnięcie jednego celu sprawiało że natychmiast pojawiał się inny. Gdy dowiadujesz się że masz raka, i zostało Ci parę miesięcy życia, uświadamiasz sobie boleśnie że… nigdy nie żyłeś. Stąd tak wielki szok. Straciłeś życie, przegrałeś je, a jego resztę spędzisz w cierpieniach i własnym kale, z wbitymi w Twoje ciało igłami i pompami. Dlatego też niektórzy ludzie, tacy jak ja, wiedząc że taki jest dokładnie Twój los, nauczają co robić by nie mieć poczucia przegranego życia pod koniec. Ale z takich nauk, Ty się zawsze śmiałeś, drwiłeś, a ludzie zajmujący się afirmacjami, medytacją, poznawaniem siebie a nie aktualnie modnych bajek religijnych byli dla Ciebie nienormalni, pojebani, świry i pierdolce. I ten pusty śmiech zamieni się zawsze w skamlanie, zawodzenie pełne rozpaczy i piekło którego nie umiesz sobie jeszcze wyobrazić. A pierdolce z których drwiłeś, skorzystali z życia, i mogą odejść spełnieni ponieważ cieszyli się tu i teraz, nie planowali szczęścia tylko je brali pełnymi garściami. Nie oczekiwali na łaskę Chrystusa, tylko sami ją brali. Umierają bogaci, spełnieni, a Ty byłeś zawsze żebrakiem, i umrzesz jak żebrak, pełen poczucia braku i niespełnienia mimo być może pełnego konta bankowego. Każde działanie rodzi pewne konsekwencje – taki był Twój wybór, tak wybrałeś, i musisz zasmakować jego owoców. Tak jest uczciwie.

2 faza – walczysz, wkurwiasz się, zadajesz sobie pytanie „czemu mnie to spotkało?” zaczynasz nagle przebudzać się z tego snu w którym żyłem całe życie jak automat… bardzo cierpisz, nie możesz spać, jeść, Twoją głowę przeszywają przerażające wizje, strach obezwładnia całe Twoje ciało, płaczesz na zmianę z uderzaniem pięścią w ścianę w nagłych impulsach gniewu. Walka rodzi silne emocje, czujesz wtedy moc, siłę – przez króką chwilę zanim słabe ciało odmówi posluszeństwa, gdyż gniew jest bardzo energochłonny.

3 faza – zaczynasz myśleć „biznesowo”, umawiać się z Bogiem, Szatanem, wszelkimi możliwymi Bóstwami które mają mieć w sobie moc która ocali Cię od śmierci. Modlisz się, zapisujesz swoje mieszkanie kościołowi w nadziei że ten za hojny datek, będzie się za Ciebie modlił i zapewni Ci „oko” u Boga. Możesz składać ofiarę z kota szatanowi a z kozy Jehowie (albo na odwrót) żeby za zamordowanie piszczącego ze strachu i bólu zwierzaka, Bóg zwrócił Ci zdrowie, i byś nadal mógł żyć jak robot, automat. Mój czytelnik po udarze miał wizytę zakonnicy, która proponowała jemu za oddanie majątku, miejsce w domu spokojnej starości. Wahał się, dzwoni do mnie, co robić? jak to co? pogonić pasożyta, zrzucić ze schodów na kopach, pisać afirmacje i zacząć cieszyć życiem, masz umrzeć to umrzesz, masz żyć to będziesz żyć, a dopóki masz swój majątek, będą się z Tobą liczyć. Jak będziesz na czyjejś łasce, to będą Cię traktowali jak śmiecia. Tak zawsze było jest i będzie. Pamiętaj o tym gdy zapisujesz przemiłym dzieciom swój majątek, pamiętaj o tym co pisałem o historii Wiki z rodzinką, miej to zawsze na uwadze że nikt tak Cię nie wykończy – jak rodzina i bliscy. Musisz mieć do śmierci coś własnego, niech biorą, ale tylko wtedy jeśli umrzesz. Niech się o to zagryzą, to już nie będzie Twoja sprawa. Gdy oddasz co masz, już po Tobie. Zaklinam was na wszystkie świętości, byście o tym zawsze pamiętali. Jeśli już coś musicie zapisywać – to tylko mnie 🙂

4 faza – pojawia się rezygnacja, przygnębienie, otępienie, możliwa jest także silna depresja. Szok i mocne emocje nie mogą trwać za długo, mózg przyzwyczaja się do bodźca, i stajesz się mniej sensytywny. Dlatego też ludzi po szoku, chociażby komandosów po szkoleniu w ciemnym tunelu wypełnionym krwią zwierząt, gania się po lesie żeby „wybiegali” szok. Do wszystkiego się w końcu przyzwyczaisz, każdy bodziec odpowiednią ilość razy powtarzany, osłabnie w swoim wpływie na Ciebie. Tak samo jest ze śmiercią – przyzwyczaisz się do niej, tak jak żołnierze na froncie. Najpierw panikują, wymiotują i wpadają w szał albo chwilową katatonię na widok porozrzucanych kończyn, jelit i flaków, oraz wszechobecny smród gówna które wylewa się z przestrzelanych jelit. Front – z jednej strony leżą niemieckie jelita przestrzelone radzieckimi, socjalistycznymi kulami z pepeszy, błogosławione przez ich popa, a z drugiej strony leżą radzieckie, komunistyczne jelita z których wylewa się cuchnący radziecki kał, rozerwane niemieckim nazistowskim bagnetem, błogosławionym przez niemieckiego kapłana.

5 faza – godzisz się z faktami. Odczuwasz zmęczenie i słabość. Wszelkie zainteresowania sprawami światowymi słabnie, krąg zainteresowań znacznie się zawęża. Sprawy które do tej pory uważałeś za ważne, stają się nieważne, śmieszne i małe. Jesteś gotowy na śmierć. Przeważnie jest to osłabienie i otępienie negatywne, pełne strachu i rozpaczy. Rzadko jednak zdarza się, że są ludzie otępieni ale przez pozytywne oczekiwanie i radość na czekający ich odpoczynek. Spełnili się, zabawili, sprobowali życia i świata – minęło kilkadziesiąt lat, ileż można jeść kawior, kopulować, spełniać marzenia? wszystko w końcu się znudzi… można odpocząć, odetchnąć, zresetować się. Śmierć to odpoczynek dla tych którzy naprawdę żyli tak jak chcieli oni, a nie jak reszta nieszczęśników, żyjących nie swoimi życiami, robiących to na co nie mieli ochoty. Dla nich śmierć jest straszna, zabiera im ostatnią nadzieję na spełnienie pragnień. Kiedyś byłem poproszony o taką przysługę, pewien człowiek umierał i chciał ze mną porozmawiać. Ja w strachu, wręcz w panice, co mam powiedzieć umierającemu człowiekowi? nie byłem do tego szkolony, nie mam doświadczenia. Ale gdy rozmawialiśmy, poczułem w sobie żar, siłę, potężną moc – powiedziałem to co wiem, jak ma się przygotować na śmierć, co go spotka gdy uniesie się nad ciałem, jak ma zachować świadomość i przejść nad swoimi grzechami które zobaczy obok siebie, gdy zacznie przenikać go ten emocjonalny stan. Ale najważniejsza nauka przed śmiercią to wybaczenie wszystkim swoim wrogom, błogosławienie im. Nie ma nic ważniejszego, to po pierwsze, po drugie – zachowanie świadomości umierania. Nie można okłamywać człowieka że będzie zdrowy – niech wie, niech się z tym pogodzi i pojedna z wrogami, załatwi wszystkie swoje zaszłe sprawy. Niech odejdzie w pokoju. To są wszystko bardzo ciężkie sprawy, smutne i brzydkie.

I teraz wyobraź sobie, że człowiek z diagnozą kilku miesięcy życia, oskarża lekarza który go operował o danie mu tego raka. Do czasu śmierci na oddziale przeklinał i oskarżał lekarza o zabójstwo. Wykształcony, bardzo inteligentny człowiek, i ludzie mu mówili, tłumaczyli – nic z tego. Tak bardzo silna była potrzeba w pacjencie wytłumaczenia i zracjonalizowania tego co się stało. Rak jest, bo lekarz mu go dał – umarł przeklinając lekarza, i płacząc z litości nad samym sobą, oraz rażącą niesprawiedliwością świata.

Drugi przypadek, który pokazuje jaka jest siła umysłu. Kobieta leży w oddziale, rak jajników, nocami wyje z bólu tak strasznie, że ludziom włosy dęba stają z przerażenia. Gardłowy skowyt mordowanej kobiety… tak boli. Pielęgniarki na nocnej zmianie miały zostawiane kilka ampułek morfiny, i mimo jej podawania pacjentka nadal wrzeszczała z bólu. W dzień było inaczej – odbywał się rytuał, pielęgniarka pukała do dyżurki, było oficjalne wydawanie morfiny przez lekarza, i tym razem działała. Od lekarza działała, od pielęgniarki już nie – ta sama morfinka. Oto jak działa wiara w autorytety, i jak mocno człowiek może sam siebie oszukać i zakłamać. Pani ta niestety umarła.

Dobrze, dość tego pisania o śmierci. Chcę na święta oprócz życzeń dać wam prezent, który będzie niezwykle korzystny dla waszego zdrowia, a o którym pewnie nie wiecie. Weźcie butelkę 0.5 litra, odetnijcie na samym dole nożem denko, i przez 20 minut dziennie, na spokojnie i rytmicznie oddychajcie przez nią. Po miesiącu zmieńcie butelkę na litrową, a po dwóch, trzech na półtoralitrową. Efektem ćwiczenia będzie znaczne zwiększenie wydolności oddechowej organizmu, polepszenie zdrowia całego ciała. Przeciwskazaniem jest słabe serce, kiepski układ krążenia, zaawansowane choroby płuc.

Przy okazji uprzejmie donoszę Państwu że w maju będę nad morzem. Zatrzymamy się chyba na ulicy Perkuna w Gdyni, i na razie na spotkaniu będzie nas wszystkich, siedem ciał. No to znacznie wzrosną statystyki ciąż w trójmieście jak tam wpadnę…:)

 

62 thoughts on “Wesołych Świąt! i o umieraniu…

  1. „Stoicka zasada zaspokajania potrzeb poprzez rezygnację z pragnień, jest jak amputacja stóp po to, by nie potrzebować butów.”
    – Jonathan Swift
    Wesołych Świąt Mistrzu, obyś za dużo się nie objadał. Szykuj linię na zaprezentowanie jej czytelniczkom i nie tylko w majowy czas.

  2. Z obchodami świąt wielkanocnych związanych jest wiele zwyczajów ludowych, więc pod jeden z nich, czyli składanie życzeń, przesyłam:
    Z okazji Świąt życzę Mistrzowi zdrowia, spokoju i
    dobrze spędzonego czasu w gronie najbliższych osób.

  3. „Idea zmartwychwstania i życia wiecznego to stały motyw występujący w wierzeniach wszystkich kultur, niezależnie od epoki i miejsca na Ziemi. Trudno jednoznacznie stwierdzić, czy jego praźródłem była wiedza, czy chęć zapanowania nad lękiem przed nieuniknioną śmiercią, dyktowana instynktem samozachowawczym. Ale jest wszechobecnym wątkiem, który spotkać można w wierzeniach egipskich (Ozyrys, balsamowanie zwłok), perskich i babilońskich, islamskich i w judaizmie (sąd ostateczny), w mitologii staroirańskiej (Zaratusztra), greckiej (Adonis, Attis), hinduizmie (Rama, Kriszna), a w większości łączony jest z przesileniem wiosennym. Równonoc wiosenna od czasów pogańskich była symbolem zwycięstwa życia nad śmiercią, dobra nad złem, a w chrześcijaństwie życia wiecznego nad śmiercią.”

    [size=medium]Wszystkiego dobrego Mistrzu 🙂 [/size]

  4. Wesołych Świąt Mistrzu… nie mów, że w ten świąteczny czas jesteś na dietce chcąc przed majem stracić parę kilo….do zobaczenia w Trójmieście 😉

  5. Ale biust, jak wielkie jaja 😯 [url]http://www.youtube.com/watch?v=pC1j1rH_MnU[/url]
    ..tu paproc tu paproc jedziesz jedziesz drobiowy- świetnie!!!
    „heh i mam długaska „ 😉

    Wesołych Świat i z jajami Mistrzu !

  6. „Myślę optymistycznie zawsze i wszędzie.
    Z wdzięcznością za to co było, odważnie kroczę do tego co będzie.
    Niech symbol odrodzenia Świąt Wielkanocnych
    będzie początkiem wszelkiego spełnienia”

    Mistrz również zapragnął odradzać się w nowym otoczeniu, wyszło całkiem dobrze.
    Życzę wszelkiego spełnienia, a jak się Mistrz zakocha, to dopiero będzie poezja w felietonach.
    Zdrowia, zdrowia ZDRRRRRRROOOOOWWWWWWIIIIIIIAAAA !
    i dużo miłości. 😈

  7. Wielkanocy jak bajka
    i smacznego jajka,
    tęczowych pisanek
    i dyngusa cały ranek,
    słońca wiosennego
    i uśmiechu promiennego!

    Mistrzowi za wszystkie emocje, spełnienia 😈
    [url]http://www.youtube.com/watch?v=agIk1V6B5Lw&feature=related[/url]

  8. Dziękuję za życzenia. Co do Twojej córki, to zrobiłaś bardzo poważny błąd zapisując jej coś, skoro się o nią bałaś, mogłaś jej coś zapisać w testamencie, i też by była zabezpieczona. Dałaś jej coś, i córka się odsunęła… ale stało się. Przeanalizuj dokładnie czemu jej to dałaś? to nie było konieczne, więc czemu? chciałaś by Cię pokochała? zaakceptowała? widząc jak jej dajesz swoją krwawicę uszanowała Cię? gdy znajdziesz odpowiedź, a będzie nią pewnie (na 80%) że masz wyrzuty sumienia wobec córki za coś tam, to wtedy musisz afirmować miłość do siebie, i potem „jestem czysta i niewinna” oraz „jestem w porządku i akceptuję siebie gdy córka nie chce ze mną mieć kontaktu”.

  9. Dziękuję. Zwiększa się tym ćwiczeniem poziom co2 we krwi oraz poziom erytrocytów, i wzrasta wykorzystanie tlenu w komórkach. Oddychasz mniej, i masz taki sam efekt natlenienia, przy okazji wszystko się rozszerza i serce mniej pracuje, rośnie wydolność, zmniejsza ciśnienie etc. Wszystko zdrowieje 🙂 jeśli ćwiczysz sport rób to koniecznie, będzie to odpowiednik jeżdzenia bokserów w góry przed walkami, w górach jest mniej tlenu więc zwiększa się jego wykorzystanie w ciele.

  10. Nie chciałam, aby po mnie (byłam poważnie chora), zabrał wszystko mąż pijaczyna (jeszcze wtedy brak rozwodu), mający dzieci w nosie.
    Dzieci na 100 % były by bezdomne i przy pierwszej okazji byłoby wonnnnnnnnn i inne panie, gorsze od mężczyzn 100 razy szalałyby właśnie na mojej krwawicy (nie jego). .
    Syn miał po babci, córka ode mnie, ale tylko część, dzięki Bogu.
    [color=red]”jestem w porządku i akceptuję siebie gdy córka nie chce ze mną mieć kontaktu”.[/color]
    Mistrzu, czy masz imieniny ?
    Jeżeli tak, to [b]dużo szczęścia i słodyczy aserta Tobie życzy[/b] 😈 😈

  11. [quote=Miras]Ale biust, jak wielkie jaja 😯 [/quote]Mistrz wybiera ciekawe zdjęcia.
    Owe wielkie jaja i już pomalowane 😆 🙄
    Świątecznie pozdrawiam i życzenia imieninowe przez niewidzialną nić internetu przesyłam.
    To co niewidzialne bardziej łączy i pociąga niż sprawy namacalne, ale pomaga w doświadczeniu tego jedynie bodziec wzrokowy, dotykowy, zapachowy itd. , tak sądzę.

  12. Rozumiem teraz, jezu jak te życie się układa nieraz do dupy, a jest szansa byś teraz jej to odebrała? możesz wprost powiedzieć że było ryzyko śmierci i chciałaś ją zabezpieczyć przed mężem hulaką, a teraz czujesz się zdrowa i nie ma ryzyka przejęcia przez niego, więc chcesz z powrotem – i zabrać, bezwzględnie. Jesli nie będzie chciała oddać, to ok, ale resztę przepisać np. na syna. Miłość miłością, ale muszą być zachowane podstawowe proporcje w życiu, podstawowe prawa psychiki, czyli jeśli już nie masz majątku, dzieci mają Cię w dupie – to jest bardzo częste, niestety. Możesz też powiedzieć córce podstępem, że jak odda część to wtedy jej przepiszesz całość, a potem powiedzieć że się rozmyśliłaś jednak, i że jest Ci przykro że dałaś jej majątek a ona nawet życzeń Ci nie wysłała.

    Polecam Ci z dzieckiem szczerość, nie krzyczeć, nie oszukiwać – po prostu szczerość uczuciową na spokojnie – córeczko, dałąm Ci majątek a Ty nawet życzeń mi nie przesłałąś, było mi z tego powodu bardzo przykro więc uznałam że majątek dostanie kto inny, ale Cię nadal kocham mimo że Ty zdajesz się mnie nie kochać. I już. Pogadaj z jakimś prawnikiem, albo może tu się ktoś taki znajdzie kto zna temat?

    Pociesz się historią Wiki, ta ma jeszcze gorzej, rodzina napuszcza jej do domu ciągle policję, brat przyjeżdza i się szarogęsi w jej własnym domu, chcą jej zabrać dom, wykazać że bije matkę i ją głodzi, czyli zwyczajnie chcą ją zniszczyć, co jest bez szans bo przewidziałem już rok temu dokładnie te ruchy, i wszystko zostało zabezpieczone. Plan mają taki – jak umrze Wiki, starszą Panią wezmę do sądu żeby swiadczyła że była źle traktowana, wiec umowa przepisania domu za opiekę jest nieważna. Typowa sprawa w sądzie, dlatego bratowa Magda skacze koło starszej Pani żeby się jej podlizywać. Ale gówno dostaną, choćby nie wiem co wyczyniali. Swoje już i tak wyszarpnęli, ale już koniec 🙂

  13. zmarł wczoraj Sai Baba . Jak sam kiedyś obiecał, miał umrzeć dopiero za dziesięć lat. Wesolego dyngusa Marku 🙂

  14. „I teraz wyobraź sobie, że człowiek z diagnozą kilku miesięcy życia, oskarża lekarza który go operował o danie mu tego raka. Do czasu śmierci na oddziale przeklinał i oskarżał lekarza o zabójstwo. Wykształcony, bardzo inteligentny człowiek, i ludzie mu mówili, tłumaczyli – nic z tego. Tak bardzo silna była potrzeba w pacjencie wytłumaczenia i zracjonalizowania tego co się stało. Rak jest, bo lekarz mu go dał – umarł przeklinając lekarza, i płacząc z litości nad samym sobą, oraz rażącą niesprawiedliwością świata.”

    Bardzo częsta sytuacja. Byłem niedawno na szkoleniu z zakresu odpowiedzialności cywilnej w zawodzie. Pan dr opowiadał o przypadku kiedy to jedna z wychowanek na wycieczce chciała w nocy wyjść z pokoju przez okno – spadła i się zabiła. Matka za wszelką cenę chciała znaleźć winnego. Padło pytanie: Co więc miał zrobić ten wychowawca/wychowawcy?

    Matka odpowiedziała: Miał z nią spać. (sytuacja prawdziwa!!!!)

    Teraz możemy wszyscy pomyśleć – co w przypadku, gdyby nie doszło do tej tragedii?

    Prawda taka, że w takich przypadkach, każda sytuacja musi znaleźć swojego winowajce!

    I tak oto ludzie mają na wszystko wytłumaczenie. Szkoda, że po fakcie.

    Wesołych świąt i broń nas Boże przed takim sytuacjami.

  15. sukces wydawniczy hehe tego gniota nikt nie kupuje i dobrze takich bzdur nikt nie kupi trochę skromności nabierze ten wasz pożal się boże mistrz 😈

  16. Takich ludzi jest wiele, ten mechanizm chroni ich od niezrozumiałego świata, ale jednocześnie ochrania ich od szczęścia, zachwytu, i wielu innych przyjemnych rzeczy. Nieszczęśnicy.

  17. No cóż, na razie nie wiem jak idzie sprzedaż. Wstrzymajmy się z takimi impulsywnymi opiniami do czasu kiedy będzie raport, czyli okolice lipca. Wtedy mnie będziecie dojeżdzać, póki co morda w kubeł z takimi proroctwami 🙂

  18. [quote=Anonimowy]trochę skromności nabierze [/quote] Tylko po co ta skromność ?
    Żeby się Tobie przypodobać ?
    W każdej firmie liczy się przebojowość, a skromni są po to, aby nimi kierować, oni zawsze dbają, aby kogoś nie urazić. To ich przeznaczenie i spełnienie, żyją dla innych i co ludzie powiedzą. Być przebojowym i nie urazić, a bronić swego zdania, to jest wyzwanie.
    [quote=Mistrz]Takie jest moje przeznaczenie, by wstrząsnąć ludźmi. Gdy kiedyś odejdę, znowu przyjdą tacy jak ja którzy będą chcieli coś zmienić, i będą walczyć aż sobie nie uświadomią że jedyne co można zmienić to siebie. Ale można też świetnie się bawić, i zarabiać pieniądze na ludzkiej radości. Jedni zarabiają handlując bronią na ludzkiej krzywdzie, ja chcę zarabiać na radości.

    A jeśli nie zostanę słynnym pisarzem? a jakie to ma znaczenie tak naprawdę? i tak kiedyś trzeba umrzeć, a liczy się w życiu jedynie, jak wiele miłości przeżyłem. Do miłości nie muszę być słynnym pisarzem, mogę być szambonurkiem. Często mi ludzie zadają pytanie, jak bym mógł jednym zdaniem powiedzieć co w życiu jest ważne? Wtedy zawsze odpowiadam – ważne jest to, czy kochasz siebie. Wszystko inne to bełkot – nie słuchaj szaleńców, autorytetów, wszelkich guru i papieżów. Niech dalej bredzą coś o nadstawianiu policzka, o kochaniu i spelnianiu pragnień innych ludzi. Ty rób swoje, spełniaj się.
    Z firmą i pomysłem na EE (czyta się 2E a nie ee) czekam. [/quote] Mimo wszystko wiele tu znamion skromności, wiary w swoje zdanie i spełnienie się, tu i teraz.

  19. Nie idźcie tą drogą Miszczu !

    Coraz więcej straszenia z „miłosiernym” uśmieszkiem na gębie, dokładnie taka sama metoda manipulacji jaką stosują watykańscy sataniści żerujący na ludzkim strachu przed śmiercią.

    Ps. Ta „cycata” silikoniara jest kompletnie niestrawna.
    Dokładnie tak niestrawna jak „kazania” wykorzystujące strach, manipulujące strachem.

  20. [quote=34]Nie idźcie tą drogą Miszczu !
    Coraz więcej straszenia [/quote] A dokładnie, gdzie mianowicie się przestraszyłeś 🙄
    Nie pojmuję, bo ja czytam, o świadomym przygotowaniu się, do czegoś, co nieuniknione.
    Czyżby niedopuszczalny temat i samo słowo śmierć, cię przestraszyło ❓

  21. Właśnie skończyłem czytać Twoje dzieło. Miód na moje uszy 🙂
    Pozdrawiam, i polecam tym, którzy jeszcze nie zakupili…

  22. To klesza metoda zastraszania.
    Jest fundamentem zniewalania i wyzysku – strzyżenia owieczek-lemingów.
    Nie pojmuję że tego nie rozumiesz.
    A Miszczu niby to na luzie, uśmiechnięty, dokładnie tak jak klechy, a straszy na okrągło jak i one.
    Jak nie śmiercią, chorobą, to straszy nieuleczalnymi w istocie problemami zakałapućkanych IDIOTÓW – bawiących się w monogamiczną, uświęconą tradycją, ruską, sakramentalną ruletkę.

    I widzi w tym chleb dla siebie.
    Ręce opadają.

    Każdej wyrachowanej, wykalkulowanej, antysamicy zawsze i bezwarunkowo należy pokazywać faka.

    Sataniści watykańscy tak z pozoru wyświęcają „świętą podstawową komórkę” (nowotwór sakramentalny) ale u siebie wprowadzili celibat, bo poznali moc autodestrukcji babskiej chciwości i babskiego wyrachowania.

    Bo gdzie diabeł nie może tam babę pośle.

    Pierwsza lewizna – jabłko zerwane przez chciwą Ewę ❗

    Dzidzia nigdy nie była i nie będzie usprawiedliwieniem dla piekła które fundują nam na siłę chciwe antykobiece demony.

    Każdy w miarę choć inteligentny człek wie, że w tej grze ten wygrywa kto w nią po prostu nie gra.

    Monogamia to dewiacja, degeneracja i wynaturzenie.

    To jedyna właściwa recepta na poprawne „związki” w tym zaludnionym przez porąbane lemingi świecie.

    Lepszej recepty nigdzie nie znajdziecie.

  23. 34, ty po prostu jesteś chory.
    Coś ci na główkę padło i głupiejesz.
    Na twoje wynurzenie, pokazuję ci faka lemingu.
    Niedługo się wykończysz człowieku. Zazdrość cię już zżarła.
    Luuuuuuuuuuuuuuz

  24. Jeśli nawet straszę śmiercią, to zupełnie inaczej niż kler. Kler daje Ci jeden z trzech wyborów, piekło, niebo i czyściec. Ja piszę o tym że jest zupełnie inaczej, jest reinkarnacja i dostaniesz tylko to co w sobie emocjonalnie tworzyłeś. To nie strach, a piękna szansa i nadzieja.

  25. Nawet jednej nie umiecie sobie wychować, stąd te wasze rozczarowania ❗
    Ty byłbyś w sam raz na jeden raz 34:wink:
    [url]http://w392.wrzuta.pl/audio/5R99a4BnbMQ/weekend_-_tera_mnie_to_wali_2[/url] 😆

  26. N o i wyszła z ciebie miras posiadacka, chciwa baba ❗
    Po prostu chora na chciwość i posiadactwo baba.
    Wnerwiona baba, której ktoś ośmielił się zakwestionować jej horyzont zdarzeń, jej pojmowanie świata i jej „sens” życia, gdzie jej wzrok sięga tylko do końca jej samolubnego kinola, wredna wiedźma która przy tym ma czelność pierdolić o miłości.
    A miłość to dla niej zniewolony samiec na jej usługach.
    A esencja jej „majestatycznej” uzurpacji i władzuchny nad samcami to dwie dziury w tyłku zdziry ❗

  27. Ręce opadają 👿 , wszędzie widzisz wrogów, zdziry, IDIOCI, antysamice, wiedźmy, które pierdolą o miłości. Kobiety esencją są dwie dziury w tyłku, a Twoją ?
    Gdy do kogokolwiek piszesz zawsze wyłazi z ciebie uczulenie na kobiety, może faktycznie mógłbyś to leczyć ? Dlatego często piszesz nie na temat.

  28. Afirmacje 34
    Piszesz wersy (dobrze, że tylko wersy), które już pomału męczą.
    [url]http://www.youtube.com/watch?v=Ptkked23OHw&feature=related[/url]

  29. [b]Musiałem trafić skoro zabolało[/b][b][/b]. 8)

    Prawda o wyrachowanych kreaturach mieniących się ludźmi rzeczywiście może boleć, stąd ta twoja nienawiść wobec prawdy, wobec tego co czasami napiszę.
    Rozumiem, że jak ktoś kadzi, zwłaszcza wyrachowanym samicom, wciska gładkie słówka, kłamstwa, manipuluje kadzi, jak niejaka zazelska udająca zazelskiego – biznes macho ubek machomacho, to wtedy wszystko jest cool, trendi i w ogóle luuuuuuzik jest.

    [b]Bo nie narusza twojego (waszego) „błogostanu” kołtuńskiego leminga.[/b]

    Kolejne towarzystwo wzajemnej adoracji, kadzenia, cichej rywalizacji między paniami o zdobycie „biznesmena”, mącenia wody przez różnych zazelskich i łowienia w niej zasobnych finansowo leminżyc liczących, że to one złowią złotą rybkę.

    [b]Wszystko wokół kasy i dla kasy.[/b]

    POlacy to naród skundlonych, skurwionych lemingów.

    Jak już dochodzi do etapu wesela to tylko się patrzą kogo bogatego zaprosić i ile kasy kto dał.
    Czasami, zwłaszcza na wsiach, leży na stoliku koszyczek na szmalczyk w kopertach, a państwo młodzi siedzą przy nim i trzymają się za łapki.

    [b]Woow, milość watykańska tryumfuje.[/b]

    A jak już się zdarzy pomiocik, to [b]pierwsza komunia satanistyczna[/b] to dopiero odjazd.
    Rewia mody, kasa, kasa, kasa, rower to, obciach, jeśli nie chcesz swojej zguby kup mi quada, [b]gada dziecię gada[/b].

    Zaiste ciało Chrystusa ❗
    Czy nie czujecie jak nisko upadliście ❓ ❗

  30. [b]To absolutnie niem moja esencja tylko esencja zdzir[/b] ❗ ❗ 8)

    [size=medium]One już tak mają, że owe dwie dziury w ich tyłkach, w ich pojmowaniu siebie i świata predysponują je co najmniej do roli władczyń wszechświata.
    [/size]

    [b]żydoamerykańska „kultura” kompletnie demoralizuje samice, najwyższa pora powrócić do patriarchalnego boskiego ładu, w którym to samica jest absolutnie i bezdyskusyjnie poddana woli samca.[/b]

    Sic ❗ ❗

  31. Wściekły na kobiety to bywasz często 8)
    Czy powinniśmy się zacząć martwić o Ciebie R 34 ❓ bo stajesz się do tego jeszcze ordynarny ❗
    [url]http://szyja.wrzuta.pl/audio/aVh5DQFKY1f/shakin_dudi_-_zastanow_sie_co_robisz[/url]

  32. 34 powiem tak – mieszając te teksty o kobietach, kompletnie niezrozumiałe, razem z wartościową wiedzą której nie ukrywam, sporo masz, robisz wielką szkodę gdyż dobre idee będą kojarzone z tymi szaleństwami które wypisujesz o antysamicach itd. czy to jest zamierzone, czy nieświadome? jeśli nieswiadome, pomyśl – na spokojnie.

  33. [quote=Mistrz]Rzadko jednak zdarza się, że są ludzie otępieni ale przez pozytywne oczekiwanie i radość na czekający ich odpoczynek. Spełnili się, zabawili, sprobowali życia i świata – minęło kilkadziesiąt lat, ileż można jeść kawior, kopulować, spełniać marzenia? wszystko w końcu się znudzi… można odpocząć, odetchnąć, zresetować się. Śmierć to odpoczynek dla tych którzy naprawdę żyli tak jak chcieli [/quote]Mistrzu przy Tobie, to nawet śmierć nie jest straszna. Mnie już dopadły takie myśli, szczególnie jak chorowałam, na zasadzie, co by było, gdyby …. i przez to, dbając o dobro dzieci, zapisałam córce część majątku. Sprawy się coraz bardziej komplikują i za późno przeczytałam Mistrza nauki. Dziecko nawet nie złożyło mi życzeń, chociażby mailem i bardzo mi smutno…
    Taki jej wybór i muszę się z tym pogodzić. Właściwie, to się z tym powoli godzę. Czy jestem (godząc się), złą matką ? Wcześniej walczyłam, próbowałam kontaktu …..
    A o śmierci, to jakoś mam wrażenie, że zasnę i tyle, raczej w kontekście odpoczynku niż żalu, mimo, że życie mnie nie rozpieszczało.
    Nie znoszę bólu, ale wierzą w marychę, jak gdyby coś, to zapewne poda mi lekarz hahaha….
    Szkoda, że nie będę w maju w Trójmieście skąd pochodzę, bo poszalałabym z Wami. Uwielbiam taniec. Życie jest jest jak taniec, raz radosne, melancholijne, to znów pełne szaleństwa, by opaść z sił i odpocząć.
    [b][i][size=medium][color=red]Wesołych Świąt Mistrzu i wesołego jajka, oczywiście w Trójmieście [/color][/size][/i] [/b]

  34. [size=medium]Zdrowych i pogodnych Świąt Wielkanocnych,pachnących wiosną i przynoszących same radosne chwile.[/size] 😆

Skomentuj 34 Anuluj pisanie odpowiedzi

Top