Jesteś tutaj
Home > MyBlog > Przemyślenia > Słodkiego zniewolenia upojny smak

Słodkiego zniewolenia upojny smak

 

 

Gdy w ostatnim felietonie zamieściłem kilka szkiców swych opowiadań, sprawiliście mi wielką przyjemność chwaląc je. To tak jak z anegdotą o Leninie, ma dobre serce, gdyż kiedy się golił brzytwą, a dziecko przechodziło obok, kopnął je; a przecież mógł zarżnąć. Myślałem że będziecie pluli, więc nawet cisza przenika mnie głębokim zadowoleniem, a tu proszę – nawet mnie pochwaliliście. Tak się tym podnieciłem, że postanowiłem zrobić wam prezent, weekendowy literacki maraton. W piątek, sobotę i niedzielę, zamieszczę po jednym opowiadanku. Obudziliście we mnie bestię. Oszalałem! Dziś chcę sprawić wam przyjemność (mam nadzieję że to będzie przyjemność) krótkim opowiadankiem, któremu nadałem tytuł „Słodkiego zniewolenia upojny smak”. Jutro będzie o prawdziwych władcach świata i mesjaszu, a pojutrze o złotej rybce, która spełnia tylko jedno życzenie.

 

Słodkiego zniewolenia upojny smak

 

 

Czy on mnie naprawdę kocha? czy tylko zwodzi mnie nieszczęsną oczami zbója… och, te oczy, mdleję gdy tak się we mnie wgapia pożądliwie, prostacko, prymitywnie, jakby chciał wchłonąć w swe przepastne smutku otchłanie, całą głębie mej duszy… Czy możliwym jest, że posiadł klucz do głębin tajemnych, skarbów nieprzebranych, których strzeże smok okrutny, nieufności i wycofania strażnik, którego nienawiścią i miłością jednakowo darzę?

Czy aby mu się spodobam? mam taką delikatną, puszystą pupę, tak subtelną, idealnie w jego trzewia wpasowaną, nieśmiałością butną kuszącą. Nie lękam się odtrącenia, czaru mi nie brak, jednak cała moja istota, różem dziewiczego wstydu pąsowieje, gdy nad grzesznymi kwestiami medytuję. Czy weźmie mnie w swoje samcze posiadanie, gwałtowym miłości aktem, czy też subtelnie, delikatnie i czule ku spełnieniu doprowadzi? och! grzeszna myśl mnie przeszyła jak błyskawica oświecenia, strącając mą duszę w cierpienia słodkiego otchłań! czy mnie doszczętnie zdeprawuje? weźmie jak dziewkę sprzedajną? zbruka twarz i duszę gorzkimi szczęścia sokami?

Będę protestować! będę oburzona! lecz tak, by zapału kochanka zapalczywością niepotrzebną nie zgasić… gdy jego tajemne soki, szybować po brązu nieboskłonie filuternie będą. Uciekać będę! lecz tak, by słabość pożądliwa mnie osłabiła, by kochanek mój w swe żelazne, mocarne dłonie schwytać mnie zdołał, zniewoloną wolę w młockarnię żądzy na wieki uwięził. Tysiące myśli, pragnień, każde głębiej i głębiej w oceanie namiętności; buduar płatkami tysiąca róż usłany, cmentarzysko samotności głęboko w ziemi trzewiach zakopane.

Och! chyba pomaluję jeszcze paznokcie, to na pewno się spodoba mojemu ukochanemu. Sławek przerwał swe romantyczne marzenia, i kręcąc zalotnie pośladkami, stukając swoimi nowymi szpilkami, poszedł do toalety wypróżnić się przed randką ze swoim nowym chłopakiem.

 

7 thoughts on “Słodkiego zniewolenia upojny smak

  1. ach, jakbym kopnął ją w dupę !!! Czubatym butem w sam środek !! A później starym drewnianym radiem w łeb !!!! I w łeb , jeszcze raz i jeszcze, żeby drzazgi wbiły się w mózg ! aaaaaaaaaccccchhhhhhhhhhhhhhhh!!!!

  2. W artykule Strategie wampira emocjonalnego napisałeś o czymś takim jak sugestia uwolnienia. Czy mógłbyś coś o tym więcej napisać albo dać jakieś linki do rozwinięcia tematu?
    Z góry dzięx!

  3. hahaha 😆 do tego ulubione imię 😯
    Po takim preludium szykowałem się na wzniosłe chwile, a tu buuuuu…
    Dobre 😀

Skomentuj czytelnik Anuluj pisanie odpowiedzi

Top