Jesteś tutaj
Home > MyBlog > Przemyślenia > Nie traktuj ludzi poważnie

Nie traktuj ludzi poważnie

Jeśli bokser chce osiągnąć sukces, musi się maksymalnie poświęcić – tu już nie ma miejsca na nic innego niż trening i regenerację, oraz zajęcia z psychologiem, jeśli jest to potrzebne. Taki obrażany przez wszystkich Szpila czy chociażby Cygan – chcą wygrywać, więc robią wszystko co w ich mocy by osiągnąć cel. Czasem to nie wystarczy w walce z rywalem, który ma lepsze warunki genetyczne, niemniej by coś osiągnąć, bezustanna praca i poświęcenie jest bezwzględnie konieczne. Mogę więc tych chłopaków nie lubić za pewne cechy (np. oszukiwanie sterydami), ale te akurat podziwiam – tym mocniej, im więcej widzę w otoczeniu ich brak.

Miłosierny samarytanin ze spuchniętą dupą

Chcą wygrać, więc działają, dążą do celu. Oczywista oczywistość, nieprawdaż?
Nie do końca. Miliardy ludzi deklaruje, że chce być szczęśliwymi. I wystarczy chwila obserwacji, by zrozumieć że tak naprawdę tego nie chcą. Mało tego – jeśli spróbujesz im te szczęście dać, najczęściej Cię zniszczą. Niejeden miłosierny samarytanin już to boleśnie odczuł, ale już dorasta nowe pokolenie naiwniaków, którzy ludzkie słowa biorą na poważnie. Czeka ich wiele emocji – zdziwienia, niedowierzania, wściekłości a na końcu nienawiści.

Samochód jeździ na benzynie, a co się stanie jak wlejesz mocz? Zniszczysz silnik. Organizm czerpie siłę z jedzenia, a co się stanie jak połkniesz kapsułkę z cyjankiem? Umrzesz. Jeśli chcesz by było ciepło, musisz się dobrze ubrać – pragniesz ochłody? Rozbierasz. A jeśli łakniesz poobcować ze świetnym piórem? Czytasz moją książkę „Stosunkowo dobry”. Czegokolwiek zechcesz, musisz działać, poświęcić swoją energię, czas, pieniądze, zrezygnować z czegoś innego co oceniasz jako mniej ważne dla siebie. Proste jak budowa cepa? Jeśli poobserwujesz ludzi, zwątpisz w najbardziej oczywiste fakty.
Szczęście to kwestia umysłu – nawyków cieszenia drobnostkami, dobrodusznego nastawienia do siebie, życia i ludzi, wreszcie zmiany wzorców emocjonalnych, kiedy np. lęk przed pająkami czy lęk wysokości niszczy Ci życie – wtedy kupujesz książkę czy radzisz się eksperta, i pracując nad sobą zmieniasz reakcję na przyjemniejszą. Tak więc mamy umysł, w który wsadzamy informacje i emocje, dokładnie tak samo jak w auto wlewamy benzynę, a w usta smakosza delikatesy. Co włożysz, to i wyjmiesz – a co ludzie wkładają do swojej głowy? Jakie informacje do niej wpuszczają? No cóż, wszystko co ze szczęściem ma tyle wspólnego, co krzesło z krzesłem elektrycznym. Filmy i informacje o zbrodniach, morderstwach, kradzieżach, przekrętach, gwałtach – olbrzymią popularnością cieszy się LiveLeak, gdzie przy piwku i chipsach można obejrzeć samobójstwo zrozpaczonego człowieka, albo bestialskie morderstwo.

Co włożysz, to i wyjmiesz

Jeśli wsysasz w siebie negatywizmy, to co wyjdzie? Radość, szczęście? Satysfakcja, poczucie komfortu, bezpieczeństwa? Nie, wyjdzie depresja, niechęć do życia, lęk, strach – a wraz z nimi choroby ciała, dla którego ciągły stres jest zabójczy. I później taki człowiek mówi że chce być szczęśliwy – modli się do Boga prosząc o szczęście, po czym gdy Bóg nie daje się zrobić cwaniaczkowi w konia, miota się wściekle szukając winnych stanu, w który się sam wprowadził.

Sam nie chce nic zrobić w tym kierunku – działać ma Bóg (czyli złamać dla lenia prawa które ustalił, a które dają wolną wolę i możliwość wyboru informacji jakim poświęca uwagę), państwo, rodzina, przyjaciele, ludzie sukcesu, doradcy którzy „muszą” mu pomóc, bo przecież on cierpi, a „im dał Bóg darmo talent, więc niech oni mu dają za darmo”, nie rozumiejąc że talent to diament, który trzeba ciężkim kosztem latami szlifować. Jednocześnie poświęca gigantycznie wiele czasu i energii, by wrzucić w swoją głowę i serce kolejną porcję ohydztw. Na to mu nie szkoda ani czasu, ani nawet pieniędzy. To czego on właściwie chce? Mówi że chce szczęścia, ale interesuje się tylko nieszczęściem – jak można takiego człowieka poważnie traktować? Jak można pomagać takiej osobie, albo łudzić się że jesteśmy w stanie cokolwiek mu pomóc, skoro on sam nie chce? Jeśli już rozumiesz że nie możesz pomóc, trzeba zaakceptować że jeśli ktoś rzuca kamień do góry, to spadając zmiażdży mu on twarz. I gdy widzimy krew, połamane zęby i wybite oczy – wiedzmy że to nie tragiczny los, a konsekwencje wyborów tego człowieka. Nie można za niego wypić piwa które nawarzył, ponieważ nigdy się nie nauczy, że koncentracja na ohydzie tworzy jeszcze większą okropność w jego życiu. Jak ma się nauczyć? Powiesz mu że szczęście zależy od jego nawyków, a nie pieniędzy i pozycji społecznej, to Cię wyśmieje, obmówi, zrobią z Ciebie wariata, a może i obskoczysz łomot; bywa i tak. Dopiero potężny ból i nieszczęścia, mogą wskazać że obrał zły kierunek. Innej możliwości nie ma.

Taki „dobry”, a go zeszmacono

Dlatego ci którzy pomagają ofiarom losu za darmo, nie żądając od nich niekoniecznie pieniędzy, ale działania – czasu, zaangażowania, odpłaty w inny sposób, tak naprawdę tych ludzi niszczą – i dlatego są oszukiwani, zdradzani, czasem bardzo brutalnie traktowani. Pomagać trzeba umieć, czyli rozumieć że nie każdy kto o pomoc woła, jej potrzebuje – najczęściej chce pieniędzy, albo mieć się w kogo emocjonalnie „wypróżnić”, by poczuć się lepiej, lżej.

Ponieważ latami pracowałem z ludźmi za darmo, dość dobrze ten mechanizm zrozumiałem. Ktoś kto mówi że chce szczęścia, musi wykonać pewną cenzorską pracę. Trzeba wprowadzić dyscyplinę, nowe zasady funkcjonowania, gdzie bezwzględnie ucinamy wszelkie negatywne informacje, jeśli nie są nam potrzebne do życia. Czy przejmowanie się głodem w Afryce coś u nich zmieni? Nie, a mnie wprowadzi w stres, obrabuje z energii życiowej, zdrowia, osłabi i uczyni podatnym na oszustwa i podstępy – pamiętaj że frustratem można łatwo manipulować, wpływać na niego wykorzystując jego ból. Dlaczego więc wpuszczasz takie informacje w siebie, które rozrastają się jak rak, pożerajac wszystko co w Tobie dobre?

Jeśli chcesz, musisz wykonać pracę

Ludzie którzy deklarują chęć bycia szczęśliwymi, muszą się poświęcić – MUSZĄ wykonać całkiem sporą pracę. Jeśli nie chcą nic zrobić w tym kierunku, to znaczy że nie chcą być szczęśliwi, bo bez pracy (zmiany kształtowanych całe życie nawyków) jest to niemożliwe. I jeśli chcą skorzystać z poradnictwa (coaching) i nie chcą zapłacić, to znaczy że chcą sobie pogadać, pożalić się, bo nikt nie chce ich już słuchać – chcą wykorzystać słuchacza, wydymać go jak mówią młodzi. W życiu nie ma nic za darmo – jeśli coś chcesz mieć, trzeba coś zainwestować, czas, energię, znajomości.

Jeśli więc widzisz poszukiwacza szczęścia, który napycha umysł zbrodniami a ciało fast foodami, możesz być pewny że szczęścia nie chce – tylko tak mówi, jak Panie mówią że liczy się tylko wnętrze i charakter, a politycy że im na Tobie zależy. A może chce wzbudzić w Tobie współczucie, by Cię wykorzystać i coś od Ciebie dostać? Ludzie przekonani o swoim nieszczęściu, są często niezwykłymi egoistami – uważają że skoro tak im źle, mają prawo Cię nieuczciwie potraktować. Ale czy naprawdę aż tak źle trafili? Są znacznie gorsze miejsca na świecie, gdzie można bez nóg i rąk żyć w gównie, jedząc robaki. Czyli można trafić gorzej, znacznie gorzej niż nasz nieszczęśnik, który głośno domaga się pomocy.

Nie zapomnij o sobie

Zapamiętaj jedną, najważniejszą w życiu rzecz. Przyszedłeś na świat nie po to, by się poświęcać dla innych, ale by nauczyć się kochać siebie, zrozumieć w jakim celu rzuciło Cię na wirującą w otchłaniach kosmosu kulę, gdzie ludzie się wzajemnie wyżynają w walce o wymyślone bajki. W życiu masz tylko siebie – każdy pokrzykuje by się poświęcać dla innych – a co z Tobą? Co z Twoim wewnętrznym dzieckiem, zwanym Duszą albo podświadomością? One też chcą by sie nimi zająć – a Ty rzucasz się do pomocy cwaniaczkom, którzy szukają naiwniaka zamiast pracować nad sobą, kiedy w Tobie jest tyle do zmiany, do zrozumienia i pokochania.

Gdyby wszyscy dbali o swe emocje, poznanie siebie i miłość, mielibyśmy raj pełen szczęśliwych, harmonijnych ludzi. Niestety, większość zapomina o sobie, próbując „pomóc” innym. Rezygnacja z siebie na rzecz innych, jest zdradą siebie – największym grzechem jaki istnieje. Rodzice umierają, żony odchodzą z „zaradniejszymi”, dzieci wyfruwają z gniazda – a z sobą jesteś 24h na dobę, zawsze od początku aż do śmierci, póki rak albo pijany kierowca Cię z ciałem nie rozdzieli. 

 

www.braciasamcy.pl  zapraszam na moje forum.

————————————-

Zapraszam do kupna moich e książek „Stosunkowo dobry”, oraz „Wyprawa po samcze runo” w E wersji, KLIK albo papierowej KLIK. Zapraszam wszystkich serdecznie na mój fanpage KLIK, Bardzo jestem wdzięczny wszystkim tym, którzy poczuwają się do dbania o cały ten interes i go finansują KLIK, także poprzez PayPal, mój meil to  coztymikobietami@onet.pl

Dodaj komentarz

Top