Jesteś tutaj
Home > MyBlog > Przemyślenia > Znaki na ścieżce; przyjemność

Znaki na ścieżce; przyjemność

„Przyjemność będzie Twym znakiem”; ten właśnie głos usłyszałem w głowie, gdy załapałem o co w życiu chodzi. Przyjemność to cel życia wszystkich ludzi. Nienawidzimy cierpieć, i na wszelkie sposoby unikamy bólu. Jednak są dwie przyjemności; iluzoryczna, światowa, oraz prawdziwa, rdzenna; nazywana także duchową, moim zdaniem mylnie. Możesz jej doświadczyć w każdej chwili, podobnie jak duchowego przebudzenia. Nawet teraz, jeśli chcesz; a chcesz, czy tylko deklarujesz że chcesz?

Przystojniejszy od diabła; ale niewiele

Pisałem wiele razy o dwóch światach, w których bytuje nasza świadomość. W skrócie można śmiało uznać, że jesteś w świecie swoich opinii, wyobrażeń i wzorców reakcji (to jak automatycznie reagujesz na różne zdarzenia) albo w świecie rzeczywistym. Nie ma innej ścieżki, nie ma innej możliwości. Większość ludzi nakłada na rzeczywisty świat swoje własne widzenie, wyobrażenia; to rodzi straszny ból, przeplatany niekiedy rozbłyskami iluzorycznej przyjemności. Jednak zawsze jest to ból, strach i cierpienie, nieomylne znaki że podążamy nie tą ścieżką co trzeba; zbłądziliśmy. I niech moja, ciut przystojniejsza od diabła fizjonomia, będzie dla Państwa niechybnym znakiem że oto idziemy w dobrym kierunku.

 

Wszystko co postrzegasz, natychmiast analizujesz i aktywujesz pamięć; jak Ci się to kojarzy, i z czym? jeśli kiedyś skrzywdził Cię człowiek ubrany na czerwono, to już zawsze widząc kogoś w czerwonym ciuchu, będziesz odczuwał lęk. Jeśli nie pamiętasz tego wczesnego zdarzenia, uznasz że Twój lęk ma jakieś podstawy; jakieś ma, ale bardzo małe, najczęściej nie ma wcale. Podobne do podstaw, na których wierzysz że wygrasz w totka miliony. Zawsze ktoś wygrywa, ale nigdy Ty, zgadłem? jasne że tak. Człowiek w czerwonym może być dobrym człowiekiem, który ma wobec Ciebie dobre, szlachetne intencje. Np. ja, w czerwonych majtkach w których chodzę na basen. Jednak Ty nie widzisz już tego człowieka, tylko swój nieokreślony lęk, obawę. Widzisz znak piętno przeszłości. Nie widzisz tego co jest, a pogrążasz się w fatamorganie, halucynacji. Twój wewnętrzny obraz, zasłonił to co istnieje naprawdę. I tak jest dosłownie ze wszystkim w Twoim życiu. Dopóki nie wyjdziesz świadomością na zewnątrz, będziesz tkwił w swoim małym więzieniu iluzji. Twój świat będzie kalką i kopią, doświadczonych i wyuczonych do czwartego roku życia wzorców reakcji. Nie zdarzy się nic nowego, będzie to ciągle puszczana ta sama taśma z tym samym filmem. Zmienią się aktorzy, sceneria, maszyna produkująca sztuczną mgłę, ale fabuła będzie identyczna. W roli głównej Ty, i Twoje lęki. Film zależy od tego, w jakich warunkach się urodzisz, i jakie odbierzesz wychowanie. Widząc faceta w czerwonym, odczuwasz silny lęk. Możesz odejść, albo opluć go, uderzyć pięścią w twarz i doprawić adidasem jak już upadnie. Czujesz lęk, więc zagraża Ci, tak sądzisz.  Wysoki sądzie, jestem niewinny! poczułem lęk, więc skatowałem człowieka. Czy jesteś winny? tak, głupoty i ignorancji. Tymczasem ktoś inny ma bardzo miłe, serdeczne wspomnienia o człowieku w czerwieni. Uzna go od razu w swojej wyobraźni za wspaniałego, chociaż w tym akurat wypadku, człowiek w czerwonym może być małpą w czerwonym, i być złym człowiekiem. Ty się boisz, ktoś od razu z miejsca lubi, gangster oceni faceta czy da się go oskubać, czy nie; lekarz patrzy i ocenia czy jest chory czy zdrowy, a stolarz (o specjalizacji ostatecznej) zmierzy fachowym spojrzeniem, czy zmieści się w jego nowej trumnie. Każdy patrzy przez ego, i widzi co innego. A przecież to cały czas, jest ten sam człowiek.

Obietnice Donka

W każdej chwili myślisz; czy masz kontrolę nad swoimi myślami? nie, oczywiście że nie masz. Możesz je lekko zmienić, by zamiast odwiedzać mroczne pieczary wspomnień, wypłynęły na jaśniejsze akweny. Ale zatrzymać ich nie umiesz. Targają Tobą jak mną wyrzuty sumienia, po kolejnej czekoladzie, zjedzonej gdy jestem na kolejnej z rzędu diecie. Ludzie żyją właśnie w tym świecie, sztucznym i wykreowanym przez ego. Tymczasem istnieje prosty sposób, na uzyskanie szczęścia i wielkiej przyjemności. Skieruj swą świadomość, na odczuwanie tego co jest. A więc odczuwaj swoje ciało; czy jest napięte, rozluźnione? skieruj uwagę na stopy, dłonie, szyję, brzuch. Jak je odbierasz? uświadamiaj sobie dźwięki wokół Ciebie, i zdziwisz się jak wiele z nich, po prostu nie słyszysz. Patrz uważnie; co znajduje się wokół Ciebie? doświadczaj tylko tego co jest. Oczywiście, świat iluzji wciągnie Cię w otchłań wyobraźni, byś wyobrażał coś sobie, wizualizował, kolejny raz przeżywał, jak ktoś Cię obraził, albo dla odmiany, pochwalił. To nierealny, plastikowy świat. Prawdziwy jest tylko w rzeczywistości. I prawdą jest, że całe Twoje wspomnienia, Twoja wizja świata, są warte tyle co obietnice Donka. A więc otwóz oczy, obudź się i zacznij żyć na jawie, a nie w śnie uwarunkowań i przeszłości.

 

Każde wyjście z iluzji, to przyjemność, spokój. Odczujesz to w ciele, w całym swym istnieniu. Gdy nauczysz się utrzymywać swoją świadomość z dala od bełkotu myśli, przyjemność przemieni się w błogość; taką której nie dorówna heroina, seks, żadna ziemska, światowa rozkosz. Nawet mój nowy felieton na samczeruno.pl, czy lektura mojej książki „Co z tymi kobietami?” nie da Ci takiej ekstazy.

Szlugiem w depresję

Istnieje też przyjemność w świecie fałszu. Odprężający alkohol, papieros, narkotyki, cudze komplementy. Tylko każda z tych rozkoszy, ma swoją cenę. Alkohol i narkotyki zrobią z Ciebie ruinę i czasami kryminalistę; papierosy zamienią w rzężący, cuchnący wrak z obrzydliwymi zębami i wiecznym kaszlem, który będziesz wszystkich wokół zapewniał, że i tak na coś trzeba umrzeć. Komplement jest cudowny, ale jeśli uzależnisz się od człowieka który Ci go daje, jesteś otwarty na jego krytykę. Kiedy komplement daje przyjemność (czyli zastrzyk dopaminy), krytyka Cię zerżnie na pół, unieszczęśliwi. Musisz dbać o to, by ten człowiek Cię tylko chwalił, ponieważ otwarcie na komplement, oznacza otwarcie na krytykę, a tej jak wiemy, nienawidzisz; podobnie jak i ja. To ma być przyjemność? nie, raczej strach przed bólem.

 

Niektórych kręci ból. Nieprawda; uwierzyli w przekonanie, że ból daje przyjemność, np. uwalnia od grzechów. Czyli mamy ból w trakcie batożenia, ale odczucie ulgi obmycia z wyimaginowanych grzechów, jest znacznie większe. Wszyscy szukają przyjemności; na swój i swoich przekonań sposób.

 

Każdy kto umieszcza Cię w rzeczywistości, ten Twój przyjaciel. Każdy kto wpędza Cię do więzienia wewnętrznego świata, ten Twój wróg. Szczęście i wyzwolenie od cierpienia, to tylko tu i teraz. Nie ma innej rzeczywistości. Jeśli traktujesz chwilę obecną, jedynie istniejącą, jako stopień do szczęścia którego kiedyś tam może zaznasz (jak spełnisz jakieś warunki, bogactwo, mięśnie, schudnięcie, nawrócenie na jedną z tysięcy religii), to żyjesz w ciemności, a szczęścia nie osiągniesz. Gdy przybędzie ta chwila, nie będziesz umiał się nią cieszyć; po prostu przesuniesz nawykowo chwilę szczęścia w przyszłość. I tak minie Ci życie, a umierając będziesz czekał na szczęście po śmierci. Nie czekaj; szczęście jest tu i teraz, niezależnie od stanu Twojego portfela, pozycji społecznej, wzrostu czy wielkości genitaliów. Reasumując, przyjemność bez powodu (jakiś sukces, osiągnięcie itd.) to znak że jesteś tu i teraz. Wskazówka mówiąca Ci, że jesteś na dobrej drodze.

 

Zapraszam do zapisywania się na newsletter, na mojej stronie KLIK. Proszę na dole strony, wpisać swój meil w biały prostokąt. To wystarczy, by być na czasie. Zapraszam też na modne FORUM, gdzie można popisać prawie o wszystkim.

11 thoughts on “Znaki na ścieżce; przyjemność

  1. [quote]W każdej chwili myślisz; czy masz kontrolę nad swoimi myślami? nie, oczywiście że nie masz. Możesz je lekko zmienić, by zamiast odwiedzać mroczne pieczary wspomnień, wypłynęły na jaśniejsze akweny[/quote]
    …Możemy przymknąć oczy na rzeczy których nie chcemy widzieć,natomiast nie możemy zamknąć serca na rzczy których nie chcemy czuć…
    Chyba właśnie dlatego to o czym piszesz jest takie trudne…

  2. Ale wcale nie chodzi o zamykanie się; to by było wypieranie, które powoduje fatalne skutki. Nie masz wypierać, tylko obserwować, i nie identyfikować się z „sercem”. Uczucia pojawiają się, narastają, a gdy nie poświęcasz im uwagi, nie tworzysz dalszych historii (metoda Byron K.), te uczucie słabnie i znika, a nadchodzi następne.

    Co do wypierania, można tego dokonać. Przypomina to strzelanie z haubicy do muchy, ale jest możliwe. Każdy kto miał traumatyczne przeżycie, i nie dawał sobie z nim rady, wypierał je. Tylko że ono nadal jest w człowieku, i potajemnie pieprzy mu życie, a ten nie wie o co chodzi.

  3. Marku dziś byłem na filmie Atlas chmur i serdecznie polecam Ci go do obejrzenia. Mogę Ci podziękować że czytając Twoje teksty lepiej pojmuję takie obrazy traktujące nomen omen o reinkarnacji,wędrówce duszy. To pierwszy film jaki oglądałem który dotyczył tej tematyki może w sposób trochę oklepany i sztampowy (jak co poniektórzy piszą w recenzjach) ale mi się podobał i polecam Ci go do obejrzenia. Pozdrawiam

  4. No tak, trudno jest zatrzymać myśli, ale można powoli wdrażać się w ignorowanie ich aż wejdzie w nawyk. W danej chwili każda myśl wydaje się być najważniejsza (szczególnie negatywny pakiet;p oraz te dotyczace przyszłości i przeszłości), podążasz za takową i znowu jesteś w gąszczu. Ale jeśli tak uwolnić się od tego zgiełku chociaż na moment, wow, śmiejesz się jak pojebany sam do siebie.

  5. Widziałem recenzję tego filmu, też chcę go obejrzeć, chociaż załamało mnie to że trwa 3h – plus reklamy w kinie na początku. Masakra. A opiniami się nie przejmuję, chociażby o avatarze pisali że lewacki, że zły, chłopaki od Korwina się oburzali – a film był wspaniały.

  6. Nie ignorować – to zakłada użycie pewnej siły. To ego działa, przeciwko ego, więc mamy to co dawniej. Zero ignorowania, tylko obserwacja, każdy wysiłek oznacza że w grę zaangażowałeś ego. Tylko świadomość i obserwacja, czujność – śmiech? to zależy. Czy odczuwasz z tym śmiechem ulgę w środku ciała? jakby kamień spadł Ci z serca?

  7. Rozumiem że trochę długo. Ale warto wytrzymać, no i fajne było w nim to, że jak były napisy końcowe i już wszyscy wychodzili (ja też) to były migawki z podpisem jakie role grał aktor. No i głównych aktorów było z 6 a każdy grał minimum z 4 role. Jak wszyscy wychodzili to większość się zatrzymywała, żeby zobaczyć kto co grał bo charakteryzacja ma pewnego oscara. Ja wiedziałem tylko jakie wszystkie postacie grał Tom Hanks i Hugh Grant.

  8. Bratnie i bliźniacze dusze, bliźniacze płomienie, karmiczne związki, miłości i co jeszcze? 😛 Tak, czy siak zawsze istnieje prawdopodobieństwo, że spotkamy się znowu po tamtej stronie (o ile stamtąd przyszliśmy).

    [quote]”Przyjemność będzie Twym znakiem”;ten właśnie głos usłyszałem w głowie [/quote]

    … a miłość moim udziałem:)

    😛

  9. a jeżeli Ja potrafię się zakorzenić w tego rodzaju tekstach i jestem podczas ich czytania w tu i teraz, to czy mogę powiedzieć: zgłaszam Twoją kandydaturę na patrona medialnego akcji „Cała Polska Czyta Dzieciom”? Mogę 😉 ???

Skomentuj Aros Anuluj pisanie odpowiedzi

Top