Jesteś tutaj
Home > MyBlog > Przemyślenia > Korepetycje dokształcające

Korepetycje dokształcające

 

 

Po polu pełnym marchwi, zdyszany osioł sapiąc i stękając, ciągnie ciężki wóz. Na ośle siedzi lis z kijem, na końcu którego kołysze się stara, pomarszczona marchewka. Osioł jest hipnotycznie wpatrzony w marchewkę, i nie widzi nic poza nią. Gdyby tylko na chwilę się zatrzymał, odwrócił wzrok… nagle by spostrzegł że nie musi nigdzie iść, pyszna marchewka wszędzie rośnie samopas. Ale nie może patrzeć, bo lis na jego grzbiecie wprost do ucha mu mówi żeby pędził, pracował, bo tak wszyscy robią, bo tak trzeba, bo to jest modne…


Ale nie mogę, wszystko mnie boli, duszę się – oponuje osioł. Cierpienie jest piękne dla Pana Boga Osła, który patrzy z wielkich pałaców w niebie gdzie jest dużo marchewki. Im więcej wycierpisz, tym piękniejszy pałac mieć będziesz po śmierci, mój ośle. Wtedy spojrzysz z pogardą na dół, na tych bezbożników w piekle którym nie chciało się pracować  – kusi lis. A skąd ty o tym wiesz? osioł stał się nagle podejrzliwy. Bóg wszystkich Osłów, pełen miłości, przekazał swoje święte słowa w świętej księdze, która jest niepodważalna. Aha – uspokoił się osioł, ale zaraz na powrót stał się podejrzliwy – a dlaczego nie może mi tego powiedzieć sam, tylko pisze to w książce? lis się zdenerwował – to wielka, niepojęta tajemnica wiary, módl się a ją zrozumiesz, poza tym wszystkim wiadomo że wybrał swe wierne sługi, by głosiły jego imię po krańce ziemi.  Ale wiedz synu, lis podniósł do góry łapę w nabożnej  czci – osioł zastrzygł wielkimi uszami z ciekawości – że jeśli nie będziesz pracować i ciągnąć mojego wozu, to nie tylko nie dostaniesz wielkiego, pięknego pałacu, oślic w niebie i marchewek po wieki wieków, ale nasz ukochany, miłosierny Bóg Osioł, wtrąci Cię do wielkiego morza siarki, tak że będziesz całą wieczność wył z bólu, palony żywcem, a kaźń nigdy się nie skończy. I inne osły, te które uczciwie pracowały i nie były chorobliwie ciekawe, będą na ciebie patrzeć z góry z pogardą, i sikać na ciebie. To jest właśnie dobra nowina. Ojej ajaj przestraszył się osioł. Ja tak nie chcę, zaryczał żałośnie. Więc pracuj, i nie zadawaj więcej głupich pytań – lis aż zachrumkał z zadowolenia.


I pamiętaj ośle. Jeśli ktoś będzie ci mówił, żebyś się zatrzymał i rozejrzał wokoło siebie, to wiedz że to zły duch który chce Cię opętać. Nie słuchaj go, tylko powiadom nas. Już my się zajmiemy tym sku.. ups, hmmm, nieszczęsnym opętanym. Mamy swoje sposoby – lis uśmiechnął się mściwie i złowróżbnie. Tak, tak! zaryczał pokornie osioł. Tradycja jest najważniejsza, kontynuował kazanie lis. Twój pradziad, dziad i Twój ojciec wiernie służyli Bogu Osłu i jego kapłanom, mojemu pradziadowi, dziadowi, i ojcu. Nie możesz zhańbić ich imienia, ich pamięci. Żyj jak oni, bogobojnie. Nadstawiaj policzek bijącemu lisowi, nie żądaj zapłaty za swoją pracę, czuj się bezustannie winny za śmierć syna Boga Osła, a niebawem posiądziesz ziemię i będziesz mieć wielką nagrodę w niebie! ajaj ajajojoj osioł aż przymknął oczy z chciwości i zadowolenia, wyobrażając sobie niebiańskie pola pełne marchewki, ciągnąc wóz przez pola pełne świeżej, pysznej marchewki.


W pięknym pałacu, wśród biegającej na palach służby z misami pełnymi pysznych smakołyków, na wygodnych poduszkach, leżały wygodnie dwa lisy. Jeden, młodszy, żalił się starszemu. Tate, aj waj, ja mam wyrzuty sumienia gdy tak oszukujemy te osły. Przecież dobrze wiemy że po śmierci nie będą mieli żadnych marchewek, te osły nawet nie widzą że żyją wśród tego, co im sprzedajemy za olbrzymią cenę! boli mnie to jakoś…


Starszy lis pogładził się po długiej brodzie, zamyślił, westchnął melancholijnie. Synu mój, wiele razy ci to powtarzałem. Bóg jest tylko jeden, to wielki i potężny Bóg Lis, który ukochał nas najbardziej na świecie, jesteśmy jego narodem wybranym. A co z osłami? zapytał młody lis. Czy Bóg Lis ich nie kocha?

Istnieje tylko nasz lisi naród wybrany przez Boga. Osły które nas otaczają, to bydlęta z ludzką twarzą. Świat i wszystko co w nim jest, należy do nas, czytałeś przecież naszą świętą księgę w której Bóg Lis to napisał łapami swych proroków. Tak, czytałem tate, znam ją prawie na pamięć, pochwalił się dumnie młody lis. A więc, powtórzył stary lis drapiąc pieszczotliwie syna po rudej głowie, wszystko co istnieje, wolą Boga Lisa jest nasze. A guje, czyli nie pochodzący z naszej świętej rasy nam to zabrali. I naszą powinnością wobec wielkiego Boga Lisa jest im to zabrać. Jest nas mało, znacznie mniej niż osłów. Stratują nas od razu. Dlatego musimy używać sprytu i bystrości. Stworzyliśmy im religię która czyni ich niewolnikami, i kłaniają się oddają cześć naszym przodkom, rządzimy nimi, podejmujemy za nich decyzje. Także ogłupiamy i oszukujemy, a przede wszystkim wzbudzamy poczucie winy, by się nie zorientowali co się naprawdę dzieje. Są głupcami i bydlętami – nie mają duszy. Guj nie ma duszy, pamiętaj synku. Jak cierpi biedę, wiesza się z rozpaczy gdy stracił pracę którą mu zabraliśmy, to tylko tak wygląda. To są cienie, oni nie istnieją. Śmiało można ich oszukiwać, zabijać… to tylko cienie. Nie wolno krzywdzić tylko lisów. To nasi bracia i jest to grzech śmiertelny za który Bóg Lis się gniewa. Osła można, a z woli naszego Wielkiego Boga Lisa, nawet trzeba, gdyż jest to mu miłe.


To po co Bóg Lis stwarzał osły, skoro one naprawdę nie istnieją tate? zapytał młody lis. Po to by nam służyły, i by testować naszą wiarę opartą na prawości i uczciwości, ale tylko wobec naszych braci w wierze. Osły nie są Bożymi stworzeniami, więc można je traktować zgodnie z naszym interesem handlowym.


Młody lis wyraźnie się uspokoił. Dziękuję Tate, tego mi było trzeba, duchowego pocieszenia że jestem na prawej i dobrej ścieżce. Idę doglądać interesu z osłami – pogardliwie zażartował śmiejąc się na myśl o ciężko pracujących osłach, którym za ciężka pracę wciśnie znowu bajeczki o niebie, które oni tak kochają. Stary lis spojrzał z miłością i łzami w oczach, za oddalającym się synem. Dobry ten mój syneczek, dziękuję Ci Wielki Lisie za te błogosławieństwo, zwrócił swe chytre spojrzenie ku górze.



Cicho skurwysyny! wrzasnął reptilian profesor Marek wściekle machając ogonem. Klasa pełna czarnych, małych jaszczurów, zamilkła. O czym to ja mówiłem, podrapał się po kędzierzawych, brudnych łuskach. A tak, o jedzeniu. Nasza rasa odżywia się energią emocjonalną o pewnej częstotliwości. Sławek! nie dłub w tyłku! tak jest Panie psorze! pisnął mały Sławek, czerwieniać się wśród chichotu kolegów ze wstydu. O czym to ja.. zachrumkał Marek, a tak, już mam. A więc gdy zwierzaki z naszej trzody myślą negatywnie i się mordują, my zbieramy tę energię do kosmicznych spichlerzy i mamy co jeść. Sławek, wymień nasze najlepsze smakołyki, nakazał Marek. Poczucie winy, zazdrość, nienawiść, mściwość, złość, pycha, niska samoocena! wykrzyknął z rozkoszą na jednym wydechu Sławek. Siadaj, trójka z plusem. Ale dlaczego tylko trójka?! zaskomlał żałośnie Sławek. Bo ja Cię, kurwa, nie lubię gnoju, wszyscy Cię nie lubią, pomyślał, a na głos powiedział – zapomniałeś o chciwości. Marek aż zachrumkał z zadowolenia widząc smutną, zapłakaną twarz Sławka, któremu koledzy dokuczają na przerwach. No to odpytywanko, zapowiedział Mirek, uśmiechając się serdecznie na widok strachu i przerażenia, który zagościł na drżących łuskach uczniów z trzeciej B, czwartego Reptiliańskiego liceum ogólnokształcącego.


Niedojrzała! krzyknął Mirek, lubieżnie patrząc na wspaniały, zgrabny i seksowny ogon uczennicy. Powiedz mi moje dziecko, jak uprawiamy jedzenie. Niedojrzała zatrzepotała zalotnie rzęsami skrywającymi przykryte błoną, ładnie podmalowane zielone oko; najpierw tworzymy inżynierią genetyczną ludzi i zostawiamy ich na planecie. Później wmawiamy jednym że są wybrani przez Boga, który chce by mordowali i okradali innych takich jak oni, bo oni tak naprawdę tylko udają że żyją. Ci drudzy żyją w poczuciu winy że są winni za śmierć Boga, więc się poddają i w dużych ilościach produkują energię. Dobrze Niedojrzała, siadaj, piątka. Dziękuję Panie Profesorze, powiedziała Niedojrzała oblewając się dziewiczym rumieńcem. A teraz do odpowiedzi wstanie Aserta, zaćwierkał Marek, delektując się cudownie zgrabnymi szponami przy łapach, pokrytych czystym, najmodniejszym w tym sezonie błotem, łuskach. Powiedz mi aniele, zerknął na uczennicę wstrzymując westchnienie żądzy, jakie są niebezpieczeństwa uprawy? Aserta doskonale wiedząc jakie wzbudza emocje u profesora, świadomie i bezwzględnie to wykorzystywała, gładząc powolutku i czule seksownym szponem swoje wargi, w których błyskały ostre i wielkie zęby jadowe z zaawansowaną próchnicą; Niektórzy ludzie się orientują, że są bydłem rzeźnym Panie profesorze. Próbują powiedzieć to innym, ale chwalić niebiosa, nikt im nie wierzy. Niebezpieczeństwa: deszcz świadomości, upał i żar wysokiej samooceny, wichry miłości. Piątka, siadaj Aserta, powiedział profesor, starając się za wszelką cenę ukryć chuć, chociaż wyobraźnia pełna wulgarnych wizji, wcale mu tego nie ułatwiała. A kto powiedział że życie jest lekkie? spojrzał żałośnie w niebo na którym jaśniały cztery słońca, żaląc się w myślach na swój los. Tyle pięknych gadzin w klasie, i żadnej nie mogę oficjalnie…


A! zachrypiał profesor. Tak, Panie profesorze? piękna smoczyca puszczając z nozdrzy kłęby dymu, zalotnie założyła nogę na nogę (ale tak, by przez chwilę było widać ciemną gęstwinę trujących włosów) a łuski zazgrzytały i zaświeciły się od tarcia. Byłaś na praktykach na ziemi, gdzie dokładnie? w Polsce Panie profesorze. Razem z innymi praktykantkami, mieliśmy skusić jedno bydlę, które nie produkuje już dla nas jedzenie, i namawia jeszcze inne do nieposłuszeństwa. I udało się? spytał zaciekawiony profesor, którego jako człowieka nauki, zawsze interesowały nowinki z hodowli. Niestety nie. Skorzystać skorzystał… zwierzak normalnie, co on z nami robił, wszystkie praktykantki chciały zostać u tego całego Mareczka… uśmiechnęła się czerwieniąc gwałtownie do miłych wspomnień A. Wykorzystał nas, wziął co dałyśmy a dałyśmy wiele razy… ale stał się jeszcze bardziej świadomy, a ja głupia, chyba się w nim zakochałam, rozpłakała się A. Profesor widząc bezbronne łzy upokorzenia, podniecił się tak jak jeszcze nigdy w życiu. Jakby rozgorzał w nim stos piekielny, chuć przemożna, której nie mógł, i nie chciał w sobie powstrzymać.


Profesor siłą odwrócił wzrok, na siedzące w ławce dwie śliczne jaszczurzyce, Jolę i Sylwię. Jola zdając sobie sprawę ze stanu w jakim znajduje się profesor, czując na sobie pożądliwe spojrzenia profesora, udając że robi to nieświadomie, wysunęła namiętnie z paszczy dwumetrowy, pełen bąbli z ropą język, i złapała na niego małą muchę siedzącą na brudnym oknie. Sylwia czując że Profesor jest na skraju wytrzymałości, czując rozsadzającą ją zazdrość za pokaz seksapilu Joli, postanowiła doprowadzić Profesora do stanu wrzenia, i cicho ale tak żeby wszyscy słyszeli (i czuli) wypuściła subtelnie gazy spod ogona. Profesor spowity zapachem metanu o olbrzymiej koncentracji, zatrząsł się z podniecenia. Widok szamoczącej się, umierajacej muchy na seksownym języku Joli, i upojny zapach ktory otaczał Sylwię, sprawił że profesor kompletnie stracił nad sobą panowanie.


Dance service, Jakub, Zbożowy, Zakapior, Brutal, Imperator, Big Joke, Adam, Sebo! zapiał zachrypiętym unisono profesor. Tak Panie psorze! – silni, młodzi reptilianie wyprężyli się łącznie z ogonami jak struny w swoich ławkach. Wypierdalać na przerwę! a Panie – tu profesor skierował rozszalałe z żądzy oczy na śliczne, pachnące i ciasne Reptilianki, zostają na… korepetycjach dokształcających. Reptilianki pisnęły z uciechy, a szczęśliwi z przerwy Panowie, wesoło wybiegali z klasy na przerwę, szturchając klasowego niedojdę i gamonia, Sławka.

 

43 thoughts on “Korepetycje dokształcające

  1. To było super, uśmiałam się wytrzeszczając „ostre i wielkie zęby jadowe z zaawansowaną próchnicą” 😆 😆 😆 😆
    Popieram, bo lekcje były ciekawe i pokazujące, że nie zawsze co dla jednej osoby jest piękne, seksowne dla innej może być co najmniej nieciekawe, a nawet obrzydliwe.
    [b][size=large]Każdy gatunek wg swoich reguł ![/size][/b]
    Rudy, to też gatunek.

    Nie podoba mi się „atak” na Sławka, (jak wiecie niekiedy matkuję, czyli jestem poniekąd 😉 tym buforem). Ja wiem, że kiedyś był przykry, wstrętny … , ale wiedzę jakąś tam zdobywa (3+ to dobra ocena, taka normalna) i nawet dzieli się z kolegami swoimi ukrytymi walorami (pokazuje siusiora danceService). Teraz nie wiem, czy danceService wpadł w kompleksy, czy nie? Sądzę jednak, że skoro Sławek, tak chętnie pokazuje, to ma się czym pochwalić 😯 ❗
    A teraz „gładząc powolutku i czule seksownym szponem swoje wargi” uśmiechnę się, bo wiem „jakie wzbudzam emocje” hahahaha…. 😆 😆 😆 😆
    Ciekawe jak odbierze swój opis Niedojrzała, wiem, że dobrze, bo zna się na żartach, oraz dla wiedzy chętnie „służy przykładem”.

    A ta reakcja, to bomba 😆 , pozdrawiam Zbożowy 🙂
    [quote=Zbożowy]Jednak to końcówka sprawiła moją największą radość. Chwila niepewności i…
    Jest, tak, jestem i ja, moja ksywka, moja internetowa tożsamość! Nawet w szarym szeregu z innymi, nawet wypierdolona na przerwę! [b][color=red]Jestem sławny! Świat klęczy mi u stóp![/color][/b][/quote] Przyznam się, że w tym momencie tekstu uśmiałam się najbardziej. Czemu tak jest, że niekiedy śmieszą nas „nieszczęścia” innych. Biedactwa, musieli wyjść na przerwę, a w klasie takie atrakcje.

    Pisząc o „nieszczęściach”, mam na myśli tylko te, gdy np. zobaczysz kogoś, kto się przewrócił lub walnął głową w skrzynkę pocztową itp. ale uśmiech pojawia się tylko wtedy, gdy delikwent/ka nie doznaje faktycznej krzywdy.

    Mistrzu, dzięki za wyróżnienie 🙂
    To było sympatyczne.

  2. Opowiastka jest fantastyczna uśmiałem się 😆 ciekawe co z Niedojrzałą i A bo się nie odzywają 😀 😆 chyba zacznę częściej komentować bardzo lubię jak mieszasz duchowe nauki z taką prymitywną złośliwością to jest the best 😆

  3. Dziś o tym myślałem, odłożę kolejną część na później, stworzenie dla mnie takiej opowiastki to zbyt dużo wysiłku, a to w czym się specjalizuję, samo idzie 🙂

  4. Dzięki aserta. Po przeczytaniu wprawiłem się w taki zabawny nastrój, że samo poszło 😀

    Również pozdrawiam serdecznie 🙂

  5. Witaj Marek i wszyscy czytający tego bloga:) Kurde, bardzo sie cieszę, ze piszesz ciągle coś ciekawego i od dłuzszego czasu kazdy dzień to wejscie na ecoego, co ciekawego napiszesz ale przed wszystkim tez stare wpisy, pouczające: znalazłem oto taką „perełkę”:
    [url]http://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=584402[/url] Co wy na to? Podły szantaż: albo coś wiekszego albo ide do rodziców, jeszcze lepsze, przeczytajcie dalej, kiedyś sie wyprowadziła- chłop wydzwaniał, ze kocha, zeby wróciła, a teraz piszę, ze metoda sie udała, wymusiła wtedy na nim tamto to i teraz uzyje tego samego sposobu

    Zwróćcie tez uwagę na rady: wyprowadź sie będzie płacił na dziecko i CIEBIE
    Hmmm, jakby to sie kurwa z urzędu nalezało na nią płacić to raz, a brać dzieciaka to dwa. Hmmmm, chyba o wielu podobnych przypadkach na tej stronie — patrz tematy na prawo

    Pozdra,wiam

  6. „Pamiętam jak przez jakiś czas mieszkaliśmy w taniej kawalerce w domu jednorodzinnym. Mąż też gadał jak teraz, że mu dobrze, a nie było dobrze, bo właściciel oszczędzał na ogrzewaniu, było w kawalerce zimno i na dodatek grzebał w naszych rzeczach. W efekcie wkurzyłam się i wyprowadziłam się ku jego zaskoczeniu do rodziców. Zaraz wydzwaniał, że mnie kocha i że zgadza się na szukanie innego mieszkania. błagał, żebym wróciła i szybko znalazła mieszkanie. Po trzech dniach znalazłam naszą klitkę i było do czasu o.k. (tzn. do czasu aż dziecko zaczęło chodzić po mieszkaniu i robić bałagan z zabawkami)

    [b]Widocznie muszę ponowić moje postępowanie, tym bardziej, że nie znoszę jak ktoś hamuje moje działania dążące ku lepszemu …[/b] „— podły szantaż, gotowa jest w to wszystko wmieszać dzieciaka, poczytajcie bo jest tam naprawde sporo cytatów, którymi Marek mógłby nadać tytuł swoim artykułom

  7. Witaj, nie wczytuje mi się ta strona. Coś nie mam jakoś teraz weny na pisanie nowości. Dziś albo jutro ma dzwonić Pan który sprowadza obite auta z Włoch, może sobie coś kupię?

  8. Nie wchodzi mi ta strona. Tak działają właśnie w większości ludzie obojga płci, manipulacjami nieświadomymi nawet 🙂

  9. Marek nie musiał zdradzać, że się ciągle rumienię 😆 😆 😆 😳 Huknę go za trzepotanie rzęsami 😆

  10. Chyba żartujesz 😯 Dopadam na żywo, obrywam guziki od koszuli, zadrapuję klatę, ewentualnie całuję namiętnie i wracam natychmiast do domu, żadne tam rytuały i laleczki voodoo 😆 😆

  11. spróbuj teraz, bo mi wczoraj wieczorem tez nie wchodziła, pewnie serwer przeładowany, tyle kobiet siedziało tam 😆

  12. To teraz powiem trochę szerzej 😉

    Początek delikatnie nudny, spodziewałem się opowiastki, której morały już znam, więc na chwilę przestałem czytać.
    Po powrocie i dalszej lekturze okazało się, że jednak nie jest tak sztampowo, akcja się rozwija, a lektura staje się coraz bardziej wciągająca. Pojawił się humor, pojawiły się pierwsze uśmiechy, a zaraz za nimi moi faworyci- jaszczurzęta 😀

    Jednak to końcówka sprawiła moją największą radość. Chwila niepewności i… Jest, tak, jestem i ja, moja ksywka, moja internetowa tożsamość! Nawet w szarym szeregu z innymi, nawet wypierdolona na przerwę! Jestem sławny! Świat klęczy mi u stóp!

  13. 😆 😆 moooooc!!!!:)))

    Mistrzuniu a może kontynuacja tych korepetycji…?;)

    super jest to opowiadanie.. w taki lekki, śmieszny i uroczy sposob można wyłożyć tak trudny temat.
    Ja znam niestety takich” swietszych od świętych”….i najgorsze jest to, ze oni czuja SIE lepsi od takiego „plebsu” jak my.. oni wierzą ze są wyjątkowi, ponieważ zostali obdazeni łaska wiary i dopuszczeni aby poczuć Boga w sercu.. Szkoda, wielka szkoda ze są tylko zaklamanymi hipokrytami.. Takie cwane lisy..ale piękne jest to ze na koniec zostaną wzorowo wydymani;)

  14. Buahahahaha 😀 ….cała klasa …a profesor Marek jak zwykle dobrze się zabawia.Ja nie chce na przerwę 🙂

  15. Ciąg dalszy: Reptilianin Sławek na przerwie myślał o tym jak to został niedoceniony. Powinien przecież dostać szóstkę a ten huj pierdolony nauczyciel dał mu tylko trójkę z plusem. Już ja mu pokażę, założę o nim bloga, on będzie wiedział, że to ja ale mi tego nie udowodni! 🙂

  16. Jasne, jak masz (albo inni) jakieś ciekawe pomysły, jestem otwarty i spróbuję napisać, czy opublikować tekst. Hipokryci są nieświadomi siebie, kiepskie życie mają, bardzo kiepskie.

  17. Musisz wyjść na przerwę, profesor nie dzieli się z nikim swoimi samicami 🙂 podręczysz sobie z kolegami Sławka, też będzie fajnie 🙂

  18. Długie, ale trochę ten przykładowy profesor głupawy – przykład z mózgiem profesora jest bez sensu, nie widać go, ale można otworzyć i zobaczyć, a Jezusa się nie da.

  19. A nad Jaszczurami stoi wielki programista, obserwujący ze znudzeniem wyniki symulacji komputerowej której stworzenie mu zlecony, by badać niuanse rozwoju społeczeństw prymitywnych gatunków.
    Programista jest znudzony bo to już dziesiąta symulacja dzisiaj i chyba niedługo trzeba będzie wyczyścić pamięć komputera i spróbować po raz kolejnym, z innymi parametrami startowymi.

Dodaj komentarz

Top