Jedni mówią że znaki zodiaku i interpretacja według nich to głupota. Inni na odwrót. Komu wierzyć? Z tego co mi wiadomo, a nie jestem wszakże nieomylny, prawdziwy astrolog potrafi powiedzieć bardzo wiele o człowieku ale nie tylko na podstawie zodiaku, a jest to szereg obliczeń i zmiennych takich jak godzina urodzenia, pogoda tego dnia panująca i wiele innych, nie potrafi tego przeciętny wąsaty Polski wróż Kazik który popierduje na magicznej infolinii 6pln z vat/min. Jak idę poczytać gazety do empiku to zawsze spojrzę w horoskop. Gdy widzę ze będzie źle – zacieram ręce, te dobre nigdy się nie sprawdziły więc musi działać na opak. Ale te złe też sie nie sprawadzają. A zresztą – co jest dobre a co jest złe? To co ja uznaję za dobre, ktoś uzna za złe, i na odwrót. Amputacja penisa to byłaby dla mnie i czytelniczek wielkim dramatem, natomiast dla świętego który całe życie walczy ze swoją skłonnością do pogłaskania się po jądrach i prąciu gdy widzi seksownie kołyszącą biodrami, płodną kobietę – wielki dar z niebios. Ot, potknął się przy cięciu klasztornego trawnika kosiarką nago i ucięło, ku chwale Pana.
Pochlastanie się nożem to koszmar dla zwykłego człowieka, dla tych z problemami psychicznymi wielka ulga i rozkosz, a dla zakompleksionych wielki zaszczyt gdy mogą pokazać w swojej grupie towarzyskiej że mają dziary i sznyty. Mają dziary, czyli są silni, bezwzględni, a tak naprawdę są niepewni siebie, przestraszeni, za wszelka cenę chcący dorównać swoim znajomym, więc ich małpują. Są małpami, ale skąd mają to wiedzieć, skoro wszyscy którzy dla tych osób istnieją i się liczą to małpy? Jedna większa, druga modniej ubrana, trzecia ma większe cycki – ale małpa zostaje małpą. Sam zresztą w młodości zrobiłem sobie sznyt zapałką na całej długości przedramienia na koloniach żeby zaimponować takiej jednej, ale nic to nie dało bo wybrała innego. Koszmarnie bolało i bałem się że mi rodzice wleją, ale jakiż dumny byłem z tego aktu „bohaterstwa”.
Kilka dni temu, motywowany strachem i skąpstwem oddałem się ekstrakcji ósemek. Ciągle się psują w późniejszych latach, a nie używam ich, nie są potrzebne. Więc zamiast latami je plombować, naprawiać, ponosić koszta, podjąłem brzemienną w skutki decyzję o wyrwaniu. Mój wspaniały czytelnik jest dentystą i zaproponował mi bezpłatny zabieg, więc w środę z silnymi zawrotami głowy na miękkich nogach wysiadłem z auta (parkując w centrum, mając za szybą znaczek inwalidy, pokuśtykałem tradycyjnie przed kamerami) i jako tako stanąłem w gabinecie stomatologicznym. Ponieważ mój oprawca jest żonaty, a ja jak Państwu wiadomo nie raz pisałem o tym świętym sakramencie niezbyt pochlebnie, lękałem się podświadomej stomatologicznej zemsty, presji szanownej małżonki kata mojej jamy ustnej. Jakież było moje zdziwienie kiedy po 2 minutach nie miałem zębów mądrości! Bez bólu, stresu. Myślałem że jakieś przygotowanie będzie przedtem, a tu tylko szarpnięcie i zęba nie ma, za chwilę drugiego. Nie lękajcie się – zęby mądrości wyrwane, mądrość została. Chyba.
Zawsze myślałem że wyrwanie zęba to wściekłe szarpanie obcęgami przy akompaniamencie wrzasków pacjenta, tryskającej krwi po ścianach, dygotu ciała i agonalnego telepania stopami o fotel, przekleństwa spoconego z wysiłku potężnie zbudowanego dentysty, a tu przecięcie skalpelem, i ząb wyskakuje jak filip z konopii. Poprosiłem Bartusia o moje zęby, mam je teraz przed sobą. Ależ korzenie wielkie miałem, chyba do oczu mi aż podeszły, pewnie dlatego dziewczyny mówią że mam niesamowicie przenikliwe spojrzenie, szczególnie gdy przychodzi do płacenia za kawkę na mieście. Teraz się bawię moimi ząbkami, grzechoczę nimi w łapce. Ten z ostro zakończonym korzeniem jest „tak” a ten grubszy „nie”, wróżę sobie nimi. Oto przykład: czy moi czytelnicy kochają mnie? Uwaga, rzucam. Wyszło że tak. Następne. Czy jestem dobry w łóżku? Rzucam – Tak. Jasne że jestem dobry, śpię jak zabity 🙂 Czy wiecie Państwo że faceci bez zębów mądrości są bardziej namiętni? Tak się rozochociłem że jeszcze pozwoliłem sobie na plombkę, scalling i piaskowanie. A po zabiegu na kolanach chwaliłem Pana. Dziękuję Bartek, niech Ci Bóg błogosławi 🙂
Ale wróćmy do znaków zodiaku. To że przeciętny horoskop jest nieprawdziwy wcale nie wpływa nawet z tego że 12 typów przykłada się na 6 miliardów ludzi, to oczywista oczywistość, ale to co opisałem – o subiektywnosci postrzegania dobra i zła. A dołóżmy jeszcze trzeci element, punkt widzenia wszechświata. Wszyscy zgodzimy się że ciężkie pobicie przez dresiarzy nie jest dobre – oj nie jest. Ale jeśli mamy człowieka który za dwa lata popełni morderstwo? Mocne upokorzenie i pobicie dwa lata wczesniej zepchną człowieka ze ścieżki gwałtu, uspokoją go, wyciszą, facet się ożeni, spłodzi dzieci, nie będzie miał czasu na gangsterkę, będzie tyrał na coraz bardziej otyła i marudzącą żonę i dzieci. Czy więc to drastyczne i brutalne pobicie było złe czy dobre? Było złe, ale ocaliło go od więzienia i strasznego losu czyli dobre. Tu można się zastanowić czy życie z marudzącą żoną jest lepsze od wiezienia? Głosy są podzielone.Żona zabiera nam pieniądze, nie chce sexu, fatalnie gotuje i ciągle wrzeszczy na zmianę z płakaniem i piszczeniem że mogła mieć bogatego męża a nie taką łajzę co zarabia 2 tysiące brutto. W więzieniu mamy codziennie sex, albo ktoś z nami, ale tak czy tak miłość jest. Męskie towarzystwo, obleśne i świńskie kawały, prawdziwe przyjaźnie, dobre jedzenie, telewizja, mocna herbata
. Co oznacza ta dualność dobra i zła? Gdy prawdziwa wróżba nam mówi że coś jest złe nie lękajmy się – ani cieszmy gdy jest dobra. A znam z autopsji przypadek kiedy mocne pobicie prostuje kandydata na gangstera, ratując mu życie. Pokazuje mu zanim się jeszcze nie zdegenerował jak będzie między innymi wyglądało jego dalsze życie. Raz on kogoś, raz ktoś jego, i tak w kółko. Można z nim rozmawiać, tłumaczyć, nic to nie da. Gdy do akcji wkracza jednak życiowe doświadczenie, jest szansa na poprawę. Ludzie w celi śmierci zawsze się nawracają, to fakt.
Są ludzie, np pracoholicy, których żadna miarą nie można oderwać od fanatycznej pracy 16h/dobę. Wokół życie, piękno, ludzie się kochaja, tańczą, bawią, uprawiają sporty, hobby, kochają – a oni w pracy. Żadna przemowa nie działa, chcą pracować – może przed czymś uciekają, może kochaja pieniądze, może sto innych motywacji nimi kieruje. Czy jeśli byłbyś duchowa potężna Istotą, Bogiem, i kochał tą osobę, co jej dałbyś mój drogi czytelniku? Ta osoba uważa dobro za pracę, ale Ty wiesz ze praca raz ze ją zabije, dwa że odgradza tego człowieka od prawdziwego życia gdzie jest miłość, radość, zabawa, trzyma w jej własnym i strasznym więzieniu. I ta osoba w modlitwie prosi Cię o dobro dla niej najwyższe, czyli więcej pracy. Dasz ją jej skoro widzisz że to będzie gwóźdź do trumny? Nie, dasz jej udar, zawał, pęknięcie wyrostka. Wszystko to co ją znokautuje i oderwie od pracy na dłuższy czas. Dla człowieka w amoku pracy to zło ponieważ leży w szpitalu i nie może pracować, wreszcie ma czas, dużo czasu na przemyślenie swojego życia, ale obiektywnie jest to dobro. Osoba ta miotając się na łóżku szpitalnym zaczyna widzieć inne wartości, jej myślenie wchodzi na inne tory niż praca. Pojawia się zewnętrzny świat. Łazariew opisuje to bardzo dokładnie we wstrząsający sposób, polecam Państwu koniecznie do przeczytania jego pozycję „diagnostyka karmy”. To tak jak znajoma czytelniczka prosi mnie o pomoc w bardzo przykrej chorobie. Jestem w medytacji, rozmawiam ze Starcem i proszę go o pomoc, i słyszę że ta choroba to dla niej jedyna szansa na zrozumienie życia, a wyleczenie jej to byłoby zaszkodzenie jej. Niech zmieni postawę życiową, przestanie nienawidzieć (słyszę imię pewnej osoby) i choroba natychmiast odejdzie. Powtarzam to, i co słyszę? Wrzask słyszę – że jestem nienormalny. Czyli nic nowego dla mnie, miałem rację znaczy się. Aż się chce dać w pysk.
Na czym polega życie? Jesteśmy wiecznymi energiami, częściami Boga, na pewnym poziomie stanowimy z Nim jedność. Rozwój polega na przejściu ze stanu gdzie wszystko jest możliwe, nie ma ograniczeń czasu i przestrzeni, praw fizyki – w najcięższą z energii, w materię. Tu jesteśmy poddani wielkiej presji – grawitacja, zmęczenie, choroby, krótki wiek życia ciała, silna potrzeba snu czyli potrzeba ucieczki duszy chociaż na chwilę z tej ciężkości. I w tej rzeczywistości w jakiej teraz jesteśmy, doświadczamy życia przez ograniczenia, pokonując je i dokonując wyborów rozwijamy się. Większość ludzi zapomniała skąd pochodzi, i zidentyfikowała sie jako ziemian, wyznawców określonej religii, mieszkańców danego państwa. Mają głęboko w nosie że są wiecznymi istotami, istnieje dla nich tylko marzenie o nowym telewizorze czy aucie. Mała garstka ludzi jednak albo pamięta, albo ma przebłyski tego kim jest w istocie. Dlatego tez powstała wspaniała opowieść o lwie i owcach, gdzie małe lwiątko zostało przygarnięte przez owce, i myślało że nią jest. Gdy owce kolejny raz uciekały przed drapieżnikami starsze i mądre owce tłumaczyły ciekawemu lwiątku że trzeba uciekać bo jesteśmy słabi, inni, jesteśmy ofiarami. Lew wierzył autorytetom – do czasu. Kiedyś spojrzał w toń jeziora, ujrzał swoją wielkość i potęgę, uświadomił sobie kim naprawdę jest – straszliwie zaryczał oznajmiając światu swoją moc. Owce od niego uciekły, z lęku a potem go obgadały że jest nienormalny. I tak to właśnie wygląda – ludzie to owce nieświadome tego że są lwami. Żebrają o miłość i zainteresowanie ludzi mających ładniejsze twarze od nich, zabijają się dla kolorowych paciorków, nienawidzą i boją się wszystkiego co nie jest takie jak oni. A wszystko dlatego że uznali te życie za jedyne co istnieje. Ale to tylko bardzo mały wycinek naszego istnienia, stąd też pojawiło się określenie „żywe trupy”. Żyjesz, a jakbyś nie żył. Patrzysz ale nie widzisz. Słuchasz ale nie słyszysz. Jesteś – a tak naprawdę Cię nie ma.
Według teorii Łazariewa cel duszy ludzkiej to powrót do Boskości. Gdy dusza aktualnie jest na ziemi, postawienie sobie tego ideału za priorytet to największy cel istoty ludzkiej. Wszelkie inne postawienie nad Wielkim Celem innych błyskotek jest błędem który uderza w nas. Gdy celem nadrzędnym dla nas staje się partner, życie reaguje dając nam partnera który nas zdradza, oszukuje, jest nieuczciwy. Gdy matka kocha nad życie swoje dziecko, wszechświat prowokuje śmierć dziecka albo zsyła na dziecko lub matkę ciężką chorobę. Gdy celem staje się pieniadz, okradają nas. Gdy celem istnienia jest podziw otoczenia, wyśmieją nas, upokorzą. Gdy człowiek jest dumny i duma ma dla niego wielkie znaczenie, zostanie poniżony. Gdy zdrowie jest celem – przychodzi choroba. W pierwszym momencie wydaje się to straszne, ale gdy spojrzeć na to szerzej – ma to głęboki sens. Gdy żyjemy w przeświadczeniu że istnieje tylko to życie, ta rzeczywistość, tracimy cel z jakim tu przyszliśmy. Doświadczać materii i wyjść poza nią umysłem, wyzwolić się. Cierpienie i klęski są nauczycielami prowadzącymi do szczęścia, pokazującymi nam że wlaśnie popełniamy błąd. Brzmi strasznie? Wiem. Ale to tylko iluzja – gdy żyjemy tylko rodziną, partnerem, dzieckiem, pracą, gdy staje się to dla nas celem, co zyskujemy? Szczęścia na pewno nie, ego nie jest w stanie być szczęśliwe, ono tylko pragnie i wyobraża sobie że jak coś kupi albo zrobi będzie szczęśliwe, nigdy nie przeżywa szczęscia tu i teraz, zawsze jest tylko w marzeniach w przyszłości, albo idealizuje przeszłość w pamięci. Nic nie zyskujemy, jesteśmy związani i uzależnieni od życia, partnera, jestesmy niewolnikami, wystarczy ich negatywna reakcja by sprowokować nasze cierpienie.
Kochasz żonę, uwielbiasz gdy patrzy na Ciebie słodko. Ale gdy zacznie Cię krytykować i wbijać szpilę? Ma Cię jak na widelcu, Twoje samopoczucie zależy od jej humorów. Jeśli zechce uszczęśliwi Cię, gdy zechce unieszczęśliwi. Czy niewolnik moze kochac swojego Pana? Może się bać konsekwencji zbuntowania (w tej sytuacji rozwód, podział majątku, presja i potępienie rodziny) ale nigdy kochać. Za to w tym samym czasie kiedy rzekomo prowadzimy szczęśliwe życie, możemy być wolni, szczęśliwi, pozbawieni lęku i też mieć związek, ale bez relacji niewolnik – Pan. Gdy znika lęk, pojawia się wielka radość, bez względu na wygląd, stan zdrowia. Radość nieuwarunkowana, wolność, szczęście. Naszym domem jest wszechświat, przeznaczeniem Boskość – czym więc się martwić? Choroby i klapsy życiowe prowadzą nas ku realnemu szczęściu, nie temu wyimaginowanemu. W świecie nie znajdziesz szczęścia, to niemożliwe. Jeśli trochę powęszysz, zabawisz się w Sherlocka Holmesa, ujrzysz że szczęście do którego dążysz zauwazyłeś w książkach, telewizji czy opowieściach. Czy je przezyłeś? Nie pytam o zakochanie, o orgazm gdzie trzeba dwóch istot – czy byłeś szczęśliwy sam z siebie, z faktu że istniejesz? Nie byłeś. Wszystko wiec co osiągnąłes jest nic nie warte, to tylko śmieci. Gdy umrzesz wszyscy o Tobie zapomną, przejmą Twój majątek którego przeznaczeniem jest wcześniej czy później złom, zona wyjdzie za innego, dzieci założą własne rodziny. A Ty co osiągnąłeś? Niech zgadnę – nerwicę w wyścigu szczurów o paciorki i błyskotki. Wszystko co masz to nic nie warte śmieci. Gdy umrzesz, zabierzesz ze sobą tylko swoje najwazniejsze cechy charakteru, osobowość się rozpłynie. Jaki więc będzie bilans Twojego życia?
Czy jeśli Państwu powiem że palenie jest szkodliwe, rzucicie palenie? Na pewno nie. Coś wymyślicie. A to że lubicie palić, a to że palicie tylko kiedy chcecie (czyli 40 razy na dobę bo inaczej wami rzuca po ścianach) a to ze na coś trzeba umrzeć, i rzężący chichot z „dobrego” dowcipu. Ale gdy przyjdzie rak płuc, bolesne wziernikowania, zawał i stendy udrażniające tętnice wpuszczane przez tętnice udową – wtedy zrozumiecie. Nie trzeba tłumaczyć, pisać, perorować, jedna wizyta na kardiologii wiecej Państwa nauczy niż wszystkie książki o szkodliwości palenia razem wzięte. To samo z narkotykami, nie uwierzycie bo jest miło i fajnie po działce. Po jakimś czasie gdy leżycie zarzygani we własnym kale na dworcu, tracąc rodzinę, przyjaciół, mieszkania przejmuje chytra rodzinka, a żeby mieć działkę musicie robić brzydkie rzeczy pośladkami zboczeńcom ktorzy zapłacą albo i nie (częściej nie) a czasem podnieceni waszą desperacją i bezsilnością potną was dla zabawy i rozkoszy dominacji nad innym człowiekiem – wtedy zrozumiecie. Alkohol też wydaje się wspaniały, tak odpręża, likwiduje kompleksy, ożywia procesy myślowe – gdy was opuszcza żona bo znowu ją pobiliście, a potem wypróżniliście się we własne łóżko, albo tracicie zęby i nos bo wydawało wam się na ulicy że jesteście supermanem i dacie radę grupce dresiarzy – wtedy rozumiecie. Ale przeważnie jest za późno. Lekcję trzeba będzie powtórzyć w następnym życiu, plus kolejną, czyli stopień trudności znacznie wzrasta.
Reasumując – kobiety wagi to puszczalskie ze skłonnościami do płaczu, uległości i robienia świństw. Skorpiony to samo, tyle ze znacznie twardsze i bardziej bezwzględne. Nie wiem jak moja jedna z ex miała znak zodiaku, więc na pewno jeszcze jeden co najmniej skrytykuje. A koziorożec? o chryste. Sam nim jestem, szkoda słów. Tylko pozycja i pieniądze się liczą. Ja sam bardzo lubię Panie Dr i Panie prokurator, nie widzę siebie w związku z kobietą która nie osiągnęła sukcesu albo nie ma wiedzy której bym zazdrościł. Kobieta musi mi zaimponowac i być w czymś ode mnie lepsza, co jest trudne w tych czasach, same Panie magister po marketingu i zarządzaniu czy socjologii, koszmar. Uciekam od kobiet które nie mają żadnych zainteresowań, aż mnie mdli z nudów. Lubię z kobietami rozmawiać, jak jest o czym. Lubię też zamożne Panie, ale te przeważnie są niezwykle sukowate. Tych co doszły do majątku własną pracą jest bardzo mało, reszta zdobywała szlify upadlając pracowników i podlizując się szefowi, czasem dosłownie – podlizując. Chyba zostanę kawalerem…
A jakie są zodiakalne barany ❓
„Po trupach do celu”- tak brzmi jego życiowe motto. Baran nie cofnie się przed niczym aby zdobyć to, czego naprawdę pragnie. Zachowuje się jak czołg, rusza do przodu i pozostawia za sobą zgliszcza. Nie myśli przy tym o konsekwencjach swoich czynów. Samowolny, czasami nigdy nie dorasta, wciąż jest uroczym chłoptasiem z procą w ręku, który naiwnie sądzi, że jemu to wolno wszystko i…już!!! Świat tłumaczy sobie tak, jak mu w tej chwili wygodnie. Zamiast naginać się do cudzych wymogów, sam ustala reguły wojenne, łamie wszelkie zasady, postępuje chwilami bezczelnie, czasami bezwzględnie, a potem szczerze oburza się na wredne otoczenie, które słusznie mu próbuje utrzeć nosa. Problem Barana polega na tym, że zbyt szybko działa, a myśli (jeśli faktycznie wtedy myśli) …znaczniej wolniej.
Jego brak cierpliwości jest przysłowiowy. To ten najgłośniejszy krzykacz w kolejce, któremu zawsze się spieszy. Krewki petent, który kombinuje jak tu się wepchnąć przed innymi i straszy urzędniczki zwolnieniem, tak energicznie, że inni dla świętego spokoju w końcu ustępują. Nie ze strachu bynajmniej… Zdenerwowany Baran jest zawsze na granicy apopleksji, robi się czerwony i puchnie, nikt więc nie chce mieć szalonego zawałowca na sumieniu. Trzeba też uważać, jeśli jest naszym sąsiadem, z którym drzemy koty. Jego ulubionym sposobem rozwiązywania konfliktów jest bowiem…dubeltówka. Ogólnie talentów dyplomatycznych nie ma za grosz, ale sam zawsze pierwszy pcha się na front rozwiązywania problemów drogą pokojową. Nie wiadomo skąd bierze tę wrodzoną pewność, że jest mistrzem negocjacji. Efekty? Możemy mieć pewność , że z małej awanturki wybuchnie prawdziwa wojenka, bo nie ma takiej świętej osoby, której „mówiący tylko szczerą prawdę dla jej własnego dobra” Baran nie obrazi. Jeśli jest naszym szefem, to niestety od czasu do czasu przez biuro przechodzi prawdziwe tornado, na szczęście wszyscy zostają zwolnieni jednego dnia, a kadrowa już przezornie ociąga się z pisaniem wypowiedzeń, bo wie, że wkrótce cholerykowi przejdzie.
Wolne spędzanie czasu z Baranem bywa też ryzykowne. Jeśli nie mamy mocnej głowy raczej umawiajmy się z nim na wspólne modlitwy, bo zakrapianej imprezki w jego towarzystwie możemy zwyczajnie nie przeżyć. Baran nie wylewa za kołnierz, lubi mieć kumpla do kielicha, wtedy też staje się niezwykle hojny, chętnie stawia następne kolejki i oddaje się pasji politykowania. Na trzeci dzień po spotkaniu, nie może się wciąż nadziwić, dlaczego po tak amatorskich ilościach alkoholu my … nadal leczymy kaca.
😀 😉
, to niestety od czasu do czasu przez biuro przechodzi prawdziwe tornado, na szczęście wszyscy zostają zwolnieni jednego dnia, a kadrowa już przezornie ociąga się z pisaniem wypowiedzeń, bo wie, że wkrótce cholerykowi przejdzie.
Wolne spędzanie czasu z Baranem bywa też ryzykowne. Jeśli nie mamy mocnej głowy raczej umawiajmy się z nim na wspólne modlitwy, bo zakrapianej imprezki w jego towarzystwie możemy zwyczajnie nie przeżyć. Baran nie wylewa za kołnierz, lubi mieć kumpla do kielicha, wtedy też staje się niezwykle hojny, chętnie stawia następne kolejki i oddaje się pasji politykowania. Na trzeci dzień po spotkaniu, nie może się wciąż nadziwić, dlaczego po tak amatorskich ilościach alkoholu my … nadal leczymy kaca.
😀 😀 😀
😉
Pa Skarbie
Nie Marku, kobieta nie może być mądrzejsza od mężczyzny, no co ty. Nie może być tępa, ale zastanów się czy naprawdę chcesz mądrzejszej.
hahaha… no to nie mam szns, bo jestem wagą, o kurcze… a co do płaczu czy uległości, to się nie zgadza… pozdrawiam Mistrzunia i czytelników 😉
Koziorożce to najlepsze znaki 😀 😀 sa tak miłe i uległe jak baranki…najdelikatniejsze z rogaczy 😀 😀 😀 faceci sa wredni to fakt liczą tylko pieniądze i lubią ciągle nowe pozycje 😀 😀 😀 możesz zostać kawalerem ale troche szkoda bo skoro poroże już masz 😛 😀 😀
Olo nie masz racji niestety…kobiety powinny być mądrzejsze od mężczyzny…to właściwa relacja…nie można być mądrym we wszystkim..te prawdziwe wiedzą gdzie jest ich mądrość, a mądry facet to potrafi docenić..pa:) dobranoc
beeeeeeeeee
beeeeeeeeeeeeee
beeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee ! 😉
beeeeeeeeeee
beeeeeeeeeeeeeeee
beeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee ! 😉
tak wiem …Ty też masz poroże… takie trochę zakrecone..ale zawsze co swoje to swoje.. nikt Wam już nie doprawi 😀 😀 😀 hmmmm a czy futerko masz milutkie to nie wiem, może jakiejś owieczce dasz sprawdzić …kto cie tam wie 😀 😀 paaaaaaaaaaaaaaaaaa:)
Barany są w sumie ok, mój tata ma taki zodiak.
Ech te gazetowe definicje 🙂
Mądrzejszej niekoniecznie 🙂 ale takiej która w jednej dziedzinie jest ode mnie znacznie mocniejsza, bym mógł pożądać jej wiedzy.
Zależy jeszcze co rozumiemy pod pojęciem mądrość, bo jeśli logikę i innowacyjność to kobiety ani nigdy nic nie wymyślily, ani nie mają logiki, więc? 🙂
Poroże mam, kilka Pań czule pracowało na nie biodrami 🙂
beeeeeeeeeeeeeee
dla Ewy wszystkie
beeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee
pozycje
beeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee
są złe beeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee !
Waga – najpierw jest urocza, kochana, potem robi świnię, gdy na niej traci placze i jojczy, gdy się uda – zimna pogarda. Teraz lepiej? 🙂
W przypadku Szanownej Liczby 34 pasują jak ulał 😀
Beeeeeeeeeeee 8)
Tylko tej jego mocnej głowy nie mam jak sprawdzić 😀 😉 😉 😉
Brak wiarygodnych danych ❗
Nie, to mężczyzna ma być mądrzejszy i tłumaczyć swojej kobiecie różne rzeczy, których ona nie rozumie. Ale tak jest zawsze, nawet jak ona jest po studiach, a on po podstawówce. Ale co kobieta może widzieć w głupszym mężczyźnie, buraku? Za to mężczyzna w głupszej kobiecie widzi ładne ciało, więc jest ok. jego coś przy niej trzyma i ją przy nim. Oczywiście powinni być na podobnym poziomie, ale jednak mężczyzna musi być mądrzejszy.
Jestem „oszczędny” 😉
W pijatykach nie uczestniczę.
Czasami dla lekkiego rauszu, który dystansuje od tego paskudnego świata, zażyję piwko.
A tak w ogóle to w dzieciństwie będąc u krewnych na wsi mocowałem się ze starym, upartym, złośliwym baranem.
Jeszcze do dziś pamiętam te pełne emocji przepychanie i to jak w rękach trzymałem jego rogi ! 8)
A ze wspomnień krewnych wiem też o kogucie – gigancie który terroryzował pół wioski !
Nie wszyscy są tacy jak myślisz, ja nie pasuję do twojego szablonu… czasami sobię myślę że ktoś cię kiedyś skrzywdził… napewno była to kobieta… waga?
Moja wielka miłość, waga. Przynosiłem jej jedzenie, pieniądze, czasem jak dobrze się sprawiłem i popracowałem dla jej rodziny dawała mi dupy 🙂 bzykała się z facetem którego nienawidziła i przed którym ją broniłem, a na koniec dowiedziałem sie że jest w ciązy i chce kasy na skrobankę, więc powiedziałem NIE. Jak się zaczęły manipulacje i płacze to ukróciłem sprawę konkretnie. Wtedy usłyszałem – wypierdalaj. Kasa stracona, nie oddała, depresja itd. Dobra lekcja dla mnie, sam się naciąłem na własne życzenie, podręcznikowo. Pół roku dochodziłem potem do siebie, kilka lat wybaczałem żeby uraza sie we mnie nie zagnieździla i nie spieprzyla mi zycia. Skorpion jeszcze gorszy, ale atakował od razu, a ja na atak jestem gotowy, więc się tu nacięła. Ot, i tyle 🙂
No racja, facet musi dominować. Ja uwielbiam pouczać i nauczać kobiety 🙂
kobiety wagi to „puszczalskie”…
coz za wymowne okreslenie. I kto to mowi: facet ktory sam przeleci wszystko co sie rusza i nie ucieka na drzewo (no, moze poza mezatkami jesli wierzyc w to co mowisz) i rowniez kobiety przekonuje do przygodnego seksu. No chyba ze maja byc puszczalskie ale jedynie na twoje potrzeby.
…coz za wymowne okreslenie! 🙂 I kto to mowi? Facet, ktory sam przeleci wszystko co sie rusza i nie ucieka na drzewo (no, moze poza mezatkami, jezeli wierzyc w to co mowisz) i propaguje wsrod kobiet (z facetami chyba nie sypiasz) przygodny seks. No, chyba, ze maja byc „puszczalskie” jedynie na twoje potrzeby.
niestety nie moge dodac komcia do twojego tekstu o zodiaku
00:02:00
a tak bardzo chcialam
00:02:13
nie dziala
00:02:39
i teraz go dostaniesz na gg, bo inaczej bede zle spala
00:03:54
Mareczkku bardzo jednostronnie, jak na takiego medrca zajales sie horoskopem. Naprawde ciezko bylo mi przebrnac przez ten makaron mysli, ale bylam ciekawa sedna, ktorego spodziewalam sie po tytule.
Nie wierze w horoskopy, to co w gazetach jest napisane to glownie ogolne, amatorskie bzdety.
Mysle, ze astrologia jest nauka, ale czlowiek do dzis za malo wie, zeby wlasciwie z niej korzystac. Astrologia nie zajmuje sie nigdy przepowiadaniem przyszlosci- tego nie potrafi zaden astrolog, a przewidywaniem tendencji.
W astrologii, pozwol, ze Cie uswiadomie, chodzi o wplyw planet na czlowieka i srodowisko. Jesli ksiezyc moze miec tak ogromny wplyw na nature, zeby powodowac przyplywy i odplywy, nie mozna wykluczyc, ze tez inne planety moga dzialac na czlowieka i srodowisko. W zaleznosci od dokladnego miejsca urodzenia, godziny i dnia, rodza sie ludzie z pewnymi talentami i cechami, ktorzy sie w taki a nie w inny sposob rozwijaja- w zaleznosci od tego gdzie zyja, i gdzie jakie planety maja na nich wplyw. Wynika z tego, ze zmiana zamieszkania, moze zmienic czlowieka, moze poprawic jego samopoczucie i doprowadzic do pozytywnego jak i negatywnego rozwoju osobowosci. (Wplyw na kariere).
Jesli ma sie zly horoskop- nie znaczy, ze ma sie przesrane. Cala sztuka polega na uwolnieniu sie od negatywnych wplywow, czyli uswiadomienia sobie dokladnie jakiego rodzaju sa to wplywy i pracowania nad soba. Pozytywne aspekty , po uswiadomienu sobie ich istnienia nalezy wykorzystywac- i po to wlasciwie jest horoskop.
On nam mowi, kiedy bede miec dzien, w ktorym bede bardziej komunikatywny, przekonujacy, kiedy inni ludzie bede widzieli we mnie bostwo. I odwrotnie.
Horoskopy z gazet opieraja sie tylko i wylacznie na polozeniu jednej planety w trakcie naszego urodzenia- slonca. Tak na prawde czesto okazuje sie, ze wcale nie jest sie tym znakiem zodiaku, za ktory sie samemu uwaza, gdyz wiekszosc planet naszego horoskopu urodzeniowego lezy w innym zodiaku i wtedy ma sie bardzo malo cech typowych dla swojego znaku slonecznego.
Zgadzam sie z baranem: idzie jak czołg przez zycie (moja miała ksywkę hardcore), nie zapomne jej tego rolercostera w wesolym miasteczku gdy malo mi serce nie wyskoczylo a ona miała ubaw ;p Wagi mmm spotkałem baa poznałem ! byla to najbardziej kobieca, najpiekniejsza i najcudowniejsza…manipulantka na swiecie.
Skorpionice kłamią, oszukują, zdradzają, ale sa najlepszymi kumpelami mozna konie krasc polecam ! Cała reszta to chyba nuda bo jakos nie mialem okazji doswiadczyc ;pp
Zgadzam się, wagi są jeszcze strasznie puszczalskie :))))))))))))))))
Mistrzu weź no zacznij w końcu pisać do jakiejś gazety, bo mi oczy wysiadają, a też jestem skąpy i szkoda mi kasy na nowy monitor zdrowszy hehe. A może to znak – wedle koncepcji powyższego tekstu – że po prostu nie powinienem tego czytać hehe? Jak nie zaczniesz pisać na papierze to zostanę zmuszony do zakupieniu tuszu i wydrukowania wszystkiego;) Pozdro
Ps do dziś jestem pod wrażeniem (przerażeniem) wczoraj przeczytanego artykułu – to o tych programach komputerowych co będą bezpośrednio aplikowane do mózgu i przeżyjesz gwałt lub samobójstwo. Sam to wymyśliłeś? Rozwaliło mi to konstrukcje.
Fajnie by było pisać w gazecie, kiedyś miałem to robić we wróżce, ale napisałem agresywnemu sekretarzowi że jest tępym grubasem bo sugerował mi że może ze mną wyjść na solo :)))))) i poradziłem mu zakup przed solo respiratora :))))) no i po pisaniu we wróżce 🙂
Sam nie, wyczytalem taką wizję u Jacka Dukaja w jednej z powieści „Król bólu”. Niemniej sam miałem takie przemyślenia już wiele lat temu, tak będzie o ile dożyjemy.
Mam prośbę: niebawem udaję się do Empiku, po Twoje dzieło, ale chciałbym kupić jeszcze coś by zgłębić moją wiedzę na temat Ego (bardzo mnie to intersuje). Co polecasz?
co za brednie i glupoty napisalas……skad to wzielas….zanim cos napiszesz pomysl…..
Spokojnie moja droga, to był tylko żart.
Charakterystyka ta została wyszukana tylko i wyłącznie po to, aby „dopiec” Numerowi
Jeśli jesteś zodiakalnym baranem i poczułaś się w jakiś sposób urażona to najmocniej przepraszam. 🙂
[url]http://horoskop.wp.pl/cid,8,hid,117,sid,1,title,Baran-Horoskop-z-humorem,znak.html?ticaid=1c912[/url]
Luknij na strzelca proszę, to cała ja 😀
Pozdro
któremu zawsze się spieszy. Krewki petent, który kombinuje jak tu się wepchnąć przed innymi i straszy urzędniczki zwolnieniem, tak energicznie, że inni dla świętego spokoju w końcu ustępują. Nie ze strachu bynajmniej… Zdenerwowany Baran jest zawsze na granicy apopleksji, robi się czerwony i puchnie, nikt więc nie chce mieć szalonego zawałowca na sumieniu. Trzeba też uważać, jeśli jest naszym sąsiadem, z którym drzemy koty. Jego ulubionym sposobem rozwiązywania konfliktów jest bowiem…dubeltówka. Ogólnie talentów dyplomatycznych nie ma za grosz, ale sam zawsze pierwszy pcha się na front rozwiązywania problemów drogą pokojową. Nie wiadomo skąd bierze tę wrodzoną pewność, że jest mistrzem negocjacji. Efekty? Możemy mieć pewność , że z małej awanturki wybuchnie prawdziwa wojenka, bo nie ma takiej świętej osoby, której „mówiący tylko szczerą prawdę dla jej własnego dobra” Baran nie obrazi. Jeśli jest naszym szefem, to niestety od czasu do czasu przez biuro przechodzi prawdziwe tornado, na szczęście wszyscy zostają zwolnieni jednego dnia, a kadrowa już przezornie ociąga się z pisaniem wypowiedzeń, bo wie, że wkrótce cholerykowi przejdzie.
Wolne spędzanie czasu z Baranem bywa też ryzykowne. Jeśli nie mamy mocnej głowy raczej umawiajmy się z nim na wspólne modlitwy, bo zakrapianej imprezki w jego towarzystwie możemy zwyczajnie nie przeżyć. Baran nie wylewa za kołnierz, lubi mieć kumpla do kielicha, wtedy też staje się niezwykle hojny, chętnie stawia następne kolejki i oddaje się pasji politykowania. Na trzeci dzień po spotkaniu, nie może się wciąż nadziwić, dlaczego po tak amatorskich ilościach alkoholu my … nadal leczymy kaca.