Jesteś tutaj
Home > MyBlog > Przemyślenia > Drzwi otwarte…

Drzwi otwarte…

 

                               

 

 

Mój przyjazd do Warszawy, nie zbiegł się ze szturmem pięknych Pań, którego w skrytości ducha oczekiwałem. Nie fortyfikowałem twierdzy swego ciała, wręcz przeciwnie, po cóż utrudniać miłosny najazd? uzbrojony w ciężką, niewygodną, lateksową zbroję, słuchałem śpiewu delfinów i czekałem gotowy do miłosny zapasów. Przestałem, gdy wybiła północ. Popijając zielone, ohydne frugo, oddawałem się ponurym rozmyślaniom. Odpłynąłem na trzeszczącej tratwie, w spienioną grzywaczami fal rzekę sex wspomnień… wzdrygnąłem się mimowolnie gdy stare wspomnienie, zdawałoby się już dawno pogrzebane, nagle zmartwychwstało żądając mojej krwi; chociaż trudno w to uwierzyć, była taka Pani która chciała mi się oddać; niestety oszukała Państwa uniżonego i naiwnego sługę, co do swojej masy ciała. A ta jest dla mnie ważna, ba! niezwykle istotna bym mógł się pokazać od swojej najlepszej strony.


                                                          Naturalnie nieśmiały


Z natury jestem nieśmiały, więc dałem się wciągnąć w otchłań wynajmowanego mieszkania. Przerażony, wystraszony, ale nie chciałem krzywdzić niewiasty, tak już przecież ukrzywdzonej przez niewątpliwie chorą tarczycę i genetykę. Wszystkie Większe Panie przysięgają żarliwie, że to te przyczyny a nie jedzenie, jest odpowiedzialne za tycie; a przecież chorym się nie odmawia, nie wypada. Maruś, załaduj działo i ognia; motywowałem się resztkami sił umysłowych, a przecież nie mam ich tak wiele. Niestety; tam gdzie miałem złożyć Pani niewielki multiwitaminowy podarek, czekała mnie sroga niespodzianka. Tu by się przydała dywizja pancerna Guderiana, a nie niedożywiony, swawolny szwoleżer Państwa ulubionego felietonisty. Czy ja wyglądam jak Pan McGyver? zdaniem wielu Pań, przypominam agromena, więc nie, nie przypominam. Nie mam też jego umiejętności radzenia sobie w każdej sytuacji. Łazik cierpliwie szuka życia na marsie, czerwonej planecie, i ja podobnie, szukałem jakichkolwiek oznak życia, tam gdzie przeważnie są. Niestety, planeta była całkiem wymarła. Ani be ani me, ani kukuryku. Rozpaczliwie myślałem co zrobić, aż w końcu wymyśliłem; gwałtownie się oddaliłem. Męska decyzja. Ale nie moi drodzy Państwo, to nie była ucieczka (chociaż na taką mogła wyglądać dla postronnego obserwatora), ale strategiczne wycofanie się na z góry upatrzone pozycje; do domu, zimnej butelki wódki z której co nieco skosztowałem, by ukoić zszargane nerwy, uspokoić roztrzęsione dłonie.


                                                            Śpiewał „Piasek”…


Odpędziłem się od nieprzyjemnych wspomnień, jak od natarczywego owada. Za oknem królowała głęboka noc, radio cichutko brzęczało, a w moim sercu zagościło pragnienie lektury. Oddałem się jej, wstrząsany jeszcze dreszczami wzbudzonymi przez straszne, okropne wspomnienia. Nie minęła chwila (zegar spokojnie tykał, w radiu przyjemnie zawodził znowu modny „Piasek”) gdy zaszlochałem czytając na forum onetu brata samca. Zagubionego i nieszczęśliwego. Chciałbym pomóc, ale cóż ja mogę? zawsze to powtarzam tym którzy chcą mnie słuchać (o mój Boże, są tacy!) że nieszczęśliwy człowiek, jest najbardziej niebezpieczny; po pierwsze, uno, uważa że skoro został zraniony to i on może komuś przywalić. Po drugie, punto, poczucie nieszczęścia bierze się z nadmiernej koncentracji na własnym umyśle i jego treściach, oznacza brak kontroli nad własnymi myślami. Jest to stan charakteryzujący także ludzi już naprawdę destrukcyjnych, złych. Dla obu tych typów umysłu, liczy się tylko ich własny wewnętrzny monolog, niekończący się bieg myśli; świat zewnętrzny staje się mglisty, nieistotny. Idzie się po ludziach, jak po kocich łbach. Jeden tłumaczy swoją nieprawość tym że ma nieszczęśliwe życie (w jego mniemaniu) drugi w ogóle niczym nie tłumaczy, chociaż jeśli by zapytać (i wspomagać pytania wiertarką w kolanie) to poznalibyśmy głębokie wyznanie wiary drapieżnika; są mądrzy ludzie i frajerzy. Jak ktoś się daje to frajer, a kto się nie daje, ten mądry. Czy można pomóc zdenerwowanemu ptasznikowi? tak, ale tylko raz. Są ludzie, na których działa tylko przemoc, i tylko jej język rozumieją. Nic innego, żadne nauki, wiara, teologia, nic nie działa. Musi być bat i ktoś kto przyłoży w mordę. Powiedzenie że wszyscy ludzie są równi, jest nieprawdziwe. Ludzie są równi na poziomie duchowym, wszyscy pochodzimy z jednego źródła; ale tu na ziemi, przejawiamy się jako umysł, osobowość. I te konstrukcje wcale nie są równe. Są umysły niższe i wyższe, skala idzie od kamienia, poprzez rośliny, zwierzaki, człowieka i ewoluowanie w nadczłowieka. Większość ludzi jedną nogą tkwi w zwierzęcości, drugą muskają żwirek ludzkości. A jakie są Państwa umysły? a to zależy od wysokości wpłat na moje konto bankowe. Im więcej, tym wyższy stan umysłu Państwo reprezentujecie. Wysyłam certyfikaty od tysiaka wzwyż. Przeczytajcie wzruszającą, apokaliptyczną historyjkę afrykańską.


Na skraju trzęsawiska żył raz skorpion, który pragnął przeprawić się na drugi brzeg. Zwrócił się więc do pewnej żaby tymi słowami:- Zabierz mnie, proszę, na swój grzbiet i pomóż mi dostać się na drugi brzeg!- Chyba jesteś szalony – odpowiedziała mu żaba.- Jeśli wezmę cię na grzbiet, ukłujesz mnie i umrę!- Nie bądź głupia – odpowiedział na to skorpion.- Jaką korzyść odniósłbym z uśmiercenia cię jadem? Jeśli cię użądlę, zatoniesz, a ja też zginę, ponieważ nie umiem pływać…W końcu, po długich namowach, żaba dała się przekonać i rozpoczęła przeprawę przez mokradła ze skorpionem na grzbiecie. Kiedy znaleźli się na środku rzeki, poczuła jednak pieczenie ukłucia, a jad sparaliżował jej odnóża.

– A widzisz – zakrzyknęła – użądliłeś mnie i teraz umrę!

– Wiem – odpowiedział skorpion. – Jest mi bardzo przykro… ale niestety nie sposób uciec od własnej natury. I on sam też zatonął w błotnistych wodach.


Smutno mi po lekturze tej historyjki… Ale wróćmy do naszego nieszczęśnika.W skrócie, przedstawił on swoją opowieść. Gdy pracował zagranicą żeby zarobić na dom, żona mu się puściła z bogatym, i odeszła. On od bodajże siedmiu lat, żyje z rodzicami i klepie biedę. Ma depresję i chce umrzeć, bardzo cierpi. Wyraźnie wskazuje, że jego straszny stan jest winą jego ex żony, którą bezustannie oskarża i kamieniuje w swoim umyśle.


                                                     Jedna siódma zrozumienia


No cóż, jestem w stanie zrozumieć faceta w jednej siódmej. Gdy ja zapuściłem eleganckie rogi, moje załamanie trwało jeden rok. I owszem, gdy cierpienie zdawało się mnie rozsadzać, planowałem zabójstwo i nawet poczyniłem konkretne kroki w tym kierunku, ale z pomysłu zrezygnowałem. Ale utrzymywać w sobie siedem lat poczucie nieszczęścia, z punktu widzenia organizmu, jest niemożliwe. Musi w tym pomagać umysł, i to bardzo aktywnie. Żeby być nieszczęśliwym siedem lat, trzeba bardzo dużo zaiwestować w to ciężkiej pracy. Facet po prostu onanizuje się własnym rzekomym nieszczęściem, kręci go to. Jego żona dała mu tak naprawdę przysługę, zrobił z niej kozła ofiarnego; dzięki niej może codziennie się dołować, zamartwiać, katować myślami o niechybnej zemście (nigdy tego nie zrobi), czy marzeniami jak przejeżdża pod jej oknami najnowszym bmw, a ona oszaleje z rozpaczy że takiego królewicza rzuciła. Gdy się cieszysz, radujesz, zauważ jaką siłę ma Twoje ciało; jakby ktoś podłączył Cię do prądu. Gdy martwisz się, Twój układ hormonalny przytępia Cię, oszałamia Twoje postrzeganie. Jesteś półprzytomny, zamotany. Nie widzisz tego co trzeba, jakby Ci ktoś zarzucił torbę na głowę. Im bardziej cierpiący człowiek, tym trudniejsza z nim w miarę sensowna rozmowa. Tak Twój organizm Cię ochrania przed za dużym stresem. Siedem lat funkcjonowania w takim stanie, musiało mocno przytępić wszelkie dobre uczucia, wypchnąć je z ciała, mocno obniżyć inteligencję. Jest to oczywiście naturalny narkotyk; umożliwia on ucieczkę od Twojej wizji rzeczywistości (chciałbyś być taki jak celebryci i gwiazdorzy; ładny, umieśniony, wysoki i bogaty) która nie zgadza się z prawdziwą realnością. Jedni uciekają w alkohol, inni w narkotyki, a Ty lubisz się naćpać zmartwieniami, dołowaniem, widzeniem wszędzie okropności. Depresja i rozpacz nie jest zła; pojawia się i trzeba to zaakceptować. Ja też mam okresy kiedy chciałbym się pochlastać, ale ważne jest by nie wzmacniać tego procesu, co jest nienaturalne, a pozwolić mu się spokojnie wypalić. Myśli i emocje pojawiają się, osiągają maksimum swojego natężenia, po czym ich moc opada, aż w końcu znikają.


                                                            Falliczna prostota


To co niezwykle pomaga w takich okresach smutku, to samoobserwacja. Obserwuj swoje załamanie z góry, boku; po prostu nie daj mu się pochłonąć. Bądź świadomy bólu który odczuwasz, i tego jak ciało na niego reaguje. Zwróć uwagę w którym miejscu ciała pojawiają się napięcia, i je obserwuj. Nic nie rób, nie działaj; tylko patrz. Jeśli będziesz praktykował takie duchowe ćwiczenie, z czasem zauważysz że Ty prawdziwy, oddzielasz się od emocji i myśli, nie podlegasz im. Ten proces może być bolesny, ale daje niezwykłą optykę spojrzenia, sprawia że odczujesz wielkie ukojenie. Na początku będą to chwilowe przebłyski, trwające może ćwierć sekundy. Z czasem te chwile będą się wydłużały, ale nie mogę Ci powiedzieć ile to wszystko potrwa. Może miesiąc, a może całe życie? niemniej warto, bo to jedyna trwała rzecz w życiu. Wszystko inne pojawia się i znika, jest nietrwałe jak poranna mgła; nie uchwycisz jej w pięść, ucieknie, rozmyje się. Wielkim błędem ludzi, jest walka ze swoimi myślami. Wiadomo, negatywna myśl, np. wspomnienie jak Cię ktoś skrzywdził, sprawia że człowiek fatalnie się czuje. Nie chcesz tak się czuć, a myśl pojawiła się i zalała Cię adrenalina; nie wiesz co robić, więc próbujesz odepchnąć tę myśl, siłujesz się z nią. Ale to nic nie da, bo im więcej sił wkładasz w odsunięcie tej myśli, tym ona staje się silniejsza. Mózg jest prosty, chciałbym powiedzieć że jak mój członek, ale skłamałbym. Otóż bracia samcy, liczy się tylko koncentracja. To na czym skupiasz swoją uwagę, rośnie, puchnie, jak język alergika po ukąszeniu przez pszczołę. Każda walka z myślą sprawia że po prostu o niej myślisz, i zajmujesz się tą myślą. Myśl staje się silniejsza i rodzi coraz większe emocje, a Ty czujesz się jakbyś wpadł pod motor młodego Wałęsy. Walka wzmacnia, unik osłabia. Najlepiej więc jest po prostu zacząć myśleć o czymś przyjemnym, postarać się, a za chwilę odczujesz w swoim ciele jak wraca miłe uczucie. Ja sam myślę o Jazzy albo o Fioni, jak je przytulam i głaszczę; ja po prostu lubię gadać do zwierząt, jednocześnie je głaszcząc; krytykuję, obrażam, paplę bez sensu; ale zawsze ciepłym, miłym głosem. Zwierzę się od niego natychmiast odpręża, a mnie bawi to jak mówię okropne słowa opakowane w ciepły baryton, oboje mamy świetne samopoczucie dzięki temu. Nigdy nie walcz, rób unik. Szkoda życia na wspominanie klęsk. Mężczyźni do mnie piszą, opisują swoje porażki jakby to były jakieś wielkie tragedie; nie są. Ja też wielokrotnie miałem wielkie porażki, praktycznie patrząc z boku, moje życie to jedno wielkie pasmo klęsk; nie skłamie mocno ten, kto nazwie mnie nieudacznikiem. Ale dzięki temu mam wiedzę, którą się z braćmi za Bóg zapłać dzielę. W życiu czasami wpadamy w dół kloaczny, jedni częściej, inni rzadziej. No i co z tego? jak mówia młodzi, koko dżambo i do przodu. Zostaw za sobą wszystkie smrody, (jak gatki i skarpetki swojej kobiecie do uprania) i zacznij mądrze od nowa.


                                                           A gówno tam dobre…


Czasem lubię pooglądać na youtue starsze teledyski; sporo tam wpisów ludzi, którzy wspominają stare, dobre lata. A gówno tam dobre. Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma. A jak jest teraz? na pewno wynajdziesz mi kilka problemów, może nawet kilkanaście. Słusznie, i ja ich trochę mam. Ale idę o zakład, że za piętnaście lat (jak nie umrzesz, przepraszam że niepokoję Cię tą myślą, którą tak mocno pragniesz przed sobą ukryć) będziesz wspominał dzisiejsze chwile z łezką w oku. Było tak wspaniale, takie chwile, jakie emocje, to było niesamowite… i będziesz tak miauczał i oszukiwał się, ponieważ jest to nawyk. Czy naprawdę dawno temu było tak wspaniale? wątpię. Świat jest wspaniały; jego surowe piękno poraża, zachwyt paraliżuje i odbiera mowę. Problem w tym, że ludzie tak naprawdę widzą nie świat, a swoje emocje i myśli na temat tego świata. Gdy widzisz psa, czujesz być może miłość, wzruszenie i ciepło w sercu, piszę tak idealistycznie bo ja tak to odczuwam, uwielbiam zwierzęta. Ale gdy Azjata zobaczy psa, zacznie mu burczeć w brzuchu. Zobaczy jedzenie. Nikt z nas nie widzi tak naprawdę psa, tylko swoje uwarunkowanie na jego temat. To się nazywa matrix, i mylą się bracia Wachowscy twierdząc, że ludzie poznają za dwadzieścia lat jego sens. Ktoś pozna, ale na pewno nie wszyscy. A co do psa, dziennikarz kiełbasy Wyborczej, Pan Maciej Nowak, chwali się na facebooku że zjadł psa:

Mogliście mnie nie wypuszczać do Wietnamu. Zjadłem czworonożnego przyjaciela. Hot doga w pełnym sensie tego wyrażenia. Wyrzutów nie mam. Był smaczny. Ciekawa konsystencja z krótkimi włóknami, trochę tuńczyk, trochę indyk. Jedyny problem to sierść, która wchodzi między zęby.


Z jednej strony, chciałoby się tę tłustą dziennikarską świnię walnąć w twarz, ale z drugiej, czy ja sam nie zjadłem dzisiaj indyka? to jak to, jedne zwierzę dobre, a inne złe? kurczaka nie jem, wychowywałem się u dziadka na wsi, gdzie były króliki i kury, a jestem sentymentalny. Z szacunku do dzieciństwa unikam kurczaka i królika. A indyk? chodzi taki nadęty, jakby zdobył właśnie magistra z europeistyki albo marketingu i zarządzania. A więc prosty, niewykształcony chłopak jak go zje, to będzie miał satysfakcję że zjadł wykształciucha. Zdaję sobie sprawę z własnej hipokryzji, ale jak spotkał bym Pana Nowaka gdzieś w ciemnej uliczce, i wspomniał o mojej Fioni (za którą tęsknię) to trza by było zamawiać u koszernego stomatologa nową protezę. Panie Michale; mam na imię Marek, jestem przeorem męskiego zakonu braci samców uciśnionych, męskim guru i samomianowanym terapeutą; ale plaskacza by Pan dostał, jak od pierwszej lepszej łachudry z bramy. Niech Pan zjada razem z kolegami rozsądek gojów, a psy zostawi w spokoju.

 

207 thoughts on “Drzwi otwarte…

  1. ale tam-7 lat umartwiania? moze na dodatek zbił lustro? tyle trwa karencja na koniec „strefy mroku” , lada dzien chłopu przejdzie a w myśl zasady – co nas nie zabije to …upodli, potem to coraz lepiej z tendencja do jeszcze lepiej:)

  2. Siemanko, jak wobec tego nie kaleczyć się depresyjnymi myślami np. o tym, jak ktoś nas kiedyś znieważył czy coś w tym stylu?

  3. Niby Drań, a jaki poetycki, jakie głębokie przemyślenia masz 🙂 Afrodyta na pewno spojrzy na Ciebie łaskawszym okiem, tak czuję 🙂

  4. Nie przejdzie, do końca życia będzie się tym rozkoszował. Jak zamartwianie przejdzie w nawyk, usunięcie tego jest wprawdzie możliwe, ale tylko wtedy gdy się bardzo chce, i ma kogoś kto pomoże przejść przez „odwyk”. Ale żeby tego chcieć, trzeba wiedzieć jaką krzywdę robi się samemu sobie. Ci ludzie nie chcą tego dostrzec. Chcą być ofiarami.

  5. Unikać, tylko unikać i koncentrować się na czymś przyjemnym. Opisałem to chyba dość dokładnie w felietonie? najlepiej działa myśl – afirmacja „Życie kocha mnie, i troszczy się o mnie”. Jeśli w to nie wierzysz bądź czujesz że to nieprawda, pierdol to; po prostu sobie to powtarzaj, a za myślą pojawią się przyjemne emocje i odprężenie w ciele, a przede wszystkim spokój. I po walce, kolejna wygrana.

  6. Dlaczego miałabym spojrzeć łaskawszym okiem?

    Kiedyś też miewałam loty i doliny, i wierzcie mi, nie ma lepszego odurzacza niż ekstaza wypływająca ze wzbijania, ale potem to dno… które teraz rzadko miewam.
    Odkąd doznałam przebudzenia stałam się jakby inną osobą. Rzeczywiście czuję się jakbym Wniebowstąpiła, nawet światopoglądowo, dlatego teraz skupiam się tylko na rozwijaniu w sobie radości życia a nie pogoni za ulotnym szczęściem.

  7. Wiesz, nie śledzę waszych „rozmów”, ale chyba mocno się emocjonujecie podczas dyskusji? niestety, nie wierzę Ci, są znacznie lepsze ekstazy, tylko ich po prostu nie znasz. Np. chwilowe wyjście poza siebie, uświadomienie sobie że ten cały syf w ogóle Cię nie dotyczy. Trwa to krótko, i być może ubogo to opisałem, ale to jedne z najfajniejszych przeżyć człowieka. Wzbijanie i dno, to tylko ośrodek kary i nagrody, mały pikuś wyższych ośrodkach odczuwania.

  8. Po prostu – mieć to totalnie w piździe. Nie żyć przeszłością. Pracować nad samooceną, rozwijać hobby i spowodować taki stan w którym sami będziemy się czuli śiwetnie we własnym towarzystwie. Ja tak to widzę:)

  9. Marek, pozwól że wyprowadzę Cię z błędu. Ludzie w większości mają letnią emocjonalność, w ogóle nie reagującą na bodźce, dlatego nie są nawet w stanie stwierdzić w jakiej obecnie fazie się znajdują. Wszystkie czynności wykonują ze stałym ładunkiem emocjonalnym: jedzą, pracują, uprawiają seks, a wszelkie fale zmian powodują jedynie niewielkie modyfikacje nastroju na linii smutek- radość. Dlatego często wychodzę z tego świata doznać błogości niedostępnej na tym ziemskim padole:P

  10. Tylko wiara w samego siebie…nieufnosc wobec innych..bo inni kąsaja ,gryza…chca Twojej porazki..bo widza jaki jestes silny,a oni nie potafia..jestes inny od nich,wysmiewasz ich sterotypy,ktorymi sie kieruja w zyciu,bo ich wyobraznia jest ograniczona…chca papugowac ale im nie wychodzi..wiec Ciebie beda niszczyc..bo jestes wielki w swej samczej sile…umiesz przegrywac,ale na zewnatrz nie okazujesz tego,przezywasz we wlasnym swiecie,otrzasasz sie i idziesz dalej..smakowac to co znajdziesz,a uwierzcie mi,ze sie znajduje..i wlasnie dla innych beda to szalone wlasne pasje..a jeszcze dla innych cos innego ,co nie jest wymierne w slowach.Stad u kobiet jest rzadza wyniszczenia w nas silnych pierwiastkow meskich,niwelacja..dlaczego?Zazdroszcza nam ,ze jestesmy obiektami pozadania innych rywalek…i wola zresetowanych Ryskow…bo nie potrafia nadazyc za nami….ich wyobraznia nie istnieje…kieruja sie czysta biologia..tu i teraz..tzw dominacja bzdetami..chca bysmy znizani byli do parteru..wiklaja nas w duperele..bysmy stali sie Ryskami,niektorzy ulegaja i pozniej nie moga sie odnalezdz i popadaja w depresje,bo juz nie potrafia wyjsc z roli Ryska,wykastrowani sa psychicznie..a my alfiaki..mowimy zawsze…dziunia nigdy mi nie dorownasz i nawet jak sie bedziesz mocno starala toz to zawsze bedzie zenujace…:)
    PS.Co do watku Afrodytki..mozna przemilczec..ale napisze tak ..spogladam na nia z lotu ptaka..i co widze…cos co pelza i probuje latac..ale zawsze wyrznie lbem o glebe:)

  11. [quote=Draniu PS.Co do watku Afrodytki..mozna przemilczec..ale napisze tak ..spogladam na nia z lotu ptaka..i co widze…cos co pelza i probuje latac..ale zawsze wyrznie lbem o glebe:)[/quote]

    Ahahahaha!!!:D:D Ale żeś pięknie dojebał:P

  12. Gdybys byla przebudzona to usiadla bys na moim zylastym penisie zeby mi ulzyc i oczyscic mnie z seksualnej energii. Przeciez Ja jestem innym Toba, to wszystko to jakis cyrk, przedstawienie z perspektywy naszych dusz… Wiec czemu tego nie zrobisz? Odpowiem Ci sloneczko… kieruje Toba Ego

  13. [quote]Gdybys byla przebudzona to usiadla bys na moim zylastym penisie zeby mi ulzyc i
    oczyscic mnie z seksualnej energii. Przeciez Ja jestem innym Toba, to wszystko
    to jakis cyrk, przedstawienie z perspektywy naszych dusz… Wiec czemu tego nie
    zrobisz? Odpowiem Ci sloneczko… kieruje Toba Ego [/quote]

    Tak, i to moje Ego jest odpowiedzialne za Twoją chęć rozładowania moim kosztem napięcia seksualnego. Przewrotnie:P

  14. P.S Napisalas ze ten piekny akt bylby Twoim kosztem, nic z tych rzeczy, jak trzeba bedzie to i 500km do Ciebie przyjade i nic nie bedzie Twoim kosztem, full serwis

  15. A co sądzicie o tej furce?

    [url]http://moto.allegro.pl/hyundai-getz-1-3-salon-alu-felgi-okazja-i2570990304.html[/url]

    Ciekawe czy ma przebity licznik. Nie cierpię jak ktoś tak kłamie, pisze że rok prod 2005, a jest 2004. Kurwa, nieważne jaka rej, przecież tam pisze rok prod 🙂

  16. Zacznij rozmawiac jak czlowiek..a nie jak wiecznie wkurwiona kobieta..i po co te ostentacyjne scenki rodzajowe..przeciez Afrodytko to jest komiczne..ale generalnie ..nie wiadomo czy sie smiac,czy ubolewac 😉

  17. Przecież nie ma nigdzie odgórnego zakazu ubolewania nad sobą. Dlatego tak się temu cyrkowi z boku przypatruję. Masz rację, zachowam się jak kobieta, wkurwię się i więcej z wami nie gadam. Bo o czym?

  18. Przykro mi bardzo Marku..ale w tej kwestii Tobie nie doradze…furka nie jest w moim typie :twisted:…A generalnie zawsze ludzie cos pierdola i nawet nie wiedza sami ,ze pierdola 😀 …a moze to kobitka sprzedaje…i kombinuje cos jak kon pod gore:)
    Widocznie sprzedaj to ktos,kto chce na tym zarobic..a na furach juz dawno sie nie zarabia 😈

  19. A kto Cie tu zapraszal?Sama przylazlas,a teraz roscisz pretensje,ze nie ma o czym z nami rozmawiac 😀 idz i nie wracaj..szczesc Boze..z zaznaczeniem ze Bog jest facetem 😀 😀 😀

  20. A ja znam inna teorie 😀

    Bóg też chłopem jest
    Świadczy o tym jego gest
    Bóg też chłopem jest
    Tak jak swing i blues i jazz
    Żeby z baby ciągle drwić
    Żeby z baby ciągle drwić
    Trzeba chłopem być

    I przestan pierniczyc..od rzeczy..sadze rowniez ,ze nie jestes slowna i bedziesz sie tu pojawiala i nie znikniesz jak wczesniej obiecywals ..i nadal bedziesz smolila te pierdulki-kocopalki swoje.. 😀

  21. Bujaj się w obłokach kocopało 😀

    Bo Żeby z baby ciągle drwić

    Żeby z baby ciągle drwić

    Można tylko chłopem być.

    I skończ ten swój cykl o nowych przygodach Jamesa Bonda, bo tego użalania się już czytać nie da. To tylko film. Rozumiesz? 😀 😀 😀

  22. O to, to, Afrodyto 😉
    Bardzo Cię proszę Skarbie nie odchodź bo bez Ciebie będzie tu szaro, smutno, bida z nędzą.
    Przypominam wszem i wobec, że Afrodyta ma tu spory staż, kiedyś tu występowała pod innym nickiem. Wiedząc to co o Niej wiem powiem Wam tylko, że to bardzo dzielna dziewczyna. Wiele przeszła, Marek przecież powinien o tym pamiętać. Osoby złośliwe wobec Afrodyty moim zdaniem powinny zostać zbanowane.
    Ja z wieloma osobami na tym blogu byłem emocjonalnie związany, Afrodyta jest mi bardzo bliska.
    Ja rozumiem wszelkie ograniczenia, piszemy tu anonimowo, czasami jak ktoś mnie zezłościł to poniosły mnie emocje. Ale ja jestem jak do rany przyłóż, nieco we mnie choleryka, ale to trwa bardzo krótko, ciśnienie ulatuje i znów jestem słodkim Aniołkiem 😉
    Powinniście panowie docenić, że Afrodycie chce się jeszcze z wami rozmawiać.
    A już sugerowanie Jej by stąd odeszła pachnie rzeczywiscie gejowskim podziemiem 😯 🙄 😀
    Tak mało macie tu tych Skarbów, przecież największy nawet brylant trzeba oszlifować, ważne jest by robić to jak najdelikatniej.
    Dobry argument zawsze trafi do kobiety, w odróżnieniu od intelektualnej klęski w rodzaju „każda kobieta ma pojebane w łbie”.
    Niech ten blog będzie naprawdę radosny.
    I ja tu nieraz gardłowałem na polityków, naród wybrany, ale zawsze starałem się robić to w tonacji satyrycznej. No nie zawsze się dało, zwłaszcza jak się człek wkurwi 8) .
    Ja wszystko rozumiem, no prawie wszystko, bo naprawdę nie rozumiem braku elementarnego wyczucia u facetów, którzy próbują się rzucać na kobiety w buciorach. Jeden to nawet atakuje przez wszystkie drzwi i okna.
    Tu zaglądało wiele ciekawych ludzi ale zniechęcało ich to, że Mistrz zachowuje się często niestety jak klasyczny satrapa.

    Mam niekonwencjonalną propozycję, może tak dla odmiany nastroju zaczniecie państwo rozmawiać ze sobą w języku namiętnych kochanków ?
    [b]Bez dziewczyn ten plan jest skazany na klęskę.[/b]
    Są literackie blogi, na których ktoś rozpoczyna powieść a następnie inne osoby konstruują kolejne rozdziały, z zachowaniem rozwijającej się logiki powieści. Rzecz jasna drogą wniosku i głosowania można unieważnić jakiś zbyt mocno spaprany rozdział.
    Wulgarność i cynizm absolutnie wykluczone, to ma być Boska płaszczyzna porozumienia 😉
    A jako że to powieść niech nie ograniczają nas kanony obłudnej moralności, posiadactwo, zapiekłe przywiązanie do monogamicznych, nienaturalnych w istocie związków.
    Niech będzie to świat jak najbardziej realny lecz z dodatkiem niezbędnych przypraw.
    Pierwsza przyprawa to rzecz jasna nieskrępowana erotyka, włącznie z najdrobniejszymi szczegółami, rzecz jasna podana w jedynej właściwej, anielskiej tonacji.
    Są polskie pisarki które piszą o seksie bez jakiegokolwiek skrępowania i to pod nazwiskiem.
    Niech będzie to język ludzi światłych, wyzwolonych, w niczym nieograniczonych w aspekcie seksualnym, język czułości, empatii, język boskiej więzi – język jedności dusz.
    Niech w tej krainie dominują spadkobiercy promiskuityzmu seksualnego wspólnot pierwotnych – swingersi. Chyba już nie muszę więcej tu dodawać, przyprawy aż nadto ❗ 8) 8)
    Drugą przyprawą niech będzie paranormalium, zrywanie zasłony mai, konstruowane wielowątkowo na miarę możliwości kreacji i rozumienia warstw świata poszczególnych twórców.
    I tu rodzi się problem, gdyż złośliwiec będzie miał wpływ na innych i ich losy w krainie błogiej czułości.
    Niech więc każdy rozdział będzie krótki (kilkanaście, kilkadziesiąt zdań) i niech nie wpływa na losy innych bohaterów, a jeśli w czymkolwiek ma wpłynąć musi przejawić się w werbalnej propozycji skierowanej do innego bohatera powieści. Czyli tworzymy sytuację w której możemy porozmawiać z daną osobą, zwracamy się do niej, a ona wtedy nam odpowiada, a wiec decyduje za siebie. Dokładnie tak jak w życiu.
    Panie niech tu odrzucą wyrachowanie, finansowy jazgot, niech powrócą do swojej boskiej natury.
    Panowie niech przestaną być kurwiarzami, skurwielami, skamlącymi, sfrustrowanymi draniami, brutalami, niech docenią to że kobiety są cudownymi Istotami stworzonymi do Miłości.
    Że są sensem naszego życia, jego esencją, że bez Nich gaśniemy w oczach. I niech obowiązuje tu TAKŻE odruchowa, naturalna symetria w tym względzie u płci pięknej.
    Po prostu bądźmy w tej powieści dla siebie Aniołami, ale takimi z krwi i kości, z wielkim sercem ale i z jajami 8)

    Pytanie czy znajdą się do takiej twórczości tutaj chętni 8)

    Ps.
    Prawda jakie to proste ❗ ❓ 8)
    Z dnia na dzień moglibyśmy obudzić się w Cywilizacji Miłości.

    Swoją drogą zastanawiam się cały czas jak przez ostatnie 2000 lat funkcjonariusze watykanu wyobrażali sobie problem paruzji (bo bez wątpienia byłby to dla nich dramatyczny problem) a przede wszystkim jak sobie wyobrażali i jak dziś sobie wyobrażają cywilizację miłości…

  23. No, masz racje i co? 🙂 Jeszcze jestes? :)Jeszcze bedziesz sie paletala i wymyslala?..dawaj,jedziesz..wymysl cos ..ale cos istotnego..co wniesie w tej dyskusji wartosci dodatnie,cos,co bedzie Twoje ,a nie wozisz sie na naszych plecach,zagraj cos swojego,zmien plyte ..narazie miotasz sie jak Zyd po pustym sklepie:)A agresja jest cecha ludzi slabych..to dotyczy Ciebie ..szczekajaca Afrodytko:)
    A kazac to mozesz swojemu Rysiowi i jemu wydawaj dyrektywy w trybie rozkazujacym typu „skoncz ten swoj cykl”. W cyklu to Wy kobitki jestescie..w wiecznym cyklu..:)przed miesiaczka w trakcie,po miesiaczce..przed klimaksem ,w trakcie klimaksu i po klimaksie..i kto tu jest w cyklu? 😀
    Dawaj czadu niunka..
    .jestem przygotowany do zapisywania Twoich „zlotych mysli” 😀

  24. [quote=r] Tak mało macie tu tych Skarbów, przecież największy nawet brylant trzeba oszlifować, ważne jest by robić to jak najdelikatniej.

    Przykro mi ale Afrodyta skarbem nie jest, zobacz jak się miota i pluje jadem chcąc udowodnić coś wszystkim i przekonać do swoich racji, nie wiadomo tylko co. Skarbem jest dla mnie na EcoEgo pod pewnym względem nuutka:D

    [quote=r] niech docenią to że kobiety są cudownymi Istotami stworzonymi do Miłości.
    Że są sensem naszego życia, jego esencją, że bez Nich gaśniemy w oczach. I niech obowiązuje tu TAKŻE odruchowa, naturalna symetria w tym względzie u płci pięknej [/quote]

    Ja uważam całkowicie odwrotnie. Z całym szacunkiem, sorry ale większej bzdury w życiu nie czytałem. Nie mam więcej nic do napisania. Jak dla mnie jesteś jakimś przewrażliwionym idealistą, ale podejrzewam że życie prędzej czy później zweryfikuje Twoje zapatrywanie na kobiety. Skończyłem temat. Wracam do pracy.

  25. Dziennikarz nazywa się Maciej Nowak i jest cudownym sybarytą, za co go bardzo cenię! (znamy się od 20 lat z Gda) A H. Getz polecam, choć lepiej go wrzucić w gaz! Pozdrawiam

  26. O kurde coś mi pojebało w tym komentarzu,a le mam nadzieję że każdy się skapnie które to są moje słowa:)

  27. Wystarczy ze na tą piękną łąkę poglądów wpuści ze 2/3 kobiety… moment łąka porośnie chwastami i żmijami plującymi jadem

  28. Zmanipulowałeś moje słowa – środek cytatu to nie moje słowa ❗
    Swoja wypowiedzią dowodzisz skali separacji w jakiej tkwi ludzkość. Rozdęte indywidualne ega, pływające niczym kupa na powierzchni świadomości, nigdy nie znajdą ukojenia w jakimkolwiek związku, najpierw muszą wyzwolić się z separacji.
    Człowiek musi stać się jednością tak w sferze osobniczej, jak i w sferach środowiskowej i cywilizacyjnej.
    I dlatego tak gardzę kurwinistami – te demoniczne kreatury są esencją ekonomicznej i mentalnej separacji.

  29. Napisałem przecież że się pomyliłem i nie zrobiłem tego celowo:!: . Nie chce ukojenia w żadnym związku, bo to niemożliwe ze współczesnymi kobietami. A teraz już naprawdę muszę iść, bo przerwa mi się kończy.

  30. Agresja jest podobno oznaką słabości charakteru więc dlaczego tak wszyscy na mnie naskakujecie.
    hehehehehe

    Najlepiej na blogu niech zostanie tylko Nutka, ona wam zawsze przytaknie, bez względu na to, jakie farmazony będziecie tu pierniczyć.

  31. Nikt..szczekajacej Afrodytki/sama uzyla wobec siebie tego okreslenia/ nie chce jej sie pozbywac ..nie wiem czy czytasz,jej wypowiedzi ale sama dala slowo ,ze nie bedzie juz z nami dyskutowac bo nie ma o czym..wiec,to nie ja jestem inspiratorem tej decyzji:)
    Hej „r”…mnie sie wydaje,ze na tym blogu to my ustalamy co jest ciekawsze..my samce Alfa..a Tobie sie marzy..znowu jakies dyrdymaly..pt.przerost formy nad trescia…a ja serce okazuje pieskom,kotkom itp itd…:)jaja zostawiam dla zblakanych niewiast.. 😀 Droga „r”..to jest blog sssssamczy…:)checsz wirtualnego swiata ,kolejnej uludy? 😈 Moze Marek znajdzie jakas funkcje na swoim blogu,gdzie spelnisz sie i inni tworczo 🙂

  32. Pewnie najlepiej byłoby gdzieś tak po środku, pomiędzy alfą a rysiemzklanu (co czynię), mistrzowskie są te wasze komentarze, mimo niekiedy jakiejś niechęci do kogoś, kto się zachowuje prowokacyjnie. Z kobiet „dobrze gadających” dodam „Kobietę”. 🙂 Najlepszą teorią jest piękne, brutalne, ciężkie – samo życie. 😀

  33. Ja nie chce zeby Afrodyta odeszla… to moje sloneczko jest i sie w niej podkochuje troszeczke… buziaczki tam gdzie lubisz sloneczko :*

  34. „Czlowiek musi stac sie jednoscia tak w sferze osobniczej,jak w sferach srodowiskowych i cywilizacyjnych”
    No gratulacje..za komunistyczne poglady…jestem przeciw „jednoscia”.Dla mnie jestescie niewolnicami i nimi pozostaniecie..tylko od Was zalezy czy niewola bedzie bajka..czy cierpieniem…a jak chcecie byc wolne..to prosze droga wolna ..dzialac i nie skamlec..ze jest Wam ciezko np”jako samotne mamusie”,nie roscie kasy od panstwa..od swoich zapladniaczy..badzcie w pelnym slowa znaczeniu dzielne w epoce rownouprawnienia..no ale niestety nie jestescie…i tworzycie utopie o jednosci..nigdy nie bedzie i ja osobiscie nie bede dazyl do niej….powracam do mojej teorii,przestancie Wy Kury udawac Koguty..i bedzie grala gitara..i to jak,az wszystko bedzie fruwalo,furczalo…i jajka beda i sliczne piskleta i madre:)..tyle w temacie:)

  35. „r”..przepraszam,bardzo przepraszam..ze Cie potraktowalem..jako kobiete…ale chyba ta moja pomylka..wziela sie z tego,ze podobnie myslisz jak kobieta…a jezeli chodzi o dazenia do „jednosci”..masz chlopie sily,chce sie Tobie to rob to…i napisz prace nukowa o dazeniach do tzw”jednosci”…tylko do tego bedzie potrzebna specjalizacja…praktyka a nie teoria 😈 Zobaczymy co osiagniesz ,gdzie bedziesz i jakie wnioski wyciagniesz…teorie mozemy sobie wyglaszac rozne..a praktyka,empiryczne podejscie do sprawy..to sa fakty..a nie teoria.
    Ta teoria o „kurwiarzach”..ze to niby geje jest bledna..bo gej raczej podlizuje sie kobietom

  36. [quote=r]Niech będzie to świat jak najbardziej realny lecz z dodatkiem niezbędnych przypraw.
    Pierwsza przyprawa to rzecz jasna nieskrępowana erotyka, włącznie z najdrobniejszymi szczegółami, rzecz jasna podana w jedynej właściwej, anielskiej tonacji.
    Są polskie pisarki które piszą o seksie bez jakiegokolwiek skrępowania i to pod
    nazwiskiem.
    Niech będzie to język ludzi światłych, wyzwolonych, w niczym nieograniczonych w
    aspekcie seksualnym, język czułości, empatii, język boskiej więzi – język [b][size=medium]jedności dusz[/size][/b].
    Niech w tej krainie dominują spadkobiercy promiskuityzmu seksualnego wspólnot pierwotnych – swingersi.[/quote] Roberto potrafisz otwierać i zamykać „sezamy”, coś nieprawdopodobnego ile w Tobie potrafi być ciepła i miłości, a czasami ….., ale generalnie czytelnicy Mistrza kochają LUDZI, ŻYCIE … więc nie są pamiętliwi.
    W tym momencie TU i TERAZ jesteś MIŁOŚCIĄ i takiego uwielbiam Cię czytać 😀

  37. Byc moze tak jest.. 😉 ale co to ja jestem ..jakis szyfrant 😀 ..i nie rob z nich takich niby mata hari 😉 ..a co one sa? Takie,niby tajemnicze…one jedynie uwielbiaja intrygi..takie pleciugi..przypierniczyc nie potrafia silowo, to beda Tobie tylek obrabiac i wymyslac ..cuda na kiju..jaki to jestes cham,prostak,egoista..sciemniacz itp itd..wiesz co ,nasluchalem sie tego juz wielokrotnie..lacznie z tym ,ze jestem nienormalny i powinienem sie leczyc 😀
    A teraz uwazaj..zaraz odezwa sie i przytakna i powiedza,ze one mialy racje 😀

  38. [quote]dziunia nigdy
    mi nie dorownasz i nawet jak sie bedziesz mocno starala toz to zawsze bedzie
    zenujace…:)[/quote]

    Pytanie 1. Czy chce w ogóle alfiakom dorównać?
    Pytanie 2. Po co miałaby to robić? Przecież jest kobietą…

    Jestem zdania że wśród kobiet także są liderki. Nie wiem jak je fachowo nazwać, powiedzmy – Samice Alfa. Dlatego nie muszą Nam dorównywać bo są z Nami na równi. Ich ego niczym się nie różni od Naszego – kierują nim te same siły.
    A tak w ogóle to jaki jest sens równania kobiet do mężczyzn? Dwa Światy wzajemnie się przenikające. W terminologi piłkarskiej: porównywać klasę graczy z lat ’70 z piłkarzami XXI wieku. Inne Światy, inny sposób gry i myślenia o piłce.

  39. wiesz co Draniu ? każdy ma swoją filozofię życiową – Ty uważasz, że jesteś panem i władcą, a kobiety z Twojego otoczenia powinny być potulnymi niewolnicami, zależnymi od Ciebie i pewnie wdzięcznymi za możliwość obcowania z Tobą. I ok – każdy ma swoją wizję życia i związku. Pamiętaj tylko, że takimi poglądami przyciągasz do siebie określony gatunek kobiet – chyba właśnie taki, jakimi w efekcie gardzisz. To się nazywa samospełniająca się przepowiednia … 🙂

  40. Myślę, że każdy kto tutaj zagląda jest po jakiś zawirowaniach życiowych, może jest skrzywdzony, a może sam kogoś kiedyś skrzywdził. Na pewno każdy z nas chce jakoś sobie pomóc, może lepiej zrozumieć siebie i innych.
    Jak w życiu, tak i na tym blogu panuje różnorodność. Jedni piszą składnie i bez błędów, inni z błędami, jedni są życzliwi, inni kąśliwi (to chyba ci dopiero zdrowiejący), jedni szukają rady i wsparcia, inni lubią pouczać (czasami są to pobożne życzenia, na które sami są zafiksowani, a które nie zawsze im w praktyce wychodzą).
    Są wśród nas zarówno mężczyźni skrzywdzeni przez kobiety i kobiety skrzywdzone przez mężczyzn.
    Ale naprawdę nie warto przerzucać swoich frustracji na całą populację i wzajemnie się obrażać.
    A poza tym, nikt z nas obecnych na tym blogu nie wie, która ze „złotych myśli” pisanych kolejno przez aktualnie obecnych, może dla kogoś być istotna i pomocna – dlatego postuluję o wzajemny szacunek dla siebie i akceptację różnych poglądów i wypowiedzi.
    Tylko w ten sposób można się emocjonalnie rozwijać – bo obrażanie siebie i wbijanie sobie szpilek raczej sprzyja zwijaniu (swojej osobowości, rzecz jasna)… . 🙂

  41. [quote=Draniu]Byc moze tak jest.. 😉 ale co to ja jestem ..jakis szyfrant 😀
    cuda na kiju..jaki to jestes cham,prostak,egoista..sciemniacz itp itd..wiesz co ,nasluchalem sie tego juz wielokrotnie..lacznie z tym ,ze jestem nienormalny i powinienem sie leczyc 😀
    A teraz uwazaj..zaraz odezwa sie i przytakna i powiedza,ze one mialy racje 😀 [/quote]

    My nawet nie będziemy przytakiwać w związku z taką oczywistością bo to chyba tak jasne jak dzisiejsze słoneczko.:D:D

  42. Kobieto, Ty mu nic nie tłumacz. Personelowi wmawia, że mama do niego zadzwoni i takim sposobem pisze ze szpitala w Tworkach.

  43. Masz rację Ktomar. Ale co będziesz tłumaczył typowi, który chciał poznać poprzednie wcielenie a do dzisiaj nie wyszedł z autoregressingu i wydaje mu się, że Polska to kraj muzułmański. Jak chce niewolnice, to niech sobie je kupi za 3 wielbłądy a od nas niech się odstosunkuje. No cóż, wszyscy życzymy mu szybkiego powrotu do zdrowia.

  44. Do Afrodyty
    Przed tronem twym się chylę, Afrodyto,
    nęcąca w sieci, córo Zeusa,
    i błagam, smutkiem nie dręcz mego serca,
    o nieśmiertelna,

    lecz ku mnie zejdź, jak nieraz już czyniłaś,
    gdy cię mój głos doleciał z oddalenia,
    i dla mych skarg rzucałaś progi domu
    wielkiego ojca.

    Twój złoty wóz poniosły chyże ptaki
    i raz po raz, nad kręgiem czarnej ziemi
    zniżając lot, skrzydłami mocno biły
    w jasnym eterze.

    Ujrzałam cię, a ty promieniejąca,
    z uśmiechem na obliczu nieśmiertelnym,
    spytałaś najłaskawiej, co mnie gnębi,
    że ciebie wzywam.

    kto wzniecił znów mych pragnień najgorętszych
    serdeczny żar? Kogo mi przywieść ma
    Peitho
    ku miłości? Kto mnie skrzywdził,
    kto ból mi zadał?

    Unika cię? – mówiłaś. – Wnet odszuka!
    Odtrąca dar? – Wnet tobie dary złoży.
    Nie kocha cię? – W miłosne wpadnie sieci,
    choćby wbrew chęci.

    I dzisiaj zejdź ze stopni swego tronu,
    nie pozwól mi w daremnej trwać tęsknocie,
    i stanąć racz w tej trudnej dla mnie chwili
    po mojej stronie!

  45. Eeehhh ludzie dojrzewa we mnie decyzja…chyba wejdę na jakieś babskie forum (których nie brakuje) i zrobię taki totalny rozpierdol, pomieszam szyki i zasieje ferment w tym babskim towarzystwie wzajemnej adoracji, tak dla odmiany – jadą baby po facetach że są źli i niedobrzy i za mało zarabiają (lenie śmierdzące, emocjonalnie niedojrzali, gnojki, dzieciaki, dupki, egoiści – tutaj dalej można wybrać sobie jeden z opisów z ankiety), to ja będę inny i zaatakuje z wściekłością, zawziętością i uporem maniaka godnym Afrodyty wszelkie negatywne kobiece przywary. Pocisnę po ICH próżności, wyrachowaniu, lenistwie, braku zainteresowań jakichkolwiek, braku samodzielnego myślenia. Nawet jak to nie będzie prawda w przypadku niektórych kobiet (wierze jeszcze naiwnie jak dziecko że gdzieś tam takie są uchowane), to nie szkodzi – tak profilaktycznie zrównam wszystkie do parteru bo mi się nie chce myśleć i wysilać i wolę pojechać po całości:P:D Będę płakał że jestem taki biedny i pokrzywdzony przez kobiety – twierdząc że wszystkie to feministyczne świnie bez uczuć, tylko my mężczyzni je mamy, a one są pozbawionymi empatii zwierzętami i do tego za mało zarabiają, no bo sorry ale ja przy kobiecie co zarabia 2500 brutto nie czuje się prawdziwym i nowoczesnym „menszczyznom”, a przecież dobrze płatna i godziwa praca leży w tym kraju na ulicy i można zarabiać więcej, ale to wszystko zwyczajne lenistwo, skrytykuje te kobiety które nie mają samochodu „że są życiowymi nieudacznikami” i te które mieszkają jeszcze z mamusią8)8) A co mi tam:) Lubię być przewrotny. Raz się żyje!!!:D Ale się bedzie działo, ale się będzie działo…:D:D:D Ha!! Dziekuje za uwagę – ide sobie poczytać za swoje cięzko zarabione pieniążki.

  46. [quote=Mistrz]To na czym skupiasz swoją uwagę, rośnie, puchnie, jak język alergika po ukąszeniu przez pszczołę. Każda walka z myślą sprawia że po prostu o niej myślisz, i zajmujesz się tą myślą. Myśl staje się silniejsza i rodzi coraz większe emocje, a Ty czujesz się jakbyś wpadł pod motor młodego Wałęsy. Walka wzmacnia, unik osłabia[/quote] Mistrzu naprawdę SUPER felieton. Takie słowa są nam potrzebne, jak powietrze.
    W każdej chwili w naszych umysłach trwają własnie takie WOJNY na MYŚLI. Mają potężną siłę i pragną być najważniejsze. Mózg podzielony jak wiemy na część logiczną i tę drugą emocjonalną („dobrą i złą”)prowadzi SWÓJ dialog i tak jak powiedziałeś ubóstwia dostarczać nam „bezsenności” …. niekiedy prawdziwej kołomyi 😆
    Teraz, co z TYM zrobić ?
    Jak wykorzystać owe przecież świetne możliwości?
    Proponuję, aby zrobić tak jak ja to robię i inni, którzy nawet tutaj w tym arcie przyznali, że[quote=Afrodyta]Kiedyś też miewałam loty i doliny, i wierzcie mi, nie ma lepszego odurzacza niż ekstaza wypływająca ze wzbijania, ale potem to dno… które teraz rzadko miewam.
    Odkąd doznałam przebudzenia stałam się jakby inną osobą.[/quote] Powtórzę jeszcze raz sobie, aby się wzmocnić oraz WAM Mistrza:
    „….skupiasz swoją uwagę, rośnie, puchnie, jak język alergika po ukąszeniu przez pszczołę. Każda walka z myślą sprawia że po prostu o niej myślisz, i zajmujesz się tą myślą. Myśl staje się silniejsza” Myślcie więc o swoim ZDROWIU, SZCZĘŚCIU, HARMONII …… , BOGACTWIE (dzięki któremu zdobędziemy chociażby wytchnienie, za którym ja tęsknię, od wielu, wielu lat chyba od czasów szkolnych, później to tylko dosłownie „wiśta wio” – łatwo powiedzieć 😆 , ale przez życie galopem.
    Wzmacniajmy nasze myśli, dla dobra naszego ciała. 🙂

  47. Myślę że to na pół serio, raz pisze że by ją za cyca złapał, potem pisze żeby mu na penisie usiadła podpierając się naukami duchowymi haha 😀

  48. Aserto, mam wrażenie że do męskiej części publiczności słowa docierają wybiórczo. Im jedynie puchnie coś w kroku i na tym jednak skupiają swoją uwagę. Na wszystkie kobiety, które odbiegają od ich odgórnie przyjętej filozofii reagują katarem siennym.

  49. A Ty już skończ sobie jaja sadzić. Bo Ci z nich powietrze za pomocą igły wypuszczę. Tzw. hardcore akupunktura.

  50. I nie męcz mnie sercem, bo 99,8% populacji go w ogóle nie używa bo to niemodne. Poznałam tylko jednego, jedynego mężczyznę z aktywnym tym narządem, ale niestety nei „należy” do mnie.

  51. Panowie ..mamy misjonarke..ktora ma na celu lagodzic,porzadkowac,szeregowac…generalnie sprzatac…usystematyzowac..zmiekczac…nasze wypowiedzi..Wielka Misja… 😀 Otoz wlasnie,takie zwariowane rozmowy sa prawdziwe,witalne..sadzisz,ze jak ktos komus by tu ublizyl..to Marek by nie zareagowal?Znowu przemawia przez Ciebie Kobieto akademickie sciemniactwo…juz to slysze „Dzieci nie klocie sie bo to nie rozwija osobowosci tylko zwija” :D..i nie sugeruj,ze ktos komus tu ubliza..a jak tak to prosze o przyklady..bo znowu ogolnikami sie poslugujesz

  52. To nie jest tak jak myślisz kotku:P Niestety to nie mąż koleżanki. Bo jakże by mi było łatwiej cokolwiek zrozumieć. Oczywiście z szacunkiem dla koleżanki 😉

  53. Dziś na kąpielisku „podsłuchałam” rozmowę dwóch facetów…Jeden się żali drugiemu obinając przechodzące obok dziewczyny…Widzisz jak to jest-jak jest cyc to nie ma dupy,jest dupa-nie ma cyca,jak jest dupa i cyc -nie ma twarzy-a jak jest twarz,cyc i dupa to ZAJĘTA:)

  54. A tak tylko potrafię uszanować tę kobietę:) I szacunek dla niej mnie blokuje:) Chociaż wiem, że mnie nie lubi, w sumie jej się nie dziwię:)

  55. Żle mnie czytasz Draniu – ale chyba jesteś w okresie swojego życia, kiedy generalnie czytanie … kobiet i nie tylko, słabo Ci wychodzi.
    Ale to w zasadzie nieistotne, bo i tak masz zawsze swoją niezdystansowaną i jedynie słuszną wersję rzeczywistości. 🙂

    Misjonarka ? – tyz piknie ! 🙂

    odzywając się, nie wiedziałam że to jest jakiś klub samozwańczych samców alfa, dlatego już niczego więcej „akademicko tonować” nie będę – bo i po co ?

    Pozdrawiam wszystkich ciepło !

  56. No cos Ty..tu jest ciekawie i smiesznie..a tam..zapieni sie towarzystwo…i Cie zadziobia te kogutopodbne kurki 😀

  57. Mi odwrotnie – nie przypadła do gustu, chyba przez to specyficzne poczucie humoru. 🙂 Draniu – świetny blog, poczytam w wolnej chwili. Czas ruszać do walki, „stałego elementu gry”. Pozdrawiam Was serdecznie. 😀

  58. [quote]Ktoś powiedział kiedyś mądre słowa: „możesz być kim chcesz, możesz robić co chcesz ogranicza Cię jedynie Twoja wyobraźnia”[/quote]

  59. O wlasnie kolejne uzurpowanie sobie prawa do oceny przez kobiety..czy my jestesmy samcami alfa czy tez nie..no nie..juz widze komisje weryfikacyjna ustalajaca kto jest Rysiem a kto Alfikiem 😀

  60. Hehehe coś w tym niestety jest 😀 dlatego ja przykładowo nie ograniczam sie tylko do terytorium Polski w swoich poszukiwaniach, a spągladam tęskliwym okiem na kraje za naszą wschodnią granicą, gdzie i duzo ładnych kobiet i mniej wyemancypowanych, damskich krzyzowców mówiących, ze wszyscy mężczyźni to nieudacznicy i lenie, bo kurwa nie sa znajomymi Komorowskiego albo Pawlaka 🙂

  61. W sumie to dziwie Ci się. Ale co Cię blokuje? Przecież jak Cie facet kręci to się bierz za niego – sprawdzisz jego prawdziwą miłość do tej kobiety. Nie ma się czym przejmować, Ja bym skrupułów nie miał gdybym np. zakochał się w mężatce. Po prostu bym działał – skoro by wolała mnie znaczyłoby to, że miłości między nią, a jej mężem nie było i prędzej czy później i tak by się jej małżeństwo rozleciało, albo zwiędła by w nim. Gdyby natomiast go kochała, to moje podchody nic by tu nie dały – [b]niezależnie od tego co zrobisz prawda zawsze wygra[/b]

    Skoro go kochasz to się za niego zabieraj. Jak śpiewali Bracia figo fagot:

    [quote]trzeba po prostu pytać, a nie czaić się z kwiatami[/quote]

  62. 😀 😀 😀 😀 😀 😀 😀 😀 😀 😀 😀 😀 ..i wlasnie tak jest..ale sie super usmialem…dziekuje,za fantastyczny dowcip…lub tez anegtote:)

  63. [quote=dance]W sumie to dziwie Ci się. Ale co Cię blokuje? Przecież jak Cie facet kręci to się bierz za niego – sprawdzisz jego prawdziwą miłość do tej kobiety. Nie ma się czym przejmować, Ja bym skrupułów nie miał gdybym np. zakochał się w mężatce. Po prostu bym działał – skoro by wolała mnie znaczyłoby to, że miłości między nią, a jej mężem nie było i prędzej czy później i tak by się jej małżeństwo rozleciało, albo zwiędła by w nim. Gdyby natomiast go kochała, to moje podchody nic by tu nie dały – [b]niezależnie od tego co zrobisz prawda zawsze wygra[/b]

    Skoro go kochasz to się za niego zabieraj. Jak śpiewali Bracia figo fagot:

    [quote]trzeba po prostu pytać, a nie czaić się z kwiatami[/quote] [/quote]

    Heheh. Dlatego tylko potwierdasz, że ma serce (widoczne na pierwszy rzut oka i nie tylko), rodzinę i jako jeden z nielicznych jeszcze myśli. I ja mu w tym nie będę przeszkadzać, chociaż wiem że to dla nikogo nie jest proste:)

  64. Żeby nie było tak różowo raz do mnie zagadał ale nie zareagowałam bo w ogóle nie zrozumiałam co do mnie mówi, drugi raz za mną wybiegł ale nie miałam czasu, trzeci raz zczaiłam jak obserwuje mnie z auta. Ogólnie pomieszanie z poplątaniem. hehe

  65. Dzięki, zmieniłem imię. Getz niezawodny, i myślę nad [url]http://otomoto.pl/hyundai-getz-z-polskiego-salonu-C25579256.html[/url] ale komis, ciekawe czy po dzwonie i ile cofnęli licznik 🙂 no i na myśleniu się kończy, ja mam 3500, za seja wezmę z 3 tysiaki jak na szybko, i brakuje, a jeszcze ubezp i wymiany jakieś. No ale zwinny, wygodny, kopyto ma, czego chcieć więcej od życia?

  66. Z rezonansu:P hehe. Chętnie bym go zapytała czego ode mnie chce, ale co ja mu powiem????????????? Czemu mnie takie rzeczy muszą spotykać?:(

  67. Ja byłem na Święta 2011 w Rosji u rodziny i tamtejsze kobiety ilekroć tam pojadę zawsze robią na mnie duże wrażenie. Urodą oczywiście, bo nie wiem do końca co siedzi im w główkach, słyszałem że coraz więcej z nich leci na pieniądze i nadzianych facetów tak jak nasze polki, także ta zepsuta moda z zachodu dociera powoli do krańców wschodniej Europy. W Rosji mam kilka koleżanek jeszcze z dzieciństwa ale obecnie mam z nimi bardzo kiepski kontakt… Natomiast w zeszłe wakacje byłem na Ukrainie przez 3 dni i tam również są bardzo ładne Panie.

  68. Obowiązkowo rozrząd i oleje po kupnie nowego auta to już 1000zł pęknie + przerejestrowanie. A co powiesz na taką Civic
    [url]http://otomoto.pl/honda-civic-C25598955.html[/url] Wszyscy chwalą że nieśmiertelne auta.

  69. Ja Ci powiem, ze jakiś czas temu również byłem na Ukrainie i po prostu po przekroczeniu granicy, później poczułem sie nieco jak taki pies spuszczony z łancucha :0 celniczki ukrainskie nawet próbowałem podrywać 🙂 wiadomo, ze buźka to kwestia gustu, ale dziewczyn w młodym wieku, grubasek to praktycznie Ci powiem, ze nie widziałem, no a buzie tez w sporej czesci przypadków super. No słuchaj, z ta kasą to niestety i tak jest, no ale po to czytamy ecoego, zeby sie mieć na baczności, przecież 🙂 Vincent, a dobrze mówisz po rosyjsku? Bo to naprawde otwiera wielkie mozliwosci w kwestiach damsko-meskich tam na Wschodzie, z angielskim raczej jest trudno coś zdziałać wiecej, w sensie wiesz normalnej, eleganckiej rozmowy z kobieta, a nie tylko „mash pikne oci” jak to gadajas Arabowie do polskich kurewek w Egipcie 😀

  70. Kumpel na kontrakcie 2 lata robił na Ukrainie, powiedział że swatali go współpracownicy ze swoimi córkami 🙂 Wrócił do kraju na 3 m-ce i znowu pojechał, teraz już na stałe. Powiedział mi że tam kobiety znają swoje miejsce. Aktualnie jest w związku z Ukrainką, mieszka z nią, ona pracuje dorywczo na pół etatu żeby zarobić na swoje ciuszki i inne kobiece duperele a on utrzymuje dom. Mówi że przychodzi z pracy a ona zawsze na niego czeka już w przedpokoju, buziaczek na przywitanie. Podstawia mu michę pod twarz, jak zje to zabiera i idzie pozmywać, mówi że nie wie co to szantaż seksem, ma ile chce bez wojny psychologicznej. Czasami z nim przez skype pogadam to gość tak szczęśliwy że aż tryska z niego radością. Heh kto by pomyślał że nam naprawdę tak niewiele do szczęścia potrzeba. Moja dziewczyna tak kwituje zachowanie ukrainek „to zacofańce są misiaczku” i weź tu jej przetłumacz…

  71. W sumie to raz tu miałem wyskok w stosunku do pani którą Marek zbanował następnego dnia, jakoś tego faktu tu nikt nie zauważył. To wtedy Aserto obraziłaś się na mnie i ogłosiłaś bojkot numeru.
    Więc przypominam że tamta pani cynicznie i pogardliwie wyrażała się o innych ludziach.
    Jak widzę lub wyczuwam taką kreaturę to w sposób nieuchronny dopadają mnie emocje. Ale pracuję nad sobą.
    **********
    Co do ciepła o którym wspomniałaś to nawet chyba nie wiesz jaka to ważna sprawa.
    Będę niedługo o tym pisał u siebie. To jest niesamowite jak wiele faktów układa się w pewien obraz całości. Jest tego bardzo dużo a muszę to pisać jak najprościej. Ten motyw znaleźć można w większości kultur, kojarzymy go czy to z płonącym krzewem czy z wizją Feniksa.
    Ma to też odbicie w oczach. A ja jestem szczególarz i wyłapałem wiele związków, choćby bardzo symptomatyczne zeznania świadków z Fatimy, dodałem do tego własne badania „terenowe”. Zadziwiające jest to, że ludzie nie zwracają uwagi na tak widoczne symptomy. Osoba dorosła, a nawet kilkuletnie dziecko w stanie silnego pobudzenia emocjonalnego ma zmieniony wzrok. Ale ten wzrok (nie kurwiki!) można dostrzec (rzadko) u kilkumiesięcznego dziecka spokojnie leżącego sobie w wózku. Oczywiście mogły być podane jakieś lekarstwa które zmieniły spojrzenie, ale nie sądzę. To jest zbyt silne.
    Więc ma się to od urodzenia.
    Zwolennicy teorii reinkarnacji widzą w micie Feniksa dowód na odnawianie się życia w kolejnych inkarnacjach. Uważam że jest inaczej. Doszedłem do wniosku, że jest to rodzaj testu i przesłania. Oczywiście mogę się mylić.
    Fenomenalny opis wizji Feniksa jest w książce R. Fowlera „Sprawa Andreassonów”. Ale z tego co widzę to Betty Andreasson ten test też oblała. Książkę można bez problemów ściągnąć z chomikuj.pl, założyć darmowe konto – co tydzień dają ok 50 MB transferu gratis. Niestety mają tam tylko w formacie .pdf, gdyby był inny plik to wkleiłbym książkę u siebie.
    By nie zanudzać podam tu jeden z moich wniosków ostatecznych.
    Ludzkość traktowana jest jako gatunek niszczycieli, dlatego jest wykluczona, izolowana. Cały czas dają znać, że są (rzecz jasna chodzi o UFO, czymkolwiek ono by było), ale powitania z chlebem i solą nie było i nie ma.
    Jak zmienił się wizerunek „obcego” w kinematografii od czasu ET i Bliskich spotkań 3 stopnia ?
    Ile w tym urażonej pychy władców tego świata ?
    I dotarliśmy do celu.
    Ludzkość straciła ponad 3818 lat rozwoju cywilizacyjnego przez mroki średniowiecza, a przecież w jakieś enklawie ten rozwój mógł trwać.
    Teraz traci, być może bezpowrotnie, szansę na niewyobrażalny skok cywilizacyjny.
    A wszystko przez chorobę ludzkości, zwłaszcza ludzkich „elit”, w tym kapłanów, ale i na tym blogu widać postępującą chorobę.
    Jakże inni byli ludzie jeszcze kilkadziesiąt lat temu, prostoduszni, poczciwi, nie wyrachowani.
    A dziś coraz więcej wyrachowanych, oziębłych, cynicznych, zakłamanych potworów.
    A dla kogóż to przewidziano Królestwo Niebieskie ?

  72. Wiesz Marcin, ta honda mimo wspaniałych opinii, ma już jednak 17 lat, to się musi sypać. Ale za to o to mi się podoba, tylko dziwne że mały przebieg, a takie wnętrze zajechane? [url]http://moto.allegro.pl/hyundai-accent-1-5-i2563965485.html[/url] moc jakaś tam jest, masa jest, szkoda że klimy nie ma no ale jakoś przetrwam bez tego. Może być? czy przeor zakonu braci samców uciśnionych może jeździć takim autem?

  73. Nie jest zle to auto Marku ale 2 kobiety jezdzily to sprzeglo na bank zjechane no i zapomnij ze oleje byly na czas wymieniane. Moj wujek jest mechanikiem samochodowym to troche uslyszalem jak kobiety dbaja o auta, ma nawet taki zart „kobiety tak dbaja o auta jak o swoich mezczyzn, czyli wcale”

  74. Marcin, ja pierdole, to ja gadałem niedawno z chłopem, co pracuje w kontaktach handlowych ze Wschodem ponad 15 lat, gość pod 40 i mówi, ze najlepsze dziewczyny to Białorusinki i Ukrainki z Zachodniej Ukrainy, ze one bardzo, kochaja swoich mężów…ale uwazaj zaraz krzyzowczynie ( wersja Kazi szczuki) zaczną nas krzyzowac, ze jestesmy nieudacznikami i leniami 😛

  75. Tak więc coś w tym rzeczywiscie jest…nasze emancypantki wyjebac uczyc tolerancji do Arabów a brac tamte kobitki, takie to i szanować człowiek chce, mysle ze nawet twarde serce drania mogłoby zmięknąć 😛

  76. Właśnie w tym naszym przekonaniu tkwi cały problem – ktoś sobie coś wymyśli, a potem jest płacz i zgrzytanie zębów, kiedy bałwan topnieje na wiosnę 😀

  77. Esej nie będąc skromnym:P moge śmiało powiedzieć że mówię płynnie po rosyjsku – mam z nim kontakt od dziecka, bo połowa mojej rodziny to Rosjanie. Nigdy nie ślęczałem na żadnymi książkami od tego języka, także gdyby ktoś tutaj potrzebował jakieś tłumaczenie z rosyjskiego to służe pomocą. Angielski na wschodzie w ogóle się nie przydaje, chyba że na lotnisku albo w jakimś lepszym hotelu – ale na ulicy przeciętny obywatel nie kuma kompletnie nic, znajomość tego języka w krajach byłego ZSRR jest gorzej niż słaba:D

  78. Na Krymie jak byłem to takie laseczki widziałem że głowa aż boli…pojechałem zwiedzać skalne miasta, twierdze szlakiem Kercz-Teodozja-Sudak-Jałta-Sewastopol i kąpać się w Morzu Czarnym, a jednocześnie oglądałem się non stop za dziewczynami…aż do mnie niepodobne. Z jedną nawet się wymieniłem numerami ale jakoś kontakt się urwał. Inna sprawa że całą Ukrainę niestety trawi epidemia HIV:(

  79. Panowie..powracajac do watku..niewolnic w dobrym slowa znaczeniu,ktore moga miec z facetem bajke..o ktore mozna sie postarac..wspomnieliscie o sasiadach..Bialorusi i Ukrainie..Osobiscie uwazam,ze jestesmy juz na tyle zamozni,Panowie..ze trzeba brac przykladu od naszych kolegow z Niemiec i Anglii i nie tylko…generalnie z cywilizacji zachodniej..oni juz dawno przestali dyskutowac ze swoimi kobietami z tej samej krainy tymi tzw.”madrymi kobietami”,”wyksztalciuchami” „kogutopodobnymi”:twisted: ..jada do takiej Tajlandii,Haiti,Sri Lanki..i oficjalnie podpisuja kontrak z rodzinka..na rok lub wiecej lat…w zaleznosci od kapitalu jaki sie posiada…i zabiera sie coreczke..w wieku 20+/w tamtych regionach to juz jest stara kobieta 😈 /..w kontrakcie napisane jest,ze jedzie do pracy do Ciebie np. jako tzw pomoc domowa/nieoficjalnie wiadomo o co chodzi:)/..No i czlowiek jest w posiadaniu niewolnicy…pieknej,ktora serwuje egzotyczne posilki,jest wiecznie usmiechnieta,potrafi profesjonalnie wykonywac masaze,jest mloda,cialko ma aksamitne,porusza sie zwiewnie,jednym slowem miodzio,a my samce Alfa nie musimy juz niczego uczyc,tlumaczy itp itd.i co jest najistotniejsze ,konczy sie kontrakt, mozna przedluzyc lub jak sie Tobie znudzila,zmienic na inna..o i jeszcze wazna sprawa..w trakcie kontraktu,mozna jeszcze sobie hulac na boki z innymi pannami:) Osbiscie wole te opcje..niz Bialorusinki i Ukrainki…Zawsze o tej opcji mowie takiej jednej ,drugiej..jak wyskakuje mi ze slynnym tekstem…”ze na starosc nie bedzie mial mi kto szklanki wody podac”:)Milego Dzionka Zycze:)

  80. Tez slyszalem troche opowiesci od znajomego ktory ma rodzine na Ukrainie i czesto ich odwiedza. Mowil mi ze kobiety tam doskonale wiedza ze ich zadaniem jest uslugiwanie swojemu mezczyznie i malo tego sprawia im to przyjemnosc, podobno nic je tak nie motywuje jak np. komplement typu „jaki smaczny obiad” stapaja z nogi na noge ze szczescia. Ze lzami w oczach opowiadal mi jakie to dobre sa tam kobiety. Moze seriali tam maja mniej i dlatego takie podejscie…

  81. Pomysł niezły, ale negocjuj dobrze ten kontrakt.

    Przykład z życia wzięty:

    Moja koleżanka ma w rodzinie Australijczyka polskiego pochodzenia. Facet po przejściach, również wpadł na taki pomysł i przywióżł sobie do Australii młodą Tajkę. Dopóki się z nią nie ożenił było w miarę ok. Za to po ślubie sprowadziła mu na głowę i na utrzymanie połowę swojej licznej rodziny.
    Jak widać, każdy kij/kontrakt ma dwa końce … 🙂

  82. Właśnie panowie – na kobiety nie ma mądrych i obawiam się Kobieto, że żadna umowa nie jest w stanie uchronić nas mężczyzn przed ciemiężeniem i wyzyskiem seksualnym i materialnym przez piękne kobiety. Od 15 lat mam stały, bliski kontakt z Ukrainkami zawsze młodymi, czasem ładnymi, – to zwykłe kobiety, z marzeniami, planami i aspiracjami. Nic tu nie pomogą żadne umowy czy intercycy – kobieta pragnie tylko jednego (tak samo jak facet 🙂 )
    Ja wiem – Mistrz koncentruję swą bezcenną uwagę na zakupie nowego wozu – tak, wiem – trzeba się polansować 🙂 jednak czy nie zechciałbyś Mistrzu podzielić się swoimi uwagami w tym zakresię ?
    Pozdrawiam ZM

  83. Ale się uśmiałem

    [url]http://rotfltub.com/pl/967,lodzik-w-lesie-tak-sie-zdaje-egzamin-na-prawo-jazdy.html?code=AQBCBZwYg3LL3r4tw96mU1aBnmTr2QA4IH45gnLxwvy5i3G-H4lcwd1t_zJolrcupDoT8UnTLfTcTaItnPp-IKFzid6qKvwKTdhoCx2em2UtP1dn-X2mU53NxGFJmGWaNiHazLeQi3YjIoReyC4sj9Z2nMaXNGl8z4JhBQDzy5WzS7fH6Zj-Bj1HnGYt2vu69RU#_=_[/url]

  84. To samo działa w drugą stronę. Nie tylko mężczyźni bywają biedni i ciemiężeni.
    Myślę, że jeśli ktoś chce pójść na łatwiznę i „kupić” sobie drugą połówkę, to właśnie wtedy w związku/układzie handlowym zaczynają działać prawa ekonomii.
    Z drugiej strony, nie każdemu jest dane przeżycie prawdziwej karmicznej 🙂 miłości.
    Teoria teorią, a życie życiem … .
    Najważniejsze, żeby mieć świadomość w co się człowiek pakuje w poszukiwaniu tego swojego „szczęścia”! 🙂

  85. Jak to jest z tym kupowaniem miłości ? Przypadek z Tajką jest ekstremalny w swej prostocie – każda ze stron ma dokładną wiedzę tego co jest przedmiotem umowy. Zadajmy sobie jednak pytanie jak to działa w „normalnym” związku ? Przecież bukiety kwiatów, wykwintna kolacja, czy też kosztowne wakacje (nie wspominając o biżuterii czy gotówce „na waciki”) też są formą „zaliczki lub zapłaty”. Tak, wiem, wymienione korzyści są nie tylko akceptowane, ale wręcz oczekiwane przez kobiety (niektórych mężczyzn też), lecz powiedz mi Kobieto gdzie w tym wszystkim jest miejsce na BEZINTERESOWNĄ I BEZWARUNKOWĄ miłość.
    Ja uważam (i przyznaję się do tego), że nie istnieje coś takiego jak miłość bezwarunkowa. Niestety zawsze kocha się „za coś” : za uśmiech, kulturę, elegancję, ekwilibrystyczne umiejętności w łóżku, sportowy samochód – dowolnie, ale jednak zawsze za coś.
    Ja przeżyłem „karmiczną” miłość – na studiach. Kochałem fajną dziewczynę, która jednak mnie szybko odrzuciła. Bolało strasznie, piłem, szlajałem się, zawaliłem rok studiów, miałem myśli samobójcze. Nigdy wcześniej, ani nigdy później nie przeżyłem nic nawet trochę podobnego (chociaż w tej chwili też nieźle dostaję w kość od życia 🙁 ).
    Pozdrawiam
    ZM

  86. Ech bracie, na koncentracji zaczyna się i kończy, popatrzeć miła rzecz, ale na tym zmuszony jestem poprzestać. Od wczoraj piszę nowy felieton, więc zaglądam rzadko (tylko by sprawdzić czy znowu ktoś mnie nie lży), i nie śledzę zbyt dokładnie dyskuji. Ogólnie z tego co widziałem, nie do końca się zgadzam z tym, że ukrainki są lepsze. Ja bym powiedział lepiej; nasz brat samiec Daniel ([url]http://www.elijah-blog.info/[/url]) opowiadał mi o dziewczynach ze wschodu, że są super; całkowite przeciwieństwo naszych księżniczek z brzuchem i podgardlami do ziemi. Tylko co z tego, jak różnią się tylko „oprogramowaniem” w głowie? ileś lat w naszej kulturze, i zmienią się jak nasze w harpie, to nieuchronny program. Jak zobaczy kilka seriali, telenowel, to kilka lat i się zacznie. Wyjściem jest wyjazd w inną kulturę, wtedy to ma sens, i tylko przez parę lat kiedy będziesz mógł porównywać do naszych. Z czasem uznasz to za normalność, i stan przyjemności „udomowioną” kobietą zniknie. Tak to widzę.

  87. Ha ha ha ha ha :))))))) ale wpadli, masakra, aż mam dreszcze, dobrze że nigdy mnie nikt tak nie skamerował 🙂

  88. Na poziomie umysłu, ego, cielesności, materii (jak zwał tak zwał) nie istnieje bezwarunkowość. Wszystko ma swój jawny bądź ukryty (najczęściej) cel. Dlatego pieprzenie o egoiźmie to hipokryzja jak się patrzy. Tutaj [url]http://blog.onet.pl/forum_serwis.html?hashr=1&#forum:MSwzMTAsMTA3LDk2NTM1MzU3LDIzODY0NzE2MiwxMTkxNDk2NywwLGZvcnVtMDAxLmpz[/url] udzielają się mamuśki, które wcześniej lżyły mnie że jestem egoistą. Jak widać, one skrupulatniej niż nawet ja wyliczają wszystko co się da. Ot i kobiece „mądrości” 🙂

  89. Cholerka,jak się zapisywałam,to Pan mówił,że ich szkoła szczyci się największym odsetkiem zdających za pierwszym razem…a mi nawet do głowy nie przyszło zapytac dlaczego?:)Być może mają podobne praktyki…muszę być czujna:-)

  90. Obecnie byłaby mi potrzebna pomoc,ale przy malowaniu,bo ni cholery nie mam siły ściągnąć szafki wiszącej w kuchni a bez tego ani rusz nie okleję taśmą sufitu,…

  91. Dlatego nie nazwałam tego karmiczną miłością. Wolę pozostać przy słowie rezonans:P
    Wydaje mi się, że bardziej ma to związek ze zderzeniem specyficznego rodzaju aur, jakimś potencjałem, być może karmą, ale tak daleko póki co się nie posunę i jednak pozostanę przy swoim nazewnictwie.

    Mnie przydarzyło się takie coś z dwiema osobami na przestrzeni dwóch lat. Z każdą z nich miało indywidualny charakter. Tak jakby człowiek innych problemów nie miał, i jeszcze na dokładkę został uwikłany w zapytanie: co jest grane?
    Uważam, że myli się ten kto myśli, że ta „miłość karmiczna” to coś pozytywnego. Być może przez moment tak, kiedy jest się w centrum tego doznania, a tak naprawdę to totalna destrukcja.

  92. Jak ma zdradę we krwi, to zdradzi wszędzie. Gorzej że ta z nauki jazdy, jakby ją mąż prosił np. o testy dna, wybuchła by płaczem, oskarżała o egoizm, niedojrzałość emocjonalną i brak miłości…

  93. podobno prawdziwa miłość karmiczna może się przytrafić tylko raz w życiu – i faktycznie jest destrukcyjna, bo obciążona wieloma przeciwnościami …

  94. Z tego co mi wiadomo, taka „miłość” może przytrafić się wiele razy, i może niestety być niezwykle niszcząca. Dwie strony na poziomie umysłu się lubią, szanują, a podświadomość ma zupełnie inny wzorzec, inny plan… i się zaczyna jazda.

  95. Dlatego ja mam podwójny problem. I każdy nierozwikłany. I więcej tych miłości karmicznych już nie chcę. Bo trzeciej nie przeżyję:P

  96. Przestań takie głupoty gadać – może to była porządna dziewczyna tylko z cipki łajdaczka 😀

    [b]wszak to faceci rżną dziwki, a kobiety kochają się dżentelmenami[/b] 😀

  97. Możliwe że ją zmusił, zgwałcił, czuła się niekochana… czyli wina jej faceta, jakby na to nie patrzeć 🙂

  98. Kurczaki pieczone czy Ty masz we krwi przeinaczanie…wyraznie napisalem,ze kontrakt dotyczy np.Pani do sprzatania.. nie wspominalem o malzenstwie…wrecz zasugrowalem,ze mozna podmienic…po roku. 😈 Ale Ty Kobieto bedziesz oczywiscie wiedziala lepiej…i znowu odzywa sie u Ciebie ten „akademicki ton” „…oj uwazajcie bo kij ma dwa konce”..i grozenie paluszkiem 😀 I siejecie takie glupoty wlasnie Kobiety.Napisze duzymi literami.NIE PISALEM O MALZENSTWIE..teraz chyba wyraznie zaznaczylem Kobieto 😀

  99. Jestem delikatnie ujmujac.. 😀 kawal Drania…ale Mistrz ma racje..cale zycie uciekalem od tego zjawiska czy tez sytuacji…opieralem sie nogami i rekami…ale i tak ta cholera dopada..wyniszcza fizycznie,psychicznie…pozera..i nie ma odwrotu…tylko w gre wchodzi,czynnik czasu…jak sie przetrzyma to jest super..a ta zaraza moze trzymac..dluuuugo…i co najgorsze w tym wszystkim jest to ,ze penis nie staje do innych panienek… 🙂

  100. Nie mam we krwi przeinaczenia.
    Napisałam żartobliwym tonem, a nie akademickim. Domagasz się przykładów z życia wziętych, więc Ci podałam – a że akurat ten facet ożenił się z Tajką – to już nie moja wina, taki był real.
    Niesamowicie zajadły jesteś i brakuje Ci dystansu niestety, nawet do luźnych komentarzy.
    uffff …. 🙂

  101. [quote=Marcin]Kumpel (…) Powiedział mi że tam kobiety znają swoje miejsce. [/quote]

    Zacytowałam akurat to zdanie, bo mi się ono spodobało. Bardzo mi się spodobało.

    Oczekujecie od kobiet, że będą na siebie pracować i jednocześnie „powinny znać swoje miejsce”. Dobre to. Naprawdę. Ha ha ha

  102. Myślę że jest błędna, bo rozpatruje za mało zmiennych. Przykład; kochali się 500 lat temu, i ona ulega presji rodziny, żeni się z jakimś dziadem i oboje usychają w swoich związkach. Gdy teraz się spotkają, zadziała chemia „karmiczna”, ale musi też aktywować się wiele lat utrzymywany żal faceta na decyzję kobiety, i decyzje kobiety, tłumaczenie dlaczego odrzuciła miłość. Dotknie do zetknięcia się miłości (połówki) ale i wzajemnych żali, pretensji, wieloletniej rozpaczy. Czyli będzie bosko, ale z ostrymi momentami, może dojść nawet do morderstwa. Np. facet 45 lat żył i najpierw tęsknił, czekał, później zaczął nienawidzieć (ucieczka od tęsknoty). Te emocje to potworna siła, i istnieje nadal jako karma.

  103. Inko ale jego kobieta pracuje tylko na swoje zachcianki a on ją karmi, płaci za mieszkanie, jedzenie itp. Myślę że podział jest fair

  104. Niby śmieszne, ale jak zrobi z człowieka kalekę bo się jej pomylą pedały… masakra. Oglądałem dziś na tej stronce od Dance, laskę która 7 minut nie umiała zaparkować. Zgroza po prostu. Byłem przerażony.

  105. Prośba: gdy będzisz wklejać jakies linki uzywaj hiperłącza – będzia nam łatwiej 🙂

    a co do karmicznej miłości to utkwiło mi kika zdań z tego tekstu:

    [quote] Nie da się od tego głębokiego uczucia uwolnić w żaden inny sposób, niż przez jasne określenie wzajemnych uczuć oraz zgodną decyzję obu osób o dalszym losie ich związku.[/quote]

    [quote]Spotkania raczej rzadko wypadają w łatwym czasie i okolicznościach. Tak musi być, ponieważ karmiczna miłość jest tą, która kiedyś (przed wiekami) została zmarnowana zbyt łatwym jej wyrzeczeniem jednej z osób. Zawisła więc w czasoprzestrzeni dla uregulowania relacji między dwiema osobami. Winny z dawna, będzie zatem mieć więcej utrudnień, aby tę karmiczną miłość (duchową) dopełnić dla spokoju obu dusz.[/quote]

    [quote]Wcześniej lub później do spotkania karmicznej miłości dochodzi, bo cały wszechświat temu sprzyja! Ta miłość nie rodzi się powoli, ale wybucha nagle. Wystarcza jej jedno spojrzenie i rozpoznanie duchowe zakochanych. Jest jak piorun, magia, szaleństwo. Domaga się spełnienia – wbrew rozumowi, interesom i wygodzie życia. I choćby jej zaprzeczać, usiłować ją odepchnąć, to i tak dociera do głębi duszy i nie może zostać zapomniana. [/quote]

    Coś w tym może być.

    a tak poza tym pióro autora wskazuje w niektórych momentach, na bardzo idealistyczne wręcz baśniowe podejście, co sugeruje że autorem jest kto?

    a) mężczyzna
    b) kobieta

    😀

  106. Tak oczywiscie..tylko wiesz co..cala historie o Australijczyku..opowiedzala Tobie kobieta…nie glowny bohater…:)tak ,jestem brutalem…Kobieto:)i to zajadly ,ale bez zajadow 😀

  107. Kobieto, A NIE MÓWIŁAM, nie rozmawiaj z Draniem:P, tym bardziej nic mu nie tłumacz.
    On ma taki specyficzny sposób prowadzenia rozmowy, że nie wiesz kiedy i jak a wszystko co powiesz może być wykorzystane przeciwko Tobie. 😀

  108. Jeśli ona spędza tyle samo czasu w pracy co on i jeszcze musi go „obsłuzyć”, czyli wszystko w domu zrobić, to naprawdę jej współczuję, nawet jeśli ona rzeczywiście pracuje tylko na swoje zachcianki. Zwyczajnie kobiety na wschodzie nie są jeszcze tak wyemancypowane niż te na zachodzie. Facetom takie kobiety pasują, ale czy kobietom pasują tacy faceci – to wątpliwe.
    Koleżanka kiedyś mi opowiadała, jak postawiła swojemu dziadkowi talerz zupy na stole, po pewnym czasie patrzy i widzi, że on nie je. Pyta go więc, dlaczego nie je, a on jej na to: bo nie mam łyżki. 🙂

  109. a ja znam taki przykład z życia ad. karmicznej (podobno):
    Spotkali się kiedyś, wtedy nic z tego nie wyszło – potem spotkali się po raz drugi po latach (kiedy obydwoje byli już w związkach i mieli dzieci – związki na oko szczęśliwe) – no i zaczęła się jazda … .

    Ale nie chcąc ranić swoich małżonków i dzieci, zrezygnowali z siebie … .

    Finał był taki, że on zaczął bardzo poważnie chorować (ciało i psyche to przecież jedność), ona wpadła w bardzo ciężką depresję – ale z tego co aktualnie wiem, żyją sobie jakoś w starych układach, chyba nieszczęśliwie … .

    Przykład znam z opowiadań jednej strony – zaznaczam, że obydwoje bardzo się starali zabić tę miłość.
    Więcej szczegółów nie mogę podać, bo kiedyś w ramach terapii poleciłam jej przeczytanie co niektórych artykułów z Twojego bloga – nie wiem, być może tutaj jeszcze zagląda … .

  110. Tak kiedyś było, mojemu dziadkowi nie rzadko zdarzyło się opierdolić babcie za to że zupa była za słona, tego już nie popieram (choć kobiety tutaj często piszą że kiedyś facet to był facet). Wyraźnie napisałem że ona pracuje na pół etatu.

  111. Oj Inka, Inka…z takimi „wyemancypowanymi” poglądami masz pare mozliwosci:

    a) wyjśc za Ryska
    b) wyjść za Araba
    c) być starą panną
    d) zostać lesbijką

    Jak widać, bogactwo wyboru, a Ty sie wtrącasz w sprawy polskich mężczyzn i ukraińskich kobiet,po co sie wtrącasz, dlaczego tak Cie to interesuje? skąd Ty mozesz wiedzieć co pasuje ukrainskim kobietom a co nie, no powiedz? W telewizji to usłyszałaś?

  112. no to winszuje Vincent, winszuje 😀 jeden i najważniejszy problem masz już z głowy, mam na myśli bariere jezykową, mysle ze nawet w Twoim interesie byłoby zapoznać gdzieś tamtejszą dziewczynę, zawsze mógłbyś pojechać czy zaprosić potem do Polski, same plusy tak na dobry początek. Ja gdybym biegle władał rosyjskim, to pewnie nie zastanawiałbym sie wiele 😉

  113. Tym bardziej, ze co tutaj duzo ukrywac,w Polsce jak super ładna, to w wiekszosci głupia i pusta, jak w miare mądra to urody brakuje, oczywiscie nie twierdzę ze tam jest odrazu eldorado i wogole, ale szansa na znaleznienie ładnej i „odpowiednio” wychowanej, czyli kobiety a nie gardłującej emancypantki jest duuuuuuuuzooooo większa.

  114. No to dlaczego Twój kolega mówi, że kobiety tam „znają swoje miejsce”? To mniej więcej sprawiedliwy podział obowiązków. Nie doczytałam, że ona pracuje na pół etatu.
    To powiedzenie, że facet powinien wyglądać jak facet i zachowywać się jak facet, w zasadzie jest trafne, ale zdaje mi się, że kobietom coraz mniej przeszkadza, że faceci są coraz bardziej zniewieściali. A może nie mają innego wyboru (kobiety). Wiesz, kiedyś byłam w sklepie, za mną szło dwóch facetów no i jeden pyta drugiego: „czy kupić ci torcik”. Dosłownie tak. No ale to chyba byli geje.
    1) W zeszłym tygodniu widziałam w autobusie, jak facet wyciągnął krem do rąk i zaczął się nim smarować. Na pewno miał już brudne ręce jak dotarł do tego autobusu to nie wiem w czym smarowanie mu pomogło. W każdym razie był niewątpliwie metroseksualny i dbał o siebie.
    2) Facet ma obcisłe spodnie z krokiem w połowie ud. Oglądałam kiedyś taki prześmiewczy film „Faceci w rajtuzach” o Robin Hoodzie. Tak mi się kojarzą faceci w obcisłych spodniach.
    3) Facet w różowiutkim podkoszulku, albo trampkach. Różowiutkim niczym sukienka lalki Barbie. Dziewczynki w pewnym wieku lubią kolor różowy.

  115. jest taka instytucja bodajze w Iranie tzw. małżeństw czasowych 😀 sam uważam to za dobry pomysł, jedna i druga strona muszą sie starać, bo inaczej koniec kontraktu 😀

  116. Esej, wiesz, masz rację. Nic nie wiem o problemach ukraińskich kobiet. Mogę się tylko domyślać. Zwyczajnie rozśmieszyło mnie zdanie, tamtejsze kobiety znają swoje miejsce. To zabrzmiało jakby mówił o wytresowanym psie, że zna swoje miejsce.
    Co do opcji w życiu. Tak się składa, że nic nie wiesz o moim życiu, więc nie rób mi głupkowatej listy, która ma mnie sprowadzić do parteru i upokorzyć. Mów argumentami, a nie obelgami. Personalne ataki zawsze oznaczają brak argumentów.
    Telewizję rzadko oglądam, bo nie mam ani czasu ani ochoty. Pozdrawiam i bez odbioru.

  117. No i chwali się że są jeszcze takie normalne dziewczyny które tak do tych spraw podchodzą. Moja dziewczyna jednak ma inny pogląd do tych spraw, od 2 lat bezskutecznie namawia mnie do spodni typu rurki (przeze mnie nazywane rura bombery) i narzeka że nie używam żadnych balsamów i innej maści śmieci. Ogólnie znam sporo kobiet i każdej podobają się różowe t-shirty, spodnie rury, włoski na żel i trampeczki najlepiej z Zary. Mam w pracy takiego Piotrusia Pana i wszystkie wzdychają jak założy taki różowy śmieć na siebie. To trochę wasza wina, jesteś pierwszą kobietą od której słyszę inną wersję. Wszystkie te kobiety łącznie z moją dziewczyną lat 25+. Najgorsze jednak dla mnie jest to jak widzę facetów którzy chodzą po centrach handlowych i szukają sobie torebki jak baby…

  118. Ja uważam, że faceci ośmieszają się nosząc spodnie rurki, więc się nie daj swojej dziewczynie 🙂 To często groteskowo wygląda, jak facet ma bardzo szczupłe nogi i do tego wielką stopę. Ja u facetów nawet dłuższych włosów nie lubię. Podobają mi się wyłącznie obcięte bardzo krótko. Pozdrawiam!

  119. Taa? oto niektóre kwiatki:
    [quote]Jeśli ona spędza tyle samo czasu w pracy co on i jeszcze musi go
    „obsłuzyć”, czyli wszystko w domu zrobić, to [b]naprawdę jej współczuję,[/b]
    nawet jeśli ona rzeczywiście pracuje tylko na swoje zachcianki. Zwyczajnie
    kobiety na wschodzie [b]nie są jeszcze tak wyemancypowane[/b] niż te na zachodzie.
    Facetom takie kobiety pasują, ale czy kobietom pasują tacy faceci -[b] to
    wątpliwe.[/b]
    [/quote]

    [quote]Oczekujecie od kobiet, że będą na siebie pracować i jednocześnie „powinny
    znać swoje miejsce”. [b]Dobre to. Naprawdę. Ha ha ha[/b][/quote]

    Co to jest? Argumenty? Czy może próba ośmieszenia zarówno mężczyzn jak i Ukrainek, ze są takie nazwijmy to”zacofane”, a meżczyźni to wstrętne bydlaki, trenujące te kobiety jak to sama napisałas jak jakieś pieski. Nie ucz mnie kulturalnej dyskusji, bo ja akurat wyznaje taka zasade, ze jak ktos ma argumenty, wtedy walczymy na argumenty, a jak ktoś rzuca takie głupiośmieszne teksty, to ja równiez czuje sie zwolniony z kulturalnej dyskusji. U Ciebie żadnych argumentów nie było, tylko to co wyłuszczyłem. Dziekuję.

  120. Hi Hi właśnie wyobraziłam sobie Marka w obcisłych rurkach, różowym t-shircie i okularach przeciw słonecznych piszącego nowy felieton, od czasu do czasu puszczając śmierdzące bąki hihi 😀

  121. Jak długość nie ma znaczenia to po co to pytanie?

    Może nie ująłem tego delikatnie jak Draniu „że nie jest w moim typie” ale myślę ,że to właśnie miał na myśli.
    A zwrot o pastowanych oponach też wiąże się z drugą częścią odpowiedzi Drania.

    Samce alfa nie są wszyscy tacy sami.
    Jak samiec alfa wyglądałby w Fordzie KA , no jak?

  122. Co do współczucia. Tak się składa, że mieszkałam kiedyś z kimś, kto się nie poczuwał do żadnych obowiązków w domu, a ja nie miałam czasu, więc tygodniami mieszkaliśmy sobie w brudzie, dopóki nie znalazłam czasu i siły, żeby posprzątać. Napisałam, że jej współczuję, bo sama to przeżyłam i wiem jak to wygląda. Wyobrażałam sobie, że to mogło być uciążliwe dla tej kobiety chodzić do pracy i zajmować się domem. Jak doczytałam, że ona pracuje tylko na pół etatu to myślę, że taki układ jest w porządku i nie ma się czego czepiać.
    Co do wyemancypowania. To jest moja subiektywna ocena. Tak mi się wydaje.
    To zdanie, że kobiety powinny znać swoje miejsce ZABRZMIAŁO DLA MNIE JAK TRESOWANIE i to też jest moja subiektywna ocena. Nie uważam mężczyzn za wstrętne bydlaki ani nie pisałam że mężczyźni tresują kobiety. Tylko, że to tak ZABRZMIAŁO. Tak mi się skojarzyło.
    No i jednocześnie rozśmieszyło.
    Myślę, że mogę mieć własne odczucia. Mogę?
    Czy to są argumenty? Nie wiem. Może to są argumenty, ale żałosne i głupie. Ale nie pisałam, że ten facet to bydlak, a ta kobieta to zacofana Ukrainka. Ty to napisałeś, nie ja.

  123. Pierdolić wygląd bracia, ważne jest żeby w razie stłuczki nie obcinali nóg, bo w moim obecnym alfa seicento, jest to bardzo możliwe.

  124. [b]Afrodyto każde nowe odkrycie, na które nie mamy odpowiedzi, o którym nie uczą w szkołach budzić może niepokój, strach, stres.

    I trwać to może latami dopóki nie znajdziemy odpowiedzi na DRĘCZĄCE nas wątpliwości, to rzeczywiście najczęściej jest destrukcyjne i sam to mocno odczułem.[/b]

    [b]I tu jest sedno problemu a nie w samym dostrzeżonym przez nas zjawisku.[/b]

    Ale pociesz się bo wątpliwości to cecha mędrców.
    Ktoś kto oleje to co zauważy będzie wolny od wątpliwości, wolny od destrukcji wynikającej z poznania nieznanego, ale też wolny od szansy poznania prawdy, ten ktoś nigdy nie będzie odkrywcą.

    Ps. To co było w moim przypadku absolutnie nie odbieram jako jakiejś sprawy miłosnej, czy karmicznej. W reinkarnację absolutnie nie wierzę, staram się mocno stąpać po ziemi, nawet zjawiska paranormalne próbuję wytłumaczyć zaawansowaną duchową technologią. Technologią o której wyraźnie się mówi w przesłaniu do ludzkości zawartym w „Sprawie Andreassonów”.

    Dziś to co mnie spotkało tłumaczę tym, że z głupiej, żartobliwej prowokacji wynikło coś co nazwałbym sprzężeniem, rezonansem, coś co było obu stronom nieznane i obie strony wejrzenia mocno zakłopotało. A potem przyszły wątpliwości, domniemania i stres z tym związany. Całe zło jest tu generowane przez naszą niewiedzę a nie z same zjawisko.

  125. [b]Afrodyto każde nowe odkrycie, na które nie mamy odpowiedzi, o którym nie uczą w szkołach budzić może niepokój, strach, stres.

    I trwać to może latami dopóki nie znajdziemy odpowiedzi na DRĘCZĄCE nas wątpliwości, to rzeczywiście najczęściej jest destrukcyjne i sam to mocno odczułem.[/b]

    [b]I tu jest sedno problemu a nie w samym dostrzeżonym przez nas zjawisku.[/b]

    Ale pociesz się bo wątpliwości to cecha mędrców.
    Ktoś kto oleje to co zauważy będzie wolny od wątpliwości, wolny od destrukcji wynikającej z poznania nieznanego, ale też wolny od szansy poznania prawdy, ten ktoś nigdy nie będzie odkrywcą.

    Ps. To co było w moim przypadku absolutnie nie odbieram jako jakiejś sprawy miłosnej, czy karmicznej. W reinkarnację absolutnie nie wierzę, staram się mocno stąpać po ziemi, nawet zjawiska paranormalne próbuję wytłumaczyć zaawansowaną duchową technologią. Technologią o której wyraźnie się mówi w przesłaniu do ludzkości zawartym w „Sprawie Andreassonów”.

    Dziś to co mnie spotkało tłumaczę tym, że z głupiej, żartobliwej prowokacji wynikło coś co nazwałbym sprzężeniem, rezonansem, coś co było obu stronom nieznane i obie strony wejrzenia mocno zakłopotało. A potem przyszły wątpliwości, domniemania i stres z tym związany. Całe zło jest tu generowane przez naszą niewiedzę a nie z same zjawisko.

  126. [quote]Co do współczucia. Tak się składa, że mieszkałam kiedyś z kimś, kto się nie
    poczuwał do żadnych obowiązków w domu, a ja nie miałam czasu, więc tygodniami
    mieszkaliśmy sobie w brudzie, dopóki nie znalazłam czasu i siły, żeby
    posprzątać. Napisałam, że jej współczuję, bo sama to przeżyłam i wiem jak to
    wygląda. Wyobrażałam sobie, że to mogło być uciążliwe dla tej kobiety chodzić do
    pracy i zajmować się domem.[/quote]

    Wybacz Inko, ale to że ty mieszkałas z kimś takim ,NIE OZNACZA z automatu ze tamten to też brudas i leniuch, bo to wprowadza jakąs chorą optykę, ze jak kobieta „obsługuje” meżczyznę, to ten odrazu musi być brudasem?! To oczywisty nonsens i tłumaczyc tego nikomu chyba nie trzeba.

    Co do tej emancypacji, twoja pogarda dla kobiet które jednoczesnie pracują i zajmują sie domem wyszła już w tym co napisałem wyżej, mało tego dostało sie też mężczyznom, ze sa leniami i brudasami, skoro kobiet ich „obsługuje”.

    [quote]To zdanie, że kobiety powinny znać swoje miejsce ZABRZMIAŁO DLA MNIE JAK
    TRESOWANIE i to też jest moja subiektywna ocena. Nie uważam mężczyzn za wstrętne
    bydlaki ani nie pisałam że mężczyźni tresują kobiety. Tylko, że to tak
    ZABRZMIAŁO. Tak mi się skojarzyło.
    [/quote]
    Skoro tak zabrzmiało, to znaczy ze tak o takim układzie pomiedzy mezczyzną i kobietą pomyslałas.

    [quote] Ale
    nie pisałam, że ten facet to bydlak, a ta kobieta to zacofana Ukrainka.[/quote]

    Finalnie, oczywiscie ze nie napisałas tego wprost, ale bardzo subtelnie dałaś do zrozumienia, a to co pogrubiłem na to wskazuje. Gdyby było inaczej, to myślę, ze o takim układzie inna miałabyś zdanie, ale skoro sama napisałas ze miałaś do czynienia z czyms takim to myśle ze moja interpretacja jest słuszna.

  127. Moje zdanie jest nastepujące: zamiast potępiac kobiety za to ze jednoczesnie pracują i zajmują sie domem, to powinno sie je doceniać. Tak własnie jest z tymi Ukrainkami, pracuja cięzko w domu i nie robią z tego tragedii, mało tego ich praca jest pozyteczna, i ona stanowi fundament normalnej rodziny. A u nas to co, pipy lataja po 40 podyplomówkach, w domu jedzenia nie ma kto zrobić, posprzatac nie ma komu, sa tylko wieczne kłótnie i awantury, duza cześc meżczyzn musi zapiepszać albo fizycznie, albo wielki stres w robocie i jeszcze mu kaze sie latać z odkurzaczem! albo scierką. Moja pespektywa jest taka: szanuje prace takiej kobiety, jestem szczesliwy, ze jestem z nia w zwiazku, i daje duzo z siebie ze jej sie odwdzieczyć miłoscia i szacunkiem, i oczywiscie na ile finanse pozwalaja dbam o nią, zeby była cały czas ładna 😀 Zeby nie było tez watpliwosci to nie jest tak, ze przychodze z roboty, rozpierdalam sie w kanapie jak król i dawaj obiad, o nie! przyjde, pomoge w tym czy w czyms innym, az mezczyzna chce pomóc widzac jak kobieta sie stara- przynajmniej ja tak mam, ale wkurwiałoby mnie pierdolenie non stop ze wziąłbys umył podłoge, latał ze szmatą etc. sama sobie lataj… 😀

  128. I jeszcze jedno: czy ze sie tak wyraze mówiąc w nowomowie: HOME MANAGER nie moze lubic tego co robi? Dlaczego taka wielka jest pogarda dla kobiet, które opiekują sie domem? Czy to nie moze ich spełniac? Czy wyprane mózgi polskich pip, mysla tylko ze 40 podyplomówek, 100 lat doswiadczenia i praca w HR mogą spełniac kobiete? Czy tylko latanie na imprezy, lansowanie sie, obgadywanie kolezanek i kolegów to jedyna droga dla współczesnej kobiety. Co to za robociki systemowe, który normalny mezczyzna w ogole bedzie patrzył na takie robociki ? Praca kobiety w domu nie oznacza, ze nie mozna wyjsc z nią na zakupy, do teatru, na basen kupic kolczyki czy pojechac na wakacje… wielka tez tutaj i odpowiedzialna jest rola mezczyzny

  129. Afrodyto dobrze by było gdybyś zrobiła prosty eksperyment mieszczący się w zakresie różdżkarstwa. Zbuduj sobie proste wahadełko (sznurek i jakiś mały ciężarek na jego końcu).
    Pobaw się troszkę w „badanie” za pomocą wahadełka, ustala się z samym sobą konwencję np.: – obrót w prawo – tak, obrót w lewo – nie.
    Teoretycy parapsychologii mówią, że w ten sposób komunikujemy się z naszą nieświadomością, a być może nawet jej nadprzyrodzoną częścią, a przynajmniej tym czymś co ma dostęp do takich „skanerów” do których nasza świadomość dostępu nie ma.
    Chodzi tu rzecz jasna o nieświadome ruchy dłoni, palców, których wypadkowa po jakimś czasie (w układzie o chwiejnej równowadze jakim jest wahadełko) daje konkretny ruch – na przykład ruch obrotowy w prawo, może to być też ruch góra – dół czy lewo – prawo.
    Jeszcze w latach 90-tych kolega był na kursie psi i stał się nałogowym wahadlarzem, popadł w nałóg, wręcz w paranoję, więc zalecam ostrożność. Niech to będzie chwilowy eksperyment.
    Dlaczego to wszystko piszę ?
    Bo przeżyliśmy podobne sytuacje i może tu będzie podobieństwo.
    Ja nie bawię się wahadłem z prostego i dziwnego powodu – po kilku sekundach, jak tylko rozruszam wahadło to rusza się ono tak jak mentalne tego chcę. Chcę góra – dół – po kilku sekundach tak jest, chcę by kręciło się w prawo – po kilku sekundach kręci się w prawo.
    Oczywiście nie wykonuję jakichkolwiek świadomych ruchów ręką, to generują tylko moje ruchy nieświadome.
    [b]I jesteśmy u celu – moja świadomość znalazła ścieżkę dostępu do nieświadomości, na moje świadome życzenie, moją mentalną wolę, odruchowe ruchy dłoni robią to co świadomie chcę.[/b]
    Odkryłem coś dziwnego, niepokojącego, co może działać destrukcyjnie na mnie.
    Ale nie działa destrukcyjnie [b]bo zrozumiałem też mechanizm lęku, stresu który wiąże się z nieznanym.[/b]
    Stałem się poniekąd odkrywcą samotnie zmierzającym po złote runo 8)
    Coś nowego zaczęło się w moim życiu, coś niekonwencjonalnego, to może być destrukcyjne, to było destrukcyjne, ale już nie jest 8)

  130. Dziękuje Esej:D Za miłe słowa:D Wiesz nigdy nie myślałem żeby związać się z kobietą ze wschodu na poważnie, pomimo iż znam ich język, jakoś nie ciągnie mnie do stałego związku z żadną kobietą – za dużo z nimi użyłem, chociaż patrząc na to jak się w dupie przewraca naszym polskim kobietom i co wyrabiają, taka myśl wydaje się bardzo logiczna i sensowna. Może kiedyś…kto wie? Wtedy bym sprowadził ją do Polski i razem byśmy zamieszkali. Ale na pewno żadnych dzieci, bo nie sądze żeby mi się odwidziało. Prawdopodobnie przez bachorem będę zaawsze bronił się rękami i nogami. Chciałbym tylko żeby Ukrainki i Rosjanki okazały się odporne na seriale, ogłupiające media i tą zepsutą modę z zachodu. Ale to pobożne życzenia…obawiam się że prędzej czy później dopadnie ich to samo co nasze kobiety, skoro już nawet na Syberii powstają McDonaldy:D

    Co do języka – nie jestem może tłumaczem przysięgłym (chociaż tez o tym myślałem, – na razie mam tylko międzynarodowy certyfikat C2), ale bez problemu komunikuje się i czytam opasłe tomiska po rosyjsku (ostatnio w końcu przeczytałem „Wojnę i Pokój” Tołstoja w oryginalnej wersji językowej). Przez ostatnie dwa lata liznąłem sporo technicznego słownictwa. Zważywszy na moje hobby – front wschodni 1941-1945 i sporo grzebania w źródłach i archiwach rosyjskich które są przeważnie tylko w ich języku, jego nieznajomośc w ogóle nie wchodziłaby dla mnie w grę.

  131. [quote=Esej]Tym bardziej, ze co tutaj duzo ukrywac,w Polsce jak super ładna, to w wiekszosci głupia i pusta, jak w miare mądra to urody brakuje, oczywiscie nie twierdzę ze tam jest odrazu eldorado i wogole, ale szansa na znaleznienie ładnej i "odpowiednio" wychowanej, czyli kobiety a nie gardłującej emancypantki jest duuuuuuuuzooooo większa.[/quote]

    I tu się zgadzam. To w pewnym sensie smutne, że mamy takie kobity. Opinia o nich w świecie też podobno za wesoła nie jest…

  132. Dlatego te kontrakty dla swojego zabezpieczenia podpisuje aż na rok. Bo inaczej musiałby ją odwieść.:P:P:P

    Obawiam się, że z nim nawet 5 minut nie da się wytrzymać:P:P:P

  133. Przecież nic się nie stanie gdy będę sobie tak gdybać do śmierci:P:P:P

    Więc taki rekwizyt jak wahadełko zgadzam się z Tobą, że jest mi zupełnie zbyteczny. A co jak jeszcze bardziej namiesza mi w bańce bo tak jak mówisz mentalnie będę podsuwała sobie odpowiedzi?
    A nie mam zamiaru stale tego rozdrapywać. Jest bo jest. Trudno:P

  134. Ja nie zakładałam, że tamten facet to brudas i leniuch. To jest tylko Twoja nadintepretacja. On wcale nie musiał być brudasem tylko zwyczajnie mógł się WYGODNIE USTAWIĆ W ŻYCIU. Gdyby był sam pewnie zajmowałby się domem.
    Na zasadzie anologii do mojej sytuacji, wydało mi się, że ta Ukrainka musi być bardzo zmęczona, skoro chodzi do pracy i wszystko sama robi w domu, a jej facet tylko chodzi do pracy. Pomyśl, że ona też mogła mieć tak samo stresującą pracę jak on, a może nawet bardziej. Nie doczytałam tego, że ona pracuje na pół etatu i wydawało mi się to niesprawiedliwe.
    Nie czuję pogardy do kobiet, które pracują i zajmują się domem. Tak się składa, że sama mam dwa zajęcia, z żadnego nie mogę zrezygnować, a oprócz tego zajmuję się domem. Nie mam sprzątaczki ani kucharki. Ze względu na to, że kiedyś chorowałam z powodu niedożywienia, nie idę na łatwiznę, codziennie gotuję, nie kupuję żadnych gotowców ani półproduktów ani nie żywię się poza domem. Więc mam czuć pogardę dla samej siebie? Wiem tylko po sobie jaka jestem ciągle zmęczona i jak chcę mieć czas dla siebie to olewam, niektóre mniej konieczne obowiązki.
    Niepotrzebnie mnie atakujesz. Ja wiem, że są takie kobiety jak piszesz. Znam takie, ale co ja mogę na to poradzić?
    Czytam sobie Wasze komentarze i tak sobie myślę, że jeśli głównym kryterium wg którego wybieracie sobie partnerki to jej wygląd to właściwie macie za swoje. Znam takiego faceta, który chciał mieć szczupłą blondynkę, inne nie wchodziły w grę. Znalazł sobie taką, ale było jedno małe ale. Ona była awanturnicą i robiła mu awantury mniej więcej raz w tygodniu. Bardzo szybko wyszło to na jaw, bo ona nawet nie starała się tego ukryć. Jakby gość miał choć trochę pomyślunku, przewidziałby, że jak się zwiąże z nią na stałe, to przez resztę życia będzie miał co tydzień awanturę. Przez 30 lat to będzie ok. 1500 awantur. No ale przecież to była szczupła blondynka, a on o takiej marzył, no to się z nią ożenił. Awantury oczywiście nadal są, a ona po ciąży jest już tylko blondynką i nie myśli się odchudzić. No i sami powiedzcie, czyja to wina, że są niezbyt udanym małżeństwem? Jej, bo jest awanturnicą, czy jego, bo wiedział że jest awanturnicą, ale i tak się z nią ożenił? Na jego korzyść przemawia tylko fakt, że nie przewidział, że ona przytyje i nie zechce się odchudzić, bo nic na to nie wskazywało przed ślubem.
    Wasze ideały być może gdzieś są, ale ja nie wiem gdzie i nie niestety nie mogę Wam zagwarantować, że go znajdziecie. Natomiast samo narzekanie, czy atakowanie mnie czy innych kobiet niczego niestety nie zmieni.
    Ponieważ miałam poważne problemy z ludźmi, które doprowadzały mnie do rozpaczy, a wiedza wyniesiona z domu okazała się niewystarczająca musiałam zainteresować się psychologią, której nie lubię. Mogę Wam tylko doradzić, żebyście obserwowali ludzi, żeby sobie oszczędzić kolejnych cierpień. Przykładowo jeśli widzidzicie, że Wasza kobieta okłamuje swoją matkę, koleżankę, szefa – przykładowo kombinuje lewe zwolnienia lekarskie to powinniście się spodziewać, a wręcz oczekiwać, że Was też okłamie i wyłudzi coś od was. Jeśli Wasza dziewczyna szantażuje Was sexem, czy czymkolwiek to nie nastawiajcie się na to, że w przyszłości, po ślubie, czy innej okoliczonści nagle jej się odmieni. Święta prawda jest taka, że zmienić się może ktoś, kto chce się zmienić. Jeśli zwracacie komuś uwagę, a ta osoba nic sobie z tego nie robi, to daremny Wasz trud.
    Po prostu obserwacja i wyciąganie wniosków.
    Ale się rozpisałam. Pozdrawiam!

  135. [quote=Inka]
    Czytam sobie Wasze komentarze i tak sobie myślę, że jeśli głównym kryterium wg którego wybieracie sobie partnerki to jej wygląd to właściwie macie za swoje.[/quote]

    Aaaa…tutaj chcąc nie chcąc (pomimo mojej solidarności z braćmi samcami) muszę przytaknąć, bo sporo racji w tym jest co napisałaś:)

  136. Bingo ❗
    Wreszcie ❗
    Więc nie trzy cechy a cztery – dupa, cyc, twarz i ZAWARTOŚĆ.
    A z tą jest tak, że w dzisiejszych czasach jest odwrotnie proporcjonalna do urody.
    Bowiem mamy do czynienia z klasyczną selekcją negatywną. Ktoś odbierany przez otoczenie za piękną osobę jest faworyzowany od kołyski, lepiej oceniany, nie musi się wysilać, także intelektualnie. Muszę tu dodać, że w pewnych przypadkach uroda, jeśli daje serdeczne skupienie uwagi na obiekcie zachwytów, potrafi rozwijać.
    Bo zawsze są wyjątki, ale jak to z wyjątkami bywa są rzadkie jak szlachetne kamienie.

    Jest jeszcze piąty czynnik poza symptomami urody (w ramach poszczególnych jej kanonów) i konwencjonalnie rozumianą duchowością.
    Ten piąty czynnik oznacza najwyższą półkę.
    Tu absolutnie nie chodzi o bogactwo urody cielesnej, bogactwo klasycznie rozumianego intelektu, kultury i ogłady, tu nie chodzi też o bogactwo materialne.

    Tak, tak, chodzą po tej Ziemi Czarodziejki, Dobre Wróżki, które czasem nawet nie wiedzą kim są.
    Ale od tego jest Agenda by im to uświadomić 😉 8)

  137. Otóż to zatracił się w PL kult miru domowego, dla polskich dziewczyn wartości rodzinne ograniczyły się do dzidzi i kasy. A przecież i w PL, jeszcze kilkadziesiąt lat temu Polki były podobne do kobiet ze wschodu. Od pokoleń kultywowano wartości rodzinne, mąż był kimś najważniejszym w domu, był panem domu, i żadna kobieta tego nie kwestionowała.
    Był to naturalny, boski porządek rzeczy.

    Gdzie diabeł nie może ta babę pośle – pojawiły się feministki, różne szczujące żony na mężów szczuki, no i mamy co mamy ❗

  138. Więc nie gdybaj latami, nie zadręczaj się wspomnieniami, nie zadręczaj się nieznanym, tylko zrób prosty test.
    To jak otwarcie drzwi….

  139. o chłopie, znajomość języka na poziomie C2?! Najprawde szczerze gratuluję, bo to poziom naprawde biegły i rozmawiasz praktycznie jak rodowity Rosjanin, gdybym był na Twoim miejscu, to z taką znajomościa, to szukałbym roboty np. jako taki rezydent polskiej firmy na Ukrainie czy w Rosji….myślałeś nad czyms takim? Myślę, ze miałbyś naprawde konkretne zarobki a i od tych Ukrainek czy Rosjanek to nie mógłbys sie odpedzić 😀

  140. Nie chce wchodzić w dalsza dyskusję bo swoje wyłozyłem juz posty do góry, tak czy inaczej nie widzę Twojego zachwytu praca domową i dbaniem o gniazdo rodzinne, bo wiąże sie to z obowiazkami, za które nie dostaje sie kasy, ale jest to fundamentem zdrowej normalnej rodziny, tym bardziej ze w Polsce, jesli mówimy o pracy dla mężczyzn, to zawsze jest ona znacznie ciezsza dla nich, obojetnie czy fizyczna czy umysłowa, a jesli twierdzisz ze kobiety przy biurku tez przezywaja stres i nie maja czasu na obowiazki domowe, to głupotą takich kobiet jest zakładanie rodziny…takie moje zdanie. Dom od dawien dawna zawsze był, przynajmniej w teorii oaza spokoju, gdzie chłop po godzinach fizycznej harówki albo zapierdalania z rozkazu szefa z robotą „na wczoraj” mógł sie odstresować i odpocząc, a nie latać ze szmatą, zeby wycierac wyimaginowane kurze. Po co zdrowemu facetowi taki dom?

  141. Dziękuje ponownie:) Co do tego rezydenta polskiej firmy na wschodzie to tak, myślałem o tym intensywnie nawet ostatnio – ale najpierw skończe studia tutaj w Polsce (jeszcze 2 lata), a potem jakoś postaram się wykorzystać znajomość rosyjskiego, bo wiem że to znacząco zwiększa moje szanse na rynku pracy (o którą przecież dzisiaj nie łatwo).

  142. Taa..nurkujemy w swoje depresje…osiagamy dno i ..sie odbijamy,bo mamy silne geny samcze..i podazamy za tym czego szukamy i byc moze nie znajdziemy..ale nadal bedziemy szukac…istoty byca szczesliwym ,przynajmniej przez chwile…wlasnie po to,zeby w kolejnym depresyjnym nurkowaniu..przywolywac cudowne chwile…zycie to nie constans..zycie to wieczny brudnopis w ktorym doszukujemy sie szlachetnych kamieni,ale glownie znajdujemy skaly,ktore sa przez nas rozbijane…i w imie czego? W imie szczescia chwili…dla nich warto unicestwiac skaly..ale wiem jedno,ze zawsze jest sie samemu…nikt nie pomoze..bo samiec alfa zawsze bedzie liderem..a nie mainstreamowym Rysiem:)Nie dajemy sie,bo my bracia samce alfa..zawsze padamy w biegu..w ruchu..nikt nie jest nas w stanie zatrzymac..nawet Panna,ktora kieruje sie przyziemnym pragnieniem osiagniecia monotonnego w swej wymowie gniazda..bo tak tatus z mamusia zawsze wpajali,a kolezaneczki i przyjaciolki,ktore uwazaja ,ze segment kawalek ogrodka samochodzik yaris ..to jest to co je zaspakaja:)..roznica swiatopogladowa jest znaczna i zawsze bedzie…staly fragment gry…One sa przy ziemi ..a my szybujemy w nie znane..i sie tego nie boimy..ale jestesmy tworczy,a tworczosc toz tez cierpienie ..ktore pcha nas w depresje jedne krotrze inne dluzsze w czasie…ale wychodzimy i biegniemy dalej,z bliznami..ktore sie odnawiaja a pozniej znowu zablizniaja..i tak w kolo:)

Dodaj komentarz

Top