Jesteś tutaj
Home > MyBlog > Przemyślenia > Wegetarianizm z punktu widzenia duchowego, czyli to wszystko nie jest takie proste – braciasamcy.pl

Wegetarianizm z punktu widzenia duchowego, czyli to wszystko nie jest takie proste – braciasamcy.pl

Wiele razy pisałem i mówiłem o tym, że z punktu widzenia „duchowości”, jedzenie mięsa jest dla człowieka niekorzystne.

Popyt (apetyt) tworzy podaż (rozmnażanie istot)

Zwierzęta nie chcą umierać, czują strach przed śmiercią (świnie wiedzą o śmierci i są z tym związane różne, przerażające historie w rzeźniach), więc kupowanie mięsa to tworzenie popytu na rozmnażanie zwierząt, które później dotkliwie cierpią (ścisk, stres, faszerowanie antybiotykami i innymi środkami by zwiększyć masę ciała, wreszcie bolesny zgon).

Wpływamy więc swoją własną decyzją (mimo że nie musimy, na świecie jest prawie miliard ludzi niejedzących mięsa, i nic złego im się nie dzieje) na zwiększenie ilości bólu i cierpienia na tej planecie, co za sprawą karmy wpłynie i na nas – my też będzie cierpieć, bać się i walczyć z czymś, czego nie pokonamy.

Wątek moralny

Jest też wątek moralny – zwierzęta zabijamy, ponieważ uważamy że po to istnieją. Uważamy tak dlatego, ponieważ są od nas głupsze (mniej inteligentne), nie potrafią stworzyć cywilizacji ani prostych narzędzi. Czyli jak ktoś jest głupi i słaby – można zabić.

Problem w tym, że niemcy mordowali nas, Polaków, i palili nami w piecach nie wspominając o bestialskich eksperymentach medycznych na Polskich dzieciach, ponieważ uważali nas za niższą rasę, tępych słowian, których celem istnienia jest służenie wyższym rasom, czyli oczywiście niemcom.

Oburzamy się na to, tymczasem w pewnym sensie sami stosujemy podobną logikę wobec zwierząt. Uważamy że istnieją po to, by zrobić z nich kotlety – a przecież także czują, nie chcą umierać, potrafią się zaprzyjaźnić i tęsknić za człowiekiem.

Fale radiowe nie istnieją, bo ich nie widać!

Jednak jest argument, który mnie osobiście najbardziej przekonuje do idei wegetarianizmu. To istnienie łańcucha pokarmowego – skąd wiemy, że jesteśmy jego ostatnim ogniwem? My jemy mniej inteligentne od nas istoty wbrew ich woli, to może i jakaś wyższa forma istnienia nas „spożywa” w sposób dla nas aktualnie niezrozumiały? Gdyby komuś przed wynalezieniem radia powiedziano o niewidzialnych falach, uznałby nas co najmniej za wariatów. Być może rację ma wiele nurtów ezoteryki, twierzących że „istoty duchowe” żywią się naszymi emocjami, głównie negatywnymi.

Patrząc na pełen cierpienia i wojen świat, ludzi wzajemnie się mordujących przez wymyślone przez innych idee, nie wydaje się to wcale takie szalone.

Jeśli tak by naprawdę było, to działanie żerujących na nas istot staje się „duchowo usprawiedliwione” – my korzystamy z „głupszych”, to i tamte korzystają. Cóż mamy na swoją obronę? Że świnia czy krowa nie zna języka polskiego? Być może te istoty są od nas bardziej zaawansowane duchowo i technologicznie, że jesteśmy dla nich jak świnie dla nas?

Argument za jedzeniem mięsa

Ale jest także argument, potężny argument – który zmienia nieco pogląd na wegetarianizm z duchowego punktu widzenia. To karma – zapis i odczyt naszych uczynków, myśli i stanów emocjonalnych.

Zwierzęta mają duszę – może „malutką”, ale mają. Jeśli przychodzą na tę planetę, wcielając się w ciała zwierząt, to znaczy to ni mniej ni więcej to, że chciały takiej inkarnacji. Chciały być źle traktowane, i zabite na kotlety, steki i potrawki mięsne.

Z punktu widzenia ezoteryki, niektóre dusze na pewnym etapie swojego rozwoju chcą doświadczyć wygody, radości i spełnienia, i tak się wcielają by te doświadczenia stały się ich udziałem – tacy ludzie zostają celebrytami, bogaczami, ludźmi przy korycie władzy, mają piękne, zdrowe ciała i nie spotyka ich w życiu żadne większe nieszczęście. W wersji zwierzęcej zostaną ukochanymi psiakami czy kotkami swych zakochanych w nich Pań i Panów, rozpieszczani do granic możliwości.

Cierpienie jako wybór duszy

A są też takie dusze, które chcą cierpieć – są ludzie z rakiem, których spotykają nieszczęścia, kalectwo, życie bezrobotnego w Balcerowiczowskim horrorze. W wersji zwierzęcej są to wszelkiej maści ofiary chorób, głodu i drapieżników, nie tylko zwierzęcych, ale i ludzkich, hodujących zwierzęta na przemysłową skalę.

Nie będę nic wyrokował w tym temacie – pozostawiam to Państwu do przemyślenia. Zapraszam też na mój profil na patronite.pl (https://patronite.pl/profil/102285/marek-kotonski) by wspierać naszą wizję nowego, męskiego portalu tylko dla nas.

———————————————————————

https://samczeruno.pl/sklep/

Radio Samiec na vimeo: https://vimeo.com/radiosamiec

Forum: http://braciasamcy.pl/

 

Źródło zdjęcia: (htttps://static.boredpanda.com/blog/wp-content/uploads/2017/08/boy-cow-take-nap-together-mitchell-miner-iowa-state-fair-fb.png)

One thought on “Wegetarianizm z punktu widzenia duchowego, czyli to wszystko nie jest takie proste – braciasamcy.pl

  1. Poniekąd zgodzę się z przytoczonym przez Ciebie argumentem za jedzeniem mięsa, bo faktycznie ponoć przeiceż tak jest, że niektóre dusze (czy to w ludzkim ciele czy też innych istot) celowo wybierają doświadczanie cierpienia. Ale… może to jednak nie jest takie proste… Od pewnego czasu podczytuję bloga oraz fp pewnej Sylwii „W przestrzeni Serca” i ona sporo miejsca poświęca temu, jak to wszystko na świecie zostało wypaczone i jak nasza cywilizacja chyli się ku upadkowi. Oczywiście to jest nierozerwalnie powiązane z powstaniem Nowego Świata. Polecam Ci gorąco jej stronkę, jeśli jeszcze nie kojarzysz tego miejsca. Może na początek choćby ten wpis: http://www.w-przestrzeni-serca.pl/dusza/132-kiedy-dusza-odchodzi.html#.WsOcizQ76CY.facebook Pozdrowienia:)

Dodaj komentarz

Top