Jesteś tutaj
Home > MyBlog > Przemyślenia > Przebudzenie jako zagłodzenie umysłu

Przebudzenie jako zagłodzenie umysłu

Tam gdzie skierujesz swą uwagę, tam podąża strumień Boskiej, potężnej energii duchowej. Najłatwiej to sprawdzić wtedy, gdy zwrócimy swą uwagę na jakiś mięsień, część ciała. Proszę skierować swa skupienie np. na oczy – już po chwili poczujemy, jak odprężają się wszystkie mięśnie o których nie mieliśmy nawet pojęcia. Poczujemy jakby gałka oczna w środku czaszki rozszerzała się, pulsowała ciepłem, co będzie bardzo przyjemnym odczuciem.

Uwaga ożywia

Gdy mięśnie się odprężają, wszystko wraca do stanu równowagi, czyli zdrowia. W ten sposób leczę wieloletnie zapalenie spojówek, które dwa razy skończyło się wizytą w szpitalu; proszę spróbować odprężać w ten sposób gałki oczne, a wzrok i jego jakość szybko zacznie się poprawiać. Można tego spróbować w każdym miejscu swego ciała, np. na karku, gdzie zwykle kryją się spięte pod wpływem stresu mięśnie. O spiętych mięśniach karku wielu ludzi całe życie nie wie, ponieważ nie wchodzą świadomością w swoje ciało, tylko są bezustannie zatopieni w swoich myślach. Nie można dwóm panom służyć, więc albo służysz ciału i je zamieszkujesz, albo odtwarzasz w głowie bezustannie myśli. Tam gdzie świadomość, tam idzie energia; na co zwracamy uwagę, to zostaje ożywione, powstaje do życia, rozkwita i rośnie w siłę, wzmacnia się. Albo wzmacniasz myśli, albo ciało. To jak z Paniami; gdy poświęcamy im życzliwą uwagę, pięknieją, gdy ignorujemy, brzydną, smucą się.

Dlatego tak ważnym jest, by zrezygnować z oglądania przemocy, zwłaszcza reklam, szczególnie tych dotyczących chorób, które to sugestie wzmacniamy własną energią życiową. Mówi o tym także huna: Trzecia zasada filozofii huny brzmi MAKIA: „energia płynie tam, gdzie koncentrujemy naszą uwagę”, a każdy kto czytał moją książkę „Stosunkowo dobry”, wie że podświadomość wszystko co pojawia się w naszej świadomości, bierze za coś realnego.

Possij kwaśną cytrynę

Proszę wyobrazić sobie żucie cytryny, a nasze usteczka wypełnią się śliną – a to było tylko wyobrażenie. Tak samo gdy wyobrazimy sobie stresujące wydarzenie, nasze ciało zareaguje adrenaliną, która nie „spalona” niszczy nasze zdrowie. Kto ciągle kieruje swą uwagę na przykre informacje i wiadomości, ten wprowadza w swoje ciało napięcie i chorobę a w życie chaos, strach i nieszczęście. Gdy oglądasz horror, co ożywiasz, co urealniasz w swoim życiu? Przecież ciało nie wie czy diabeł naprawdę Cię goni, czy to tylko film, więc reaguje pobudzeniem wszystkich systemów siłowych byś mógł walczyć bądź uciekać, kosztem swego zdrowia (krew wędruje do mięśni i płuc z innych organów, by zwiększyć wytrzymałość siłową). Człowiek ma wielką ilość energii, ale inwestuje ją we wzmacnianie tego, co go dewastuje i niszczy. A później płacz, dlaczego życie jest tak straszne. A jakie ma być, skoro lgniesz do nieszczęść, mordów i tragedii, myślisz o nich, hołubisz i wzmacniasz własną uwagą i energią? Pasożyt rośnie w Tobie, stale podlewany Twoją energią, i coraz mocniej zamienia Ci życie w piekło na ziemi. To przykra prawda dla tych wszystkich, którzy swoje nieszczęście zrzucają na innych ludzi.

Spójrzmy na umysł, fałszywą strukturę która ma za zadanie więzić prawdziwych nas w subtelnym, niewidocznym więzieniu zwanym obiegowo jako matriks. Skoro możesz obserwować umysł, znaczy to że nim nie jesteś; patrzysz na niego z góry, jakże więc możesz nim być? Umysł jest zestawem wzorców i schematów, umożliwiających Ci życie w społeczności, niczym więcej; poza tym skrywa Twą prawdziwą naturę, to kim naprawdę jesteś, poza tymi wszystkimi etykietkami, nazwami, iluzjami. Naszą prawdziwą istota, rdzeniem jest istota Boska, a umysł jest tylko iluzją; bardzo potężną, ale jednak tylko iluzją. Tak naprawdę jesteś Boskością, ale nie mówię tu o Twoim imieniu, charakterze, cechach ciała bądź umysłu, ale o obserwatorze. Obserwujesz ciało i umysł, a więc nie jesteś nimi – jesteś Boską świadomością, który to fakt ukrywają religię, wmawiając Ci że syn Boży jest jeden, a reszta to tylko zwykli ludzie. Nic bardziej mylnego; to my jesteśmy wszyscy Jezusem, synem Bożym, nie jesteśmy potencjalnie od niego ani gorsi ani lepsi.

Budowa czołgów w imię pokoju

Istota przebudzona to ktoś, kto wydostał się z matrixa – czyli wyszedł ponad umysł i etykietki, wewnętrzne więzienie. Religia zrobiła jeszcze jedno świństwo ludziom, zarażając ich strachem, poczuciem winy i obrzydzając wszystko co piękne, czyli seks, którego energia jest Boską energią. Wypierając energię seksu, wypierasz się Boskości. Sprytne! Ego kocha poczucie winy i strach, bo dzięki temu wydaje się być realniejsze, silniejsze. Dlatego w kościele mówią o miłości, a pokazują trupa na krzyżu, wykrzywione w męce twarze świętych męczenników, oraz wyznawanie swoich rzekomych win na klęczkach. „jeden obraz ważniejszy jest niż tysiąc słów” mówi chińskie przysłowie – dlatego jedno się mówi, a inne pokazuje, co wchodzi w Ciebie jak w masło. W ZSSR też mówiono o pokoju i wolności, a ludzie umierali z głodu, by produkować w fabryce odkurzaczy czołgi. Nie słuchaj co mówią, zawsze patrz co Ci pokazują.

Dlatego w rozwoju duchowym najważniejszy jest trening uważności. Żadne wyobrażanie sobie czakr, żadne ćwiczenia mocy duchowych, tylko zwykła – a jednocześnie ciężka do uzyskania uważność. Świadomość daje energię, więc ożywia, urealnia to na co spogląda. Jeśli utożsamiasz się ze swoim umysłem, religią, państwem, dzielnicą, ulicą, klubem piłkarskim – wzmacniasz to, zaciskając jednocześnie pętlę na swej szyi. Im mocniej wierzysz w etykietki którymi się poobkładałeś (kibic, profesor, polityk, hydraulik), tym mocniej odseparowujesz się od innych. Ego to kocha, bo jeśli jestem ja i wróg, to powstaje konkurencja, wyścig szczurów, walka, wyzysk i wojna. W takim stanie nigdy nie doświadczysz głębokiego spokoju i wolności, to niemożliwe; strach przed innymi Ci na to nie pozwoli. Możesz doświadczyć triumfu wygranej (na chwilę, każdy zwycięzca chciał więcej), albo upodlenia porażki – ale spokoju nie zaznasz.

Zagłodzić umysł

Gdy obserwujesz swój umysł, nie dajesz mu energii – więc ten zaczyna powoli zamierać, słabnie. To może trwać rok albo całe życie. Utożsamienie z umysłem oznacza, że Ciebie nie ma. Nie ma Cię w ciele, nie ma Cię tu i teraz, jakimś ułamkiem świadomości i nawykami idziesz po ulicy, rozmawiasz z ludźmi, żyjesz a tak naprawdę wcale nie żyjesz; gdzie jest większość Twojej uwagi? Ogląda mentalne obrazy w umyśle, bezustannie wyświetlane myśli. To myśli są więzieniem, które trzyma Cię w niewoli – gdy między myślami pojawi się przerwa, choćby na sekundę, poczujesz i ujrzysz prawdę. Jeśli jej nie doświadczyłeś, niemożliwym jest opisanie tego stanu. Używając znanych porównań, mogę po niestety nielicznych doświadczeniach powiedzieć, że jest cudownie, lekko, pojawia się wielka ulga, a wszystkie lęki i koszmary w które wierzyliśmy, ot tak znikają – koszmar i cierpienie to coś, co istnieje w czasie. Cierpienie to pamięć przeszłości gdzie coś nas złego spotkało (naszym zdaniem), albo wizja przyszłości, gdzie katujemy się negatywnymi scenariuszami. W tu i teraz, czyli stanie gdzie większości ludzi po prostu nie ma (czekają na coś w przyszłości całe życie, chwila obecna jest tylko trampoliną do czegoś w przyszłości), cierpienie po prostu nie istnieje, nie może powstać.

Jest tylko cudowność i dziecinna magia życia. Jest to tak zachwycające, że nie da się tego opisać. Człowiek jest wolny od umysłu, chociaż może być osadzonym w więzieniu. To wolność najwyższa, skarb który nie może być Ci zabrany. Kończy się poszukiwanie szczęścia, bo już je masz. Nie musisz żebrać, grać by wyłudzić od ludzi ich zainteresowania, „miłość” i wszystko to, w co wierzysz że do zadowolenia jest Ci potrzebne. To największy sukces w życiu, nic nie może się z nim równać. Ludziom ciężko w to uwierzyć, ponieważ umysł z którymi są utożsamieni, wciska im kit że szczęście jest z czymś powiązane – z nowym samochodem, pralką, smartfonem, piękną dziewczyną, narkotykami, imprezami itd. A gdy już to masz, za chwilę się nudzisz i gonisz za nową iluzją… rozkosz prawdziwa istnieje, nie jest z niczym i nikim związana. By tego doświadczyć samemu, warto trenować uważność w każdej chwili swego życia, uświadamiać sobie swoje ciało, to gdzie jesteśmy – a rezygnować z bycia w myślach, oglądania na ekranie myśli niekończących się obrazów i wizji.

Unikanie myśli jako strategia sukcesu

Dziennie u człowieka pojawia się w głowie pięćdziesiąt tysięcy myśli, które albo zostają zatrzymane naszą uwagą, albo bezpowrotnie znikają. Wśród tej armii myśli, większość jest negatywnych. Przypominają one bolesną przeszłość, albo wynikającą z niej strachliwą, przerażającą wizję przyszłości. Jeśli będziemy tylko obserwować myśl, nie poświęcimy jej uwagi, ona za chwilę zniknie, przepadnie. Myśl zawiera w sobie mały ładunek energii – lekko nas zaczepia, kusi syrenim śpiewem byśmy za nią poszli swą uwagą. Gdy odmówimy, energia myśli się kończy a ona sama znika, po czym natychmiast pojawia się następna. Jeśli którąś myślą się zainteresujemy, damy jej energię zawsze płynącą za naszą uwagą. Co dalej? Zasilona naszą energią myśl urośnie w siłę, zacznie się powiększać, puchnąc – zwiększając swój wpływ na nas. Zacznie się reakcja łańcuchowa, a więc początkowa myśl zmieni się w film, coraz silniejszy emocjonalnie jeśli go nakarmimy swoją uwagą. Budzisz się rano i pojawia się myśl – wspomnienie, jak Cię ktoś skrzywdził. Albo unikasz wchodzenia w tę myśl, oszczędzasz energię i myśl umiera, albo dajesz się nabrać, a sytuacja zagęszcza się z każdą chwilą, psując Ci nastrój na cały dzień, bo zły nastrój to brak energii, którą zainwestowałeś w stresującą myśl zamiast w ciało i bycie tu i teraz. W ten sposób ego zdobywa władzę i siłę, która polega na zainteresowaniu nas, wciągnięciu do dramatu (albo koszmaru) który bezustannie rozwija jako myśli i emocje przed naszym wewnętrznym okiem. Jestem Ja – wiadro gówna, krwi i kości, oraz inne wiaderka z którymi trzeba walczyć o całą masę mięśniowo – tłuszczową obecną na ziemi, tej ziemi; to przesłanie ego, które stworzyło wszelkie religie, wojny i rzezie jakie tylko znamy.

Obserwowanie a nie utożsamianie się spowoduje, że umysł zacznie tracić moc nad nami. Lęki i koszmary zaczną być coraz słabsze – oczywiście nadal będą, ale jeśli się w nie nie zaangażujemy, myśl i emocja pojawi się i zniknie, nie wciągnie nas do gnojówki. To my utrzymujemy nasz umysł swą Boską uwagą, karmimy nasz koszmar który trzyma nas w zniewoleniu i nieszczęściu. By uwolnić się, trzeba go po prostu zagłodzić. W końcu tak osłabnie, że w pełni oderwiemy się od niego, przestaniemy się z nim utożsamiać. On nadal będzie, ale już nie będzie nami kierował, nie wciągnie nas do koszmaru. Możemy go używać, przez co będzie znacznie skuteczniejszy, ostrzejszy, bystrzejszy – a gdy nie ma potrzeby korzystać z umysłu, odczuwamy głęboką radość, spokój, ukojenie i nieopisaną błogość w sobie. To rozkosz która nigdy się nie kończy, ponieważ nie pochodzi z umysłu.

Leczenie Boską świadomością

Skoro świadomość daje energię, można się w ten sposób leczyć. Warto skierować swą świadomość na chore miejsce w ciele, jak też wnikać świadomością we wszystkie zakamarki naszego ciała. Energia ta zawsze leczy i wprowadza harmonię, ale zanim ta nastąpi, może pojawić się kryzys; traumy i zapomniane emocje są podłączone do mięśni w naszym ciele, skojarzone z nimi, więc rozluźniając głęboko mięsień, może pojawić się stara, silna emocja. Można się popłakać, śmiać histerycznie, poczuć lęk, rozpacz, ból – ale gdy nie damy mu energii naszej uwagi, zniknie zostawiając zdrowsze, silniejsze ciało i psychikę. Warto poeksperymentować.

Reasumując zachęcam do przebywania w ciele swą uwagą, a nie w myślach. Gdy jemy skupmy się na przeżywaniu jedzenia, a nie śpieszmy się do czegoś tam – a gdy tam będziemy, znowu będziemy czekać na coś, co ma być fajne w przyszłości. Jest tylko tu i teraz, nie ma nic innego; jeśli nie umiesz być w tu i teraz, nie będziesz nigdy się cieszył, nie odczujesz głębokiego spokoju. Radość i spełnienie jest tylko tu i teraz – nie ma go w przyszłości. Jeśli nie wyćwiczysz tego odruchu byci w ciele, tu i teraz, nigdy nie zaznasz spełnienia. Nie ma takiej siły która mogłaby Ci je dać. Cieszyć się może tylko tu i teraz, nic innego nie istnieje, to tylko fatamorgana umysłu.

 

www.braciasamcy.pl  zapraszam na moje forum.

———————————————–

Zapraszam do kupna moich e książek „Stosunkowo dobry”, oraz „Wyprawa po samcze runo” w E wersji, KLIK albo papierowej KLIK. Zachęcam do ściągnięcia mojej książki „Co z tymi kobietami?” jako darmowego e booka KLIK. Jeśli się spodoba, zawsze można dostać ją w każdej księgarni, na terenie całej Polski. Zapraszam wszystkich serdecznie na mój fanpage KLIK, Bardzo jestem wdzięczny wszystkim tym, którzy poczuwają się do dbania o cały ten interes i go finansują KLIK, także poprzez PayPal, mój meil to  coztymikobietami@onet.pl

Dodaj komentarz

Top