Jesteś tutaj
Home > MyBlog > Przemyślenia > MUSISZ, MUSISZ, MUSISZ

MUSISZ, MUSISZ, MUSISZ

 

                     

 

 

Wszyscy wam mówią jacy macie być. Macie być szczupli, piękni, muskularni, modni; zdrowi, zamożni, nowocześni, skromni; naśladować Chrystusa, Mahometa, Buddę, Calvina Kleina.


Te wszystkie „musisz” wchodzą wam mocno w głowę. Tym mocniej, im bardziej podziwiacie gadającą głowę która wam to sprzedaje. I te „musisz” gryzie się z tym kim jesteś. Co byś nie zrobił, jaki byś nie był, zawsze stworzą w Tobie konflikt, albowiem nie da się być wiecznie młodym kulturystą – milionerem – nadzwyczajnie obdarzonym przez naturę, jak koń. I wiele ludzi pod wpływem „muszę”, mimo że zdrowy rozsądek się buntuje, próbują dokonać niemożliwego. W efekcie czego, powstaje w nich wewnętrzny konflikt, wojna między tym jakimi są, a jakimi „muszą” być. A konflikt domaga się rozładowania – które możliwe jest jedynie poprzez kupowanie produktów i usług, mających Cię zbliżyć do bycia ideałem, promowanym przez ludzi którym ufasz i wierzysz. Bo są ładni, eleganccy, mają pozycję, więc muszą mieć rację. Rozkładając to na czynniki pierwsze, dajesz im prawo do posiadania racji i kreowania stylu życia, wzorców zachowań i mody, ponieważ ich ubrania, poziom rozłożenia tłuszczu i mięśnie w ciele, a także symetria twarzy jest bliższa sztucznie wymyślonemu ideałowi, niż Twoja. Czy dostrzegasz bezsens tego?


Wszystko jest odkładane na później. Będziesz się czuł świetnie, gdy zrobisz to i tamto, gdy będziesz taki i owaki, gdy będziesz mięc auto i piękny dom a także wpływowych znajomych. Ludzkość jest tak oszukiwana od tysięcy lat, i nigdy nie uzyskała szczęścia. To jak z lekami, gdy wymyślą lek który całkowicie leczy chorobę, będą musieli zamknąć firmę i pójść na zasiłek 300zł miesięcznie przez kilka miesięcy. Zrezygnowałbyś z miliardów euro, najpiękniejszych kobiet, jachtów, sławy i życia w nieopisywalnym luksusie żeby być opluwanym biedakiem? myślę że nie. Nikt nie ma interesu w Twoim zdrowiu i szczęściu, gdyż wtedy przestaniesz kupować, nie będzie można nakłonić Cię do pójścia na wojnę, gdzie na pewno odbiorą Ci godność ludzką, a być może nogi czy ręce. Gdy młodzi chłopcy płakali i wyli z bólu na polach bitew trzymając swoje jelita z gównem w dłoniach, ktoś rechocząc przeliczał pieniądze. Tak zawsze było, jest i będzie, a Twoim zadaniem jest nie dać się oszukać. Ty nie masz wyjścia, są tylko dwie możliwości – albo Cię oszukają, albo nie. Nie ma innej drogi, nie ma odcieni szarości.



                                 Są tacy…



Są tacy, których celem jest zrobienie z Ciebie wraka człowieka, byś kupował leki, ubrania, style życia, wchodził w społeczności, organizacje i religie. Oni na tym zarobią, na Twoim nieszczęściu. Ale żeby to się udało, a musisz wiedzieć że w większości się udało, trzeba w Tobie zasadzić konflikt. Masz być niezadowolony, masz nade wszystko pragnąć przedmiotów, bycia idolem mas, twardzielem z filmów który nie ma w mózgu cienia lęku.


Skoro wszyscy mogą się w Tobie emocjonalnie wypróżnić, ja też mam takie prawo. Skorzystam więc z niego. Odpręż się, pomyśl o czymś co było niezwykle przyjemne… weź wdech trwający trzy sekundy, i wydech który trwać będzie i trwać… co najmniej sześć sekund.


                                                Musisz…



Musisz być sobą. Musisz zaakceptować wszystko co jest… to tak nieprawdopodobnie przyjemne. Musisz być na luzie. Musisz być zadowolony z samego faktu że żyjesz. Musisz się lubić, bo jesteś w istocie bardzo fajnym człowiekiem.

Musisz mnie czytać codziennie a jak nie przeczytasz to będziesz się czuł jak na kacu… a co kurwa, wszyscy manipulują, to i ja troszeczku nie mogę? 🙂




Na zdjęciu moja Jazzy, zdjęcie sprzed półtora roku. Martwię się o nią, jakaś się taka zrobiła samotniczka z niej, znika na całe dnie, gdzie ona chodzi w taką zimnicę? puchata jest, przytyła, widzę że przychodzą po moją Dżezunię duże koty z sąsiedztwa, boję się żeby jej krzywdy nie zrobili, ona taka jest pierdołowata i w sumie nieśmiała. To dobry kotek jest, ale naiwny, nie zna życia. Daję jej dużo jeść, niech urośnie wielka, i niech bije wszystkie okoliczne koty, mam takie ambicje żeby lała równo i patrzyła czy puchnie. W nocy biorę ją do łóżka, kładzie się na mnie, jak leżę na boku to leży mi na ramieniu i chrumka. Lubię ją pogłaskać po brzuszku i łapkach, futro ma jak jedwab, pachnące i miękkie. Tylko brzydka się zrobiła, jak była młoda to była śliczna, a teraz jakiś wielki łeb, ze strupami po bójkach, ech… Zawsze jej powtarzam – chłopy tylko jednego chcą. Od razu jak podejdzie, atakuj. Po jajcach pazurami i uciekaj do domu, do tatusia. Tatuś napiszę jakiś artykulik, córunia pośpi na kolankach i będzie git majonez.


82 thoughts on “MUSISZ, MUSISZ, MUSISZ

  1. No KURWA!!!!!!!!!!!!!!! Mistrzu z tym wypróżnieniem się na mnie to przesadziłeś na maxa!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Jak możesz napisać tak czytelnikom, którzy Cię czytają? 😉
    Pójdziesz za to do piekła, gdzie szatan z Luckiem będą Cie taplać w smole, a nieżyjące już gwiazdy porno będą oddawać na Ciebie mocz 😀 , Platon z kumplami Cię ostro popieszczą jak schylisz się po mydełko.

    Czy musisz musisz musisz tak się wypróżniać? wszak to grzech 😀 .

    a tak poważnie: daj kotce trochę luzu niech se chłopaki też trochę z tego życia kociego mają 😀

  2. A ja wczoraj napisałam maila do córki, a w nim słowa:
    MUSZĘ i CHCĘ doprowadzić do rozwiązania swoich kłopotów finansowych (to kwestia roku, tak niewiele) oraz dwóch ważnych spraw w rozbudowie domu, które dadzą szansę moim dzieciom na samodzielne własne „gniazdo”.
    Dalej MUSZĄ sobie radzić same. Szanse mają małe na lepszy standard, bo pracy nie ma. Za dużo wykształconych, za mało tych co znajdują szczęście jako robol czy sprzątaczka. Nie umniejszam, są naprawdę niezbędni i mam wielki respekt, tylko nie wiedzieć czemu prowadziłam swoje dzieci w innym kierunku.
    Czy życie to zweryfikuje?

    Życie szare i długie, jak dawny „papier toaletowy”, ale się rozwija, więc może jest nadzieja.

  3. [quote=danceService]Mistrzu z tym wypróżnieniem się na mnie to przesadziłeś na maxa!!!![/quote]
    Czy chodzi Ci o ten fragment?
    [quote=Mistrz]Skoro wszyscy mogą się w Tobie [size=medium]emocjonalnie wypróżnić[/size], ja też mam takie prawo. Skorzystam więc z niego. Odpręż się, pomyśl o czymś co było niezwykle przyjemne… weź wdech trwający trzy sekundy, i wydech który trwać będzie i trwać… co najmniej sześć sekund.[/quote]Ja już sama nie wiem, czy mam pomroczność jasną, czy niektórzy przy sobocie coś wypili?
    Przeczytałam artykuł, lubię właśnie takie mające jedną myśl przewodnią, plus sympatyczny dopisek z serii „Jazzy”.
    Nic mnie nie obraziło, a tu nagle 😯 , więc czytam ponownie …..
    Rozumiem żartowałeś, ale chyba niezbyt fajny taki humor, gdzie do czyjejś przenośni robi się podwójny żart. Najlepiej zawsze żartować z siebie, to najzdrowsze, wówczas dozwolony każdy ruch. Ale może innym się spodoba ?

  4. Protestowałeś 😯 , przeciw czemu, komu?

    Uprzedzę kolejne pytanie, prowokacja – sposób w jaki to zrobiłeś, kogo miał „dotknąć” ?

    Cieszę się, że na kolejny etap zabawy w „berka” 😆 , lubię się bawić i tak jak Ty tańczyć.
    No, może poczucie humoru mamy nieco inne 😉
    W tym cały ambaras, aby dwoje chciało na raz 😀

  5. No właśnie się denerwuję, że za darmo chcą sobie podymać, przynieśli by jej coś do zjedzenia, a nie tak za friko 🙂

  6. Zanim cokolwiek do dzieci napiszesz, pisz ile się da na samoocenę afirmacji. Dzieki nim zyskasz większy dystans do tych spraw…jeśli dzieci są zdrowe, niech wyjadą na zachód do pracy, ja bym wyjechał natychmiast do normalności gdyby zdrowie mi pozwoliło. Ty już dzieciom dałaś co miałaś najlepszego, i zajmij się teraz tylko sobą a nie nimi.

  7. Racja, „powinieneś” jest używane najczęściej jako manipulacja. Jak ktoś mądrzejszy, używa zwrotu „myślę że korzystniej byłoby” itd 🙂

  8. Mistrzu już dosyć długi czas się znamy, dlatego masz prawo, sądzić, że dostały co miałam najlepszego. Jestem z tych MAM, które i tak coś swoim „kurczaczkom” podrzucą.
    Ostatnio trochę chorowałam i Ty o tym wiedziałeś, dlatego DZIĘKI, że, gdzieś zatrzymujesz moje zapędy. Faktycznie może być tak, że, gdy się pochoruję poważniej, to NIKT, mi nie pomoże (chodzi o leki i podobne sprawy), nie dlatego, że nie może, ale dlatego, że nie ma. Wiem, że jak się zainwestuje w dom, to zabrać tego w razie potrzeby niestety nie można. Masz rację w tym, że mogą zdobyć swoje „gniazda”, tylko odwlecze się to w czasie. Pamiętam jak startowałam w życiu. Miałam całe okrągłe, ale minus ZERO (pomagałam mojej Mamie, żyła zawsze skromnie, a my przy niej).
    Nic nie mogłam odłożyć.
    Dom który jest dzisiaj w dużej mierze zawdzięczam właśnie rodzinie (mimo, że ruina, podniosłam go) i czuję się w obowiązku budować ten schemat dalej. Mogłam sprzedać kupić mieszkanie i sobie „pożyć”, ale nie zrobiłam tego. „Gniazdo”, to bodaj najważniejszy element przetrwania. Można oczywiście wynająć i prawie całą pensję za ten luksus 😯 oddać, ale własny kąt, to własny, nawet jak trzeba jeszcze trochę zainwestować.
    Mnie się udało z wielopoziomowego domu wyodrębnić osobne mieszkania. Jest jeszcze parę spraw, ale damy radę.
    Moje dzieci mają trochę do Ciebie podobny charakter, czyli nie oczekują nic więcej, wręcz nie chcą mojej pomocy. Pamiętasz jak [b][size=medium]odesłałeś mi wysłaną kasę[/size] [/b](wtedy remontowałeś mieszkanko). Byłam zdziwiona wręcz oburzona ogromnie, pierwszy raz spotkałam się z takim podejściem.
    Dziękuję, że było mi dane poznać, tak wyjątkową osobę. 🙂
    Czy partnerzy moich dzieci będą równie wspaniali, to się okaże. Mając wpływ na dorosłe już dzieci, może być różnie, ale zaryzykuję.
    Zresztą tak jak Ty Mistrzu nie mam dużych wymagań.
    Chciałam jeszcze zauważyć jedną sprawę dotyczącą remontowanych domów. Otóż jeżeli jest więcej właścicieli (w moim przypadku, każdy już za mojego życia ma udział), to może się okazać, że faktycznym właścicielem domu jest osoba, która posiada wystawione na siebie rachunki, dotyczące utrzymania i remontów. Tak tylko info dla innych, aby solidarnie partycypowali w opłatach, remontach, bo może się okazać (w Sądzie), że nie są w pewnym momencie współwłaścicielami, albo zwrócą pewną kwotę (zapewne dużą) osobie, która ten ciężar wzięła na siebie.

  9. Ja proponuję żeby nie odpisywac 34 pod różnymi nickami, bo i tak wcześniej czy później jego komentarz stąd wyleci. Nawet chciałem odpisać, w połowie zrozumiałęm że to kompletnie bez sensu. Pomieszane wątki, kompletny brak wiedzy o całościowej sytuacji, i oczywiście bezwzględny wyrok wydany na osobę winną w jego oczach. Cel – plucie aż się coś przyklei. Wstyd mi że tacy ludzie mają poglądy wolnościowe i gospodarcze podobne do moich. Nikt tak nie zohydzi pięknych idei niż ktoś piszący jedno, a robiący drugie.

  10. nie skorzystam z twojej propozycji.
    Dzielę się wiedzą jaką posiadam z kim chcę i kiedy chcę. ❗
    Kasuj waść 🙂

  11. Wiec skasuję także Twój komentarz. Ale masz wyjście, możesz się na mnie obrazić i odejść stąd razem z 34, będziecie wprowadzali moralny ład na innych stronach. Poszarpią was zdrowo. Wtedy z łezką w oku wspomnicie to miejsce, to kwestia czasu 🙂

  12. Wybacz, ale to co zrobiłaś, to wg. mnie najgorsza możliwa opcja. Dzieci są ok, niech będzie. Ale ich partnerzy będą chcieli wysiudać innych, zacznie się od szczucia dziecka na Ciebie i na drugie dziecko. To typowy scenariusz odgrywany na całym świecie. Trzy różne sfery, rodziny, zamieszkają razem, to na 80% będzie piekło na ziemi po paru latach, zresztą sama zbierasz rachunki więc już wiesz jak to może się skończyć. Pełna niezależność, każdy na swoim – tylko to ma sens.

    Naprawdę bym sie nad tym wszystkim zastanowił, bo skończy się jak u Wiki. Zarabiasz, całe życie harujesz, i ktoś w Twoim domu będzie Ci np. bił i pluł na gości. I niewiele z tym będziesz mogła zrobić. Jestem pełen złych przeczuć, wybacz.

    Zasada jest jedna – dopóki żyjesz, wszystko ma być Twoje jeśli było Twoje. A jeśli byli dla Ciebie dobrzy, dasz w testamencie, za dochowanie. Znam masę przypadków ludzi w hospicjach którzy skończyli jak śmieci, bo zapisali dzieciom majątek. Ostatnio właśnie rozmawiałęm z taką bardzo sympatyczną lekarką, moją czytelniczką, która była gnojona przez dzieci, więc wpadła na jakże kobiecy pomysł, że jak im da majątek to już nie będą jej gnoić. I zablokowała to, niemal w ostatniej chwili, gdy ją przekonałęm że owszem, przestaną ją gnoić, bo wygonią ją pod most.

    Już w ST pisało w mądrościach Syracha, dopóki żyjesz – nic nie oddawaj. Już wtedy dzieci na starość rodziców działali podobnie jak dziś 🙂

  13. Zwrócić wkład, oczywiście o ile dana osoba wyrazi na to zgodę, bo może być tak, że po prostu nie będzie chciała gotówki, ewentualnie drugi inny dom. Wyjście musi zadowalać przede wszystkim osobę która „dźwigała ciężary” domu.

  14. U Wiki jest tak, że mają wspólne zamieszkanie (tak zrozumiałam) wejścia, przejścia itd.
    U mnie każdy ma osobne i tu trochę lepiej.
    Zresztą sytuacja może się zmienić. Nie mam nic przeciwko temu, aby ewentualnie dom sprzedać i kupić odrębne, niestety mniejsze mieszkania.
    Czas pokaże, a mnie duże niepotrzebne, wystarczą dwa pokoje, teraz mam 75 m kw. mogę mieć połowę.
    Mniej sprzątania 😆
    Dzieci mają większe przestrzenie.

  15. Niestety u Wiki jest jedno wejście, i starsza Pani siedziałą przy nim, czekając na gości, np. na mnie. W żaden sposób nie dało się uniknąć bluzgów codziennych. Osobne wejścia to bardzo duży plus, do dwójki 🙂

    Danie dzieciom za życia prawnie domu, to katastrofa, daj Boże abym się mylił. Zapytaj teraz czy Ci zwrócą :))))))

    Powinno być tak, że mieszkają u Ciebie, ale w zamian za mieszkanie płacą, robią remonty itd. A co zrobisz jak chciwa małżonka syna zechce Cię wykurzyć z domu, można to zrobić – głośna muza non stop, długo się nie wytrzyma. Są i inne sposoby. Masz swoje to masz swoje, masz gwarancję że dzieci będą o Ciebie dbały, bo jeśli nie to nie dostaną domu. Ja sam zresztą powiedziałęm rodzicom że nie chcę mieć nic zapisane, człowiek mając majątek się strasznie zmienia na niekorzyść, bo chce go już mieć totalnie dla siebie a nie połowicznie.

  16. Przed chwilą, przed ostatnim komciem, rozmawiałęm z ojcem o tej sprawie. Podał mi właśnie przykład, dość bliski, jak matka dała kochanym dzieciom za życia wszystko. Stała się popychadłęm, które za swoją emeryturę pełni rolę niańki, utrzymuje nieswoją własność i jest dozorcą, na stare lata. Koszmar.

  17. 100% prawdy to co pisze Mistrz…sprawdzone w rzeczywistości…niestety ale świat jest brutalny i nawet własne dzieci mogą się przeciw tobie obrócić…ja w tej chwili mieszkam ze szwagrem,moją siostrą i rodzicami i zgrzyty już są od jakiegoś czasu jak nie z moimi rodzicami to ze mną.Mój szwagier strasznie lubi rządzić i nie wolno mu się wtrącać w jego sprawy a jakby już dom był na niego przepisany to tragedia by była…Ja do tej pory myślę wybyć za granicę ale jak do tej pory to zawsze zostałem częściowo wydymany przez polaczka co mi pracę załatwiał….niestety ale za granicą to Polak Polakowi największym wrogiem…

  18. Współczuję Ci, mieszkanie w tyle osób, a każda ma inne preferencje życiowe, to koszmar. Może spróbuj zapisać się na boks, to może podziałać n szwagra jak kubeł zimnej wody. Silny facet? grozi Ci fizycznie?

    Byłem zagranicą, potwierdzam to co mówisz. Smutna prawda. Mi się jakoś udało, ale innym chłopakom już nie.

  19. Czy to Numer obraził się na Ciebie ❓ 😯
    Chyba każde z nas czytało co innego 🙂
    Panem obrażalskim w tym towarzystwie to jesteś tylko Ty 🙂

  20. …powiem ci że wcześniej grałem w piłkę profesjonalnie,teraz już nie gram ale mam siłkę w domu i od jakiegoś czasu właśnie boks mnie interesuje bo jest praktyczny i się przydaje,tylko nie wiem od czego zacząć właśnie.Szczerze mówiąc to ja już mam dość takiego mieszkania i poleciałbym za granicę ale nie mam takich kontaktów,no ale kombinuje,może wyjdzie wreszcie.Język angielski znam dość dobrze.

  21. Zacznij od kupienia gruchy, i nawalania w nią ciosami prostymi, żadnych cepów, haków, nic – tylko proste. Na samym takim ćwiczeniu możesz daleko zajechać, nawet w bójce ulicznej z bokserem 🙂

    Zaraz walnę komcia informacyjnego, czyta mnie przecież sporo ludzi z zagranicy.

  22. Czytelnik Zakapior 1983 szuka pracy gdzieś zagranicą, uczciwej, zna angielski, jeśli ktoś może pomóc chociażby radą czy informacją, byłbym bardzo wdzięczny i proszę o napisanie tutaj jakieś kontakty, telefony, cokolwiek, a w wypadku większej pomocy na meila do mnie i dam kontakt do Zakapiora. Dziękuję z góry.

  23. [url]http://www.youtube.com/watch?v=CCOFbXvhOjU[/url] wstrząsnął mną ten film. Coś okropnego jak traktują ludzi.

  24. [quote=Mistrz]Czytelnik Zakapior 1983 szuka pracy gdzieś zagranicą, uczciwej, zna angielski, jeśli ktoś może pomóc chociażby radą czy informacją, byłbym bardzo wdzięczny i proszę o napisanie tutaj jakieś kontakty, telefony, cokolwiek, a w wypadku większej pomocy na meila do mnie i dam kontakt do Zakapiora. Dziękuję z góry.[/quote] Dzięki bardzo za ogłoszenie.Mogę tylko napisać że nie pije nałogowo,nie palę i nie byłem karany…wcześniej byłem w Grecji,Anglii(Leicester) oraz w Danii.W razie czego mogę wysłać CV na meila.Dzięki

  25. [quote]Bo od nieprzyjaciela nie tak bolą rany, jako gdy je przyjaciel zada zaufany.
    Autor: Bertrand Saadi z Szirazu[/quote]

  26. U Mistrza jak w rodzinie. Ktoś potrzebuje pomocy i jest mu znany z odwiedzin, to Mistrz co może to zrobi.
    W Twoim zgłoszeniu brakuje bardzo ważnej wskazówki, otóż, co mógłbyś robić (pracować).
    Czy przy samochodach, czy w magazynie, czy w zmywaku (mają wesoło, a w sumie i tak wszystko robią maszyny, oni ładują naczynia a ciepło i robić swoje) Znam kogoś, kto w restauracji zajmuje się tylko robieniem sałatek, też dobra sprawa, ale trzeba mieć chyba ten smak.
    Czy jako gospodarz domu (naprawy, porządki itd)?
    Czy w stoczni, zapotrzebowanie jest chyba w Norwegii (wszyscy tam znają angielski). Tylko, że jedzenie drogie i zimno.

    Czy w rolnictwie, ogrodnictwie?

    Wiem, że gdy ktoś trafi na jakieś ogłoszenie, to podrzuci linka na bloga Mistrza.
    Powodzenia, także Mistrzowi 🙂

  27. [quote]Sekretem sukcesu w życiu jest bycie gotowym na wykorzystanie okazji, gdy ta się pojawia./Benjamin Disraeli /[/quote]
    [quote]…poleciałbym za granicę ale nie mam
    takich kontaktów…[/quote]
    Przede wszystkim myśl pozytywnie, a nie z jakąś wątpliwością, czy obawą.
    Wiesz co umiesz robić i to sobie wyobraź, również to, że przy tym masz co jeść i gdzie mieszkać.
    Jesteś zdrowy i silny, potrzebny innym, którzy za Twoją pracę zapłacą. Pisz afirmacje codziennie. To zdanie powyżej tak często, aż nie będziesz miał obaw i wątpliwości.
    [size=medium]To naprawdę ogromna siła i jest w Tobie.[/size]
    Uwierz w siebie, tyle razy Mistrz poleca wzmacnianie samooceny.
    Dlatego, że nie wierzysz w siebie kleją się oszuści, którzy to wyczuwają.
    Wzmacniaj się fizycznie i psychicznie, a rozwiązanie przyjdzie szybciej niż myślisz.
    Jeszcze raz, nie masz żadnych podstaw, aby myśleć, że Ci się nie powiedzie. W afirmacji nie używaj słowa NIE.
    Wiem, że będziesz pracował u fajnych ludzi, a do tego dasz się poznać jako trener piłki i będziesz robił to co lubisz, grał i szkolił nowe pokolenie (może ich dzieci?)
    Zachowuj się tak jakbyś już miał zapewniony wyjazd i jeżeli chcesz uczciwie pracować, to moc Twoich myśli spełni dążenia.
    Zobaczysz, tylko przestań wątpić ❗

  28. Dokładnie :)…czuję się jak w domu :).W skrócie to prace nie wymagające nie wiadomo jakich kwalifikacji i których można się nauczyć w miarę szybko.W Anglii pracowałem w fabryce przy obróbce mięsa,czyli wyciągało się takie gotowe szynki z woreczków i maczało w miodzie i czekoladzie a potem do takich dużych pieców na wędzenie,albo pakowanie takiego mięsa do worków foliowych,praca na magazynie.W Danii-dezynfekcja Kopenhagi,czyli jeździliśmy do ludzi w Kopenhadze i dezynfekowaliśmy pomieszczenia(praca w terenie).A w Polsce montowałem meble(składałem je) z paczek.W sumie to mogę robić wszystko co będę umiał :).A i mam 28 lat.

  29. …co do tej wewnętrznej siły to najbardziej ona topnieje przebywając u siebie w domu,wręcz jest tłumiona totalnie,dlatego właśnie chciałbym wyjechać,najlepiej na dłużej.Bo najlepiej jak do tej pory czułem się poza granicami Polski-wolność i nie rządzi moim życiem i nie mówi mi co mam robić.Chce sobie pracować i mieć święty spokój a tak mówiąc między nami 🙂 to nie widze dla siebie przyszłości w Polsce…

  30. [url]http://www.praca.centrumofert.pl/ogloszenie/187256/Praca-w–Niemczech-pilnie-od-zaraz!.html[/url]
    Znajomość języka: niemiecki lub angielski 💡

  31. Sklep internetowy, a to ciekawa propozycja.

    Amazon.com: Online Shopping for Electronics, Apparel, Computers …
    http://www.amazon.com/ – Tłumaczenie strony
    Online retailer of books, movies, music and games along with electronics, toys, apparel, sports, tools, groceries and general home and garden items.

  32. hohoho

    naszego Mastera juz cytuja ludzie po blogach 😀

    jak przeczytalam o rysku z klanu i reszte zdan od razu wiedzialam ze z artykulu ee 😀

    [url]http://blue–dhalia.blog.onet.pl/7965087,438576265,1,200,200,89945744,439677246,9342331,100,forum.html[/url]

  33. Dzięki bardzo…to ogłoszenia chyba już widziałem gdzieś na stronie ale wszędzie wysyłam CV.Najbardziej boję się oszustów bo potem się tylko na długach zostaje.

  34. A co o tym myślicie?[url] poloniusz.pl/o1-1hafj6/ [/url]…widziałem już podobne ogłoszenie i też z angielskim numerem a praca w Niemczech i nie dodzwoniłem się wtedy

  35. Nigdy nie płać, żadnych zaliczek.
    Tracisz w przypadku oszusta czas, no i kasę za przejazd, ale gdy firma duża, to jej się opłaca legalnie pracować. Ta wygląda na znaczną.
    Jest też rodzaj pracy, czyli w magazynie. Przyjmujesz zlecenie i wybierasz z magazynu, to co tam napisane, potem ktoś to kontroluje (bo możesz się pomylić) i wysyłają kurierem do klienta. W dostawie zapewne układanie na półki. Powiedz czy ktoś u nich chciałby tak pracować? Zapewne mają większe zasiłki niż pensja, dlatego szukają ludzi w innych tanich krajach. Wydaje się, że jest to dobry i uczciwy układ nie oszustwo. Jak na początek, to byłoby nieźle. Na miejscu się rozejrzysz, czy jest możliwość awansu.
    Chociaż może powinieneś szukać na portalach anglojęzycznych, gdzie nie musiałbyś poznawać nowego języka (niemiecki), aby awansować chociażby na tzw. brygadzistę, to już większa kasa i przywileje.
    Zapewne też są magazyny, gdzie wysyłają różny sprzęt do klienta.
    Wiem, że w takich magazynach jest możliwość, aby sobie coś kupić za tanie pieniądze, bo brakuje np. gałki, lekkie zarysowanie itp. ale też przez to, jest wiele przekrętów wśród pracowników (specjalnie uszkadzają).

    Choćby nie wiem co, nigdy nie idź na łatwiznę. Mają kamery i swoich, którzy podpuszczają, sprawdzają. Wiem, że tego nie zrobisz, ale tak tylko nadmieniam. Niektórym się wydaje, że to ich nie dotyczy, a potem kraty i nasz ogólny obraz Polaka 👿 .

    Kupuj (gdybyś pojechał?) tylko za zezwoleniem kierownictwa i wręcz ich pisemną zgodą, a jak nie to nagraj szefa na swój tel. jak wyraża zgodę. Sprzęciki są cacy, komputery, telefony itp. to można po powrocie sprzedać z korzyścią.
    Na razie się jeszcze zastanów, ilość miejsc nieograniczona (może taka rotacja, a może tak duża sprzedaż?)

  36. Czy ty może pracujesz poza Polską?Dużo rzeczy wiesz… Ja z doświadczenia wiem że zawsze to wszystko ładnie wygląda przed wyjazdem na papierze no ale trzeba próbować.Co do moich marzeń to zawsze chciałem mieszkać w Danii albo Norwegii bo dobra kasa i wszędzie idzie się dogadać bo tam prawie każdy umie po angielsku,w Dani prawie mi się udało no ale na 2 tygodnie pracowaliśmy może ze 4 dni i jakieś zaliczki zaczęli nam wypłacać.Musieliśmy zjechać bo potem nie byłoby już za co…

  37. A ja wiem, co mógłbyś robić.
    Jesteś młody i silny, znasz angielski. Zgłoś się, ale poszukaj wcześniej, do firmy która zajmuje się ochroną obiektów.
    Poszukaj w kraju do którego chciałbyś pojechać.
    Bezpośrednio w firmie, bez pośredników.
    Złóż CV zapytaj czy jest możliwość kursu.
    Wiem o osobie która tak pracuje w Anglii i bardzo sobie chwaliła. Teraz nie mam kontaktu, ale wiem, że tam kończył kurs.
    Praca nie jest fizyczna, ale odpowiedzialna.
    Dostaniesz firmowy strój i będziesz elegancki.

    Pozostawiam Ci tę myśl- propozycję. Ale chyba wcześniej będziesz musiał, gdzieś popracować, aby trochę odłożyć i mieć na start.

    Może zrobisz najpierw tutaj jakiś kurs?
    Papier do tłumacza przysięgłego i już wiekszy atut na starcie.

    Generalnie dobra praca i tak się nie natargasz.
    Młodość szybko mija. Będziesz wypoczęty i chętniej rozejrzysz się za założeniem rodzinki, albo kontynuowaniem pasji, czyli – piłka (a przy tym trochę dorobisz, weź ze sobą piłkę. Nawet nie wiesz, kto może Cie obserwować, gdy sobie w wolnych chwilach pograsz. Może będą propozycje? Jednak musisz również sam rozgladać się i dać sobie szansę)

    Powodzenia 🙂

  38. Ja proponuję tak – wklejaj swoje ogłoszenie do nowego artykułu kolejnego, i poczekaj, wiem że na pewno mam zaufanych czytelników w Niemczech, Austrii, stanach, Irlandii i UK. Czytają ale nie piszą komci, ale są, może czytają z opóźnieniem, więc przypominaj się. Tank wiem że pisał o pracy w UK, może chociaż jakąś radę zapoda, bardzo sympatyczny kolega z Norwegii może by dał jakąś radę, poczekajmy. Skopiuj swoje umiejętności i wklejaj pod nowy art a ja potwierdzę i a nuż widelec, może się coś utrafi.

  39. No i masz rację, w Polsce robi się za niewolnika dla zachodnich koncernów, lepiej już za granicą ostro pracować, ale i godnie żyć. Póki kto młody i ma zdrowie niech wyjezdza po lepsze życie.

  40. Byłbym w stanie nawet zapłacić osobie,która załatwiłaby mi normalną pracę,szczególnie jeśli chodzi o Danię albo Norwegię….

  41. [quote=Anonimowy]Czy ty może pracujesz poza Polską?Dużo rzeczy wiesz… Ja z doświadczenia wiem że zawsze to wszystko ładnie wygląda przed wyjazdem na papierze no ale trzeba próbować.Co do moich marzeń to zawsze chciałem mieszkać w Danii albo Norwegii bo dobra kasa i wszędzie idzie się dogadać bo tam prawie każdy umie po angielsku,w Dani prawie mi się udało no ale na 2 tygodnie pracowaliśmy może ze 4 dni i jakieś zaliczki zaczęli nam wypłacać.Musieliśmy zjechać bo potem nie byłoby już za co… [/quote]
    To ja zakapior…tylko mi się nicka zapomniało wpisać….

  42. [quote=jo]Sklep internetowy, a to ciekawa propozycja.

    Amazon.com: Online Shopping for Electronics, Apparel, Computers …
    http://www.amazon.com/ – Tłumaczenie strony
    Online retailer of books, movies, music and games along with electronics, toys, apparel, sports, tools, groceries and general home and garden items. [/quote]
    [url][/url]http://www.peterboro.pl/wiadomosci/peterborough/530-kontrowersyjny-artykul-o-amazonie ciekawe czy to prawda

  43. No nie żartuj, za co masz płacić? to oni mają Tobie zapłacić za uczciwą pracę a nie Ty za załatwienie pracy. Nic nie płać, a jak ktoś będzie nie daj Boże chciał od Ciebie hajsu za załatwienie roboty, od razu daj mi znać bo to oszust, i od razu na policję taką kanalię zgłaszam. Proszę – pisz afirmacje na samoocenę. Ty się nie możesz prosić, jesteś pewny siebie, masz siłę przebicia, oferujesz uczciwą, dobrą robotę za godziwy pieniądz. Tak masz na siebie patrzeć, bo w innym wypadku momentalnie Cię ktoś wykorzysta. Więcej wiary w siebie.

  44. [quote]Mimo wszystko nawet ci zwolnieni, utrzymują, że praca w Amazonie nie należy do ciężkich i można ja lubić. Pozostaje mieć nadzieję, iż management wyciągnie odpowiednie wnioski z tego średnio udanego startu, zaś kierownictwo nabierze doświadczenia i lepiej zorganizuje prace w bieżącym roku. Bo nowe zatrudnienia zapewne będą miały miejsce już w lecie…[/quote]

  45. Chodziło mi o to że mógłbym komuś jednorazowo zapłacić za załatwienie dobrej,pewnej i stałej pracy a jakby to było w Norwegii czy Danii to byłbym wniebowzięty :). Wiesz za pieniądze to ktoś się może bardziej postarać,na tym świecie niestety mało rzeczy można za darmo dostać.

  46. [quote=Anonimowy][quote]Mimo wszystko nawet ci zwolnieni, utrzymują, że praca w Amazonie nie należy do ciężkich i można ja lubić. Pozostaje mieć nadzieję, iż management wyciągnie odpowiednie wnioski z tego średnio udanego startu, zaś kierownictwo nabierze doświadczenia i lepiej zorganizuje prace w bieżącym roku. Bo nowe zatrudnienia zapewne będą miały miejsce już w lecie…[/quote][/quote] Zadzwoniłem do agencji i babka przeprowadziła ze mną test znajomości angielskiego no i powiedziała że jak dla niej to bardzo dobrze umiem(jak dla mnie to dobrze) i zapisała mnie na jakąś listę do wyjazdu.Mam czekać na zaproszenie na meila.Z tego co mówiła to wstępny wyjazd we własnym zakresie jest 21 listopada a praca do 23 grudnia czyli krótko ale itak pojadę jak się nic innego nie trafi,mam nadzieję że nie będzie jaj i zarobię na następny wyjazd gdzieś.Stawka 7,89 brutto czyli kokosów nie ma,niby domki opłacone,jakieś tam jedzenie i dojazdy do pracy.Robota 3 zmiany,dodatkowo płacone za nocki i niedziele.

  47. Mi naomiast się wydaje, że zamiast „musisz” częściej pojawia się „powinieneś”, „powinno być”. Może jest tak dlatego, że 'musisz’ jest jawnym wtargnięciem w czyjeś życie i wzbudza opór, a 'powinieneś’ to tylko 'niewinna’ sugestia?

Dodaj komentarz

Top