Jesteś tutaj
Home > MyBlog > Przemyślenia > Czy kochasz kobiety? czy kochasz Boga?

Czy kochasz kobiety? czy kochasz Boga?

Tak naprawdę, to wszyscy szukają Boga, wszyscy o nim myślą. Nawet materialiści i ateiści, gdyż poszukiwania Boga to poszukiwanie sensu, harmonii, potwierdzenia że to co istnieje ma sens. Nigdy nie wierz ateiście gdy zapewnia że nie szuka Boga, to kłamstwo. Nie wierzcie też sataniście i grzesznikowi że nie szukają Boga, że go nie potrzebują. Ateista czy satanista może się obrazić na Boga że ten milczał, gdy ateista lub przyszły satanista gdy nim jeszcze nie był wzywał go, prosił o pomoc i został w jego mniemaniu odtrącony, wzgardzony, ale mimo wszystko jak każdy obrażony, popatruje ukradkiem spod oka czy aby Bóg nie zmierza ku niemu. Ciężko widzieć sens człowiekowi inteligentnemu, wystarczy włączyć telewizor – kataklizmy, wojny, upadek prawych, triumf silnych i niesprawiedliwych. To wszystko sprawia że człowiek czuje się jak na małej, trzeszczącej tratwie pośrodku rozszalałego, gniewnego oceanu. I taki wrzeszczący ze strachu człowiek zapewnia ze nie ucieszy się, gdy znajdzie na swojej drodze dającą bezpieczeństwo wyspę. Zapewnienie warte rycerzy idących na krucjatę w imię Boga miłości, kiedy to w trakcie zapewnień o swojej miłości, zaschnięta krew ludzka wesoło błyska i mieni się w blasku zachodzącego słońca na ostrzu miecza.

Grzesznik też szuka Boga, tylko w złym miejscu. Wchodzi do jaskini pełnej jadowitych węży i pająków, ale ich nie widzi gdyż jest ciemno. Na zewnątrz jest jasno, mocno świeci słońce, jest duszno, jaskinia jest chłodna, zimna, daje złudzenie ukojenia. Grzesznik wchodzi do niej i czuje ulgę, jest mu łatwiej niż na zewnątrz, pragnie więc doznać więcej ulgi. Wchodzi dalej gdzie jest chłodniej, ale też i ciemniej, a nie ma ze soba pochodni wskazującej drogę. W końcu zostaje pogryziony, i początkowe wybawienie zamienia się w nieopisany koszmar. Ale ceny za wejście do tej mrocznej jaskini grzesznik nie zna, skąd ma ją znać? Gdyby mnie czytał, poznałby ją. Gdy widzi innych grzeszników którzy wchodzą do jaskiń, widzi ulgę na ich twarzach od chłodu, i nigdy nie wracają – nie wychodzą, więc może znaleźli skarb? Nie, znaleźli karmę, odpłatę. Jeden poczuje jej gorzkie zęby jadowe na kostce szybciej, drugi dużo później, ale wszyscy którzy poszli ścieżką ułudy wcześniej czy później tak samo skończą, czując na własnej skórze swoje własne przeszłe uczynki. Ale tego nie widać, to się dzieje w ciszy, w mroku. Gdyby było widać, nikt by nie wchodził do ciemnej jaskini.

Gdy szukasz Boga, szukasz po prostu sensu, spełnienia. Boga możesz odnaleźć jedynie wtedy gdy uciszysz się, gdy Twoje wściekle galopujace myśli znikną. Wtedy usłyszysz cichutki szmer strumyka Boskości z którego zaczerpniesz i napijesz się, po raz pierwszy odczuwając rozkosz, poczujesz to głęboko w sercu i w jednej chwili będziesz wiedział że właśnie o to chodzi. Wtedy i tylko wtedy. By odnaleźć Boga nie pomogą modlitwy, składanie ofiar, oddawanie czci świętym posążkom i świętym książkom, ani wychwalanie swojego guru, mistrza duchowego, papieża, mułły. To wszystko to tylko rytuał który moze Ci pomóc się uspokoić, ale nie on decyduje o poczuciu Boskości w Tobie, to tylko dodatki, tani makijaż z biedronki dla pięknej naturalnie kobiety. Taką ciszę umysłu można uzyskać w trakcie medytacji, ciszy i skupieniu się na niej by odrzucić poczucie jedności ze swoimi myślami które nie są nami, albo też w seksie, gdy zjednoczone ciałem dwie energie łączą sie w jedność, i powstaje cisza, pustka, kosmiczna moksza, nirwana, samadhi. Jest to najłatwiejszy sposób, drogowskaz dla ludzkości, piękny prezent od Boga.

Dlatego też seks został ośmieszony, wzgardzony, wyszydzony, zochydzony. Ludzie nawet wierzą że ten piękny prezent dla nas jest czymś wstrętnym dla Boga, że jest grzechem, i wielu w ten nonsens uwierzyło. Każde dziecko ogladając telewizję widzi podrzynanie gardła i charczącego z bólu, zarzynanego człowieka, ale nie moze zobaczyć piękna kobiecego ciała, czy pełnego miłości zjednoczenia kobiety i mężczyzny – czy to Państwa nigdy nie zastanawiało? Co jest takiego strasznego w miłości kobiety i mężczyzny którzy obdarzają się wzajemnie rozkoszą że nie można tego pokazać, i w zamian pokazuje się sceny morderstw, bestialstw i wynaturzenia człowieczeństwa? Oczywiście, znam tą odpowiedź. Człowiek który dostąpi oświecenia w seksie, wszedł już nieodwołalnie na ścieżkę duchową mimo że sam jeszcze może tego nie wie. Może jeszcze błądzić, być grzesznikiem, ale już jest spalony dla kapłanów, i rządów. Jak wysłać na wojnę człowieka który w miłości do kobiety poczuł Boskie spełnienie? Jak ukierunkować jego myśli na nienawiść do innego kraju, innych ludzi? Jak obłożyć podatkiem na zbrojenia? Już się nie da. Ktoś kto dostąpi mokszy, zawsze będzie o niej myślał. Jest to tak wspaniała rozkosz przyjaciele, że przy niej dopiero zrozumiecie że całe wasze życie było kłamstwem, szczynami – i niczym więcej. Gdy piszę te słowa, rozumiecie je jedynie intelektualnie, musicie to poczuć i wtedy zrozumiecie. Możecie mi uwierzyć, ale czemu właściwie macie mi wierzyć? A może was oszukuję? Może kłamię, może się mylę? Może jestem psychicznie chory? Nie, nie wierzcie ani mi, ani żadnemu autorytetowi. Wierzcie temu co czujecie, sprawdźcie to sami i nie bójcie się. Spójrzcie na ludzi których znacie, na tych którzy umarli, czu doznali szczęścia? Umierali spokojni, pogodzeni z życiem? Nie, na pewno nie. Nie idź więc ich ścieżką, gdyż skończysz tak samo, wymięty jak szmata, przegrany, zrozpaczony. I gdy sobie to uswiadomisz, będzie już za późno. Bedziesz leżał przykuty do łózka we własnym kale, ulegając sugestii płaczącej wokół Ciebie rodziny, która tylko czeka aż umrzesz by wziąść się za łby w walce o Twój spadek. Spróbuj poszukać sam, spróbuj tam gdzie Ci polecam, najwyżej się nie uda. Spóbuj oświecić się poprzez sex, pokochać go. I to będzie niestety ciężkie, latami wam powtarzano że sex jest grzeszny, zły. To oczywiście nie zatamowało energii seksualnej, tego nie da się uczynić gdyż sex jest prawem życia, prawem rozwoju i wzrostu, jak można zatrzymać wstawanie słońca? Ruch fal? Wiatr? Wzrastanie drzew, kwiatów, poezji w sercu kochanka? Nie, sexu nie można zatamować, sex jest Bogiem, jest energią. Sex rodzi człowieka, i w trakcie sexu umiera Twoje ego na chwilę, więc jest także śmierć. Sex to nie tylko życie, ale i śmierć. Tej Boskiej energii w człowieku nie da się zatrzymać, czy można zatrzymać pędzący pociąg rękoma? Co więc wymyślili Ci spryciarze? Zmienili tory, wystarczy pociągnąć za wajchę i zmienia się zwrotnicę. Pociąg zamiast dojechać do raju, jedzie do piekła, gdzie sex jest czymś grzesznym, złym. Ludzkość dostała taki cudowny prezent, i wyrzekła się go, znienawidziła. Niektórzy by nie czuć w sobie życia czyli sexu, kastrują się, ale to nic nie daje. Inni zohydzają sobie kobiety, a idąca złym torem energia rozbija ich psychikę.

Teraz gdy nie doświadczyliście Boskości możecie żyć życiem zaprogramowanym przez kapłanów, władców, speców od marketingu. Możecie kupować w ślepym pędzie na raty pralki, telewizory, nienawidzieć sąsiada, głosować na PO. Poświęciliście własne zbawienie, własne szczęście. Ale macie pralkę, telewizor. Siedzicie w tym domu z telewizorem i pralką, i zastanawiacie się czemu jesteście tak znudzeni, tak nieszczęśliwi. I wpadacie na pomysł – nie macie większego telewizora, lepszej pralki. Gdy je będziecie mieli, będziecie wreszcie szczęśliwi. I tak mija życie większości ludzi, właśnie na takich pomysłach – wcale nie waszych, nie łudźcie się. Pojawiacie się i znikacie, i tak jest cały czas. Stąd też są Ci którzy to przeszli, uświadomili sobie co tu się właściwie dzieje, i delikatnie wami potrząsają byście się obudzili. Czy musisz się budzić? Nic nie musisz, jesteś wolny. Po prostu obudzić się jest przyjemniej. Czy jest to złe? Nie, skąd. Jest nieefektywne.

I tu dochodzimy do tego co pragnę wam przekazać, kobietom i mężczyznom. To bardzo ważne, niezwykle istotne, uważajcie. Gdy nienawidzisz, boisz się – odpychasz. Gdy kochasz, przyciągasz. Wyobraź sobie brudnego i obszczanego menela, który w pijackim widzie chce Cię pocałować, co zrobisz? Odepchniesz go, patrząc z niesmakiem na obsmarkane, powleczone wymiocinami ubranie, brudne dłonie, krzywiąc się na cuchnący oddech wesołka. Inaczej rzecz ma się z ukochaną kobietą, córką, dawno nie widzianym przyjacielem – przytulacie się, wchłaniacie. Jesteś yang, męskością, dominacją, aktywnością, dniem – kobieta yin, nocą, cieniem, kobiecością i ciszą. Do doświadczenia Boga nie wystarczy sam sex, to tylko kopulacja. Mężczyzna umieszcza swoje prącie w pochwie kobiety, i pojękując ociera się o rzecz – kobietę dążąc do orgazmu który ku rozpaczy partnerki przeważnie następuje w chwilę po zaczęciu seksualnej medytacji okraszony pierdnięciami, wzdychaniami, i szybkim zaśnięciem po 20 sekundowym akcie miłosnym. Jest to jednorazowe użycie. Użyłeś właśnie ciała kobiety żeby ukoić swoje napięcie które napierało wewnątrz Ciebie, nie dawało Ci spokoju. Po wytrysku pozbyłeś się energii, wyszła z Ciebie i czujesz ulgę, zmęczenie, zasypiasz. Jeśli kobieta się zgadza na takie traktowanie, nie zrobiłeś nic złego – ale też nic dobrego. Gdy jesteś głodny jesz, gdy chce Ci się pić pijesz, gdy czujesz napięcie seksualne, pozbywasz się go w pochwie kobiety. To jest fizjologia, czyniąc tak, nigdy poza nią nie wyszedłeś. To nic złego, ale jest jedno ale – masz ograniczony czas życia, wiesz o tym, prawda? Jeśli nie umrzesz dziś, to jutro, pojutrze, może za tydzień? Rok? Nikt tego nie wie kiedy umrzemy, ale wiemy na pewno że umrzemy. Można porównać Twoje życie do sytuacji gdzie jesteś na wielkim parkingu, i mając do wybory piękne, sportowe auto, wybierasz zardzewialego zaporożca, którego trzeba w dodatku pchać. Nie robisz nic złego – jesteś po prostu niewidomy, ślepy, obłąkany. Będąc na pięknej, oszałamiającej kolorami i zapachami łące, wąchasz stare skarpetki – to własnie czynisz. I żądasz bym Cię za to szanował, doceniał, przytakiwał. Gdy widzisz uśmiechniętych ludzi jadących w lamborghini, skąpanych w pięknych zapachu, z widoczną ekstazą i rozkoszą na twarzy wyzywasz ich, jest Ci ich żal, nienawidzisz ich, namawiasz by doświadczyli Twojego „szczęścia”, wysiedli w zimną, ponurą noc, i pchali zaporożca. To że nie uświadamiasz sobie swojego obłąkania, istnieje tylko dlatego że wszyscy wokół Ciebie są obłąkani. Po prostu śpisz, i jest to koszmar. Nigdy się nie łudź że śnisz raj, śnić w tym życiu można jedynie koszmar. Tylko na jawie istnieje prawda, a w śnie jest zniekształcona, wypaczona. Wszystko co nie jest prawdą jest kłamstwem, a tylko prawda Cię wyzwoli od cierpienia.

Spotkanie z Bogiem w seksie istnieje tylko wtedy gdy dwie energie, męska i żeńska, spotkają się ze sobą, zaczną tańczyć i rozpłyną się, zniosą nawzajem. Powstanie cisza, pustka kosmiczna. Przestaniesz wreszcie bełkotać, i usłyszysz Boską operę, często po raz pierwszy w życiu. Ale żeby tak się stało, musi nastąpić zetknięcie energii. Żeby się wchłonęły, splotły ze sobą, musisz kochać przeciwną energię. Pamiętasz? Gdy nienawidzisz, odpychasz, gdy kochasz, przytulasz, wchłaniasz. Gdy chcesz doświadczyć Boskości, smaku nieskończoności, musisz kochać kobiety gdy jesteś facetem, i kochać mężczyzn gdy jesteś kobietą. W przeciwnym wypadku dostapisz jedynie kopulacji, skoku ciśnienia seksualnego, i rozładowania go. Przeżyjesz  życie na falach fizjologii, nie dostąpisz niczego wychodzącego poza biologiczne mechanizmy przetrwania. To nic złego, żyjąc tak nie jesteś złą kobietą ani złym mężczyzną. Jesteście wtedy po prostu niewidomą kobietą, i ślepym mężczyzną, szaleńcami, menelami oświecenia. Zamiast wąchać kwiaty, wąchaliście skarpetki. Zamiast jeździć ferrari, pchaliscie zaporożca. I to był wasz wybór. Owszem, zostaliście okłamani, ale nadal to był wasz wybór. I wasze konsekwencje. Czemu mnie czytacie? Ponieważ odczuwacie skutki waszych czynów, te opisywane przeze mnie konsekwencje. Prawdą jest że gdy ludzie przestaną chorować, lekarze zbankrutują. Gdy wy będziecie szczęśliwi, stracę dobry zarobek, podziw ludzi i wiernych czytelników. Skończą się dotacje na konto, dobry sex, lukratywne zapraszanie na wykłady. Kto będąc prawdziwie szczęśliwy będzie mnie czytał? Musiałby być szaleńcem. Pojedziecie nad morze, pójdziecie na spacer do lasu. Ale nie lękam się – czytelników mi nie zabraknie.

Gdy piszę zebyś kochał kobiety, nie wymagam od Ciebie żebyś kochał je wszystkie. Nie, nie i jeszcze raz nie. To niemożliwe. Jedna Cię zdradziła, inna oszukała, kolejna oszuka i zajdzie w ciążę nie licząc się z Twoim zdaniem w tej kwestii. Czy można kochać kobietę która nas oszukała? Można kochać filozoficznie, kochać duchowo cząstkę jej duszy w miejscu gdzie jest iskra Boskości, ale nic ponad to. Nie, nie kochaj kobiet. Na poziomie życia zakochujesz się w kobiecie, która gdy widzi że jesteś w niej zakochany ma nad Tobą władzę, bawi się Tobą gdyż poczucie władzy jest przyjemniejsze niż pieniądze, niż sex, niż wszystko co znasz, to największy narkotyk. Miłość to niewolnictwo, a czy można kochać kogoś kto ma moc by nas zniszczyć? Kobieta ma taką moc. Wystarczy że się zakochasz a ona nie – i Cię zostawi. Każdy facet zna ten stan. A wtedy zostaje picie do lustra, i wielki ból w sercu latami, nieukojona tęsknota. Czy można kochać naszego potencjalnego kata? I owszem, kobieta może być kochana, ciepła, wierna, ale zawsze zostaje niepewność, zawsze może poznać kogoś z lepszym poczuciem humoru, bogatszego, ciekawszego, nie znasz dnia ani godziny. Czemu ma zrezygnować z czegoś lepszego dla niej, w imię czego? Czy czekając na cios topora który spadnie na Twoją szyję, możesz czuć się szczerze szczęśliwy? Czy w strachu można czuć szczęście? Umysł płynie zawsze w jednej chwili na jednym dominującym stanie emocjonalnym – albo jesteś szczęśliwy, albo się boisz. Nie da się inaczej, i jeśli jestes człowiekiem, to doskonale mnie rozumiesz przyjacielu. Związek wyklucza prawdziwe szczęście. Związek to zakamuflowana obawa, zrazu niewidoczna pod wpływem chemicznych narkotyków które zmuszają ludzi do rozmnażania się, z czasem jednak gdy narkotyczny dym w naszej głowie sie rozwiewa, coraz potężniejsza. Z czasem kazdy strach przechodzi w różne formy nienawiści. Spójrz na 50 letnią parę, spójrz uważnie, co dostrzeżesz pod maską uśmiechu, jeśli w ogóle jest? Nienawiść, nudę. Prawdziwa miłość zdarza się niezwykle rzadko, znacznie rzadziej niż wygrana w lotka – i podobnie jak wygrana szóstka, wszyscy młodzi ludzie wierzą że wygrają. I niemal wszyscy przegrywają tak jak ich rodzice, których pełnym hipokryzji związkiem gardzili za młodu. Koło życia się obraca, i zawsze wraca do tego samego punktu.

Jak więc kochać kobietę, skoro się jej boimy, skoro jesteśmy uzależnieni od jej humorów, decyzji i działań? Jak kochać mężczyznę skoro uzależniamy od niego swój nastrój, swoje szczęście? Ta odpowiedź jest niezwykle prosta. Najpierw trzeba pokochać siebie. Jak można kogoś kochać gdy nie kocha się siebie? Nie ma w Tobie miłości do siebie, nie ma jej tam po prostu, więc skąd ją weżmiesz dla innej osoby? Możesz pożądać, uzależnić się, ale kochać? Ktoś kto Cię pokocha, z Twoimi wadami – czy uwierzysz w tą miłość gdy gardzisz sobą? Nie, nie uwierzysz. Uznasz że coś tu nie gra, że cos Ci śmierdzi. Jak mozna kochać takie zero jak Ty? Nie można, więc czegoś chce ode mnie, przecież niemożliwe żeby kochała. W ten właśnie sposób storpedujesz titanica którym płyniesz, sam się załatwisz, na amen, będziesz narzekać też na górę lodową która winna jest Twego nieszczęscia. Prawda jest jednak taka że to nie góra lodowa zatopiła titanica, tylko złe kierowanie statkiem. To nie kobiety Cię zgubiły przyjacielu, tylko Twoja niska samoocena. Gdy pokochasz siebie, odkryjesz że lubisz być ze sobą, że wcale do szczęścia nie potrzebujesz kompulsywnie kobiety. I gdy tak poczujesz, zniknie zależność od kobiety, otworzysz się na związek bez uzależnienia. Wtedy będziesz mógł prawdziwie kochać, i doświadczyć chwilowego oświecenia, zatopienia w mokszy gdy będziesz się kochał, gdy wyjdziesz poza mechaniczne pocieranie, i odczujesz miłość. Miłość do kobiety, wdzięczność za jej miłość, za jej ciało, wdzięczność dla siebie, dla Boga, życia. Wtedy poczujesz o czym piszę, i posmakujesz prawdy. I już nic nie będzie takie jak dawniej, zapewniam Cię. Nie mogę Cię zapewnić w żadnej innej kwestii, ale w tej jedynie mogę, na sto procent. Nie można nienawidzieć kobiety czy mężczyzny, i kochać Boga, to się wyklucza.

Jeśli nie kochasz siebie, i masz nadzieje na miłość, mylisz się. Możesz się zakochać, ale nie pokochasz, to istotna różnica. Sam proces pokochania siebie nie oznacza że musisz się zmieniać, coś dodawać do siebie, to nieprawda. Ty już jesteś doskonały, i musisz jedynie poczuć to, odrzucić wszystko co nie jest tą miłością. Reklamy, kapłani, politycy, oni wszyscy Ci mówią żebyś coś do siebie dodał gdyż czegos Ci brakuje. Mówią to samo od tysięcy lat, a efekty znamy, wystarczy otworzyć pierwszą lepszą książkę od historii. Ja mówię inaczej, odrzuć śmieci od siebie, nic nie dodawaj, wszystko co najlepsze już masz. Czemu się nie kochasz? Powodów może być wiele. Znienawidziłeś sie za coś w dzieciństwie, może stchórzyłeś kiedyś i uznałeś że nie możesz się pokochać bo Twój ideał mężczyzny nie ucieka? Może ktoś Ci bliski, z czyim zdaniem się liczyłeś, obelżywie Cię potraktował, zdradzil, skrytykował? Bardzo możliwe. Jednak najczęstszą przyczyna jest porównywanie się do istniejących wzorców. Faceci porównują swoje mięśnie do Pudziana, przegrywają. Czują się bezsilni przy nim. Czlonka porównują do Rocco, 24cm, oczywiście przegrywają. Urodę i osobisty urok do Bogarta, przegrywają. Podśpiewywaniu przy porannym goleniu do Iglesiasa, przegrywają. Swoje zdolności umysłowe do Einsteina, przegrywają.

W związku z porównaniami dochodzą do wniosku że są do niczego, że są nikim, maja kompleksy i zaczynają nienawidzieć siebie i innych, stają się zazdrośni, złośliwi, męczą się życiem. To jest reakcja łancuchowa, jedna decyzja rodzi następne skutki, zła samoocena nie kończy się na braku miłości do siebie, to dopiero początek koszmaru. I na odwrót – pokochanie siebie to tylko początek zmian, wszystko inne zmienia się niejako automatycznie, całe Twoje życie. Kobiety porównują swoje biusty, cellulitis i brzuchy do modelek, aktorek. Przegrywają, czując sie przez to nieatrakcyjne. Nie twierdzę ze duży, seksowny biust jest zły. Nie twierdzę też że zgrabne nogi, płaski brzuszek, piękne równe ząbki są złe. Ale twierdzę z pełnym przekonaniem że uznanie się za paszteta tylko na tej podstawie jest totalną głupotą. Czy widzieliscie kiedyś kobiety które są realnie brzydkie, otyłe, a z którymi chce się być, żyć? Ja widziałem. Po prostu zaakceptowały siebie, mają pasje, szanują się. Jest ich, podobnie jak szanujących się mężczyzn jak na lekarstwo, ale są. Co więc zrobić przyjaciele gdy jesteście pasztetami? Pokochajcie się. Pasztet to tylko ciało, kochane ciało ale jednak ciało, zostawicie je wcześniej czy później. Nie jesteście ciałem – jesteście świadomością, energią, a ta nie może być pasztetem. Kochajcie tą iskrę Boską w sobie, energię, to czym naprawdę jesteście, a nie porównania do aktorów i sportowców. Bóg jest miłością, a wy jesteście częscią Boga i tez jesteście miłością. Czy Bóg jest pasztetem? nie wydaje mi się. Bóg to kosmiczny przystojniak.

Każdy z nas jest inny, porównania nie mają sensu. Wystarczy uświadomić sobie Boskość w nas, coś co nas przekracza i znikają te śmieszne porównania kto ma więcej flaków, czy dluższy narząd rozrodczy. Jak można uzaleznić swoją samoocenę od penisa? Jestem wartosciowy bo jestem Marek, bo jestem uczciwym i fajnym facetem, i to jest dla mnie jedyny probierz.

 

 

49 thoughts on “Czy kochasz kobiety? czy kochasz Boga?

  1. Widzę, że przeczytałeś „Seks się liczy. Od seksu do nadświadomości” – Osho. Świetna książka. Skompresowałeś wszystko do jednego artykułu i dodałeś co nieco od siebie. Nie jestem złośliwy, bo robisz kawał dobrej roboty. Tak trzymać, nie jednej osobie już pomogłeś !:)

  2. „Czy widzieliscie kiedyś kobiety które są realnie brzydkie, otyłe, a z którymi chce się być, żyć? Ja widziałem. ”
    A ja nie widziałem! Skoro kocham siebie to widzę, że nie zasługuję na paszteta. Z pasztetami są przeważnie ci, którzy mają niską samoocenę i albo się wstydzą podejść do ładnej dziewczyny albo popełniają przez to błędy i zniechęcają się. Tonący brzytwy się chwyta więc tacy mężczyźni są z pasztetami.
    Zresztą jak otyła baba może kochać siebie skoro jej otyłość bierze się z niskiej samooceny?
    A poza tym to bardzo dobry artykuł, jak zwykle. Ja się porównuję tak żeby te porównania wygrać. Porównuję się do Tuska – mam lepsze poglądy i jestem uczciwszy, porównuję się do Rocco – jestem mądrzejszy, porównuję się do Jezusa – ja nie dałbym się ukrzyżować jakiemuś Piłatowi 🙂

  3. Oj Mistrzuniu 🙂 pięknie napisałeś o seksie i muszę się z Tobą zgodzić to jest Boski dar tylko nie każdy umie z niego korzystać…daje też boskość przeżyć…niestety mój były o tym nie wiedział :)…nie jestem pewna ale chyba ten seks trzyma wszystko dając gwarancję związkowi i po nim też widać kiedy dzieje się coś źle lub zanika… ja wiedziałam dużo może wszystko ..bez słów, bez zapewnień, bez tłumaczeń…proste jak kilo gwoździ i nie da się oszukać…pa 🙂
    p.s. kupiłam właśnie nowy żyrandol do sypialni…pięęęękny…mieniące się iskierki białego światła i cudowne odbicie na suficie…dobrze że nie mam chłopa i mogę pooglądać sufit 🙂 😀 a jakie doznania 🙄 😀 😀 😀 to idę do łóżka pa:)

  4. Czytałem Piotrze wszystkie książki Osho, a to co opisuję wcale nie jest od Osho, wydaje mi się że w pewnym stanie umysłu te rzeczy dla kazdego są identyczne, tak samo zrozumiałe. Podobnie z książką Osho o umieraniu, to co pisze jest prawdziwe według mnie, tak samo pamiętam ze swoich wspomnień i nauk Starca w medytacji co się dzieje po śmierci. Jednak co ciekawe Osho nie opisuje stanów pośmiertnych, nie wierzę że ich nie znał, to pewnie byla jego strategia by ludzie nie mysleli o tym a koncentrowali sie na tu i teraz, i chyba miał rację. On chciał człowieka przebudzić, ja chcę żebyście nie bali się śmierci, i tego co po niej następuje.

  5. Książka Od seksu do nadświadomości Osho w pigułce. Przeczytalam jednym tchem 13 pozycji Osho i wciaż nie mam dosć..mój swiatopogląd wywrócił się do góry nogami…Twoje artykuły też są świetne..Ciekawa tylko jestem w jakim wieku Ty się „przebudziłes” Mistrzu…:)

  6. Ok, nie zasługujesz na paszteta, ale jak ocenić paszteta? pasztet to mix ciała i umysłu, może być laska jak moja ex, modelka, piękna i zgrabna, a po 15 minutach umierałem z nudów i frustracji gdyż nadawaliśmy na innych falach. Ja chcialem rozmawiać o Bogu, świecie, wszystkim co jest ciekawe, ona o piesku i mamusi. Kiedyś też zakochałem się w kobiecie której w życiu bym nie dotknął w sensie erotycznym, jednak jej inteligencja po miesiącu mnie tak ujęła że wpadłem jak śliwka w kompot, a sex z nią był bajeczny. Czy była pasztetem? była, na pierwszy rzut oka. Potem była Boginią. Ciało to tylko flaki, to co się liczy to dusza która się w nie wcieliła. Stara dusza, doświadczona, moze mi zaoferować cała wieczność, kosmos, oświecenie, wspólny taniec modlitewnej ekstazy. A co może i zaoferować dusza która niedawno zeszła z drzewa jako małpa, a ma ładne ciało? trochę pocierania, trochę estetyki, nic więcej. Pozyjesz trochę, to zrozumiesz że liczy się głębsze spojrzenie.

    Z otyłością przesadziłem, oczywiście że człowiek który sie szanuje chudnie, gdyż to jest po prostu zdrowe. Ale niektóre Panie mają duży kościec. są po prostu duże, jak odchudzić kobietę z kości?

  7. A jak się zakończył związek z Boginią? rzuciła mnie 🙂 10 lat starsza kobieta, znacznie bardziej doświadczona. Do dziś nie wie że miałem już załatwiony pistolet i szczery zamiar zastrzelenia jej i siebie. Teraz się z siebie śmieję, ale wtedy przeżyłem naprawdę ciężkie chwile, i byłem zdeterminowany niezwykle mocno. Tylko wyższa ingerencja ocaliła mnie od wielkiego głupstwa, nie tak jest mi pisane umrzeć. Właśnie wtedy spróbowałem czarnej magii na tej kobiecie żeby się zemścić, oczywiście zadziałał serwitor, niesamowite czasy to były, cała karma się wylała na raz, pół roku w sumie nie pamiętam co się ze mną działo.

  8. Osho jest super, ale popełnił gigantyczne błędy, np. cenil uważność tu i teraz, a nie widział jak jego sekretarka zamieniała ashram duchowy w ściek z wielką szkodą dla jego wyznawców. Nie podoba mi się też zdziwienie Osho że go wszędzie wyganiali – taka jest cena wyśmiewania się z polityków, chyba nie oczekiwał że go pogłaskają gdy się z nich wyśmiewał? Brakuje mi też realności w jego naukach, to wszystko jest zbyt odleciałe. Ale tu mogę się mylić, mam za mało informacji na jego temat. Co by nie mówić, był wielkim Mistrzem, jednak nie do końca na pewno.

    Moje przebudzenie to uświadomienie sobie że jestem ślepy. Miałem przebłyski, cząstkowe oświecenia, wiem co jest grane, i tylko tyle. Jestem tak samo ślepy i ograniczony jak wy, ale wiem w którym miejscu, czego wy nie wiecie 🙂

  9. no tak,podobno:-)możemy być dla siebie samych generatorami energii.Zakładając 🙂 że brakuje nam takiej życiodajnej energii i dochodzi do podświadomej walki o nią np tzw.energetyczne wampiry 😀 to podnoszenie wibracji w komórkach ciała przez kochanie byłoby miłym lekarstwem.podobno generator taki nie ruszy bez miłości bezwarunkowej dwóch równowartościowych partnerów czyli odwzajemnionej w równych częściach, przy jednoczesnej świadomości całkowitej czystości i niewinności kochania

  10. Pasztet to tylko ciało, fakt. Ale ja bym chciał dziewczynę i ładną i mądrą. Nie musi być piękna, ale brzydka po prostu nie może być bo bym nie był w stanie się w takiej zakochać. No i nie chciałbym 🙂

  11. ja jestem z tzw. pasztetem i wcale nie mam niskiej samooceny. Po prostu On ma to, czego nie ma zaden z przystojnych gogusiow. Jest pod wzgledem tzw. „duszy” cudowny. Nie fajny (takich jest masa) tylko CUDOWNY. Jest czlowiekiem jakiego w zyciu drugiego sie nie spotka albo jakiego ze swieca szukac.

    I jestem pewna, ze jestem szczesliwsza od niejednej osoby ktora nie potrafi pokochac kogos brzydkiego. Cialo, nawet jesli w tym momencie piekne, kiedys sie zestarzeje, to z „dusza” jest sie cale zycie, wiec jest dla mnie oczywiste czym sie kierowac. Wiem, ze to brzmi gornolotnie ale taka wlasnie jest.

    No, chyba ze ktos zaklada ze za jakis czas po prostu wyrzuci stare a wezmie nowe mlode i tak juz zawsze. Tak tez mozna – miec przez cale zycie kilkanascie kilkuletnich zwiazkow. Ale ja tak nie chce. Zreszta, nawet jeslibym chciala to przewaza to, ze zaden facet nie ma tego, co ma moj.

  12. To co innego, Ty jesteś kobietą. Kobiety nie patrzą na urodę mężczyzn tak jak mężczyźni na urodę kobiet.

    Człowiek się starzeje i wiadomo, że kiedyś będzie brzydki. Jednak trzeba korzystać póki jest ładny. To tak jakby powiedzieć, że na starość się już nie uprawia sportu to teraz też to nie jest ważne.

  13. kobiety TEZ patrza na urode mezczyzn, patrzylam rowniez i ja, dopoki nie spotkalam swojego obecnego chlopaka. A argumentem na to jak, twoim zdaniem, dla facetow, wazna jest uroda kobiet moze byc ponizsza wypowiedz Marka, szczegolnie ze po kim jak po kim ale po nim w zyciu bym sie tego nie spodziewala.

    Roznica miedzy sportem a uroda jest taka, ze czlowiek starzeje sie dosc szybko a sport mozna uprawiac bardzo dlugo jezeli sie jest systematycznym i zdyscyplinowanym. Moja matka ma 50 pare lat i biega na silownie a uprawiaja sport i duzo starsi ludzie.

  14. Też patrzą, ale nie jest to dla nich aż tak ważne jak dla nas.
    Co do sportu to Twoja matka jest jednym z wyjątków. Mój ojciec kiedyś grał w piłkę, teraz ma ponad 50 lat i już nie może. Matka ma chore kolana i chodzenie sprawia jej trudności i tak mogę wymieniać. To jest podobna sprawa.
    Oczywiście jasne jest, że ja nie chciałbym głupiej kobiety tak samo jak brzydkiej.

  15. jeszcze a propos tego rocco, widzialam zdjecie tego „pana” i do kogo tu sie porownywac? Przeciez on jest (obiektywnie) OBLEŚNY. Nie o urode chodzi (sama przeciez przed chwila poruszalam te kwestie) ale wyglada jak taki stereotypowy ogier po potegi n-tej, jakby przelecial wszystko co sie rusza i nie ucieka na drzewo :-/. I to spojrzenie, brrr…

  16. Jak to kurde nie ma, właśnie jest. Mam ladne opakowanie flaków, modne umięsnienie, i głowę na karku, a jeszcze uduchowiony jestem, trzypak taki w sumie jestem, 3 w 1 🙂

  17. Ludzie w wieku 50 lat w Polsce to przeważnie wraki, fajki, browar, tłuste żarcie, nie dbanie zdrowie, masakra jest.

  18. Rocco jest ogierem 🙂 ale dziwi mnie, tyle tysięcy kobiet bez prezerwatywy i nie złapał hiv, a laska jedna puściła się z facetem i łapie. To dopiero jest zagwozdka.

  19. Mi się wydaje że komunistyczny styl życia, chociaż o komunie słyszałem tylko z opowiadań i z filmów :D:D

  20. Nie obraź się, ale nie podoba mi się to co napisałeś. Są to dla mnie tak oczywiste sprawy, że dziwię się, że w ogóle komuś są potrzebne medytacje na ten temat.

  21. 7 wiatrów – Pozwoliłem sobie zmienić Twoją wypowiedź, w której jak mniemam, przypadkowo, użyłęś nieprzyzwoitego słowa.

    To że dla Ciebie coś jest oczywiste, nie oznacza że dla innych takie jest. I to jest tak oczywiste, że dziwi mnie że piszesz takie androny. Z czego wnioskuję że na opisany przeze mnie temat wiesz bardzo niewiele, a nadrabiasz paplaniem bez skłądu i łądu. Pozdrawiam zimowo.

  22. [b]W tym cały ambaras, żeby dwoje chciało na raz.
    [/b]
    Miłość szczera i prawdziwa zdarza się rzadko i jest cudem, bo to energetyczna równowaga. A w przyrodzie o równowagę trudno, to skarb i prawdziwe piękno. Zarówno kobiety i mężczyźni są krzywdzeni jeśli jedno w parze kocha bardziej, a drugie mniej. Czasem związki trwają długie lata, bo emocje „balansują”, osoby kochające z nadmiarem lub niedomiarem zamieniają się ciągle rolami. I to chyba jest jedyne wyjście…

    A seks jest jednym z najlepszych mechanizmów wyrównujących ciśnienie między partnerami. Trzeba go tylko umieć do tego celu wykorzystać i przede wszystkim darzyć się nawzajem szacunkiem i wsłuchiwać się we wzajemne potrzeby.

  23. A czy bierzesz pod uwagę np. karmę? jeśli dwoje ludzi znało się w poprzednich życiach i teraz sie mszczą na sobie? 🙂 wtedy te teksty o równowadze i rozmowach można sobie w d.. włożyć – niestety.

  24. Nie rozumiem argumentu- jasne, są ludzie, którzy są skazani w życiu na samotność, albo na nieudane związki- ok. Ale jeśli jesteś wolny od obciążeń, to problem tkwi tylko w znalezieniu partnera, który też jest wolny i będzie chciał tak samo związku jak ty… po prostu. No i potem na pracy nad tym związkiem.

  25. Dobrze, że tych artykułów masz mnóstwo 😉
    Czytając takie artykuły doznaję autentycznie śmierci ego jak podczas świetnego seksu z wartościową dziewczyną i tańca z dobrą partnerką w rytm Modern Talking heheh

  26. aha i zapomniałem jeszcze jak szaleje przy konsoli puszczając jakiś zajebisty numer i widzę świecące oczka ludzi ( przeważnie ślicznotek)

  27. Panny lubią się gibać, p[odświadome – dawniej tak przy bębnach dupami ruszały, żeby zwabić najlepszych samców i ich nasienie na rozpłód. I tak im zostało – my za to pakujemy mięśnie, albo chcemy zarabiać więcej by trysnąć w co ładniejsze samice 🙂

  28. Jadąc w zimnym pociągu zadzwoniłem do Ewy, i powiedziałem jej że zmieniam nieco image, zarzuciła mi nieczyste intencje i wyrachowanie, słusznie zresztą 🙂 Jest kryzys, trzeba dbać o czytelników. Zmieniłem trochę styl, widzicie to? podoba się wam? Miłej lektury życzę.

Dodaj komentarz

Top