Jesteś tutaj
Home > MyBlog > Przemyślenia > Miłość, wyświechtane słowo

Miłość, wyświechtane słowo

 

 

 

 

W każdej mojej dyskusji z kobietami, gdy realnie podliczam plusy i minusy partnerskiej relacji, zestawiam zyski i straty z bycia w związku, czyhające na obie strony niebezpieczeństwa, pojawiają się dwie główne reakcje. Jedna jest Państwu doskonale znana, jeśli mnie czytacie przez te trochę lat mojej bytności w sieci. Są to wyzwiska, gniew, opór przejawiany zawsze przez te same słowa: Pusty, płytki, niedojrzały emocjonalnie, gówniarz, emocjonalny kaleka, skurwysyn, będziesz zawsze sam, brzydki, masz małego (skąd wiedzą?!) egoista, załosny facecik z wielkim ego, kretyn, idiota.

 

Drugi typ kobiet, gdy styka się z przekonaniami które są inne niż ich własne (problem w tym że one nie są ich, są im narzucone przez bajki w dzieciństwie, otoczenie, rodzinę i media) punktują mnie w trochę inny sposób. Mianowicie używają słowa zakochanie i miłość. Ta opiewana w romansach miłość ma wszystko załatwić, każdy męski lęk, każdą potrzebę; jak będziesz mnie kochać, to zniesiesz to i tamto, zrozumiesz wszystko. Miłość jest przez Panie często traktowana, jak antybiotyk na wszelkie problemy. Samiec się zakocha, i nie będzie się stawiał bo wystarczy mu widok lica partnerki. Samiec chce seksu, ale kobieta nie ma na niego ochoty? pojawia się problem z pieniędzmi, które kobieta kompulsywnie wydaje? skoro robi z tego problem, widocznie nie kocha, nie czuje miłości. Jakby kochał, wytrzymał by bez seksu, sprzątania, gotowania. Bo by kochał. Jaja też by sobie obciął, jakby naprawdę kochał, i pracował na dwie zmiany. Bo miłość wszystko przezwycięży, nawet zdrowy rozsądek i taką zwykłą, ludzką uczciwość.

 


Ale spokojnie, jakoś sobie radzę, by nie zarobić nożem pod żebro przez wściekłą misiunię. Raz przypieprzę kobietom, to faceci chcą iść ze mną na wódkę a kobiety mnie obrażają, albo przekonują że jestem emocjonalnie niedojrzały. Potem dla równowagi przypieprzę facetom, to kobiety chcą iść ze mną do łóżka, a faceci wściekle milczą albo co najciekawsze, przyznają mi rację. Raz przypieprzę grubasom, to mnie opluwają że nie rozumiem chorób tarczycy i potęgi genetyki, bo przecież jedzenie wiaderka kurczaczków dziennie wpływu na otyłość nie ma, więc na zmianę żeby mi ktoś nie połamał kości, przywalę chudym; wtedy grubasy uważają że mam głęboką emocjonalność ale chudzi zniesmaczeni milczą. Jak mi się chce poruchać, to napiszę emocjonalny felieton o głębi duchowej doskonałości Pań, a jak chcę mieć święty spokój, to… wyłączam komputer.

 

 

Standardowo zapraszam wszystkich; grubasów, szkieletorów, śmierdzących duchowiaków, hipokrytów, skąpców, inwalidów, puszczalskie, cnotki niewydymki, starsze Panie które rajcuje młody, inteligentny i seksowny pisarz, starych dziadów szukających recepty na swoje egzystencjalne lęki, aktorki porno i całą resztę ludzkiego zoo na moje nowe forum www.ecoego.eu

 

Jakbyście mnie kochali, to byście tam pisali…

 

 

 

Dodaj komentarz

Top