Jesteś tutaj
Home > MyBlog > Przemyślenia > Sztuka wojny w internecie

Sztuka wojny w internecie

Przez wiele lat jako dość znany bloger, obserwowałem mechanizmy działania napastników w internecie, zasad prowadzenia walki, sposobów obrony. Każda bójka w komentarzach poprzez internet, jest bitwą energetyczną, która podlega określonym prawom i zasadom. Wprawdzie nie ma policji i sądów, ale prawa istniejące w przestrzeni energetycznej (energoinformacyjnej) są bezwzględne, zawsze działające i w pełni skuteczne. Internetowe „mordobicia” są w istocie wojną. Jest napastnik, osoba napadnięta i pole walki na którym obowiązują pewne zasady, ale nieco inne niż w zwykłym konflikcie. Kto nie rozumie sztuki wojny energetycznej, ten stanie się ofiarą. Kto rozumie i używa tych zasad w życiu, obroni się i chcąc nie chcąc, mocno uszkodzi napastnika.

Sztuka wojny

Wojny konwencjonalne toczy się dla zysków; terytoria, zasoby, tania siła robocza, atak wyprzedzający by w razie większej batalii, mieć osłonięte wrażliwe miejsca naszej ofensywy i szereg innych.

Wojny internetowe toczy się w 99% przypadków dla zysku, którym jest zadowolenie emocjonalne (energetyczne) napastnika. Co to jest zadowolenie? Wysoki poziom energii. Ludzie czerpią ją ze zdrowego odżywiania, zdrowego sportu (nie wyczynowego), a przede wszystkim z życzliwości i dobrych myśli, które są ich największym generatorem. Jednak istnieje olbrzymia rzesza osób, które z racji niezdrowego trybu życia (wszechobecna chemia i cukier, popijanie po posiłkach, mieszanie grup pokarmowych w jednym daniu, niedokładne przeżuwanie), bezustannie utrzymywanych emocji negatywnych tworzących silny stres (zazdrość, nienawiść, żal, poczucie winy, niechęć do siebie jako psychiki czy ciała, strach, poczucie braku), w kolosalnie szybkim tempie wytracają energię życiową. Taki człowiek budzi się, by za kilka minut doświadczyć mocnego przygnębienia i rozpaczy (wersja bierna, Yin), oraz irytacji, drażliwości i gniewu (wersja aktywna, Yang), czyli objawów bardzo dużego braku energii życiowej (chi, prana, mana, jak zwał tak zwał).

Furia i agresja to brak energii

Gdy jej nie ma, człowiek czuje się strasznie, jest pełny konfliktów wewnętrznych i kłótni które odgrywa w swojej głowie, kłóci się i bezustannie wyżywa, oraz mści na wrogach, którzy są tylko w jego wyobraźni. Gdy spada energia, zaczyna się też chorowanie, deformacji ulega los człowieka i jego rodziny (na gorsze) co bardzo dokładnie opisuje Hellinger, Łazariew czy Małąchow, oraz można stać się ofiarą wszelkiego rodzaju napaści. Ktoś bez energii życiowej, jest po prostu bardzo słaby, przy czym może być agresywny sprawiając wrażenie siły. Szaleńcy nie wytrzymujący głosów wewnętrznych, rzucający się na ludzi w ataku furii, energii mają bardzo mało, chociaż dokonują niesamowitych wyczynów siłowych (organizm wg. Pavla Tsatsouline pozwala na wykorzystanie max 30% mocy mięśni, by oszczędzić inne struktury biorące udział w ruchu).

Ludzie nie znający bądź wyśmiewający wiedzę duchową, nie rozumiejąc przyczyny osłabienia i pogorszenia jakości życia, ratują się jak mogą, a więc najczęściej jest to wódka (olbrzymi zastrzyk bardzo niskiej energii, dający poczucie euforii, „fajności”), narkotyki, sporty ekstremalne, gwałtowny seks oraz niszczenie innych. Ci bardziej inteligentni ratują się dietą, suplementami, lewatywami i czyszczeniem organów (wątroba, nerki itd.), co jest oczywiście bardzo ważne i słuszne, ale jedzenie i czyste ciało to jakieś kilka procent energii; cała reszta to nasza postawa wobec życia i jego trudności, poglądy o życiu, oraz stopień utożsamienia swego szczęścia i życia z przedmiotami, innymi ludźmi czy ideami (im większe, tym potężniejszy strach o utratę tego co daje szczęście, a więc także drenaż energii). Człowiek w pełni skoncentrowany na Boskości (szczęście, spokój, błogość, miłość, życzliwość), a więc zdystansowany i niezależny emocjonalnie od ludzi, idei i przedmiotów, ma taki nadmiar energii, że może czynić cuda.

Sprowadź na swój poziom i zniszcz

Co się dzieje, gdy napastnik bije pięściami po twarzy napęczniałego od chińskich zupek studenta? Na poziomie energetycznym oboje znajdują się na identycznej „częstotliwości” emocjonalnej. Napastnik czuje wypełniającą go furię, nienawiść, złość, co sprawia wrażenie siły, mocy, którą napastnik lubi w sobie czuć w odróżnieniu od obezwładniającego lęku, który czuł przeważnie jako bezbronne dziecko – student natomiast odczuwa zwierzęcy strach. Agresja i strach to dwie strony tej samej monety, energetycznie są tym samym, pozostają tylko inaczej ukierunkowane; lęk u aktywnego człowieka transformuje się w agresję, aktywność, ruch do przodu, u biernej jednostki przechodzi w wycofanie, depresję, ucieczkę. Jak odbywa się transfer energii? Musi być ten sam poziom energii, ta sama „częstotliwość” emocjonalna, a więc służy temu zastraszenie (niektórzy napastnicy bawią się z ofiarą jak kot myszą, wyrok jest wydany ale jeszcze nie zrealizowany) a za chwilę nastąpią ciosy pięścią. By energia zaczęła płynąć do ciała energetycznego napastnika, musi być ukierunkowana; no cóż, nasz przykładowy student nie myśli o niczym innym, jak o naszym zionącym tanią wódką i popsutymi zębami wampirze z praskiej bramy.

Student skulony chlipie na betonie, napastnik śmieje się głośno z kolegami i odchodzi, „dojebać” się wódzią i gibonem, a może nawet podupczyć, bo jakoś dziwnym trafem chce się żyć i szaleć. Co się stało? Napastnik dostał spory ładunek niskiej energii, student doświadczył jej upływu, co oznacza że napastnik czuje euforię, wyluzowanie, chce mu się bawić, śmiać, życie wydaje się „w porzo”. Student czuje się strasznie; na przemian doświadcza uczucia upokorzenia, upodlenia, słabości, pogardy do siebie i nienawiści wymieszanej z lękiem wobec napastnika; często zdarza się płacz, silna trauma zostająca na całe życie. Jeśli napadnięty świadomie utrzymuje ten stan, ciągle go sobie przypominając, transfer energii trwa nawet latami po traumatycznym zdarzeniu, kiedy napastnik dawno o tym nie pamięta – ale to czuje. To wszystko przypomina mi częste pytanie. Kto wygra, bokser czy zapaśnik? To proste, wygra ten kto narzuci swoją przewagę. Jeśli Zapaśnik chwyci boksera, zadusi jak kota. Jak bokser będzie trzymał się na dystans, stłucze zapaśnika. Jak chcesz ukraść energię drugiemu człowiekowi, musisz narzucić mu swój styl walki.

Wybacz i zniszcz kata

To wygląda tak; przypominasz sobie scenę jak Cię zelżono, zbito, więc jakość Twej energii się natychmiast obniża (a na poziomie fizjologii działa adrenalina, przyśpiesza serce, pocą się dłonie, krew odpływa z organów do mięśni i płuc by dać Ci siłę do walki bądź ucieczki) – teraz wyobrażasz sobie napastnika, jak go katujesz i się na nim mścisz, więc ukierunkowujesz cel, do którego Twoja życiowa energia będzie uciekać. Ofiary potrafią całe dziesięciolecia zasilać swych katów, a jeśli ci nie mają cienia wyrzutów sumienia, korzystają z tego przez całe życie. Dajesz, to biorą. Im więcej ofiar ma na koncie napastnik, tym więcej energii życiowej, z której korzysta. Miliony nienawidziły Stalina, jednak jakoś mu to nie zaszkodziło. Miliony nienawidzą świń u koryta, i jakoś nie widać by coś złego im się działo. Klnąc i przeklinając, ludzie pozbawiają się energii, by ją wysłać znienawidzonemu politykowi. Ludzie walczący z dużymi organizacjami (np. kościołem), potężnie go zasilają. Gdyby pozbyli się złości i oburzenia, organizacja zaczęła by się szybko chwiać. Żeby komuś zaszkodzić energią klątwy, trzeba umieć to zrobić; i być na tyle głupim, by z takich możliwości korzystać. Kto chce poznać te prawa, polecam mu moją książkę „Stosunkowo dobry”.

Dlatego tak ważnym jest, by wybaczyć swym oprawcom. Paradoksalnie trzeba życzyć im szczęścia, błogosławić. Nie mówię by nie iść na policję, nie bronić się przed agresją, nie porachować kości, nic z tego – piszę tylko i wyłącznie o Twojej postawie wewnętrznej. Jeśli tak zrobisz, dzieje się kilka rzeczy. Przestajesz wytracać energię życiową, więc wzrasta Twoje poczucie satysfakcji z życia, znikają choroby i „dołki”. Czujesz się po prostu znacznie lepiej, a życie poprawia się niemal natychmiast na wielu poziomach. Napastnik przestaje dostawać energię, ale przecież dresiarz nie rozumie takich pojęć – po prostu czuje się gorzej, ogarniają go choroby, lęki, walą się interesy i wszystko to, w co zainwestował swój czas i pieniądze. Jeśli czuje się gorzej, działa instynktownie i chaotycznie poszukując energii, ale każdy w końcu trafia na silniejszego, więc kryminał i ciężkie obrażenia cielesne są tylko kwestią czasu. Prawdziwe wybaczenie potrafi zmasakrować napastnika gorzej, niż gdyby wpadł pod autobus – co jest z punktu widzenia praw duchowych dobrym uczynkiem, bo nie ma innego sposobu by ten człowiek zrozumiał jak to działa.

Moralni też krzywdzą

Walka internetowa odbywa się na podobnych zasadach. Nie musisz widzieć kogoś, by go uszkodzić i się nim zasilić. Twoje słowa na szklanym monitorze, są reprezentacją Twojej istoty, i wystarczą by nawiązać energoinformacyjne połączenie. Mamy więc analogiczną sytuację, a więc napastnika który nie umie się bić, albo boi się konsekwencji (więzienie, ostracyzm społeczny, bolesny kontratak), więc wybiera z pozoru łatwiejszą drogę – internet. Zasady prowadzenia walki energetycznej są takie same; najpierw trzeba osłabić ofiarę, by była na tej samej częstotliwości emocjonalnej co napastnik. Agresor by atakować (wszystko odbywa się nieświadomie) musi być sfrustrowany, mieć mało życiowej energii którą za szybko wytraca swą postawą wobec życia. Wampirem może być też moralnie dobra osoba, która nie zgadza się na rzeczywistość, stawia mu opór, np. nie zgadza się że byli komuniści rządzą krajem; taka postawa chociaż zrozumiała, pożera olbrzymie ilości energii, więc by przetrwać trzeba się jakoś „doładować”. Wtedy taka moralna osoba wchodzi na forum czy czat, szuka kogoś mającego „złe” (czyli inne niż wyznaje wampir) poglądy (lewak komuch, prawicowiec, ateista, singiel, wielbiciel kotów, gej itd.), i zaczyna wylewać na niego pogardę. Lewak czy korwinista się broni, więc moralnie czysty wampir dostaje zastrzyk energii; zaczyna się fajnie czuć, lepiej śpi, „dziwnie” mijają mniejsze dolegliwości zdrowotne… Do czasu aż energia się zużyje, co trwa plus minus dzień do kilku dni w porywach. Wtedy trzeba poszukać jakiegoś wroga państwa/kościoła/narodu/rasy/wolnego rynku, i mu przywalić. I tak mija życie na polowaniu, gdzie raz ja kogoś, a ktoś raz mnie; od rozpaczy do pełnego ulgi śmiechu gdy energia pięknie płynie.

By być wampirem, trzeba się mówiąc po ludzku, źle czuć samemu ze sobą. Trzeba cierpieć, gniewać się na otaczających nas głupoli, którzy nie rozumieją nas, jedynie prawych i mądrych, znających życie. Cierpienie zmusza człowieka do poszukiwania dodatkowych źródeł zasilania, do czego internet wydaje się być fantastycznym miejscem. Jak sprowadzić ofiarę na swój poziom energetyczny? Trzeba ją obrazić. Ale wiele ludzi kasuje komentarz gdy widzi obrazę, wymyślono więc inne triki. Nie obraża się wprost, a wprowadza zamieszanie. Gdy Ty piszesz logicznie, ktoś wykręca kota ogonem. Niby odpowiada, ale w żaden sposób nie idzie tego zrozumieć. Co się dzieje, gdy chcesz zrozumieć ale nie możesz? Niecierpliwisz się, denerwujesz. I o to chodzi. Ty próbujesz z napastnikiem rozmawiać, ustalić o co właściwie chodzi, a on cały czas pisze coś, czego nie rozumiesz – zrównaliście się energetycznie. Ukierunkowanie już jest, ponieważ koncentrujesz się na tej osobie. Im więcej Ty odczuwasz złości, tym lepiej się czuje napastnik. Ty energię tracisz, on zyskuje. Co najciekawsze, każde przypomnienie sobie tej sytuacji odnawia transfer energii, dlatego tak źle się czujesz po takich „wypominkach”. Gdy napastnik wie że łatwo reagujesz, chętnie znowu odwiedzi Cię na forum, gdzie sobie poubliżacie. Energię wygra ten, kto pierwszy dał impuls mający zdenerwować ofiarę.

Metody na głoda

Kiedyś zauważyłem, że z w trakcie rozmowy z pewnym kolegą, czuję się szybko wypompowany z energii; po analizie dostrzegłem, że on z początku mówi normalnie, a później ścisza powoli swój głos, staje coraz bardziej niezrozumiały, co budzi u człowieka poczucie zmęczenia, gdyż luźna rozmowa nie powinna wymagać maksymalnej koncentracji, by cokolwiek zrozumieć; energia aż furczy opuszczając ciało słuchacza, który chce być grzeczny i nie prosi o bardziej wyraźne i głośniejsze mówienie. Dobrym (jak dla kogo) sposobem, jest też ciągłe uśmiechanie się – budzi chęć na odwdzięczenie się, więc uśmiechasz się nie chcąc tego, wymuszasz coś na sobie, co obniża Twoje wibracje, a śmieszek od razu czuje się znacznie lepiej (a Ty gorzej). Niektórzy wpatrują się przenikliwie w oczy, budząc poczucie niezręczności, albo sugerują że coś im zrobiłeś, byś poczuł się zmuszony do ataku albo obrony (obniżenie wibracji). Znanym sposobem jest znalezienie czegoś co kiedyś napisałeś, by użyć tego w zmanipulowanej formie do wytrącenia Cię z równowagi. Można skrytykować Twoje zdjęcie, sposób pisania – każda metoda jest dobra, byś Ty poczuł się obrażony. Jak tak się poczujesz, przegrywasz. Nabluzgasz? Przegrywasz energię. Utniesz kontakt? Jeśli także wewnętrznie, przetrwasz, jeśli przestaniesz pisać ale trzymasz w sobie urazę, przegrywasz. Takie są zasady internetowych solówek.

Podkreślam że wszystko dzieje się na poziomie nieświadomym. Wampir to często zwykła osoba, która przypadkiem odkrywa że dręcząc słabszego kolegę czy zwierzę, lepiej się czuje. Za drugim razem gdy źle się czuje, powtarza to co wcześniej dało ulgę – no i mamy wampira emocjonalnego, który już idzie tą życiową ścieżką. By wyleczyć wampira, trzeba mu ukazać w praktyce co on robi. Uleczenie wampira jest możliwe wtedy, gdy będzie bardzo dotkliwie cierpiał. Wtedy może sięgnąć po wiedzę, i zrozumie na jakiej zasadzie działał. Wtedy czeka go praca nad sobą, nad wybaczeniem, uzdrowieniem swego stosunku do ludzi i Boskości w sobie. Wraz z pracą nad sobą, będzie tracił coraz mnie energii życiowej, więc nałóg czerpania jej od innych będzie malał. Z czasem będzie jej tracił tak mało, że to co każdy człowiek dostaje z natury, wystarczy do radosnego, spełnionego życia. Wampir stanie się świętym, ale transformacja musi odbyć się na drodze męczarni i cierpienia. Czy można wampira przekonać? Od lat pracuję z wrakami ludzi, którzy tego próbowali. Wampir bardzo się cieszy, że ktoś z własnej woli daje mu swój czas i energię, chętnie bierze, ale zmiany nie ma – bo rzadko kto zrezygnuje z łatwej energii (euforii, przyjemności, poczucia siły), by przez co najmniej długie miesiące zmieniać swoje życiowe postawy, a w tym czasie dotkliwie cierpieć. Ludzie nie chcą przecierpieć z własnej woli, więc wcześniej czy później są do tego zmuszani, najczęściej przez silniejszego wampira emocjonalnego. Zresztą każdy wampir najczęściej ma rozbitą rodzinę, jest alkoholikiem – albo sprowadza na członków swej rodziny alkoholizm, narkomanię bądź przestępczość. To domy bez miłości, gdzie dzieci i partner bądź partnerka, są tylko akumulatorem do uzupełnienia brakującej energii. Dzieci wampirów emocjonalnych, koniecznie powinny trafić na terapię leczącą DDA, oraz AA, oraz zrozumieć że jeśli tata czy mamusia wampirka lżyły i biły, to nie robiły tego bo one były złe, tylko że próbowali się doładować energetycznie. Rodzicom – katom trzeba wybaczyć, by w pełni się od nich odciąć i żyć spokojnie dalej. Kto nie wybaczy, ten ma ciężkie, straszne życie. Wiem że łatwo tak mówić, ale przedstawiam jedynie suche fakty.

Brutalna obrona przez wybaczenie

Obrona energetyczna nie polega na tworzeniu tarcz astralnych, zbroi energetycznych, w co bawią się ludzie w różnych ruchach ezoterycznych – to wszystko działa bardzo słabo, jeśli w ogóle. Ochrona w pierwszej kolejności, najskuteczniejsza, to wkroczenie na wyższą częstotliwość emocjonalną. Dokonuje się tego błogosławiąc napastnika, wybaczając mu (akt myślowy), prosząc Boga o szczęście, dobrobyt i zdrowie dla napastnika. W ten sposób każdy transfer energii zostaje natychmiast przerwany; nie ma znaczenia czy napastnikiem jest zwykły frustrat odreagowujący stresy w pracy, czy świadomy swych czynów mag/satanista. Prawa energetyczne są najwyższe, nie da się ich w żaden sposób obejść. Gdy wyczujesz że słabniesz, złościsz się, natychmiast zacznij dobrze życzyć drugiej osobie. Ty poczujesz się lepiej, a ta druga strona znacznie gorzej. Jeśli wampir będzie nadal atakował ze złości że mu uciekłeś, wszystko co wysyła natychmiast wraca do niego – co może się skończyć ciężką chorobą, a nawet śmiercią jeśli jest silny energetycznie. Wampir by zacząć „jeść”, musi zużyć pewną ilość energii na szarpnięcie Tobą, zaczepienie Cię. Nadziejesz się, to on sobie podje, nie dasz się? Straci sporą ilość energii, często tyle że już nie wystarcza na szarpnięcie kogoś innego. Pozostaje wtedy cierpieć, nurzać się w okropnym nastroju, chorobach czy fatalnym samopoczuciu, paranoidalnych obawach. Nic ciekawego, zapewniam.

Prowadząc przez dziewięć lat znane strony, blogi, doskonale to wszystko przećwiczyłem i ogarnąłem. Oczywiście ewoluują nie tylko ofiary (jak ja), ale i napastnicy. Ważnym jest by w każdym takim przypadku, mieć wytrenowaną obronę. Gdy nie chcesz by Cię pobito, trenujesz boks albo zapasy. Gdy nie chcesz by ktoś pożywił się Twą esencją życiową, musisz automatycznie reagować życzliwością i błogosławieństwem. To można wyćwiczyć, by weszło w automatyzm. By jednak wiedzieć że nastąpił atak, trzeba być stale uważnym, kontrolując stan swego umysłu. Gdy gorzej się czujemy, trzeba natychmiast reagować. Wyłączyć monitor, wziąć pięć – dziesięć głębokich oddechów (zatrzymywać oddech na kilka sekund po wydechu, by wyregulować poziom CO2, co za dużo tlenu to niezdrowo), skupić uwagę na ciele, wrócić do tu i teraz, oraz zacząć dobrze życzyć napastnikowi. Z początku świadomość krzywdy, obraza będzie palić żywym ogniem, ale trzeba zrozumieć konsekwencje – jeśli skupisz się na swym poczuciu krzywdy, wampir dostanie prezent a Ty chorobę, albo Cię zaczepią i stłuką (ludzie o niskim poziomie energii są najczęstszymi ofiarami pobić czy kradzieży). Życz dobrze, by ocalić swą energię która jest Twoim nastrojem, kreatywnością, zdrowiem i siłą w dążeniu do własnych celów życiowych. Musisz to wytrenować, wyćwiczyć. Trochę to potrwa, ale naprawdę warto.

 

www.braciasamcy.pl  zapraszam na moje forum.

————————–

 

Zapraszam do kupna moich e książek „Stosunkowo dobry”, oraz „Wyprawa po samcze runo” w E wersji, KLIK albo papierowej KLIK. Zachęcam do ściągnięcia mojej książki „Co z tymi kobietami?” jako darmowego e booka KLIK. Jeśli się spodoba, zawsze można dostać ją w każdej księgarni, na terenie całej Polski. Zapraszam wszystkich serdecznie na mój fanpage KLIK, Bardzo jestem wdzięczny wszystkim tym, którzy poczuwają się do dbania o cały ten interes i go finansują KLIK, także poprzez PayPal, mój meil to    coztymikobietami@onet.pl

Dodaj komentarz

Top