Jesteś tutaj
Home > MyBlog > Przemyślenia > Wszystkich świętych

Wszystkich świętych

Dziś pospałem sobie do dziesiątej z hakiem. Mam fantastyczną kołdrę za dwie okrągłe paczki; nie wiem z czego jest, natomiast wiem że rewelacyjnie grzeje. Jest mi to bardzo potrzebne z dwóch względów; po pierwsze, uno, komci jakby mniej, komplementów także, a mój wewnętrzny ogień potrzebuje ciągłego chwalenia i głaskania po główce, żeby się chociaż tlił. Przez wzgląd na dzisiejsze święto, nie dodam jaką główkę mam na myśli. Po drugie, punto, po dokładnej eksploracji gardła przez lekarza (pomińmy to że prawie zwymiotowałem w trakcie, wy też tak macie?) wydało się że są tam pewne skarby; np. czop ropny. Łyknąłem więc augmentin, i niech piekło pochłonie wszelkie metody naturalne, które przez trzy tygodnie od grypy do anginy mnie uniosły. Do tego zjadłem pełen talerz grochówki, i cóż tu ukrywać, zjadłem jej za dużo. Leżę półprzytomny, a na mnie leży zielony pasożyt, Jazzy. Wpadła też na chwilę Fionia, potrzymałem ją za łapkę, ale że są robione kotlety to natychmiast mnie opuściła. Chwała Panu Bogu i czytelnikom, że mam eleganckiego netbooka z oryginalną siódemką; leżę w łóżku i robię co chcę. No cóż, jak się ma konkretnych czytelników a nie cipki, to się ma na konkretny sprzęt.

 

„Tak trzeba”

Dziś mamy pierwszego listopada, wszystkich świętych. Przeciągając się leniwie w ciepłym łóżku, słyszałem w radiu o potwornych korkach w Warszawie, wypadkach i problemach komunikacyjnych; jak co roku, nieodmiennie tak samo. Te święto zakończy się wieloma zgonami, amputacjami kończyn i ludzkimi tragediami. Instynkt stadny; wszyscy w jednym momencie chcą pójść na groby, złożyć kwiaty i znicze. Czy jest to dobre? chęć uczczenia zmarłych których kochaliśmy, na pewno jest godna pochwały, tylko powstaje jedna, jedyna wątpliwość; jak to jest że za życia często obgadywaliśmy i opluwaliśmy jakąś osobę, a po śmierci z całym ludzkim stadem, jedziemy zapalić lampkę na kawałku kamienia? co jest ważniejsze? dobrze człowieka traktować za życia, czy chodzić na cmentarz po jego śmierci żeby inni widzieli, i „bo tak trzeba”? to mi przypomina pewną kanalię, którą niestety znam osobiście. Pogrzeb, jakiś czas temu kiedy w ogóle na pogrzeby mogłem chodzić. Pierwszy w kościele, pierwszy w kondukcie. Później lżył zmarłego i poniżał moim zdaniem w niesprawiedliwy i obrzydliwy sposób. Pierwszy do osądzania człowieka, którego życie było bardzo skomplikowane. No ale na pogrzebie był, kwiatki kupił ładne, w kościele także często bywał; oczywiście, dni święte święcił jak przykazano. Tylko sobie myślę, że Jezusowi nie chodziło o plastikową przyzwoitość, tylko o to co czujemy w sercu. Można kąpać się w wodzie święconej, a mieć serce puste jak moje konto bankowe.

 

Jest wielu takich hipokrytów. Znam nawet kilku takich. Za życia by własnymi rękami zadusili nieboszczyka, nie szczędzili przykrych słów, obgadywania, jątrzenia, za to po śmierci procesja na cmentarz, głośne modlitwy; pytanie tylko, po co? jeśli Boga nie ma, ten człowiek nie istnieje. Umarł i go nie ma, na co mu nasze modlitwy? druga wersja, specjalnie dla tych którzy rajcują się zakładem Pascala; jeśli Bóg istnieje, pal licho która jego  wersja (tysiąc znających JEDYNIE SŁUSZNĄ prawdę religii, ze swoimi hierarchami, zwyczajami, świętami), to w jaki niby sposób nasza modlitwa ma pomóc zmarłemu? niby jak nasza wola przedstawiana jako modlitwa (czyli mówienie Bogu co ma dalej robić) ma komuś pomóc? Bóg to nie sprzedawczyni w mięsnym za prl-u, która za koniak da nam parę kilo chabaniny. My chcemy nieba dla ukochanego zmarłego, a może nieboszczyk za życia gwałcił dzieci? może kogoś okradł, oszukał, zadźgał nożem? to jak z tym prezenterem Brytyjskiej; Pan Jimmy Saville, cały naród płakal po jego zgonie, gospodynie domowe łkały i cichutko się modliły, świeczki zapalały; pochowali go w złotej trumnie, najwyźsi hierarchowie kościoła za niego wznosili modły; tymczasem teraz wyszło na jaw, ile dzieciaków pokrzywdził, poranił w straszny sposób na całe życie. Czy Bóg słuchał modlitw kapłanów i milionów prostaków, którzy łykają wszystko co im się wrzuca do łbów? na pewno nie. Co by człowiek nie chciał, zmarły musi sam odpowiedzieć za swoje czyny przed Bogiem, który zna jego uczynki, motywacje, cały system osobowości którym zmarły się kierował. Wkleję piękny fragment o Panu nieświętej pamięci Jimmym:

 

Biegał w maratonach, zbierał dziesiątki milionów funtów na brytyjskie organizacje charytatywne. Odwiedzał szpitale, poprawczaki i domy dziecka. Uchodził za przykładnego katolika. Od papieża Jana Pawła II odebrał błogosławieństwo i Order Świętego Grzegorza Wielkiego. W 1996 r. królowa Elżbieta II nadała mu tytuł szlachecki. Przyjaźnił się z księżną Dianą, księciem Karolem i byłą premier Wielkiej Brytanii, Margaret Thatcher, z którą – jak się przechwalał – spędził kilka razy sylwestra. Zmarł rok temu w wieku 84 lat. Po mszy żałobnej w katedrze w rodzinnym Leeds pochowano go w złotej trumnie.

 

I teraz najciekawsze; czy Bóg nie mógł szepnąć naszemu papieżowi, teraz już błogosławionemu i świętemu, że błogosławi i daje ordery facetowi który gwałcił dzieci? dlaczego papież nie miał tej wiedzy, przecież był zastępcą Piotra na ziemi. Dlaczego? niech zgadnę; to tajemnica wiary, wielka tajemnica wiary. No tak, to wiele tłumaczy. Czytam że za pośrednictwem papieża Polaka, ktoś tam wyzdrowiał z nieuleczalnej choroby. A co z tymi wszystkimi dzieciakami, które przeszły piekło na ziemi bo kierownictwo domów dziecka wpuszczało do siebie pedofila? „Sam papież go odznaczył, to musi być prawie święty człowiek”. „Ten mały gówniarz pewnie sam sobie włożył w tyłek ogórka, opętał go diabeł, dlaczego oskarża o takie straszne rzeczy prawie świętego Jimmiego? zróbmy mu lobotomię, żeby nie gadał więcej takich głupstw”.

 

Stado baranów…

 

Ludzkie stado baranów… wierzą w to, co im się poda. Miliony ludzi wyło z rozpaczy i popełniało samobójstwa kiedy zdechł Stalin, wielki wódz który najchętniej mordował własnych obywateli, który zrobił im piekło na ziemi. Wyli kiedy zdechł Mao, Hitler, i cała zgraja innych psychopatów. Miliony kobiet łkało i szlochało, kiedy umarła Wielka Diana; bo taka dobra, w białych sukienkach, kochała dzieci i miała romans bo była nieszczęśliwa w małżeństwie. Takich Pań, które wyszły za zgreda dla pieniędzy czy pozycji, jest wiele. Takich które po tym gdy to zrobiły, jak małpy szukają następnej gałęzi, też jest wiele. Jedna umiera, następna się rodzi, tak jest od wieków. Płakały, bo inni płakali. Powtarzalne reakcje stada, zero własnego myślenia. Wszystko skopiowane, moda, myślenie, przekonania. Czy myślicie że stado się szanuje? a niby za co? za to że piękny i potężny ze swej natury człowiek, oddał swoją wielkość za śmieci? pasterz stado kóz może lubić, ale pasterz ludzkiego stada, gardzi i nienawidzi ludźmi, którzy sami z siebie wyparli się swojej wielkości, na rzecz bycia jednym z miliarda klonów. Te same przekonania, myśli, problemy, lęki… witaj w świecie baranów. Czy masz już ipoda? nie, nie mam. I nie zamierzam mieć.

 

A co do śmierci. Odczepcie się od Boga i zmarłego, ok? wszystko gra, obie strony wiedzą co mają robić, przestańcie wszystkim mówić, co mają robić. Gówno się znacie na tym, o czym kompletnie nic nie wiecie; wszystko co wiemy o śmierci, to to że nic nie wiemy, mamy jedynie niejasne poszlaki, logikę i multum wierzeń pełnych bogów, wróżek i demonów. Bóg zna się na swojej robocie. Modlitwy to wasza psychoterapia; modlicie się i przez to upewniacie że wszystko jest w porządku. Bajka; „Zmarły jest w niebie z aniołami i jest mu dobrze, a po śmierci wszyscy się spotkamy” Niekoniecznie. Jeśli zmarły gwałcił dzieciaki, to spotkać się możecie tylko w piekle; módlcie się, i żyjcie jak dalej, a na spotkanie macie coraz większą szansę. Biedny facet który z nędzy zrobionej przez Balcerowicza i kolesi się wiesza, nie może spocząc na katolickim cmentarzu, natomiast chłopaki z Wołomina i Pruszkowa nie ginęli bezbożnie, samobójczo, tylko w męskich, honorowych porachunkach, więc mogą spocząć w poświęconej ziemi. Chodzenie na cmentarze, to całkiem sprytny zwyczaj. Człowiek ma przekonanie że zmarły tam jest, umysł człowieka kojarzy zmarłego z kawalkiem kamienia, trumną i resztkami szkieletu. Ale w obu przypadkach, tj. istnienia czy nieistnienia Boga i życia po śmierci, nie ma to kompletnie żadnego sensu. Jeśli Boga nie daj Boże nie ma, to na cmentarzu leżą tylko resztki ciała z którymi utożsamiliśmy świadomość człowieka. Jeśli Bóg jest, to tak samo tam są tylko szczątki; za to świadomość człowieka, jest w świecie duchowym, u Boga. Ciało kiedyś się calkiem rozłoży, zostanie wchłonięte przez ziemię i rośliny, które nasze dzieci i wnuki znowu zjedzą a później, jakżeby inaczej, wysrają. Taka prawda; sram własnymi i waszymi przodkami.

 

Kalendarz

 

Kalendarz to umowna sprawa. Ludzie się umówili, że w pewien sposób uporządkują mijające  pory roku, to wszystko. W rzeczywistości nie ma dni świętych, one są tylko w umysłach ludzi; to tak jak z pieniędzmi. Banknot to tylko papierek; jego siła nabywcza i moc, tkwi w naszej wierze w niego. Dawniej pieniądze miały pokrycie w złocie, ale kiedy naród wyznania bankowego przejął ten piękny kraj, drukują banknoty bez opamiętania. Ropa rozliczana jest w dolarach, więc wszyscy je skupują, i tylko dzięki temu papierowe mocarstwo jeszcze istnieje. Ci którzy chcieli rozliczać ropę w innych walutach, już nie żyją, umarli w trakcie humanitarnych bombardowań i demokratycznych rewolucji.

 

Gdyby wszyscy chcieli wypłacić swoje pieniądze z banków, co by się stało? system by upadł. Gdy wszyscy jednego dnia jadą na cmentarze, giną ludzie. Nie lepiej pojechać w inny dzień? spokój, cisza, możliwość kontemplacji, a nie chaos. Pamiętajcie jedno; baran kojarzy człowieka który odszedł z ciałem, osobowością, nawykami. Człowiek rozwijający się duchowo, powinien widzieć coś głębiej, duchową świadomość człowieka. Osobowość i nawyki, to tylko jego czasowa szata. Liczy się to co w środku, esencja życia. Myśląc i wspominając człowieka jakiego znaliście, ulegacie iluzji. To nie on, to tylko szata, maska. Myślcie o Boskiej iskrze która ożywiała osobę za którą tęsknicie, o Boskiej istocie którą naprawdę była.

28 thoughts on “Wszystkich świętych

  1. ja równiez mysle ze sama tradycja nie jest niczym złym, razi tylko taka ludzka obłuda przy wszystkich wiekszych wydarzeniach, na co dzien kawał skurwysyna potrafiacego utopić w łyzce wody, a od swieta pierwszy przed ołtarzem i z leku ze za swoje skurwysynstwo moze sie w piekle w wielkim kotle gotować to prosi Pana Boga o zlitowanie, za posrednictwem ksiedza któremu rzuci na tacę. Podobnie było ze smiercia papieza, wielkie zjednoczenie, wielki bol teraz bedzie inaczej, a ja od poczatku wiedziałem, ze skonczy sie to po góra kilku dniach i zycie wróci do normy. Podobnie działo sie jak zginął Kaczynski w Smolensku,i nie tylko zreszta on bo i z SLD zgineli i z PO, miało byc inaczej, nawet Stokrotka rzewnie płakała na wizji, a dzisiaj jest kto wie czy jeszcze nie gorzej. Wszystkie te swieta maja jeden cel- uspokoic ludzkie sumienia, cały rok ktos jest kurwą,ale w Swieta podzieli sie opłatkiem i juz mysli, ze wszystkie grzechy ma odpuszczone. bardzo czesto zdarza sie tez ze z rodzina ktos nie widzi sie cały rok, zero kontaktu, no ale na swieta trzeba podjechac nowym samochodem,a kobieta w futrze z lisa, zeby pokazać się ciociom, kuzynkom i innym, chłopy zreszta tez nie lepsze, pochwalic sie co gdzie i jak, do tego berbelucha na stół i chuchanie i pochrumkiwanie wódczanym odorkiem w kosciele na pasterce.

  2. Trzeba jeść czosnek to nie będzie powikłań i ropy w gardle. To naturalny antybiotyk. Czosnek trafił do Europy z Azji a nie z izraela.
    Ja co drugi dzień zasuwam całą dużą główkę czosnku.
    Chleb, margaryna z Bielmaru, albo masło, posiekany czosnek, majonez kielecki, herbata z cytryną.

    [b]Niebo w gębie. [/b]

    A że śmierdzi ? Mam to gdzieś !

    Ps. Aromat z czosnku jest tak potężny że niedługo po konsumpcji jest emitowany przez całą powierzchnię skóry.
    Czosnek niczym magiczny eter w mig przenika całe ludzkie jestestwo, każdą ludzką komórkę.
    Bakcyle nie maja szans, nowotwory też przy czosnku giną.
    Wiadomo też że czosnek negatywnie działa na wampiry, można się o tym łacno przekonać idąc w miejsce publiczne po wcześniejszej degustacji czosnku lub główki cebuli 8)

    Smacznego ❗ 8)

  3. [quote]Biedny facet który z nędzy zrobionej przez Balcerowicza i kolesi się wiesza, nie może spocząc na katolickim cmentarzu,[/quote]

    „Jeśli przed śmiercią nie dali żadnych oznak pokuty, pogrzebu kościelnego powinni być pozbawieni:
    1. notoryczni apostaci, heretycy i schizmatycy;
    2. osoby, które wybrały spalenie swojego ciała z motywów przeciwnych wierze chrześcijańskiej;
    3. inni jawni grzesznicy, którym nie można przyznać pogrzebu bez publicznego zgorszenia wiernych. (KPK kan. 1184 § 1.3
    Instrukcja liturgiczno-duszpasterska Episkopatu o pogrzebie i modlitwach za zmarłych z 1978 roku.
    „według powszechnego zdania psychiatrów, samobójcy nie są w pełni odpowiedzialni za swój czyn. Dlatego nie odmawia się im pogrzebu katolickiego, jeżeli w ciągu życia okazywali przywiązanie do wiary
    i Kościoła. Uczestnikom takiego pogrzebu należy wyjaśnić sytuację”
    Jesteś niedoinformowany.
    Miłego dnia

  4. Też zastanawiałem się ostatnio nad sensem tego jednego dnia w roku. Przez cały rok grób zarośnięty, zniczy nie ma, zapomniany. Nagle rozpoczyna się wielkie sprzątanie, zakupy bajeranckich świeczek, rozkminka – kwiaty sztuczne czy prawdziwe, no a jak będzie przymrozek? No a później wystawanie na cmentarzu po 2h+ w zimnie, deszczu, że niby można się w ten sposób szczególnie połączyć z bliskim zmarłym, no a w kapciach na fotelu skórzanym, z rozpalonym kominkiem z piwkiem w ręku nie?
    Równie zastanawiający jest zjebany system wartości:>, wychodziło by na to że śmierć gloryfikuje się bardziej niż życie. Dopiero po śmierci następuje cudowna tygodniowa przemiana, „Jezu, tyle rzeczy chciałem/am mu powiedzieć, tyle zrobić z nim, było by tak fajnie, no ale zrobił mi na złość i odszedł, jak mógł???, no niee, nie mogę się z tym pogodzić”. Podobnie dobrzy ludzie oferujący pomoc wyskakują jak grzyby po deszczu:>, targani nie wiadomo jakimi chwilowymi pobudkami:>, Jakie to ma znaczenie wtedy?
    Wbrew obiegowej opinii umarli to nie sztywniacy, to najwięksi luzacy, gdyż mają już wyjebane na wszystko:>

  5. Mi takie rozkminki włączają się przy okazji każdego święta. Z definicji w święta powinno być klimatycznie, rodzinnie, i nie ważne czy to na cmentarzu, czy to w domu- mamy być wspólnotą. Wszyscy ulegają tej zbiorowej, aczkolwiek chyba już teraz bardziej marketingowej histerii, do tego stopnia, że nawet rodzinka, na co dzień zachowująca się jakby mieszkała gdzieś za oceanem, potrafi wykrzesać z siebie ten odświętny uśmiech, podobny do tego z jakim wychodzi się z nią na zdjęciach. I to tylko po to, żeby tylko wstydu przed znajomymi nie było, bo ktoś nie był 😛

  6. Znowu esencja, brawo. Bez czytania, wczułem się podświadomie w przyszłą treść 😉 , i nie było mnie na cmentarzu ze „wszystkimi”, lecz po nich.
    Od południa przemierzałem miejsca spoczynku bliskich, po co? Jako prosty człek, łatwiej jest mi skoncentrować się właśnie na „głębi” tych którzy przeminęli, właśnie tam gdzie spoczywają. A najlepiej to wychodzi, gdy nie ma tłumów wokół. Nie jestem oryginalny, nic to, czerpię i się staram ;). Jednak czas upływał i pomiędzy drugim a trzecim takim miejscem, trafiłem na skrzyżowaniu na… ruletkę, i … nie trafiłem oraz nie dałem się trafić prosto w lewe przednie drzwi mojego autka. Z życzliwością ustąpiłem i zastopowałem na miejscu oglądając przede mną tak 2-3 metry, hamowanie przez całe skrzyżowanie. Instynkt stadny wymaga od nas godnego przyjęcia przybyłej rodziny, komuś spieszyło się do sklepu po napoje? Pozdrawiam kierowcę zielonego Matiza ..S E520. Jeden ze Wszystkich Świętych chyba się postarał. (Krzysztof)

  7. Nie wszyscy taki pogrzeb mają, ale ok; co sądzicie jednak o gangsterach chowanych w poświęconej ziemi? ucinali palce, porywali rozszalałbym z rozpaczy rodzicom dzieci, zabijali, okaleczali, torturowali; nie za dużo nabroili waszym zdaniem?

  8. Czosnek wcale nie jest zdrowy przy infekcjach gardła. Moja Pani laryngolog, bardzo fajna babka, bardzo mnie przed tym ostrzegała. A zresztą, po czosnku mam mega wzdęcie, to raz. Dwa, nie jem chleba od roku więc nie wiem jak miałbym go wszamać. Zresztą odór przetrawionego czosnku, jest dla mnie jak rzygowiny, ohyda.

  9. Taka motywacja, romantyczne ogniki, jest całkiem ok. Ja niestety znowu na diecie, dziś pierwszy dzień. Po tej grochówce poczułem że naprawdę umieram, przestraszyłem się.

  10. Tak, żyjemy w kulcie pośmiertnej nagrody 🙂 teraz dajemy kapłanom kasę, a po śmierci dostaniemy nagrodę 🙂

  11. Nie bardzo rozumiem scenariusza prawie – stłuczki, ale dobrze że nic się nie stało. Matiz mały, ale wariat.

  12. Napiszę jak dziecko:

    Gdy byłem mały po pewnym czasie się zastanawiałem dlaczego mam się modlić za babcię, dziadka, wujka, Hitlera i innych. [b]Dlaczego Ja mam być dobry za nich?[/b]

    Te sprzeczności już się wtedy zaczęły.

    Oszukali nas!

  13. Owi gangsterzy wymienieni są w par.3 kan. 1184 „inni jawni grzesznicy, którym nie można przyznać pogrzebu bez publicznego zgorszenia wiernych”

    A więc, można odmówić katolickiego pogrzebu ale tylko wtedy gdy „przed śmiercią nie dali żadnych oznak pokuty”
    Jeśli taka „oznaka pokuty” wystąpiła w czasie pogrzebu ksiądz powinien poinformować o tym uczestników pogrzebu właśnie po to, aby nie wywoływać zgorszenia.
    Decyzję podejmuje ksiądz i to On ponosi konsekwencje.
    Przede wszystkim tam przed Bogiem i tutaj na ziemi wobec nas i swoich zwierzchników.
    Miłego…

  14. Powinno być:

    Jeśli taka „oznaka pokuty” wystąpiła, w czasie pogrzebu ksiądz powinien poinformować o tym uczestników pogrzebu właśnie po to, aby nie wywoływać
    zgorszenia.

    brak przecinka zmienił sens zdania…

    jeśli przed śmiercią dana osoba dała oznakę pokuty (zalowala za grzechy, nawrocila sie) ksiądz powinien w czasie pogrzebu poinformować o tym uczestników potrzebu by nie wywoływać zgorszenia

  15. Drogę z pierwszeństwem, przecina podporządkowana, w którą miałem skręcić. Matiz jechał nią prosto przez główną, a ja w lewo i nasze drogi się przecinały właśnie na skrzyżowaniu. Więc wjeżdżając ok. 1,5 sekundy szybciej na skrzyżowanie, trafiłby mnie, a gdybym wjechał o 0,8 sekundy szybciej to ja bym go trafił. 🙁
    Stąd ruletka :), i obaj przegraliśmy 😀
    Dziwne uczucie, zauważasz kątem oka szarą smugę po lewej i od razu prawa noga wciska stop.
    Pozytywne gesty z zielonego autka, nim odjechało szybciutko były nagrodą. To taka walka, najlepiej jak uda się bez walki, i nikt nie jest pokrzywdzony.

  16. [quote=pionki24.blogspot.com]Dobry musisz być dla siebie, nie dla innych. Modlić się nie musisz za nikogo ;-)[/quote]
    Racja, sam dobry wzór jest inspirujący, a do modlitwy nie potrzeba zawsze różańca.
    Po Twojej uwadze odwiedziłem Twój blog i czy możesz teraz mi odblokować dostęp?
    ktomar@poczta.fm

  17. Potrafisz pięknie ujmować w słowa myśli moje, których sformułować sama czasem precyzyjnie nie potrafię. Wracając do tematu, tak się zastawiam, może jednak pielęgnowanie pewnych tradycji ma sens? Dla zmarłych, niezależnie od istnienia bądź nieistnienia Boga nie ma to rzeczywiście żadnego znaczenia, ale dla nas samych? Dla widoku tej łuny bijącej od zapalonych zniczy, dla wieczornego wspólnego bądź samotnego spaceru mającego jednak inny klimat niż zwykły spacer? Podobnie jest z Bożym Narodzeniem, nawet dla osób nieraz niewierzących stanowi ono pewną okazję do spędzenia trochę 'innego’ czasu z osobami najbliższymi, do refleksji i do nawpierdalania się pysznego jedzenia.

Dodaj komentarz

Top