Jesteś tutaj
Home > MyBlog > Przemyślenia > „W dupie byliście, gówno widzieliście”

„W dupie byliście, gówno widzieliście”

 

 

 

Ciało jest osłem, który zawiezie Cię ku bram szczęśliwości. Osioł jak wiadomo, jest leniwy, kapryśny i powolny. Ale może sporo wytrzymać, sporo unieść, jest wytrzymały i długo wytrzyma na kiepskim jedzeniu. Bez zdrowego ciała, możliwość uzyskania przebudzenia jest bardzo mało realna. Ale dlaczego ja używam takich skomplikowanych słów jak przebudzenie? bo czymże jest przebudzenie, o którym z wypiekami na twarzy mówią zapaleńcy filozofii wschodu? to zależy od skojarzeń jakie masz na jego temat. Jeśli budzisz się z koszmaru, przebudzenie jest wspaniałe. Mordowali Cię, katowali, dowiedziałeś się że samica wieloryba którą raz jeden „spotkałeś” po pijanemu jest w ciąży, a jej bracia, małomiasteczkowe osiłki, usilnie namawiają na ożenek której to propozycji nie śmiesz odmówić. I nagle okazuje się, że to był tylko sen, zły sen. Przebudzenie jest wtedy wspaniałe, euforyczne. Gorzej gdy sen był wspaniały, a życie już takie nie jest. Wtedy przebudzenie będzie horrorem, będziesz mieć żal do kogoś, kto wrzucił Cię w ten koszmar. Porzuć więc swoje skojarzenia; to tylko skojarzenia, nic więcej.

 

                                                     Przebudzenie to…

 

Gdy doświadczasz duchowego przebudzenia, patrząc na coś, cokolwiek, widzisz to takie jakie naprawdę jest. Zaprzeczysz, to oczywiste, ale nie będziesz miał racji. A to dlatego że o czymkolwiek pomyślisz, na cokolwiek spojrzysz, to uświadomisz sobie swoje skojarzenia, emocje i myśli związane z tym co postrzegasz. I zareagujesz nie na to co jest naprawdę, ale na to co Twój umysł Ci ukazał. To jest właśnie świat iluzji, świat za zasłoną którą Ci pragnę wskazać.

 

Ktoś Cię skrytykuje, załóżmy że niesłusznie, obrazi Cię – a Ty się gotujesz. Co się naprawdę stało? ktoś parszywie się ze sobą czuje, więc chciał abyś Ty też źle się poczuł, a ponieważ on sam się boi krytyki więc wie że Ty także się jej boisz – skrytykował Cię więc, nazwał skurwysynem, gnojem; wie że wtedy poczujesz się źle, i oboje będziecie się czuć fatalnie, a razem raźniej. Przebudzony to nie nagi, cuchnący mnich siedzący gdzieś w górach, a ktoś kto patrzy na świat bez kolorowych okularów którymi jest ego. Przebudzony więc współczuje bluzgającemu człowiekowi; przecież tamten źle się czuje, boli go tak bardzo że chce to z siebie kompulsywnie wyrzucić, wręcz zwymiotować. I to właśnie widzi, prawdę; cierpiącego człowieka. Nie ma tu miejsca na urazę, obrażanie się, gniew, furię czy mordobicie. Tymczasem człowiek „normalny”, nie zajmujący się „pierdołami i głupotami” takimi jak duchowe nauki, poczuje się cudzą opinią zagrożony. Zacznie walczyć z nią, poczuje gniew. Jeśli wygrasz bójkę, ego doświadcza uczucia triumfu, zwycięstwa; przeciwnik leży na ziemi z rozkwaszonym nosem, możesz na niego napluć, skopać, zwyzywać. To wspaniałe chwile dla ego, gdy wiesz że przeciwnik już przegrał, leży a Ty na nim siedzisz i walisz go pięściami z całej siły w twarz. Facet piszczy, płacze, wrzeszczy coś, a Ty uderzasz bo roznosi Cię poczucie siły, energii, bardzo niskiej jakościowo zresztą. Gdy przegrasz i leżysz na ziemi porozbijany, płacząc i krzycząc żeby napastnik przestał bić, przyjmujesz postawę uległości, coś podobnego do syndromu Sztokholmskiego. Istnieje tylko jedno pragnienie, żeby ból się skończył. Napastnik silniejszy staje się bożyszczem, jest od Ciebie lepszy, silniejszy, zdominował Cię. Są to wszystko strategie i gry ego, dominacja i uległość, dwie strony tej samej monety.

 

Ego czuje się zagrożone, tworzy się więc szał, nienawiść, rzucasz się więc szydercy do gardła, okładacie się pięściami, a w opcji bardziej dyplomatycznej milczycie wściekle. W wersji kobiecej są to wypowiadane z uśmiechem cierpkie uwagi. Ego właśnie takie jest, chce chronić swoją tożsamość, a co najważniejsze, nie jest Twoje. Ty nie jesteś umysłem, ego, jestem kimś znacznie więcej. Ego jest kaftanem, w który każdy z nas jest wsadzany. Wszyscy ludzie chodzą w kaftanach, to jest dla nich oczywiste od dziada pradziada, wszyscy w nich chodzą, więc prawie nikt nie pomyśli po co mu ten kaftan? czasem ktoś, niezwykle rzadko, zdejmuje kaftan i oddycha wspaniałym, rześkim powietrzem, cieszy życiem, rozkoszuje nim w sposób niewyobrażalny dla czlowieka w kaftanie. Takiego człowieka większość nazwie wariatem, a niektórzy – przebudzonym.

 

                                                     Co zobaczyłeś?

 

Co więc zobaczyłeś w szydercy? lęk o swoją tożsamość. Obrażał Ciebie, tak Ci się wydaje, więc chcesz się bronić, powstaje gniew… nie zobaczyłeś tego człowieka takim jakim on jest, zobaczyłeś własne ego które czuło się zagrożone. Tak naprawdę nie widzisz ludzi, widzisz swoje ego. Widząc piękną osobę płci przeciwnej, widzisz przyjemność jaką ona Ci daje (w procesie wychowania żerujący na Tobie, dodają Ci poczucie winy i grzechu z seksu, ale o tym później); widząc sławnego człowieka, widzisz pozycję społeczną jaką Ci daje; widząc bogatego, widzisz korzyści finansowe jakie dzięki niemu mieć będziesz. Za każdym razem ucieka Ci prawdziwy człowiek, jego istota. Widzisz w nim tylko swoje interesy. Oczywiście, ego twierdzi że kierujesz się wyższymi uczuciami. Dopóki masz ego, jest to organicznie niemożliwe, to tak jakby mój kuguarek Jazzy był grzeczny.

 

Jeśli ego ma tożsamość patrioty, odda życia w walce za naród. Ale to nie było tak naprawdę za naród, tylko za uczucie zadowolenia że idzie się ścieżką własnej tożsamości którą od dzieciństwa było wpajane poczucie związku z ideą państwa. Ego ukształtowane jako dobroczyńca, odda wszystko; nie dla ludzi jednak, a dla zachowania poczucia swojego istnienia. Ego zawsze działa tak, by zachować swoją tożsamość, a osiąga to poprzez podział Ja i wszyscy inni. Do podziału służy doskonale konflikt, wystarczy czasem mała iskra i eksploduje. Im większa bitwa, tym silniejsze poczucie odrębności od całości, jakie czuje ego.

 

Dlatego właśnie seks został zohydzony.

 

Ego daje Tobie prawdziwemu, opis emocjonalny wszystkich Twoich doznań, nie pozwalając zobaczyć prawdy taką, jaka ona jest. W trakcie orgazmu, pełnej jedności między dwojgiem partnerów, ego znika, pojawia się w nieustannym chaosie myśli krótka przerwa. W tej przerwie znajduje się furtka do przebudzenia duchowego. Człowiek przebudzony duchowo, nie da się sprowokować obelgami; nie pójdzie na wojnę w imię honoru, ojczyzny, a tak naprawdę czyichś interesów, gdyż państwo pojawia się i znika w mrokach dziejów, nie jest wartością absolutną; nie będzie w amoku kupował rzeczy których pragnienie zaszczepili mu spece od marketingu, w związku z czym nie będzie brał kredytów, nie zastawi swojej ziemi, domu; nie będzie zwracał większej uwagi na polityka który jest ładniej ubrany, który ma lepszy sztab PR, tylko wybierze mądrzejszego; nie będzie płacił na utrzymanie kapłanów żadnej religii, bo i po co skoro w sobie odkrył wielką błogość, szczęście i Boskość?; nie da się wzbudzać poczucia winy, przez co nie można manipulować, wykorzystywać. To naprawdę jest straszne dla manipulatorów.

 

Zauważ co się dzieje, gdy Tulipan przekonuje dziewczynę do siebie. Ona pragnie podziwu i zazdrości koleżanek, on te pragnienie bezwzględnie wykorzystuje. Dziewczyna ślepnie, nic nie widzi poza wizją w wyobraźni, gdy osiąga kobiecy sukces. Ta wizja jest dla niej tak ważna, że ignoruje wszystko co jej przeczy. Gdyby znała stan przebudzenia, momentalnie by się ocknęła. Ile razy oślepłeś czytelniku? ile razy upiłeś się oparami pragnienia, które zasłoniły Ci prawdziwy obraz tego, co jest tu i teraz? ja wiele razy. I pewnie niejeden raz to się stanie. Dlatego tak bardzo ważne jest, zażywanie codzienne witaminy A (zwaną witaminą oczu) która syntetyzuje się w organiźmie od czytania mojej strony. Za każdym razem, kiedy kogoś poznajesz i masz w zwiazku z tą osobą duże pragnienia, szansa że zostaniesz na lodzie, jest duża.

 

Stąd wszyscy (media, autorytety, kapłani, instytucje) działają tak, aby Twój opis seksu był plugawy, pełen poczucia winy, grzechu. Widzisz seks, i od razu masz jakieś skojarzenia na jego temat. To jest właśnie ego, dodatkowo zmanipulowane przez ludzi, którym to jest na rękę. Przez to właśnie, tracisz szansę na przebudzenie w bardzo przyjemnych okolicznościach alkowy.  Seks gdy posiadasz ego, jest jak dieta gdy masz zatrute przez lata żarcia fast foodów jelito grube. Co byś nie zjadł, w Twoim ciele będzie krążyło, przepraszam za wyrażenie, gówno. Kochając się z kobietą, nie dasz jej duchowego daru, duchowego spełnienia. Możesz dać jej tylko poprzez usilne tarcie skurcze, zwane orgazmem. A to znacznie poniżej Twoich możliwości. Co byś fikuśnego nie wymyślił ze swoim językiem, jesteś na pierwszym poziomie. A jest ich znacznie więcej.

 

Świat próbuje zabrać Ci szansę na przebudzenie. Zohydza seks, promuje zepsucie ciała (nadwaga, choroby wynikające z niewiedzy, braku ruchu) zaleca naśladowanie idoli, którzy zostali nimi tylko dlatego, że nikogo nie naśladowali jak cała rzesza małp, a byli po prostu sobą. To wszystko co wiesz o swoim życiu, to tylko uwarunkowania. Wszystko co czujesz i co wiesz o życiu, to tylko opis Twojego ego. To nie jest prawda. Warto żebyś to wiedział, wnioski wyciągniesz na pewno sam.

 

A teraz zadanie domowe. Obserwujcie siebie bardzo uważnie, przepytam was z powyższego materiału dydaktycznego, mam nadzieję że czytaliście uważnie. Gotowi?

 

Sram na was. A huj wam w dupę. W dupie byliście, i gówno widzieliście. Chcecie w mordę?

 

I co czuliście? pojawiła się reakcja ego? czy to była na pewno wasza reakcja? czy poczuliście przestrzeń między Wami a reakcją emocjonalną? jeśli tak, macie u mnie czwórkę z plusem. Ładne dziewczyny piątkę. Na wszelki przypadek przypominam, że nauczyciela duchowego bić nie wolno.

 

 

43 thoughts on “„W dupie byliście, gówno widzieliście”

  1. Nie wszystkie trzeba manipulować, niektóre dają od razu 🙂 ludzie mają swój obraz świata, i każdy kto ma inny, ten dziwny, wariat, nienormalny itd. Od takich ludzi – najlepiej miło, ale z dala.

  2. Czyli jesteś typem luzaka…inni chcą cie wkręcić w swoje gierki i problemy a ty to po prostu olewasz.A oni widząc że cie to nie rusza,zaczynają pluć jadem…

  3. Oj byłem w dupie i to ciemnej i gówno widziałem. A raczej widziałem to co wciskali mi szpece od konsumpcjonizmu. A ja chyba też nie mam jakiejś szczególnej potrzeby kontaktu z ludźmi. Dobrze mi samemu. Ale tak z dnia na dzień nie rzucę korporacji, bo z czegoś trzeba żyć. No chyba że korpo wyrzuci mnie, bo buntuje się przeciwko manipulowniu mną, wpędzaniu w poczucie winy, nie liżę dupy za możliwość męczenia się z idiotami w pracy. A takie zachowanie w oczach kierownictwa jest najcięższym grzechem. Myślę jak tu się z tego wszystkiego wyrwać, a przy tym żyć na jakimś poziomie. Bez znajomości to trochę strach.

  4. Sztuką jest panowanie nad sobą w każdej sytuacji,jednak jest to sztuka trudna bo często ponoszą nas emocje szybciej niż zdążymy problem przeanalizować…no ale trening czyni Mitrza 😀

  5. Wczoraj zostaliśmy zaproszeni z kumplem na imprezę do klubu przez takie 2 dziewczyny ale że nam się wczoraj nie chciało to zostaliśmy w domach.Dziś się pytam jednej jak było a ona na to:nie pytaj(wkurwiona) i na tym nasza rozmowa się skończyła :).To pytam się drugiej co jest grane a ona na to,że ta pierwsza była tam z chłopakiem(z którym podobno wcześniej zerwała) i się znowu pokłócili.Moje pytanie brzmi:poco mieliśmy tam z kumplem jechać?Chyba tylko po to żeby ten jej chłopak poczuł się zazdrosny…manipulacja kobiet nie zna granic,dobrze że nas tam nie było bo kopary by nam opadły…no i z jej planów nic nie wyszło :).Co więcej postanowiliśmy z kumplem że następnym razem jak „zerwie” 🙂 i będzie chciała z nami poimprezować…to sprawdzimy czy czasem z chłopakiem nie przyjdzie bo dzisiaj to się poczułem jak jej zabawka :).Nie mamy zamiaru się wtrącać w jej wojenki…ale się rozpisałem 🙂 To jest taki mały przykładzik…

  6. Przypomina mi się, jak pracowałem w banku, coś się spierdoliło z klientem, moja koleżanka biega jak szalona po pokoju, a ja byłem spokojny. Ona wpadła w szał że ja się nie denerwuję, mówię jej że po co mi te nerwy, skoro za chwilę sprawa sama się w systemie wyrówna? ona tego nie mogła po prostu zrozumieć, że to co czuje w sobie, inni nie czują. Reagowała więc gniewem. Niezła dupa swoją drogą była 🙂

  7. Może poczytaj transefing? wiele ciekawych rzeczy można się dowiedzieć o kreacji, dla mnie osobiście pojęcie „ważności” tam opisane było bardzo ciekawe i odkrywcze. Facet dobrze wie co pisze, chociaż pisze w sposób rozwlekły. [url]http://www.sm.fki.pl/SMN.php?nr=MishA_Nieznana_historia_czlowieka[/url] prawa strona, cztery części, ściągasz w PDF.

    Zwróć uwagę także, że to co autor opisuje jako wahadła, ja opisywałem jako twory. To znaczy że wielu ludzi korzystając z zupełnie innej wiedzy, widzi to samo niezależnie od kultury, języka, narodowości. Tylko inaczej to nazywa. Niesamowite.

  8. Gdy pokochasz siebie (brzmi trochę pedalsko, ale takim na pewno nie jest 🙂 ) te negatywne emocje w nas nie powstaną, a na pewno nie w takim stopniu. Samokontrola jest męcząca, ciężka, i działa na krótką metę.

  9. Ja bym z taką panną się już nie zadawał… nie dość że was chciałą zrobić w chuja, to jeszcze jest niegrzeczna wobec Ciebie, gdy miło pytasz. To co można się spodziewać od takiej osoby w życiu? tylko nielojalności i obciachu. Z gówna diamentu nie zrobisz 🙂

  10. [quote]Ego zawsze działa tak, by zachować swoją tożsamość, a osiąga to poprzez podział Ja i wszyscy inni. Do podziału służy doskonale konflikt, wystarczy czasem mała iskra i eksploduje. Im większa bitwa, tym silniejsze poczucie odrębności od całości, jakie czuje ego.[/quote]

    Stało się. Kiedyś, raz. Wystarczyło. Poczułem wtedy, że nie chcę należeć tutaj i znalazłem coś, co pozwoliłoby mi się wyrwać z mojego świata, poczuć tę odrębność (zwaną u mnie wyjątkowością). Po drodze podobny cel osiągali inni. W końcu dotarło do mnie, że nie jest to nic nadzwyczajnego. Że jeśli mi się uda, to nadal będę normalny, nadal tu będę. Wtedy dotarło do mnie, że „tu” jest rzeczywistością. Byłem gotów rzucić wszystko, żeby tylko cel się spełnił. Teraz wiem, że to niemożliwe.
    Pozostało robić swoje i nie zgrywać obłąkanego. 🙂

  11. [quote]Sram na was. A huj wam w dupę. W dupie byliście, i gówno widzieliście. Chcecie w mordę?[/quote]
    Taki bezpośredni atak na mnie w zasadzie nigdy nie działał. Co najwyżej podnosił mi ciśnienie i powodował, że obawiałam się atakującego ze względu na możliwość użycia przemocy fizycznej. Nie umiem się bić i nie biegam zbyt szybko, więc byłabym od razu przegrana (czyli pobita).
    Za to działały na mnie zawsze krzywe spojrzenia albo wymowne aluzje.

  12. Na mnie działa i to i to jak płachta na byka 🙂 ale o ile bezpośredni atak to bójka i po sprawie przeważnie, to wymowne spojrzenia, chrząkanie, to co opisujesz, to masakra jest. Jak się postawiłem do dziewczyny raz w pracy, która mnie zbluzgała i chciała uderzyć, to jak przyszedłęm do pracy dwa dni później, tak właśnie było. Coś okropnego. Ale tak czy siak, nie pozwoliłem sobie żeby mi wchodzili na głowę.

  13. Okropieństwo. U mnie w pracy bywa różnie, przeważnie jest miła atmosfera, trzeba tylko wiedzieć z kim i o czym rozmawiać.
    Ostatnio jednak pracuję z tymi samymi ludźmi już z pół roku i zaczynają się pojawiać napięcia. Niby wszystko jest ok, ale chamstwo jest coraz większe. Co prawda nie wypadłem sroce spod ogona i umiem się słownie odgryźć. Ale przez to, że jestem mniej chamski, nie lubię zaczepek i wolę się raczej powygłupiać niż opowiadać o chlaniu, staję się ofiarą ataku i wyszydzania.
    Niby sobie z tym radzę jednak pojawia się we mnie uczucie napięcia i przewidywania ataku, żeby w razie czego wiedzieć co mówić i robić. Na dłuższą metę jest to strasznie męczące.
    Czasem czuję wieczorem, jak całe to napięcie ze mnie ucieka i wtedy dopiero mogę się spokojnie odprężyć.

    A co do wcześniejszego tematu, wybacz, że nie odpisałem, ale mam teraz trochę za dużo na głowie przy trochę deficytowym czasie 😉 … albo boję się cholera wie czego i się blokuję ;P

  14. [color=blue][/color]
    Mistrzu 😀 Ty to potrafisz prowokować .Najpierw
    śpi sobie takie to niewinne .Jazzy mruczy murmurando 😉 a tytuł zwala z nóg.Pozwolisz że rozbiorę go na części :
    sram na was –ok twoja wola możesz ,ja nie wyrażam
    się w ten sposób
    a huj wam w dupę —ok obejdzie się ,raczej nie,sama wiem co chcę
    w dupie byliście gówno widzieliście –ok może faktycznie 😀 nie jestem wojażerem ,może kiedyś tak ale obecnie nie
    chcecie w mordę–nie dziękuje ale nie skorzystam ,jeśli masz tyle pary to szukaj gdzie indziej
    To jest taka moja skromna reakcja na takie teksty i jak wypadłam ?

  15. U mnie np. jeśli wypowiada takie słowa facet którego znam i wiem, że nie ma złych zamiarów, pojawia się śmiech. Niestety, mój humor nie jest zbyt wyrafinowany i bawią mnie dowcipy 😉
    Mistrza co prawda nie znam, ale wiem, że tak naprawdę o czytelnikach złego słowa nie powie.

    Chyba.

  16. Pytanie nie dotyczy tego wpisu, lecz niektórych z pozostałych.
    Po co wsadza Pan zdjęcia skąpo ubranych kobiet nad Swoimi artykułami? Po co to?

  17. Jak ktoś Cię zaczepia, nigdy tego nie ignoruj, załatwiaj sprawę od razu. Nigdy też nie śmiej się, z żartów o sobie jeśli widzisz/czujesz że są złośliwe, a nie serdeczne. Na początku zwykle da się jakoś sprawę załatwić, później jest coraz gorzej.

    Doszedłem do wniosku na podstawie i doświadczeń, i obserwacji, że człowiek który podwyższy samoocenę, zmienia toksyczną pracę, to jedyne wyjście. Zostanie w środowisku gdzie jest ogólnie niska samoocena, nie jest możliwe bo presja wielu osób, w końcu wpłynie na adepta duchowości w sposób negatywny. Teorie że moja zmiana wpływa na innych, jest nie do końca prawdziwa. Zmieni się ten kto ma taką intencję, reszta nie.

    Dawniej mnie to dziwiło, że ludzie poważnie podchodzący do afirmacji, nagle wyjeżdżają. A to właśnie tak działa. Żeby być szczęśliwym, oprócz samooceny trzeba też uciec z toksycznego miejsca, i zostawić tych ludzi, by się ze sobą gryźli.

    To co piszesz, wykończy Cię. Nie da się na dłuższą metę tkwić w miejscu, gdzie ciągle musisz się przygotowywać na obronę, to niszczy zdrowie, psychikę, i sabotuje rozwój duchowy.

    A jaki wcześniejszy temat, bo nie pamiętam? 🙂

  18. Piątka 🙂

    Zdjęcie miałem zrobione gdy spałem, byłem niestety po leku nasennym, kilka dni temu, po prostu zdychałęm z przeziębienia, ból zatok – monstrualny, kosmiczny. Spać nie mogłem w ogóle, co chwila musiałem chusteczek używać, więc wziąłem procha, i chwała Bogu że je miałem. Zolpic, zero kaca po nich, śpi się przyjemnie, bardzo dobry lek w sytuacjach kiedy TRZEBA się wyspać, a nie bardzo można.

    Teraz przed podróżą zawsze go będę brał.

  19. Do mnie, w czasach kiedy miałem jeszcze znajomych, i byłem w stanie gdzieś wyjść z domu, mój kumpel miał prawo powiedzieć do mnie w rozmowie spierdalaj, czy inną bluzgę, bo wiadomo że czasem używaliśmy bluzgów w sensie radosnym, jeśli się dobrze znaliśmy, i ja też tak mówiłem do kolegi. Różne żarty odchodziły, niektóre nie do napisania 🙂 ech, brakuje mi tego.

  20. Felieton jest wtedy lepiej odbierany, przyjemniej, gdy można na to i owo spojrzeć. A ja lubię ładne, atrakcyjne Panie, lubię popatrzeć chociaż 🙂

  21. [quote]Puste frazesy ludzi rządzących od 20 lat na zmianę naszym krajem, tak wsiąknęły w głowy młodych i starszych ludzi, że wyparcie ich z umysłów i mentalności jest możliwe tylko dzięki ciężkiej i żmudnej pracy. [/quote][url]http://narodowcy.net/propaganda-sukcesu-przyczyna-upadku/2012/02/03/[/url]
    Rety panowie jesteśmy w dupie 😆

  22. Dzięki wielkie. Nie osiągać a otrzymywać he he. Już po wstępie widzę, że mi się spodoba. Biorę się za lekturę. Zobaczymy.

  23. Panie Marku, zdjęcia nagich kobitek albo obscenicznych scen troszkę mnie odrzucają, zwłaszcza kiedy fotki są mało związane z treścią artykułu.
    Troszkę to dla mnie dziwne, że doświadczony bloger wsadza zdjęcia panienek, aby jego artykulik stał się bardziej atrakcyjny.
    Szczerze mówiąc fajniej by było zobaczyć Pańskie zdjęcie albo nawet futrzaka, niż patrzeć na skromnie ubranych przedstawicieli homo sapiens.

    Pozdrawiam 😉

  24. koncentracja mi juz siada….
    „Za każdym razem, kiedy kogoś poznajesz i masz w zwiazku z tą osobą duże pragnienia, szansa że zostaniesz na lodzie, jest duża.”
    o co chodzi?

  25. Też tak sądzę, ale … Mistrz inaczej to widzi.
    Jest to kwestia WYBORÓW , nawet ten SZOKUJĄCY tytuł, to WYBÓR Mistrza.
    Bardzo doceniam, gdy ktoś uznaje moje WYBORY, więc wybór innych jest przeze mnie akceptowany, bez głębszych emocji.
    Jeżeli ktoś przekroczy w moim odczuciu mój próg np. chamstwa, agresywności… itp. po prostu odchodzę. Jeżeli ktoś jest mi drogi, wówczas informuję GO / JĄ o tym.
    Bardzo podobają mi się obrazy NATURY w tym futrzaka.
    Kto znajdzie darmową stronę ze zdjęciami Natury lub inną ciekawą?
    Może jakiś link, może Mistrzowi się spodobają i czytelnikom ? 😀
    Może coś Mistrz WYBIERZE ?

  26. Z grubsza chodzi o to że im bardziej olewasz kobietę tzn.nie latasz za nią,nie starasz się jej zdobyć za wszelką cenę,udajesz małe zainteresowanie jej osobą tym bardziej ją to kręci.Z doświadczenia wiem że to działa.Jakby to powiedzieć…:)…kobiety lubią delikatnie aroganckie zachowanie wobec siebie.Przepis jest jeden:to kobieta ma cię uwodzić a nie ty ją,jeśli ty będziesz spełniał każdą jej zachciankę i biegał koło niej jak piesek(inaczej mówiąc zrobisz z siebie pantofla)to taki związek ma marne szanse na przetrwanie…

  27. I to właśnie jest w tej książce wspaniałe. Opisuje duchowe prawa, w sposób niezwykle lekki, bez całego tego cierpiętnictwa itd. naprawdę warto to przeczytać.

  28. Rozumiem Panie Pytajniku, jednak jak Pan zapewne zdaje sobie sprawę, czytelników mam pewną ilość, i Ci z którymi mam kontakt prywatny, informują mnie że te fotki im się podobają. Mam ich zawieść, skrzywdzić? Systemem panującym na mojej stronie, jest oświecona demokracja totalitarna, czyli większość decyduje. Jeśli zbierze Pan ok. 40 moich stałych czytelników (czyli ludzi których zdanie ma dla mnie wartość) i powiedzą mi żebym nie wklejał takich zdjęć – pokornie to uczynię. Dopóki jednak buntują się pojedyńcze osoby, to z żalem ale zmuszony jestem utrzymać status quo. Taka jest moja rola jako blogera, i duchowego sługi mych czytelników 🙂

  29. Zakapior dobrze Ci napisał, ale ja chciałbym to rozszerzyć.

    Chodzi o to,że gdy jesteś nieśmiały (takie założenie) poznajesz np. ostrego gościa który umie dać po pysku, ma szacun na ulicy itd., to bardzo chcesz mieć w nim kolegę. Tak bardzo, że ślepniesz, nie widząc pewnych spraw. On oczywiście gardzi nieśmiałkiem, i będzie chciał go w większości wypadków wykorzystać. Człowiek nie oszołomiony pragnieniem, zobaczy że gość źle się zachowuje, wyśmiewa Cię przy innych kolesiach, prosi o pożyczki czy z czasem o podpisanie czegoś, to ucieka. Ty tak bardzo chcesz, pragniesz mieć kolegę mocnego, że nie zauważysz tych złych zachowań, a raczej zauważysz, ale tak je zinterpretujesz by się oszukać, by Twoja wizja że masz fajnego ziomka nie upadła.

    Zamiast ostrego kolesia, można wstawić biznesmena, polityka, każdego z kim wiążesz mocne pragnienia.

    Rozjaśniłem Ci temat, czy coś więcej napisać?

  30. Powiem Ci że niektóre panny są tak „mocne”, że wcześniej czy później, o ile nie jesteś psychopatą bez uczuć, wpadniesz. I tu przydaje się wysoka samoocena, która powinna zawsze stawiać Twoje dobro, nad czyjeś dobro. Brzmi egoistycznie, potwornie, ale dla tych co potracili na swoich partnerach majątki, zdrowie, byli oszukiwani w najgorsze możliwe sposoby, to oni już rozumieją o co chodzi.

    Mnie już kilka Pań wyruchało po słodkich obietnicach, ja już się nie dam nabrać na bajeczki o poświęcaniu dla innych. Najpierw Ja, potem inni ludzie, kobiety, itd.

  31. Chcę zrobić zdjęcie mojemu kuguarkowi, ale ciągle przede mną ucieka. Przygarnąłem piszczącego bękarta z krzaków przydrożnych, napoiłem, nakarmiłem, przytuliłem do ciepłych jajek, i co z tego teraz mam? tak mi się właśnie Jazzy odpłaca. Ona taka jest, wszystko wie lepiej, a przecież to ja jestem Mistrzem, tak czy nie? i to ja wiem wszystko lepiej 🙂

  32. Czyli możesz mieć chwile słabości ale ważne żebyś w tej decydującej chwili zachował się jak facet…?

  33. [quote]przecież to ja jestem Mistrzem,tak czy nie?[/quote]Święte słowa Mistrzu !
    Ale Jazzy jest taka fotogeniczna i tak pięknie Ci mruczy w uszko, a później masaż (znam koty, też miałam kotka kiedyś), więc masz do niej słabość, tak jak do swoich czytelniczek 😆
    Ostatnio było też fajne foto, lotnia, czy spadochron w chmurach. PIĘKNE – równie piękne, jak w tym felietonie, gdzie Mistrz smacznie śpi, a Jazzy kontroluje otoczenie 😀

    To, że została królową na startowej stronie i to z tak wymownym spojrzeniem i to z tak wymownym rozłożeniem się na książce, prawie jakby chciała wszystkie literki swoim jestestwem przyjąć. Coś PIĘKNEGO 🙂

    Na mnie nie robią wrażenia cycusie, no ale jestem w mniejszości w tym akurat temacie, za to w innym zapewne w większości. 8) 😉

  34. Każdy ma chwile słabości, a w decydującej chwili trzeba zachować się jak człowiek, który kocha siebie. Działanie jak facet czy prawdziwa kobieta, to tylko pewne stereotypy społeczne. Celem jest taka sympatia i życzliwość do samego siebie, by zachować się tak, żeby nie stracić, albo stracić mniej.

    Gdy lubisz siebie, nie pozwolisz na to by panna po Tobie jeździła jak po burej suce, czy ciągle oszukiwała, albo wyciągała od Ciebie pieniądze bez opamiętania. Wtedy wybierasz swoje zdrowie bez panny i jej humorów. A człowiek z niską samooceną, który swój związek traktuje jako swój sukces, boi się opinii innych itd. będzie tkwił w koszmarnej sytuacji.

    Dlatego właśnie panny nienawidzą ludzi, którzy mają w dupie bzdury o egoiźmie, i działają tak by im było dobrze (bez ranienia innych). Nienawidzą bo nie da się nimi manipulować. Ale tacy ludzie też je fascynują 🙂

  35. Właśnie przed 10 minutami wziąłem kuguarka z toalety gdzie się wyleguje (ogrzewana podłoga) i wrzuciłem do swojego pokoju na kołdrę. Dziś pośpi sobie z tatusiem.

    Ps. od dziś zacząłem sokoterapię, sok jabłkowo marchewkowy, pyszny. Naprawdę zacząłem w lustrze ładnie wyglądać, widać te 9kg mniej, jeszcze parę kilo, i znikną antenki – sutki, szkoda tylko że ręce mi też chudną 🙂 ćwiczę i nie rosną na nich mięśnie. No ale po chorobie, bezczynności, zrobiłem jakoś te 37 pompek, nawet się nie zdyszałem.

  36. Z miłości do siebie mam gdzieś psychomanipulacje facetów, u których z miejsca wyczuwam próby grania na emocjach poprzez przybranie pozy chama. Normalne kobiety lubią normalnych mężczyzn i tu wcale nie trzeba być egoistą w formalnym tego słowa znaczeniu.

  37. Jasne jak słońce… Zakapior wyjasnił to na przykładzie lasek i o to mi chodzilo. Moim zdaniem w odpowiednich momentach przypominamy sobie takie rzeczy np zachowanie dystansu do kobiet i bycie tajemniczym. Ale ostatnio w pracy pojawila sie nowa laska i każdy niby z przyczajki próbowal sie zbliżyć. Najpierw ja….i nic…potem widze ze kumpel sie umizguje, ale tez nie daje rady.. W koncu przypomnialem sobie ze to tylko parcie na zrobienie dobrego wrazenia. Widze jednak swój wewnetrzny konflikt, którym jest:”chcę” i „nie da rady”…to czasem rozbija psychicznie i dlatego odpuszczam z czego i tak nie jestem zadowolony, ale jak sie nie da to co zrobisz -buta nie zjesz ;\

  38. Wreszcie się dorwałem do neta i mogę odpisać 🙂

    Pamiętam że jeszcze niedawno „śmiałem się” z chamskich dowcipów na mój temat. Oj nie warto, teraz już dobrze to wiem.

    A co do podnoszenia samooceny i wyjechania. Na razie mieszkam ciągle w tym samym miejscu od kilkunastu lat. Ale kiedyś nie myślałem, że wyjadę ze swojego małego miasta, a teraz świta mi taka myśl i kto wie, co przyjdzie przyszłość 🙂

  39. Śmianie się z tych dowcipów, to zgoda na szydzenie z siebie. Nie śmiać się, w miarę możliwości odpysknąć, ostatecznie dać po mordzie, jeśli przeciwnik jest słąbszy.

    Czytaj transfering, i może uda Ci się wyjechać w piękne miejsce 🙂

Dodaj komentarz

Top