Jesteś tutaj
Home > MyBlog > Przemyślenia > Noc i dzień, jedzenie i…

Noc i dzień, jedzenie i…

 

 

 

 

 

Życie składa się z przeciwieństw, które wzajemnie nadają sobie wartość i sens. Dzien i noc, zimno i ciepło, życie i nadająca mu wartość śmierć, chociaż powiadają że umiera zawsze ktoś inny – do czasu, niestety. Na proces życia naszego ciała, według mnie auta w którym siedzi dusza (a radio cały czas nadaje te same, wyuczone w dzieciństwie stacje aż do porzygania) a według większości ich prawdziwej osoby (po amputacji ręki, istniejesz nadal, obetną nogę, też istniejesz, Ja nie jest więc ciałem) składa się jedzenie i wypróżnianie.

 

Ludzie kochają dzień, a noc staje się czasem wampirów, potworów, diabłów i strzyg. W nocy się boimy, a w dzień prymitywne lęki gasną (pochodzą one z czasów gdy noc oznaczała olbrzymie niebezpieczeństwo śmierci w paszczy zwierzęcia, ukłucia jadowitego pająka czy też krwi przez gardziel upuszczenia, do której przyczynił się zamieszkujący z nami jaskinię Pan brat, któremu spodobała się nasza własna samica, czy też inny przedmiot) czyli mamy że dzień jest dobry, noc zła, chcemy aby szybciej minęła. Podobnież większość ludzi lubi ciepło, wszyscy czekają na lato, odliczają dni cierpiąc z powodu zimna, błota i słoty. Jednak gdyby nie koszmar zimy (lubię śnieżną, mroźną i bezwietrzną zimę, nie lubię za to słoty i błota, deszczów niespokojnych) nikt by nie docenił smaku lata.

 

Tak samo jest z procesem jedzenia. Jedzenie potrafi być celebrowane, staje się wręcz seksualne, wykwintny posiłek, bardzo drogie wino, świece, piękna kobieta, idealnie ubrana i wyfiokowana. Posiłek staje się wręcz mistycznym wydarzeniem w którym asystuje dwoje ludzi i kelner w eleganckiej restauracji. Drugą stroną jedzenia, jest wykorzystanie jedzenia przez organizm, i usunięcie resztek, czyli wypróżnienie. Tym zajmujemy się po cichu, z poczuciem obrzydzenia, szybko i byle jak. Swego czasu tygodnik NIE, opublikował na ostatniej stronie felieton gdzie lekarz proktolog dawał rady odnośnie odbytu. Większości osób odbyt kojarzy się jedynie z seksem analnym, do czasu gdy ta część układu pokarmowego zaczyna szwankować i zaczynają się bliskie spotkania z chirurgiem, nadmienię że niezwykle bolesne. Kiedyś czytałem śmieszny, ale bardzo mądry felieton w sieci, gdzie jego autor opisywał w jaki sposób użyć wypróżnienia do wzmocnienia swojej pracy afirmacyjnej. Otóż w czasie „deszczu meteorytów” należy wyobrażać sobie że wszystko co złe, w tej własnie chwili nieodwołalnie nas opuszcza. Mogą to być nałogi, choroby, problemy i troski. To naprawdę działa, o ile dobrze się odżywiasz. Ja odżywiam się źle, ale korzystam z colon C co naprawdę fajnie działa. Do czasu…

 

Życie składa się z radości i smutku, pełni sił i kompletnego wyczerpania gdzie marzysz tylko o zaśnięciu. Błędem duchowym jest gloryfikowanie jednej strony monety a potępianie drugiej, obie trzeba zaakceptować, gdyż obie składają się na pełnię duchowego objawienia. Jak się zabrać do tej części naszego życia? toaleta ma być czysta, pachnąca, dobrze przewietrzona, mogą być w niej piękne kwiaty, ładne obrazy na ścianie tworzące atmosferę wygody i ciepła, deska toaletowa powinna być wygodna, nie utrudniająca krążenia krwi w nogach. Dobry zestaw książek i dobrych czasopism do lektury (polecam moją książkę, „Co z tymi kobietami?”) coś do picia (osoby ze słabszym serce, odwodnione, w trakcie silnej biegunki mogą umrzeć z braku płynów) miła atmosfera, relaks, i najważniejsze, zero pośpiechu i stresu. Czy przy jedzeniu się stresujesz i denerwujesz? to ma być chwila relaksu, możliwość złapania drugiego oddechu. Po wszystkim korzystasz z prysznica a nie z papieru toaletowego, by stać się czystym, i ciągłym drażnieniem delikatnego  pieścidełka nie spowodować tragedii. Śmieszne? jasne, ale chciałbym Cię zobaczyć za 10 lat w gabinecie u proktologa. Nie zaśmiejesz się, gwarantuję Ci to. Będziesz starał się z całej siły nie płakać. Smiech i płacz… jak fale. Raz jedna, raz druga. Musisz dbać o srajewo tak, jak dbasz o inne części swojego ciała. A nawet bardziej.

 

Brzydzisz się? wszystko co rośnie, rośnie na ekskrementach. To co jesz, z gówna powstało, i w gówno się obróci. Nawet nasze ciała po śmierci, zostaną wypróżnione przez robaki. Żyjemy dzięki gównie i jako gówno skończymy. A nie brzydzisz się jeść kiełbasy, kiedy świnia piszczy przeraźliwie i zapiera się racicami, bo tak boi się śmierci, nie brzydzisz się jeść istoty która wrzeszczy ze strachu? jesz oprócz tak wychwalanego białka i żelaza także jej strach i przerażenie, które osadza się w Twoim ciele.


Uwaga! Mój znajomy chirurg prosił mnie, bym uprzedził czytelników o jednej ważnej sprawie, którą wiele razy się zajmował na sali operacyjnej. Uszkodzenie odbytu w wyniku nadziania się na coś, albo gdy dostanie się nożem w pośladki (sporo nożowników nie chcąc mieć zarzutów zabójstwa, wali nożem po tyłku, czasem ostrze trafia w odbyt zamiast w miękki pośladek) to tragedia. Operacja odbytu i czekanie aż się wszystko zagoi, to około pół roku do roku noszenia na brzuchu worka na kał. Nazywa się to stomią, a część jelita grubego dochodzącą do odbytu przesuwa się w stronę brzucha, gdzie następuje wypróżnienie w worek stomijny. Jest to konieczność. Reasumując, chodzi się z workiem pełnym gówna na brzuchu, co na pewno nie wpłynie pozytywnie na naszą ogólnie pojętą atrakcyjność, i doszczętnie zniszczy nasze życie erotyczne.


A teraz coś miłego dla moich biednych czytelników (sądząc po moim stanie konta…).


Drodzy Państwo, czy wiecie co to jest świąd odbytu? nie wiecie, i dziękujcie Bogu że nie wiecie. A kto wie? jak donosi doświadczony mój przyjaciel chirurg, choroba ta dotyka przeważnie ludzi na wysokich stanowiskach, nadużywacych używek i doświadczający dużego stresu. Taki kapitalista może myć dupę codziennie i spryskiwać ją francuskimi perfumami, a mimo wszystko dolegliwość pozostanie. Biedacy górą!

O żylakach odbytu, czyli popularnych hemoroidach nie będę nawet wspominał, ponieważ cierpi na tą przypadłość 80% społeczeństwa. Oprócz mnie, i moich dziewczyn, bo dziewczyna z nawet największym sercem, mająca hemoroidy, nie ma u mnie za dużych szans.

Gdy rozum śpi, budzą się upiory. To prawda. Lubię sobie czasem wyjść w nocy na ogród, idę z kijkami, nie dość że ćwiczę łapki to jeszcze odciążam chore kolano. A więc idę, i gdy zwiększa się odległość od oświetlonego domu, wraz ze zwiększaniem się strefy mroku, zwiększa się mój strach. Wchodzę pod ładne drzewo, obok gęstwina ogrodu, a mój umysł podświadomy zaczyna mi podsuwać wizje jak z krzaków wyskakuje diabeł i mnie atakuje. Mój umysł logiczny mówi: a skąd diabeł miałby się tu wziąć? diabeł jest w sejmie i bankach a nie w krzakach, po co miałby siedzieć w krzakach gdzie królują komary i inne insekty? przecież by go dotkliwie pogryzły, wyssały całą diabelską posokę. Czy ja jestem kimś ważnym żeby sam diabeł poświęcał mi swój czas? po co  miałbym być mu potrzebny, skoro przekupił za kilka przedmiotów niemal wszystkich potężnych ludzi na ziemi?

Podświadomość się poddała sile mojej argumentacji. No to nie diabeł, jakaś bestia, potwór. No ok, a słyszałaś żeby tajemnicza bestia w tych rejonach kogoś zaatakowała? czemu miałaby dziś akurat skakać na otyłego faceta z kijkami do nordic walkingu? dla tłuszczu – radośnie odpowiada podświadomość, kwicząc z satysfakcji że mnie wreszcie pokonała. No tak, tego mi nie brakuje, westchnął smutno logiczny umysł. Ale jakby tu gdzieś była, pies myśliwski by ją na pewno wyczuł. Każda bestia wydziela przecież jakiś zapach. Triumfował logiczny umysł.

A jadowite ptaszniki i tarantule, które uciekły od anonimowego, psychopatycznego hodowcy? o, to się zdarza, pomyślał logiczny umysł. Nerwowo więc się rozejrzałem i szybko podreptałem w stronę domu, ku światłu.

Gdy uciekałem od nieznanego, pod domem znienacka rzuciło się na mnie jak najbardziej znane – Jazzy skoczyła mi na nogę, objęła ją pazurkami i ugryzła, po czym szybko odskoczyła. Byłem wdzięczny, mogła przecież rzucić się do gardła i przegryźć tętnicę, a tylko pocharatała nogę.

 

 

75 thoughts on “Noc i dzień, jedzenie i…

  1. [quote]warujesz brutalku?mareczek to zakompleksiony kre. tyn który zazdrości mi rodziny,domu,nowego samochodu z salonu a sam jeździ wyżebranym od głu.pków złomem.Jestem szczęśliwy mam rodzinę pracuję na uczelni świetnie zarabiam a ten bezrobotny żebrak bez wykształcenia s r a w gacie i mi zazdrości bo jest zerem i zawsze nim zostanie.Gdzie książka,firma rynki zagraniczne?na allegro widać że nie sprzedał nawet jednej książki tylko żebrze i mi zazdrości.Osiągnąłem życiowy sukces o jakim wy dwaj kre.tyni możecie tylko pomarzyć.kup sobie mareczku pampersa i odp..dol się ode mnie.ciekawe ile razy się zes .rałeś na ulicy w gacie że tak się boisz wychodzić.brzydki żebrak.pozdrawiam słonecznie.

    ~sskow, 2011-07-28 11:54[/quote]

  2. Dziś napiszę jako anonim, bo mimo wszystko trochę się wstydzę, ale opowiem Wam historię mojego ojca w kontekście tematu zdrowia, o którym powyżej.

    Mój ojciec to wielki przegrany życiowy! Tak jak dziś z całego serca mi go żal, tak kiedyś nienawidziłem go okrutnie.

    Sytuacja nie jest absolutnie niczym nowym w naszym społeczeństwie.

    Ojciec mój to nałogowy alkoholik, (od 0,5 do 0,7 dziennie czystej), palacz (1-2 paczki dziennie robionych fajek z najgorszego tytoniu w lidlu), otyły (ok 120 kg – 182cm wzrostu), ma 55 lat. Wiadomo – odżywia też się „nie najlepiej”.

    To żadne rewelacje jak na nasze warunki ;(

    Wczoraj skończył właśnie te 55 lat i od dobrego już czasu z jego zdrowiem nie jest najlepiej – żeby nie powiedzieć – fatalnie. Jest już teraz całkowicie uziemiony. Na wakacje już nigdzie nie jeździ od kilku lat, bo to jest dla niego po prostu nie możliwe. Choroby i ogólny stan fizyczny pozwalają mu już tylko na pobyt w domu przy wódzie po pracy, bo wśród ludzi i w plenerze po prostu dostałby do głowy z racji małej możliwości manewru i ogólnej swobody działania. Kondycji zero – wejście po schodach kończy się zadyszką, hemoroidy wymagają stałej higieny itd. Więc tak:

    1. hemoroidy

    2. kamienie w woreczku

    3. wrzody żołądka

    4. ogólna słaba wydolność sercowo-naczyniowa

    5. płuca to już nawet nie mówię

    No więc byłem odwiedzić tatę w dniu jego urodzin no i się zastanawiałem jaki prezent mu kupić. Jako że była godzina 14 (w tym czasie mniej więcej zaczyna po pracy buteleczkę) więc kupiłem mu dobrego Bolsa, żeby nie truł się jakimiś gierojami za 10zł z bazarku – jak nie wychleje tej, to wychleje inną, gorszą. Byłem chwilkę tylko, gdyż przerasta moje możliwości jak dorosły facet, doskonale już zdający sobie sprawę co się z nim dzieje i co go czeka, z zaszklonymi mocno oczyma opowiada mi o swoich przypadłościach (masakra, człowiek całkowicie rozsypany). Ale za to co się zrobiło i jak się żyło trzeba płacić.

    Za co płacimy?

    Aspekt fizjologiczny:

    Za chlanie, palenie, żarcie, dużą nerwowość, brak ruchu itd.

    Aspekt ludzki:

    Za napierdalanie żony, malutkich dzieci po pijaku (np. złamanie nosa rocznemu dziecku, gdzie pogotowie ratunkowe nie potrafiło zatamować krwawienia) i wiele innych, co przy tym co się słyszy w Teleexpressie to na prawdę niewiele.

    Ale wiecie co? Nie mam żadnej satysfakcji z tego, że on cierpi.

  3. daj mi jakiegoś linka na tego Sławka proszę 😀 Tyle o nim słyszę, a chciałbym go w końcu poznać.

  4. Zatarłeś tamto wspomnienie.
    Ale gdybyś poczuł tamten ból, kto wie?
    Piszę tak dlatego, aby nie było Ci żal.
    Ja wszystko rozumiem, ale chyba miał momenty trzeźwienia ? Wtedy powinien się walnąć w łeb i postanowić, że chociażby miał rozwalić ścianę, to małego dziecka i żony nie ruszy. Mógł swoją agresję skierować na przedmioty nie ludzi.
    Dzisiaj całkiem sprawny umysłowo, bo tak wylicza swoje „nieszczęścia” 😯
    Czy podczas całej tej urodzinowej wizyty, przeprosił lub kiedykolwiek wcześniej?
    Jak znam życie, na pewno nie, no cóż był wypity i tym się usprawiedliwia.
    Dobrze by było, aby dostał w nos na trzeźwo (bo pijany nie czuje) i zastanowił się jak bardzo dziecko cierpiało.
    Nie lituj się, jeżeli przyjdzie chwila słabości, powiedz sobie,
    To jego wybór ❗
    Gdy będzie patrzył żebraczo i prosił, to powiedz,
    To ty wybrałeś sobie taki los, nie mieszaj mnie do tego, ja swoje przeszedłem.
    Czy będzie Cię stać na taki bunt?
    Czy Matka Twoja w tej chwili go pielęgnuje?
    Czy załatwił sobie inną opiekę?

  5. Ale temat na artykuł 🙂 Ale oczywiście fajnie napisane o bólach dupy i problemach z odbytem 8)

  6. Sławek bez atakowania innych nie może żyć. To jest dla niego jak narkotyk, że trzeba dopieprzyć innym. Szkoda tylko, że wybrał sobie takiego przeciwnika jak ja, a mi się nawet nie chce z nim walczyć tylko mnie to po prostu śmieszy, a czasem wręcz zadziwia, że człowiek, który ma doktorat może być tak głupi 🙂

  7. [quote]Mąż z żoną śpią głębokim snem. Nagle dzwonek do drzwi. Żona zrywa się i woła:
    – O Jezu – mąż wraca!
    W tym momencie zbudzony mąż wskakuje pod łóżko.
    Po chwili otrzeźwiał i mówi do żony:
    – Oj oboje mamy nadszarpnięte nerwy.
    [/quote]

  8. kłamstwa.mam jedną książkę z Marka autografem a moi znajomi kupili pięć książek to jak mógł nie sprzedać żadnej książki ❓ 😯

  9. Temat o dupie i zamiast zdjecia jakiejs fajnej dupy daja zdjecie goscia od koszenia trawnikow, brak konsekwencji 🙂

  10. Przecież widać jak byk że ta osoba była niezalogowana, ale podniecaj się dale.
    Pa mój Maleńki 🙂
    poprawnie to sskkow

  11. Chyba widzisz, że to nasz Mistrz 😆
    Prawda, fajny gość, a trawę kosi w dzień, bo w nocy to przechadzka z demonami.
    Jazzy czuwa i bez hasła (łapówy w rodzaju ptaszka 😆 ), do domu, to tylko po uprzednim uszkodzeniu nogi. Dobrze, że się nam Mistrz nie wykrwawił 😆 😉

  12. A chciałbyś żeby tak się stało? myślę że nie, książka ma być poważna. Wątpię by to co napisałem się sprzedało, chociaż kto wie?

  13. No cóż, obejrzałem, wprawdzie wolę PIS od PO ale to jest granie na emocjach, prymitywne jak dla mnie. No ale wszyscy oszukują ludzi, więc i ci też mogą.

  14. Nie ma w Sławku nic ciekawego, cały czas ta sama mantra, gdzie książka, firma, pieniądze, no i że on ma rodzinę, auto z salonu za gotówkę i jest szczęśliwy a ja chory i żebrzę o pieniądze. Co jakiś czas coś nowego dorzuca 🙂

  15. Pewnie że kłamstwo, sam mam jedną swoją książkę a kilkadziesiąt wysłałem ludziom z autografami 🙂

  16. Ja myślę że Sławek wcale głupi nie jest, to jest inteligentny facet, ale za komputerem może spuścić sobie trochę napięcia dokuczając innym. Wiadomo też że są różnice między doktoratami, np. Andrzej ma doktorat z jakiejś pokrewnej fizyce dziedziny, i to jest prawdziwa wiedza, a doktorat Sławka z marketingu to nic specjalnego, wystarczy się obkuć, nie trzeba rozumieć, kreować, tworzyć. Wystarczy poczytać Andrzeja i Sławka, różnica w zasobie słów, głębi zrozumienia, inteligencji, jest wręcz porażająca. Przy okazji Andrzej jest skromnym człowiekiem, a Sławek chełpi się swoją wielkością i gnoi innych.

  17. Jesteś anonimowy, dzięki za tego komcia. Myślę że powinieneś (jeśli chcesz w życiu poczuć szczęście) walić afirmacje na samoocenę, poczuć do siebie szacunek i szacunek do innych ludzi – a oznacza on że akceptujesz wolną wolę swojego ojca. To jego życie, i jego wybór że się doprowadził do takiego stanu.

    Ponadto terapia DDA, koniecznie…

    Twój ojciec, a raczej jego dusza, takie sobie wybrała doświadczenia. To jego ścieżka dojścia do Boga, na tym etapie doswiadczenie co do niego na pewno nie prowadzi. Zaakceptuj jego wolny wybór i raczej bym radził, unikaj jak masz możliwość.

    O terapiach DDA i krokodylu poczytaj u Andrzeja, ciekawe czy dostrzeżesz pewne dziwne zbieżności z tym co pisze 🙂

  18. Zgadzam się z Tago, z wyjątkiem pięści w nos, ojca nie wolno już po wszystkim. To wrak, uderzenie nic nie da, to człowiek który myśli tylko o sobie i swoim nieszczęściu. Nie widzi nic poza tym.

  19. Dodam jeszcze w sprawie Twojego ojca, że miał wiele szczęścia, bo za katowanie dziecka w więzieniu wiesz co by go spotkało. Miał wiele szczęścia w życiu, uniknął wiele strasznego bólu i upokorzenia. Myślę że to w jakiś sposób wyrównuje wasze wzajemne długi, tzn nie jesteś mu nic winien.

  20. Petycja !
    Uprzejmie proszę Mistrza o skasowanie wynurzeń osoby S w cytacie [color=blue]zdziwionej.[/color] Pozostawienie jedynie notatki:
    [b][size=medium]Przyjąłem do wiadomości. Mistrz[/size][/b]
    Uprzejmie proszę o powyższe działanie w każdym przypadku, oraz przy okazji wyczyszczenie dawnych tego typu wpisów.
    Osoby, które chcą Mistrza zawiadomić o niniejszym bardzo, bardzo proszone są o wysyłanie info na priva (lewy górny róg).

    Uzasadnienie
    Jestem tutaj jak wielu, dla słowa Mistrza i dyskusji na temat felietonów.
    Ta notatka to jak już kiedyś słyszałam takie określenie, [color=purple]osobiste wycieczki[/color] i nie są skierowane do nas. Nawet nie możemy się zbuntować. Mnie te rzygowiny napawają wstrętem do ludzi, a przecież jestem tutaj, aby się tego pozbyć. Po prostu nic nie wnoszą, a powodują . Jak Mistrz będzie chciał (w końcu to jego dotyczy, nie nas), to nam prześle link i sami poczytamy, lub wybierze fragmenty.
    Dyskusja z fragmentami wypowiedzi jest jałowa i nic nie wnosi, ponieważ nie mamy kontaktu z autorem.
    Jest wysoce niesprawiedliwe, aby robić imć jemu reklamę na negatywnych emocjach (dosyć takiej w polityce).
    Wchodząc na ecoego pragnę „doładować akumulatory”, a nie pognębiać się.
    Jeżeli ktoś bez zdania racji niszczy to co szanuję, a ja nie mogę nic z tym zrobić, to mnie dołuje.
    Niemoc, to coś, co wszystkich nas unieszczęśliwia. Dosyć tego ❗ ❗ ❗
    Dziękuję

  21. To prawda
    [quote]Niemoc, to coś, co wszystkich nas unieszczęśliwia.[/quote]
    Poproszę także Mistrza o podobną reakcję, jak proponuje Maria, lub właśnie taką.
    Również Dziękuję 😈

  22. Mężczyzna zapiera się uczuć do mnie i nie utrzymuje ze mną kontaktu. Jednocześnie bez mojej wiedzy rozprowadza na mój temat szkodliwe plotki (wg jego słów mam bujne życie seksualne). Jaki w tym sens?

  23. Myślę Maria i Tago, że to nie napisał Słąwek, gdyż on podszywa się pod inne nicki, ze swojego stara się być nieco grzeczniejszy. Ale mimo wszystko to jest dokładnie to co on pisze.

    Zostawiłem ten wpis dlatego że on mnie zwyczajnie śmieszy i bawi 🙂 czy nie uważacie za śmieszne że człowiek sukces, doktor na uczelni i wykładowca całe dnie pisze o mnie że jestem żebrak, chory, napisałem gniota, nie sprzedałęm żadnej książki i nikt mnie nie czyta? czy gdybym był bezbarwny, ludzie by tracili swoje życie na próby dowalenia mi? 🙂 mnie to w sumie kręci w pewien subtelny sposób 🙂 dopóki Sławek mnie krytykuje, to znak że dobrze piszę. Tak więc niech to zostanie do posmiania się 🙂

  24. Jeśli plotkuje na Twój temat, to jest żałosnym gówniarzem i napisz mu eska że idziesz na policję, plus proces za niszczenie Twojego dobrego imienia, i jeśli nie przestanie idź!

    A sens w tym jest taki że jeśli myślisz że coś z tego będzie z takim frajerem, to musisz koniecznie i jak najszybciej zacząć pisać afirmację na samoocenę, bo samo myślenie o takim zakompleksionym bydlęciu w kategorii faceta, jest oznaką bardzo niskiego poziomu szacunku do siebie.

  25. Ja większego tępaka niż ci, których Sławek udaje w komentarzach po prostu nie widziałem 🙂

  26. Tzn tak: jeżeli chodzi o zatarcie wspomnienia, to nie wydaje mi się, że tak jest. Skonfrontowałem się ze swoim dzieciństwem już dawno temu, swoje „wypłakałem i wyżałowałem” nawet już w dorosłym życiu. Nie jest tak, że jakoś panicznie chcę to wymazać z pamięci. Wiem, że to kiedyś było i to będzie częścią mojego życia.

    Z Bratem już bardzo dawno odbyliśmy rozmowę z Ojcem (wszystko mu wyrzuciliśmy) jako dorośli faceci w towarzystwie Matki. Ojciec za wszystko przeprosił i zrobił to szczerze. Facet doskonale sobie zdaje sprawę z tego co zrobił.
    Także nie czuję się, że te przeżycia paraliżują moje działania w teraźniejszym życiu.

    Jestem niezależny, mam swój kąt, samochód i dobrą pracę, ogólnie daję radę, czasem jestem przygnębiony, ale to z zupełnie innego powodu. Niestanowi dla mnie żadnego problemu pójście w niedzielę do rodziców na obiad (nie czuję nawet najmniejszego dyskomfortu). Nie wszyscy z rodzin alkoholowych potrzebują terapii DDA. Ja jej nie potrzebuję – przynajmniej jeśli chodzi o ten kontekst, który opisałem.

    Napisałem komentarz powyżej dlatego bo chciałem zaznaczyć jak postępowanie człowieka może odbić się na jego zdrowiu i odnieść go do tematu artykułu.

  27. 😀 dzień i noc haahaha śmieszny ten migający obrazek,kot w nocya ty w dzień 😆 🙂 idealnie dopasowane do artykułu Mistrzu 😆

  28. Ja mam wrażenie, Marku, że seksizm według większości mężczyzn jest biologicznie uzasadniony. I to tak ogólnie mi się nasuwa. Ba, powoli dochodzę do zwrotnego wniosku, że i tak moją osobowość docenić może tylko druga kobieta, więc można pozostać na poziomie seksu bez zobowiązań, ale tylko z pozbawionymi kompleksów panami.

  29. świąd odbytu spowodowany jest głównie przez obecność pasożytów jelitowych …
    może warto się odrobaczać ?

  30. Na początek warto nie jeść mięsa, rzucić fajki i alko, oraz zacząć ćwiczyć chociazby joge na stres.

  31. Niestety przyjacielu, ale wychowanie w dzieciństwie z ojcem pijakiem odbija się w podświadomości w straszny sposób, przede wszystkim Boga widzisz tak jak ojca w dzieciństwie, zdawałes sobie z tego sprawę?

    Bez strefy Boskości i otwarcia na nią nie ma wyzwolenia, a Twoja podświadomość już wie że za otwarcie i ufność można dostać w zęby od osoby która jest dla Ciebie wszystkim (ojciec taki jest w dzieciństwie)

    Każdy Twój kontakt z Bogiem, medytacją, Wyższym Ja – natrafi na ten wzorzec. W związku z czym zamyka on Ci drogę do czegoś naprawdę zajebistego. Podświadomość zawsze wygra z wolą świadomości, po prostu zaleje Cię negatywnymi uczuciami z którymi sobie nie poradzisz.

    To że wyrzuciliście ojcu swoje żale a on przeprosił, NIC nie zmienia. Wzorzec dziecka alkoholika został i tkwi gdzieś w środku, a to że Ty go nie widzisz, nic nie znaczy. Bakterii też nie widzisz, ale ona działa, podobnie jak ten przeklęty wzorzec DDA.

    To jest moja opinia, moje zdanie i moja intuicja – potrzebujesz tej terapii DDA, i nawet widzę to w Twoim poście. Po prostu pewne rzeczy których nie jesteś świadomy wychodzą w różnych miejscach.

    Ale jeśli nie zgadzasz się ze mną, to pisz afirmacje na samoocenę. Po jakimś czasie zacznie Ci coś mocno nie pasić, natrafisz na barierę której afirmacją nie przejdziesz. Wtedy odkryjesz te wzorce w sobie i jesli będziesz mieć taką wolę i szczęście, to zmienisz je.

    No cóż, ja sam jestem DDA.

  32. Jazzy boi się okazać swoich uczuć… więc atakuje. Jak chce powiedzieć że kocha to gryzie, jak chce powiedzieć że nie lubi to się łasi, a jak chce jeść to miauczy gryzie i się łasi. Ot, kobieta.

  33. Mnie się podoba. 🙂 Zarówno tematyka i styl, które razem sprawiają, że całość chwyta za trzewia. Chociaż takie samo naturalistyczne podejście do tematu i wprowadzenie poważniejszego stylu mogłoby wypaść równie dobrze, znaczy: czytanie ze skurczonym krokiem i uśmiechem na twarzy. 🙂
    Z drugiej strony dla większości takie połączenie (jak w tekście) może się wydać po prostu ohydne. 🙂

  34. Przychodzi facet do okulisty i ściąga spodnie i majtki:
    Okulista: Panie! proktolog piętro wyżej!
    F: Nie ja do Pana zaraz pokaże! (Wypina się centralnie przed okulistą)
    O: Gdzie z tą dupą!?
    F: Widzi Pan te włoski przy odbycie?
    O: widzę!!!!
    F: A te brązowe kuleczki na tych włoskach?
    O: Widzę!!!!!!!!
    F: No właśnie! Bo chodzi o to, że jak za nie ciągnę, to mi strasznie oczy łzawią!

  35. Niby „gówniany 😆 😉 ” temat, a złote myśli, rady przedstawiono.
    Mistrz napisał:
    [quote]Na proces życia naszego ciała, według mnie auta w którym siedzi dusza (a radio cały czas nadaje te same, wyuczone w dzieciństwie stacje aż do porzygania)…
    Błędem duchowym jest gloryfikowanie jednej strony monety a potępianie drugiej, obie trzeba zaakceptować, gdyż obie składają się na pełnię duchowego objawienia…
    Smiech i płacz… jak fale.[/quote]
    Doszukuję się ohydy, którą dla innych (bo jemu się podoba), dostrzegł Big Joke:
    [quote]Z drugiej strony dla większości takie połączenie (jak w tekście) może się wydać
    po prostu ohydne. [/quote]
    Nie widzę, wręcz jak na Mistrza, to łagodnie 😆
    Mistrz napisał:
    [quote]Musisz dbać o srajewo tak, jak dbasz o inne części swojego ciała. A nawet bardziej.[/quote]
    [quote=Mistrz – Dla Aserty]No i pobawiłem się gifem w tym fajnym programie, jak mi wyszło? [/quote]
    Mistrzu, wyszło bardzo dobrze. Dziękuję, że przesłałeś gifa, również do mnie. 😈
    Zawsze wiedziałam, że szczerze nas kochasz, czyli mnie też 😆 . Może częściej skomponujesz jaki żywy obraz. Fajnie by było do tematu o kwiatach, oprócz tego, że są przy opisie, to na wstępie gif z całego zestawu.
    Aż się prosi, aby kwiatki ożywić, może znajdziesz chwilkę i się pobawisz, ku naszej radości.
    No, ale w temacie powyżej, faktycznie trafiłeś ze zdjęciami, na noc i dzień. Małgosia słusznie zauważyła powiązanie. Bardzo ciekawie 💡
    [quote=Małgosia]dzień i noc haahaha śmieszny ten migający obrazek,kot w nocy, a ty w dzień idealnie dopasowane do artykułu Mistrzu[/quote]
    😈

  36. A propo oczu i dupy, okulisty itd.
    Jest w tym jakis sens:

    [url]http://www.youtube.com/watch?v=Epq7h15wiTs&feature=share[/url]

  37. Hahahah 😆 😆 ))))
    Niemniej smutny los „królika doświadczalnego”

    No, ale to tylko kreskówka 😆

  38. temat wcale nie jest gówniany 🙂

    Też jestem zdania, że wszystkie czynności trzeba wykonywać z szacunkiem.

    Trzeba sobie zrobić dobre jedzenie:
    np. pyszną sałatkę grecką do tego karczek zapiekany z warzywami (wcześniej gotowane 10min.) w sosie majonezowym. To mój własny przepis – pyszny!!! Do tej pory nie było nikogo komu by nie smakowało. Potem na ładnym talerzu podane i zjedzone pysznie ;). Jedzenie jest zdrowe bo niczego nie smażymy. I tu ważna zasada

    [b]N Ż[/b] – jak mawiał mój prof. z biologi – Nie Żreć!!! Jemy powolutku

    Dbamy o swoje ciało – „trening ciała”, który wszedł w nawyk. A basen, siatkówka, [b]narty[/b] (boże jak ja to lubię) czy zwykły spacer to potrzeba, a nie przymus. Tak moi drodzy, takie rzeczy niestety wyrabia podwórko, czy wf-ista w podstawówce (w gimnazjum czy szkole średniej nie wiele się już da zrobić, gdy niektórzy wf-iści 55-latkowie czekają do emerytury – wiem to), a jak ma ktoś szczęście to robi to Tata albo Mama, albo Oboje 🙂 i to jest najpiękniejsze jak się widzi na stoku Tatę i Mamę jak ciągną szkraba za sobą, a ten zapierdala na tych nartkach 😀

    Sranie też jest bardzo ważne (dobrze się odżywiamy) i w kibelku tak jak zostało napisane przez Marka – pełen relaks, spokojnie nie ciśniemy. Spokojnie sobie czytamy gazetę (Colon C pomaga, ale cholera drogi jest. Musli z biedronki do tego jogurt co dziennie rano na śniadanie i jest taniej, albo np. otręby pszenne, siemię lniane i mleczna – ale mi to kurwa!!! nie smakuje strasznie). W każdym razie jemy to po czym dobrze sramy 😀 i łagodnie przez wyścielone błonnikiem ścianki jelita z nas wychodzi to co niepotrzebne 😀

    Praca mało stresująca (Hahahahahahahahhaha)- to jest ważne (niektórym się udaje np. mnie 😀 ) W pracy ma być fajnie, a nie że ktoś mam mi mówić co mam robić, gdy wiem że jestem specjalistą. Ewentualnie mogę skonsultować się z innym specjalistą z mojej dziedziny. Dobrze jest mieć swobodę działania w swojej pracy. Sam ewaluujesz własne poczynania spontanicznie. Jak ktoś się stara to widzi swoje błędy i wyciąga z nich wnioski, a jak nie to w dupie to ma i nie ma informacji zwrotnej od podmiotu oddziaływania (a to bardzo ważne jest). Dobrze jest mieć tą świadomość, że ma się duży wpływ na coś, że nie jesteś skrępowany durnymi rozkazami szefa, który nie ma pojęcia co robisz. Jak słyszę czasami od moich znajomych jak moją chujowo w robocie to tylko mogę podziękować, ze ja mam taką fajną 😀

    [b]no i oczywiście żeby zachować zdrowie są jeszcze dużo ważniejsze sprawy, ale tych dopiero się uczę od niedawna [/b]

  39. Dla niemowlaka które nawet nie umie się ruszać, jest zależne i bezbronne, dla jego podświadomości, rodzic jest Bogiem. To jaki był dla Ciebie ojciec, tak będziesz widzieć Boga. Bez przepracowania ojca, Twoje widzenie Boga będzie zawsze (w sensie emocjonalnym) takie jak ojca. Zaufasz mu? otworzysz się? na pewno nie. Bóg, sfera wyższa, absolut, jak zwał tak zwał, nie otworzysz się, Twoja podświadomość się otworzyłą i wie że to cholernie boli, że człowiek który miał się opiekować, chlał i krzywdził. Oduczysz podświadomość w czasie jazdy żebyś nie wciskał hamulca jadąc w ścianę?

    To ten wzorzec Bóg – ojciec, jest znacznie mocniejszy.

    Gdzieś o tym pisałem, nie pamiętam tylko gdzie cholera.

  40. Myślę że to się nie nadaje do książki, ale mogę się mylić, chyba zbyt obrzydliwe dla większości ludzi, a ja chcę na nich zarobić więc muszą dostać coś powazniejszego 🙂

  41. Kocham wszystkich więc i czytelnicy się załapią na moją „miłość” 🙂 pokombinuję z gifem bo bardzo fajna sprawa to jest. A może nagranie? a może filmik znowu? nie mam jakoś specjalnie pomysłu, coś mnie tam kłuje i drąży ale nie wiem dokładnie co.

  42. Większość ludzi nawet nie mających rodzica alkoholika są DDA. Myślę że choroby i problemy popychają nas ku rozwojowi, chociaż Bóg mi świadkiem że wolałbym by coś innego mnie motywowało niż cierpienie.

  43. Racja Dance, co do colonu to jest zajebisty, łykasz i srasz, a te wszystkie błonniki nie dość że ohydne, zalepiają zęby, to jeszcze miałem po nich pierdzenie :))) łykasz colon, idziesz spać i rano rozpierdalasz klopa 🙂

  44. Ja oczywiście :)))) ale mam fajne fotki Jazzy, ona rozkosznie śpi. W ogóle daje mi się głaskać po brzuszku, tak mi ufa.

  45. Dobrze, wobec tego, kiedy będę chciała Ci powiedzieć coś miłego, to Ci solidnie przydzwonię, 😆 😆 Od razu lepiej zrobiło mi się na duszy 😆

  46. No ale po wszystkim Jazzy leży a ja ją smyram po brzuszku i karczku, rozumiem że Ciebie też będę mógł tu i ówdzie posmyrać? 🙂

  47. Nie bądź taki inteligentny, dobrze?? Po wszystkim to natychmiast zaśniesz 😀 Ot, mężczyźna 😛 😆 😆

  48. Po przydzwonieniu mi, powstanie we mnie napięcie, które musze rozładować by poczuć ulgę 🙂 jaki typ rozładowania wybierasz, seks czy przemoc? 🙂 i dlaczego seks? 🙂

Dodaj komentarz

Top