Jesteś tutaj
Home > MyBlog > Przemyślenia > Tresura człowieka

Tresura człowieka

 

 

 

Gdy patrzę w lustro, automatycznie pojawia się we mnie niezadowolenie. No cóż, brzucha jak Beckham nie mam, ba! innych przymiotów męskości także… ale zwróćcie uwagę jakie to jest kłamliwe; przecież organizm robi sobie na brzuchu magazyn tłuszczu, na „czarną godzinę”, a nie nam na złość. Ciało nic nie wie o tym, że teraz modny jest chudy brzuch; nikt ciału nie powiedział, że ma być takie jak aktualnie będący na topie celebryta, z rozepchanym przez tłustego producenta odbytem. Przez setki tysięcy lat ciało odkładając tłuszcz, ratowało nas przed głodem, a od ok. dwudziestu lat nie trzeba już tego robić; ukochany ojciec narodu Donek i mędrzec Europejski Wałęsa, zapewnili nam dobrobyt.

 

Niezadowolenie które odczuwasz patrząc w lustro, nie jest prawdziwe. Zostałeś wytresowany by tak czuć, dokładnie tak samo jak tresuje się psa. Pokazuje mu się że robienie kupy w domu jest „a fe!” i kojarzy takie zachowanie z karą, czyli nieprzyjemnym bodźcem (klaps, ton głosu, krzyk), a aportowanie „cacy”, czyli nagradzaniem, np. dając pychotkę wprost do pysia. Tobie pokazano celebrytę z płaskim brzuchem i często niedowagą, i nagrodzono uznaniem które ten celebryta dostaje od ludzi, najczęściej innych celebrytów. Pokazuje się też osoby brzydkie, niemodne, i karze pośmiewiskiem. Uczysz się że pewne zachowania powodują pewne reakcje, i tak działasz. Kto chce być pośmiewiskiem? nikt. Działasz więc tak by być uznanym, podziwianym. I gdy masz z natury płaski brzuch, mniej więcej wszystko gra. Gorzej gdy nosisz przed sobą bębenek perkusyjny; wtedy obawiasz się byciem pośmiewiskiem, i odczuwasz niezadowolenie. Twoje niezadowolenie, i rosnąca z czasem złość (rzadko która dieta działa) kierowana jest zamiast na Twojego tresera, na Twoje ciało.

 

Dali nam taki model myślenia, szkielet odczuwania w którym nasze reakcje są z góry zaprogramowane. Ale dlaczego mam nie lubić swojego ciała? ciało jak ciało – zbiera tłuszcz w kilku miejscach, i tyle, to jego normalna praca od setek tysięcy lat (albo i dłużej). Skoro człowiek żre jak świnia, i dziesięć razy więcej niż potrzebuje, wszystkiego wysrać się nie da, to trzeba magazynować. To standardowy tryb pracy organizmu, a człowiek włącza w to emocje obrzydzenia do ciała. Gdyby człowiekowi nie powiedzieli ze z brzuchem wygląda źle, nie wiedziałby że ma zareagować jak małpa agresją do swojego ciała; wspaniałego pojazdu którym można wjechać do nieba, albo, jak czyni większość, do dołu z gnojówką. Ciało należy kochać i szanować, zrozumieć swoją psychikę i ciało. Psychika współczesnego człowieka jest intensywnie od dziecka tresowana, by ciągle oczuwać niezadowolenie. Człowiek niezadowolony dąży do zadowolenia, i kupuje coraz to nowe produkty, mające te zadowolenie mu dać; ale dać nie mogą, to niemożliwe. Szczęście to kwestia umysłu, nie przedmiotów czy nawet ciała. W życiu człowieka, wypełnionym nieprzyjemnościami które wzbudzają w nim nasi treserzy (przeważnie jest to ciągłe porownywanie do celebrytów, gwiazd i osób znanych, czy np. świętych) zjedzenie ciastka czy czekoladki, daje chwilową przyjemność. Zabrano nam przyjemność tresując nas i każąc nam myśleć i czuć w odpowiedni sposób, więc dajemy ją sobie korzystając z ochłapów; słodycze powodujące nadwagę, cukrzycę i inne choroby, narkotyki, alkohol, papieroski, kompulsywny seks…ja rozumiem jak działa ten mechanizm, i chcę żebyś Ty także to zrozumiał. Twój treser to aktualna religia, państwo, koncerny promujące wielkie marki.

 
Stopnie zniewolenia ludzi:
1. Najpierw prezentują Ci cele, pokazują celebrytę, ładnych ludzi których instruują co mają mówić, kiedy się uśmiechać. To przeważnie wypchane kokainą pacynki.

 

2. Kojarzą piękno, urodę i różne produkty, ze stanem szczęścia, uznania innych ludzi. Wielokrotnie Ci sugerują (ma to efekt afirmacji i sugestii hipnotycznej) że szczęście będzie Ci dostępne wtedy, gdy kupisz to i tamto, albo gdy zrobisz to i to. Zasada jest taka sama, masz czegoś pragnąć, np. stania się takim jak jakiś święty jakiejś religii, albo sławny czy dobry w czymś, co ma zapewnić Ci przyjemne i miłe bodźce.

 

3. Kara i nagroda. Pokazują Ci w mediach że ten kto robi to co trzeba, jest uznawany, a kto nie robi tego co trzeba, karany wyśmianiem czy brakiem akceptacji.

 

 

 

Czego Ci nie mówią:

1. Szczęście możesz odczuwać w każdej chwili swojego życia, niezależnie od ciała, ubrania, okoliczności. Nie ma na nie wpływu stan konta, ilość posiadanych produktów i gadżetów. Wystarczy stawiać szczęściu mądre warunki. Nie takie jak „będę szczęśliwy gdy będę szczupły” albo „będę szczęsliwy gdy będę miał nowego ipoda”. Postaw mądry warunek życiu „jestem szczęśliwy niezależnie od okoliczności”. Uwierzenie w to zajmie Ci trochę więcej czasu, niż uwierzenie w szczęście które daje płytka z elektroniką, robiona w Chinach za miskę ryżu. Tu nikt Cię nie programuje, nie koduje i nie zachęca, bo nie ma z tego pieniędzy ani innych korzyści. Musisz to zrobić sam, stąd wrażenie trudności. Jeśli nie możesz sam, czytaj mądrych i skromnych ludzi, i mam tu oczywiście na myśli siebie. Ja jak zapewne się już domyślasz, także Ciebie programuję. I też nie za darmo, coś z tego przyjemnego mam, od czasu do czasu.

 

2. Dla treserów jesteś żałosną kupą gówną, głupkiem i idiotą. Rezygnujesz z najpiękniejszych darów jakie daje Ci Twój umysł i ciało, goniąc za mirażem i złudzeniem, które Ci ludzie dla Ciebie tworzą. Drodzy treserzy, wiedzcie że tworząc miraż dla osłów, sami w nim tkwicie po uszy i obaj pływacie w gnojówce. Tylko że wy kraulem, szybciej a wasze ofiary żabką. Pamiętaj jedno, ośle; jeśli ktoś Cię oszukuje to musi Tobą gardzić. Inaczej musiałby przyznać się przed sobą, że jest złym człowiekiem, a większość kanalii uważa się za dobrych i skrzywdzonych. Łykając jak pelikan to co wypróżnia z siebie treser, automatycznie stajesz się dla niego obiektem pogardy. To mur obronny tresera, żeby nie zjadły go wyrzuty sumienia, jeśli gdzieś jeszcze się jakieś tlą. Sukces w mediach i w pracy z szerokimi masami ludzi, osiąga się tylko poprzez gardzenie nimi, i traktowanie ludzi jak idiotów. Tę receptę zdradził ludzkości Pan Tomasz Lis, na bodajże chyba jakimś spotkaniu ze studentami, a rozpropagowal internet. Jak było do przemyślenia, szerokie masy ludzi się tymi słowami nie zainteresowały; były za trudne do zrozumienia.

 

3. Wszystko co Ci oferują treserzy, to nic niewarte śmieci. Szczupłość i zdrowie jest ważne, ale nie najważniejsze; piękno przyciąga wzrok, ale istnieje znacznie ważniejsze piękno, piękno charakteru, prawdy i uczciwości. Bogactwo uprzyjemnia życie, ale życie zgodnie ze swoim sercem, instynktem, daje milion razy więcej satysfakcji i spełnienia. Dają Ci cele które nie są Twoimi celami, dają Ci pragnienia które nie są Twoje, dają rozpacz byś kupował i zatracał się w ściganiu cieni, i nie widział tego co najważniejsze, a co stoi obok i macha rękami na Ciebie. Nie każdy kto Ci daje jest dobry; topisz się, a treserzy daja Ci ciężki kamień który ściąga Cię w dół.

 

 

Musisz zadać sobie pytanie, i musisz na nie odpowiedzieć, teraz. Czy idziesz przez cudowne życie kierując się wskazówkami celebrytów, gwiazd telenowel, wymyślonych świętych, i chcesz być tacy jak oni; czy też może pragniesz stąpać z innymi ścieżką mądrości, zaraz za moimi seksi boczkami? to co, robimy radosnego, tanecznego węża? ja prowadzę!

 

 

Dieta Paradise   ściągaj – chudnij – komplementuj autora

 

Forum                komentuj albo umieraj

 

22 thoughts on “Tresura człowieka

  1. Jeżeli chodzi o słowa T. Lisa, które brzmiały mniej więcej tak ” Ludzie w Polsce nie są tak głupi jak myślicie….. są jescze głupsi” to myślę, że to cenna wskazówka. Jako dziennikarz od ładnych paru lat współtworzy wraz z innymi myślenie obywateli i wie co w trawie piszczy. W pierwszej chwili, kiedy to usłyszałem oburzyłem się i pomyślałem sobie co on sobie myśli i jak śmie wypowiadać się w taki sposób. Z drugiej strony nie znając kontekstu w którym to wypowiadał przyszło mi na myśl, że stwierdza przykrą prawdę i nic więcej,skutek manipulacji i porządnego prania mózgów. Jeżeli prawdą jest, że człowiek głupi nie wie o tym, że jest głupi(a wszystko wskazuje na to, że tak jest) to jest to naprawdę niepokojący komentarz i można się zastanowić, czy przypadkiem nie jest to cenny komentarz i pożyteczna wskazówka prowadząca do zrewidowania swoich poglądów na swój własny temat. Poza tym słyszałem jeszcze jedną wypowiedź pana Lisa jej sens mniej więcej brzmiał tak. Jestem na tyle inteligentny, żeby prowadzić programy telewizyjne ale nie aż tak głupi, żeby ją oglądać. Coś w tym rodzaju. I znów można wyciągnąć wniosek, że nawet taka szycha jak pan Lis nie jest odporny na treści które kształtują przekonania.

  2. Oczywiście że nie jest odporny, bo to co on robi to takie afirmacje, tylko że złe 🙂 powtarzanie ich tworzy wzorzec, i oni to wiedzą. Wzorce które tworzą, są dla strzyżonych owiec a nie dla nich, Wielkich na tej planecie.

  3. – Jak twoja żona reaguje na późne powroty do domu?
    – Bardzo [b]historycznie[/b]!
    – Chciałeś chyba powiedzieć – histerycznie?
    – Nie, nie, dobrze powiedziałem. Wywleka jakieś fakty, które miały miejsce czterdzieści lat temu 😆 😆 😆

  4. Z jednej strony oglądamy telewizję, jesteśmy narażeni na manipulację, na którą nie możemy nic poradzić (wzorce), z drugiej nie oglądamy telewizji wcale, żeby uniknąć prania wówczas nie mamy informacji, czyli jesteśmy podatni na manipulację i można nami kręcić ( kolega ma takie powiedzenie ” jeśli nic nie wiesz jesteś nikim”). W jednym i w drugim przypadku jesteśmy głupi. Z tego co było wyżej powiedziane wynika, że samo krytyczne myślenie nie uchroni nas od zła. Co zatem powinno nas ochronić? Jaką postawę powinniśmy przyjąć?

  5. 😆 No właśnie. wiedzieć bzdury i wierzyć w nie to problem. I chyba o to chodzi w tej zabawie. Sytuacja się zmienia, kiedy pozwolić manipulatorowi wierzyć, że jego zabiegi są skuteczne. Wówczas to on wierzy w bzdurę a my trzymamy go jakby w garści bez jego wiedzy. 😆

  6. Żartownisia moja 🙂 jutro będzie art o kobietach, seksie, coachingu i oczywiście głównie o mnie 🙂 cieszysz się?

  7. [quote=Mistrz]Do każdej informacji trzeba podchodzić z automatyczną nieufnością, i sceptycyzmem.[/quote] Nie wiem czy to dobry pomysł, w ten sposób można nadmiernie rozbudzić podejrzliwość i umysł rozpocznie swoje igrzyska 😀 , może lepiej zadać sobie pytanie po co autor informacji przekazuje nam ją, dlaczego wybrał taką formę, jaki może mieć cel, jaką postawę chce na nas wywrzeć i czemu ma ona służyć. Podobnie z filmami, telenowelami. Warto się nad tym zastanowić, wnioski mogą być zaskakujące. A co do cytatu – dlaczego dwa z moich komentarzy zostały poprzedzone komentarzami, które zostały napisane później, nie życzę sobie wpychania się w kolejkę. 😆

  8. Masz rację z igrzyskami 🙂 ale zauważ że zadawanie sobie pytań przed każdą nową informacją, jest praktycznie nierealne. W każdej chwili jesteśmy zarzucani stosem informacji, nie można tego kontrolować non stop, więc lepiej wszystko ustawiać w jakby strefie buforowej, niech czeka na chłodny osąd umysłu.

    Niestety, to niezależne ode mnie, to joomla 🙂

  9. Racja – sam zastanawiam się dlaczego ludzie tak wciąż gonią za sławą, pieniędzmi, uznaniem, podziwem w oczach innych ludzi, urodą…i tak do ujebanej śmierci – bo przecież co ludzie powiedzą. To nielogiczne i absurdalne bo tak naprawde żyje się dla siebie, a poprzez takie działania traci się cenną energię która mogłaby być spożytkowana np. na rozwijanie swojego hobby. Ja na szczęście dawno już dawno to sobie uświadomiłem i powiedziałem sobie że pierdole ten system i nie będę tańczył jak mi zagrają spece od marketingu i manipulacji – poświęciłem się swoim zainteresowaniom i przyznaje szczerze, że dopiero teraz czuje się człowiekiem spełnionym. Także zgadzam się z Tobą Marku, ale wydaje mi się że w pewnym stopniu się powtarzasz, bo piszesz o poczuciu szczęscia już któryś raz z rzędu tylko podajesz to w nieco innej formie za każdym razem 8)

  10. To dość proste Vincent; Ci ludzie nie lubią siebie, więc poprzez te działania chcą by inni ich polubili, zaakceptowali, uznali. Na dnie takich zachowań, zawsze leży samoocena.

  11. Proszę uprzejmie, i przepraszam kolegę któremu skasowałem „niecywilizowany”, ponieważ uznałem że jest to jednak rarytas, ale niezwykle rzadki a miejsc w ankiecie mam tylko 12, musiałem coś wybrać.

  12. hej …tak sobie czytam i czytam ( powierzchownie póki co )przeczuwam ,że jeszcze wrócę tu. zastanawia mnie jak wiele z tych mądrych rzeczy, które proponujesz czytelnikowi wprowadziłeś i zastosowałeś w swoim rzeczywistym życiu.
    czy te wszystkie mądre książki, które towarzyszą Ci na co dzień są dla Ciebie prawdziwą motywacją do rozwoju duchowości, czy powielasz – klonujesz słowa, przeczucia mistrzów :)) po czym wtłaczasz je w życie zagubionych duszyczek szukających pomocy.
    i jeszcze jedno zastanawia mnie, czy umiałbyś prawdziwie Żyć tu i tera 🙂 dla siebie, bez publicznego obnażania się.
    czy jesteś szczęśliwy.

    spokojnie to tylko mój monolog ( pytania retoryczne ) pozdrawiam ciepło z deszczowej Anglii.
    w podziękowaniu za motywacje do rozważań, zostawiam Antoniego ( mój ulubiony człowiek ), wybór padł na ten właśnie wykład z wielu dostępnych w sieci.
    http://www.youtube.com/watch?v=6bprFFVss9A

  13. [quote] Nie przejadaj się! Gdy zjesz za dużo skład żółci jest zaburzony (m.in. chodzi o to, że wątroba produkuje za dużo cholesterolu) oraz organizm wydziela relatywnie za mało enzymów trawiennych, żeby strawić nadmiar pokarmu, którego tak naprawdę nie potrzebuje.
    Wówczas taki niestrawiony pokarm staje się pożywką dla gnilnych bakterii i grzybów, które trawią go po swojemu zatruwając Twój układ pokarmowy olbrzymimi ilościami toksyn. Toksyny przenikają do krwi i organizm jest zatruty. Gdzie tu można mówić o zdrowiu?

    Zatem ile jedzenia możesz umieścić w żołądku, żeby pokarm uległ dobremu strawieniu i przyswojeniu?

    Podejdźmy do sprawy zdroworozsądkowo. Co jest potrzebne, żeby strawić pokarm? Enzymy trawienne wydzielane w postaci tzw. soków trawiennych. Ile ich potrzeba? Objętościowo 1/4 na 3/4 pokarmu.
    Ile zatem możesz zjeść pokarmu (maksymalnie!), żeby dać swojemu organizmowi szanse na dobre strawienie pokarmu?
    Dokładnie! Dobrze liczysz. Możesz uzyskać maksymalnie 3/4 wypełnienia żołądka (pamiętasz różne powiedzonka, żeby wstać od stołu będąc lekko głodnym?).
    Czemu 3/4? Żeby 1/4 objętości zostawić na soki trawienne, które Twój żołądek wydzieli bez rozpychania się.

    Pytanie zasadnicze: ile to jest 3/4 objętości żołądka bez rozpychania?

    To jest tyle ile zmieści się w Twoich dłoniach!

    Tak, dobrze widzisz, powtórzę: Tyle ile zmieści się w Twoich dłoniach.

    I to maksymalnie tyle. Złącz dłonie nalej do nich wody z kranu i wlej do talerza.
    To jest ilość (objętość), którą maksymalnie możesz zjeść na jeden raz.
    Zdarzało Ci się jadać więcej? Pamiętasz ostatnie święta, albo wizytę w pizzerii?
    [/quote][quote]PS. Proszę Cię zrób to koniecznie. Odkręć kran. Napełnij złączone dłonie wodą. Złap jej najwięcej jak możesz i wlej ją do talerza, miseczki albo do szklanki!
    Tyle możesz zjeść na raz! Nieważne, że słyszałeś o tym, że żołądek ma pojemność dwóch pięści, czy też, że mieści się w nim tyle ile w dłoniach. Sucha wiedza nie ma znaczenia! Napełnij dłonie wodą. Przelej do szklanki.
    Gdy ja to zrobiłem po raz pierwszy nie wierzyłem! Zrobiłem to kilka razy pod rząd! I spytałem siebie: „Jesz, czy wpierd*****?”
    Niegrzeczne? To nie ma być grzeczne, to ma być skuteczne!!!
    Wybór jak zawsze należy do Ciebie.

    Wybierz Zdrowie,
    Andrzej Prokopiuk[/quote]

Skomentuj ridder Anuluj pisanie odpowiedzi

Top