Jesteś tutaj
Home > MyBlog > Przemyślenia > Jesteś kurą, czy może orłem?

Jesteś kurą, czy może orłem?

 

 

Lubię Cejrowskiego. Frytki nie lubię ale wcale nie dlatego że jest Żydówką. Mam prawo? jasne. Akceptuję i kocham całą ludzkość, niemniej wiem że część z niej to skończone kanalie, reszta durnie, a  niemal wszyscy są ogłupieni. Kocham starszych braci w wierze Żydów, niemniej mam świadomość że wierzący w talmud Żyd, czyta w talmudzie słowa samego Pana Boga że trzeba być moralnym ale tylko wobec innego Żyda. Nie – Żyd czyli goj, człowiekiem nie jest więc nie tylko można, ale nawet trzeba go orżnąć a najlepiej dać mu kredyt. A że bracia moi umiłowani, Żydzi, są przeważnie znacznie mądrzejsi i bardziej zorganizowani od innych ras, mam się na baczności. Moja miłość byłaby pełna i serdeczna, gdyby emanowała z Polski do ojczyzny Żydów czyli Amerykańskiego senatu i banków, ale tak się składa że niemal wszyscy którzy prowadzą naszą ojczyznę szlachetnymi ścieżkami demokracji od 20 lat, to Ci moi ukochani bracia starsi w wierze.  No i jak widać, jest to ścieżka usłana różami. Jeszcze został do sprzedania za łapówki lotos i gaz łupkowy, więc nasza miłosna relacja trochę potrwa. Jak już nie zostanie nic oprócz gigantycznych długów które będzie spłacało kilkanaście pokoleń harujących za 1000zł jeśli w ogóle będzie praca, okaże się że nasza miłość była… miłością Grecką. No cóż, niektórzy ją preferują.

Wróćmy do naszych celebrytów. Nie widziałem ich w życiu na własne oczy, ale nie lubię wizerunku Frytki, a lubię wizerunek Cejrowskiego. Jak mawiają, wizerunek rzecz nabyta i nie przedstawia prawdy, a przeważnie obficie podlane lukrem kłamstwa i świństwa. Jakimi w środku są ludźmi? nie wiadomo. Za to wiadomo że najgorsi psychopaci do mistrzostwa doprowadzają sztukę kamuflażu, udają aniołków, więc niemożliwością jest rozeznać się kto jest kto. Czasem widać wiele po oczach. Oczy Wałęsy to oczy chytrej, prostackiej świni. Oczy Niesiołowskiego to ewidentnie oczy wariata, a oczy Komorowskiego SĄ bardzo mściwe i chamskie. A więc, zło często się maskuje i udaje dobro.  Ile księży doszczętnie zniszczyło życie małych dzieci, gwałcąc je i strasząc piekłem za wyjawienie tajemnicy rodzicom? tacy ludzie mają rzekomo nadaną im przez Boga moc odpuszczania grzechów. Gdy odchodzisz od konfesjonału w którym wyznawałeś grzechy, czujesz ulgę. Facet w czarnej sukience Ci powiedział że jesteś wolny a Twe grzechy zostają anulowane. Po wszystkim gwałci małe dziecko, być może Twoje. Oczywiście nawet z punktu widzenia kościoła, taki kapłan nie ma żadnej mocy. Niemniej jeśli o tym nie wiesz, odczuwasz po spowiedzi ulgę.

Wniosek jest bardzo prosty, źródłem ulgi jesteś Ty sam, a nie kapłan czy moc Boża. Masz taką moc, ale oddałeś ją innym ludziom. Zrezygnowałeś ze swoich własnych wspaniałych możliwości które dają Ci szczęście, oddałeś je tym którzy udzielają Ci jej za zapłatą, każą siebie czcić, obwieszają swoje ciała biżuterią a Twoje życie zasadami i warunkami. Czy to nie jest szalone? gdzie w kapłanie niby jest Bóg? czujesz go, ponieważ wierzysz że tam jest. Gdybyś wierzył że Bóg jest w samochodach, czciłbyś je i czułbyś że one tam są. Modliłbyś się do aut, i na zasadzie statystyki część takich modlitw by się spełniła. Kapłani samochodowego kultu nagłośnili by sukcesy, nie wspominając o milionach ludzi którzy się modlili i nic nie zyskali, ani też o tych którzy się w ogóle nie modlili, a zyskali. Dla muzułmanina ksiądz to normalny facet bez żadnej mocy, ale imam to już jest Boski gość. Dla katolika imam to śmieszny brodaty facet, ale za to jakby zgolić mu brodę i odziać w sukienkę, nagle poczułby to coś, tę Boską moc. Przebrać go nagle za kogoś innego, i nagle stracisz poczucie tego czegoś… to zwykłe uwarunkowanie, nic więcej. Zostałeś nauczony przez wychowanie, że ksiądz reprezentuje sferę sacrum i tak reagujesz. Widzisz święte ciuchy i zalewa Cię świętość, widzisz zwykłe i nic nie czujesz. Po wyjściu z toalety automatycznie myjesz dłonie, a przed zakrętem włączasz kierunkowskaz. To nic nadnaturalnego, to uwarunkowanie i wyobraźnia.

 

 

Facet który był na wygnaniu na Syberii, żył w zdrowiu kiedy inni ginęli z mrozu i niedożywienia jak muchy. Czemu? jego zdaniem dlatego że jadł krowie kupy. No faktycznie, przeżył, może więc krowie kupy są takie zdrowe? szkoda tylko że Ci co jedli krowie kupy i umarli, nie są w stanie nic powiedzieć na temat tej metody. W pewnej znanej mi wsi obok mojej działki, żył ponad sto lat facet, który całe życie był menelem. Pił najgorsze swiństwa, palił papierosy bez filtra, żarł to co nawet psom szkoda było dawać. Upijał się i zasypiał w rowach, także w zimę. Umarł spokojnie we śnie, zatrzymanie krążenia czyli ze starości. Logiczny wniosek jest taki że papierosy, złe jedzenie i alkohol wydłużają życie. Tak? to spróbuj. Skończysz jak Ci palacze co śmiali się że na coś trzeba umrzeć, a teraz leżą ponakłuwani w szpitalach z rurką w gardle i srają pod siebie. Ich nikt o zdanie już nie zapyta. Faktycznie, na coś trzeba umrzeć, ale zanim się umrze można naprawdę ostro pocierpieć. Każda religia, sekta czy organizacja przedstawia Ci przykłady pozytywne. Negatywne zakopuje się dwa metry w ziemi, albo jak w grupie Leszka Żądło, obarcza winą astral, Atlantów czy złe duchy. Terapia nie pomogła? widocznie tego chciałeś podświadomie, żeby nie zadziałała. Twoja wina a nie terapeuty. Tylko co to za terapeuta który bierze pieniądze, a nie potrafi od razu powiedzieć czy nadajesz się do terapii czy nie? jak zabierzesz kasę terapeucie za źle wykonaną usługę, oskarży Cię o napaść i kradzież. Ty mu wtedy powiedz że widocznie podświadomie chciał porażki skoro tak się stało. Tylko że oni są cwani, powiedzą że to nie ich wina, tylko zostałeś opętany przez demony. Krytykujesz guru? opętanie. Śmiesz twierdzić że rsr jest kiepski? bankowo opętanie. Wszystko zerżnięte ze sposobów działania wszelkich kościołów.

Święta kurza księga

Jest taka wspaniała historia o orle, który został jako zagubione jajko wysiedziany przez kury. Gdy młody orzeł razem z rodzinką w cuchnącym błocku uderzali dziobami o ziemię w poszukiwaniu robaków, na chwilę spojrzał w górę i ujrzał majestatycznego, pięknego orła, który z godnością, dumnie szybował wśród chmur. Młody orzeł zapłakał z tęsknoty, jego serce zawyło z rozpaczy, zapytał więc koguta, kapłana kurzej religii i mędrca kurzej wspólnoty, kto to jest? kogut odpowiada – nie patrz tam nawet. My nie jesteśmy tacy jak oni. Żyj jak my, w błocie i na pysznych, pożywnych robakach. Nie masz szans być takim jak on, oni są ulepieni z innej gliny, to grzesznicy którzy śmią latać wysoko, a ich pycha zostanie ukarana, co przepowiedział 20 tysięcy lat temu nasz kurzy zbawiciel. Kochaj swego ojca i matkę, gdakaj jak one, chyba nie chcesz zerwać z tradycją naszych kurzych ojców i dziadów? jeśli od nas odejdziesz, przeklniemy Ciebie, ekskomunikujemy, umrzesz z głodu i nigdy Cię nie przyjmiemy do siebie, a po śmierci diabły wesoło piejąc i gdacząc będą Cię wiecznie smażyły w siarce. Będziesz nikim, zerem. Nasz kurzy Bóg Cię kocha miłością bezwarunkową, ale jeśli odejdziesz, zniszczy Cię, zmiażdzy i rozgniecie jak robaka i skaże na wieczne męki. Bądź pokorny, nie myśl sam, zostaw to kurzym rabinom. Żyj tak jak trzeba, normalnie.

Przestraszony orzeł stłumił w sobie wielką tęsknotę. Zawsze gdy chciał spojrzeć  w górę by popatrzeć na piękne niebo czy szybujące w ekstazie wolności orły, powtarzał sobie to co nauczali go jego rodzice, święta tradycja, kapłan i święta kurza księga. Jesteś kurą, jesteś nikim, nie umiesz latać, musisz jeść i tyć, oddać swoją głowę pod topór gdy Twój Pan zechce mieć rosół. Orzeł sie zestarzał razem z innymi kurami, umarł zapłakany oddając głowę na pieńku jak jego dziad i ojciec, dumni że żyją zgodnie z tradycją i świętymi naukami. Płakał z żalu za straconym życiem, gdyż jego serce chciało żyć inaczej niż chciała tradycja. Koniec historii, smutny. No cóż, zaufał świętej kurzej księdze, nie chciał iść do piekła, wprawdzie nikt go nie widział, ale skoro wszyscy w nie wierzą to musi być prawda. Jak powiedział Łysiak o muchach żerujących na gównie – miliony much nie mogą się mylić. Gówno musi być więc smaczne, logiczny wniosek.

Czy wiesz kim jesteś? czy wiesz co w Tobie tkwi? skąd wiesz że nie możesz być szczęśliwy i wolny, płynąć majestatycznie i w chwale przez życie, ponad troskami, problemami codzienności? kto Ci powiedział że dostęp do radości, wieczności i Boga jest reglamentowany przez facetów w sukienkach? niech zgadnę – oni Ci to powiedzieli. To podobnie jak Żydzi, dowiedzieli się że są narodem wybranym przez Boga, od… Żydów. A skad te rewelacje? wyczytali w książce którą kilka tysięcy lat temu napisali pustynni wędrowcy, pijący cały czas wino (woda była zatruta) a potem każdy poprawiał jak chciał i ile chciał. Nie ma co, wspaniałe źródło informacji. Można na nim budować swoje życie…

 

A może wcale nie musisz taplać się w błocie jak inni? może nie musisz pożywiać się robakami? może umiesz wznieść się w górę bez pomocy kapłanów, tradycji, rodziny i wszelkich innych dobrych rad innych kur, których przeznaczeniem jest dać szyję na pieniek i rosół? broń Boże nie wchodź teraz na balkon i nie próbuj skakać, to tylko metafora. Wzorem USA w którym pisze się Amerykanom żeby nie dotykać wrzątku bo można się oparzyć, muszę tlumaczyć moim czytelnikom wszystko, żeby nie wzięli mnie zbyt dosłownie. No ale jeśli musisz skakać, nie bądź egoistyczną świnią i zrób to z hukiem – wejdź na pałac kultury z koszulką na której jest okładka mojej książki, niech przyjadą kamery, przed telewizorami zasiądą spragnione emocji Polskie rodziny z chipsami i colą z biedronki, krzyknij że książka jest zajebista, a potem skocz. Zrobisz mi chociaż reklamę, co Ci zależy? żart, to oczywiście żart.

Mam dzisiaj dobry dzień. Zmieńmy więc trochę tę historię, lubię happy endy (dlatego oglądam filmy porno, tam wszyscy dobrze kończą). Cofnijmy się trochę w czasie. Jesteśmy chwilę po tym gdy stary, mądry kogut grozi młodemu orłowi co się stanie, gdy ten złamie święte tradycje kurzego klanu. Młody orzeł nocami w kurniku, gdy rodzina spała, potajemnie czytał na ukradzionym rolnikowi iphonie ecoego.pl więc miał wiele duchowych przemyśleń. Gdy stary mądry kogut przerwał swoje złorzeczenia na chwilę, by zaczerpnąć oddechu i mieć siłę na dalsze cytowanie świętej kurzej księgi, młody orzeł w ułamku sekundy przypomniał sobie nauki Mistrza, który chociaż nieobecny realnie, ale jest duchem z każdym swym czytelnikiem (a zwłaszcza z tymi zamieszczonymi w dziale sponsorzy ecoego) zareagował jak wierny uczeń Mistrza który w pokorze i z szacunkiem poświęcił swoje życie duchowym naukom Mistrza i zgłębianiu jego felietenów. Wrzasnął strasznym, pełnym grozy głosem –  spierdalaj stary capie! nie jestem kurą, jestem orłem, królem ptactwa łownego, drapieżnikiem na widok którego drżą najmężniejsze zwierzęta, a samice zachodzą w nieplanowane ciąże. Stary, mądry kogut zapiał z oburzenia, imponujący grzebień na jego głowie z nerwów stał się krwistoczerwony, zaczął krzyczeć razem z innymi oburzonymi kwokami że zostanie za bluźnierstwo i wyparcie się świętej kurzej natury wygnany i potępiony na wieki… młody orzeł rzekł potężnym i pełnym mocy głosem – gardzę wami podstępni faryzeusze, którze mą naturę prawdziwą zafałszować gdakaniem pragniecie. Jestem orłem, wojownikiem, moim przeznaczeniem jest wieczna wolność wśród odmętów niebiańskich błękitów, a moim duchowym Mistrzem jest otyły Marek z Pragi. Po czym gdy wypowiedział te słowa, wpadł w duchowy szał i zaczął uderzać dziobem w kury, rozrywać ciała pazurami, wyłuskiwać oczy z oczodołów. Po minucie całe podwórze zasłane było piórami, krwią i kurzymi flakami. Łeb koguta został umieszczony pod poduszką właściciela kurnika. Mafia wysyła zdechłe ryby, moi uczniowie więc nie mogą być gorsi, lubią czasem zrobić jakiegoś oryginalnego psikusa.

Młody orzeł zatrzepotał potężnymi skrzydłami, wzniósł się z lekkością w powietrze ponad rzezią na podwórku, jego serce biło radością i szczęściem. Po chwili przyłączyli się do niego inni przyjaciele, z którymi odleciał w poszukiwaniu nowych, podniecających przygód. Poznał piękną orlicę, mieli dużo zdrowych orląt, żyli szczęśliwie wiele lat i dożyli czasów gdy rudy premier dyzmą zwany, zaczął obiecywać orliki w całej Polsce.

Można i tak. Życie różne scenariusze pisze.

Psychopaci muszą się wtopić w tłum, by nie padły na nich różne oskarżenia. Moja Jazzy dorwała małą myszkę. Katowała ją, jak na kota przystało, ale jak chciałem jej ją zabrać i zabić by nie cierpiała, uciekała z nią i mimo moich gróźb i wrzasków, nie mogłem jej dopaść. Kot nie został wyposażony w wyrzuty sumienia, jak więc miałbym ją nienawidzić za to co zrobiła? przecież mysz bardzo cierpiała, ale kot nie ma tego świadomości. Nie mogę go więc oceniać. Psychopata z jakichś powodów nie został wyposażony w wyrzuty sumienia, to taki naturalny psychopata. Inni nimi zostają poprzez wychowanie, zatracają wtedy normy moralne które kończą się chorobą psychiczną wcześniej czy później.

Kłamstwo

Dziecko nawet w pobożnych rodzinach, od małego nauczane jest kłamstwa. Zadaje Ci pytanie: Czy jest Bóg tatusiu? tak synku, jest, jeśli nie odrobisz lekcji to Pan Jezus będzie smutny i będzie płakać. Albo gdy poprosisz rodziców o pieniądze na zabawkę, Jezus będzie się taplał w oceanie gorzkich łez, przecież tatuś musi mieć na wódkę i papierosy. Tak… Pan Jezus będzie smutny, że taki matoł niszczy młodego człowieczka wciskając mu bzdury o płaczącym Bogu. Płakać to może kobieta że nie stać ją na modną torebkę albo ja że znowu utyłem, ale nie ten którego imię w wiecznie potężnej chwale płonie ogniem miłości, który stworzył wszystko co istnieje. A więc jeszcze raz, poprawnie. Czy jest Bóg tatusiu? nie wiem synku, myślę że jest, ale pewności nie mam. Chciałbym żeby był synku, wtedy nie trzeba by było bać się chorób, biedy, śmierci i przemijania. To jest prawda i szczerość. Czy stać Cię na nią?

Niech dziecko same szuka Boga. W czym ja, dorosły już facet, mogę pokazać dziecku Boga? co mu ukażę, zazdrość, chciwość, lęki, wyścig szczurów okraszony pięknymi słówkami? to jest właśnie zdeprawowanie młodego człowieka. Bóg jest tajemnicą, jest skryty za chmurami piękna, jego milcząca obecność, tętni nadprzyrodzoną radością, ulgą i wyzwoleniem. Czym jest deprawacja młodego dziecka? niech przemówi ten który ma piękne imię, czyli ewangelista Marek:

„Kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą, temu byłoby lepiej uwiązać kamień młyński u szyi i wrzucić go w morze”.

Dziecko się bawi, układa klocki, rysuje żyrafę, gra na jakimś instrumencie… zatapia się w radości tworzenia, znika cała jego osobowość, istnieje tylko radość tworzenia. W tym jednym momencie nie ma dziecka, nie ma nic – jest tylko radość, są układane klocki, rysowana żyrafa – ale nie ma tego kto klocki układa czy rysuje żyrafę. Nie ma dziecka, jest tylko radość, pasja… a może nawet sam Bóg? przypatrz się dziecku zatopionemu w zabawie, przypatrz się uważniej, kto układa klocki? To Bóg, radosna paruzja, powtórne przyjście mesjasza który ma nas ocalić przed cierpieniem i dać radość życia po prawicy Boga ojca. Nie ma dziecka, nie ma ego, nie ma problemów, jest tylko wielka radość. Czy to nie jest raj?

Jednak Ty, człowiek pobożny i kulturalny, przerywasz zabawę by iść z dzieckiem do kościoła i się modlić do kamiennych, metalowych i drewnianych figurek. Dziecko się cieszyło, bawiło, było zatopione w twórczym nieistnieniu, mentalnej kopulacji z wiecznością, obcowało z Bogiem który też się cieszył układając klocki… z tego rajskiego stanu wyrywasz go by dziecko poszło do dziwnej budowli, w której siedzą przeżarci chorobami, smrodem niemytych ciał i cebulowo czosnkowo alkoholowymi wyziewami stare dziady. Wyrwałeś dziecko z raju, wrzuciłeś je w piekło a wszystko okraszone „bożym” słownictwem. Dziecko nie rozumie, dziecko czuje – czuje starszego, pełnego lęków, gniewu, frustracji człowieka, który mówi że zna Boga. To co to za Bóg? Oddajmy głos Księdzu Natankowi – jeśli Twoje dziecko rysuje żyrafę (szyja sięgająca chmur, pewnie pycha i chęć bycia Bogiem) wiedz że coś się dzieje… jeśli Twoje dziecko układa ateistyczne klocki lego (można z nich ułożyć kapłana czy świątynię, czy to nie diabelska ingerencja?) wiedz że coś się dzieje… jeśli Twoje dziecko je płatki takie jak na Amerykańskich filmach (powinien wpieprzać kotlety i bigos, tradycyjny, Polski, a nie kopiowac wzorce satanicznej Ameryki) wiedz że coś się dzieje…

Niech dziecko samo szuka Boga. To najpiękniejsze co możesz mu dać. Szybciej go znajdzie niż my, dorośli. Z czasem buntując się przeciwko autorytetom odrzuci jego poszukiwania. Po jakimś czasie do nich wróci, pamiętając tę cudowną rozkosz, tajemnicę, granatową kotarę zza której świeci piękne światło gwiazd, czekają prezenty, radość i zabawa, dziewicza niewinność i piękna magia świata która sprawia że wszystko staje się zdumiewające. Boska zabawa. Każde dziecko ma w sobie instynkt szukania Boga. Gdy zaczniesz dawać mu dobre rady, zatraci instynkt. Albo instynkt, albo Twój bełkot. Jakiego Ty znasz Boga? gdzie on jest? palisz, chlejesz, jesteś tłusty i masz masę problemów, umrzesz w nich zatopiony, to jaką moc ma ten Bog o którym mówisz? nic o nim nie wiesz, nie znasz Go. To jest właśnie prawda, nie znasz Boga, znasz tylko hipotezy i teorię o Nim. Nic więcej. Tylko wierzysz, ale Twa wiara jest martwa, oparta na fantazji innych ludzi.

Człowiek nie wiedząc nic o seksie, wie co ma dokładnie robić gdy pachnąca dziewczyna na skrytej w purpurze gwiazd plaży, odkryje przed Tobą swe pachnące morską świeżością, młode ciało. Ptak zrzucony przez rodziców ze skały piszczy ze strachu, boi się że umiera, ale za chwilę instynkt każe mu rozpotrzeć skrzydła… i leci. Najpierw musiał umrzeć ptak który tylko chodzi, nieświadomy tego że umie latać. Gdy stanął przed śmiercią, skrzydła same zaczęły w odpowiedni sposób się poruszać, a ptak się wzniósł, ocalił przed śmiercią której tak się bał. Ptasi tata nic mu nie mówi, nie daje dobrych rad, wypycha tylko z gniazda, słowa są niepotrzebne. Co powiesz ptakowi? rozwiń skrzydła i machaj nimi? jak, ile razy, kiedy? Twoje rady są mylące, instynkt wie lepiej. Niech instynkt prowadzi człowieka do Boga, nie rodzina i nie kapłani. Może Twoje dziecko zacznie czcić drzewo, może kolejkę elektryczną? może uzna smaczne cukierki za Boga i wypełni je zachwyt? to bardzo możliwe. Oczywiście to się nie spodoba ani Tobie, ani kapłanom. Zachwyt masz czuć tylko w kościele i nigdzie indziej. Może nawet będą chcieli wypędzać Szatana z Twojego dziecka czy skierują je na leczenie psychiatryczne? Gdy lekami zabiją w nim wszelki entuzjazm i radość, wtedy będzie normalny, żywy trup jak cała reszta żyjąca tylko sraniem, żarciem i marzeniami o nowych przedmiotach, lepszych, większych, droższych niż te sąsiada. Wezwą smutnego, przerażonego faceta w sukience, który będzie coś krzyczał i wrzeszczał na dziecko. Wyjdź Szatanie! opuść to dziecko! niech się nie zachwyca światem, niech się zachwyca tylko naszym kościołem! jednym z tysiąca, a każdy twierdzi że zna prawdę i straszy piekłem tych co chodzą do innych kościołów… kto lepiej i plastyczniej zastraszy innych wiernych, tym więcej ma swoich własnych. To może i ja was postraszę.

Kto ecoego codziennie nie czyta, temu mózg niebawem znika,
Kto Mistrzowi na tacę nie daje, temu nigdy nie staje,
Kto Mistrza w komciach krytykuje, ten na kopa w ryja zasługuje

To pisałem ja, Mistrz a tak naprawdę pisał to Bóg, gdyż jak wiecie Bóg jest wszędzie, z Boga wszystko powstało, więc i ja jestem Boski, chociaż patrząc na moje piękne kilka tysięcy lat temu oblicze, trudno w to uwierzyć. Dzieci w Fatimie – Maryja wybrała proste dzieci, głupkowate. Bóg więc wybrał mnie, prostaczka, otyłego, bez wykształcenia. Wszystko się trzyma kupy. No dobra, teraz kiedy się uprawomocniłem to jedziemy z koksem. A więc jak nie chcecie posmakować siarki, to do banków i robić przelewy. Wyobraźcie sobie… Morze płonącej siarki, wszędzie diabły które was przez wieczność torturują, odrywają kawały ciała szczypcami, wylewają na was kwasy i ukropy, wszędzie ciemno, widać tylko ogniska i słychać wrzaski potępionych. Czy nie warto więc zapłacić teraz i mieć spokojne sumienie i zapewnione bezpieczeństwo w przyszłości?

Bóg rysuje skrzydlatą krowę

Na tym polega piękno Boga, jest wszędzie. Bóg jest w drzewie, w kolejce, klockach, jest żyrafą na papierze…. Bóg jest wszędzie, jest wszystkim co istnieje. Rysując żyrafę rysujesz Boga, Bóg rysuje siebie, Bóg patrzy na to. Jest tylko jedna rzeczywistość, jest nią Boska świadomość w chwili teraźniejszej. Gdy zabierasz dziecko od sztuki do kościoła, Bóg jest oburzony – zostaw nas! krzyczy, ale Ty nie słyszysz. Nie słyszysz gdyż Twoją głowę wypełnia od urodzenia do śmierci hałas, śmietnik, mieszają się w nim głosy Twoich rodziców, szefa, kapłanów i świętych książek. Gdybyś wyrzucił to wszystko z siebie, usłyszałbyś. Bóg nie chce iść do kościoła, Bóg chce narysować skrzydlatą krowę razem z Twoim synem. Bóg chce zafałszować na gitarze, stworzyć z klocków lego kosmiczny, cudaczny pojazd, Bóg chce się dowiedzieć co ma pod sukienką piegowata Hanka z klatki obok. Odczep się od nas – odwal się i daj nam spokój. To szepcze pełnym miłości głosem prosto do Twego serca Bóg który stworzył wszechświat, miriady planet gwiazd i galaktyk. Odwal się i przynieś nam kanapki z sokiem. Chcemy teraz pojeździć kolejką elektryczną, a do kościoła klęczeć przed facetem w sukience sam idź. My sobie poradzimy bez Ciebie i Twoich dobrych rad.

 

Na pewno pamiętacie słynną rozmowę gdzie Cejrowski zaprosił Frytkę do studia, zaatakował ją że dała dupy Kenowi w jacuzzi na oczach milionów podnieconych Polaków. Frytka kompletnie zgłupiała, po czym wyszła ze studia. Przecież ona nie pękła z powodu pytania, z tym sobie każdy celebryta by poradził. Ona była jak ogłuszona, straciła możliwości logicznego myślenia. Czemu? publiczność jej na pewno nie onieśmielała, z tym jest obeznana, pytania były agresywne, ale przecież nie aż tak. No właśnie, czasami jest coś takiego że jakby ktoś nas uderzył obuchem. Niektórzy ludzie emitują wręcz morderczą energię z siebie. Pamiętam lata temu, kiedy byłem niezwykle sensytywny na takie emanacje, pewien facet emanował taką żądzą zabijania, tak namacalnym gniewem że jakby mnie ktoś złapał za gardło. Facet nawet mnie nie widział, ale taką aurę roztaczał wokół siebie. I teraz sobie wyobraź że niby jesteś silniejszy od takiego człowieka fizycznie, ale się z nim kłócisz. Myślisz że byś wygrał? nic z tego. Nagle byś poczuł strach, żołądek by Ci fikał kozły, poczułbyś się przytłoczony, zbity, kompletnie bez energii. Ochota na jakiekolwiek bicie czy dyskusje by Ci natychmiast przeszła. Kilka dni byś po takim konflikcie regenerował siły, no chyba że facet się zajmuje czarną magią świadomie a Ty go uraziłeś, to nie wiadomo czy byś je w ogóle odzyskał. Specjalnie faceta obserwowałem, inni ludzi (domy centrum) zupełnie podświadomie go omijali w sposób nienaturalny. Moim zdaniem świetnie to tłumaczy teoria Andrzeja czyli tzw. „krokodyle”. Ja  osobiście do słowa krokodyl nic nie mam, najbardziej mnie przerażają pająki i węże, więc można by ich nazwać ptasznikami albo tarantulami, na mnie robi piorunujące wrażenie.

Czarna magia istnieje. Nie są ważne figurki Szatana, te całe szopki z rytuałami, to tylko ceremoniały mające pobudzić uczucia w człowieku, napełnić go poczuciem mocy poprzez wybujałą dramaturgię. Liczy się intencja, siła nienawiści, oraz koncentracja. Wszyscy kogoś nienawidzą i coś do kogoś mają, ale to nie wystarczy, nienawiść trzeba skanalizować, zwiększyć ciśnienie, uderzyć konkretnie w cel. Na szczęście jest mało ludzi tak inteligentnych którzy wiedzą jak to działa, a zarazem tak koszmarnie głupich że tak czynią.

Czarny mag to może być prostacki, pierdzący przy jedzeniu dobrotliwy Pan Józek z mięsnego. Masz nowe auto? to zdychaj! jeśli ma odpowiednią koncentrację, zacznie Ci się bardzo źle wieść. Pan Józek nie wierzy w czarną magię, wyśmiewa reinkarnację, za to lubi sobie w wolnych chwilach po poczytaniu wyborczej pouderzać nożem w mięsko które ma przyczepioną Twoją fotografię. Ot takie hobby. A Tobie nagle siada zdrowie albo masz zawał. Całe nasze życie przesiane jest takimi strzałami myśli ludzi nas otaczających. Zwykła myśl nie ma jednak siły, ma ją tylko myśl skoncentrowana, pełna emocji i uczucia. Pan Józek z czasem będzie miał wypadek, może mu obetną nogę czy zrobią coś równie miłego. To jest ta najlepsza możliwość, gdyż te emocje które wypromieniował z mięsnego Pan Józio, są w nim nadal. Jeśli kogoś uszkodziły, mają w sobie potworną moc, i zawsze uderzą w nadawcę. Mój znajomy satanista tłumaczył mi że są sztuczki żeby tego uniknąć, ale on nie ma pamięci poprzednich wcieleń. Gdyby ją miał, wiedziałby że to tylko kosmetyka. Ze starej baby nie zrobisz ciacha, nie da się. Każda energia musi się wyładować na Tobie. Dlatego Ci którzy błogosławią i dobrze życzą innym, często mają w życiu oszałamiające wręcz zdarzenia. Często są jakby cudownie chronieni, wtedy żadna zła siła nie ma do nich dostępu, odbije się. Czasem mają normalne życie, ale w następnym jakby byli w czepku urodzeni, całe życie pod ochronnym parasolem. Karma musi się wypalić.

W świecie energii dobro ma olbrzymią przewagę nad złem. Nienawiść mimo że mocno ją odczuwasz, jest słaba, natomiast miłość to lekkie i subtelne ciepełko w sercu i brzuchu – i to jest prawdziwa moc, mimo że nie napełnia Cię takim napięciem i pobudzeniem jak negatywne emocje. Gdy umierasz, Twoją duchową przestrzeń i świadomość wypełniają Twoje emocje, muszą się one wypalić zanim pójdziesz dalej. Gdy błogosławiłeś, jesteś świadomy, otacza Cię niezwykła rozkosz i błogość. Chwilę po wyjściu z ciała które umiera (ciekawostka – często wychodzisz z ciała jeszcze przed egzekucją, nie ma bólu, nic) czekają na Ciebie Twoi przewodnicy duchowi. Otacza Cię pełna miłości i zrozumienia obecność. Po katolika przychodzi Jezus ze swoją ekipą, po buddystę Budda z innymi oświeconymi chłopakami. Jest wspólny mianownik – wszystkie te wyższe istoty nie tylko Cię kochają w sposób bezwarunkowy, one Cię akceptują w każdym atomie Twojego istnienia. Dusze które umierają są często emocjonalnie zmasakrowane, przerażone życiem, nigdy nie chcą wracać na tę planetę by doświadczać takich okropieństw i cierpień. Są wtedy otaczane taką wiesz, nie pedalską miłością że kojarzy Ci się to z jakąś telenowelą gdzie grają wymalowane małpy, ale taką akceptacją która wszystko przenika. Cały świat Cię akceptuje, kocha, bez żadnych warunków, nie musisz być taki jak Ci wmówily media, nie musisz być gruby, szczupły, piękny, ładny, chory, zdrowy – chwilę po śmierci doświadczysz duchowego komunizmu. Jesteś w pełni zrozumiały, zrzucasz ciało i odczuwasz niesamowitą ulgę, odrzucasz od siebie fałszywą tożsamość, ego… pojawiasz się prawdziwy Ty. Zawsze byłeś kochany i akceptowany, tu na ziemi byłeś stworzony z miłości. Każdy, powtarzam – każdy człowiek na ziemi ma swoich wielu przyjaciół w świecie duchowym którzy mu dobrze życzą. Z tym że dobrze tu znaczy zupełnie co innego niż dla Twojej prawdziwej istoty TAM. Gdy umiera człowiek na którego duchowym ciele zalega nienawiść która realnie komuś zaszkodziła. Szkoda pisać co się z nim dzieje, sam nie jestem zresztą w stanie do końca pojąć takiej potworności, gdy Twoja własna nienawiść którą całe życie pożywiałeś, wreszcie stanie jako osobna istota naprzeciwko Ciebie. Nie na zawsze będzie ten ból, ale…

Każda szkoła duchowa ma swoją energię. Każdy kto jest pod nią podłączony, korzysta z jej siły i ochrony. Atakując energetycznie człowieka który jest silnie powiązany z dobrą ideą, mimo że sam możesz być słaby, ta całość energii Cię chroni. Proszę sobie wyobrazić, że od dłuższego czasu docierają do mnie różne, bardzo ciekawe wieści. Ludzie zgromadzeni wokół mojej strony, ewidentnie wyczuwają że jest ona niezwykle silna. Brzmi jak tandetna reklama, wiem, ale to naprawdę działa, z czego byłem sam niesamowicie zdziwiony. Złe życzenia ludzi którzy mogliby zagrozić mojemu czytelnikowi, ale takiemu który wniknął emocjonalnie w ten cały astralny myślokształt, są niszczone. Cała ta pozytywna energia która pochodzi od nas, ile nas jest, z 250 osób plus minus, tworzy już całkiem potężną siłę. Skąd pozytywność tej energii? przecież ja wcale nie jestem całkiem pozytywny, zbyt wiele we mnie rzeczy oddzielających mnie od prawdziwego spełnienia. Ale jedna cecha u mnie równoważy wszystko, jest to mianowicie szczerość. Wystarczy jak widać albo raczej czuć. Jak ta siła działa? zaklinam Cię na wszelkie świętości – nie podchodź do dresiarzy, nie obrażaj ich mamy. Dostaniesz w pysk niezależnie od tego czy mnie czytasz czy nie. Ale gdy ktoś zazdrosny emituje w Twoim kierunku nienawiść, która normalnie by Ci zaszkodziła… nie ma szans. Choćby miał naprawdę wielkie możliwości, nie jest w stanie przebić się przez tę barierę. A teraz prosty test – zauważyłeś że jakby mniej masz negatywnych myśli w sobie po dłuższym pobycie u mnie? zwróć na to uwagę, tak to działa. Każda szkoła duchowa tak działa. Jedna silniej, druga słabiej. Ta działa naprawdę mocno.

 

 

88 thoughts on “Jesteś kurą, czy może orłem?

  1. W sumie ten art to mocno rozbudowana odpowiedź do niejakiej smoczycy, która napisała komć przy poprzednim arcie.

    Ja bym tu dodał jeszcze prosty, oczywisty, nie paranormalny, czynnik psychologiczny.

    Panie już tak mają, że pewne swoje sprawki realizują wręcz odruchowo, więc jeśli im je dokładnie pokazać, pokazać nieraz coś bardzo nieładnego, to oczywistą reakcją może być szok, skok adrenaliny, [b]przechodzące po plecach dreszcze.[/b]

  2. Pętla na pejsatej szyi się zaciska coraz bardziej, myslę, że niebawem ludzie zrozumieją to co wujek adolf że żydzi to wrzód na organiźmie społeczeństwa i że trzeba spalić chwasta 😀

  3. Świetny artykuł, właśnie takie najbardziej lubię czytać u Ciebie. Jedyne zastrzeżenie to osoba Cejrowskiego, który jest katolem i zieje nienawiścią do niekatolików. Gdyby nie to też bym go lubił. A pozytywna energia jest i da się to odczuć, miałem właśnie kiedyś pisać o tej energii ale stwierdziłem, że to pewnie tylko moje odczucie 🙂

  4. Dlatego też napisałem że jest taka historia, co oznacza że nie ja ją wymyśliłem, to oczywista oczywistość. Jest jeszcze inna historia o świniach i krowach idących na rzeź, które wyśmiewają tego który im to mówi. To też wykorzystam w którymś felietonie. De Melli też kopiował mądrości sufickie i przypowieści ojców pustyni, jednak on rozszerzał znaczenie opowiastki, i ja też dokładnie to zrobiłem dopowiadając happy end na wesoło, mi się podoba, to najważniejsze 🙂

  5. I co zrobił Adolf? zabił szewców, piekarzy, biedotę Żydowską która dla bogatych Żydów była takim samym balastem jak goje. Ci którzy niemal zniszczyli Niemcy szybko zwiali do USA czy Szwajcarii, niektórzy zostali i Hitler zgadzał się by służyli dla Niemiec.

  6. Niestety Cejrowski jest agresywny do innych, ale też ma fajną koszulkę z matką Boską 🙂 trzeba mieć jaja żeby coś takiego nałożyć.

  7. Choćby żelazny filar hitleryzmu – magnat stalowy Krupp – żyd.
    Jeden z najblższych współpracowników hitlera był żydem i współtwórcą ostatecznego rozwiązania problemu żydowskiego, hitler znał jego pochodzenie i milczał, sam ponoć też był żydowskim bastardem – mieszańcem.

  8. Jeszcze paręnaście minut temu rozpaczałam w duchu nad sobą, oglądałam zdjęcia pięknej znajomej, która zawsze wydawała mi się ideałem urody, zaczęłam wewnętrznie dramatyzować nad swoją fizycznością i samotnością, która po części miałaby z tego wynikać.
    A potem weszłam tutaj, poczytałam nowy artykuł i jakby lżej na duchu. Mam duże problemy z trzymaniem myślowej dyscypliny, łatwo wpadam w depresyjne stany. Przebywając tutaj oczyszczam się z tego, nabieram sił, aby wsłuchać się w wewnętrzny głos. On przemawia cały czas, ale przywalony ponuractwem nie ma szans zostać usłyszany.
    Dzięki.

  9. Córka Morfeusza z Matrixa w filmie porno.
    Tatuś, potężny Afroamerykanin, był ponoć załamany.

    „Montana Fishburne Sex Tape XXX” do gratisowego pobrania:

    [url]http://www.fileserve.com/file/B6dXcuR[/url]

    Ps. Całkiem apetyczna ta czekoladka 😉 8)

  10. Hitler nie wiadomo kim był, setki wersji, był ponoć Żydem, pedałem, zoofilem, satanistą, a jak było naprawdę pewnie nigdy się nie dowiemy. Za to wiemy że zrobił sporo brzydkich rzeczy i umierał w strasznej depresji i załamaniu. Jakoś nie mogę uwierzyć że facet który ledwo chodzi, który stracił swoje największe życiowe marzenie będzie gdzieś na u boocie uciekał do Argentyny czy gdzie indziej. I co on by tam robił? kto by utrzymywał taką infrastrukturę gigantyczną wokół niego?

  11. Masz jakiś obraz w sobie, ideał tego jak powinna wyglądać osoba która jest cool i trendy. Nie spełniasz tej wizji, więc uważasz z automatu że musisz być samotna. W takim stanie ducha zniszczysz każdą fajną znajomość, ponieważ uważasz że na nią nie zasługujesz. Proste. To nie figura, nie ciało, nie twarz – to Twoje przekonania. Znam trochę pasztetów, wcale nie są samotne. Ja sam do przystojniaków nie należę, ale nie jestem samotny, mam czytelników, paru znajomych, wiem że są ludzie którzy mnie wyciągną z gówna jeśli w nie wpadnę, a wpadam systematycznie…

    Spójrz w lustro, ok? powiedz na głos. Od dziś rozkazuję sobie być takim ideałem jak ten w lustrze. To modne i trendy być taką jak osoba w lustrze. I tyle. Napisz jak pomogło, to dopiszę coś więcej. Jest tak ciepło, że nawet palce mam spocone.

  12. Przy moim łączu będę ściągał prawie 700mb chyba z dzień :)napisz chociaż czy warto – czy jest anal? seks bez gumy? duże cycki? ładne panny i brzydcy faceci co by nie przeżywać że samemu jest się pasztetem?

  13. Po 'ćwiczeniu’ z lustrem przestały do mnie napływać markotne myśli, jakby opadł poziom poczucia 'beznadziejności’.
    W międzyczasie doszłam do wniosku, że cały pasożyt mentalny zagnieżdżony we mnie wynika z przemiany z brzydkiego kaczątka w łabędzia (co ciekawe, wiele osób mówi, że wypiękniałam, że kompletnie się zmieniłam, miewam adoratorów, ale – no właśnie – chyba ze względu na rozsiewaną aurę coś zgrzyta). Do chyba 19-20 roku życia trwała ta bolesna przemiana, do tego czasu rodzina traktowała mnie mniej uważnie i czule niż moją siostrę. Ona zawsze brylowała, była chwalona za urodę, dobierano jej w żartach różnych adoratorów. Mnie NIGDY nie powiedziano, że jestem piękna, że zasługuję na uwagę mężczyzny. Kiedy miałam faceta, a było to dość dawno, rozstałam się z nim, bo postawił mi subtelne ultimatum danie-dupy-albo-jestem-chłodny-i-obrażony, krewna powiedziała mi że nie powinnam tak robić, bo następny się może już nie trafić. Odebrałam to niemal jak potwarz.
    Ogólnie samotna nie jestem, mam wielu fajnych znajomych, a wąskie grono przyjaciół zawsze potrafi podnieść mnie z problemów. W tej jednak jednej wspomnianej kwestii nie pozbierałam się po dziś dzień.

  14. Szukamy „Robin Hood” pl

    [url]http://www.filestube.com/search.html?q=robin+hood+2010+pl+720p&select=All[/url]

    Widzimy że było sporo wersji HD pl ale linki są już nieaktywne.

    Ale na samy końcu znajdujemy w serwisie z którego do tej pory nie korzystałem:

    [url]http://www.filestube.com/i67FosUsSu17KonscSVa6/Robin-Hood-2010-Unrated-DC-720p-Bluray-Lektor-PL.html[/url]

    Sprawdzam pierwszy link, kupa zachodu i na koniec okazuje się że parametry pobierania są katastrofalne – ok. 50Mb/s 😯 :confused:

    Kto ma dużo czasu i cierpliwości to ściągnie to gratis.

    Szukamy teraz .avi pl:

    [url]http://www.filestube.com/search.html?q=robin+hood+2010+pl&select=All[/url]

    I znajdujemy aktywne linki na fileserve:

    [url]http://www.filestube.com/7AcCJI6AKOOCawmcgwp6nq/Robin-Hood-2010-PL-DVDRip-XviD.html[/url]

  15. Nie jest w sumie istotne jak to się stało, kto Ci powiedział czy nie powiedział tego co oczekiwałaś, ale zmiana wizji siebie. Daj sama sobie akceptację, bo rodzinę zadowolisz jedynie wtedy gdy staniesz się jej niewolnikiem, a i wtedy naplują na Ciebie z pogardą. Ale skoro tak Ci zależy, w sumie ja też lubię komplementy… Jesteś Piękna i zasługujesz na uwagę mężczyzny a nie jakiegoś gówniarza i popaprańca. Zadowolona? 🙂

  16. Wiesz, teraz to nie poluję na Robin Hooda, ale jakbyś miał dla czytelników w ramach uświadamiania ludzi, film Oni żyją, byłoby zajebiście.

  17. ❗ [b]Tylko dla dorosłych[/b] +18 ❗

    [url]http://www.megavideo.com/?d=5KSOXZ13[/url]

    Pobieranie:

    [url]http://www.megaupload.com/?d=5KSOXZ13[/url]

    Namiary znalezione przez google – jedna z fotek prowadzi do bloga wareza:

    [url]http://megaupload-xxx-film.blogspot.com/2010/09/mu-montana-fishburne-sex-tape-xxx-2010.html[/url]

    Poprzednio dzięki filestube znalazłem tylko namiar na megaporn, dzięki google jest namiar na megavideo

    [b]- tak wiec można sobe obejrzeć czekoladkę i samemu ocenić[/b] ❗ 😉 8)

  18. Powiedzmy że tak. Mimo wszystko uważam, że rodzina jest od tego, aby wprowadzić w dorosłe życie osobę ufającą swoim możliwościom, silną i twardą. Może jestem idealistką. Mam głębokie przekonanie, że jak się już robi dzieci, to powinno mieć jakiś sens i cel. Teraz już jestem bardziej świadoma, wiem czego chcę od życia, uczę się (głównie dzięki temu, że odnalazłam Twoje artykuły) odbudowywać siebie, ale takie rzeczy jak zjebane psychicznie dzieciństwo wracają, czy się tego chce czy nie.

  19. Rozumiem Mistrzu że Tobie pasowałyby te silikoniary wiaderkowe:

    [url]http://megaupload-xxx-film.blogspot.com/2010/09/mu-busty-n-wet-xxx-2010.html[/url]

    ❗ [b]Tylko dla dorosłych +18[/b] ❗

    [url]http://www.megavideo.com/?d=9B0C2RXN[/url]

    Co te kobity ze sobą zrobiły ❗ 😯 😯 :confused: :confused:

  20. Na wesoło? 😯 Sporo serca włożyłeś w ten opis:

    „wpadł w duchowy szał i zaczął uderzać dziobem w kury, rozrywać ciała pazurami, wyłuskiwać oczy z oczodołów.”

    Jeśli to jest Twój pomysł na przebudzenie duchowe to jest dosyć oryginalny 😛 . Zabić wszystkich bo „nie wiedzą co czynią”? 😆 Zabić rodzinę, czytelników i czytelniczki 🙂 tylko dlatego bo teraz wreszcie jest taka możliwość.

  21. The.Fifth.Element.REMASTERED.EDiTiON.720p

    [url]http://www.filestube.com/1cPsfEEHDkplVjRSgOHkAL/The-Fifth-Element-REMASTERED-EDiTiON-720p-1997-BluRay-SEPTiC.html[/url]

  22. Czuć w tych tekstach mękę twórczą zamiast żaru namiętności.
    Nie zbuduje się prawdziwe płonącej namiętności na miałkich piaskach kasy, biznesu, konsumpcji, podróży, przebieranek, fatałaszków, czyli horyzontu zdarzeń przeciętnej przysłowiowej blondynki.

  23. Takie są założenia, żeby dzieci miały szczęście. Ale gdy się pojawiają i działają niezgodnie z wizją rodziców, ideały się sypią i dzieciaka traktuje się jak balast często. Niestety, dzieciństwo jeśli nie było za dobre, będzie do końca życia smrodziło.

  24. Po pierwsze staram się (nie zawsze wychodzi)pisać z humorem, którego nie zrozumiałaś. Po drugie Twoja opinia że jest to żałosne, jest tylko Twoją opinią, inni mają inne, lepsze bądź gorsze. Po trzecie w tekstach zawsze ukrywam drugie i trzecie dno. Taki jest sens tego. Zabicie kwok to wyrzucenie z siebie wzorców rodziców, tortury symbolizują walkę z tym co nie jest w Tobie Twoje, a jest przekonaniami innych ludzi. Itd itp etc.

  25. Patrzcie na to, dla mnie szok:
    [url]http://www.platforma.org/forum/index.php?/topic/31347-po-mysl-na-wybory-2011/[/url]

    Kilka perełek:
    [quote]Mój pomysł jest bardzo prosty i jest on skierowany właśnie do części lojalnych wyborców PiS i SLD.
    Mianowicie, uważam, że jeśli byśmy zaproponowali uwłaszczenie ogrodów rodzinnych (ROD) to w łatwy sposób moglibyśmy przeciągnąć na swoją stronę co najmniej 1 milion wyborców, bo tyle orientacyjnie mamy pracowniczych ogródków działkowych. Jeśli by do tego doliczyć ich bliskich i rodzinę to ta liczba może się potroić, więc mowa jest tu o co najmniej 5% wzroście poparcia dla PO?[/quote]

    [quote]1. [b]Trzeba wmówić ludziom[/b], że jak zagłosują na po to będzie ich można zakwalifikować do ludzi inteligentnych.
    2. [b]Trzeba mówić ludziom[/b] że jak przyjmiemy euro to będziemy bogaci, a pis nie chce euro.
    3. Trzeba zająć pozycji socjalistyczne, liberalizm był w modzie w zeszłych wyborach, i już się ludziom znudził teraz trzeba mówić o socjalizmie.[/quote]

    [quote]- straszyć przed pisem
    – mówić o działaniach PO na rzecz młodzieży i dzieci, o tym ze będą one tak samo szybko szły do szkoły, jak ich rówiesnicy i dzieki temu Polska dogoni zachód
    – Jarosława Kaczyńskiego należy promować jako osobę psychicznie niezrównoważoną, ale ujmować to w łagodnych słowach
    – w sieci [b]należy dzielić[/b] ludzi na zwolenników i przeciwników smoleńskich uroczystości, tak aby ci drudzy zajęli stanowisko przychylne platformie
    – mówić, ze PO lepiej niż SLD zrobi wyborcom tej partii, bo jest ona mała, nie ma charyzmatycznego przywódcy, a jej rządy były mniej prospołeczne niz PO[/quote]
    [quote]1.Nie obiecuj gruszek na wierzbie.
    a)cudów też nie.
    2.Nie mów „zrobię”,mów „zrobimy wspólnie”.
    a)nie chwal się tym co zrobisz a pochwal się tym co zrobiłeś.
    3.Nie obrażaj kontrkandydata ani zwolenników jego.
    a)piętnuj zło a nie osobę.
    4.Nie mów,że PO jest idealna,mów,że ma lepszy program od innych.
    a)pamiętaj,że możesz zrazić przyszłego – ewentualnego – koalicjanta.
    5.Nie unikaj odpowiedzi na żadne pytanie.
    [b]a)pamiętaj,że nie ma głupich pytań ale są głupie odpowiedzi -jeśli nie znasz odpowiedzi powiedz to.[/b][/quote]
    Widać, że ktoś dużo wie o manipulacji.

  26. Rzeczywiście musiałeś mieć dobry dzień 😀 . Pomijając to że artykuł zajebisty jest jakiś taki inny energetycznie. Poczułem się lepiej jakoś mi ulżyło. A naprawdę teraz tego bardzo potrzebowałem bo ostatnio delikatnie mówiąc nie dzieje się u mnie najlepiej.

  27. [quote]lubię happy endy (dlatego oglądam filmy porno, tam wszyscy dobrze kończą)[/quote] 😆 haha

  28. Brakuje mi mojej erekcji. To w moich oczach dyskwalifikuje zupełnie tę stronę, ale pamiętaj że to są moje oczy, a innym może się podobać.

  29. Dobre 🙂 tylko słąbo mi się robiło, jak ta skądinąd ładna kobieta wytrzeszczała oczy, az jej z orbit wychodziły 🙂

  30. Ja mam bardzo często dobry humor, jak pojawia się depresja, jakies myśli że ktoś mnie zranił czy coś w tym stylu, obserwuję to, przestaję wchodzić w takie wyobrażenia, i cała sytuacja się wygasza. Gdzieś czytałem, chyba u Grzesiaka, że samo skoncentrowanie na emocji negatywnej (jak się w Tobie pojawia) ale nie kontynuowanie wyobrażenia, tego filmu jak ktoś Cię rani, sprawia że wszystko znika nagle, i jest to prawdą. Czasem w nocy jak się budze i nad ranem, dociera do mnie myśl że czeka mnie w przyszłości na pewno, śmierć rodziców, pogrzeby, choroby, no i najlepsze – mój własny zgon, cholera wie w jaki sposób. Ale z tymi myślami też sobie radzę wchodząc w pozycję obserwatora, chociaż jest trudniej, człowiek nie do końca jest przytomny.

    Napisz co u Ciebie nie tak, zawsze może ktoś coś doradzi, może ulży 🙂 trzeba pisać co leży na wątrobie, przecież każdy z was jest tu anonimowy.

  31. Co do pornosów, to kiedyś z kumplem postanowiliśmy że wyrzucimy wszystkie pornosy, po to by podświadomość wykreowała nam prawdziwy sex z pannami, a nie kreowała coraz to nowe pornosy. Skasowałem ponad 100GB naprawdę ostrego i dobrego porno. Po dwóch dniach strasznie żałowaliśmy tego co zrobiliśmy 🙂 jestem niepoprawnym romantykiem, przyzwyczaiłem się już do wielu akcji i dziewczyn 🙂

  32. Dodam jeszcze że kolega znalazł seks który jest praktycznie nie do znalezienie, perwersja nie z tej ziemi 🙂 a ja zacząłem być popularny na onecie, więc… 🙂

  33. A niech Wam zaginą wszystkie strefy erogenne ❗ Niech Was Freud straszy nocą ❗ Kiedy się czyta Waszą wymianę myśli o seksie i kobietach, to nie chce się być ani orłem, ani kurą, tylko zdechłym ptakiem.

  34. To w sumie żadna tajemnica, kolega jest bi i marzył o osobie która operacyjnie zmieni płeć na inną 🙂 i tak się stało 🙂 wiele lat wizualizacji, z pozoru niemożliwy cel tak wysokiej jakosci, a jednak.

  35. One nie są duże, ale ona je wypycha z gałek ocznych. Zemdliłoby mnie momentalnie jakbym to zobaczył w realu. Seks z nią tylko na pieska albo po ciemku byłby możliwy 🙂

  36. 😯 😯 😯 😯 Cel wysokiej jakości ❓ ❓ ❗ ❗ 😯 😯 😯 😯 😯

    TFU ❗ ❗ ❗ ❗ ❗ ❗ ❗ ❗ ❗ ❗ :confused:

  37. Na czacie czesto przesiadywał taki typ/typiara co był zoperowany, a w necie jest filmik z takim polakiem/polaczką co mu panienka ten teges… w cztery litery.
    Szczesciem bym tego nie nazwał. TFU ;p

  38. Co do samoobserwacji do zafascynowałem się nią dawno temu. Zaczęło się od książki Colina P. Sissona „Wewnętrzne przebudzenie” i bawię się tym do tej pory modyfikując, eksperymentując, poszukując własnych metod. Polecam wszystkim tę książkę. Na początek bardzo fajna. Opisuje oddechową metodę samoobserwacji. Neutralne obserwowanie sygnałów swojego ciała fizycznego, swoich emocji, a następnie myśli. A przez to uwalnianie od blokad emocjonalnych, fizycznych i mentalnych co według autora prowadzi do integracji całej swojej istoty. Tak w skrócie i dużym uproszczeniu :). Wszystko dość jasno i logicznie opisane bez zbędnego mieszania do tego ezoteryki i wielkich filozofii. Jak już ruszyłem temat to zapytam Marka i wszystkich którzy chcą odpowiedzieć jak uważacie w jakiej hierarchii korzystniej jest obserwować siebie najpierw emocje potem myśli jak proponuje autor wyżej wymienionej książki czy jak np. OSHO najpierw myśli później emocje?
    Co do pisania co u mnie to wybacz ale nie jestem tego typu człowiekiem nie mam zwyczaju pisać o swoich sprawach w sieci a tym bardziej na forum publicznym nawet w realu nie jestem zbyt wylewny. Poza tym nie zgadzam się z tym że jesteśmy anonimowi w sieci jesteśmy realnie widoczni jak na dłoni.
    Abstrahując od wyżej wymienionych powodów sam wiesz że człowiek jego świat, jego doświadczenia i problemy potrafią być skomplikowane, wielowątkowe i wielopoziomowe. To na tyle z moich wynurzeń w sieci 😉 Gdyby to była sprawa typu że dziewczyna mnie rzuciła i mi smutno(naprawdę nie bagatelizuje tych sytuacji :wink:i nie bez powodu 😉 ) to mógłbym nawet coś napisać żebyśmy se pogadali, pożartowali i ponarzekali na te kochane i przeklęte dzieczyny 😀
    pozdro
    PS
    W półśnie często docierają do nas bardzo dobitnie myśli które „na jawie” staramy się gdzieś upchać. Mi też częściej się to ostatnio zdarza. Z myślami o śmierci włącznie. Niby nie boję się śmierci, ale w półśnie w nagłych przebłyskach czasami dociera do mnie że tak naprawdę nie mam pojęcia jak to naprawdę jest.
    Co ciekawe miewałem w życiu takie okresy że właśnie w półśnie realne problemy wydawały mi się całkowicie nierealne 😉 , nieistotne i niegroźne.
    Dobra teraz już koniec 8)

  39. Czytałem, rozwód 🙂 taki facet ma mase propozycji od kobiet, dziwne że tyle z nim wytrzymała, ładna dziewczyna, cera alabastrowa niemalże 🙂

  40. Posłuchaj, rodzisz się jako kobieta, a czujesz się facetem. Nic nie pomaga, jesteś zwyczajnie facetem w ciele kobiety. I co wtedy? jedni Cię przeklinają, inni polewają wodą świeconą, inni by Cię chętnie zarżnęli, za co? za to ze chcesz zmienić płeć? to jak ludzie rodzą się z wadami, które są poprawiana przez chirurgów plastycznych, i normalnie żyją.

    I teraz jest taka osoba co marzy o operacji i osoba która marzy o takiej osobie. Spotykają się, są ze sobą szczęśliwi, zakochani, dla nas może to być obleśne, ale ich to kręci. Nikogo nie krzywdzą, nie okradają, co najwyżej umieszczają swoje narządy w otworach do tego pierwotnie nie przewidzianych, to wszystko. Mój układ pokarmowy też nie powinien być tak masakrowany jak ja to czynie, i co, na stos ze mną? 🙂 jeden wkłąda sobie w żołądek bo jest żarlokiem jak ja, inni wkładają sobie też w układ pokarmowy, z innej jednak strony. Bóg z nimi.

  41. Wolę znajomych zboczeńców, niż ludzi fałszywych na kompleksach, bo Ci są znacznie groźniejsi niż perwersi 🙂

  42. Nie czytałem, ale chętnie zerknę skoro polecasz. Myślę że obserwować warto to i to. Zauważ że jak sobie myślisz, to jakaś myśl wywoła emocję, a kiedy pojawi się jakać akcja pojawia się najpierw emocja jako uwarunkowana reakcja na zdarzenie, a potem myśli i próba logicznego spojrzenia na sprawę.

    Spoko, rozumiem – u mnie tylko ja widzę Twoje IP, nikt inny tego nie widzi. Czasem warto się wystrzelać z emocji, i nawet nakłamać ale zachować szkielet problemu, można tym sobie ulżyć a jednocześnie nikt nas nie rozpozna po mocno zmienionej opowieści.

    Z samoobserwacją jest tak, że trwa to latami. Kiedyś myślałęm że jestem dobry, nawet bardzo dobry, ale u dentystki zrozumiałem że jestem na dnie – scieram sobie sam zęby, wygryzam je, mam wadę zgryzu i zaciskam zęby w stresie. Nie byłem tego świadomy! teraz bardzo nad tym pracuję i są efekty, ale nadal to nie jest dobry poziom. To musi trwać latami żeby wyćwiczyć uważność i wychodzenie poza siebie w obserwacji. Wiele, wiele lat. Ale nagroda za to jest… nieopisana. Nic z tym nie może się równać, żadne pieniądza, władza, nic. Nagroda przerasta wszystkie nasze wyobrażenia. Stajesz się w zasadzie nadczłowiekiem.

  43. To kim jesteśmy, to suma naszych poprzednich inkarnacji. Mam świadomość że byłem chyba kapłanem huny, tak podejrzewam, prymitywne to wszystko było bardzo, niemniej umiejetności miałem niesamowite, za to ogólną świadomość bardziej tępą niż dziś. Nie miałem w sobie tyle złości i nieuświadomionej krzywdy co teraz, byłem pełen miłości, a wszelkie urazy natychmiast wybaczałem. Był ocean, jedność ze zwierzętami, łączność z WJ, niesamowite zdolności kreacji, wszystko było bardzo proste i lekkie, nie było takiej ciężkości jaką teraz odczuwam.

    Dużo czytam o hunie, i nie doczytałem tego co doskonale pamiętam, był jakiś rytuał z mordercami, jeśli się udawał morderca żył dalej, jeśli nie zabijali go i ja o tym decydowałem, jakbym wyganiał z niego coś brzydkiego. Nigdzie tego nie czytałem, ale coś takiego było na pewno. Najlepsza była sfera seksualna, wszyscy się kochali, praktycznie zero kompleksów związanych z ciałem, seksualnością.

    Kobieta i mężczyzna kochali się ze sobą w stanie w którym stawali się jakby Wyższym Ja, Aumakua. To było jak śmierć, nie było nas w ciele, byliśmy gwiazdami, oceanem, to było coś absolutnie niewysłowionego. Jak teraz powrównuję te mistyczne wspomnienia ze zwykłym seksem to chce mi się płakać. To jest gówno, ocieranie się i tyle, nic z piękna ze stanu o stopień wyżej niż biologia.

    I ostatnie dwa wcielenia dały mi w dupę, całkowita blokada, to z nich jest wstręt do ciała, strach przed włąsnym ciałem, i ogólny stan lęku. Coś nabroiłem, tylko co?

    Czemu o tym piszę? obserwując się, będziesz śledzić swoje myśli i emocje, a każda z nich pociąga za sobą następną, to takie łańcuchy. Niektóre doprowadzą Cię do dziwnych stanów emocjonalnych, których nie znasz. W nocy albo w medytacji, pojawią Ci się wizje, odkryjesz swoje niektóre inkarnacje, a raczej emocje które z nimi się wiązały, obrazów jest mało, wiedzy prawie w ogóle. Tam gdzie dojdzie ogień świadomości, tam znika ciemność i nieświadomość, pojawi sie zatem wiedza która wiele Ci powie o tym kim naprawde jesteś, i jak wygląda naprawdę Twoje życie, i interakcje z otoczeniem, które jest osbiciem wcześniejszych decyzji.

  44. [color=aqua][/color][size=medium][/size]
    Pamietam kolegę szkolnego.Wtedy nawet nie myslalam
    w kategoriach orientacjii seksualnej.Mial cechy dziewczece ,byl kolezenski i z duzym poczuciem humoru.Chłopcy go tolerowali ale zawsze narazony był na kpine .Niedawno dowiedziałam sie ze zyje w Holandii z facetem i dobrze mu sie wiedzie .
    Czy ja mam go potepiać?
    Czy musiał wyjezdzac by byc sobą? ❓ ❓

  45. Dziękuję i nawzajem życzę powodzenia. Dziś pracuję nad artykułem dla Pań, poradnikiem uwodzenia. Zaraz jadę na tomografię kolana, mają w trakcie badania zdecydować czy dają kontrast czy nie, jestem przerażony tym kontrastem. Kazali na wszelki wypadek nic nie jeść, więc się obżarłem, żeby bez wyrzutów sumienia odmówić wkłuciu się w żyłę. Ma się ten cwany łeb :)))))

  46. Nie denerwuj się niedojrzała tu mam dla Ciebie pieśń

    [url]http://www.youtube.com/watch?v=FHc0FA8z6bY[/url]

    nie jesteśmy tak całkiem zdegenerowani – czasem tylko mamy takie hobby 😉

  47. W sumie ja bym dodał:

    jak kobieta sobie zafarbuje włosy na blond bo jej się czarne nie podobają – to jest dobrze, to jeszcze potrafimy zaakceptować?

    albo ktoś sobie robi operacje plastyczną bo nosek się nie podoba…. to tez potrafimy zrozumieć?

    Ale jak już ktoś na prawdę przezywa dramat i zmienia płeć to co? zniszczyć go?

    To co, gdzie jest ta granica?

  48. Wiesz, ja tych ludzi rozumiem, niemniej taka operacja to ruina organizmu, ciągle na hormonach i lekach, zanim się tego dokona trzeba chociaż spróbować jakoś sprawdzić, czy nie da się wrócić do swojej płci w której ciele się człowiek urodził. Powinni się tym zająć psychiatrzy i psychologowie, poczekać kilka lat aż się coś wyklaruje, i wtedy dopiero dopuszczać chirurgów.

    Przejebane mają, często także mają problemy psychiczne co jest normalne, wszyscy nienawidzą, zamykasz się w sobie. Polska to nie kraj dla takich ludzi z całą pewnością. Tylko Europa, Holandia, Belgia, tylko że tam coraz więcej arabów, a jak Ci będą za 20 lat większością, to będą zarzynać wszystkich „odmiennych” od nich. Ciekawa będzie ta przyszłość najbliższa, sądzę że 20 lat jeszcze pożyję. Pewnie będą elektryczne auta już standardem, cichutkie, mocne, miodzio 🙂

  49. Kapłańskie hasło Mistrza na oporne panienki:

    „Która niewiasta nie zrobi mi loda,
    Ta palić się w piekle będzie jak kłoda.
    I lizać ją będzie ogień wieczysty,
    Weź więc chuja w buzię – przecie jest czysty”

  50. „Pamiętam, jakie to było dla mnie koszmarne, że musiałam zrezygnować z fajnego programu dla dzieci, iść na mszę do kościoła i oglądać te wszystkie męczące się dzieci”.

    Marek Miller (2007). „Sekta made in Poland”. Poznań: Prószyński i S-ka.

Skomentuj A Anuluj pisanie odpowiedzi

Top