Jesteś tutaj
Home > MyBlog > Przemyślenia > Testy DNA – histeria Pań

Testy DNA – histeria Pań

 

 

 

 

Kobieta chce mieć własne dziecko. To nie jest czyn bezinteresowny, pełen chwały jak próbuje się nam wmówić, to instynkt biologiczny i pragnienie „bo wszystkie kobiety mają dzieci” oraz wiara że osiągnie się wtedy życiowe spełnienie. Wszystkie istoty, poczynając od najprostszych komórek się rozmnażają, a chyba żadna ze znanych nam Pań, nie szanuje bakterii, którym ze łzami w oczach gratuluje cudu macierzyństwa. Czynem pełnym chwały, byłoby wzięcie dziecka z domu dziecka, sieroty która nie ma domu. To byłby czyn pełen chwały i godności, czyn miłosierdza – dać dom dziecku, odrzuconemu przez bezwzględny los i ludzi, zrezygnować ze swojego pragnienia by dać miłość odrzuconemu dziecku. Ale kobieta woli mieć swoje, własne dziecko, swoje własne geny, i nie chce mieć sieroty, która najprawdopodobniej będzie miała straszne, przerażające życie gdy nikt jej nie zabierze i nie da ciepłego, bezpiecznego domu. Kobieta chce mieć coś, co jest z jej ciała i z jej krwi. I nic w tym dziwnego, jest to naturalny, pozytywny egoizm.

 

Kobieta niezależnie od tego z kim będzie miała dziecko, zawsze ma absolutną pewność że jest to jej dziecko. Będzie mieć świadomość, że inwestuje swoje całe życie, czas, energię i pieniądze w swoje geny, w przedłużenie swojego własnego rodu. I to jest uważane za coś oczywistego. Masz swoje dziecko, inwestujesz w nie i poświęcasz mu swoje życie, czyli co najmniej dwadzieścia lat kiedy jesteś zdrowy i silny, i nierzadko później często pomagasz, kupujesz mieszkania czy samochód, albo opiekujesz się wnukami.

 

Ale gdy mężczyzna chce upewnić się testem DNA, czy to jest jego dziecko,zaczynają się histeryczne wrzaski, przekleństwa, pełne nienawiści spojrzenia i tradycyjny płacz. Pada wiele zarzutów, o brak miłości, egoizm, wyrachowanie, brak zaufania, emocjonalne kalectwo. Test DNA jest przyrównywany do naplucia wiernej kobiecie w twarz, pogardzenie nią przez owłosionego troglodytę. Problem w tym że około 20 – 30% dzieci nie jest nasze, a wszystkie te Panie które zostały zapłodnione nie przez nas, ale przez kolegę z pracy czy sąsiada, udają że są wierne. Dla kobiety dziecko zawsze będzie najważniejsze, więc „zapomina” o zdradzie, i chce by jej mąż pełnił obowiązki ojca, gdyż wychowanie dziecka samotnie jest bardzo ciężkie. W wypadku gdy mąż nie zgłosi wniosku o zaprzeczenie ojcostwa do bodajże sześciu miesięcy od urodzin dziecka, będzie płacił na nie swoje dziecko i żonę która go okłamała, przez około 18 lat. Gdy pozna uczciwą kobietę i będzie miał z nią swoje dziecko, będzie musiał odebrać swojemu prawdziwemu dziecku od ust, a dać na oszustkę, wyrachowaną osobę i obce dziecko, np. sąsiada który się wypiął na nich wszystkich. Z jednego oszustwa, wypływa wiele cierpienia dla uczciwych osób.

 

Podsumujmy – kobieta nie chce inwestować swojego życia w dziecko z sierocińca, chce mieć własne, i dopiero w nie inwestować. Ale gdy mężczyzna także chce mieć pewność, że inwestuje we własne geny – natrafia na mur pogardy i nienawiści, żądanie bezwzględnego zaufania. Ciekawe ile kobiet chciałoby wychowywać dziecko męża pochodzące ze zdrady, przytulać je, karmić, ciężko na nie pracować. I wiedzieć całe życie że się haruje na oszusta który zagrał jej na nosie. A myśl że po całym życiu pelnym wyrzeczeń, nie Twoje dziecko Ci powie prosto w twarz – „nie jesteś moją matką”, jest miła? nie jest z całą pewnością. Skąd więc takie zdziwienie że facet nie chce doświadczyć takich „emocji”? Ty nie chcesz, i on nie chce.
Jeśli kobieta nie chce badań DNA, to zawsze jest to pewien strach, że mogłaby „się zapomnieć” i mieć dziecko z innym mężczyzną. Niekoniecznie musi chcieć zdradzać, może być przekonana że jest wierna, ale… no właśnie. Męża może nie być, można się z nim dodatkowo pokłócić, czuć nieatrakcyjną i niekochaną, a obok przystojny kolega z pracy oferuje podwyższenie samooceny i poczucia własnej atrakcyjności. Można upiec dwie pieczenie na jednym ogniu – dowartościować się, i zemścić w ten sposób na mężu. Stąd ten paniczny lęk przed testami DNA. Mnie kilka Pań prosiło o testy HIV. Nie obrażałem się że mi nie ufają, że mają mnie za dziwkarza który mógł coś złapać „przy drodze”. Z miłą chęcią robiłem te testy, gdyż wiedziałem że są ważniejsze sprawy niż zaufanie – zdrowie. Bez zdrowia nie ma nic, oprócz ciągłego cierpienia i gehenny, zakończonej bolesną i upokarzającą śmiercią. Sam także prosiłem zawsze o te testy, niestety, Panie często reagowały impulsywnie, zarzucając mi że traktuję je jak dziwki i puszczalskie. W pewnym sensie miały rację – kobieta pewna siebie nie ma nic do ukrycia, natomiast Panie mające niejedno „coś” na sumieniu, mają powody do strachu. Warto jeszcze podkreślić, że Panie nie zgadzające się na test HIV, ryzykują moim życiem, co oczywiście ich kompletnie nie interesuje. Ale mnie już tak, więc Panie nie dostąpiły tej jakże niezwykłej przyjemności obcowania z moją skromną osobą. Podejrzewam że nie darły szat z tego powodu. No cóż, ja tego też nie czyniłem.

 

Reasumąc – jeśli kobieta reaguje histerycznie na możliwość zrobienia testów DNA, niech Ci się włączy czerwona dioda led w głowie. Proponuję odejście, dla mnie niezrozumienie męskich lęków, to nie jest podstawa na której można budować trwalły i pełen miłości związek. Ale jeśli boisz się odejść… to dotkliwe pieczenie na głowie (wyrastanie mlecznych rogów) zlikwiduje tylko potajemnie zrobiony test. Zrób i go wyrzuć, nigdy się nie przyznawaj że go zrobiłeś. Chyba że okaże się że ten piękny murzynek ze skośnymi oczyma, nie jest Twój a Twoi dwaj sąsiedzi z Mongolii i Kongo współczująco się do Ciebie uśmiechają w windzie. Wtedy szybko do sądu, i na terapię.

 

 

127 thoughts on “Testy DNA – histeria Pań

  1. [quote]Chyba że okaże się że ten piękny murzynek ze skośnymi oczyma, nie jest Twój a Twoi dwaj sąsiedzi z Mongolii i Kongo współczująco się do Ciebie uśmiechają w windzie. Wtedy szybko do sądu, i na terapię.[/quote]

    dobre, lubię te optymistyczne akcenty 😀

  2. a tak poważnie to problem jest rzeczywiście poważny! Jeśli rzeczywiście wierzyć badaniom, to co najmniej 1/10 z nas nie widziała swojego tatusia nigdy na oczy.

    I to co piszesz: wszyscy mówią o zaufaniu, a tu jednak 1/10 tego zaufania nie jest po prostu warta.
    Podobnie jak każda matka mówi, że jej syn by tego nie zrobił, a każdy bandzior ma przecież matkę.

    W sumie problem ten, to ciężki orzech do zgryzienia, bo jak tu powiedzieć ukochanej, że chcesz zrobić te badania, poza tym sam jak gdyby żyjesz w takim strachu i braku zaufania do niej – to nic przyjemnego.
    Z drugiej strony to co się teraz dzieje, rozwiązłość widoczna np. na wyjazdach integracyjnych powoduje, że zaufanie jest dobre, [b]ale w przypadku gdy kilka kontroli wypadnie pozytywnie[/b] i wtedy zaufanie można budować coraz większe.
    Zaufanie może być duże, w przypadku par gdzie ludzie zjedli ze sobą wiadro soli i nie było w tym czasie żadnej „wpadki”, ale w przypadku par gdzie ludzie pobierają się po krótkim czasie np. do roku taki test bym zrobił, ale zrobiłbym to po cichu, sam na własną rękę

  3. Jest taki test:

    jak chop przyjdzie do domu o podejrzanej godzinie, to wrzucasz go do wanny i jak jajka mu pływają na wierzchu, to znaczy ze był na lewiźnie 😀

  4. Nie ma takiego testu, podobnie jak Ty mi teraz powiedz, jak mam sprawdzić czy kobieta nie zdradza faceta? zdrada to jedno – ze zdrady niekoniecznie są dzieci na które trzeba całe życie ciężko harować. Ponadto jeśli wiesz że partner ma ze zdrady dziecko, nie masz obowiązku na nie płacić po rozwodzie – a Twój partner, po rozwodzie z Tobą, nie ma znaczenia czy dziecko jest jego czy nie – płacić musi. Przyznasz że to zasadnicza różnica.

  5. Tam gdzie jedna osoba drastycznie traci, musi być jakaś równowaga i pomoc dla tej osoby. Kobiety są uznawane za słabsze (mimo że żyją dłużej) więc mają szybciej emeryturę, i wiele innych udogodnień, natomiast nikt praktycznie nie chroni mężczyzny, przed opłacaniem ewentualnego oszustwa.

  6. Słuchaj, ile razy mam Ci tłumaczyć, że nie jestem idiotką, która robi „mijanki” i nie pozwolę sobie na taki numer, żeby nie wiedzieć, z kim w zasadzie mam dziecko.
    Rozwodzić się nie będę, bo nie wyjdę już za mąż 😛 😆

  7. I on nie płaci, bo natychmiast „traci” pracę i oficjalnie jest niepracujący. Nie ma dochodów – nie ma płacenia i kobieta sama tyra, nawet kiedy dzieci wyglądają jak jego klony. Znam kilka takich przypadków. Znam też przypadki, kiedy kobieta odeszła zostawiając byłemu mężowi dziecko i płaci alimenty na to dziecko.

    Marek, a powiedz mi, jaki procent tatusiów jest po rozwodzie zainteresowanych codziennym wychowaniem dziecka? Wszystkie problemy, choroby, nieprzespane noce, szkoła itp. pozostają w gestii kobiety. Tak się zdarza, więc nie mówi mi o mężczyźnie jako osobie drastycznie pokrzywdzonej. Kobieta wie, ze dzieci ma do końca życia, tatuś już niekoniecznie.

  8. Nawet trudno mi to sobie wyobrazić aby podobno kochająca mnie osoba zarządzała zgody na takie badania DNA.
    Zrobiła bym je, ale nie mielibyśmy już o czym rozmawiać ❗
    FINITO bo taki związek niema sensu

    Piszesz o dziewczynie a nie żonie, więc jest to narazie związek pozamałżeński Choćbyś zrobił sobie badania DNA, lub w jakiś sposób zmusił /przekonał/ ją do tego badania to mój słodki z tego co się orientuję i tak musisz mieć jej zgodę na to, aby zostać ojcem w świetle prawa ❗
    Co powinnam teraz napisać?
    O słodka zemsto?
    🙂

  9. Ja Ci oczywiście Żabko wierzę 🙂 ale już innym kobietom nie wierzę, tak już mam 🙂 więc staram się zawsze pod słowami wyłowić prawdę, co jest często niemożliwe, nie jestem jasnowidzem. Test jednak daje mi pewność 100%.

  10. Elementarna logika powinna wystarczyć by tak głupich pytań nie zadawać. Tutaj nie chodzi o zdradę tylko obciążenie mężczyzny wychowaniem i łożeniem na nie jego dziecko. Wprowadzanie go w błąd, kłamstwo, które uwiązuje go na wiele lat do harowania na bądź co bądź cudzego bachora.
    I o to chodzi, a nie o fakt zdrady.

    Tak więc odpowiedzi nie dostajesz bo pytanie na tle artykułu jest najzwyczajniej głupie.

  11. Wiesz ile siedzi facetów co nie płacą za alimenty w więzieniu? z kryminalistami, mordercami i innymi dewiantami, bo stracili pracę w tym burdelu i nie mieli z czego – poza tym płąci Ci wtedy fundusz alimentacyjny więc Ty nic nie stracisz, są nawet domy samotnej matki. A dom samotnego ojca gdzie? 🙂

    Skoro wychowanie dziecka to taki ciężar bo kaszle w nocy, to po co tak go w sądzie kobieta wyrywa facetowi? dlaczego go nie zostawi ojcu?

  12. Oczywiście że taki związek ma sens, obydwoje rodziców wiedzą że inwestują i harują na SWOJE dziecko, a nie owoc oszustwa. Ty sobie nie wyobrażasz, ale sporo innych ludzi, świadomych siebie, bardzo chętnie na nie zgadza. Widocznie nie mają nic do ukrycia… 🙂

  13. A to już twój problem. Czasy są takie, że mężowie są rąbani finansowo przez swoje żony, zgoda na badania DNA nie wynika z braku zaufania tylko chęci uspokojenia swojej niepewności, zwłaszcza, że statystyki są szokujące, a ładne oczka i aktorstwo to za mało by mieć 100% pewności, że żona nie zaszalała sobie w windzie z kolegą ze studiów.

    I w zasadzie ten artykuł jest również o tobie.

    Cytuję
    „Nawet trudno mi to sobie wyobrazić aby podobno kochająca mnie osoba zarządzała
    zgody na takie badania DNA.
    Zrobiła bym je, ale nie mielibyśmy już o czym rozmawiać ❗
    FINITO bo taki związek niema sensu”

    To jest właśnie ta pokrętna logika. Takich co dali się wprowadzić w maliny tego typu gadaniem i obrażaniem jest cała masa.
    A teraz odwróć sytuację, wczuj się w rolę drugiej strony. Oczywiście, że z perspektywy kobiety która nie ma nic na sumieniu jest to pewnego rodzaju policzek, bo niby brak zaufania, ale tak jak piszę, są dwie strony medalu, dwie perspektywy.
    W całym tym układzie i tak facet ma najgorzej, patrząc na kwestię alimentów chociażby.

    Dlatego żeby nie było takich zachowań, fochów i obrażania jestem za tym by tego typu badania były przymusowe, a nie kwestią czyjejś woli i zgody.

  14. chwila,chwila…a nieslyszeliscie o tym,ze np.w uk w każdej aptece mozna dostac taki domowy test dna?koszt około 30funtow,i masz pewnosc chłopie!bierze sie slne dziecka,swoja sline,chyba gdzies odsyła,po tygodniu przychodzi wynik testu.tylko patrzec az bedzie w Polsce.tylko mowie-zrobic to po cichaczu.rozumiem kobiety ze niechcą tych testów(dla wiernych to jak policzek,dla niewiernych wizja apokalipsy),rozumiem tez mężczyzn,czemu maja byc oszukiwani?ps.wbrew pozorom,post ten pisała-kobieta,samotna matka,bez ustalonego ojcstwa.ale spokojnie,wiem kim jet tatus,bo byłam z nim 6 lat,i tylko z nim.a ze uciekł jak byłam w ciazy,to jego strata,dziecko jest cudowne,i dobrze nam bez niego 🙂 pozdrawiam samotne mamusie-ale tylko te wierne 😛

  15. Elementarne zasady dobrego wychowania powinny wystarczyć, żeby nikomu nie mówić, że zadaje głupie pytania, bo głupie mogą być tylko odpowiedzi. To, co dla Ciebie jest głupie, dla kogoś innego może być w swym bezsensie mądre, to jest kwestia sposobu spojrzenia na sprawę.

    Jeśli oznajmiam mężczyźnie, z którym jestem w związku, że jestem w ciąży, a on mówi , że, kochanie, wiesz, musimy zrobić test DNA, żeby upewnić się, że na pewno jestem ojcem Twojego dziecka, dla mnie oznacza ni mniej ni więcej sugestię, że go zdradziłam.

    Dziwne, że kobieta zostawiona sama sobie z dziećmi nigdy nie mówi, że jest obciążona ich wychowaniem i łożeniem na nie, bo przecież nie tylko do mężczyzny należy to zadanie.

  16. Marek, nie ukrywajmy, wierzysz mi tak samo, jak każdej innej kobiecie 😆 Przecież się nie znamy.
    Mnie denerwuje Twoje podejście do sprawy. Nie mogę sobie wyobrazić, ze jestem na przykład z Tobą w związku, załóżmy ok. 2 lat, co według mnie oznaczałoby, że kochamy się, bo inaczej tak długo ludzie nie wytrzymaliby ze sobą 😆 i Ty wyskoczyłbyś z tym tekstem na temat DNA po usłyszeniu, że zostaniesz tatusiem. Chyba bym zemdlała 😆 A potem odeszłabym 🙂

  17. A wiesz, ja sama nie rozumiem, dlaczego kobiety tak podchodzą do sprawy, kiedy związek się rozpada. Owszem, na przykład tatuś zakochał się w innej kobiecie, ale nie przestał być ojcem i można to wszystko normalnie ułożyć. Takie pogrywanie dzieckiem najgorzej wpływa na dziecko. Dziecko kocha rodziców za to, że są, a nie za to, jacy są. Czasami nie rozumie, dlaczego rodzice już nie będą razem i obydwoje muszą ustalić jakieś wspólne działania dla dobra dziecka. To ich miłość się wypaliła, a nie miłość do dziecka. Tak myślę 🙂

    Ja nie mówiłam, że wychowywanie dziecka jest ciężarem:)

  18. No ok, a jakbyś zareagowała gdybym Cię po tych dwóch latach, poprosił o kredyt na który musiałabyś zastawić wszystko co masz, plus na następne 20 lat? mam wierzyć że w imię zaufania i miłości, byś mi to wszystko dałą bez żadnego zabezpieczenia, bo przeciez za propozycję umowy czy weksla, bym się obraził i odszedł?

    Tego właśnie oczekujesz od faceta.

  19. Tylko kto wprowadzi obowiązek tych badań? taki polityk byłby wykopany z sejmu niemal natychmiast przez wsciekłe Panie 🙂 byłoby super – bez fochów, obrażania się, wrzasków i odejścia do mamusi – badanie i koniec, masz wybór, wychowujesz nie swoje albo odchodzisz bez konsekwencji prawno – finansowych. Marzenia…

    No i super. Kobiety uczciwe nie mają się czego obawiać. Pozdrawiam.

  20. To proste – dziecko jest traktowane jako karta przetargowa i zemsta na facecie. Nie pozwalanie na spotkania z dzieckiem, jątrzenie i przedstawianie dziecku mamy jako osoby zniszczonej przez tatusia, umierajacej z głodu bo tatuś nie daje pieniędzy itd itp. A potem wyrasta człowiek pokaleczony, nienawidzący swojej matki z całych sił na jej stare lata.

  21. Marek, dziecko to człowiek, krew z Twojej krwi, a nie nieruchomość albo biznes, nie umiem tego porównać. Czy mając dziecko tracisz wszystko??

    A od faceta niczego nie oczekuję 🙂

  22. Mając nieswoje dziecko, pochodzące z oszustwa żony z sąsiadem, tracę część zarobków, tak jak Ty byś straciła gdyby udzielony facetowi kredyt przepadł razem z nim. Rozłożyliby Ci to na raty – fajnie byłoby odbierać sobie od ust 20 lat? takie pytanie Ci zadaję, ale Ty nie chcesz na nie odpowiedzieć…

  23. Ktoś tu pisze o mojej pokrętnej logice ❓
    Cytat z Ciebie:
    „… zgoda na badania DNA nie wynika z braku zaufania tylko chęci
    uspokojenia swojej niepewności”
    Czym że jest ta niepewność jak nie brakiem zaufania ❗
    Zrobiła bym badania aby udowodnić mu że dziecko jest też jego, ale zabił by tym związek.
    Akurat to czym się kończy taka jak to nazwałeś „niepewność” nietrudno mi sobie wyobrazić i mogę chyba napisać, że w pewnym sensie byłam takim obiektem doświadczalnym.
    Byłby ojcem dla mojego dziecka, ale mężem już nie.

  24. Ale przyznasz że mimo zakochania, setek słów i gestów, para to są jednak obcy ludzie którzy nic nie wiedzą o swoich wzorcach, wspomnieniach, psychice. Uznanie dziecka za swoje bez badań DNA, to jest wiążąca umowa prawna z dotkliwymi skutkami finansowymi dla faceta, to on ryzykuje swoją pracę i życie, a nie Ty. Ty inwestujesz w swoje dziecko, w swoją krew i ciało, a facet musi się opierać tylko na Twoich słowach. Sama byś kredytu nie dała facetowi bez umowy – ale tego samego żądasz od niego w imię mitycznego zaufania.

    Ja z doświadczenia już wiem, a mam 34 lata, że kobiety często do perfekcji doprowadzają umiejętność kłamstwa. Ja i moi znajomi byliśmy okłamywani wiele razy, miałem być tatą już bodajże 7 razy. I wszystkie te Panie mnie przekonywały o swojej uczciwości, moralności, miłości i wadze zaufania. Wszystko potem okazywało się gówno warte. Gdybym miał 25, nawet 29 lat, zaufałbym. Teraz na pewno nie.

  25. Nie wykluczam też że mój niedoszły mąż z czasem doznałby oświecenia i zrozumie co zrobił wierząc statystykom i opowieściom facetów przy piwku a nie mnie. Miałby dużo czasu na przemyślenia.
    Nie wykluczam również że miłość wzięła by górę nad moim rozsądkiem, ale na to potrzebny był by czas. Bardzo dużo czasu

    Życzę Wam aby nadchodzący rok nie przyniósł wam powodów do niepewności
    Życzę dużo szczęścia i [b]tej prawdziwej miłości[/b], 🙂
    a Tobie Mistrzuniu dużo kasy, zdrowia i pięknego kaloryferka 😀

  26. Odpowiedziałam, że nie umiem porównać tej sytuacji, bo dziecko to jednak trochę inny wymiar, nie mieści mi się w ramach kredytu. Jako kobieta, która może być potencjalnie matką nie rozpatruję sprawy dziecka materialnie, bo wiem, że jak będę je miała, to na nie zarobię i nie będę oglądała się na faceta. A Ty traktujesz posiadanie dziecka jako ponoszenie strat. Tak mi się wydaje. Dziecko nie jest inwestycją, a jeśli chciałoby się tak na to spojrzeć, to jest to inwestycja, która nigdy się nie zwróci. A jednak cieszy 🙂

    Cały czas zakładam, że będę miała dziecko na podstawie wspólnej decyzji z mężczyzną, z którym będę związana, więc nie będę rozpatrywała sytuacji hipotetycznych.
    Zresztą byłam już matką, więc wiem, jak szczęśliwe chwile przeżywa związek, kiedy dziecko się pojawia na świecie.

    A na co ten kredyt, darling?? Bo jak na lot w kosmos, to się nie zgadzam 😆

    Masz obsesję z tymi sąsiadami czy co?? Myślisz, że jak męża nie ma, to żona biega po klatce schodowej jak wściekła i rzuca się na każdego mężczyznę?? 😆 Ty to masz wyobraźnię. Gdzie spotkałeś takie lwice?? 😆

  27. Dodam coś ze swojego podwórka.
    Temat wydaje mi się ciekawy i rozmawiałem o nim ostatnio z dziewczyną. Zapytałem, co sądzi o tym, że zrobiłbym test DNA na ojcostwo. Usłyszałem, że definitywnie byłby to koniec związku (w co wątpię, po opadnięciu emocji na pewno udało by mi się racjonalnie wytłumaczyć). Pozostawiło by to moim zdaniem chęć odegrania się na mężu, niezabliźnioną ranę, która prędzej czy później dała by o sobie znać. Tak więc jeśli już test to tylko w tajemnicy.
    Jednak to, co usłyszałem później trochę mnie już zmroziło. Otóż, według niej nawet jeśli dziecko nie jest męża, to i tak lepiej o tym nie mówić, tylko i wyłącznie dla dobra tego dziecka, bo wiązało by się to z rozpadem rodziny, jego nieszczęściem itp. Każdemu może się przecież zdarzyć seksualna przygoda nawet gdy tego nie chcemy.

    Ja naprawdę chciałbym stworzyć związek oparty na zaufaniu, wzajemnej trosce i wspólnym rozwiązywaniu problemów. Ale mam oczy, mam uszy i widzę, że się po prostu kurwa nie da.

    Aha i żeby nie było, ja również taki super nie jestem i duża część związkowej zgnilizny to mój udział. Zdaję sobie z tego sprawę.

  28. Mógłby też doznać oświecenia, i wejść w nowy, szczęśliwy związek gdzie nikt by nie robił problemów z badaniami :))

    Dziękuję serdecznie, i życzę tego samego co Ty mi, plus jeszcze szczęścia i wiele radości 🙂

  29. Pewnie że cieszy 🙂 ale swoje. Cudze jakby nieco mniej, nieprawdaż? 🙂 chociaż jak mawiają Panie, wszystkie dzieci są nasze 🙂

    Jak to na co kredyt? żeby Ci kupić brylantowy pierścień 🙂

    A na rozrywkę do poczytania [url]http://ofsajd.onet.pl/dziewczyny/jacek-bak-o-zonie-to-ona-pila-balowala-i-mnie-zdra,1,4986205,artykul.html[/url]

    Co by nie mówić ładna dziewczyna 🙂

  30. [b]Takiej miłości, więc nam życzę
    Kiedy tylko wzrok
    Mówi na tyle, aby rozwiać
    Wątpliwości mrok
    Takiej miłości, więc nam życzę
    Kiedy tylko gest
    Mówi na tyle, by zrozumieć
    Jak to z nami jest[/b]
    [url]http://youtu.be/wxl4NNqJOF0[/url]

  31. Marek!! Ja wykluczam cały czas posiadanie dziecka z mężczyzną, z którym nie jest się w związku, kapewu?? A Ty ciągle swoje 😆 Związek traktuje się poważnie, ludzie przecież po coś są razem. Jeśli idzie się z kimś innym do łóżka to oznacza, że związek się skończył i już,
    nawet małżeński, i trzeba to zrozumieć, a nie kombinować jak wybrnąć z sytuacji. Wszystko ma swoje konsekwencje, a szczególnie kłamstwo czy oszustwo.

    A na co mi brylantowy pierścień?? Proszę o coś z miedzi zrobione przez jakiegoś plastyka, bo mi kolorystycznie będzie pasowało. Ewentualnie jakiś cieniutki łańcuszek ze srebra, żeby nie było go prawie widać na szyi, raczej krótki 😆

  32. Masz 33 lata skończone 28 grudnia, w 34 rok życia dopiero wszedłeś, więc go sobie jeszcze nie dodawaj 😆

  33. Kobiety tak właśnie uważają – dobro dziecka najważniejsze. To czysta biologia, i z tym nie ma co walczyć, dzięki niej istniejemy i przeżyliśmy. Stąd ta niechęć do testów, to przecież oczywista oczywistość 🙂

    Dziewczyna oczywiscie się usprawiedliwia, że każdemu może się przydarzyć przygoda. Miałem możliwości i nigdy nie zdradziłem – a gdyby nawet, są prezerwatywy. Czyli dziewczyna bada też Twoje reakcje na swoje teorie, zareaguj żeby wiedziała czego ma się spodziewać po zdradzie. Jest umowa – nie zdradzamy się, kto zerwie umowę, zrywa związek, proste.

  34. I ja Ci wierzę Ropuszko 🙂 ale ktoś inny mógłby uznać – a może mój Robaczek konfabuluje? 🙂

    Mam taki fajny pierścionek z wolframu, ciężki, ale schudł mi palec więc mi spada 🙂 to diadem CI kupię 🙂

  35. I tym sposobem będę niczyim Robaczkiem 😆

    Maruś, a diadem to na co mi?? W pole w nim będę wychodzić? 😆

    Ja nosze tylko obrączkę tytanową, bo takie mieliśmy z mężem 🙂 Mam kilka metalowych pierścionków, które mąż mi zrobił, z malachitem, księżycowym, z krzemieniem pasiastym 🙂 Aaaaa, i prześliczne kolczyki z malutkich kamyków, zwyczajnych, popielatych, które nad morzem znaleźliśmy. Oplótł je srebrem, jak pajęczyną, dobrze pasują do czarnej sukienki 🙂

  36. A teraz już nie mam czasu wpadać w histerię, bo muszę się na bóstwo zrobić 😆

    Marek, życzę Ci Nowym Roku wielu testów DNA zrobionych na Twoją prośbę 😉 😆 Niech Ci się życie dzieje.

    A wszystkim życzę dobrego, pełnego zdrowia, Nowego Roku 🙂

  37. Ze zdradą i końcem związku już jakiś czas temu postawiłem sprawę jasno. Było małe zdziwienie, ale tu akurat trzeba być twardym 😉

    Zdrada to koniec i kropka, jeszcze za wcześnie na coś takiego jak wolny związek i wolna miłość 🙂

    Najlepszego wszystkim w Nowym Roku 🙂

  38. [quote=Zbożowy]

    Jednak to, co usłyszałem później trochę mnie już zmroziło. Otóż, według niej nawet jeśli dziecko nie jest męża, to i tak lepiej o tym nie mówić, tylko i wyłącznie dla dobra tego dziecka, bo wiązało by się to z rozpadem rodziny, jego nieszczęściem itp. Każdemu może się przecież zdarzyć seksualna przygoda nawet gdy tego nie chcemy.

    [/quote]

    Moim zdaniem jak Ci dziewczyna cos takiego mówi, powinna Ci sie lampka zaswiecić i myslę ze się zaświeciła

  39. dedukuję iż Twoja dziewczyna myśli, iż w porządku jest poświęcanie dobra całej trójki, w tym dobra potencjalnie oszukanego taty, dla dobra dziecka 😀
    ale zastanówmy się czy z takiego kłamstwa może wyjść coś dobrego? Myślę, że na przestrzeni lat nic z tego dobrego nie będzie

  40. Mamo! Mamo! Jak poznałas mojego tatę!? -Poznaliśmy się poprzez nowe technologie!- Ojej! Czyli przez internet? – Nie! Testy Dna!

  41. Nie ma takiej potrzeby, nie planuję dzieci, chyba że wykażę się nie do końca dobrym refleksem 🙂 a za te życzenia z DNA, strzelam focha i nie będę się do Ciebie odzywał w tym roku 🙂

  42. Elo, już rok Cię tu nie widziałem u mnie 🙂 ja także wszystkiego najlepszego, kasiorki, oświecenia, dużo pięknych Pań 🙂

  43. Ale debil z tego Bąka. Sam sobie świadectwo wystawia wywiadem 🙂 Ale on ogólnie jest kretynem więc czego się można po kretynie spodziewać 🙂

    A jeśli chodzi o testy DNA to obowiązek. Ja sobie nie wyobrażam wychowywać dziecka, które nie wiem czy jest moje.

  44. To nie jest sugestia zdrady tylko sprawdzenie czy nie było zdrady, upewnienie się. Przecież Marek wszystko jasno napisał to czego nie rozumiesz?

  45. Ziomek ja na Twoim miejscu zerwałbym z tą laską gdyby mi powiedziała, że taka przygoda może się każdemu przydarzyć. Albo wyszedłbym bez słowa i później kiedy ona pisałaby do mnie setki smsów to odpisałbym jej żeby nie przeszkadzała bo właśnie mi się przydarza seksualna przygoda 🙂

  46. A co z dobrem dziecka kiedy potrzebny jest np przeszczep i okazuje się, że ojciec nie może dać narządu bo nie jest tak naprawdę ojcem.

  47. Walenie to grzech, przecież wiesz to z biblii. Z wytrysku ma być dziecko, i inaczej być nie może, bo grzech 🙂

  48. Nieźle go panna rolowała, fajnie Bąk pisał że tak ją bił, że uciekała zabierając sto par butów itd, że chyba tir przejeżdzał obok 🙂

  49. Myślę że ona testowała Zbożowego, takie pytania to testy jak on to widzi. Tak myślę, mogę się oczywiście mylić, wtedy też bym zalecał zwiewanie, póki jeszcze można w miarę bez konsekwencji…

  50. Eee tam od razu grzech. Ja się kiedyś zakochałem w pewnej dziewczynie ale zwaliłem konia i mi przeszło 😀

  51. Tu się fajnie naśmiewają z Bąka 🙂

    [url]http://www.weszlo.com/news/9024-Jacku_bede_zeznawal_przed_sadem_ze_uprawialem_seks_z_twoja_zona[/url]

    I tu większy artykuł o nim 😀 [url]http://www.weszlo.com/news/9023-Z_mila_rodzina_Bakow_w_2012_rok_Zapraszamy[/url]

  52. Nie wiem czy testowała. Wg mnie tak rzeczywiście myśli albo już się usprawiedliwia bo ma coś na sumieniu. Przecież mogłaby się wprost spytać co sądzi o zdradzie podczas luźnej rozmowy. A jak nie wprost to opowiedzieć historię jakiejś koleżanki, która zdradziła faceta i zobaczyć jak jej chłopak to skomentuje.

  53. No chyba taką nerkę:

    [img]http://image.ceneo.pl/data/products/117364746/i-super-saszetka-nerka-nike.jpg[/img] 😆

  54. Ależ Brutalu, tak właśnie to rozumiem, że prośba o wykonanie testu DNA jest „tylko sprawdzeniem”, czy nie było zdrady. I ja zrobię test, jego wynik oprę o wazonik, pogratuluję ojcostwa, spakuję się i odejdę, bo uznam, ze facet, z którym dotychczas byłam, zwyczajnie mnie nie zna, skoro przyszło mu do głowy, że mogłabym go zdradzić.

  55. Ale zauważ że kłamią, on nie mówi że jest kiepska w łóżku, tylko mógł mieć lepsze w łóżku. Fakt – facet burak z tymi tekstami na co go nie stać (śmieszne to jest w sumie, jakbym czytał Sławka i o jego fabii z podwoziem opla) ale panna nie pracowała tylko się byczyła i szalała za jego kasę, a teraz robi z siebie męczennicę. Ona poleciała na kasę dając swoją dupę, on był głupi i poleciał na dupę, więc teraz pije piwo którego nawarzył. Ale dobrze robi ze jest to w prasie – przynajmniej ją celnie kilka razy ośmieszył z jej bredniami 🙂

  56. Gdyby mi kobieta coś takiego zrobiła to powiedziałbym jej, że to nie ona odchodzi tylko ja ją rzucam bo nie chcę kobiety, która nie zgodziłaby się na test DNA. Uważam to za skrajny egoizm. Wiadomo, że są wpadki z ciążą ale w momencie gdy będę planował dziecko to najpierw porozmawiałbym z dziewczyną o tym, że zrobię test DNA.

    Nie ma powodu żeby nikomu ufać skoro większość osób nie zaufałaby nawet samemu sobie w kwestii zdrady. Trzeba ufać ale sprawdzać. I dopiero po sprawdzeniu bym ufał. To tak jak z wiarą w Boga i powtarzaniem przez katolików, że błogosławieni ci, którzy nie widzieli a uwierzyli. Dla mnie głupota.

    P.S.
    [url]http://www.youtube.com/watch?v=NklSgmYbpSE[/url]

  57. Nie znał Cię, ale teraz poznał lepiej, wie że będzie mógł wychować SWOJE dziecko, i będziecie zawsze razem, szczęśliwi, do końca, jak w romantycznej telenoweli 🙂

  58. Ja się zgodzę i zrobię test, który wykaże, że dziecko jest jego, bo nie ma innej opcji. Przecież napisałam, że test mu podaruję w prezencie. Ale ja z tego związku się wypiszę, bo nie będę mogła żyć z kimś, kto myśli o mnie jak o idiotce, która w każdej chwili może przespać się z kimś innym będąc w związku.

  59. Ale skąd założenie, że myśli o Tobie jak o idiotce? Powinnaś się ucieszyć, że Twój mężczyzna nie jest idiotą i chce zrobić taki test. Każda osoba potencjalnie może w każdej chwili przespać się z kimś innym będąc w związku. Na jakiej podstawie miałby Ci zaufać? Nie chodzi tutaj o konkretną osobę jaką jesteś Ty tylko o partnerkę mężczyzny, który chce sprawdzić czy dziecko jest jego. Tylko o to chodzi a nie o brak zaufania.

    Podam analogiczny przykład. Zanim jestem w związku zakładam, że kiedy w nim będę to nie wezmę ślubu. Potem się zakochuję i dziewczyna namawia mnie na ślub i ja pod wpływem zakochania i hormonów chcę wziąć ślub. Ale przypominam sobie wtedy, że kiedy nie byłem w związku założyłem sobie, że ślubu nie wezmę. I go nie biorę. I co ta kobieta ma powiedzieć wtedy, że jej nie kocham bo nie chcę brać z nią ślubu? Nie, nie chodzi o nią jako konkretną osobę tylko o postanowienie w momencie kiedy umysł jest trzeźwy, bez stanu zakochania. Tak samo zakładam, że gdyby moja kobieta była w ciąży to zrobiłbym test żeby sprawdzić czy to moje dziecko. Kobieta ma pewność to czemu ja mam nie mieć? Jeśli kobieta nie chce się zgodzić na test to mam prawo podejrzewać, że to dlatego, że albo sama nie wie czy to moje dziecko lub wie, że ono nie jest moje…

  60. Skoro mógł mieć lepsze w łóżku to znaczy, że nie był z niej do końca zadowolony w łóżku. Inaczej by tak nie powiedział przecież 🙂

    A w prasie trochę ją ośmieszył ale bardziej siebie tym tekstem, że ma świadków, którzy powiedzą w sądzie, że ją dymali. Trochę to przykre w kontekście takim, że ta para ma syna.

  61. Może i nie był zadowolony, bo miał jakiś ideał z pornosa, ale i tak mogła być niezła. Zresztą jak go tak omotała na pieniądze, to musiała coś dobrze robić na pewno 🙂

    Musi się bronić, inaczej pójdzie do więzienia, i straci wszystko co kiedykolwiek zarobił. To już gra o wszystko jest.

  62. Pierwszy raz tu piszę, więc kłaniam się nisko wszystkim obecnym. Do rzeczy. Największym problemem nie jest to, że kobieta stawia dobro dziecka jako najważniejsze. Największym „kurestfem” jest to, że to dobro dziecka to też kłamstwo. Tu chodzi tylko i wyłącznie o własny tyłek, żeby nie zostać kompletnie na lodzie. Często tatuś takiego dziecka nie nadaje się na ojca i wówczas stały partner jest doskonały na tego typu okazję. Panowie apel! Nie dajcie się dymać. Zero litości. 😉

  63. Marek, jeśli będąc w związku poszłabym z innym partnerem do łóżka, to jednak byłabym pewna, że zidiociałam. Związek, mimo całej radości z tego, że jesteśmy razem, powinien opierać się też na jakichś zasadach, wszystko musi mieć ręce i nogi. Nie widzę powodu, dla którego nie miałabym opierać miłości na wierności. To się rozumie samo przez się. I nie mów mi, że idealizuję świat, nie żyję w kosmosie, wiem jak życie wygląda i związek. Życie to nie jest bajka, miłość w swej istocie jest raczej skomplikowana i dlatego trzeba wiedzieć, co jest naprawdę ważne.

    Czy ateistka też może poczuć zew Boży?? 😆

  64. Coś w tym jest Rysiek. Faktycznie, kobieta myśli tylko o stronie materialnej życia dziecka, a co z jego moralnością? nieważne! byle hajs i „tatuś” był.

  65. Cały czas mnie przekonujesz jaka jesteś uczciwa, ok, ale tak też robią Panie które zdradzają – tak np. robiła mężatka która była ze mną. A przy mnie śmiała się z frajera który zapierdala zagranicą na dzieciaki. Przy mężu – katoliczka z zasadami. Słowa to słowa, napisać można co się chce.

    Ateistka czuje zew natury 🙂

  66. Cholera, dziwnie mi się czyta o swoich własnych sprawach w internecie. To mój pierwszy, dziewiczy raz 😀
    Dzięki chłopaki za rady, widać troskę o mnie 🙂 Ale, gdyby ktoś inny opisał tę sytuację, ja zapewne myślałbym tak samo jak wy: zostaw i się nie przejmuj. Otóż przejmować to ja się i tak nie przejmuję, nauczyłem się już, że szczęście to tylko sam sobie mogę dać, i nie staram się go opierać na związku. Jeśli kiedyś mnie zdradzi i zostawi, spoko, jej wola, ja sobie włosów z głowy rwał nie będę 🙂
    Myślę, że powiedziała mi to ponieważ jest zajebiście szczera, nie raz się już o tym przekonałem i przyznam, czasem mocno bolało. Zdaje sobie sprawę z własnych ułomności i nie owija w bawełnę.
    Z dwojga złego, wolę jak mi mówi, że nie planuje tego, nie chce, ale być może w przyszłości mnie zdradzi. Nikt przecież nie wie, co to będzie za kilka lat (np. bzdurność przysięgi małżeńskiej). Lepiej tak, a nie pierdolenie głupot o wiecznej miłości aż do grobowej deski, przytulaniu się staruszków itp. 🙂
    Przynajmniej nie ma tu hipokryzji i to mnie cieszy.

  67. A dlaczego mam Cię przekonywać? Mówię Ci tylko, co myślę, a co Ty sobie o tym sądzisz, to Twoja sprawa. Pięknie mówisz o wierności, ale nie przeszkadzało Ci to, żeby być z mężatką, chociaż w moim pojęciu powinieneś ją pogonić, a nie korzystać z sytuacji, że wysiadł jej mózg. Pogarda dla samego pojęcia zdrady nie przeszkadzała Ci w niczym.

    Zew natury to ja czuję jak kopię ziemię, żeby jakieś drzewka posadzić 😆

  68. Chłopaki, po przeczytaniu waszych komentarzy postanowiłam, że wraz z nastaniem roku 2012 zero mężczyzn w moim życiu ❗ ❗ ❗
    Straciłam wiarę w to że jeszcze istnieją normalni.
    Amen

  69. Podoba mi się Twoja postawa wobec tej sytuacji. Na spokojnie, będzie jak ma być. Jednak na pewno wiesz, że z czasem zaborczość nazywana miłością, wzrasta. Cios czyli zdrada albo kłamstwo, przewaznie nie następuje na początku, kiedy w sumie wszystko Ci zwisa, ale najczęściej wtedy, gdy jesteś zakochany na maksa. W takim stanie utrzymanie zdrowia umysłowego jest niezwykle trudne, dla mnie na pewno byłoby to niemożliwe.

    To fajnie że dziewczyna jest szczera, na pewno lepsze niż ta powszechna hipokryzja 🙂

  70. No ja właśnie nie wiem dlaczego to ciągle robisz 🙂 przecież na pewno zdajesz sobie sprawę, że ja na słowa reaguję bardzo słabo, po prostu im nie wierzę. Napisać można wszystko, i tak ludzie robią. W realu okazuje się jednak inaczej – i jest wrzask, histeria, płacz.

    Tak, masz rację, zrobiłem źle, podle. Przeszkadzało mi, czułem w trakcie spore wyrzuty sumienia. Nie spotkałem się już z nią nigdy więcej, miałem moralniaka kilka miesięcy. Ale mężatka ma jeden atut – nie pieprzy bzdetów o romantyźmie, tylko konkretnie. To jest przerażające widzieć z drugiej strony porządną katoliczkę, która w niedziele z mężem i dziećmi do kościoła, a w wolnych chwilach z facetami z czata… mąż zawsze był przez nie pogardzany, zawsze. Miałem kilka mężatek, zawsze było to samo, śmiech z męża. A przepraszam, jedna męża kochała nad życie, ale lubiła jak się obcy facet w nią spuści, bo gumka to wymysł Szatana a mąż jest pierdołowaty. Później mężatki już goniłem, nie jeden raz.

    Ale fakt faktem, źle zrobiłem. To były mi nieznane kobiety, nie znałem ich rodzin.

  71. Nie ma co przesadzać. Panowie po prostu udzielają sobie porad jak bronić się przed „złymi” kobietami. Mało jest takich stron internetowych i generalnie miejsc, gdzie mogą wymienić się doświadczeniami.

  72. Spoko, jesteśmy już razem 4 lata. Zakochanie na maksa (które w sumie nie było takie mocne) i przeżywanie nie odpisywania na smsy to relikt przeszłości 😀 Kiedyś dużo bardziej się tym wszystkim stresowałem, teraz na całe szczęście już mi przeszło, z ogromną korzyścią dla wszystkich. Sporo się przez ten czas nauczyłem o sobie, kobietach i związkach. Muszę przyznać, że to w dużej mierze zasługa tej strony. Dzienks 😀

  73. Tak, Marek, zdaję sobie sprawę ze wszystkiego i mówię to, co myślę. Wyrażam swoje zdanie, bo przecież nie będę wypowiadała się za wszystkie kobiety, a Ty mi ciągle mówisz, że próbuję Cię przekonać o swojej uczciwości. A co to, udział w castingu biorę czy co? Czasami tak mnie potrafisz wkurzyć, że aż kipię z wściekłości.

  74. No ok, ale za każdym razem piszesz mi że jesteś wierna, wystarczy raz napisać, jeszcze nie mam takiej sklerozy. Po co to powtarzać za każdym razem, jak słowa nie mają żadnego znaczenia. Na pewno sama nie raz poczułaś, że to co ktoś mówi i robi, to dwa zupełnie różne światy. I wiedząc to, chcesz by Twój facet poświęcił całe życie na być może oszustwo. To nie miłość, to zaborczość. Tak to widzę, nie musisz oczywiście się ze mną zgadzać.

  75. Za jakim każdym razem? Opowiadam tylko jak rozumiem życie w związku, a Ty też za każdym razem piszesz to samo czyli zapewniasz mnie, że z samej natury bycia kobietą mam wpisane w charakter oszustwo i co ja mam mówić? Że się z tym zgadzam?

  76. No ale po co tyle razy mi to opowiadasz? ja piszę o testach DNA. Nic takiego nie piszę, piszę że ludzie z natury są kłamliwi, i faceci i kobiety, a że jestem facetem, więc piszę o kobietach.

  77. Marek, w takim razie nie musimy ze sobą rozmawiać, bo się zaczynasz mnie czepiać. Co ja takiego opowiadałam tyle razy?? Ja nie bardzo mam co opowiadać, bo wiesz, że moje doświadczenie życiowe jest niezbyt bogate. Czekasz na jakąś inteligentną wypowiedź z mojej strony?? No to niestety, w tym roku obniżył mi się iloraz.

  78. Wiesz, ja naprawdę nie wiem już o co Ci chodzi. W niemal każdym komentarzu piszesz jaka jesteś wierna itd, nie wiem co to ma do treści artykułu?

  79. No przecież już jeden kolega na początku ustalił, że jestem głupia, to nie muszę chyba mądrować się, tak??

  80. Czytałeś Hertę Muller, czy to mniej absurdalny i bardziej rozpowszechniony pomysł niż mi sie wydawało? 🙂

  81. Myślę, że za bardzo się przejmujesz i zbyt emocjonalnie do tego podchodzisz. Niepotrzebnie się taka dyskusja robi, a przecież nie o to chodzi.

    A wracając do tematu to nie ma co srać po krzakach tylko trzeba wychowywać nieswoje dzieci, wierzyć partnerce, że nie zdradza i najlepiej podżyrować jej kredyt bez podpisania umowy – taka jest rola oficjalnego partnera. Samiec alfa to ten nieoficjalny 😀

    Przypomniała mi się jeszcze historia byłego sąsiada, o którym chyba napiszę książkę, na podstawie której nakręcą film komediowy. Siedzi sobie ten sąsiad i opowiada o swojej żonie, że ostatnio jakoś dziwnie się zachowuje, ładniej się ubiera itd. Ktoś powiedział „ty może ona cię zdradza?” na co on odpowiedział „no co ty, przecież powiedziałaby mi” 😆 Niedojrzała takiego głąba właśnie chcesz mieć za partnera? On jest teraz wolny, mogę Ci dać na niego namiary 😆

    P.S. Tylko nie bierz tej dyskusji tak do serca bo my wszyscy tutaj komentujący Cię lubimy.

  82. Jest mnóstwo stron internetowych, poradników itp. na ten temat. A o biednych, uciemiężonych mężczyznach prawie nic. 😀

  83. Są strony o biednych facetach 🙂 prawie każdy żali się na to samo – po dziecku zero seksu, wrzaski, histeria, przynoszenie pieniędzy. Potem kochanka albo rozwód, utrata mieszkania, alimenty, czasem więzienie. Ot, zwykła codzienność polskiego samca 🙂

  84. Tak, a kobieta leży i pachnie 😆

    Marek, właśnie wyczytałam, że prawdziwi mężczyźni powinni mieć brzuch, więc nie musisz tak galopować z dietą 😆 Zawsze myślałam, że prawdziwi mężczyźni powinni mieć super klatę, a internet wszystko przewraca do góry nogami 😆

  85. Albo Rysiek z klanu, to superideał kobiecy 🙂

    Tu nie chodzi o brzuch i wagę, a o zdrowie. Zresztą waga też ważna, schylam się z wysiłkiem, podbiec nie mam sił, to bez sensu takie życie, jak inwalida. Niestety – zdrowie to mała masa. Tyle sportów przede mną będzie jak schudnę, wspinaczka, może nawet w kosza pogram czy w gałę pokopię. No i w lato bez wstydu na basen albo nad rzekę. Warto 🙂 przed chwilą zjadłem zupę i znowu głodny. Cóż robić? pędzę do lodówki.

  86. Zostaje jeszcze Maciek z klanu – ideał faceta nowoczesnego który nie pyta, nie docieka, łyknie wszystko co mu powiesz 🙂

    Mam wiele rzeczy 🙂 których mi nie wolno jeść 🙁

  87. Ale ja nie chcę, żeby facet się we wszystkim ze mną zgadzał, bo zabije mnie nuda 😆

    Ja mogę jeść wszystko, więc nie ma problemu, nic się nie zmarnuje 😆

  88. Aha, więc niec się buntuje czy chce w sałatce marchewkę czy groszek, a będzie uległy w sprawach na które będzie całe życie ciężko harował 🙂

    No cóż, zazdroszczę Ci 🙁 zjadłem przed chwilą jeden kawałek czekolady 70% kakao, banana i kiwi.

  89. Z mężczyzną o jedzeniu mam rozmawiać?? Co Ci przyszło do głowy?? On powie, co lubi, a ja ugotuję i już 😆 Nie musi być uległy, bo chyba bym szału dostała, ale można przecież wypracować kompromis po przedyskutowanej nocy 😆 Czy ja wyglądam na tyrankę i despotkę?? Stłukę jedynie parę talerzy ze złości i nawet czasami przyznam mu rację 😆

    A tak na poważnie, to chciałabym, żeby był mądrzejszy i silniejszy ode mnie psychicznie, bo wówczas rozwijam się, a nie drepczę w miejscu 🙂

    Najlepiej, żeby nas wszystko różniło, bo to oznaczałoby czad przez najbliższe 10 lat zanim consensus byłby wypracowany 😆

    To dużo zjadłeś, ja za czekoladą nie przepadam, banan wystarczy mi na śniadanie, po nim dopiero ok 14.00 robię się głodna 🙂

  90. Powiedz mi Marku, jak sobie poradzić z poczuciem zerowej atrakcyjności po nieudanym stosunku z mężczyzną. Czuję się atrakcyjna, zmysłowa przez większość czasu, ale jeden moment potrafi mnie zdołować tak, że nie umiem sobie z tym poradzić.

  91. Obserwuj siebie, gdyż utożsamiłaś siebie ze swoimi umiejetnościami pobudzenia mężczyzny, a Ty to coś znacznie więcej niż wydzielanie feromonów 🙂 wpadnij do mnie kotku, od razu miną Ci wszystkie kompleksy, ja się nie opierdalam krótko mówiąc, konkretny ze mnie chłopiec 🙂

  92. Mistrzu jestes git, Twoj blog znalazlem przypadkowo i powiem szczerze ze po przeczytaniu paru Twoich fajnych dajacych do myslenia tekstow uznaje jednoglosnie ze zuch z Ciebie kolega, niby kazdy facet gleboko wie ze to prawda ale tak po przeczytaniu jakos inaczej, lzej. Zapytalem swoja dziewczyne co mysli o takim tescie to od 3 godzin chodzi i fuka, kurde szkoda ze wczesniej a dokladnie rok temu nie trafilem na Twoje forum jak sie zeszmacilem i prawie blagalem na kolanach ex zeby wrocila do mnie i do tej pory niesamowicie mnie to wkurwia

  93. Dziękuję. Potraktuj swoje uszmacenie się z panną, jako lekcję, drogocenną naukę. Była bolesna, ale teraz jesteś mądrzejszy, cwańszy, sprytniejszy, już się tak szybko nie dasz znowu wyruchać cipie. I głowa do góry, ja też się uszmaciłem, taka nasza męska natura 🙂

  94. A jaki test my mamy Wam grzecznie zaproponować, żeby się upewnić, że nas nie zdradzacie? Ciągle mi nie odpowiadasz na to pytanie.
    Więcej nie powiem, bo moje zdanie znasz. Wojna 😆 😆

Skomentuj Mistrz Anuluj pisanie odpowiedzi

Top