Jesteś tutaj
Home > MyBlog > Przemyślenia > Samiec Alfa

Samiec Alfa

 

 

 

Żeby przyjrzeć się bliżej pojęciu „samiec alfa”, musimy stworzyć skalę na której dokonamy porównania; tylko przez analogie i różnice, może nam ukazać się pełnia tego arcyciekawego zagadnienia. Na początku skali będzie więc idealna karykatura samca alfa, nazwijmy go miśkiem (miś Pinda, kocha się przytulać, leniwy, bez inicjatywy) i niech będzie nim serialowy Rysiek z Klanu (proszę go nie mylić z aktorem, który z całą pewnością takim miśkiem nie jest). Po drugiej stronie skali będzie więc samiec alfa, skryty w krzakach łopianu, siedzący w kucki i głośno defekujący by pokazać nam swoje roszczenia terytorialne, i co o nas sądzi, obserwatorach jego pięknej, aczkolwiek dzikiej, natury. Żeby posmakować gejzerów tajemnicy jego super męskości, wystarczy dokładniej przyjrzeć się Ryśkowi. Rysiek jest bytem wirtualnym, wykreowanym na potrzeby serialu. Jednak kryje się w nim głębsza mądrość; żeby serial się sprzedawał i miał oglądalność, widzowie muszą z pewnymi aktorami czuć więź, a innych nienawidzić.

 

                                                     Rysiek z Klanu; Miś

 

Twórcy serialu od czasu do czasu dają przyjemność widzom, i karzą bohaterów negatywnych niemiłymi zdarzeniami na szklanym ekranie. Jednakże większość czasu grający złe charaktery aktorzy, radzą sobie całkiem nieźle, by gospodynie domowe odczuwały dyskomfort, podniecenie i złość. No bo jakże to, zły i tak sobie dobrze żyje? to budzi w nas naturalny gniew. Nasza wiekami wpajana nam przez najpierw bajki, później media, prawda prawd, że źli na końcu przegrywają, domaga się spełnienia. Jest to oczywiście bujda, bo źli bardzo często unikają kary na ziemi, tej ziemi; czy na innej ich udziałem stanie się kara? pływamy w oceanie idei i przekonań, ale tak naprawdę to nic nie wiadomo. Dodam czule, że każdy z nas kiedy o tym się przekona. A więc, im większa negatywna emocja, tym większa przyjemność i satysfakcja z jej rozładowania przez twórców serialu, a to wszystko przekłada się na oglądalność i ukochane kwestie finansowe, które stanowią przepyszną wisienkę na torcie tej medialnej pantomimy. Gdy trzęsąca się z podniecenia gospodyni domowa ogląda odcinek serialu, zaciskając piąstki i modląc się o ukaranie złej Alexis, dostaje prezent; zły charakter zostaje dotkliwie ukarany, a ekstaza endorfin przetacza się przez żyły omdlałej z rozkoszy Pani Domu. Po chwili niepoukładana rzeczywistość zalewa cierpieniem serduszko Pani Domu; ta ucieka więc w kolejne sztuczne rzeczywistości, włączając kolejny serial. Oto smutna prawda; ludzie uciekają z raju (którego nie umieją i nie chcą dostrzec) w plastikową, tandentną i cyniczną medialną kloakę.

 

                                                   Dwie przepastne głębie

 

Kobieta ma dwie sfery marzeń, dwie przepastne głębie gdzie znika logika, a pojawia się emocjonalne monstrum. Pierwsza głębia jest made in społeczna, czyli wzorce jakie zaszczepia jej wychowanie i społeczeństwo (np. mówienie dzień dobry jest grzeczne, a nie mówienie; niegrzeczne) oraz druga, znacznie głębsza przestrzeń biologiczna wywodząca się z genetyki, istniejąca w jej osobowości, niezależna od wychowania i procesu socjalizacji. Mężczyźni od tysięcy lat chcieli stłumić w kobiecie jej seksualność; jest ona jednak mechanizmem wywodzącym się np. z instynktownego lęku przed głośnym, niespodziewanym hałasem, czy wysokością. Żadnym przekonywaniem nie da się tego usunąć, natomiast można to obejść, i chociażby obrzydzić (kojarząc z kałem, zaraz(k)ami itd) w silnej hipnozie, co też wielokrotnie czyniono. Wtedy stłamszony mechanizm pojawia się w innym miejscu osobowości jako depresja, paniczne lęki czy choroba psychiczna, albo ukazuje się poprzez ciało, jego choroby. Robiono tak w celach religijnych; w dawnych czasach, wierzono że ziemia jest płaska, a seks czymś co odciąga od Boga. Uważano więc, że jeśli zohydzić sobie seks, to człowiek będzie bliżej sacrum, osiągnie spokój umysłu. Wierzenia te były wytworem ciemnoty, ponieważ umysł zachowywał spokój, do czasu ujrzenia kobiecej łydki; wtedy kandydat na świętego (albo już święty) szalał i wariował. Prawdziwy święty widząc piękną kobietę, widzi Boga i jego piękne dzieło.

 

Rysiek z Klanu to ideał społecznych marzeń kobiety; spolegliwy, łagodny, nie stawiający się, nie zdradzający; nie pije, nie pali, ciężko pracuje żeby zarobić na rodzinę, brzydzi się skokami w bok, nie ma kolegów do wódeczki. Kobieta marzy więc o takim facecie, ponieważ nauczono ją myśleć że taki facet da jej szczęście. Zapewni jej bezpieczeństwo materialne, przytuli gdy będzie płakać, będzie opiekować się swoją kobietą, gdy ta będzie w ciąży. Taki facet jest zawsze przy kobiecie, jak rzep przyczepiony do psiego ogona. To wydaje się być przyjemne; tak, to ironia. Wydaje się. Dlaczego?

 

Biologia kobiety, natura, siła która napędza ludzkość, ma zupełnie inne priorytety. Główny to przetrwanie, czyli rozmnażanie. Żeby dzieci było dużo i były silne, a przede wszystkim mialy szansę na przetrwanie, samiec je płodzący musi być silny i agresywny (zapewni później matce i dziecku przetrwanie) a przejawia się to w postaci wysokiego poziomu testosteronu. Natura patrzy ogólnie, nie skupia się na szczegółach; ktoś z wysokim poziomem testosteronu, podnoszący ciężary, przegra w walce z kimś kto ma znacznie mniej testosteronu, jest mniejszy ale od lat trenuje np. zapasy. To są wyjątki od reguły, a samce z wysokim poziomem tego hormonu są najsilniejsi, najagresywniejsi, dają największą szansę na przetrwanie prehistorycznej samicy z małpiątkiem wtulonym w bujną, owłosioną pierś mamy. Testosteron objawia się feromonami (i wieloma innymi emanacjami, do tej pory nieodkrytymi) a samica reaguje na nie podnieceniem. Tak więc dorodny i owłosiony samiec podnieca kobietę, i jest to biologiczna spuścizna. Umysł kobiety może wiedzieć; mój mąż, mniejszy ale bokser, jest naprawdę silniejszy, więcej zarabia. I mimo wszystko, mimo całej logiki zawartej w tych oczywistych stwierdzeniach, nadal będzie czuła przyjemne swędzenie w sadzie brzoskwiniowym, do którego chciałby dostać się relikt przeszłości; Pan z wysokim poziomem testosteronu. Słabszy od boksera, może być nawet sportowo czy życiowo kompletnym nieudacznikiem, nie ma to znaczenia. Rządzi nos wdychający upojne feromony, i konsekwentne pieczenie w punkcie, gdzie krzyżują się ludzkie rozkosze i namiętności.

 

                                                          Gadzi mózg

 

Wklejam: „zwany też gadzim kompleksem; z punktu widzenia ewolucji: najstarsza część ludzkiego móżgu, analogicznie zbudowana jak mózgi gadów współczesnych i dinozaurów;
Anatomicznie: podwzgórze, ze szczególnie wyróżnionymi gruczołami przysadki, szyszynki i migdałowatymi, rdzeniem przedłużonym i móżdżkiem;
Część mózgu odpowiedzialna za odczuwanie i generację stanów emocjonalnych, podświadoma, prelogiczna, rządząca się własnymi prawami, w dużym stopniu niezależna od świadomości i poza jej kontrolą, najsilniej aktywna i dominująca w chwilach stresu, zagrożenia życia

 

Ten prymitywny układ, który reaguje na feromony, nazywa się „gadzim mózgiem”. Wygody cywilizacji znamy dopiero sto lat. Wcześniej setki tysięcy (jeśli nie miliony) lat, człowiek tkwił jedną nogą w zwierzęcym świecie, gdzie wygrywał najsilniejszy; czyli ten, kto miał więcej testosteronu. Gadzi mózg jest reliktem przeszłości, i prawdopodobnie zaniknie jeśli człowiek wytrzyma w cywilizacji kolejne dwieście, czy trzysta tysięcy lat, co wydaje mi się nawet zabawne. Żeby człowiek mógł przeżyć w bardzo prymitywnych warunkach, układ ten sprawiał że nasz prapradziad, zachowywał się jak agresywne zwierzę, które umiało też panicznie uciekać. Bez tego układu, człowiek nie miałby prawa przetrwać. Dzisiejszy samiec, musi umieć zupełnie inaczej się zachowywać w biurze wielkiej korporacji. Wszakże nie może nagi wskoczyć na biurową palmę, i odstraszać wrzaskami kolegi z biurka obok. Nie może też obrzucić go kałem, ani nabić na włócznię. Musi się uśmiechać, udawać życzliwość; a po powrocie z pracy odreagować upodlenie biciem żony i dzieciaków, czy alkoholem. Gadzi mózg produkujący agresywne emocje, prowokujące do walki bądź ucieczki, jest często naszym ograniczeniem w nowoczesnym świecie biurowców i błyskających leniwie telewizorów. Nie martwcie się jednak proszę; za dwieście tysięcy lat już zaniknie.

 

Samiec alfa będzie więc mężczyzną, z wysokim poziomem testosteronu. Oddziałuje on na prymitywne struktury układu nerwowego kobiety, wzbudzając w niej żądzę. Oczywiście, kobieta może brzydzić się tego co czuje (samiec alfa np. może śmierdzieć albo być brzydki) nie akceptować tych emocji głęboko w sobie; ale one nadal będą się w niej tlić. Kobieta musi to zaakceptować, jeśli nie chce doprowadzić do mocnego konfliktu wewnętrznego; ten zaowocuje albo ciągłymi nerwami, poczuciem porażki życiowej, albo przemieni się w depresję. To będzie ochrona kobiety, która już nic nie będzie czuła; będzie tylko leżeć w łóżku, i tępo wpatrywać się w sufit. Nie można wypierać się swojego układu nerwowego, czy jak to nazywają „gadziego mózgu”, naszej odległej przeszłości; tak jesteśmy skonstruowani, widocznie tak musi być. A tego kto namawia nas do poczucia winy za „grzech” jakim jest nasza natura, i chce pieniędzy żeby ten grzech „zlikwidować”, wyślijcie do diabła; tam skąd przypełzł.

 

                                                        Relikt prehistorii

 

Samiec alfa był ogniwem bezwzględnie koniecznym, by nasz gatunek przetrwał. Nasi dalecy przodkowie, to w większości samcy alfa. Uprzejmy i łagodny Rysiek z klanu nie miał szans w czasach prehistorycznych; chyba że pełnił funkcję panienki dla samca alfa, geja. Teraz jednak, w zupełnie innych warunkach życia, samiec alfa to przeżytek, podobnie jak i nóż zrobiony z kamienia. Mamy lepsze urządzenia do zabijania; samiec alfa wymyślający kamienny nóż, zastąpiony został cynicznym samcem alfa w garniturze, który wymyśla kolejną zabójczą broń na desce kreślarskiej. Dzięki temu, mamy pokojowe, humanitarne naloty w walce o demokrację ostatnio Libii, a szykują się teraz na wprowadzanie demokracji w Syrii i Iranie. Samiec alfa to relikt, przeżytek, jednak nadal oddziałuje, i myślę że przez tysiące lat będzie oddziaływał na kobiety. Samiec alfa dzisiejszych czasów, jeśli ma niewielki poziom testosteronu, musi zmienić front działań. Nie może otwarcie atakować swoim seksapilem „gadziego mózgu” kobiety, ponieważ jego ciało nie wydziela feromonów; atak musi nastąpić z innego miejsca i w innym czasie. Pierwsze wrażenie zawsze będzie słabsze, i z tym trzeba się pogodzić. Cała operacja opętania kobiety, odbędzie się na późniejszym etapie znajomości. Czyli nie od razu Kraków zbudowano. Takie podejście wydaje się być nieszczęściem, gdyż zakłada osiąganie celów nie tak szybko jak zrobiłby to samiec alfa, ale daje też olbrzymie zyski, o których napiszę później. Suma sumarum, nowoczesny samiec alfa ma znacznie lepiej, mimo pozornych utrudnień; podobnie jak nowoczesna toaleta, jest znacznie lepsza od krzaków, w których trzeba siedzieć w kucki godzinę, modląc się by piorun z szalejącej nad nami burzy nas nie spopielił.

 

Kobieta w związku, mniej lub bardziej świadomie, cały czas testuje mężczyznę. Robi to po to, by poczuć jego dominację, jego kontrolę. Nawet jeśli kobieta zdaje sobie sprawę (w sensie logiki) że działa „nienormalnie”, „histerycznie”, to i tak jej biologiczna otchłań czuje takie pragnienie. Kobieta może lepiej zarabiać, być znacznie lepiej ustawiona, ale mimo wszystko jest kobietą, i działa według biologicznego mechanizmu którego może nie akceptować; kobieta chce by jej mężczyzna był samcem alfa, by rządził, dominował. Oczywiście, nigdy Ci tego nie potwierdzi, ale i nie musi. Te testy to przede wszystkim obserwowanie, jak mężczyzna zachowuje się w czasie stresu, i czy jest od niej emocjonalnie zależny. Samiec alfa dlatego jest kim jest, ponieważ zdaje te testy, ale przechodzi je siłowo, korzystając z gniewu, arogancji, bezczelności. Nie da się nim sterować w sensie testu, ponieważ on się wtedy unosi gniewem. Chodzi o ten jeden wycinek testu, który sprawia że kobieta kwalifikuje Cię i wrzuca do szufladki; samiec alfa, bądź Rysiek. Podkreślmy że facetem impulsywnym, agresywnym, daje się sterować i steruje jak małpą, takich chętnych do bitki i wojaczki, wysyła się na wojny by umierali w imię cudzych interesów; jednak dla kobiety ta agresja, jest zdaniem testu na męskość. Nowoczesny samiec alfa nie musi być agresywny (powinien być elegancki i kulturalny, Jak Pan Lecter przy konsumpcji wątróbki) koniecznie jednak musi pokazać swoją siłę psychiczną. Gdy kobieta żąda czegoś upokarzającego, musi odmówić; wtedy pojawią się działania mające na celu sprawienie, by samiec zmienił swoje zdanie i pokazał uległość (czyli nie zdał testu na samca alfa). Będą to wrzaski, upadlające słowa (zdradziłam Cię, jesteś nikim, masz małego itd) czasem nawet przemoc fizyczna. Chociaż ciężko w to uwierzyć, jest to test. I nie jest on wymysłem kobiety, a jej biologiczną potrzebą, podobnie jak pragnienie macierzyństwa. Mężczyzna wyłysiały, wchodzący w wiek późny, kupujący kabriolet, także posługuje się gadzim mózgiem w tym co robi. Jest to okazanie potencjalnym konkurentom swojej siły, płodności i możliwości posiadania zdrowej samicy. Dawniej taki samiec skakał, krzyczał i obsikiwał swoją jaskinię i kobietę; teraz kupuje kabriolet i małoletnią z prowincji, która dorabia sobie na studia; europeistykę, modne zarządzanie czy hotelarstwo.

 

                                                      Kultura i elegancja

 

Kulturalne trzymanie się swojego zdania i opinii, to jedna sprawa. Druga to codzienne potyczki, np. nieprzyjemny tekst skierowany do ciebie; musisz reagować, koniecznie grzecznie „kochanie, to co mówisz jest dla mnie upadlające, proszę Cię byś tak się do mnie nie odzywała”. Gdy to nie ostudzi zapędów Twojej Pani, mówisz dalej „jeśli nadal będziesz mnie tak traktować, proponuję tymczasowe rozstanie”. I teraz albo kobieta ulegnie a Ty zdasz test, albo masz wyjść z domu na kilka dni. Musisz wyjść, by pokazać że Twoje słowo jest święte. W ten właśnie sposób, małymi kroczkami budujesz swoją pozycję; mądrego, kulturalnego, nowoczesnego neandertalczyka. Jeśli powiesz że wyjdziesz a nie zrobisz tego, dajesz informację; moje słowa są nic niewarte, można mnie i moich zapowiedzi nie szanować. Ze zgrozą obserwuję, jak wielu moich czytelników (a przecież to w większości bardzo inteligentni ludzie) nie uświadamia sobie wagi i znaczenia tego mechanizmu. Twoje słowo ma być święte, ma być oznaką pewności. Jeśli coś powiesz, masz sprawić by to stało się rzeczywistością; nie możesz zrezygnować, gdyż wtedy obniżasz swoją wartość. Jaką wartość ma facet, który coś deklaruje a potem zmienia zdanie? to nie facet, to misiak do przytulania; a po przytulaniu zabawkę – misia, wyrzuca się do śmietnika. W życiu liczy się tylko to, co jest rzadkie. W naszym świecie, słowny i honorowy człowiek jest na wagę złota; ponieważ takich ludzi jest niewiele. Nigdy nie możesz pozwolić na to, by Twoja kobieta zauważyła że jesteś niesłowny. Możesz przy swojej ukochanej się wypróżniać, smarkać, z furkotem wypuszczać gazy jelitowe; kobieta Ci wszystko wybaczy, ale niesłowności i chwiejności charakteru, nigdy. Twoja słowność, to Twoja wizytówka na której pisze; Samiec Alfa. Łamiesz słowo, nie spełniasz swoich postanowień w imię wygody? toś luj i bawidamek, nie przedstawiasz sobą żadnej głębszej wartości. I tak zostaniesz potraktowany. Koledzy także nie będą Cię szanować, chociaż może Ci się wydawać inaczej. Gdy Twoja kobieta histerycznie zawodzi, mówisz grzecznie że wyjdziesz jeśli nie przestanie, ponieważ to Cię obraża. Ona wrzeszczy że won. Ty więc zaczynasz kombinować, a gdzie pójść? nie ma pieniędzy na hotel, za późno by dzwonić do znajomych. Zaprawdę powiadam Ci; gdy będziesz się rozwodzić z kobietą która Tobą gardzi, pieniądze się znajdą, zawsze się znajdują. Znajdź je więc albo pożycz, ale pokaż że nie pozwalasz sobą pomiatać. Zdaj test.

 

Wygrana wojna, składa się z tysięcy małych potyczek. Pamiętaj że żaba wrzucona do garnka z wrzącą wodą wyskoczy natychmiast, a będąc w chłodnej, ale powoli rozgrzewanej, po prostu się w niej upiecze. Kobiety zdobywają cel w wojnie powoli, małymi kroczkami. Są to testy, których one same mogą się brzydzić, ale które robią. Upokarzające słowa, przytyki, niemiłe zachowania, brak lojalności przy spotkaniu z przyjaciółmi; możliwości jest wiele, a można to podsumować w ten sposób, że wszystko co sprawia że czujesz się upokorzony i nie reagujesz, jest zachowaniem testowym. Gdy się próbujesz postawić, natrafiasz na wysoki mur zachowań obronnych, czyli najczęściej jest nim brak seksu (bo boli głowa), tygodniami zacięte milczenie, i inne złośliwości. Stąd taka furia Pań, gdy mężczyzna prosi o intercyzę. Gdy mężczyzna ma własny kąt, ma gdzie wyjść, uciec. Gdy wszystko zainwestował w swoją kobietę, musi się zgadzać na jej warunki, i liczyć na to że ta będzie całe życie urocza i miła, jak wtedy gdy się poznawali. Niestety, nie będzie. Kobieta dąży do absolutnej dominacji (głównie finansowej, gdyż w tych czasach pieniądze stanowią o niemal każdym aspekcie życia) modląc się (podświadomie) by mężczyzna zdał test i się nie dał przekabacić. Gdy mężczyzna nie zda testu, i w imię wygody zamieni się w ciepłego miśka, przytulaka, kobieta zacznie nim gardzić; za to że nie zaspokaja jej biologicznych pragnień. Na zewnątrz powie coś innego, jakąś kolejną bujdę typu „jesteś niedojrzały emocjonalnie” czy że „ograniczasz mnie”, albo odwieczne i niezwykle zabawane „byłeś dla mnie za dobry”. Nigdy nie słuchaj co kobieta mówi, liczy się jej mowa ciała, przesłanie które chce Ci przekazać, i zaspokojenie żądań jej gadziego mózgu. Porozmawiaj ze swoją kobietą, jak gad z gadem. Z prymitywności powstałeś, w prostactwo się obrócisz, amen.

 

                                                             Fakty!

 

Możesz się ze mną nie zgodzić; jednak fakty przemawiają za moją argumentacją. Ile kobiet przebywa w domu z tyranem? dlaczego nie odejdą? matka z dzieckiem w polsce nie trafi pod most, o ile nie jest narkomanką czy alkoholiczką, są ośrodki które jej pomogą. Ale one, bite, upokarzane i zastraszane, nie odchodzą. Powody które podają są śmieszne; zostają bo Misiek w sumie nie jest taki zły, bo nie ma gdzie pójść, on się zmieni pod wpływem mojej miłości, ma teraz zły okres w pracy. Tymczasem dziecko mieszkające z katującym je szaleńcem, wyrasta na wariata i nieszczęśliwego, złamanego człowieka, który nie rozumie dlaczego rodzice zniszczyli i splugawili mu dzieciństwo. No cóż; ojciec to samiec alfa typu prehistorycznego, który wyżywa się za swoje niepowodzenia na tych, którzy na pewno mu nie oddadzą. Mamusia natomiast, mimo niezaspokojenia pragnień społecznych, ma zaspokojoną biologię. Jej instynkt jest zaspokojony, jest z agresywnym samcem alfa, może przetrwać; gadzi mózg produkuje uczucie zadowolenia, satysfakcji. I te uczucia są większe, niż uczucie poniżenia, ból w trakcie bicia przez pijaka, zniszczone życie dziecka. Gadzi mózg sprawia, że kobieta jest w zwiazku z sadystą podniecona seksualnie; ileż to dzieci pamięta, jak po solidnej awanturze z rękoczynami, rodzice kopulowali jak zwierzęta w ekstazie. I te dzieci mają w głowach wzorzec, że bez bójki, wyzwisk czy awantury, dobry seks jest niemożliwy. Gdy trafiasz później na partnera z takimi wzorcami w głowie, będzie Cię prowokować aż jej/mu przywalisz; wtedy będzie płacz i wielka, potężna fala ulgi; pojawi się nawet pożądanie. W ten mniej więcej sposób, okalecza się psychicznie małe dzieci, zabierając im piękne przeżycia, miłość.

 

Samiec alfa ZAWSZE reaguje gdy jest poddawany testom. Nie udaje że coś się nie stało, bo nie chce mieć kolejnej awantury. Pamiętaj że „kto chce życia, straci je”. Godząc się z małymi przytykami, informujesz testerkę że zgodzisz się także na większe upokorzenia. To logiczne, prawda? W ten właśnie sposób zmieniasz się w worek bokserski, który można bezkarnie uderzać. Nawet jeśli w którymś momencie chcesz być „twardy” i się nie dawać, kobieta rozzuchwalona Twoją wcześniejszą uległą postawą, czuje gniew; wcześniej można było się wyładować, wyżyć, a teraz już nie? jeśli być samcem alfa, to tylko od początku, solidną i konsekwentną pracą od podstaw. Dom jest bezpieczny, jeśli od fundamentów był pieczołowicie, skrupulatnie i z dobrych materiałów budowany. Mówi się że kobietę trzeba sobie wychować; ja uściślę, trzeba zaspokoić jej wewnętrzny, biologiczny agregat emocjotwóczy. Wtedy właśnie wszystko będzie grało. Próba zaspokojenia społecznych marzeń kobiety, bez zwracania uwagi na jej prymitywną, biologiczną konstrukcję, przypominają dawanie człowiekowi umierającemu z głodu, multiwitaminy.

 

Ci którzy mają doświadczenie z seksem, zwłaszcza z dojrzałymi Paniami (ok. 40 tki) które osiągnęły sukces (są szefowymi, mają dobre pieniądze) wiedzą że w łóżku Panie te lubią, ba! uwielbiają dominującego samca. Nie jest rzadkością; ciągnięcie za włosy, policzkowanie, naplucie w twarz, mocne klapsy na pupę, trzymając za włosy zmuszanie do klęknięcia przed mężczyzną. Powiesz – ohydne, prymitywne. Zgadzam się. Ale zaspokaja potrzebę biologiczną,sprawia że kobieta przeżywa orgazm za orgazmem; kochanek wcale nie musi być obdarzonym demonem seksu. Wystarczy że jest czuły i bezlitosny, w swym szacunku wobec kobiety. Wymierza klapsy z miłością, policzkuje z szacunkiem. Podłe! obrzydliwe! krzykną Panie. A ja odpowiem. Tak, macie szanowne Panie rację. Patrząc z punktu widzenia dzisiejszych realiów, takie zachowania to podłość. Ale patrząc z punktu widzenia naszej genetyki, biologii, jest to pobudzanie ośrodka „gadziego mózgu”, który odwdzięcza się niezwykłą rozkoszą. Zresztą, nie trzeba nic wiedzieć o gadzim mózgu; wystarczy być z kilkoma takimi Paniami, które czołgają uległych facetów w korporacji, i czują z tego powodu radość z dominacji, a także rozczarowanie, pogardę i zniechęcenie, często także depresję; to odzywa się biologiczny obwód, który pragnie samca alfa; samiec ten z kolei, zaspokaja poczucie bezpieczeństwa, daje większą szansę na przeżycie więc zmniejsza dyskomfort który odczuwa kobieta. Kobieta z natury została przewidziana jako matka dla dzieci, a silniejsza strona to mężczyzna. To się teraz zmienia, jednak było tak prawdopodobnie przez miliony lat, i nie zniknie to natychmiast.

 

                                                  Ciocia nie miała racji…

 

To niezwykle proste, natomiast wydaje się dziwne; dlatego że nikt wcześniej Ci tego nie tłumaczył. Tak samo dziwne były dla naukowców śmiałe pomysły (wg. kleru demoniczne) że człowiek może latać. Jak wiemy, człowiek może latać, więc każdy pomysł który jest nam nieznany, takim się wydaje; do czasu. Pragnę być to zrozumiał, co znacząco ułatwi Ci życie. Gdy jesteś głodny, odczuwasz dyskomfort. Gdy się boisz, w wersji prastarej dinozaura, w nowoczesnej odsłonie dresiarza, odczuwasz lęk który jest odczuciem bardzo nieprzyjemnym. Te uczucie Cię przydusza, sprawia że marzysz o tym by ono zniknęło. Podejmujesz więc działanie, i gdy Ci się udaje, lęk znika a Ty odczuwasz odprężenie, przyjemność. Twój układ biologiczny, motywuje Cię do przeżycia hormonami dającymi przyjemność bądź cierpienie. Identycznie tak samo, ten właśnie układ który mają mężczyźni i kobiety (gadzi mózg) chce osiągnąć swoje cele. Umysł kobiety czyli całość społecznych uwarunkowań, chce mieć faceta miłego, z którym można się przytulać, zwierzać sobie nawzajem, liczyć na siebie. I ten układ także nagradza kobietę przyjemnością bądź cierpieniem, gdy ta osiąga swój cel czy go nie osiąga. Gdy osiągnie i zakocha się w niej misiek, czyli nasz Rysiek z Klanu, umysł daje przyjemność. Z czasem jednak do akcji wkracza na swych rachitycznych nóżkach gadzi mózg, którego nie interesuje miły, spolegliwy facet. Nie ma feromonów, nie ma testosteronu, więc gadzi mózg uruchamia maszynę hormonalną, i kobieta zaczyna źle się czuć. Przejawia się to gdy rozmawia, bądź patrzy czy nawet tylko pomyśli o misiu. Czuje rozdrażenie, żal, wściekłość, bezradność. Jej złe zachowanie wobec misia, to test i nieme pragnienie, by miś okazał się samcem alfa. Gdy tak się stanie gadzi mózg natychmiast wstrzymuje cierpienie, a tłoczy do żył czyste endorfiny. Niestety, mężczyźni wychowani na popularnych serialach, i potocznej wiedzy, także swych mamuś i babć (masz szanować kobietę, kobiety nie wolno uderzyć nawet kwiatkiem) tego nie wiedzą, więc gdy widzą rozhisteryzowaną kobietę, ulegają jej żądaniom, naiwnie licząc że to ją uspokoi. Niestety, uspokoi może na chwilę gdy złość opadnie, ale gadzi mózg ciągle będzie produkował hormony stresu, aż do czasu gdy kobieta stanie naprzeciwko samca alfa. Wtedy właśnie poczuje ukojenie, wolność od ciągłego (często ten stres i cierpienie u kobiety trwa całe życie) bólu. A zostawiony, upodlony facet się upija, beczy jak dziecko i zadaje sobie pytanie; dlaczego? przecież robiłem to, co mówiła kochana babcia, mama, ciocie; byłem miły, grzeczny, latałem z kwiatkami, prezentami. A skąd Twoja ciocia może to wiedzieć? a nawet jeśli wie że drżały jej nogi przy kryminaliście a nie przy małżonku, to nigdy tego nie powie, ba! sama przed sobą będzie starała się to „wstydliwe” doznanie ukryć. Rzadko kto o tych sprawach wie, Ty jesteś natomiast szczęściarzem, jeśli zrozumiesz (co jest pragnieniem gadziego mózgu autora felietonu) i wykorzystasz tę wiedzę. Odpowiedź na dylematy zapłakanego, spitego i cuchnącego starymi skarpetkami miśka, kryje się w gadzim mózgu naszych układów nerwowych.

 

Problem w tym, że samiec alfa zaspokaja gadzi mózg kobiety, a najczęściej nie zaspokaja umysłu i jego społecznych oczekiwań. Te dwie sfery są ze sobą w ciągłym konflikcie, opisałem to w felietonie kliknij który warto przeczytać.

 

                                                        Dwa orgazmy

 

Są dwa kobiece orgazmy. Pomijam orgazm łechtaczkowy i pochwowy, gdyż to tylko zewnętrzne objawy prawdziwego orgazmu, którego najgłębszą siedzibą jest mózg. Pierwszy to orgazm umysłowy; misiek kopuluje, stara się, dyszy i poci, wreszcie charcząc ejakuluje w swoją Myszkę; kobieta więc ma orgazm, który można porównać do uczucia po biegunce; po wszystkim wszyscy się cieszą że mają to za sobą. Drugi orgazm, tym razem prawdziwy, należy całkowicie do gadziego mózgu; ten poprzez swoje układy i układziki w układzie wydzielania dokrewnego, daje Ci poprzez hormony prawdziwą rozkosz. I taką rozkosz przeżywa właśnie kobieta z samcem alfa; w ten sposób gadzi mózg sprawia, że kobieta oddaje się mężczyźnie, przez co ten z nią zostaje. Nic tak nie trzyma mężczyzny przy kobiecie, jak dobry seks i równie dobre jedzenie; prawda ta którą doskonale znały nasze prababki, została teraz zakłamana przez Panie, które chciałyby być mężczyznami. Wariaci zawsze byli, są i będą; problem w tym, że nasze Panie słuchają nie tego kogo trzeba. Kogo więc słuchać? zapytacie. Słuchajcie mnie, i głosu waszego ciała. Seks to nie tylko rozkosz, seks to przede wszystkim możliwość przetrwania. Dla natury, biologii, to najważniejsza rzecz jaka istnieje. Wszystko inne jest nic niewarte przy seksie. Stąd też natura, żeby ludzkość przetrwała, nagradza poprzez hormony najlepszy możliwy układ; uległa, zdrowa kobieta z dużymi biodrami, i samiec alfa. Te połączenie daje niebiański seks, jako nagrodę i motywację do płodzenia dzieci.

 

Nowoczesny samiec alfa, w którego się przeistoczysz mój ukochany czytelniku (w co pragnę wierzyć) ma wielkie zalety w porównaniu do naszego prehistorycznego odpowiednika. Co to za życie faceta, który będąc sprawcą wielu ciąż musi ukrywać się, i uciekać przez zazdrosnymi Paniami z malutkimi berbeciami? pal licho jeśli takim samcem alfa jest szejk; stać go na alimenta i utrzymanie Pań, w których miał przyjemność. A co z przeciętnym, prostackim samcem alfa z polski? na zasiłku w mopsie, kilkanaścioro dzieci, kolejne kilka w drodze. O prezerwatywach nie słyszał, o stosunku przerywanym także; siedzi, pije wino marki tygrys z kolegami, i zastanawia się dłubiąc w nosie (a potem od razu w pachwinach i spróchniałych zębach) dlaczego w życiu mu nie wyszło.

 

                                                          Małe rzeczy

 

Najpowszechniejszym błędem mężczyzn, jest nie reagowanie na małe rzeczy; męzczyźni Ci nauczeni są (wytresowani) że reakcja buntu karana jest bólem głowy, płaczem, awanturą i wyzwiskami. Mężczyzna myśli więc, że jeśli przemilczy problem, to ten w jakiś cudowny sposób zniknie. Niestety, to jest jak z zębem; jak boli, trzeba go natychmiast leczyć albo wyrwać, czekanie zaś sprawia, że czeka nas po stokroć większy ból i komplikacje. Problem nie zniknie bracia samcy; gdy zareagujecie raz, drugi i trzeci, to kobieta wreszcie zrozumie, że nie opłaca jej się robić małych prowokacji, i na pewien czas ich zaniecha. Oczywiście większe prowokacje się nie pojawią, skoro nie zgadzasz się na małe. Testowanie będzie trwać przez cały okres związku; kobieta w ten sposób upewnia się czy nadal jest z najlepszym samcem, i jest to niezależne od niej. Bądź najlepszy dla swojej kobiety, bądź mądry; bądź nowoczesnym samcem alfa przez cały okres trwania związku, bądź sprawnym i kompetentm managerem gadziego mózgu swojej kobiety.

 

91 thoughts on “Samiec Alfa

  1. No proszę, a już zaczynałem się obwiniać, że jestem w jakiś sposób aspołeczny. Ha,ha,ha. Świetny artykuł.

  2. Podejrzewam, że Anetka już tu się gdzieś czai 😀 Bądźmy czujni, atak może nastąpić lada moment 😀

  3. Panie Marku ten tekst i jego forma mi się bardzo podoba. 🙂

    [i]Nowoczesny samiec alfa nie musi być agresywny (powinien być elegancki i kulturalny, Jak Pan Lecter przy konsumpcji wątróbki) koniecznie jednak musi pokazać swoją siłę psychiczną. [/i]

    Mam ciekawy temat dotyczący tego fragmentu tekstu. Proszę mężczyzn o odpowiedź na następujące pytania:

    1.Czy kiedykolwiek biłeś się w prawdziwej ulicznej walce (nie sportowej)?

    2. Czy trenujesz sporty walki i kiedykolwiek biłeś się w sparingach/zawodach? Określ swój staż. (interesują mnie sporty typu boks, kick-boxing, mma, muay thai, nie tradycyjne)

    3. Czy jak ktoś ewidentnie obniża Twoją wartość w grupie, specjalnie Cię ośmiesza i drwi z Ciebie, a to wszystko w Twoim najbliższym środowisku to umiesz pewnym siebie, donośnym, i stanowczym głosem „zaszczekać oponenta”? Pokazać tą siłę psychiczną? Szczerze!

    4. Czy jesteś osobą silną fizycznie, czy raczej nie?

    Pozdrawiam,
    M…

  4. To nie wąż skusił Ewę. To jej gadzi mózg 😀
    Zgadzam się całkowicie. Miły, kulturalny mężczyzna na poziomie jest nudny. Silny, choćby prostak, który złapie za włosy i poniży, sprawi, ze śluz zwilży w mgnieniu oka wesołe krocze i uda kobiety, choćby miała doktorat i była prezeską potężnej firmy. Natury się nie da oszukać. Te wszystkie wyzwolone businnesswoman nie reagują na rachitycznych intelektualistów (gdy słyszę, jak kobieta mówi, że intelekt jest najbardziej seksowny, a jednocześnie widzę, jak pożera pożądliwym wzrokiem koksa, który nie przeczytał co prawda ani jednej książki w swym miałkim życiu, ale góry mięśni i głęboki timbr głosu zapewniają nieprzerwane pasmo atrakcji w postaci poniżenia, zniewolenia, silnego i brutalnego posiadania jej wnętrza, to ukrywam twarz w dłoniach. By nie wybuchnąć śmiechem). Reagują zawsze na mięśniaków, o tępym wyrazie twarzy, nie skażonej myślą, rysach ciosanych, niczym dłutem, oczami blisko siebie i tęsknotą w obliczu za inteligencją. Znam przypadki pań z wyższym wykształceniem, nauczycielek, żyjących z kryminalistami. Kryminalista jest twardym mężczyzną, nauczonym twardego życia w zakładzie penitencjarnym i twardego podejścia do kobiet. I on tę twardość wykorzystuje mocno, bardzo mocno, co sprawia, że wstrząsający orgazm, który trzęsie jej jestestwem, pojawia się na granicy bólu, lub wraz z nim, a to potęguje doznania. Samiec alfa nie dba o rozkosz kobiety, tylko o swoją. Jej rozkosz przychodzi automatycznie. To dlatego piękne, wysublimowane, niejednokrotnie intelektualistki, o subtelnych rysach kobiety, wiążą się z traktującymi je jak szmaty koksami, którym kark zaczyna się za uszami, a mięśnie blokują przepływ krwi do mózgu i jego dotlenienie, by lepiej pracował. Ta cudowna, delikatna istota, wyglądająca jak świeży kwiat, jak bogini, z rozkoszą daje się pokrywać zwalistemu, grubemu, śmierdzącemu potem i fajkami tudzież alkoholem, wieprzowi z pokaźnym brzuchem. Jak to możliwe? Ano właśnie działa tutaj gadzi mózg. To jest niepojęte, ale właśnie tak jest. Jednocześnie twierdzą one, że koks wzbudza w nich wstręt i odrazę, a nawet politowanie. To jest właśnie ta dwoistość natury, wg Junga. Hłasko nazywał takie kobiety „psychicznie skomplikowanymi”. Kobieta chce być świętą, a jednocześnie kurwą, a to niemożliwe. Lepiej więc ignorować kobiety, nie okazywać zainteresowania, co doprowadza je do szału i jest nie do zniesienia, bo wzbudza to wątpliwości. Mężczyźni zakochują się w tym, co widzą, a kobiety w tym, co słyszą. Dlatego mężczyźni kłamią, a kobiety się malują. Dobranoc.

  5. To wszystko co napisał Zeman to 100% prawdy. Może miły i kulturalny mężczyzna i jest nudny, oczywisty i przewidywalny, ale za to Panie zawsze będą kłamać w żywe oczy że właśnie takiego faceta szukają i że to właśnie jest ich ideał. Jak wiemy, prawda jest często zupełnie inna:P Natomiast intelekt to dla kobiet sprawa drugorzędna, a czasami nawet w ogóle nie istotna wbrew temu jak bardzo się zarzekają że najbardziej je kręci mózg faceta. A sam Marek napisał w artykule jedno bardzo ważne zdanie – „nigdy nie słuchaj tego co mówi kobieta”. A Anetak już zapewne szykuje się do skoku i zaraz wytoczy swe najcięższe działa:):D

  6. [quote]Może miły i kulturalny mężczyzna i
    jest nudny, oczywisty i przewidywalny, ale za to Panie zawsze będą kłamać w żywe
    oczy że właśnie takiego faceta szukają i że to właśnie jest ich ideał[/quote]

    One nie koniecznie kłamią. Mogą z pewnych rzeczy nie zdawać sobie jeszcze sprawy.

  7. Druga rzecz, że dziewczyna zrażona po związku z samcem alfa, będzie szukać faceta spokojnego i miłego misia, ale motywem będzie tutaj strach.

  8. A czym się kieruje Panowie ignorując prośbę Pana M ❓
    Możliwe że to właśnie Wasz strach tylko nie zdajecie sobie z tego sprawy 😀
    Samiec alfa sprubował by odpowiedzieć 8)
    Kogo ja czytam?
    Dlaczego ja tracę na was czas?
    😉

  9. Ale ten strach zaniknie Dance, po jakimś, strzelam – roku, dwóch. I zacznie się szukanie mocnych emocji od nowa.

  10. Panie M, dziękuję Panu za komplement, ale uważam że przyszedł czas byśmy się rozstali; liczę że odbędzie się to z wzajemnym szacunkiem. Śledziłem co Pan pisał, i jak pytał Pana Dance (to naprawdę inteligentny i szczegółowy facet) o szczegóły, których i ja nie rozumiałem. Pańskie odpowiedzi wskazują na manipulację, albo celowe działanie, tylko nie wiem w jakim celu. Zmuszanie się do skoku z bungee, mające być receptą na problemy skopanych przez życie facetów? tak może pisać tylko osoba, która jest całkowicie odrealniona. Nikt nie podejmie takiej decyzji bojąc się, za to pod wpływem programowania (np. afirmacje, ale nie tylko) może tego dokonać.

    To co Pan pisze, nie trzyma się (z mojego punktu widzenia) kompletnie kupy, i piszę to z poziomu praktyka. Nie podoba mi się także nabijanie zainteresowania, jakieś posty chwalące Pana i wskazujące mój strach przez Panem, przed Pana wiedzą. To mi wygląda na robienie sobie marketingu na mojej ciężkiej, naprawdę ciężkiej harówce. Nie mogę tego firmować, więc proszę założyć sobie własną stronę, i tam opisywać teorie z kursu który Pan i inni nagle polecają.

    Pozdrawiam serdecznie, i dziękuję za poświęcony mi czas.

  11. No właśnie, myślę że marnuje Pani i swój, i przede wszystkim mój czas; prymitywne podjudzanie wywołuje we mnie efekt przeciwny do zamierzonego. Tak, boję się że ktoś będzie kupował jakieś kursy, czy wierzył w kompletne bajki, a potem oskarży mnie o to, że nic nie robiłem w tej sprawie. To strach o moich czytelników.

    Nie jestem też samcem alfa; i chwałą Bogu za to.

    Powodzenia i pozdrawiam – słonecznie 🙂

  12. W takim razie to jest jeszcze bardziej przerażające – ta nieznomośc siebie samej i swoich stanów emocjonalnych. Stąd wniosek że kobiety są nieobliczalne i często płacą za swoje błędy spowodowane emocjami nad którymi nie są w stanie zapanować lub zidentyfikować

  13. Proszę szanownych samców, niestety rację macie tylko w części swoich poglądach. Po pierwsze – nie wszyscy ludzie są tacy sami. Sama zasada działania mechanizmów zapewniających przetrwanie jest ogólnie u ludzi taka sama, ale szczegóły już są inne. Niektórych ludzi podnieca samiec alfa, niektórych ktoś kto im ulegnie (fakt – kobiety częściej są uległa stroną ale nie jest to reguła, niektórzy lubią raz tak raz tak), niektórych postawne brunetki czy napakowany element prosto z siłowni, innych drobne blondynki lub szczupli bruneci. Są też skrajne odchyły – podniecenie wywołują np. zwierzęta lub dzieci(tu jestem zdania, że tych ostatnich należy odstrzelić). Jakby wszystkich podniecał ten sam typ to wszyscy bylibyśmy podobni – a to jest wręcz BARDZO złe dla przetrwania, dlatego natura stawia na różnorodność. Po drugie kobiety podświadomie cenią bardziej samca, który nie kipi testosteronem. Błędnie zakładacie, że to samiec alfa zapewnia przetrwanie. Nie samiec alfa szybciutko znajdzie nową kobietę, porzucając starą z dzieckiem a pastwę tygrysów i innych kotków. To właśnie spokojny i monogamiczny samiec zostaje i opiekuje się swoim potomstwem. Monogamia nawet jeśli tylko tymczasowa jest mechanizmem przetrwania. Ceną jaką musieliśmy zapłacić za wyprostowaną postawę, zdolność myślenia typową dla ludzi i brak futra – dziecko nie może się już trzymać matki samo, tylko zajmuje jej ręce, dodatkowo wyjątkowo długo jest całkowicie niesamodzielne i niezdolne do niczego. Kobieta nie mogła się już sama opiekować dzieckiem, potrzebowała pomocy mężczyzny inaczej nasz gatunek by nie miał szans przetrwać. Są oczywiście wyjątki jak opisałam trochę wyżej. Po trzecie kobieta nie testuje tylko męskiego zdecydowania. Testuje też inne cechy jak np. zdolność do poświęceń czy odwagę, która gwarantuje że będzie on z poświęceniem bronił jej i dzieci. I wiele innych cech, zależnie od sytuacji. Czwarte zastrzeżenie jest niestety bardzo współczesne – system pomocy dla ofiar przemocy domowej w tym kraju praktycznie nie istnieje. Ośrodki o których autor wspomina są niezwykle rzadkie i można w nich mieszkać tylko przez określony (krótki) czas, jeżeli jakimś cudem akurat będzie miejsce. Potem kobieta nawet z dzieckiem trafia na bruk lub wraca do domu, do tyrana. Nawet jeżeli policja coś z nim zrobi, to najczęściej on i tak wraca zemścić się na „nieposłusznej” żonie. To pułapka i bardzo wiele tak traktowanych kobiet tkwi w niej bo nie mają żadnej szansy na ucieczkę (jeśli mąż ma wszystkie pieniądze, a tak często w tych związkach jest, bo on je siłą odbiera to nawet nie mogą uciec do motelu). Na zakończenie powiem wam tak – mężczyzna zarośnięty „futrem” na klatce piersiowej, plecach itp., z kwadratową szczęką i dużymi mięśniami czyli typ o dużej zawartości testosteronu we krwi mnie nie podnieca. Jeśli jeszcze do tego śmierdzi to wywołuje u mnie odruch wymiotny. Nie oglądam się za koksami z siłowni – są dla mnie całkowicie aseksualni jak lalki, męskie odpowiedniki damskich „plastików”. Nadmiar pewności siebie zawsze odbieram jako zarozumiałość. Ciągłe odmawianie mi, albo wychodzenie na kilka dni potraktowałabym jako dowód na to, że facetowi na mnie nie zależy i oczywiście rozstałabym się z nim (nie gadam tylko już to sprawdziłam). Podnieca mnie szczupły facet z delikatnie zarysowanymi mięśniami, gładką klatką piersiową i lekko niegrzecznym spojrzeniu. Ale to co sprawia, że jestem mokra to poczucie humoru. Nie byle jakie, tylko „odpowiedni” dla mnie typ. W łóżku może sobie dominować raz na jakiś czas i na pewni nie tak skrajnie jak autor opisał. Uderzenie po pośladkach, związanie jest ok, ale spoliczkowanie, naplucie w twarz, nazwanie suką czy dziwką? Po czymś takim choćbym nie wiem jak była podniecona ochota by mi natychmiast przeszła i seksu to by delikwent nie uświadczył dłuugo a może i nigdy więcej (tu sprawdzone tylko policzkowanie). Nie toleruję przemocy ani fizycznej ani tym bardziej psychicznej i jakoś nie jestem z tego powodu nieszczęśliwa. Panowie, tak jak każdy z was ma różne upodobania, przyzwyczajenia, przekonania tak samo ma każda kobieta. Na to jaki jest każdy z nas składają się geny, wychowanie, społeczeństwo, zainteresowania, doświadczenia i mnóstwo innych rzeczy. Zamiast na siłę zmieniać siebie i kobietę, bo ktoś w internecie napisał że tak jest dobrze a inaczej jest źle, znajdźcie po prostu taką z którą będziecie szczęśliwi i którą będziecie uszczęśliwiać.

  14. Uwaga ludzie! Z wakacji wrócił de.bil oset vel Słąwciu KzCz, de.bilizmy mozna poczytać na osetowie. Kre.tyn jest takim kr.etynem, że w swojej notce zdradził się na 3818 procent, że jest Sławkiem hihi. I nawet sam tego nie zauwazył. MAMY CIĘ SŁAWKU, kłamstwo wyszło na jaw hihi.

  15. Ależ skądże. Były rano dwa jajeczka, później sauna, jacuzzi i basenik z biczem wodnym, który wydarłem od Pani Starszej; wczoraj po siłowni mnie połamało na amen, więc chciałem wybiczować grzeszne lędźwia w akcie pokuty. Teraz była drzemka, będzie posiłek, ścinanie trawuni, obiadek. Tylko ru** nie ma, mówi się trudno, idę w stronę świętości najwidoczniej.

    Sama Pani widzi, że dzień mam dość miły, ba! coś takiego się zdarzyło, co mnie niezwykle ucieszyło. Taki miły prezent dostałem, w sumie to od siebie, efekt pracy 🙂

  16. Dokładnie, podobnie mają mężczyźni. Większość naszych zachowań w związkach, to spadek po prymitywnym prapradziadzie.

  17. Urocza Pani Samico, siostro ma; zgadzam się że natura musi pozostawić sobie jakiś margines, na wypadek anomalii, czegoś nieprzewidzianego; wtedy ten margines może przeżyć. Jednak przyjmijmy że margines ten jest na tyle wąski, że nie ma sensu bym każdy z nich opisywał, nie dałbym zresztą rady bo nie mam tak szczegółowej wiedzy, i wątpię by jakikolwiek naukowiec ją miał. Wiemy że różnorodność dla natury jest sexy, i tu chylę przed Panią czoła i daję Pani pieczone udko pterodaktyla.

    Jednak za chwilę wyciągnę pas, i wciągnę Panią do jaskini, gdzie zadbamy o przedłużenie rodu ludzkiego. Dlaczego? (zapyta Pani z udawanym przerażeniem, w którym błyskają wesołe ogniki zadowolenia i bulgoczących endorfin)otóż dlatego, że żyje Pani w grzechu błędu, i ja z Pani go wypędzę ciepłym słowem, i mniej ciepłym działaniem, ogólnie przyjemnym, dla mnie;

    Ciepły samiec, i owszem, zostanie z kobietą, ale nie ma szans (w dużej skali, w mniejszej może przypadkiem pokonać w walce nawet dinozaura, np. dinozaur zadyszy się goniąc przerażonego Ryśka, i dostanie zawału bo był zawałowcem z genów) w walce z zagrożeniami. I niech Pani mi nie mówi, że da radę, bo chyba Pani nie widziała nigdy prawdziwej, bolesnej walki. Tam musi być skurwiel który nie boi się dostać, i idzie do przodu.

    Dlatego też taki prehiskurwiel, wzbudzał żądzę w kobiecie, która cały czas mu się oddawała. Samiec alfa cenił też dziecko, a więc i kobietę która nim się opiekowała gdy samiec wyruszał na polowanie.

    Gdy do jaskini z samicą i Ryśkiem przychodził Pan Alfa, Rysiek zwiewał albo przegrywał walkę i umierał. Samica wtedy była seks niewolnicą Pana Alfa, i nie mogła przetrwać; w żaden sposób. Już tutaj widać, że Rysiek dla kobiety był tylko obciążeniem, nie dawał kompletnie nic w ciężkich warunkach bytowych.

    Niech Pani sobie wyobrazi, ma Pani Rysia, czułego, ciepłego… i żyje Pani ze świadomością, że za chwilę można po prostu umrzeć w mękach z dzieckiem. To nie przejdzie, to tylko próba zafałszowania prawdziwej kobiecej żądzy. Ukrywanie tego, kobieta także ma w genach, tak właśnie ma być. Czasem umysł dominuje nad zachowaniem, ale coś za coś, odbywa się to kosztem cierpienia. Dlatego Panie bez męża (wymagające, kapryśne itd) na stare lata fiksują. Nie dlatego że nie mają chłopa, ale napięcie z gadziego mózgu tak właśnie na nie działa.

    [quote]Zamiast na siłę zmieniać
    siebie i kobietę, bo ktoś w internecie napisał że tak jest dobrze a inaczej jest
    źle, znajdźcie po prostu taką z którą będziecie szczęśliwi i którą będziecie
    uszczęśliwiać.[/quote]

    Bardzo fajna rada. Dam Pani podobną; niech Pani zarobi miliard dolarów, i kupi sobie własną wysepkę; będę Pani stałym gościem.

    Pozdrawiam słonecznie.

  18. Racja bracie Samcu, natura ma swoje prawa. W prehistorii może faktycznie najpopularniejszym samcem był samiec alfa jakiego Pan opisał. Ale taki samiec NIGDY nie wytrzyma przy jednej kobiecie, bo mu testosteron lędźwia rozsadzi. On potrzebuje ciągle nowych samic (dziś przecież też żyją tacy, nietrudno ich znaleźć). Zgodzę się, że może jak się okazja nadarzyła to mógł być traktowany jako reproduktor (ale to stwarza zawsze ryzyko), ale nikt normalny nie brałby go na poważnie jako ojca i „partnera”.
    A no i ja wcale nie napisałam, że ciepły i spokojny samiec ma być życiową ciamajdą. Samiec ten ma być po prostu nienaładowany tak testosteronem, a tym samym agresją (może być przecież silny, może być nawet pewny siebie). To wcale nie wyklucza jego zdolności do obrony, w chwilach zagrożenia, stresu itp każdemu wzrasta adrenalina i testosteron we krwi (a jeśli chodzi o prehistorię to zawsze lepszy jakikolwiek obrońca niż żaden).
    Najważniejsza sprawa – natura potrafi się dostosować. Mechanizmy zmieniają się bardzo powoli, ale warunki szybko. Mechanizm działający w odmiennych warunkach daje odmienne skutki, mechanizm musi mieć możliwość dostosowania się do warunków zanim zdąży się zmienić. Prehistoria była dawno temu i wtedy liczyła się siła samca. Ten sam mechanizm sprawia, że dziś liczy się raczej jego zaradność w zdobywaniu pieniędzy a nie mięsa mamuta. Brudny, śmierdzący i agresywny samiec nie jest już atrakcyjnym partnerem nawet na reproduktora, o czymkolwiek więcej nawet nie wspominając. Nasza świadomość, długość życia itp. również się zmieniły znacząco od tego czasu i przez to oprócz biologi MUSIMY kierować się także innymi rzeczami. Nie będziemy szczęśliwi ani nawet spełnieni choć troszkę kierując się tylko biologią (właściwie to byłby to totalny chaos i społeczeństwo cofnęłoby się w rozwoju do prehistorii :)). Zmieniły się warunki przetrwania gatunku i koszty rozmnażania, dlatego prehistoryczny samiec alfa już się nie nada.
    Wysepkę chętnie kupię jak tyle zarobię. Rada nie dotyczyła szukania ideału, bo takich nie ma. Żeby być z kimś szczęśliwym trzeba nad tym pracować (właściwie w pierwszej kolejności nad sobą). Oczywiście to musi być ktoś kto nam „pasuje” – systemem wartości, poglądami, zainteresowaniami, wyglądem, temperamentem itd. Ale to są „ogóły”, których właśnie nie należy w nikim na siłę zmieniać. Próba dopasowania ich w kimś do wizji (bo taka kobieta czy mężczyzna powinni być) to głupota i czynienie krzywdy. „Szczegóły” (podział obowiązków, miejsce spędzania wakacji, czułe gesty i rozmowy) to coś nad czym obie strony muszą ciężko pracować. Cały czas. Zboczyłam z tematu, więc już nie piszę.
    Również pozdrawiam.

  19. Rozumiem i na pewno uszanuje Pana stanowisko. Nie pcham się tam gdzie mnie nie chcą. To jest mój ostatni post i jak ktoś się podpisze „M…” To nie będę ja.

    [i] Pańskie odpowiedzi wskazują na
    manipulację, albo celowe działanie, tylko nie wiem w jakim celu… To mi wygląda na robienie sobie marketingu na mojej ciężkiej, naprawdę
    ciężkiej harówce. [/i]

    Nic nie mam nikomu do sprzedania. Nie mam interesu w tym by ludzie traktowali mnie jako autorytet. Nie dostane z tego powodu, ani złotówki.

    [i]Nie podoba mi się także nabijanie zainteresowania,
    jakieś posty chwalące Pana i wskazujące mój strach przez Panem, przed Pana
    wiedzą.[/i]

    Ja nie mam na to wpływu. Ludzie piszą co chcą. Mnie i tak to zainteresowanie nie interesuje, tak szczerze mówiąc.

    Odpowiadając na zarzuty o odrealnienie, promowanie kursów, bycie teoretykiem i manipulatorem. Czy nawet zarzut, że promuje skok bungee który ma niby coś uleczyć. To tak Pan uważa i ma Pan prawo. Akceptuje Pana punkt widzenia. Jeżeli ktoś będzie chciał sobie wyrobić własne zdanie to przeczyta dyskusje pod artykułem: „Jesteś emocjonalnym popaprańcem.” Treść obroni się już sama.

    [i](to naprawdę inteligentny i szczegółowy facet[/i]

    Nigdzie nie napisałem, że nie. Jakbym podejrzewał, że jest głupi to nie poświęciłbym tyle czasu na dyskusję. Z resztą mnie interesowała merytoryczna dyskusja, bez emocjonalnego ładunku. Ataki personalne byłyby tego zaprzeczeniem.

    [i] Nie mogę tego firmować, więc proszę założyć sobie własną
    stronę, i tam opisywać teorie z kursu który Pan i inni nagle polecają. [/i]

    Ja nie chcę uczyć ludzi. Dlaczego to już napisałem wcześniej. Na zarzut opisywania „teori z kursu” również odsyłam do dyskusji.

    Pozdrawiam i również dziękuje za zaangażowanie się w dyskusję.
    Żegnam.
    M…

  20. [quote]Gadzi mózg produkujący agresywne emocje, prowokujące do walki bądź ucieczki, jest często naszym ograniczeniem w nowoczesnym świecie biurowców i błyskających leniwie telewizorów. Nie martwcie się jednak proszę; za dwieście tysięcy lat już zaniknie.[/quote]

    Chuja tam zniknie. Nieużywane narządy zanikają, a gadzi mózg może jest nieprzydatny ale większość ludzi używa głównie tej części mózgu 🙂

    [quote]Wierzenia te były wytworem ciemnoty, ponieważ umysł zachowywał spokój, do czasu ujrzenia kobiecej łydki; wtedy kandydat na świętego (albo już święty) szalał i wariował. Prawdziwy święty widząc piękną kobietę, widzi Boga i jego piękne dzieło.[/quote]

    Hmm na pewno łydki? 🙂 Ale fajnie, że w Twojej definicji jestem święty 😆

  21. slawek nie slawek

    ale ten tekst na samym koncu mnie rozwalil 😀

    [quote]Wynika z tego, że sporo pornosów jeszcze przed nimi.[/quote] 😆

  22. i to jesteś właśnie cały Ty, „mistrzuniu”.
    strach Cię obleciał, nie potafisz merytorycznie dyskutować, a każdemu , kto to obnaża, bo jest madrzejszy od Ciebie – mówisz :won!
    To chyba pewnego rodzaju nieszczęście, ze otaczac się mozesz tylko sobie podobnymi, ale juz inteligentnych w swoim otoczeniu nie tolerujesz. Usuniesz mój komentarz? Pewnie tak, a jesli nie, to wiesz co napiszesz? ze jakis nieudacznik go napisał, albo morświn, albo pasztet, ktoremu sie w zyciu nie udalo i daleka jego droga do oświecenia, prawda? Popatrz jaki jestes przewidywalny:)Innych opcji nie ma:), wg Ciebie oczywiście. Bo i „repertuar” niezmiernie ograniczony masz.

  23. Na każdym blogu znajdzie się pare osób które tylko czekają na potknięcie właściciela żeby dowartościować się jego porażką, bo sami sobą wiele nie prezentują. Chcą równać do dołu. Nie zapominajcie że autor jest także człowiekiem, który stara się dużo zmienić w swoim życiu a każda zmiana niesie ryzyko błędu.

  24. Wiesz Brutal, lubię takie pełne, nawet bym powiedział – wiejskie łydki. Jest w nich jakaś nostalgia za latami młodości, za kruczoczarnymi włosami pewnej Pani Ewy…

  25. Pamietasz tą reklame, jakiegoś auta, gdy na czerwonym stoi facet koło 40ki a obok 20to latek w sportowym samochodzie i próbuje sprowokować tego drugiego do wyścigu.. przypomnij sobie też zakończenie 🙂
    Samiec alfa nie marnuje czasu na pionków i ignoruje ich zaczepki. Chciałabyś mieć psa obronnego który rozszarpuje ratlerki, koty i wszystko co mu wleci pod nos na osiedlu, czy może spokojnego i opanowanego ale gdy złodziej wejdzie na chate i Cię zaatakuje to rzuci mu się do bez zastanowienia gardła ?

  26. Ktosiek; zadziwię Cię, mam w zanadrzu jeszcze inną opcję, z której korzystam od początków mojego pisania; odpowiadam argumentami na pytanie. Odpowiem więc, lecz nie Tobie bo Ty już swoje wiesz, ale tym którzy to czytają.

    Nie mówię won, a widząc beznadziejność dalszej dyskusji i do czego ona zmierza, poprosiłem o rozstanie. Nie skasowałem poprzednich postów Pana M, i doceniam jego grzeczność. Niemniej i ja i Dance, zauważyliśmy to samo; masa gadania, ale kompletnie bez sensu. Jakim cudem człowiek ma się zmusić do zrobienia czegoś? i to właśnie, zmuszenie się, jest podawane za sposób zmiany człowieka. Gdybym nie pracował latami z ludźmi, może bym w to uwierzył, chociaż szczerze wątpię. Teraz jednak wiem że to kompletna bujda; powiedz milion narkomanów, seksoholików i alkoholików na świecie, że wystarczy zechcieć; powiedz grubasom, obżartuchom, palaczom i innym nałogowcom; wyśmieją Cię. Proces zmiany odbywa się stopniowo i w sposób mechaniczny, wzorzec trzeba zmienić. Tego nie da się w żaden sposób obejść, tak własnie to ma działać.

    Dlatego też Dance pytał kilka razy, o co chodzi, jak ma zacząć się zmieniać? odpowiedzi nie uzyskał, oprócz elaboratu o wszystkim i o niczym. Zajrzyj, przeczytaj.

    To jak można rozmawiać merytorycznie z kimś, kto uważa że afirmacja nie istnieje, ale jednak wie że powtarzanie kształtuje dziecko? dlatego też, i z powodu ostatniego postu, czyli zadawanie pytań „motywacyjnych” moim czytelnikom, podjąłem decyzję o naszej separacji.

    Nawet gdyby było tak, że poprosiłem o rozstanie Pana M ze strachu, przyznasz że miałbym do tego prawo? ta strona jest moja, to ja zapłaciłem za serwer, domeny. Płacę też codzienną ciężką pracą, oferując bezpłatne czytanie całkiem fajnych rzeczy. I miałbym prawo usunąć kogoś, kto wchodzi w moje buty; święte prawo. Nie zrobiłem tego jednak. Raz że nic mądrego tam nie zauważyłem w tych teoriach, naprawdę, nie piszę złośliwie; a dwa że chętnie słucham ludzi mądrzejszych w swoich dziedzinach ode mnie. W tej dziedzinie, póki co ja jestem samcem alfa. Za to w dziedzinie muzyki i tańca Panem alfa jest Dance, a w dziedzinach brutalnych, Mistrzem alfa jest Brutal.

    Pozdrawiam słonecznie.

  27. Właśnie, jestem grzesznym, prostym człowiekiem. Nie wymagajcie ode mnie cudów. Te oferuje Donek. Ja oferuję ciężką pracę nad sobą, ścieżkę wybrukowaną łzami i potem; no i troszkę śmiechem 🙂

  28. Ja się nigdy nie zastanawiałem nad tym jakie lubię łydki bo jak patrzę na nogi to zazwyczaj na uda. Ale nogi i tak idą na bok 😛

  29. Zrobiła Pani jedno założenie, które wynika z obecnych warunków: monogamię. Prehistoryczny samiec alfa nie musiał bynajmniej ograniczać się do jednej kobiety. Nie wymagało tego od niego wychowanie, religia, koledzy, rodzina ani bynajmniej zgromadzone przez niego w jednej jaskini samice.
    Miał ich tyle, ile był w stanie kontrolować na terytorium, na którym polował a one coś zbierały.

  30. Zupełnie nie rozumiem Twojego podejścia Marku do Pana M. Świetne merytoryczne komentarze, wysoka kultura dyskusji. Szkoda że „wykluczyłeś” go z dalszego komentowania.

  31. Proponuję żebyś poczytał merytoryczne komentarze Pana M, i spróbował ustalić o co w nich chodzi; ja do tej pory tego nie wiem. Jeśli mamy pisać nie wiadomo o czym, to szkoda na to oczu czytelnika. Nie ma tam ani jednej praktycznej recepty, jak coś zmienić, są dziwne zachęty do zmiany na siłę, bo przecież wygrywa ten kto się przełamie itd. Człowiek złamany lękiem ma się przełamywać? zgroza. Staszku, tak szczerze, czy kiedykolwiek podobało Ci się coś co zrobiłem?

  32. [b]Muszę się odnieść do ostatniej tu dyskusji z niejakim M.[/b]

    Oglądam właśnie na veetle.com Robin Hooda i tak sobie prosto myślę jak zeszmacił by się M. w tamtych realiach ze swoją ściśle satanistyczną eucharystią akceptacji świata takiego jaki jest.

    Piszę te słowa jako osoba o technicznym wykształceniu, krańcowo sceptyczna i krytyczna.
    Wątpienie to cecha mędrców, to też moje drugie imię.
    Jestem w pełni władz umysłu, wiem co piszę, a to co tu piszę, piszę z absolutnym przekonaniem i absolutną powagą.
    Moje życiowe śledztwo w sprawach związanych ze zjawiskami paranormalnymi trwa już prawie 20 lat.

    [b]Otóż świat nie jest panie M. taki jaki jest, nie jest constans, ludzkość stale się stacza, pędzi ku przepaści.
    [/b]
    Nie jest też tak, że na coś nie mamy wpływu, wpływ, wbrew pozorom mamy na wszystko, bowiem łączy nas wszystkich niewidzialna nić, nazwijmy ją nicią Absolutu.

    Istota tak inteligentna jak M. powinna to wiedzieć, więc puki co traktuję M. jako demona, jeśli zachował w sobie człowieczeństwo to stoi przed największym wyzwaniem swojego życia, największą próbą, ale też szansą na największą nagrodę.

    [b]Kilka osób napisało tu że M. pozamiatał.

    Tak pozamiatał – pod dywan.[/b]

    Podczas niedawnej tu dyskusji z M. mieliśmy do czynienia w istocie ze zderzeniem dwóch szkół oglądu rzeczywistości.
    M. reprezentował tą cynicznie „racjonalną”, Marek tą racjonalnie poszukującą.
    [b]M. zasypał czytelników setkami zdań tak jakby uporczywie chciał zasypać prawdę.[/b]
    Dla mnie M. mówi tak jak mówiłby ryży donek, biskup, czy inna menda, próbująca zapędzić stado niewolników do zagrody.

    M. cały czas twierdzi, że Marek metodą afirmacji proponuje tworzenie wewnętrznych fikcyjnych światów, iluzji, które przegrywają w starciu z rzeczywistością.

    [b]Cóż proponuje M. ?

    Proponuje w istocie ucieczkę przed problemem, proponuje pracę, aktywność fizyczną, pracocholizm, adrenalinę sportów ekstremalnych.

    Wszystko to już było, I NIE JEST TO JAKIEKOLWIEK ROZWIĄZANIE PROBLEMU, TO TYLKO UCIECZKA PRZED PROBLEMEM, TO ZAMIATANIE PROBLEMU POD DYWAN ![/b]

    A problem TU jest i to znacznie większy niż większości by się wydawał.

    [b]Jeśli czyta mnie lekarz, psycholog, psychiatra, to mówię wprost – tu czeka NOBEL na chętnego i rozumnego.[/b]

    Bo tu właśnie jest źródło wielu psychoz, urojeń, większości przypadków schizofrenii.
    Kogóż to dotyka schizofrenia ?
    [b]Osoby najbardzie podatne na patologię środowiska w którym nam przyszło się urodzić i żyć – osoby wrażliwe, sensytywne, z dużą wyobraźnią.[/b]
    Brakło tylko im jednego – zrozumienia.

    [b]Pan panie M. dużo mówi o zrozumieniu, stawia pan zrozumienie nad afirmacje.
    I ja się z tym zgadzam, zrozumienie jest najważniejsze, tyle że pan… nic nie rozumie.[/b]

    Marek próbuje leczyć afirmacjami to co nazywa tworami (mentalnymi), ja to nazywam tak jak na to zasługują – mentalnymi demonami.

    Jak już napisałem problem jest znacznie większy niż by się wydawało.
    Bo to nie tylko echo prania naszych mózgów przez rodziców, bo to tak naprawdę jest gigantyczne mentalne nawarstwienie wszelkich ran, krzywd, których doznaliśmy od „bliźnich” w zbawionej ponoć rzeczywistości.
    Tak, złe słowo rani, rani bardziej niż mogłoby się nam wydawać, bowiem na trwale pozostaje w naszej pamięci, świadomej i nieświadomej, odkłada się całymi piekielnymi pokładami, tworzy mentalny mem, twór, mentalnego demona, który zadręcza niespokojną duszę.

    I tak naprawdę lekarstwem nie jest ucieczka w pracę, sport, wysiłek fizyczny, pracocholizm, bo to tylko i wyłącznie ucieczka przed realnym problemem.
    To tylko zamiatanie problemu pod dywan.

    [b]Tak naprawdę jedynym lekarstwem jest zrozumienie tego mechanizmu, a to już Moi Drodzy macie za sobą.[/b]

    Teraz bezwzględnie należy nauczyć się panować nad swoim strachem, [b]a tu najlepszym lekarstwem jest droga serca, o której niedawno pisał Elijah.[/b]
    Bo tak naprawdę jedyną odpowiedzią, jedynym lekarstwem jest…. miłość.

  33. Bardzo dokładnie je przeczytałem, zrozumiałem. Pan M pisał z punktu widzenia osoby „zdrowej” dążącej do jeszcze lepszej jakości życia. Ty często podajesz przykłady osób chorych na nerwicę lękową bo pewnie z takimi pracujesz często. Stąd różnice ale nie aż tak duże.

    Tak, podoba mi się jak piszesz:). Dlatego Cię czytam. Piszesz fajnie bo emocjonalnie i odczuwam wobec Ciebie pewną rodzaju wdzięczność. Jakiś czas temu trafiłem na Twoją stronę. Całe szczęście :). Dzięki Tobie zakończyłem związek z typem kobiety jaki opisujesz w swoich felietonach a teraz jestem z kobietą jakich nie opisujesz i jest dobrze :).

  34. Panowie..wszytko ok..ale co robic,bo to juz jest patologia,Kobiety uciekaja od Samcow Alfa, wlasnie do Ryskow..Co robic? Boja sie konfrontacji,zawijaj kitke i uciekaja.Przeciez sila ich sie nie zatrzyma…silny wplyw uwarunkowan spolecznych..typu mamunine gadanie takiej Panny..jest silniejsze od cech samca Alfa..te Panie ,z tuz przed ,w trakcie,czy po klimakterium maja tak silny wplyw na swoje urocze coreczki…ze silne cechy samca Alfa,slabna..zachodzi pytanie jak zwalczyc demagogie tych pomarszczonych,zgorzknialych Pan?Jak zrobic szach i mat,zeby coreczki przestaly sluchac?Jaka strategie obrac? Tylko prosze nie piszcie , o przekupstwie …prosze o konkrety.

    Pozdrawiam
    Draniu

  35. O wlasnie:)

    Zamiast na siłę zmieniać
    siebie i kobietę, bo ktoś w internecie napisał że tak jest dobrze a inaczej jest
    źle, znajdźcie po prostu taką z którą będziecie szczęśliwi i którą będziecie
    uszczęśliwiać.

    Hej,dlatego samiec Alfa opuszcza,”biedna kobiete z dzieckiem”..w naturze samaca Alfa jest silnie dominujaca cecha poligamiczna…oj jeszcze nie spotkalem Kobiety,ktora moze swoimi cechami uzaleznic samca Alfa…Kobiety z natury sa monotonne i sliny instykt maciezynski odrzuca przewaznie cechy samca Alfa…kobieta po urodzeniu dziecka..staje sie dla samaca Alfa aseksualna…jest to biologicznie uwarunkowane…

  36. Osoba zdrowa, też ma swoje ograniczenia. Każdy jakieś ma, i pokonanie ich z poziomu logiki, zrozumienia, jest kompletnie nierealistyczne.

    Dziękuję za miłe słowa, doprawione pieprzem 🙂

  37. Draniu, gdybyś był samcem alfa, czy powstał by w Tobie lęk że samice uciekają? przecież jest 3 miliardy samic, jedne uciekną, inne same wpadną w Twoją paszczę 🙂

  38. I tu się z Tobą nie zgodzę-powiem Ci,że już od dłuższego czasu obserwuje moje koleżanki i znajome.I to właśnie te ,które są w związkach z Ryśkami-flirtują w pracy z kolegami,dopierdzielają rogi mężom na wyjazdach integracyjnych itd.Mąż czeka w domu z romantyczn kolacją a ona rżnie się w kiblu w pracy ze swoim szefem.Pewnien mój mądry znajomy napisał ostatnio,że kobiety nie szukają facetów „cip”-bo po co im dwie skoro mają już jedną.I myślę,że to jest bardzo trafne stwierdzenie!Ja 13 lat byłam w związku z facetem „z jajami”-wg nomenklatury Mistrza -samcem alfa-i powiem Ci ani przez pół sekundy nie myślałam żeby się choćby obejrzeć za kimś innym.Ale ja nigdy nie udawałam,że wolę gdy mnie porządne wydmał w tyłek niż przyniósł bukiet róż.I mimo tego,że już nie jesteśmy razem-to nie będę szukać ukojenia w ramionach Ryśka-bo nie ma nic gorszego niż oszukiwanie samej siebie.

  39. Bardzo mi zaimponowałaś tym komciem Nuutka, szczególnie tym tyłkiem i kwiatami. Jezu, gdzie są takie diamenty nieoszlifowane jak Ty? nieoszlifowane; gdyż ja sam lubię pod siebie doszlifować kamyczek 🙂

  40. Nie ma co sie smutkować:-)tak zamieszałam to zdanie w pierwszym koment.,że było nielogiczne-miałam na myśli że od bukietu pachnących róż wolałam ostre bzykanko:-)

  41. [quote=fascinus]Teraz bezwzględnie należy nauczyć się panować nad swoim strachem, a tu najlepszym lekarstwem jest droga serca, o której niedawno pisał Elijah.
    Bo tak naprawdę jedyną odpowiedzią, jedynym lekarstwem jest…. miłość.[/quote] MIŁOŚĆ … MIŁOŚĆ … ludzie często szukają JEJ w drugiej osobie i tutaj się koło zamyka. Pozostają rozgoryczeni, niedocenieni…. Nie potrafią się pozbyć oczekiwań, bo to zaiste trudne. Zawsze, gdzie coś ofiarujemy spodziewamy się podobnego, a przeważnie (nie zawsze)rozczarowanie.

    Ostatnio dosyć mocno pracuję nad sobą, swoim patrzeniem, zrozumieniem ŚWIATA. Tak jak nasz Dance nawet nie wiecie, a może wiecie, bo także jesteście tutaj długo, to jego postrzeganie ŚWIATA z dawnym patrzeniem nie ma prawie nic wspólnego. Coś niebywałego, jak dojrzałe odważne, pełne prawdy treści dzisiaj 😛

    Do czego zmierzam, otóż jest w nim WDZIĘCZNOŚĆ.
    Jest tutaj razem z nami z osobą Mistrza, któremu tak jak ja, jest wdzięczny. To się czuje w Dance słowach (nawet żartach)
    Zgadzam się ze słowami Wikicytaty:
    [quote]Wdzięczność jest najpiękniejszą formą szczęścia: należy zarówno do jego przyczyn jak i skutków.[/quote]
    Powiem Wam (nie będę przytaczać faktów, bo już nie pamiętam, gdzie czytałam), że WDZIĘCZNOŚĆ w rozwoju osobistym w samoświadomości … ma największą siłę. Poszukujemy tej siły, aby się odnaleźć, zaznać szczęścia … spróbowałam owej PRAWDY, tak oczywistej jak WSZYSTKO dookoła.
    To za zasługą Mistrza, moje wnętrze powiedziało STOP, rozejrzyj się … i za ten moment jestem wdzięczna. Jest mi o tyle łatwiej, gdyż jak tylko pamiętam pozostawiałam ludziom WYBÓR. Nawet, gdy nie odbieram tak jak Mistrz pewnych zdarzeń, bo mnie nie dotyczą, bo są wynikiem Jego życia, doświadczania … z łatwością pozwalam Jemu, pozwalam sobie, na przyjęcie do wiadomości, czy inne do serca Jego PRAWDY.
    Osoby, które maja z tym problem zieją nienawiścią i z lubością paprają się w swoich opluwaniach.

    Cóż można zawrzeć w słowie WDZIĘCZNOŚĆ:
    Jest nawet MIŁOŚĆ
    LOJALNOŚĆ
    POCZUCIE PRZYNALEŻNOŚCI
    POZWOLENIE na błędy, na inne tęsknoty …WYBÓR
    Możecie jeszcze sami dopisać, jak kto czuje… jednym słowem SZCZĘŚCIE.

    Śmiem przypuszczać, że jest tak samo jak inne reliktem „gadziego umysłu”, bo dlaczego nie?
    To własnie wdzięczność pozwoliła zbudować cywilizację … Dlaczego zdobycze tak pięknego uczucia, emocji są niszczone (wojny, zawiść, zazdrość …) ????

    Dobrze, że na świecie jest więcej dobra, niż zła, bo przestalibyśmy już dawno istnieć, a tak mamy NADZIEJĘ, że …

    Jak nauczyć się wdzięczności (każdy ją ma w sobie, tylko została przytłumiona różnymi przekonaniami …), kiedy w sercu bunt, złość … pozwolić sobie i wszystkiemu co jest prawe, naturalne istnieć. Teraz co jest prawe itd… można by się sprzeczać i pisać bez końca, w tym polecam intuicję …

    Pierwsza lekcja WDZIĘCZNOŚCI, to spacer i zachwyt NATURĄ. Przysiadamy przy roślinie (nie zrywając Jej) doznajemy zachwytu Jej doskonałością. Odczuwamy Jej chłód mimo gorącego dnia, obserwujemy układ kanalików, które zasilają Jej istnienie, kształt …
    Jak można nie być wdzięcznym TU i TERAZ, że macie taką wspaniała możliwość zobaczyć, poczuć, zachwycić się …
    Dalsze lekcje przyjdą same. Jest niebo, zachód, wschód słońca, woda …
    Zobaczysz, jak odpływają inne smutne myśli, a ich miejsce zajmuje teraźniejszość.
    Spróbuj zobaczysz, że w tym małym zdarzeniu znajdziesz ulgę, spojrzysz inaczej na otaczający świat i ludzi. Powtarzaj tak długo, az przestanie to być dla Ciebie bzdetem (bo wielu tak myśli, a co tam listek jak listek, jest pełno. Jest także pełno kobiet i mężczyzn, ale dążymy do …)
    Energia którą dostaniesz od natury, której jesteś WDZIĘCZNY, rozwiąże wiele Twoich trosk, dostaniesz rozwiązanie ze swojej podświadomości, której pozwolisz na wytchnienie. Ludzie poczują Twój związek z NATURĄ swoim „gadzim umysłem”, tylko nie może to być grą. Każdą dwulicowość wyczuwana na dużą odległość.
    Więc … spróbuj, wtedy nawet łatwiej zaakceptujesz rozpacz braci samców 😀 wyrażanych w przykrych dla nas kobiet słowach. Bo to, że takie istnieją trudno się nie zgodzić. 👿

  42. Nie wiem jak wy Panowie ale ja się nie mogę doczekać jak Aneta wtrąci do dyskusji swoje 3 grosze, drżyjcie bo nie znacie dnia ani godziny, myślę że pozamiata po wszystkich i ostatecznie zmieni nasz światopogląd, tylko jak to się już stanie to co dalej Anetko ?

  43. Nuutka ja również jestem bardzo mile zaskoczony tym co napisałaś i masz mój „respect”. Gdyby wszystkie kobiety były takie – mówiły prawdę prosto w twarz, nie snuły tych swoich gierek znały swoje emocje i nie oszukiwały same siebie i innych…ach marzenie:D Chyba pierwszy raz kobieta tak otwarcie stawia sprawę bez jakichkolwiek podchodów i bez tej okropnej, kobiecej hipokryzji. Brawo dziewczyno!!! :D:D

  44. Gdyby wszyscy mężczyźni byli tacy – mówili prawdę w twarz, nie snuli swoich gierek, nie oszukiwali siebie i innych, nie ranili nikogo… oczywiście kobiety też…
    świat byłby pewnie przyjemniejszy i łatwiej by nam było:) chciałabym tak 🙂
    niestety cecha typowa dla ludzi obu płci – kłamią, oszukują i kombinują na potęgę 🙂 pozostaje tylko się przyzwyczaić 😀

  45. Ostatnio bedac w odwiedzinach u ciotki w podeszlym wieku
    Ciocia czytala w gazecie cos o kolesiu ktory glosil hasla o samoocenie i afirmacjach. Ciocia czyta i mowi na glos ” swiat stanal na glowie, to teraz sa Oni nawet w gazetach i sprowadzaja mlodych na droge grzechu i potepienia” . Zaciekawiony pytam ciocie a z kad taka opinia po zapoznaniu sie z artykulem (bylo cos o podniesieniu samooceny).Ciocia odpowiada ze odrazu widac ze czlowiek ktory to pisal to szatanista i nalezy do jakiejs sekty i ze wie co mowi bo zna sie na ludziach… kurcze a nie glupia z niej kobieta, sporo w zyciu przeszla a tu taki ciemnogrod. Ciekawy jestem co by powiedziala po przeczytaniukilku felietonow Marka odnosnie podwyzszenia samooceny… Pewnie ze jest synem Belzebuba

  46. Oj Aserta…poruszasz sie w rejonach wyobrazenia..a nie rzeczywistosci..a ona jest „brutalna” ,slodko „brutalna”,wiec blizsza prawdy jest Nuutka…to co piszesz,moim zdaniem jest czysta teoria,ktora nie przystaje do rzeczywistosci,czyli do atawizmow ludzkich,ktore juz sa w zaniku w naszej cywilizacji..
    Bedac takim osobnikiem ,ktorego charakteryzujesz..stajesz sie slaba istota,nieporadna,szukajaca we mgle..gdzie te konkrety..co to jest milosc,lojalnosc..kiedy ona jest..prosze podaj przyklady,a nie ogolniki..Nuutka jest konkretna..czy to sie podoba czy nie…
    Nadzieja,dobro…kurczaki,czytam to co napisalas i jakbym ,Pana w czarnej sukience,slyszal/prepraszam,bo byc moze urazilem czyjes uczucia rekligijne/,ktory mowi o zyciu…a podobno nie widzial na oczy „rozyczki” kobiecej…

    Oczywiscie zgodze sie z tym..ze mamy ,my jako ludziska ,sfere emocjonalna.
    Jedni daja sobie rade inni nie daj sobie rady..ale faktycznie jest..

    Samiec Alfa,jest gora…z mala poprawka,jak umie sobie poradzic z emocjami…

    Bo..przyklad wziety z zycia…spotyka taki samiec ,samiczke…. i co…i popada w zachwyt,fascynacje..czuje,ze taka samiczka to jest to czego nie spotkal dotychczas w zyciu…ale jest jedno ale..ta samiczka jest baaardzo glupiutka i odporna na wiedze…i co tu robic chlopie,co wybierac?
    Silne przywiazanie fizyczne i fascynacje wraz z glupota samiczki,czy isc w dalsza droge,wiedzac,ze dlugo sie nie spotka albo w ogole sie nie spotka takiej Kobiety,ktora bedzie tak pasowala fizycznie…i co Wy na to?

    I tutaj wchodzimy w tzw. sfere decyzyjnosci…mozna straci bardzo duzo,albo zyskac duzo?
    Juz Konfucjusz napisla dawno,dawno temu „Zysk zrownowaza strata”
    I wez tu czlowieku zrozum te mysl:)
    Czyli wychodzi na to ,ze zawsze mamy przy zysku jakies straty ,tak?
    Kurczaki…sam juz nie wiem,a moze Wy cos napiszeci na ten temat co?:)

  47. Wydaje mi się jednak, że prehistoryczni ludzie nie żyli w takim odosobnieniu – samiec i jego kobiety na swoim terenie. Ludzie to istoty stadne i żyli wtedy w plemionach (grupach społecznych) zapewne podobnych do dzisiejszych dzikich plemion, tylko na niższym poziomie rozwoju. Prawdopodobnie coś takiego jak monogamia u żadnej płci nie istniała, samce próbowały zaliczyć jak najwięcej kobiet a samice przyjmowały kilku samców. Ludzie wtedy nie kojarzyli seksu z dziećmi (a nawet jakby to żaden samiec nie mógł być pewny czy to dziecko nie jest jego) i w ten sposób kobieta zdobywała „opiekę” kilku samców w zamian za seks. Chodziło mi raczej o podkreślenie, że kobieta była jak najbardziej zainteresowana innymi samcami bo to oni dawali jej najwięcej opieki (mieli mniej partnerek do obdzielania) a w zamian mieli szansę się rozmnożyć. Dzisiaj życie jest bardziej skomplikowane przez wiele względów, mamy też monogamię i wybór partnera nie opiera się na samej biologi.

  48. Oj tam,oj tam 😛 To nic niezwykłego,ja poprostu wiem,że z udawania nic dobrego nie wynika.Tak doskonale dogadywałam się ze swoim facetem przez wiele lat dlatego,że nigdy się nie oszukiwaliśmy,nie ukrywaliśmy naszych uczuć,pragnień,fantazji ale przede wszystkim wad i słabości!Nie było przeciągania liny na swoją stronę,ani chęci urabiania,szlabanu na dupę:) czy strojenia fochów.Skoro ja nie chcę żeby mnie ktoś zmieniał na siłę-to dlaczego ja mam to robić?Skoro ja nie lubię jeśli ktoś ma muchy w nosie-to czemu ja mam je mieć.
    Prosty przykład- chłopak lubi popykać w playa,a spotyka fajną laskę-zaczynają się umawiaćać-on zamiast śmigać w te diabla chodzi z nią na romantyczne spacery.Po pół roku zaczyna tęsknić za padem:),znowu spędza część wolnego czasu przed monitorem zamiast z ukochaną.Ona zaczyna mieć pretensje,zaczynają się wyrzuty itd.Ale chłopaczek jest sam sobie winien,gdyby od początku nie grał don juana ,nie ukrywał swoich potrzeb-wszystko wyglądaloby inaczej.

  49. Starsze osoby mają swoje przekonania. Są w ich mocy i więzieniu przez nie stworzonym. Daje to jakąś wygodę, ale pozbawia ekstazy i odkrywania nowych doznań i emocji, niestety. No cóż, już dla wielu osób jestem satanistą i złem wcielonym.

  50. Wdzięczność to przepotężna siła. To klucz do zajebistej samooceny, wyluzowania, czucia się ze sobą po prostu fajnie. Ja czuję wdzięczność niemal za wszystko ostatnio, bo wiem że mogłęm znacznie gorzej „trafić” 🙂

  51. Sprawa jest jasna jak słońce; iść w dalszą drogę. Skąd niby ta wiedza i pewność, że przed Tobą nie ma lepszej partnerki? niby skąd masz to wiedzieć? a może właśnie jest? jeśli uważa się pannę za głupiutką, to pomyśl co będzie za dwa lata jak się skończa hormony, a będzie kredyt, dziecko itd, bo panna niby głupiutka, ale swoje wie jak chłopa usidlić 🙂

  52. Ciekawa sprawa, może napisz więcej?
    Jak twoja ciocia uzasadniła szatańskość afirmacji i wysokiej samooceny.
    Przeciez chyba nie powiedziała że gdyby ludzie to stosowali zmalał by popyt na niektóre usługi kleru 🙂

  53. byłoby cudownie 😆 ale jest jak jest, fajny kawał mam dla Was – brat mi pokazał w necie, myślałem że pęknę ze śmiechu. Jak czytałem ten kawał, to od razu mi się przypomniał jeden rozdział z książki Marka. [b]Niech to będzie zagadka i za razem konkurs dla stałych czytelników:[/b]

    Stoi ładna dziewczyna ze swoją brzydką koleżanką w dyskotece. W ich kierunku nagle zbliża się przystojny samiec alfa. Pięknisia już poprawia włosy itd. Ale gość podchodzi do tej brzydkiej – pięknisia zaskoczona!
    Nawiązuje się rozmowa:

    -jak masz na imię?
    -Agnieszka (laska wniebowzięta)
    -lubisz tańczyć?
    -tak, uwielbiam (dziewczyna prawie mdleje)
    -to idź potańcz, bo chcę porozmawiać z koleżanką na osobności

  54. Rozum..mowi,ze trzeba isc dalej…ale zachodzi pytanie ..jaki cel jest w tej podrozy?:)

    Fakt…ze podobno,cel nie jest istotny,ale sama droga jest wazna…:)

    Nikt nie wie ,co sie moze w trakcie tej podrozy zdarzyc…

    Ale powstaje pytanie kolejne…przeciez ilosc musi kiedys przejsc w jakosc…czy tak?

    Ale zgodnie z filozofia,samca Alfa…ta jakosc nigdy nie nastapi..czy tak Mistrzu…a moze sie myle?:)

  55. [b]Ten kawał zupełnie mnie nie śmieszy.[/b]

    [b]Dance – próbujecie tu metody afirmacji, poprawy samooceny a tkwicie głęboko w d**** bestii.[/b]

    Jakże macie sobie pomóc skoro rajcuje was czyjaś krzywda, ułomność, bieda, obśmianie kogoś, przecież to te same mentalne demony które potem wracają do Was.

    [b]Kochaj bliźniego swego jak siebie samego – to jest droga złotego środka, droga serca.[/b]

    Nie krzywdzić, nie zadawać ran, nie wyśmiewać innych, nie plotkować złośliwie.
    Nawet jeśli ma to dotyczyć tutejszego wroga publicznego nr 1 – niejakiego ssaka. 8)
    Czy to takie trudne do zrozumienia ?
    Ja bardzo się cieszę, że takie kawały mnie nie śmieszą, nie mam wówczas u siebie najmniejszego odruchu w kierunku kpiny, szyderstwa, wyśmiania.
    Takie kawały mnie smucą, wręcz odrzucają.

  56. Hellooo…To jest tylko kawał!!!Co ma piernik do wiatraka?co ma wspólnego afirmacja,poprawa samooceny z opowiedzeniem dowcipu(swoją drogą z brodą:)) dla poprawy humoru.

  57. [b]Taka sama fikcja jak mentalne twory w naszych umysłach. [/b]
    To środowisko i nasz strach tworzą te demony, żywią się naszym strachem, umacniają naszą siłą, stają się autonomiczne, czasem wręcz potrafią obudzić nasze zdolności paranormalne.

    Tak jak nieraz się to dzieje w przypadku tzw. „opętań”, to nie żadne zewnętrzne siły, to wyhodowany twór, dowodem jest tu związek przyczynowo skutkowy pomiędzy opętaniem a wcześniejszym nasiąkaniem umysłu ofiary kulturowymi wzorcami.
    Zawsze występuje ten związek, w tworze nie ma nic czego wcześniej byśmy nie poznali, czego by nam nie wmówiono.

    Dlatego też uczulam Was by uświadomić sobie ten mechanizm, który tyle piekła dotąd stworzył, zadając cierpienia i ból od pokoleń, by świadomie zrezygnować z postawy która zadaje takie rany, która współtworzy takie demony.
    [b]Szyderczy kawał, złośliwy kawał, też współtworzy to piekło.[/b]
    Zrozumcie to, bo nie pomożecie sobie bez zdolności do empatii, odseparowani nie macie żadnych szans, jesteśmy systemem naczyń połączonych, czy zdajemy sobie sprawę z tego czy nie, czy chcemy tego czy nie.
    Niech nasz śmiech budzi radość i śmiech a nie płacz, smutek i ból.

  58. [quote]Oj Aserta…poruszasz sie w rejonach wyobrazenia..a nie rzeczywistosci..a ona
    jest „brutalna” ,slodko „brutalna”,wiec blizsza prawdy jest Nuutka… to co piszesz,moim zdaniem jest czysta teoria,ktora nie przystaje do rzeczywistosci,czyli do atawizmow ludzkich,ktore juz sa w zaniku w naszej cywilizacji.[/quote]
    Hallo Draniu 😀 napisałam wczoraj obszernie, ale mi wcieło posta i już nie chciało mi sie powtarzać. Mniej więcej moje myśli oscylowały wokół tego, abyś był mi wdzięczny, że rzuciłam Ci”koło ratunkowe”. Skorzystasz z niego, gdy będziesz w dalszej „drodze”. Zarówno Ty jak i Nuutka jesteście w innym etapie i swoje musicie doświadczać, tak sądzę po Twojej odpowiedzi.
    Spotkamy się w w Twoich myślach „kiedyś”, np. gdy będziesz kłębkiem nerwów, schorowany, załamany … Masz jeszcze czas, jeszcze hormony buzują i to ich prawo oraz powinność. Byłam tam, gdzie WY, doświadczałam …. dobre rady wylatywały koło ucha. Sądziłam, jakieś bajki … tu na Ziemi trza być twardym, rzeczywistym … tylko po latach stwierdzam, że owa twardość pochodziła z innego źródła, takiego które niestety z czasem ulega WYPALENIU.
    Ale do tego trzeba samemu dojść.

    Nie jestem kościelna i nigdy mimo usilnych starań Rodzicielki nie byłam. Uważam Biblię za pierwszą na świecie książkę o duchowości z której to KK zrobił sobie biznes. Zobacz, co tak naprawdę było ważne dla naszych pra-przodków? DUCHOWOŚĆ
    Biblia została dostosowana do potrzeb w danym (tamtym) czasie. Stworzono na tą potrzebę Nowy Testament i Bóg stał się nagle kochający ludzi …
    [size=medium]Universum zawsze nas kochało i KOCHA[/size]
    , a książka w imię której i dla dobra durnego motłochu w walce o jego duszę wymyślono inkwizycję.
    Kto wymyślił ? ludzie od biznesu 👿

    Jeżeli nie wierzysz, że jest COŚ na rzeczy, to spójrz na kościoły. Dla czegoś czego człowiek nie jest w stanie odczuwać stworzono to WSZYSTKO?
    Czujemy i jesteśmy cząstką WSZECHŚWIATA i tylko tam możemy „doładować” nasze „baterie”.
    Gdybyś przeanalizował powstanie człowieka od dwóch komórek poprzez zygotę itd… to zobaczysz, że własnie człowiek ma w swoim powstaniu najwięcej podobieństw do przypuszczanych etapów powstania świata. Generalnie ssaki, ale my jesteśmy wyjątkowi (mózg jaki nie posiadają zwierzęta).
    Czy wiesz, że każde z nas mając 14 dni (w brzuszku Mamci), jesteśmy podobni do ptaków ???
    Mam taką fajną książkę medyczną i własciwie słyszałam podobne stwierdzenie wielokrotnie, ale nie przywiązywałam uwagi, bo mi w niczym owa wiedza nie była przydatna na co dzień. Dopiero, gdy chcesz zobaczyc swoją wyjątkowość napełnia dodatnim „pierwiastkiem”. Gdy zobaczyłam rycinę, byłam nieźle zaskoczona.

    Tak więc Draniu 😀 , jezeli uważasz, że poruszam się po gruncie, które zanika, to Ci powiem, że rozkwita. Coraz młodsi, zadają sobie pytania DLACZEGO ?, jaki jest SENS ?
    Coraz młodsi zapadają na choroby cywilizacyjne i nie ma dla nich ratunku w „szkiełku i oku” – konwencjonalna medycyna. Mistrz jest najlepszym przykładem, gdzie lekarze są bezradni. To co Mistrz przechodzi jeszcze cały czas, mnie się udało zaleczyć odpowiednim jedzeniem, ale trzeba się wsłuchać w siebie. Niestety trzeba najpierw dostać od życia po pupie, stracić górę kasy aby po doświadczaniu wrócić do [size=medium][b]ŹRÓDŁA[/b][/size].

    Tam znajdziesz SIŁĘ, UKOJENIE, ZDROWIE i o dziwo Twoja podświadomość podpowie Ci co zrobić, aby było dla CIEBIE, jak najlepiej.

    Czytając Ciebie widzę, ale nie jestem jakimś profesorem nauk …. hab. hab. mam po prostu za sobą już KAWAŁ życia.

    Jeszcze jedno, ale to temat na osobny post, na który niestety nie mam czasu. Dojdziesz do PRAWDY o sobie czytając Mistrza i innych do których zachęca i poleca. Dlatego jest ostrożny w tym co my polecamy (przeciwny jakimś kursom itp., które naciągają …)
    Powiem jedynie, bądź OTWARTY, przyjmuj każdą radę która Cię zainteresuje, ale ufaj tylko i wyłącznie SOBIE.
    Mogę powiedzieć, że niestety, ale nie kochasz siebie. Wiem, że jesteś przystojny (tak sądzę po tym jak się czujesz w pisaniu o sobie).
    Też jestem kobietą za którą oglądają się dużo młodsi i zawsze miałam powodzenie, ale DLACZEGO ??? nie wiem dlaczego, nie kochałam siebie ?
    Może czas młodości jest właśnie po to, aby wybierać niekorzystnie dla siebie?
    Pa pa 😀

  59. Ja uważam, że jest dokładnie odwrotnie. Śmieszą mnie kawały o Murzynach chociaż nie jestem rasistą. Gdyby Murzyni nauczyli się śmiać z kawałów o Murzynach, Żydzi z kawałów o Żydach a blondynki z kawałów o blondynkach to świat byłby dużo piękniejszy. To tylko kawały i powinny śmieszyć każdego.

  60. Pewnie tak, że Jezus ma być na pierwszy miejscu, a nie my sami 😆 To jest autentyczne uzasadnienie starych katoliczek.

  61. Rozumiem Robert Twoje podejście, więc nie będę więcej takich kawałów brzydkich tu pisał 🙂 Jeśli ktoś poczuł się urażony tym kawałem to przepraszam 🙂

  62. [b]To dobrze że zrozumiałeś, ja sam tego dawniej nie rozumiałem.[/b]
    Dance, większość słysząc taki kawał będzie oficjalnie rechotać, czasami cholernie sztucznie.
    [b]Ale ta większość, gdzieś tam pod skórą odczuje większy lub mniejszy dyskomfort, niektórzy nie odczują tego świadomie ale podświadomie na 100% odczują.[/b]

    Dlaczego ?

    To co teraz napiszę jest bardzo ważne dla zrozumienia kwestii.

    [b]Bo totalna większość ludzi ma mniejsze lub większe kompleksy, najwięksi przystojniacy, najładniejsze laski mają gdzieś swój skryty kompleks, ktoś kto może nam wydawać się ideałem może być wręcz kłębkiem kompleksów i nerwów przy okazji.[/b]

    Taki jest ten świat obrazków, wizerunków, reklam z komputerowo poprawioną cerą i innymi elementami urody.
    Więc jak z kogoś kpimy, nawet w kawale, to uderza w nas i w innych.

    [b]Piszę to wszystko bo przy okazji tego, w istocie niewinnego kawału, można uzmysłowić drogę powstawania, nawarstwiania się mentalnych tworów, z którymi tak uparcie próbujecie walczyć za pomocą afirmacji.[/b]

    Przecież np. niska samoocena, choć może mieć racjonalne jądro, bo nawykliśmy się porównywać z innymi, inni też porównują nas z innymi, ta niska samoocena jest właśnie elementem tego mentalnego tworu, który czai się za nami niczym demoniczny kat.

    [size=medium]Teraz jak rozumiemy mechanizm odkładania się w naszej jaźni przykrych doznań, [b]wiemy że oprócz naszej świadomości gdzieś tam w tle trzęsie się ta cała kupa negatywnych emocji, słów, wspomnień, która na tyle długo się nawarstwiała że poniekąd nabrała cech autonomicznych.[/b] [/size]

    Jeśli proces wymyka się spod kontroli, intensywnie narasta to możemy wtedy mieć do czynienia z rozdwojeniem jaźni czy wręcz schizofrenią.

    Afirmacja jest jak modlitwa, afirmujmy więc rozumnie do naszej wyższej jaźni.
    Twór wtedy zaniknie, bo nie boimy się, rozumiemy skąd się wziął.
    Zamiast demonicznego tworu twórzmy więc Anioła stróża, możemy go tworzyć praktycznie cały czas.
    Ciepłe, pozytywne emocje, niech afirmacja będzie jak ekstatyczna miłosna modlitwa, i tu wyobrażanie sobie Boga Miłości jest wskazane, choćby nawet realnie nie istniał. Wielu na tej drodze osiągnęło fenomenalne efekty.
    Przed zaśnięciem poprzytulać się choćby do poduszki, i poduszka wtedy może stać się najczulszą kochanką.
    Zaznaczam tu że nie chodzi mi tu o bara bara z poduszką 8)
    [b]Chodzi o sam akt ciepłego przytulenia, w tym jest wielka moc, a trening czyni mistrza[/b] 😉 8)

    Czy wiecie że na zachodzie od lat obcy ludzie spotykają się właśnie w miejscach publicznych w celu przytulania się do siebie ?
    To jest właśnie droga serca.

  63. Ale nadal nie rozumiem dlaczego ten kawał miałby w kogokolwiek uderzać. Co to ma wspólnego z kompleksami ludzi?

  64. Oczywiście że uderza i to w prawie wszystkich, to subtelne oddziaływania, ale one są jak narastający rak. Z kompleksami i samooceną ma to wiele wspólnego, czytaj ze zrozumieniem. Myślenie nie boli.
    [b]Kawał dzieli ludzi na tych ładnych i tych brzydszych.
    Czy jesteś najprzystojniejszym samcem we wszechświecie ?
    A… jednak nie.
    To masz problem Brutal[/b] 😉 8)

  65. To nie kawał dzieli ludzi na ładnych i brzydkich tylko natura to zrobiła.Nie możemy być bardziej papiescy od Papieża!!!Trochę luzu i dystansu do samych siebie nam się przyda!!!

  66. Roberto mów za siebie bo to, że w Ciebie uderza nie oznacza, że uderza też w innych. Musisz mieć wielkie kompleksy skoro tak to odczuwasz. Mi by do głowy nie przyszło, że taki kawał może w kogoś uderzyć, jeszcze na dodatek w mężczyznę. Może bardzo brzydkiej kobiecie bym tego nie opowiedział ale w jaki sposób kawał o brzydkiej kobiecie może uderzyć w mężczyznę?

  67. Widzę że jeszcze wiele przed Wami do zrozumienia w dziedzinie subtelnych, niewidocznych oddziaływań.
    No tak, ludzie wolą robić z siebie męczenników, zażywać silną, antydepresyjną, niszczącą chemię (jak co najmniej jedna z czytelniczek Mistrza), a prawdy podanej na tacy nie dostrzegą, a jak im ją pokazać to ją odrzucą.
    Ot siła przyzwyczajenia i skupienia się na sobie.

  68. Brutal – kawał o brzydkiej kobiecie tak naprawdę dla naszej sfery podświadomej dotyczy wszystkich, tak kobiet jak i mężczyzn.
    Większość będzie się śmiać, część cynicznie rechotać, niektórzy będą rechotać sztucznie, ale głęboko w jaźni pojawi się u większości mentalny negatywny bodziec, strach.
    A jakiś kompleks ma praktycznie każdy.
    Przecież napisałem że ten kawał jest niewinny, ale w oparciu o niego chciałem pokazać mechanizm tworzenia się mentalnych tworów.
    A wszystko po to byście zrozumieli że jak afirmować to z głową, potrzebna jest rzecz fundamentalna – zrozumienie.

  69. Rozumiem, ja tylko staram się pomóc jak umiem. Dobrze wiem że nie zawsze to wychodzi, większość z Nas musi się leczyć, ja tu nie jestem żadnym wyjątkiem.
    Chciałem tylko pokazać że skupianie się tylko na sobie, roztkliwianie się nad sobą, załamywanie się, depresja, itd. do niczego dobrego nie prowadzi.

    [b]Jesteśmy gatunkiem stadnym, bardzo głęboko jest ta potrzeba bliskości w nas zakodowana.
    A ten świat w którym przyszło nam żyć jest chory przede wszystkim dlatego, że tak został skonstruowany przez piekielną pasożytniczą władzę i jej kapłanów, że tą bliskość na każdym kroku niszczy, z piekielną zawziętością, z jawną nienawiścią wobec miłości.
    Demony władzy stosują starą szatańską zasadę – dziel i rządź.

    [b]Zniewalają ludzkość od pokoleń, dzielą, separują, stworzyli demoniczną pseudo moralność, dla której oceany krwi, zbrodni, tortur w życiu, w TV i grach komputerowych są dobre i dopuszczalne, natomiast erotyka jest w/g tych demonów źródłem wszelkiego zła. To największe kłamstwo które wmówiono ludzkości odbierając jej poczucie niewinności w miłości. [/b]

    [b]Z Aniołów zrobiono demony[/b], i nadal kaci ludzkości w czarnych kieckach bredzą o jednym sakramentalnym ciele, w sytuacji gdy robią wszystko by prawdziwej bliskości i spełnienia między małżonkami nie było, mają czelność nawet jak kilka lat temu w TVP1 glemp bezczelnie łgać, że cyt.: „przecież już mamy cywilizację miłości”.[/b]

    W 2008 roku znalazłem się na blogu Marka za jego wklejonym gdzieś artem o Tantrze.
    Od tamtego czasu widzę błędną ewolucję u Mistrza, ona wręcz postępowała razem z Jego chorobą.
    Teraz na okrągło twierdzi, że kobietę może rozbudzić i zaspokoić seksualnie tylko prymityw i brutal, konfrontuje ciapowatego miśka z prymitywnym, brutalnym samcem alfa, zupełnie zapominając, że istnieją jeszcze zupełnie inne typy mężczyzn.
    Niestety Marek porzucił to zrozumienie które przecież kiedyś u niego było i brnie w fałszywie rozumiane eco ego.
    Z wiadomym skutkiem, wbrew wyraźnym, dobrym radom choćby Elijaha.

  70. Proszę byś czytał ze zrozumieniem, samiec alfa ma się zmienić w świadomego pewnych rzeczy mężczyznę. Czytaj oczami, a nie fanatycznie, tak jak chcesz coś widzieć…

  71. Kolejny dobry tekst, gratuluję. 🙂 Tylko czemu nikt nie podyskutuje? Nad naszą rzeczywistością Ryśka-macho-gada miłosnego. Ważny jest też późniejszy trening powstałych zstępnych. Coś dodacie?

Dodaj komentarz

Top