Jesteś tutaj
Home > MyBlog > Przemyślenia > Kocham, ale nie ufam

Kocham, ale nie ufam

 

 

 

Bracie samcu; prześledźmy dokładnie ścieżkę jaką biegniesz (krzesając iskry brudnymi pazurami), zanim wpadniesz w sidła. Pułapka jest bardzo subtelna, praktycznie nie do uniknięcia. Chcę abyś poznał i zrozumiał, jak działa jej mechanizm. Ta wiedza niekoniecznie musi Cię ocalić od klęski, ale wiedząc, będziesz miał wybór. Niewiedza jest niewolą. Wklejam komentarz do mojego starego felietonu Kliknij który wrzucam czasami na onet. Jest to bardzo ważna treść, gdyż idealnie posłuży mi do zobrazowania problemu, nakreślenia jego charakterystyki. Dla lepszego wczucia się, koniecznie przeczytaj ten felieton, byś w pełni rozumiał o co w tym wszystkim chodzi.

 

Ten komentarz i moja, skryby męskiego zakonu braci samców uciśnionych, analiza, odkryje przed Tobą skryte w odwiecznym kurzu dawne tajemnice. Pragnę Cię poprowadzić mrocznymi ścieżkami do miejsca, gdzie wszystko stanie się jasne; do dobrego klubu ze stripteasem i schłodzonym alkoholem. Bezgrzesznych nas nie wpuszczą do nieba, więc zaszalejmy ten ostatni raz, i jeszcze raz. Komentarz instruktażowy poddamy dokładnej i szczegółowej sekcji; ja sam go poćwiartuję, i opiszę każdy odrąbany przeze mnie siekierą intelektu ochłap. Spójrzcie bracia samcy przez duchowy mikroskop, na toksyny które w nim są obecne. Pokonam je dla dobra sprawy, naszej sprawy. Oto martwe ciało intelektu pewnej sprytnej Pani:

Jeżeli mężczyzna wie, że gdyby usłyszał słowa „będziesz ojcem” nie będzie pewien (chyba, że zrobi test DNA) czy to jego dziecko, niech nie pozwoli na to, by ta kobieta związała się z nim emocjonalnie. Albo tworzy się związek pełen miłości i zaufania, albo liczy się „ufam ci, wierzę w twoją lojalność, ale potrzebuję dowodu, bo inaczej nie zaakceptuję.
„Głuptasom” wydaje się, że kobieta tak reaguje, bo ma coś do ukrycia, a zwykle rani je nie sam fakt DNA, tylko braku zaufania. Miłość dla kobiety to coś idealnego, o co walczą od dziecka i dbają o nią dzień w dzień. Jeżeli coś takiego „zgrzytnie” jak mowa o DNA to i traci się zaufanie do partnera. Czy on w ogóle mnie kocha? Nie ma miłości bez zaufania. Czy on wie kim jestem, skoro chce DNA? Jeśli nie wie z kim jest to nie może mnie kochać. Nie jestem dla niego nikim wyjątkowym. Mógłby równie być z kimś innym, najwidoczniej nie chce być sam i tyle.
Kobiety nie cierpią takich sytuacji. Dla nich to koszmar. One od wieków wychowywane są, by tworzyć dobre relacje.
Oczywiście są wyjątki, ale nie o nich mowa. Dodatkowo dziś, moda na seks zrobiła swoje i kobiety też zdradzają. Często jednak dlatego, że są niespełnione (nie tyle seksualnie, choć także)

 

Pani która napisała ten komentarz, przedstawia sprawę dość prosto. Wygląda to nawet uczciwie. Jeśli związek, to tylko z pełnym zaufaniem i miłością; jeśli te występują, do związku może wkroczyć seks. Zauważ jakie to jest przebiegłe, jakie cwane. Chodzisz z dziewczyną kilka miesięcy, przekroczyliście bariery bliskości, więc z przyjemnością i bez oporu dotykacie się, przytulacie, całujecie. Zakochałeś się, więc chcesz zaznać jedności ze swoją dziewczyną, chcesz w nią wejść, kochać się z nią. Te pragnienie jest tak silne, że przysłania wszystko inne. Nie panujesz nad nim, ponieważ taka jest konstrukcja biologiczna człowieka; chce czy nie chce, hormony rozpalają sobie grilla w jego lędźwiach. Wprawdzie nie gwałcisz, nie rzucasz się na kobiety (duża w tym zasługa operacji manualnych) ale pragnienie staje się jedyną wartością, jedyną wizją Twojego życia. Niezaspokojenie go sprawia mezczyźnie wiele bólu, cierpienia. Tylko z wrodzonej kurtuazji i elegancji, nie wspomnę o potwornym bólu jąder, który sprawia że nie można chodzić, siadać, jest się miłosnym inwalidą, którego katusze zdają się nie mieć końca.

 

Twoja kobieta jest z zasadami, porządna (nie wiemy czy taka jest, najczęściej nie jest, ale taką udaje by nie mieć przyklejonej łatki puszczalskiej) a więc jeśli seks to tylko po ślubie (w wersji naprawdę hard) albo gdy zadeklarujesz miłość; a miłość wiąże się nierozerwalnie z zaufaniem. Dopóki nie zadeklarujesz zaufania, i nie powtórzysz tego co najmniej kilkadziesiąt razy, nie masz co marzyć o seksie. W końcu napięcie seksualne jest w Tobie tak duże, że deklarujesz coś czego możesz wcale nie czuć. Kłamiesz by mieć seks, chociaż możesz zdawać sobie sprawę że źle robisz. Ale czy umierając z pragnienia na pustyni, nie skłamałbyś dla szklanki wody? porównanie z pustynią wydaje się być na wyrost, ale wcale takie nie jest. Młody mężczyzna, w pełni sił witalnych, codziennie wtula się w młodą, pachnącą seksem dziewczynę. Jeśli kłamstwo i grzech daje szansę na wkroczenie w bramy niebios, to tak się właśnie czyni; napór i presja układu wydzielania dokrewnego, jest gargantuiczna. Zresztą wcale nie musisz kłamać, będąc we władzy pragnienia, możesz szczerze wierzyć w to co mówisz; kocham, ufam, wierzę, umrę razem z Tobą, chce być z Tobą na zawsze, aż do starości. Te słowa same płyną, wraz z wstrząsającymi dreszczami przebiegającymi przez kręgosłup, a ich kulminacja pojawia się z gejzerem wyzwolenia, którym zalewasz płonące ogniska żądzy.

 

                                                                    Ufam, kocham, wierzę

Ufam, kocham, wierzę. A czy mam wybór, będąc między młotem a kowadłem? z jednej strony presja hormonalna która daje Ci niesamowite napięcie, z drugiej presja kobiety. Zresztą młodzi ludzie których seks jest najpiękniejszy, najbardziej świeży, czysty i naturalny, wierzą że tak będzie zawsze. Stan podniecenia, rozbuchanej emocjonalności kojarzą ze szczęściem, myśląc że to samo będą odczuwać będąc w podeszłym wieku. Tymczasem czeka ich wiele przeżyć i doznań, które zachwieją tymi przekonaniami. Dzięki nim dojrzeją, i będą mieli szansę dostrzec, że miłość to zupełnie coś innego niż eksplozje emocjonalne, nagłe porywy serca. Autor niniejszego felietonu, doskonale już wie że w tym świecie nie ma nic pewnego. Jak mogę zaufać kobiecie, kiedy ona sama nie kontroluje swoich emocji? jak może mi coś zagwarantować, skoro jedna emocja może wszystko w niej zmienić i wywrócić do góry nogami? człowiek kładzie się spać kochając, rano budzi pełen nienawiści; i nie wiadomo dlaczego tak się dzieje. Nie pomaga terapeuta, leki, rozstanie jest jedyną możliwością, by nie doszło do zbrodni. Ufam, kocham, wierzę… do czasu aż dojrzeję, gdy zyskam życiową mądrość. Gdy pojawi się dziecko, każde pytanie, każda wątpliwość jest zbrodnią na emocjonalności Twojej kobiety. Deklarowałeś ufność, nie możesz więc prosić o test DNA. Nie możesz się upewnić, czy oddasz całe swoje życie na nie swoje dziecko. Twoja kobieta jest zadowolona, ma wiedzę i płynącą z niej krzepiącą pewność że to jej dziecko. Tobie musi wystarczyć wiara w to, że nie jesteś w 25% grupie rogaczy.
„Jeżeli mężczyzna wie, że gdyby usłyszał słowa „będziesz ojcem” nie będzie pewien (chyba, że zrobi test DNA) czy to jego dziecko, niech nie pozwoli na to, by ta kobieta związała się z nim emocjonalnie.”

 

Ale jeśli nie pozwoli (jak gdyby człowiek miał coś do gadania w tych kwestiach), to nici z seksu. Rok czy dwa lata chodzenia za rękę, bez możliwości ekspresji miłości w fizykalny sposób. Istna tortura dla młodego, zdrowego człowieka. Nie każdy też potrafi bezkrytycznie w coś wierzyć, szczególnie że kobieta która tego wymaga, nie musi wierzyć, ma wiedzę, przecież wie że rodzi własne dziecko. Łatwo jest żądać tego, czego ceny się nie zna. Łatwo jest żądać wiary w wierność, a samej sprawdzać po cichutku telefon i komputer, w poszukiwaniu śladów ewentualnej zdrady. Wiara w tak niepewną substancję jaką są emocje, jest czymś niezwykle trudnym dla inteligentnego człowieka. Mężczyzny mądrego, pełnego życiowych blizn dających krzepę, nie stać na taki luksus. Wiara to zamknięcie na prawdę, ograniczenie siebie. Gdyby wszyscy ludzie wierzyli, nie wyszlibyśmy jeszcze z jaskiń, wierząc w piorun i deszcz, nie zdając sobie sprawy jakie możliwości tkwią wśród nas. Rzeka musi płynąć, to jest naturalny bieg rzeczy; wiara to zatrzymanie jej, a kiedy zamiera ruch, zamiera i życie. Wiara Cię zamyka w klatce, a wątpliwości otwierają na zachwycający, olśniewajacy miriadami barw świat.
„Albo tworzy się związek pełen miłości i zaufania, albo liczy się „ufam ci, wierzę w twoją lojalność, ale potrzebuję dowodu, bo inaczej nie zaakceptuję.”

 

Czyli albo absolutna wiara w swoją kobietę, albo brak seksu. Bo przecież porządna kobieta nie będzie się kochać z kimś, kto potrzebuje dowodu; czyli nie ufa, a zatem nie kocha. I będzie płakać, do czasu aż się złamiesz. A złamiesz się, ponieważ bardzo chcesz zaznać bliskości ze swoją kobietą. Przytulanki już nie wystarczają.

 
„Głuptasom” wydaje się, że kobieta tak reaguje, bo ma coś do ukrycia, a zwykle rani je nie sam fakt DNA, tylko braku zaufania.

 

Ok. dwadzieścia procent kobiet reaguje tak, bo ma coś do ukrycia przed „głuptasem”. Jeszcze więcej Pań nie wie który z partnerów ją zapłodnił; w mniej więcej tym samym czasie, kochanek i mąż ejakulowali w „porządnej” kobiecie z zasadami, którą dotkliwie rani brak zaufania. Żądanie zaufania w wypadku testu DNA, to bardzo wielka rzecz; mężczyzna musi oddać swoje najproduktywniejsze lata, gdzie przeważnie jest zdrowy i silny. Już nigdy ten czas nie wróci. Może też pragnąć mieć swoje własne dziecko, swoją własną krew. Jeśli wiedziałby wcześniej że żona go zdradziła a dziecko nie jest jego, miałby szansę ułożyć sobie życie z uczciwą kobietą, wychowywać swoje własne dziecko. Gdy zdrada wyda się pół roku po porodzie dziecka, mimo testów DNA musi płacić na nie swoje dziecko osiemnaście lat. Jeśli założy rodzinę z uczciwą kobietą, będzie musiał odjąć od ust własnemu dziecku, i utrzymywać cudze dziecko, owoc romansu małżonki z kolegą z pracy. Uczciwi zostaną poszkodowani, nieuczciwi zyskają utrzymanie. Taka jest potencjalna cena pełnej wiary i zaufania. Cena którą trudno sobie wyobrazić. I rzadko która kobieta jest w stanie zrozumieć, jak wiele żąda od „głuptasa”. Tymczasem, żądając tak wiele, co daje w zamian? na wierze kobieta może tylko zyskać, mężczyzna nic nie zyskać albo ponieść olbrzymie straty.

 

„Miłość dla kobiety to coś idealnego, o co walczą od dziecka i dbają o nią dzień w dzień. Jeżeli coś takiego „zgrzytnie” jak mowa o DNA to i traci się zaufanie do partnera. „

 

Miłość dla kobiety, to przede wszystkim ładne rzeczy, pieniądze i pokazanie się przed koleżankami i rodziną. Rzadko która kobieta podejrzewa, co to w ogóle może być miłość. Liczy się za to żeby partner był wysoki, miał studia, dobrą pracę i był w miarę przystojny. No i dobrze, ale gdzie miłość? czy ktokolwiek w ogóle zwraca na to uwagę? miłość kojarzona jest z czymś ładnym, podobającym się, często modnym. Aby facet był oględny, a reszta sama się ułoży. Jasne. Albo w drugą stronę, absolutnie idealizowana. W takim wypadku kobieta ma dokładnie obmyślone jak ideał i połówka pomarańczy, ma się zachowywać w każdej sytuacji. Jak ma oddychać, jeść i pierdzieć. Każde odstępstwo żywego samca, sprawia że kobieta odczuwa zbrukanie swojej idealnej wizji, a facet idzie w odstawkę; nie jest taki jak powinien być.

 

Pełna wiara w kobietę, daje jej niezwykłą władzę. A ta, jak wiadomo dzięki małżonce Pana Mao Tse, jest „lepsza niż sex”. Ten „zgrzyt” nie jest więc zranieniem uczuć niewinnej kobiety, a uświadomieniem jej że nie ma takiej władzy jakiej by pragnęła. Jeśli męzczyzna dopuszcza możliwość jej zdrady, to nie wierzy w pełni. Władza jest, ale prawdopodobnie mała, niewielka. Kobieta pragnąca władzy, chce jej dlatego że nie wierzy partnerowi. Chce mieć kontrolę, chce panować nad nim i kontrolować każdy przejaw jego działalności. Sama nie ufa, a wymaga tego całkowicie. Sama ma wiedzę, ale żąda wiary której sama nie umie z siebie wykrzesać. Za wiarę jest seks, za jej brak, odebranie seksu, bo przecież „bez zaufania nie można”.

 
„Czy on w ogóle mnie kocha? Nie ma miłości bez zaufania. Czy on wie kim jestem, skoro chce DNA? Jeśli nie wie z kim jest to nie może mnie kochać. Nie jestem dla niego nikim wyjątkowym. Mógłby równie być z kimś innym, najwidoczniej nie chce być sam i tyle.”

 

Ale skąd niby mężczyzna ma wiedzieć kim jest kobieta, skoro ona sama, przebywając ze sobą 24h/dobę tego nie wie? Oczywiście, spytana o to kim jest odpowie że człowiekiem, Polką, powie jak ma na imię i nazwisko. No tak, to są wyuczone etykietki, plakietki, zupełnie nie odpowiadają na żadne pytanie. Ale kim jest? tego nie wie. Tak naprawdę nikt tego nie wie, sięgamy nauką kilka tysięcy lat do tyłu, a i tak najnowsza historia jest w dużym stopniu zmanipulowana i zakłamana. Nie wie kim jest, więc naśladuje modne i znane kobiety, chcąc się do nich upodobnić; wierzy że to da jej szczęście i spełnienie, sprawi że znajdzie swoje miejsce w społeczeństwie. Uwielbia seriale, komedie romantyczne, tak została nauczona że tego ma pragnąć. Jak więc mam w pełni zaufać, skoro nawet sam nie wiem kim jestem? jest cudownie, wspaniale, ale może być też pełno kłamstw, kontrukcja może chwiać się na glinianych nogach. A czy kobieta nie działa tak, by zaspokoić społeczne pragnienia? mąż, dziecko, wyjście do kościoła, wyrównanie i bycie jak inni w stadzie; by się nie odróżniać, by rodzice, rodzina i „przyjaciele” nie pytali wreszcie kiedy ślub i dzieci. Bycie samotną kobietą, dla wielu z nich jest koszmarem. Całe jej otoczenie tak się o nią zaczyna troszczyć, tak torturować rzekomo czułymi i pomocnymi pytaniami „kiedy wreszcie kogoś sobie znajdziesz?”, że kobieta ucieka w byle jaki związek, z byle jakim facetem. Dlaczego miłość ma wiązać się z tym, że kobieta w moich oczach jest wyjątkowa? a nie może być po prostu normalną kobietą? kocham Fionię, śliczną mastiffkę Tybetańską, ale wiem że nie jest wyjątkowa. Jest pieskiem, takim samym jak inne; różnić się będzie jedynie społecznymi reakcjami, których zostanie nauczona. Wszystkie kobiety które kochałem, miały w sobie fizjologiczne cechy które uwielbiałem; ale psychicznie… były takie same. Różniły się niektórymi poglądami, upodobaniami, a główne ich cechy były wręcz identyczne. Tresura jest taka sama w naszej kulturze, więc inaczej być nie może. Mogę kochać, ale nie muszę uważać że kobieta jest wyjątkowa. Dla mnie może być drogocenną perełką, ale musi towarzyszyć temu wiedza; że to tylko dla mnie, umownie. Mężczyzna mądry, inteligentny, zdaje sobie z tego doskonale sprawę. Mężczyzna młody, na początku swojej miłosnej ścieżki, nie zdaje sobie z tego sprawy. Z czasem dojrzeje, zmężnieje, nabierze emocjonalnej krzepy i zrozumie to, że wszystkie kobiety są po jednych pieniądzach. Mężczyźni są także tresowani, chociaż w innym kierunku.
„Kobiety nie cierpią takich sytuacji. Dla nich to koszmar. One od wieków wychowywane są, by tworzyć dobre relacje.”

 

Zgadzam się z Panią. To oczywiście koszmar, jeśli marzy się o pełnej władzy, kontroli, a jej nie uzyskuje. Niespełnienie marzeń rodzi ból, każdy z nas tak to odczuwa. Ja sam marzę o jakimś dobrym aucie, i rozkładam bezradnie ręce, co mnie strasznie wpienia. Poprawię Pani ostatnie zdanie, zapodziało się tam kilka ważnych słów. Tak powinno brzmieć zgodnie z prawdą: „One od wieków wychowywane są, by tworzyć dobre relacje dla zaspokojenia pragnień, które nie są ich własne, a włożone im do głowy przez rodzinę, dobre rady babć i mamuś, oraz media, seriale, modne gazety, komedie romantyczne.”

 

„Oczywiście są wyjątki, ale nie o nich mowa. Dodatkowo dziś, moda na seks zrobiła swoje i kobiety też zdradzają. Często jednak dlatego, że są niespełnione (nie tyle seksualnie, choć także)”

 

No i proszę bardzo; zdradzają ale to nie ich wina. Są niespełnione. A kto jest winny że biedna, krucha kobietka w hotelu wystawia swoje pośladki obcemu facetowi? oczywiście, jakżeby inaczej; małżonek. Zdradza bo musi, ba! została do tego zmuszona przez męża. Za wysoki, za niski, za czuły, za oschły, mało czasu spędza w domu, za dużo czasu w nim siedzi. Co by nie zrobił, powód do zdrady się zawsze znajdzie. Mąż także nie zaspokaja seksualnie, za to obcy facet z internetowego czata, robi to doskonale. Można mu dać to, czego mąż nigdy nie dostał; można przyjąć wytrysk na twarz, do środka, w jelito grube, a potem jechać po dziecko do przedszkola i razem z mężem po zakupy do hipermarketu (mężatki katoliczki, najczęstszy łup mojego znajomego, żadna prostytutka nie zaoferuje takiej full opcji jak one).

 

112 thoughts on “Kocham, ale nie ufam

  1. Czyli jest 100% pewnością, że nie jestem ojcem.

    Też otarłem się o medycynę i postaram się wyjaśnić w prostych słowach, czemu nie da się potwierdzić ale można 100% zaprzeczyć.

    Są dwa rodzaje genów- Silniejsze i słabsze. Np. Każdy człowiek posiada w DNA dwa kolory oczu (choćby brązowy-tata i niebieski-mama). Rodzę się i ma kolor oczu jednego z rodziców np. Niebieski (po mamie)- czyli ten silniejszy (brązowy kolor jest nazwijmy umownie-ukrytym genem).

    ALE: TO JEST WAŻNE!!!
    Razem z kobietą (kolor zielony oczu) oczekujemy dziecka. Gdy się urodziło okazuje się, że ma ono inny kolor oczu (np. po dziadkach czy pradziadkach)-brązowy. Okazało się, że komórka jajowa kobiety (która miała gen oczu zielonych- słabszy) trafiła na plemnika, w którym mocnym genem koloru oczu był gen odpowiedzialny za brązowe (mojego taty) bo mój został pominięty- to poważniejsza część nauki o kombinacjach genowych- tutaj już trzeba dobrze poczytać i pomyśleć 😀 Stąd też babcia czasem powiem, że oczy wnuka przypominają oczy jej męża- dziadka

    I czemu można zaprzeczyć? Ponieważ w dużej części (zależy od komisji naukowej- 70-95%) do dziecka przechodzą geny z obojga rodziców, które razem tworzą chromosom. Taki chromosom zawiera po równo genów- takie dwie laski (kształt litery „H”). W uproszczeniu- jedna laska litery to tato, jedna to matka. Gdy się podzieli na te dwie osobne laski to można już porównać, czy jest tatą czy nie (pokrywające się z DNA z choćby włosa rodzica-ojca). Jako, że każdy człowiek ma różne geny- niepowtarzalne (nawet w przypadku bliźniąt) porównując wykresy można wykluczyć ale nigdy potwierdzić całkowicie (bo np. 5 % będzie genów od dziadków- ze strony obojga rodziców).

    Uf… MAm nadzieje że jakoś udało mi się przybliżyć temat, dla tych co nie siedzą w genetyce 😀

  2. [quote]”Czy on w ogóle mnie kocha? Nie ma miłości bez zaufania. Czy on wie kim jestem, skoro chce DNA? Jeśli nie wie z kim jest to nie może mnie kochać. Nie jestem dla niego nikim wyjątkowym. Mógłby równie być z kimś innym, najwidoczniej nie chce być sam i tyle.”[/quote]

    To jest bardzo dobre zdanie: czy on wie kim jestem?

    Właśnie! Tak na dobrą sprawę to bardzo długo nie wiemy, właściwie nigdy się tego nie dowiemy tak do samego końca kim jest ta druga osoba. Zbliżamy się tylko do tej wiedzy jedząc kolejne wiaderka soli i zdarza się, że po latach jesteśmy kompletnie zawiedzeni tym co w końcu ujrzeliśmy.

    Ja to bym nigdy nie zapytał dziewczyny o test DNA – gdybym miał jakiekolwiek wątpliwości, czy podejrzenia (te wątpliwości/podejrzenia powstają przy różnych „niejasnych sytuacjach”, a możemy dostrzec je dopiero wtedy, gdy minie okres „naćpania” czyli zakochania i zrzucasz różowe okulary – widzisz obiektywniej) po prostu zrobiłbym go po cichu i sprawa byłaby jasna.

  3. No tak..odrazu wiedzialem,ze Ty Kobieto..jestes takim dziwnym mieszadelkiem… 😈 bardzo grozna jestes..i to powaznie pisze..to tak na marginesie ufnosci…teraz starasz sie podwazyc testy DNA..kiedy juz od lat w kriminalistyce..jest to dowod glowny i ostateczny..nie ma pomylek…sadzisz i sugerujesz,ze taka jedza,ktora przyklepuje dziecko innemu facetowi…ma jeszcze furtke…?!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Jest w stanie podwazyc ..tzw. nauki scisle..?!!!!!!powiem tak..jeszcze nie znalazlem takiego prawnika ,ktoremu to sie udalo..a Ty podwazasz testy DNA..Nie,nie lubie Ciebie i juz…czyli na moje wychodzi…zawsze grozisz paluszkiem..:)Wiesz co..nie wmowisz nam ssssamca ,ze mozna miec watpliwosci co do testow DNA..kropka

  4. Hej chlopaku od genetyki,Nim..nie mieszaj oki…DNA stwierdza ostatecznie czy jest dane dziecko z mojej linii..czyli pochodziz mojej rodziny…mojego pradziadka,dziadka,ciotki,kuzynostwa..kropka

  5. [quote]Miłość dla kobiety, to przede wszystkim ładne rzeczy, pieniądze i pokazanie się przed koleżankami i rodziną. Rzadko która kobieta podejrzewa, co to w ogóle może być miłość.[/quote]

    Panie Marku, to kobiety na prawdę nie kochają?

  6. Dla ścisłości ostatniego mojego zdania:

    Nigdy nie da się pokryć w 100% genów ojca i dziecka. Zawsze zostanie ten ułamek procentowy genów (np po dziadkach), którym będą się różniły porównania. Ale na szczęście mamy jeszcze te pozostałe około 95% genów po rodzicu, które się pokrywają 😀 Dlatego też żaden laborant mający uprawnienia nie powie, że na 100% genetycznie jest to moje potomstwo, bo by skłamał. Lecz ten % różniących się genów jest tak mały, że może powiedzieć, że „z całą pewnością” jest to moje dziecko, lub nie jest to moje dziecko 😀

  7. [quote=Draniu]Hej chlopaku od genetyki,Nim..nie mieszaj oki…DNA stwierdza ostatecznie czy jest dane dziecko z mojej linii..czyli pochodziz mojej rodziny…mojego pradziadka,dziadka,ciotki,kuzynostwa..kropka[/quote]

    Przepraszam, nie będę.

    Jako, że winny zawsze się tłumaczy, to powiem, że prawie codziennie mam styczność z DNA i testami. 😀

  8. O wlasnie..dziekuje Nim,mnie takie wytlumaczenie wystarczy..krotko i na temat..ale ten elaborat akademicki,moze wprowadzic zamieszanie…i zdenerwowanie:)

  9. A co sądzicie o tym cudeńku? [url]http://moto.allegro.pl/hyundai-accent-1-5-i2563965485.html[/url] czy mnie wzrok nie myli, i czy ta deska rozdzielcza nie jest zmasakrowana?

  10. [quote](mężatki katoliczki, najczęstszy łup mojego znajomego, żadna prostytutka nie zaoferuje takiej full opcji jak one).[/quote]

    O kur…!!!

    A swego czasu mamcia próbowała bawić się w swatkę i chciała bym szukał żony na rekolekcjach u franciszkanów! lol…Bo mój sąsiad ma taką żonkę i ponoć gitara…a najbardziej rozwala mnie ten ich kalendarzyk hahaha

  11. [quote=Mistrz]A co sądzicie o tym cudeńku? [url]http://moto.allegro.pl/hyundai-accent-1-5-i2563965485.html[/url] czy mnie wzrok nie myli, i czy ta deska rozdzielcza nie jest zmasakrowana?[/quote]

    Przede wszystkim: Przebieg- Znane jest powiedzenie , że przebieg i cena do uzgodnienia… Brat podpowiada (jako do mechanika mam pełne zaufanie), że te dwie kobiety brzmią niepewnie… (znowu szowinizm- ale jak powiedziała koleżanka- one nie zwracają uwagi na to, czy coś stuka czy nie- zapewne tak ma być a mechanik dopiero gdy czerwona kontrolka o ile mąż wczesniej nie wyłapie 😀 ) Auto wygląda na czyste i zadbane, ale też podpowiada, żeby jednak nie żałować tych prawie 200 zł (komputer oraz stacja) na sprawdzenie, jeżeli ma być to auto na dłużej.
    Brat po konsultacji mówi, że generalnie wielkich problemów nie ma z autem- ot zwykła eksploatacja.

  12. Oj Panowie..dzis sie robi tak..poniewaz dinozaury i dziewice wyginely..to zawsze sie sprawdza kobitke ,ktora wpadla albo z ktora sie wpadlo..i nie trzeba takiej dziuni mowic..bo z gruntu jej sie nie ufa..jezeli miala faciow kiedy jeszcze sie nie pojawilem..no to prosta sprawa..nie ufa sie…i trzeba ja sprawdzic..za nim sie dziecko zarejstruje…bierze sie np.pukiel wloskow dziecka i daje sie do ekspertyzy a oni robia test w tempie ekspresowym..i wszystko wiadomo..i pozniej albo sie sklada wniosek o zaprzeczenie ojcostwa do Sadu..albo bajka trwa dalej. 😈

  13. Dziękuję Tobie i bratu. Seja za trójkę, czwórkę (ale pewnie by stał miesiącami czekając na sprzedaż) mam trzy i pół, cenę by opuścili do ośmiu, rower i tak sprzedaję, te kilka stów bym pożyczył. Gorzej z tym, że nie miałbym jak tam pojechać, obejrzeć, o stacji żebym go zawiózł nie ma nawet mowy. No nic, piszą że accenty są zajebiście bezawaryjne; nic mnie tak nie podnieca jak bezawaryjność auta.

  14. No stary jak takie cudeńko czerwone będziesz miał, to testy DNA biedzisz musiał walić co tydzień 😀 i Ci na tank nie straczy 😀

  15. A ja nienawidzę komedii romantycznych i telenowel (nigdy nie mogłam się zmusić do obejrzenia nawet kilku odcinków), bo są tak nudne, że aż chce się płakać. I wszystkie takie same.
    To co, nie jestem kobietą?

    A co do DNA to zróbcie to dokładnie tak samo jak z innymi dowodami zdrady, czyli po cichu a nie pytając o pozwolenie. Nikt nie pyta o pozwolenie na przejrzenie komórki jak podejrzewa zdradę.

    Tylko co wam da ta wiedza jak dziecko już jest duże? Jak się okaże,że nie wasze to przestanie z dnia na dzień kochać syna/córkę po np.10 latach, bo nie ma waszych genów? Tak z ciekawości pytam.

  16. Juz wczesniej pisalem o kwestii zaufania..dzis to pojecie wyginelo tak jak patriotyzm..czy lojalnosc itp itd….tego juz nie ma i nie bedzie….tyle razy po dupie dostalem,ze juz w cos takiego jak to zeby ktos byl lojalny i zeby komus ufac..to juz nie wierze i nie bede ufal…a Kobietom przede wszystkim

  17. Oj Draniu – kompleksy jakieś z Ciebie wyłażą, cy cóś ?
    Nie musisz mnie lubić, tylko nie wiem dlaczego się do mnie przypieprzasz przy każdym moim wpisie i tworzysz jakieś właśne nadinterpretacje albo przekłamania ?

    Nie podważam testów DNA – jeśli rozumiesz po polsku, to zwróciłam tylko uwagę jak taki test się interpretuje: czyli że 100 % zaprzeczenie ojcostwa to nie to samo 100 % potwierdzenie.

    Obrazowo mówiąc: test pokazuje ze 100 % prawdopodobieństwem że dany pan X nie jest ojcem dziecka.
    Ale jeśli ktoś oczekuje 100 % potwierdzenia że jest, to musi wiedzieć że wynik dodatni pokaże jedynie, że najprawdopodobniej jest ojcem. Nawet 1 procent niepewności jest istotny w rachunku prawdopodobieństwa i w genetyce.

    Tak Cię zabolała ta informacja, że znowu atakujesz ?

    Chyba sobie jednak schlebiasz nazywając się samcem alfa. 🙂

  18. Już oczyma wyobraźni widzę jak co poniektórzy zebrani tutaj ustawiacie się kolejce zrobić testy.
    Helicobacter chyba.
    Która chciałaby się z Wami rozmnażać? a co dopiero niepotrzebnie narażać na bajadurzenie o domniemanym ojcostwie.

  19. Dokłądnie – więcej Ci nie trzeba – właśnie po to robi się takie testy.
    🙂

    Jako ciekawostkę genetyczną dodam (to odnośnie teorii genów dominujących i recesywnych), że jeśli matka ma niebieskie oczy i ojciec niebieskie – to dziecko z brązowymi oczami nie jest dzieckiem tego ojca.

    Ale w przypadku gdy obydwoje rodzice mają oczy brązowe, dziecko może mieć niebieskie.

  20. [quote]
    Tylko co wam da ta wiedza jak dziecko już jest duże? Jak się okaże,że nie wasze
    to przestanie z dnia na dzień kochać syna/córkę po np.10 latach, bo nie ma
    waszych genów? Tak z ciekawości pytam.[/quote]

    To mądre pytanie. Cholera wie czy jak miałbym duże dziecko, czy chciałbym wiedzieć. Dla dobra dziecka lepiej by było chyba nie wiedzieć, ale ta ciekawość czasami potrafi umęczyć człowieka…

  21. No niestety, możliwe że bym nie uwierzył znajomemu w te rewelacje, gdybym sam tego i owego sam nie wywąchał…

  22. Zrobić i nie pytać, chociaż może być ciężko; oczekiwanie na potomka, marzenia, jakieś plany, i wszystko nagle hu. strzelił. Nie wiem czy bym to zniósł.

  23. Może to dziwne co teraz napiszę, ale ze mną ileś tam Pań chciało… mało nie umarłem ze strachu, jak mnie straszyły ciążą.

  24. Ze mną w niedalekiej przyszłości (2-3 lata) też jedna idiotka, chyba była zakochana…nie wiem. To był dopiero szok dla mnie. jakbym dostał obuchem w ryj prosto. Ale natychmiast sprowadziłem delikwentkę brutalnie na ziemie i wyłożyłem kawę na ławę. I od razu się ze mną rozeszła, kwitując to że jestem pieprzonym egoistą i dupkiem:P:lol:

  25. Tak,tak ..alez oczywiscie mam kompleksy… 😀 I oczywiscie masz prawo do uzurpowania sobie prawa czy ja jestem samcem alfa czy tez nie 😀 Alez taaak w calej rozciaglosci masz racje :)Nawet nie bede sie wdawal z Toba w dyskusje bo Ty zawsze i we wszystkim masz racje 😀 I bardzo mnie bola Twoje uwagi 😀 Ale reasumujac…nie podwazysz testow DNA…bo nikt z prawnikow tego nie zrobil i nikomu ze swiatowej palestry prawniczej to sie nie udalo..a te akademickie madrosci i dywagacje mozesz sobie szerzyc czy jeden procencik..czy dwa :)watpliwosci ..dowolnie…jestes przeciez wyzwolona Kobieta,prawda 😀 i mozesz mieszac dowolnie:)juz Cie poznalem,wiec wiem ..jak dzialasz 😀

  26. [quote=Mistrz]Może to dziwne co teraz napiszę, ale ze mną ileś tam Pań chciało… mało nie umarłem ze strachu, jak mnie straszyły ciążą. [/quote]

    Wyraźnie napisałam co poniektórzy.

    Przecież każdej kobiecie może spóźnić się okres:P:P:P

  27. Dlatego napisałem, że zrobiłbym Je tylko w przypadku wątpliwości. Jakby Ci coś nie grało – nie zrobiłbyś? Przez długi okres jak się jest w związku, i gdy partner jest nieszczery to zawsze popełni jakiegoś „byka”.

  28. [quote=dance]Dlatego napisałem, że zrobiłbym Je tylko w przypadku wątpliwości. Jakby Ci coś nie grało – nie zrobiłbyś? Przez długi okres jak się jest w związku, i gdy partner jest nieszczery to zawsze popełni jakiegoś "byka". [/quote]

    Uffff. Odetchnęłam Dance. Dla normalnych ludzi w normalnych relacjach takie testy to nieporozumienie.

  29. No ta Pani w aucie nauki jazdy, też pewnie ma normalną relację z jakimś bratem samcem. A dziecko jak się urodzi, od razu chce za kierownicę 🙂

  30. Cała rzecz polega na tym Afrodytko jak rozumiemy pojęcie normalności.

    Jeżeli za normalny związek przyjmiemy, że ludzie się nie ciulają i to nie tylko w kwestiach tak drastycznych ja zdrada, to tak zwanych normalnych związków prawie w ogóle nie ma 😀 – istnieją tylko w wyobrażeniach i oczekiwaniach, które zbudowane są m.in. na jakiś marnych obserwacjach cudzych związków 😀

    Jeżeli za normę przyjmiemy, że każdemu się czasem zdarzy skłamać, to wszystkie związki są normalne 😀

  31. No i super, takie jest właśnie ego, że dba tylko o sobie. Ty też takie masz, ja, każdy. Wreszcie poznałeś prawdę, a nie jest ona owinięta w pazłotko 🙂

  32. Ja myślę,że nie ma się o co obrażać…wystarczy wyobrazić sobie,że to mężczyzna zachodzi w ciążę…i wszystko nagle przybiera inne barwy…Daję sobie rękę uciąć,że feministki wprowadziłyby obowiązkowe testy DNA do koszyka świadczeń gwarantowanych NFZ!!!:)Poza tym,dla mnie bezgraniczne zaufanie jest pewnym przejawem naiwności…

  33. Wszyscy kłamią, a sztuka polega na tym żeby umieć przyznać się przed samym sobą i wyciągać wnioski 🙂

    Jak mówi pismo:
    [quote]
    źdźbło w oku bliźniego widzisz, a belki w swoim nie dostrzegasz[/quote]

    Tak jak napisała kobieta i przyznam jej rację – każdy z nas miał takich partnerów na jakich zasługiwał i będzie miał takich na jakich zasługuje, a to jest po to żeby się w końcu wziąć za siebie, a nie zwalać winę że kobiety są takie, a mężczyźni tacy 😀

  34. niczego sobie nie uzurpuję – odpowiadam po raz ostatni (unikam kontaktu z ludźmi wrogo nastawionymi) tylko na Twoje niemiłe zaczepki

    ad. testów – nie zrozumiałeś tego co powiedziałam, naprawdę niczego nie chcę podważać, ani w sądzie ani gdziekolwiek indziej

    ale jeśli nie zrozumiałeś i nadal się upierasz, że test NA PEWNO pokaże, że potomek jest z Twojej linii genetycznej, to z zawodowego obowiązku musiałam sprostować, że NA PEWNO pokaże tylko że NIE JEST (jeśli nie będzie, rzecz jasna) !

    gdybyś miał zamiar przyczepić się do koloru oczu – to dodam obrazowo:

    jeśli Ty i Twoja laska macie niebieskie oczy, to w przypadku gdy Wasze dziecko będzie miało niebieskie, to wcale nie będzie znaczyło że na pewno jesteś jego ojcem, a jedynie tyle że możesz nim być

    ale jeśli (zakładając nadal, że obydwoje macie niebieskie) – dziecko urodzi się z brązowymi, to na pewno nie będzie Twoje

    to taki test wstępny wizualny 🙂

    jeśli czymkolwiek Cię obraziłam, to wybacz – nie miałam takiej intencji – jako „groźne mieszadełko” nie lubię nikogo obrażać (ze 100% pewnoscią) 🙂

    koniec kropka. 🙂

  35. Bezgraniczne zaufanie jest dobre dla samobójców takich jak np. wyruchane dziewczyny przez Simona Mola (nie wiem czy dobrze napisałem jego nazwisko) które zdychają w potwornych mękach.

  36. Afrodyto koniec gledzenia bo nic z tego nie ma tylko zabieramy sie za splodzenie potomka, obiecuje zadnych testow dna. Ty bedziesz malucha pilnowala, robila mi obiady i prala itp (pralke dobra kupie), wieczorem bara bara czary mary a ja bede zapierdalal na rodzine i z czasu jakas sukienke kupie. Mi to odpawiada, mam nadzieje ze sie nie gniewasz za sposob w jaki to wylozylem lubie prosto z mostu, kawa na lawe. To jak bedzie sliczna?

  37. Kobieto, A NIE MÓWIŁAM! On jest tu samcem alfa, nie próbuj podważać jego autorytetu. Bo on jest tu samcem alfa. Wyryj to sobie na monitorze zanim coś napiszesz: Draniu jest samcem alfa. I nie uzurpuj sobie prawa do negacji takiej najoczywistszej oczywistości jak Draniu jest tu samcem Alfa:P:P:P:P:P:P

  38. MÓWIŁAŚ !!! czarownica jakaś z Ciebie ! 🙂

    akademickie gdybanie – źle
    przykład z życia wzięty – źle
    merytoryczna interpretacja faktu z mojej działki zawodowej – źle

    ciekawe co by było, gdybym teraz powiedziała, że jestem facetem i dla jaj pisałam pod nickiem „kobieta” – przyznałby mi w czymkolwiek rację, albo przynajmniej nie atakował ?

  39. Dlatego, że on jest tutaj samcem alfa. Nie wiedziałaś? Tym stwierdzeniem zaczyna każdy swój wywód. Zalecam przy każdym wpisie umieścić tytuł: Tak, ja Kobieta przyznaję, że Draniu jest samcem alfa, bo inaczej nie umrze spełniony:P:P:P

  40. przyznaję i potwierdzam – Draniu jest 100 % samcem alfa (czyli 100% alfa w samcu) w dodatku ze 100% prawdopodobieństwem ! 🙂

    bez urazy Draniu, po prostu wrzuć na luz a swoją nienawiść do kobiet wypoć w czasie biegania/seksu/kopania ogródka/ …

    życie jest naprawdę za krótkie, na zalewanie się żółcią bez powodu

  41. Nie wszystko złoto co się świeci:)Tym panienkom sen o murzyńskim lelo na pewno odbija się czkawką,ale z tego co pamiętam,to Pan Casanova kopnął w kalendarz kilka lat temu nie?

  42. a zawsze myślałam, że samiec alfa nie boksuje się z kobietami – nawet słownie

    naiwność jak widać ze mnie wylazła 🙂

  43. No wlasnie..i wychodzi,szydlo z worka :twiste…ja jestem szczery,moze do bolu czasem:)Ale Ty..wychodzi z Ciebie jednak „mieszadelko:)I te Twoje „ciekawa co by bylo,gdybym”..ja taich podstepow nie stosuje ..nawet przez sekunde..nie pomyslalem 😈 Ale ok..zdalas u mnie na piatke z teorii i merytorycznego przedstawienia tematu..niemniej jednak uwazam..ze DNA nie da sie podwazyc w Sadach..nukowo mozna dyskutowac…ale ja nie cierepie tych polemik..bo zycie to jest inna bajka…o:)A przyklad Twoj wziety z zycia..jest lekko falszywy..bo Tobie przkazala go kolezanka czyli kobieta…a jaka masz gwarancje ,ze np temu Australijczykowi nie jest fajowo z ta cala familia tajska co?:)Pytalas sie jego?:)

  44. Kobieto, zanim Ty cokolwiek zdążyłaś napisać on już miał gotową odpowiedź na nią, oczywiście z podkreślonym różowym długopisem stwierdzeniem, że on jest tu samcem alfa.

  45. Samiec..normalnie..medal Tobie sie nalezy..virtuti militari..odwazny jestes..bardzo… 😀 z Afrodytka plodzic dzieci.. 😀 ….totalalnie rozwalasz mnie …caly czas sie smiej jak czytam Twoje komcie do „zabci” 😀 😀 😀 😀 😀

  46. 1. ja nigdzie nie napisałam, ze DNA da się podważyć – dla sądu istotne jest 100% zaprzeczenie ojcostwa

    2. ad. przykładu – był jaki był, koleżanka której kuzyn jest owym Australijczykiem powiedziała, ze jak zwykle co roku nie przyjedzie do Polski, bo ma przeje…e, i musi się jakoś uporać z najazdem Tajów i z żoną Tajką, która po ślubie przestała być potulna i wdzięczna …

    skojarzyło mi się, przytoczyłam przykład – to wszystko, i o co takie halo ?
    nadmieniam, ze moja koleżanka jest ze swoim kuzynem w bardzo bliskich i szczerych relacjach, więc wątpię żeby koloryzowała

    ad.3 dziękuję za piątkę i merytoryczne uznanie – sama nie wiem, czy mam się już bać kolejnego Twojego ataku, czy lepiej zamilczeć …

    dobranoc 🙂

  47. Na dzisiaj tak krótko: wychowywanie obcego bękartas to byłaby dla mnie najwieksza życiowa katastrofa, kiedy tutaj taki użytkowni revolta na pisał super komentarz: ze dziecko to wydatek rzedu 500tys. złotych, rozłozony w ratach na 25 lat, to zbyt powazna sprawa, zeby sobie zawracać dupę takimi głupotami, jakie wymyślają kobiety na forach i w zyciu codziennym. Zreszta ja kompletnie nie rozumiem pewnej rzeczy: bierzemy wacik, slinka dzieciaczka, w koperte pieniązki i po krótkim czasie albo dzieciaczka pięknie sobie przutulamy albo zmieniamy pampersy, wychodzimy na spacerek i pdonosimy w starym rzymskim stylu: oto mój syn pierworodny, najukochanszy, przedłużenie mojego rodu i przyszły dziedzic mojego majątku, albo gonimy szlaufa i jej bękarta, którzy w podły sposób chcieli nam zniszczyc zycie, co tutaj duzo mówiąc hańbiąc i poniżając nasz honor wsród meskiej społeczności. I nic mnie nie obchodzi, ze dziecko niewinne, to nie jest moje dziecka, nie mam zamiaru patrzeć na owoc ruchanka szmaty i jej gacha, który spusczał sie jej do cipki

  48. generalnie jest tak, ze badania DNA pozwalaja wykluczyc ojcostwo w 100%, natomiast potwierdzić w granicach 99, 3817 % ze ktos ojcem jest. Oczywiscie te ułamki nie maja zadnego znaczenia w praktyce, więc dla sądu wiążące jest to takze np. w wypadku powództwa o ustalenie ojcostwa, nie chce wchodzic w szczegóły, niemniej jednak kwestia badan DNA w praktycznie tym samym stopniu pozwala wykluczyc jak i przyjąc ojcostwo, jesli ktos chciałbym nabrac jeszcze pewnosci to czesto przeprowadza sie jeszcze badania krwi. Tak więc jest to spór czysto akademicki, którym moim zdaniem nie nalezy zawracac sobie głowa bo sprawa jest jasna.

  49. same testy jak widać juz są niedrogie:[url]http://www.twojdna.pl/cennik.html[/url] tak więc, tak powazna inwestycja jak dziecko wymaga sprawdzenia, bo później koszty, wstyd,upokorzenie, a tak mozna w wielkim spokoju kochac swojego bobaska 😀

  50. Nuutka, jesli uwazasz ze testy DNA powinny być w koszyku NFZ, to ja jestem za klonowaniem- zeby kazdy miał taka swoją, fajna i kobiecą nuutkę tylko dla siebie, to chyba ja wtedy zrezygnowałbym nawet z tych Ukrainek :);)

  51. Kobieto, w praktyce sadowej nie ma to zadnego znaczenia o czym niżej…tzw. prawdopodobienstwo graniczące z pewnością

  52. Ok..ale co dzis mozemy powiedziec ,o lojalnosci,honorze,odpowiedzialnosci…milosci kobiety i mezczyzny,czy tez mezczyzny i kobiety.Wszak dziecko jest owocem milosci..czy i w tym przypadku…mozemy swobodnie uzyc terminu „przekret”..wszak mamy doczynie powszechnie z takim zjawiskiem,czy ono rowniez wdarlo sie do naszej alkowy,do relacji kobieta,mezczyzna?Jakie wartosci sa dzis istotne i jak je nazwac?Czy one w ogole istnieja?Jakim trzeba byc czlowiekiem,zeby przetrwac?Przebieglym,nieufnym,zimnym draniem,wyzbyc sie szeregu tzw wyzszych odczuc,wszak to jest domena alkoholikow i narkomanow..im wszystko wisi..w zaleznosci od stopnia uzaleznieniena…jakie wspolczesnie sa istotne wartosci?
    Posluze sie przykladem…powszechnie uwazanym jestesmy narodem antysemickim/ glownie media biora czynny udzial w ksztaltowaniu takiego wizerunku Polaka ,Polski/tocza sie dysputy,polemiki akademickie,przytaczane sa fakty..opowiadane sa rozne historie…Gdy tym czasem nikt z tych „madrych ludzi” nie zadal zasadniczego pytania…dlaczego takie zjawisko nastapilo wsrod Polakow?O tym juz sie nie mowi..tylko sie wiecznie mowi jak ono wyglada.
    My rowniez rozmawiamy o pewnych sytuacjach i je omawiamy…ale nie rozmawiamy o genezie tych zjawisk dlaczego tak sie dzieje?Moze warto o nich porozmawiac..co?
    Podobno emancypacja,rownouprawnienie kobiet..miala poprawic realacje partnerskie miedzy mezczyzna a kobieta…i co?..a jednak nie poprawia,a wrecz dochodzi do ostrych konfrontacji miedzy nami…Odwiedzaja nas kobiety na tym blogu..i nie staraja sie wytlumaczyc pewnych zjawisk tylko wchodza w polemike..uzywajac roznych forteli…nie potrafia jasno wylozyc kawe na lawe..dlaczego tak sie dzieje…?Szczerze rozmawiac…czemu sie tak dzieje?
    Marek uzyl w swoim artykule..super przykladu..i wlasnie ,dlaczego tak sie dzieje,ze pewnego ranka facet sie budzi przy pelnym zangazowaniu do swej lubej i czuje sie nagle przy kobiecie ,jak obcy w duzym miescie:)…nagle zaczyna przeszkadzac kobiecie ,cos jej nie pasuje,wyszukuje roznych pretekstow do prowokacji,zeby facet tylko sie zdenerwowal…o co w tym wszystkim chodzi?Moze Wy kobiety wytlumaczyc nam dlaczego tak sie dzieje…?Przyklad jest ogolny,ale moze porozmawiamy o czynnikach,ktore maja na to wplyw..jezeli kobiety macie odwage to prosze napiszczie dlaczego tak sie dzieje?A moze my faceci wiemy dlaczego sie tak dzieje i co ma wplyw na takie zachowanie kobiet?Bo ja osobiscie nigdy sie nie dowiedzialem:)Tylko bardzo prosze ,nie uzywac argumentow zwiazanych z biologia kobiety..bo to jest zenujaco wykorzystywane przez Panie:)

  53. Witaj Kobieto… 😀 ale zasugerowalas,ze jednak nie ma 100%..i ewentualnie moga sie pojawic watpliwosci…a ja uzylem przykladu,czyli Sadu,ktory nigdy nie ma watpliwosci w kwestii testu DNA..a co do dalszych ad.2 i 3…O prosze ,to sa jasne,klarowne odpowiedzi…I wlasnie,ja jako samiec alfa 😀 takich odpowiedzi oczekuje 😀 I jeszcze jedno..bede powtarzal wielokrotnie,milion razy..jestem ssssssamcem alfa 😀 ..tak,bede powtarzal…zeby wszedl Wam ten termin do Waszego krwioobiegu…:)Milego Dzionka Zycze 😀

  54. No i moze dzis wykrakalem…prasa,net..donosi,jak matki Polki w ciazy wyludzaja grube pieniadze z ZUS-u…a w necie,sa bardzo ciekawe komentarze…i co jest istotne pisane przez same kobiety…ze np ciaza jest uznawan w Polsce jako choroba…tak,tak…i to jest fakt:)

  55. W praktyce przyjmuje się ok. 99 %.
    Co nie zmienia faktu, że badanie jest wykonywane w celu wykluczenia (bo tylko to jest 100 % swoiste) a nie potwierdzenia ojcostwa.

    Uwaga praktyczna:
    W związku ze zwiększonym popytem powstają jak grzyby po deszczu pracownie genetyczne wykonujące testy na ojcostwo, które będą się prześcigały w tych ułamkach % po przecinku, zeby zdobyć jak najwięcej klientów. Nie wszystkie są certyfikowane, więc jeśli ktoś nie robi badania tylko dla siebie, ale zamierza wykorzystać je na drodze sądowej, polecam wykonać od razu w jednostce certyfikowanej, posiadającej odpowiednich specjalistów i sprzęt (dobry jest kosmicznie drogi)- z której to badanie będzie uznawane jako dowód w sądzie, i którego nie trzeba będzie powtarzać.

    Cały spór wynikł z mylnego określenia w/w badania jako potwierdzające ojcostwo, a nie wykluczające.

    Uznałam, ze jeśli już coś ktoś z Was będzie robił, to warto wiedzieć co się robi.
    Dla laika w temacie może to są i niewielkie niuanse, ale warto je znać.

    To wszystko na temat.

    Pozdrawiam serdecznie wszystkich samców alfa i nie alfa – wg. mnie samiec alfa nie musi na czole sobie wypisywać, ze nim jest. Prawd oczywistych głośno potwierdzać nie trzeba.
    Siła, spokój, serce (tak !) klasa, pewność siebie, mądrość życiowa jaka bije od samca alfa jest wyczuwalna i bez krzyczenia.
    Chyba ze Wy inaczej definiujecie samca alfa – wszystko jest kwestią definicji.

    I na koniec:
    Zastanówcie się, dlaczego wielki pies nie ujada, a ujadają tylko te bojaźliwe i malutkie ?

  56. Error!

    [quote]…ale nie rozmawiamy o
    genezie tych zjawisk dlaczego tak sie dzieje?[/quote]

    Przepraszam, o czym?

  57. To Ci powiem coś lepszego,znajoma pediatra,która zasiada w komisji przyznającej odszkodowania,renty itd opowiadała,że ostatnio plagą jest przysposabianie wnuków przez dziadków,nie znam dokładnie procedury,ale ponoć dostają wtedy tacy dziadkowie fajną kasą na dziecko a i tak wychowuje je matka,najczęściej patologiczna!!!!Ręce opadają!

  58. Cały czas nas nieudolnie atakujesz, prowokujesz…

    Matki Polki powiadasz?

    Tak, to jest choroba, zakaźna w dodatku. U mężczyzn (tfu! samców alfa) objawia się zwykle tuż po całkowitym wyzdrowieniu samicy. Niekiedy obserwuje się ciężkie przypadki powikłań u płci męskiej, dlatego że całkowice wyleczalna staje się dopiero po podaniu placebo w postaci zaprzeczenia ojcostwa.

  59. Draniu pyta dlaczego [quote]człowiek kładzie się spać kochając, rano budzi pełen nienawiści[/quote] ? Konkretnie chodzi o kobietę, dlaczego nagle zaczyna nienawidzieć swojego faceta.

  60. nie zasugerowałam żadnych wątpliwości, tylko uściśliłam terminologię, wyjaśniając błędne z punktu genetyki, potoczne przekonania !

    to wszystko !

    a nazywaj sobie siebie jak tylko chcesz – jeśli to dla Ciebie takie istotne, to wpisz sobie w dowodzie osobistym – zamiast „mężczyzna” => „samiec alfa” 🙂 🙂 🙂

    żadna się wtedy nie pomyli ! 🙂

  61. Watek o tym,ze facet ..budzi sie rano..kolo kobiety i czuje sie jak obcy w duzym miescie..to nie ja wymyslilem..przeciez Marek pisze wyraznie o tym w swoim feljetonie…tak czy nie?:)Czytacie go czy nie?:)
    Jezeli kobieta w ciazy idzie do lekarza i bierze zwolnienie lekarskie..tzn. co ,ze jest chora czy jej sie nalezy zwolnienie bo jest w ciazy…co? 😈 A pozniej smiga z tym swistkiem do pracodawcy..i co..i jak to jest? 😈
    A generalnie Afrodytko…wiekszosc normalnych pracodawcow nie przyjmuje kobiet w wieku rozrodczym….niech duze korporacje sie z tym problemem zmagaja i spolki panstwowe ,bo to jest duuuuzy problem dla przedsiebiorstwa:)
    Kolejna sprawa..chcecie ochrony czy rownouprawnienia..?:)Trzeba sie na cos zdecydowac….a nie wszystko brac razem z kopytami:)

  62. Ja to w życiu bym badań DNA nie zrobił. Zaufanie to podstawa, więc jeśli ktoś chce takie badania zrobić, to jak dla mnie jego związek nie ma sensu.

    Już nie róbcie Panowie z kobiet takich dupodajek.

  63. Jezeli kobieta w ciazy idzie do lekarza i bierze zwolnienie lekarskie..tzn. co
    ,ze jest chora czy jej sie nalezy zwolnienie bo jest w ciazy…co? A
    pozniej smiga z tym swistkiem do pracodawcy..i co..i jak to jest?

    A generalnie Afrodytko…wiekszosc normalnych pracodawcow nie przyjmuje kobiet w
    wieku rozrodczym….niech duze korporacje sie z tym problemem zmagaja i spolki
    panstwowe ,bo to jest duuuuzy problem dla przedsiebiorstwa

    Kolejna sprawa..chcecie ochrony czy rownouprawnienia..?Trzeba sie na cos
    zdecydowac….a nie wszystko brac razem z kopytami

    Czasami mam wrażenie, że jesteś naćpany i stosujesz zwykłe wodolejstwo byle coś napisać. Czy chcemy ochrony czy równouprawnienia? Trzeba się na coś zdecydować…Na co się mamy zdecydować. Na walkę ze sobą? W imię czego? Nas nikt nie pytał czy chcemy być kobietami czy mężczyznami. To zwykła loteria genetyczna. Więc dlaczego mamy brać odpowiedzialność za coś, co nie jest naszym udziałem.

  64. Nuutka..bo to jest Polska wlasnie…a Polska to nie tylko duze aglomeracje miejskie..to sa miasta,miasteczka,wsie..wszystko to co jest 50km za duzymi aglomeracjami…A tam jest bida powszechna..i jedynym okienkiem na Swiat jest TV..i wlasnie media ksztaltuj ich mozgi…prosze nie mylic z edukacja:)I mamy z tego wlasnie takie kwiatki…A TV prezentuje hochsztaplerke..nie promuje autorytetow,czy tez sytuacji pozytywnych..wrecz nakreca towarzystwo cale ,ktore patrzy w to okienko jak w Matke Boska…:)to jedn z czynnikow,ktory ma wplyw na takie dzialania o ktorych tu wspominamy

  65. Wiesz co Afrodytko..jak Samiec wpadnie to Tobie wytlumaczy..on ma na Ciebie sposob…i fajowo sie z Toba dogaduje..cytujac go „zabciu” 😀

  66. Ja również uważam, ze bez zaufania nie ma związku. A to o czym tak gorąco dyskutujecie (badania DNA) wykonuje się chyba tylko wtedy, jeśli po przygodnym seksie pani puka do Was i oświadcza, ze jest w ciąży.
    Czyli są to dwie różne sprawy. Jeśli ludzie się kochają i szanują, to się nie zdradzają i nie trzeba się potem posiłkować badaniami, ani w konsekwencji pluć jadem na całe kobiece plemię. 🙂

    Poza zdrowiem (chociaż zdrowie trochę jednak też) wszystko w życiu jest kwestią wyboru.
    Jeśli wybieracie przygodny seks z przygodnymi laskami, to konsekwencją są potem badania i inne roszczenia.

    W przypadku zdrady – każdy jest innym człowiekiem, jedni sprawdzają, wybaczają i usiłują tkać taki związek dalej, a inni stawiają kreskę i zaczynają życie od nowa.

    Życie pisze różne scenariusze, ciężko jest dyskutować o czymś, co nas nigdy nie dotknęło,
    Nie można też zakładać, ze nie dotknie, bo w kwestii uczuć nie da się założyć niczego „na pewno”.

    Najlepiej, żeby nikt nikomu nigdy nie musiał niczego testami DNA udowadniać. Wydaje mi się, że nawet w przypadku kiedy potwierdzą się przypuszczenia o ojcostwie – to chyba po takiej drodze dochodzenia do prawdy, ciężko jest zarówno kobiecie jak i mężczyźnie zbudować potem jakikolwiek trwały związek, co najwyżej układ ekonomiczny.

    Wiem, że jest idealistyczne podejście, ale każdemu wolno mieć własne poglądy. Najważniejsze, żeby umieć kulturalnie się różnić w ich wypowiadaniu.

  67. Kwestia DNA jest taka sama kwestia jak intercyza..i napisze tak..gdybym z moja ex nie podpisal takowej..to dzis siedzialbym..przed kompem bez skarpetek.. 😀 A malzenstwo w dobie kapitalizmu trzeba traktowac jako kontrakt..a nie patrzec przez pryzmat slubu koscielnego i weselicha..Droga Pani Belfer.:)..najwazniejsze,zeby byc wyzerowanym emocjonalnie i kulturalnie sie roznic ..tak:)tak to Pani widzi?:)
    Kuraczki..Kobieto Ty powaznie ze soba niesiesz kagane kultury i chcesz ja upowszechniac:)
    Dotknelo wielu..sadzisz ,ze ktos sie przyzna tutaj?:)
    Bo czytam Twoje wypowiedzi..a one sa tak wyidealizowane..ze az nie realne 😀
    I bardzo prosze nie odbieraj tego mojego wpisu jako slinienie sie lub plucie albo cos w tym rodzaju… na plec piekna:)

  68. OK, teraz widzę, że zostałeś zraniony i dlatego całą żółć ulewasz na wszystkie kobiety i z zasady negujesz wszystko co mówią.
    Tylko ze z takim nastawieniem w końcu może Ci się powtórzyć taka sama historia (nie „grożę paluszkiem”, tylko wyrażam swoją subiektywną opinie). Bo żadna „normalna” kobieta(znowu definicja normalności by się przydała, bo normalność jest cechą względną)nie pozwoli sobie na takie traktowanie, jakie Ty prezentujesz.

    Moje wypowiedzi są po prostu szczere.

    Niczego nie chcę upowszechniać, każdy niech żyje sobie tak jak chce.

    Nie żyję w wyidealizowanym świecie, nie jestem już nastolatką (niestety ! 🙂 ).

    Chyba nikt kto zagląda do tego bloga nie żyje bezproblemowo (ja również nie), każdy z nas miewa w życiu większe lub mniejsze zakręty i problemy.

    Podczytywałam od jakiegoś czasu artykuły Marka, a odezwałam się dopiero pierwszy raz (w ogóle nigdy i nigdzie nie zamieszczałam swoich komentarzy), bo uderzyło mnie wrzucanie wszystkich kobiet do jednego worka i generalizowanie ich poglądów i zachowań.

    Wiem, ze Marek pisze o skrajnych zachowaniach, ale parę jego artykułów kiedyś mi pomogło zrozumieć pewne mechanizmy.

    Chyba po to jest blog, żeby dyskutować – a dyskusje są po to, żeby każdy miał prawo pokazać też drugą stronę medalu.

    Jestem z natury bardzo tolerancyjną osobą i „niezjadliwą”, ale mam prawo mieć swoje zdanie. Nikogo nie potępiam, nie obrażam i zapewniam Cię, że nie jestem niebezpieczna (cokolwiek to znaczy wg. Ciebie).

    Krótko mówiąc: gdybym (hipotetycznie – bo nigdy nie mówię „nigdy”) miała do czynienia z facetem, który wykazałby brak zaufania do mnie i tym samym szacunku – to na pewno skończyłabym taki związek.
    Nie mylę zaufania z naiwnością, ale chyba „lepiej umrzeć stojąc, niż żyć na klęczkach” w układzie damsko-męskim w szczególności.

    I to wszystko w temacie, pozdrawiam 🙂

  69. Muszę przyznać, że również według mnie masz wyidealizowane podejście do niektórych rzeczy.

    [quote]Ja również uważam, ze bez zaufania nie ma związku. A to o czym tak gorąco
    dyskutujecie (badania DNA) wykonuje się chyba tylko wtedy, jeśli po przygodnym
    seksie pani puka do Was i oświadcza, ze jest w ciąży.[/quote]

    Z zaufaniem bywa tak, że ludzie się kochają i powiedzmy: bywają momenty słabości (różne powody i naprawdę są ich tysiące), kobieta ma ten minus względem mężczyzny, że w jej przypadku ta słabość może przynieść „owoc” i wtedy Facet ma prawa zostawić taką kobietę, tak jak kobieta ma prawo zostawić faceta, który zapłodnił inną kobietę. Sytuacje są podobne, z tym że jedną demaskuje się gołym okiem, a do drugiej trzeba testów DNA 😀

    przypadek przygodnego seksu to już konieczność zrobienia badań DNA.

    [quote]Życie pisze różne scenariusze, ciężko jest dyskutować o czymś, co nas nigdy nie
    dotknęło,Nie można też zakładać, ze nie dotknie, bo w kwestii uczuć nie da się założyć
    niczego „na pewno”.[/quote]

    a tu widzisz – sama przyznajesz, że nie można być niczego pewnym.

    Zaufanie to piękna rzecz, trzeba stosować ją z umiarem. Trzeba ufać i mieć głowę na karku, więc nie ma takiego czegoś jak bezgraniczne zaufanie, a o takie podejrzewam Wam chodzi w cudownych związkach bez skazy.

    Fakty są takie Droga Koleżanko, że co piąty urwis ma nie tego tatusia :D, a przebiegłość kobiet jest czasem tak doskonale zakamuflowana, że nie da się tego łatwo rozszyfrować. I bywa czasem, że ta ufająca osoba jest w związku, który jest syfem i nawet o tym nie wie.

    [b]Można podejść do tego tak:[/b]

    Gdyby ludzie mieli więcej rozsądku i spokojnego zdystansowanego podejścia, to ich bezgraniczne zaufanie nie doprowadzałoby do tragedii, gdzie są rolowani w związku. Taki człowiek po zdemaskowaniu oszusta kopnąłby go w dupę i dałby mu ważną lekcję, [b]a ten z kolei nauczyłby się, że kłamstwo nie popłaca i moze nie robiłby tak więcej[/b] – czy to jest dobre? Myślę, że tak 🙂 Wszystko trzeba od czasu do czasu skontrolować. Tak się robi w szkole z dziećmi, tak się robi z pracownikami i tak można też zrobić od czasu do czasu z małżonką, bo musisz wiedzieć, że nie znasz nikogo tak dobrze jak tylko siebie! Twój partner to jest inny człowiek i nie poznasz go nigdy, a na pewno nie wciągu kilku lat – zwłaszcza gdy nie mieszkacie ze sobą, a tak to się przeważnie dzieje w okresie narzeczeństwa. Dla mnie gdybym nie miał nic do ukrycia taka kontrola nie stanowiłaby żadnego problemu.

    Faceci podchodzą do takich rzeczy bardziej pragmatycznie, a kobieta gdy słyszy o teście myśli że jest traktowana jak kurwa. A tak nie jest 🙂 Będzie traktowana jak kurwa dopiero wtedy, gdy test wyjdzie dodatni 👿

  70. Jasne ze tak, zyc z podniesiona glowa u boku Rysia:)Brawo:)
    I generalizujac z Twojego punktu widzenia,ja Draniu nic nie robie tylko…rzygam zolcia…bo juz przestalem pluc..na plec piekna 😀
    I ciezkie rany ponioslem w wyniku dialogu z Toba 😀 ..oj tak,tak…zadajesz baaardzo mocne ciosy 😀
    Ale wiesz co, Kobieto ,jak szerzej sie wypowiadasz..jestes bardziej wiarygodna:)

  71. nie żyję u boku Rysia – zapewniam Cię 🙂

    nigdzie nie napisałam, ze nic innego nie robisz – ale bardzo mnie zdziwił (wolę się dziwić, niż odchorowywać) Twój atak na moją osobę

    przykro mi, że poniosłeś z mojego powodu jakiekolwiek rany – ranienie kogokolwiek nie było nigdy moją intencją

    liczyłam li i jedynie na szczerą wymianę poglądów 🙂

    ale nie ma tego złego – człowiek całe życie się czegoś uczy …

    pozdrawiam i obiecuję więcej się nie dać sprowokować do dyskusji 🙂

  72. [quote]Draniu pyta dlaczego
    Cytat:
    człowiek kładzie się spać kochając, rano budzi pełen nienawiści[/quote]

    W sumie też może to zależeć od tego co się przed snem wypiło i ile tego było? 😀

  73. bezgraniczne zaufanie – to już chyba naiwność …
    we wszystkim lepiej wykazać zdrowy rozsądek

    ale może z drugiej strony nie warto mierzyć wszystkich jedną miarką ?

    dlatego najlepiej niech każdy robi tak, jak mu w duszy gra i co mu serce i rozum podpowiedzą …

    🙂

  74. Jedną miarką nie, ale jak masz świadomość że 40% kobiet, 60% facetów zdradza, zresztą mniejsza o liczby, bo zjawisko jest powszechne, to nie dziw się ludziom, że jak sami tego jeszcze doświadczyli to teraz podchodza do tego bardziej racjonalnie 😀

  75. Chłopaki dodajcie mi siły,bo wysiadam.Już drugi dzień maluje mieszkanie…nie wiem jakim cudem poodsuwałam te meble i skąd mam tyle siły…ale już wymiękam:-) została mi tylko jedna ściana w pokoju,ale najchętniej poszłabym na piwko i zapomniała o tym całym bałaganie który trzeba ogarnąć…

  76. myślę, że jest nawet 50% na 50% – tylko kobiety się tym niechętnie chwalą …

    ja już niczemu się nie dziwię – ale w życiu nie ma nic za darmo:

    jeśli oczekujemy miłości, zaufania, lojalności i wierności – to warto to samo dać z siebie

  77. Ale przyznajcie kobitki że Draniu skutecznie wam podnosi ciśnienie i pobudza w was różne emocje – dlatego mu wciąż odpisujecie, mimo że jednocześnie się odgrażacie. Macie dopływ adrenaliny zapewniony, a przecież to lubicie najbardziej – jak nieustannie coś się dzieje. Blog Marka przecież też wam to zapewnia, mimo że często jesteście tutaj niemiłosiernie poniewierane:D:D

  78. No i widzisz sama 🙂 nie tyle fakty, co nasze obserwacje mówią same za siebie. Najwyższy czas zmienić iluzje na fakty 😀

  79. I masz rację Kobieto. Przecież codziennie obok nas się to wszystko, co jest tu opisywane dzieje. Warto dla samej siebie być ponad tym wszystkim i kierować się swoimi zasadami.

  80. Ale mam wrażenie, że on sam tak jak ta żona w tym skeczu Kabaretu Młodych Panów jest mało odporny na krytykę:P i zaraz zagrywa poniżej pasa.

  81. Czy w Warszawie nie ma jakiegoś Samca, który by bezinteresownie Ci pomógł?
    Ja za Twoje pisanie, gdybym mieszkał bliżej, obwiózł bym Cię wszędzie gdzie trzeba.

    Z tą bezawaryjnością to bzdury.
    Bezawaryjne to są te, które stoją w garażu (i to nie do końca).
    Wszystko zależy ile jeździsz, jak jeździsz i po czym jeździsz.
    Ja mam auto które JEST bezawaryjne, a awarie też się zdarzają.
    Więc wierz mi – nie ma co się podniecać „bezawaryjnością”.

  82. Niestety nie ma, zresztą dziś zdecydowałem że jest ważniejsza sprawa niż samochód, i pójdzie na to kasa z tantiem 🙂 jest też statystyka, no bo porównaj taką lagunę i jej historie z kartą do odpalania, i takiego lanosa jeśli chodzi o awarie :))

  83. Laguny mają dużo więcej mankamentów (renówki to jedne z najbardziej awaryjnych aut), ale dzisiaj do takiego Lanosa bym nie wsiadł (i szczerze – Hyundai mi się z nim kojarzy).
    Jak miałbym wybierać wolałbym Lagunę, ot taki punkt widzenia(może dlatego, że lubię sobie pogrzebać:D).

  84. [url]http://www.facebook.com/GifDnia?ref=ts#!/photo.php?fbid=403963792992641&set=a.146152005440489.41790.146149058774117&type=1&theater[/url] 🙂

  85. Była taka sprawa dość głośna ostatnio. Facet zrobił badania i wyszło,że płacił przez ponad 3 lata na nie swoje dziecko. Sąd pierwszej instancji nakazał zwrot tych kwot pozwanej a drugiej instancji stwierdził, że pozwana nic nie musi zwracać, bo przecież pozwany łożył dobrowolnie 😆 😆 😆 😆

  86. bez urazy Draniu, czytając twoje komentarze mam wrażenie, że poziom Twojej frustracji jest powyżej statystycznej 😉

    Draniu napisał: „Marek uzyl w swoim artykule..super przykladu..i wlasnie ,dlaczego tak sie dzieje,ze pewnego ranka facet sie budzi przy pelnym zangazowaniu do swej lubej i
    czuje sie nagle przy kobiecie ,jak obcy w duzym miescie:)…nagle zaczyna
    przeszkadzac kobiecie ,cos jej nie pasuje,wyszukuje roznych pretekstow do
    prowokacji,zeby facet tylko sie zdenerwowal…o co w tym wszystkim chodzi?”

    Chodzi o to, że laska ma Cię dość i nic więcej. Nie doszukuj się tutaj głębszych treści. Przestałeś być atrakcyjny dla niej.
    Albo jeszcze jest z Tobą, bo sama jest zdezorientowana,że zamiast maczo ma ciepłe kluchy.

  87. Czemu mam wrażenie, że Draniu sam tu do siebie gada? Heheh

    Słowo na niedzielę:

    Córka z 10 letnim stażem małżeńskim pewnego razu żali się matce:
    – Mamo, ten mój mąż jest jakiś zboczony, non stop mówi o seksie, rano chce seksu, po południu chce seksu, wieczorem seksu, tylko seks i seks. Przed ślubem miałam otwór jak 50 groszy, a teraz jak 5 złotych.
    Na co mama:
    – Samochód ci kupił? Złotą kartę masz? To o co ci chodzi? O te 4,50?:P:P:P

  88. Tylko pamiętajcie Panowie, że test DNA trzeba dobrze interpretować – taki test w 100 % tylko wyklucza ojcostwo, a nie potwierdza.(reprezentuję zawód medyczny, więc pozwoliłam sobie na komentarz – dla dobra wszystkich zainteresowanych).

    🙂

Dodaj komentarz

Top