Jak wiedzą moi potężniejsi stażem czytelnicy, posiadam (niemalże na własność) od kilku lat wiernego fana, Sławka. Myślę że dość już o nim napisałem przez te lata, i nie ma sensu wyliczać dokładnie o co chodzi. W skrócie, jest to osoba która mnie prześladuje, czyli pisząc nowocześnie, uprawia stalking. Zaczęło się od bloga onetu, gdzie Sławek był na topie i nawet zdobył nagrodę roku. Do czasu gdy (zupełnie nieoczekiwanie dla mnie) mój blog, pisany dla zabicia czasu i nudy, stał się numerem jeden. Wtedy zaczął się wulgarny atak, który został uwieczniony w artykule „Nagły atak blagiera”. Od tamtego czasu nie mam z nim spokoju. Śledził mnie „wyjmując” dosłownie wszystko co tylko mógł znaleźć na mój temat, po czym to oficjalnie ujawniał.
Gdy byłem na jednym z forów, znalazł mnie tam po czym zmieniając nicki, atakował; śledził to co sprzedaję na allegro, nic co moje i prywatne, nie było mu obce. Takich „perełek” było mnóstwo. Teraz jednakże, poszedł na całość. Stworzył bloga, w którym od czerwca pisze o mnie praktycznie cały czas, jak się już zapewne domyślacie, nie są to superlatywy. Wyciąga na światło dzienne i opisuje wszystko co o mnie wie, drwi, bluzga, ujawnia także mojego bloga i stronę (zdęcia, video, audio, wszystko o mnie) i stronę empiku gdzie są moje dane osobowe. Na stronie empiku też się wpisuje, używając innych nicków, robiąc mi bagno z recenzji książki i wstawiając adres bloga na którym szargane jest drastycznie moje imię. Są to oczywiście działania obliczone na skompromitowanie mnie, zniszczenie, chociaż co tu niszczyć? zdrowie zniszczone, pracy nie mam, jedyne co jeszcze mam i nieźle mi idzie, to książka której Sławek nie może z jakichś względów przeboleć.
Mniejsza z tym szargającym moją reputację blogiem, jestem przyzwyczajony, zresztą to co tam wyrabiają jest w sumie śmieszne, sam się zaśmiewałem, trzeba podejść do tego z dystansem, zwłaszcza że czyta go i komentuje maks trzy osoby. Niemniej śmieszne dla mnie nie jest, że ktoś kto nie zna mnie z życia blogowego, a szukając o mnie czegoś w google, wpadnie na tę stronę i zobaczy całą moją aktywność w ciągu kilku lat. Sławek nie opisuje moich sukcesów, tylko porażki, których (czego nigdy nie ukrywałem) było znacznie więcej niż sukcesów. Są podane moje dane osobowe, i nie życzę sobie by obcy ludzie mieli dostęp do prywatnych informacji o moim życiu. Problem w tym że moje życzenia i pragnienia, nie pokrywają się z pragnieniami Sławka.
Biorąc to pod uwagę, a także coś co mnie już naprawdę frustruje, mianowicie fakt że Sławek obiera sobie za cele osoby chore, osoby które nie mogą walczyć. Sławek wie doskonale że ja nie pójdę do prokuratury, gdyż tam nie dojadę, często nie jestem w stanie wyjść z domu przez tydzień. Wie że nie wezmę adwokata, bo przez chorobę nie mam pracy ani żadnych oszczędności. Wie że jestem praktycznie rzecz biorąc, inwalidą, więc w poczuciu bezkarności wali jak w worek treningowy, czerpiąc z tego satysfakcję. Dlaczego Sławek nie prześladował zdrowych facetów w sieci? np. takiego Kominka, którego stosunek do Pań jest jeszcze bardziej radykalny niż mój. To proste, dostałby od zaraz wezwanie do sądu, zostałby publicznie ośmieszony, czy też parę razy po twarzy i byłoby po sprawie. Napastnik atakujący słabszego dla własnej satysfakcji, jest osobą kompletnie bez honoru, jest tchórzem. Zawsze gardziłem osobami które widząc kogoś kto nie może się bronić, wyżywały się na niej. Zawsze też takie osoby broniłem, w miarę możliwości, często drastycznie wbrew własnemu interesowi. Teraz wystąpię więc jako szlachetny obrońca samego siebie.
I biorąc te fakty pod uwagę, postanowiłem że koniec z tym. Są pewne granice które jestem w stanie zaakceptować, ale z niepokojem dostrzegam że tendencja do psucia mi dobrego imienia, nasila się, co przy mojej twórczości pisarskiej może mi poważnie zaszkodzić, zniszczyć reputację. Dawniej było wklejanie setek komentarzy dziennie że jestem gównem, które w życiu nic nie osiągnie, potem śledzenie mnie w internecie i niszczenie mi opinii gdziekolwiek bym nie był, teraz otwarte szkalowanie, publicznie. To co będzie za niedługi czas? Sławek nie odpuści, ponieważ żyje w przekonaniu że jestem niezdolny do obrony, a to napastnika zawsze rozzuchwala i podnieca. Szczególnie że dwa lata wmawiał mi że nie wydam książki, a tego mi nie podaruje do końca życia ze się odważyłem, a już tego że jest kupowana, po prostu nie zniesie. Więc co będzie niebawem? aż się boję myśleć. Póki więc jeszcze do tego nie doszło, spróbuję Sławkowi zaserwować piwo które sam sobie nawarzył. Wyślę list polecony do prokuratory, z dowodami, z prośbą o śledztwo w sprawie wieloletniego nękania mnie przez Sławka, którego podejrzewam o prowadzenie tego bloga, do którego mam teraz osobiście, że się tak wyrażę, pretensje.
Blog który mnie (i Brutala) ośmiesza, pisany jest rzekomo przez kogoś innego. Niemniej jestem przekonany że stoi za tym Sławek, którego wielokrotnie złapałem na zmienianiu nicków. Pod oficjalnym jest tylko napastliwy, a szczytem ataku jest „tylko” napisanie że jestem żebrakiem, nikim, a on ma nową skodę, rodzine i dzieci, i jest oczywiście szczęśliwy (jakżeby inaczej). Na atak w którym nie ma już żadnych ograniczeń, decyduje się po zmianie nicka. Nick zmienił łatwo, styl pisania już nie, szczególnie dla mnie. I prokuratura dokładnie sprawdzi kto pisał, z jakiego komputera, wszystko jest dostępne na serwerach onetu i nie da się tego ani skasować, ani zmienić.
Kolejnym krokiem który podejmę po (albo w trakcie) sprawie karnej, jest powództwo cywilne o odszkodowanie finansowe. Sławek atakując moje strony, doskonale wiedział że jestem poważnie chory, wielokrotnie to pisałem a on o tym wiedział, gdyż zawsze to wyszydzał. Raz nawet wkleiłem orzeczenie dr gastrologii o mojej niezdolności do pracy, było oficjalnie widoczne na mojej stronie. Nie ukrywałem też leczenia psychiatrycznego, związanego z moją chorobą, i katastrofalnymi objawami tejże choroby (ubocznym objawem leków psychotropowych, jest zmniejszenie dolegliwości brzucha) Sławek wiedząc o tym że moja choroba nasila się przy stresie (gdyż masę razy to pisałem) atakował dokładnie w punkt który miał mnie rozbić. W tej sprawie sądowej, będę starał się (przy współudziale lekarzy) wykazać że mój stan zdrowia został dotkliwie nadszarpnięty poprzez usilne, długotrwałe szkalowanie i nękanie mnie w sieci. Jestem w stanie to udowodnić i poprzeć miarodajnymi, ukazanymi przez fachowców w swojej dziedzinie medycznej dowodami.
Problemem jest wiarygodność. Sławek jako wykładowca na uczelni, ze stopniem naukowym, prowadzi oficjalnie bogobojne życie. Ja nie mam studiów, pracy. Jedyne co mam i co się naprawdę powiodło, to ta strona i książka z której jestem dumny, tak po ojcowsku. Marzyłem o niej, los (i Jarek) sprawił że moje marzenie się spełniło, jak dla mnie jestem z tego cholernie zadowolony. Myślę że ujawnienie IP bloga który szkaluje mnie i Brutala, jak też IP osób z forum które mnie tam szkalowały, ukaże wysokiemu sądowi co kryje się za pozornie miłym wizerunkiem Sławka. Człowiek kłamie, IP i inne dane nie. Dlatego kluczem do poznania całej prawdy jest poznanie IP i innych, niejawnych informacji które ukażą to co wiele osób doskonale wie.
Ja chcę tylko pisać. Nigdzie nie chodzę na inne blogi, nikomu nie dowalam, nie czepiam się, jak mi ktoś pisze żebym spadał, to spadałem a nie czepiam się tej osoby kilka lat. Niestety, moje marzenie żeby spokojnie sobie pisać, działa jak płachta na byka na niektóre osoby które nie rozumieją mojej prośby o danie mi świętego spokoju. Zostałem więc niejako postawiony pod ścianą, bez innej możliwości niż sprawa karna. Nie chcę żeby Sławek miał kłopoty, zawiasy, chcę tylko by dostał sądowny zakaz pisania o mnie, i prześladowania innych ludzi. Chcę także by poczuł na własnym portfelu, ile kosztuje niszczenie komuś zdrowia. Ale jak wielokrotnie pisał, jest bogaty, więc myślę że jakaś tragedia się nie stanie przy odszkodowaniu za stalking.
W związku z powyższą, przykrą dla mnie sprawą, proszę o zgłaszanie się do mnie ludzi, którzy byli prześladowani przez Sławka, albo poinformowanie takich ludzi że toczy się oficjalna sprawa. Proszę o pomoc prawną, i jeśli ktoś ma takie możliwości, finansową, gdyż będę musiał na pewno korzystać z usług płatnych. Dokładne zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa, wysyłam w poniedziałek. Trochę potrwa drukowanie pewnych rzeczy i uzupełnianie zawiadomienia o niezbędne elementy. Wspaniale się stało że ustawa o stalkingu została już wprowadzona w życie, i ludzie prześladowani przez wszelkiej maści wariatów, będą mogli się bronić z pomocą aparatu sprawiedliwości. Sławek wiedział też coś, co jest dostępne tylko w bazie danych nauczycieli, to też trzeba koniecznie sprawdzić gdyż ujawnił prywatne informacje na temat mojego wykształcenia kiedyś, na forum.
Nie jestem człowiekiem bezwzględnym. Uległem prośbom gdy chciałem załatwić sprawę z rodziną Wiki która mi wyciągała dane z rejestrów karalności, żeby nie niszczyć początkującego, chorego na serce lekarza i jego ambitnej, wyrachowanej małżonki. Zrezygnowałem z dochodzenia wobec Azazela w imię swiętego spokoju. Dam więc szansę Sławkowi na uniknięcie sprawy karnej, procesu i związanych z tym niedogodności, których przecież i ja doświadczę. Nie wyślę oskarżenia w poniedziałek, jeśli Sławek:
Zamieści na swojej macierzystej stronie oficjalne przeprosiny, w których wyraża żal za prześladowanie mnie przez te wszystkie lata, i przysięgnie że nigdy nie będzie niszczył ludzi upartym nękaniem, śledzeniem, grzebaniem w prywatnym życiu.
Natychmiast skasuje stronę, którą oskarżam o uporczywe mnie prześladowanie, i zajmie się DOKŁADNYM usuwaniem jej śladów w sieci.
Jeśli do poniedziałku zostaną spełnione te dwa warunki, nie zgłoszę do prokuratury oskarżenia bloga (i w domyśle że podejrzewam Sławka) i zamkniemy sprawę oszczędzając sobie wzajemnie wojny, bo nie wątpię że oboje będziemy chcieli postawić na swoim i nie odpuścimy, a na pewno ja Ci nie odpuszczę. Informuję Cię też drogi Sławku, że wszystkie blogi łącznie z komentarzami mam na swoim dysku. Paniczne usuwanie treści nic nie da, a i wzbudzi pewnie zdziwienie organów.
Znasz mnie już trochę, i wiesz że gdy coś publicznie ogłaszam, to dotrzymuję słowa. Moje słowa to nie Azazel, Kawa, ta dziewczyna którą śledziłeś i wyzywałeś od dziwek, czy inni, straszący Cię sądami, jeśli ja mówię, to znaczy że tak będzie. Teraz realnie staniesz przed sądem (jeśli tak zadecyduje prokurator) i odpowiesz za swoje czyny. Jestem naprawdę zdeterminowany by zakończyć wreszcie tę sprawę. Kieruje mną nie zemsta, ale strach, najzwyczajniejszy w świecie strach, że zniszczysz moje nazwisko, książkę, i zakopiesz moje szanse na przyszłość pogrążając mnie w bagnie szyderstwa i kłamstw.
Co proponujesz w takim razie, w sytuacji kiedy ktoś w trwały sposób niszczy Twoje nazwisko, a chcesz działać publicznie? udawać że tego nie ma? zrezygnować z pisania, ponieważ komuś się nie podoba że robisz to co lubisz? jeśli dasz mi receptę, chętnie ją rozważę. Póki co, nie ma innego wyjścia niż droga sądowa. Nawet jeśli przegram, Sławek zrozumie że nie tędy droga, będzie miał stresy, walkę, tłumaczenie dlaczego przez lata nękał kogoś o kim wiedział że jest chory – i to go ostudzi, bo jak każda, niezbyt odważna osoba, rezygnuje gdy widzi prawdziwy opór.
mysle ze to jak najbardziej moze wypalic
przy niezbitych dowodach taki proces bylby tylko formalnoscia
a mozna prosic o adres szkalujacego bloga?
Ten blog stoi jak byk w rankingach, jest tylko o mnie, Brutalu i Baggim, jednak mimo wszystko to ja jestem tam gwiazdorem, są moje zdjęcia, link do empiku i masa innych ciekawostek. I prokurator zada proste pytanie, dlaczego 40 letni poważany wykłądowca na uczelni, wkleja na blog wszystkie moje rzeczy które robiłem w internecie? samo sprawdzenie że Sławek to ta osoba go położy na łopatki, bo skoro kłamał i podszywał się pod inną osobę, mógł robić to w innych sytuacjach. Pytanie brzmi czy prowadził bloga od siebie z domu czy uczelni. Jeśli czuł się bezkarny, zostanie zdemaskowany. Jeśli nie, może być problem.
Widzialem ten blog tego kogos, hehe, to jakis dziwak o psychice przedszkolaka albo moze jakas urazona panienka, ciezko zrozumiec, ze komus cche sie zajmowac tak cudzym zyciem trzeba byc niezlym nieudacznikiem, zeby sie w to bawic. Swoja droga kto nie ma wrogow w tym swiecie to sie nie liczy 😉 robi chcac nie chcac Tobie reklame jak Nergalowi biskupi:)
powodzenia marecki to na pewno sławek.znam jego styl pisania.
Dobra decyzja. Ale Sławek pewnie wybroni się w sądzie pokazując swoje zielone papiery bo z pewnością człowiek, który tak postępuje jest chory psychicznie 🙂
No faktycznie. Ten ktoś cierpi na ciężką paranoje i obsesje. Ja z trudem znajduje czas na czytanie wpisów Maka, a co dopiero prowadzić o nim bloga :-).
Dodaj do tego jeszcze pisanie sobie komentarzy z różnych nicków plus to co pisał u mnie na blogu w komentarzach. To jest strasznie czasochłonne, a my na ten blog nawet nie wchodziliśmy 😆
Czytałem ten jego blog – trzeba mieć poważną obsesję, żeby równocześnie śledzić każdą działalność 3 osób i pisać na ten temat godzinami. Gdyby jeszcze zakończył na jednej notce, ale on wałkuje cały czas to samo przez co jest śmiertelnie nudny – nie wysili się nawet na nowe argumenty, wszystko jest odgrzewane do nieskończoności. Najciekawsze jest to, że na ecoego Sławek pojawia się epizodycznie i zajmuje niewielki ułamek treści przekazywanej przez Mistrza.
Nie znam genezy konfliktu, ale dzieki wielu felietonom Marka, mozna dosyc wiernie odtworzyc jego czyli Marka portret psychologiczny, bo w tak duzej ilosci artykułów pewne rzeczy trudno byłoby ukryć.
Ja sam z natury jako wolnosciowiec, niezalezny, twardy, ceniący sobie dystans do świata, nie lubie pisac rzeczy, które wyglądaja jak lukier, mimo, ze są prawdą, ponieważ, to zakłóca sprawiedliwą przyszła ocenę czyjejs pracy lub opinii, ale mysle, ze sa sytuacje w zyciu gdzie pewne opinie są konieczne do wygłoszenia.
Marek w mojej opinii jest osoba pozytywna, pokojowa, szczera chociaż jak wyczuwam czasem koloryzująca. Nie boi sie podejmowac tematow kontrowersyjnych, a to w tym tkwi siła człowieka. Potrafi sie przyznac do błędu, co bardzo wielu osobom przychodzi nad wyraz trudno.
Jesli ktos ma jakies obiekcje do ktoregos artykulu, to moze sie kulturalnie i konstruktywnie wypowiedziec w komentarzach, nie widze, tu większej cenzury.
Odwiedziłem „kłujący” blog i łatwo zauważyć, ze autor tamtej szyderczej strony jest do bólu tendencyjny, ma niepohamowaną radość z prowadzenia krucjaty przeciw kilku osobom, gdzie nie stopuje sie przed wywlekaniem brudów osobistych innych, a to juz przekracza granice dobrego smaku, szczegolnie, ze obiektem ataków jest osoba, która ma istotne problemy zdrowotne w kontekscie potencjalnej obrony. Powoli robi sie z tego, portfolio niedowartosciowanego człowieka z domieszką zakamuflowanego sadyzmu, niespełnionego krytykanta, który manipuluje ludźmi, kreując sie na opiniotwórczego showmana pokroju Wojewódzkiego, polskiej sceny blogowej.
Sławek to cwaniak. Piszecie o nim cały czas, a to dla niego promocja. Kazdy nowy czytelnik po takim wpisie jest ciekawy Sławka – moze o to mu własnie chodzi???
Dlatego też musiałem uciekać, ze Sławkiem nie da się w żaden sposób porozumieć. Cały czas uderza tymi samymi tekstami, odpowiadasz na nie, i znowu to samo że gdzie firma, książka, że on jest szczęśliwy, ma skodę fabię rodzinę i dzieci, a ja jestem nieudacznikiem, i taśma się zacina na parę lat 🙂 To ile można z kimś takim rozmawiać? pozostaje zrezygnować z rozmowy, niestety Sławek chce jeszcze „rozmawiać”, i nie interesuje go fakt że ktoś z nim nie chce rozmawiać. Narzuca się, dążąc świadomie do wprowadzenia logowania (na blogu onetu) co kładzie bloga na łopatki a jak nie może (zwiałem na EE) to uderza właśnie w taki sposób jak ten blog, i śledzenie mnie na innych forach.
Też tak myślę że to Sławek 🙂
Poza tym myślę, że sprawa będzie łatwiejsza, gdy będzie was więcej. Pozew zbiorowy myślę załatwi faceta raz na zawsze. Dlatego [b]Brutal[/b] zastanów się, czy też nie przyniesie Ci to korzyści jak i kilku innym. 🙂
Sławek na pewno ma teraz poważny problem. Ma dwa wyjścia, spełnić moje warunki, które dałem mu chcąc ominąć sprawy w sądzie, i teraz tak – jeśli je spełni, wyda się że prowadził tego bloga, skompromituje się, czyli będzie to koniec Sławka w sieci, będzie pośmiewiskiem. Czyli logika mi mówi że prędzej agresywny Sławek da się pociąć niż spełni moje warunki, ale…
Gdy ich nie spełni, jutro idzie pismo na pocztę. Prokuratura sprawdzi że blog ten to Sławek, więc będzie oskarżenie o nękanie, a że odbywało się ono także z uczelni gdzie pracuje, wszyscy się o tym dowiedzą w jego pracy, z której możliwe że zostanie zwolniony. Nie znam tego jakie ma tam układy, ale wiem że popełnianie przestępstwa z pracy, nie będzie mile widziana u władz uczelni. Sprawę przegra, dostanie zawiasy i grzywnę, do tego dojdzie sprawa cywilna, gdyż jego działania przyniosły mi szkodę na zdrowiu którą udowodni w sądzie KAŻDY psychiatra, więc będę żądał odszkodowania, lata leczenia, nie pracowania, koszty niebagatelne.
Dodatkowo wyjdzie że Sławek kłamał i podawał się za innych, więc będzie skompromitowany dokładnie tak samo jak w przykładzie pierwszym. Znacznie lepiej by było się dogadać ze mną, napisać, przeprosić, zaproponować warunki i ponegocjować. Nie jestem człowiekiem który będzie się pastwił nad nim, chcę tylko żeby przestał mnie nękać i niszczyć moje nazwisko.
Mimo wszystko jak znam Sławka, zacznie wojnę i wygrzebywanie naszych brudów. Tak czy siak przegra, gdyż co jest zapisane, sam zaczął konflikt. Ukazanie Sławka jako twórcy bloga wiadomo jakiego, kompletnie go obnaży. I co najważniejsze, ja naprawdę nie mam nic do stracenia, nic nie jest w stanie mi zabrać. Moje zdrowie aktualnie jest takie, że już nic mi nie zostało.
Dodaj jeszcze wpisywanie się u innych, bycie „szczęśliwym” z rodziną i dziećmi, ciężka praca i wizyty w restauracjach z pięknymi kobietami 🙂 doba Sławka ma 150h co najmniej.
Taki jest właśnie Sławek, upierdliwy i nudny. Żeby jeszcze miał jakieś bystre poczucie humoru, ale nie, to wszystko jest na maksa toporne. Chociażby pisanie że sprzedałęm jedną książkę, a dowód to link z allegro od jednego sprzedawcy. To pokazuje wiarygodność Sławka. Zresztą komentatorzy to też Sławek, to stary numer 🙂
Dziękuję za komplementy. No cóż, ciekawi mnie czy autor kłującego bloga będzie tak jak do mnie, zwracał się do prokuratora albo sądu. Myślę że nie. No ale czas pokaże.
Sławek tak działał od zawsze. Wojenki napędzały mu czytelników, ale gdy skończył pisać, czytelnicy natychmiast odeszli. Tak to jest jeśli kusi się ludzi nie swoją ciężką pracą i wiedzą, a robieniem show i wojny ze słabszymi od siebie. To na pewno silnie sfrustrowało naszego ogiera, szczególnie że mi się udało w świecie blogowym coś osiągnąć. Sławek chwali się statuetką i nagrodą bloga roku, ale prawdziwym skarbem każdego blogera nie są nagrody, ale czytelnicy i ich jakość. I nic nie przebije poziomu moich czytelników, a Sławek jako w sumie niegłupi facet, doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Żeby mieć taką jakość czytelników, trzeba oferować coś naprawdę wysokiej jakości, i ja to oferuję.
Kolejna sprawa którą podnieca sie Sławek, jest to że nie wygrałem, jeśli chodzi o smsy które mieli wysyłać czytelnicy, dostania się do konkursu na blog roku. „Zapomina” jednakże wspomnieć, że blog przed samym konkursem miał kolejną, trzecią z rzędu awarię i cały spis artykułów, cały wystrój strony po prostu zniknął. Onet odpowiedzial mi na moje rozpaczliwe zgłoszenia po konkursie, co wyeliminowało mnie z reklamowania bloga gdzie indziej. Ale co by nie mówić, może nie dostałem tylu smsów ile trzeba (trochę jednak dostałem i serdecznie za nie dziękuję) ale jak było trzeba wydać książkę, to dostałem na nią żeby spełnić swoje marzenie. Jak było trzeba mieć samochód żeby móc się w ogóle poruszać, dostałem samochód. Jak było trzeba kupić serwer, mieć okładkę książki zrobioną przez profesjonalistę z NAJWYŻSZEJ półki, jak zbierałem pieniądze na różne rzeczy, jak chciałem robić zdjęcia, mieć telewizor i monitor, jak padło mi zdrowie i potrzebowałem na tu i teraz bardzo drogie leki do zdobycia tylko u psychiatry, i wiele innych rzeczy – MIAŁEM. No ale najważniejsze dla Sławka jest to, że nie dostałem kilku więcej smsów ponad to co miałem.
Czy można porównywać statuetkę z tym co ja zyskałem dzięki swojej pracy? no właśnie. Jeśli Sławku mi zazdrościsz, a jest czego, to wiedz że to wszystko nie spadło mi z nieba, a było efektem ciężkiej harówki, dzień w dzień a przedtem wielu lat nauki. Gdy Ty obrażałeś ludzi i wpisywałeś setki komentarzy, ja uciekałem i pisałęm, pisałem, pisałem. Nie ma nic za darmo w życiu. Pozycję się wyrabia latami pracy, solidnością, skromnością i ciągłą żądzą nauki i rozwijania się.
Pisanie że przepisuję Osho i De Mello to kolejne kłamstwo. Proszę od dwóch lat o pokazanie mi tych fragmentow które przepisuję, i cisza. I słusznie, bo takie fragmenty nie istnieją.
Kontaktuję się z osobami które mogą świadczyć oficjalnie. Trochę to potrwa, ale myślę że znajdzie się dwie, trzy osoby, co najmniej.
Nękacz – rozdział z książki Zawsze Bezpieczna – psychologiczne aspekty samoobrony kobiet autorstwa Pawła Droździaka
Czy miałaś kiedyś do czynienia z osobą, której przez wiele dni, tygodni, miesięcy czy lat nie dawało się pozbyć? Jest to ktoś kogo nie chcemy, a kto ustawicznie narzuca nam swoje towarzystwo, psuje humor i zmusza by o nim pamiętać. Bywa też, że grozi. Zdarza się, że realizuje swoje groźby.
Istnieje wiele typów nękaczy. Może to być chłopak który tygodniami wydzwania napraszając się o spotkanie. Może być to koleżanka, która przychodzi nie proszona i ignoruje wszelkie delikatne sugestie, że powinna już wyjść. Zdarza się, że nękacz to były partner który nie przyjął do wiadomości twojego odejścia i śledzi cię, pisze listy, smsy i e-maile, wydzwania do ciebie i twoich znajomych lub prześladuje cię w szkole i pracy. Może to być ktoś, kto niepokoi cię anonimowymi telefonami z ciszą lub dyszeniem w słuchawce. Znamy także nękaczy śledzących. Śledzący nękacz chodzi za swoją ofiarą ulicami, wystaje pod jej oknami i zbiera informacje o jej życiu. Niektórzy nękacze są po prostu uciązliwi, inni bywają naprawdę niebezpieczni. Jednym z bardziej niebezpiecznych typów nękaczy jest były partner, który stosował przemoc fizyczną a po twoim odejściu próbuje cię odnaleźć, prześladuje twoją rodzinę i znajomych i grozi.
W naszej kulturze przyjęło się, że stroną inicjującą seksualną relację jest mężczyzna. Stąd wśród nękaczy więcej jest mężczyzn niż kobiet. Jednak kobiety nękaczki prześladujące mężczyzn latami także się zdarzają. Na pierwszy rzut oka koleżanka która nie potrafi wyczuć kiedy ma wyjść, człowiek niepokojący cichymi telefonami i były partner grożący śmiercią tobie i twojemu nowemu chłopakowi wydają się zupełnie niepodobni. Jest jednak coś co ich łączy. W istocie wszyscy cierpią na ten sam problem, różni ich tylko jego nasilenie i forma w jakiej ten problem się manifestuje. W gruncie rzeczy funkcjonują oni na bardzo podobnych zasadach.
Najpierw troszkę teorii. Jak w ogóle powstaje osobowość nękacza? W naszym psychicznym rozwoju przechodzimy przez kilka faz. W pierwszej fazie jako maleńkie dzieci w ogóle nie odróżniamy swojej osoby od osób innych dorosłych. Małe dziecko nie ma poczucia własnej indywidualności. Nie czuje własnych granic i nie umie funkcjonować samodzielnie. Jeśli małe dziecko zostanie pozbawione kontaktu z innymi ludźmi jego ciało zacznie chorować aż w końcu umrze. W tym nie ma żadnej przesady. Po ostatniej wojnie w Wielkiej Brytanii powstało mnóstwo sierocińców dla maleńkich dzieci. Zapewniono tym dzieciom wszelkie warunki fizycznego rozwoju. Idealna czystość, doskonałe odżywianie, ciepło, sucho, cicho i bezpiecznie. Dzieci przebywały same w kojcach postawionych w małych, pomalowanych na biało pokoikach. Miały w tych kojcach trochę zabawek i z zegarową regularnością dostarczano im jedzenie oraz przewijano je. Oznaczało to brak jakiejkolwiek stymulacji społecznej. Większość dzieci umierała po kilku miesiącach od umieszczenia w takiej izolatce. Pozostałe bez przerwy chorowały.
Początkowe fazy naszego rozwoju charakteryzują się tym, że nie potrafimy istnieć bez innych ludzi. Porzucone dziecko umiera umysłowo i fizycznie. Znalezienie drugiej osoby jest w tej fazie kwestią życia lub śmierci. Walka o zbliżenie z dorosłym jest tu walką o życie. Odrzucenie przez rodzica w tym momencie rozwoju powoduje zatrzymanie ewolucji osobowości na etapie tzw. osobowości rozlanej. W dalszej części tekstu opiszę jak działa to w praktyce. Jest to o tyle ważne, że wielu nękaczy przejawia te właśnie cechy osobowości.
Związek dwojga ludzi, w którym jedno lub oboje partnerów zatrzymało się w ktorejs z tych najwcześniejszych faz może kręcić się wokół problemu całkowitego zjednoczenia. Albo jest tak, że ktoś w ogóle nie może wejść w związek i go utrzymać, albo jest tak, że związek musi być zupełny, bez reszty i wyjście z niego jest niemożliwe. Nie może być żadnej różnicy. Niedopuszczalna jest zdrada, a zdradą może być wszystko. Każde osłabienie uwagi skupionej na tej drugiej osobie. Każda próba oderwania się choćby na moment jest odczuwana jako porzucenie i zdrada. Jest to związek kosztem zaniku indywidualności.
W pewnym okresie życia zdrowy człowiek formułuje dorosłą indywidualność. Uczy się żyć jako samodzielna odrębna jednostka. Wie, że różni się od innych i że ma swoje granice. Wtedy możemy akceptować pewne normy społeczne, inne zaś odrzucać. Możemy mieć własne zdanie i dokonywać rozróżnień. Wreszcie możemy w tej fazie pozwolić innym na niezależność od nas. Mamy poczucie kontroli nad własnym zachowaniem i pozwalamy innym kontrolować samych siebie. Możemy być z kimś w związku ale jednocześnie nie „posiadać go”, nie zawłaszczać go całkowicie. Związek dwojga ludzi w tej fazie nie jest zjednoczeniem dwu połówek, ale raczej związkiem dwu całości. Nękacz nigdy nie osiągnął tej fazy. On widzi znajomość wyłącznie jako symbiozę. Odrębność, brak drugiej osoby to dla niego to samo, co brak samego siebie. Jak dla małego dziecka. Odrębność, to śmierć.
Jeśli masz do czynienia z kimś kto zatrzymał się na problemie odrębności, warto wiedzieć, że ta osoba nie jest w stanie funkcjonować samodzielnie. Jest pod tym względem podobna do małego dziecka oderwanego od mamy. Warto też wiedzieć, że nie jesteś w stanie mu pomów i że pozostanie z nim w relacji takiej, jakiej on się domaga, jest wbrew pozorom najgorszym co moża jemu i sobie zrobić.
Opiszę typowy przypadek znajomości kobiety z jednym z takich mężczyzn. W pierwszej fazie kontaktu prezentował się całkiem sympatycznie i był interesującym rozmówcą. Trochę dziwne wrażenie robiły historie jakie opowiadał. Miało się wrażenie, że opowiadając nieco koloryzuje, ale jego opowieści w tej pierwszej fazie mieściły się jednak w granicach prawdopodobieństwa i ciekawie ich się słuchało. W miarę upływu dni coraz więcej z jego historii było całkiem nieprawdopodobnych, niektóre wykluczały się wzajemnie i było oczywiste, że wszystkie je zmyśla.
Niektóre opowieści były tak ewidentną nieprawdą, że słuchacz miał wątpliwości czy opowiadający po prostu z niego nie drwi. Kiedy udowodniło mu się zmyślenie nie przyznawał się do kłamstwa, tylko zmyślał następną, jeszcze bardziej nieprawdopodobną wersję. Jego zachowanie było nieco ekscentryczne. Można powiedzieć, że zupełnie nie rozumiał reguł. Dość trudno było wyjaśnić mu, że czegoś robić nie wypada. Nie przyjmował do wiadomości odmów i zakazów. Miał problem z szanowaniem przedmiotów i zasad ich własności. Brał rzeczy bez pytania. Nie polegało to na próbie ich przywłaszczenia, a raczej na niezrozumieniu zasad własności.
Bez przerwy chciał przebywać w towarzystwie poznanej kobiety i zadawał mnóstwo pytań dotyczących jej życia. Na swój dziecinny sposób był bardzo sprytny. Po tygodniu znał już dokładnie jej rodziców i wszystkich jej znajomych, miał wszelkie możliwe adresy mieszkań, numery telefonów i adresy e-mail. Zdołał pożyczyć mnóstwo przedmiotów od tych osób i od samej dziewczyny. Bardzo szybko wkradał się w łaski dzieci i uwielbiał z nimi się bawić.
Często używał takich sformułowań, jak: nie mógłbym bez ciebie żyć, będziemy razem aż do śmierci, bez ciebie nie istnieję, należymy całkowicie do siebie, jesteśmy jednością itp.
Po dziewięciu dniach zdołał namówić dziewczynę na zamieszkanie razem. Miała już mnóstwo wątpliwości, ale tak bardzo nalegał, że nie zdołała się oprzeć i mimo wahania wprowadziła się do niego. Historie które opowiadał były coraz bardziej absurdalne i stopniowo narastał wokół niego mur niechęci ze strony znajomych dziewczyny. Ta po trzech tygodniach postanowiła wyprowadzić się. Reakcją były prośby i groźby. Groził samobójstwem, zabójstwem, pobiciem i publicznym ujawnieniem szczegółów z życia dziewczyny które zdołał poznać. Apelował do jej litości i zapewniał o szalonej miłości. Podczas rozmowy bawił się nożem.
Z pomocą kilkorga znajomych wyprowadziła się, z trudnością odzyskując rzeczy. Pożyczone od niej i znajomych przedmioty służyły mu do wymuszenia kontaktu. Po jej wyprowadzeniu prześladował znajomych przez wiele dni dzwoniąc i odwiedzając ich w domach i pracy. Dziewczyna ukryła się przed nim u znajomych których nie znał, on zaś poszukiwał jej wytrwale przez kilkanaście tygodni. Trzykrotnie musiała zmieniać numer telefonu. Prześladował ją na uczelni, musiała więc wziąć urlop dziekański by się tam nie pojawiać. Zmieniła dwukrotnie adres email.
Znajomym dziewczyny mówił, że został skrzywdzony, zdradzony i oszukany. Według niego okazano mu niewdzięczność. Przedstawiał siebie jako ofiarę podstępu. Ludzie których niepokoił próbowali pozbyć się go, on zaś stosował różne sztuczki aby temu zapobiec. Próbował pożyczać od nich pieniądze i inne przedmioty lub pożyczać je im, by mieć później pretekst do kontaktowania się. Obiecywał także pomoc w załatwianiu różnych trudnych spraw, naprawie sprzętów domowych itd. Próbował wpuszczać w zasadę wzajemności. Stosował różne podstępy w celu wydobycia informacji o miejscu pobytu dziewczyny lub o jej numerze telefonu. Dzwonił podając się za inne osoby, prosił, groził i szantażował.
Przestał nękać po siedm
kiedy znalazł sobie kolejną przyjaciółkę (zresztą daleką znajomą tej pierwszej), z którą powtórzył od początku cały scenariusz.
Obie te rzeczy są zresztą typowe dla nękaczy.
1. nękacz nie zrezygnuje póki nie znajdzie sobie następnej ofiary
2. nękacz powtarza ten sam schemat działania z kolejnymi osobami
Wynikają z tego dwa wnioski
1. nękacz jest bardziej doświadczony w nękaniu niż ty w obronie przed nim
2. niezależnie od tego jak imponujące są dowody jego przywiązania nie jesteś pierwszą jego ofiarą. Podobne dowody składał już wiele razy wcześniej i jeśli uda ci sie uwolnić będzie to robił jeszcze wiele razy
Czego właściwie chce nękacz? Jego celem jest całkowita symbioza z ofiarą. Podobnie, jak celem płaczącego godzinami noworodka jest całkowita symbioza z matką. Nękacz nie jest zdolny istnieć samodzielnie i nie uznaje najmniejszych odrębności. Stopniowo uzależni od siebie ofiarę całkowicie. Odetnie jej wszelkie kontakty ze światem, pozbawi możliwości wychodzenia z domu, odetnie niezależność finansową, przejmie własność i wydobędzie każdą twoją tajemnicę. Jest jak wirus wprowadzony do organizmu. Jeśli raz go wpuścisz wgryza się w każdą funkcję ciała i wszędzie jest obecny. Jest dziko zazdrosny.
Przy tym wszystkim potrzeby ofiary zupełnie się dla niego nie liczą. Może inaczej – liczą się tylko o tyle, o ile może ich użyć do wpływania na tę ofiarę. Im lepiej zdołał cię poznać tym skuteczniej tobą manipuluje. Nękacz zrobi wszystko, byś nie zdołała się od niego uwolnić. Stosuje tysiące wybiegów, by nie zostać oderwanym od swojej ofiary, ponieważ bycie z nią w symbiozie jest dla niego kwestią bardzo istotną. Nie potrafi bowiem funkcjonować samodzielnie. Zawsze musi mieć osobę, na której w taki sposób żeruje.
Ugoda z nękaczem nie jest możliwa. Wiele kobiet popełnia tragiczny błąd próbując uniknąć kłopotów z nękaczem przez robienie tego, czego on od nich oczekuje. Niektóre są do tego stopnia oszołomione działaniem nękacza, że żyją z takim człowiekiem przez wiele lat w coraz gorszym piekle coraz bardziej od niego uzależnione i bezradne.
Z nękaczem nie ma ugody. Podobnie jak małe dziecko zdominowałoby życie rodziców całkowicie gdyby mu na to pozwolić tak nękacz całkowicie pożre z czasem swoją ofiarę. Nie ma żadnej granicy jego zaborczości i wszystko, cokolwiek wynegocjujesz zadowoli go tylko czasowo. Prędzej czy później przekroczy on każdą granicę i nie pozostawi ci dokładnie żadnej przestrzeni.
Niżej umieszczam listę często stosowanych wybiegów stosowanych przez nękaczy:
regularne nachodzenie w domu i pracy
uciążliwe telefony o różnych porach
bombardowanie smsami, listami lub e-mailami
narzucanie swojego towarzystwa w miejscach publicznych
wysyłanie kwiatów i prezentów
rozpuszczanie plotek, pomówień i oskarżeń na twój temat
składanie skarg na ciebie na policję, do administracji osiedla, władz uczelni itp.
przechwytywanie twoich kotaktów, numerów telefonów, adresów mieszkań i e-maili
wciąganie w sprawy twoich znajomych. Mówienie o tobie za twoimi plecami.
Nastawianie przeciw tobie znajomych i/lub rodziców
uzależnienie cię finansowe: „uważam, że kobiety w ogóle nie powinny pracować”, „jeśli już musisz pracować, pracuj u mnie”
uzależnienie się finansowe od ciebie „jeśli mnie odrzucisz nie mam dokąd pójść i nie mam żadnych środków do życia.
Zamieszkam na dworcu i to ty będziesz temu winna”
autodeprecjacja – „jesteś moim duchowym przewodnikiem. Jeśli mnie odrzucisz zginę marnie stanę się narkomanem, alkoholikiem, przestępcą, wariatem, utracę wiarę i zostanę potępiony, stracę szanse rozwoju itd.”
bombardowanie cię opisami swoich psychologicznych problemów, które „powinnaś” pomagać mu rozwiązywać
odurzanie się alkoholem i narkotykami, by znaleźć się w takim stanie w którym „musisz” się nim zaopiekować
pakowanie się w problemy z prawem, z których „trzeba go przecież wyciągnąć”
wpuszczanie w zasadę wzajemności:”jesteś mi jeszcze coś winna za to wszystko co dla ciebie zrobiłem”
olśnienie ofiary „jesteś moją boginią, mam cały pokój wytapetowany twoimi zdjęciami włącznie z sufitem”
pożyczanie przedmiotów i/lub pieniędzy – „musimy się spotkać, bo masz coś mojego/ja mam coś twojego”
wywoływanie poczucia winy – „zawiodłaś mnie, zdradziłaś, oszukałaś, nie jesteś zdolna do miłości”. Ta argumentacja jest ważnym sygnałem, bo często bywa wstępem do tworzenia planu zemsty. Jak wiadomo najgroźniejszy jest ten, kto już stworzył plan
wywoływanie litości „bez ciebie nie poradzę sobie”, „jestem sam i bez ciebie moje życie nie ma sensu”, „jeśli mnie opuścisz stracę wszystkich znajomych i zwiędnę z samotności”
bombardowanie miłością i opieką:”potrzebujesz mojej pomocy”, „nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo ci jestem potrzebny”, „beze mnie zginiesz/jesteś nikim”, „to ja wyciągnąłem cię z gówna”
udawanie choroby. Często nękacze produkują objawy chorób psychicznych lub fizycznych, zmuszając ofiarę do opieki nad sobą. Zdarza się, że powodują na przykład wypadek samochodowy by być odwiedzonym w szpitalu lub zapadają na prawdziwą, bardzo ciężką chorobę za pomocą której wiążą cię ze sobą
samookaleczenie: sznyty, nacięcia na ciele, odcięcie sobie palca, poparzenie się samemu itp.
samobójstwo pozorowane
samobójstwo prawdziwe
fizyczne zamykanie ofiary w domu
szantaż: „wszyscy się dowiedzą, że…”, „pokażę im zdjęcia…”
grożenie zniszczeniem mienia ofiary „podpalę ci dom, naslę urząd skarbowy na twoją firmę, naslę zus na firmę twojego męża”
grożenie samobójstwem „zabiję się dla/przez ciebie”
groźby pobicia lub zabójstwa „zabiję ciebie i jego”
zniszczenie mienia ofiary lub realizacja gróźb z szantażu
pobicie ofiary lub innej osoby
porwanie dziecka ofiary lub członka jej rodziny
zabójstwo
Jak napisałem wcześniej zdarzają się różne rodzaje nękaczy. Najbardziej typowym jest nękacz mężczyzna przywiązany do ofiary – swojej byłej lub obecnej partnerki. Tu stosuje się większość wymienionych wyżej zachowań. Zdarza się jednak, że nękaczem jest znajomy lub znajoma i cała sprawa w ogóle nie ma aspektu seksualnego. Jednak w tych przypadkach także pojawiają się wymienione wyżej zachowania lub zachowania do nich bardzo podobne.
Generalnie nękaczem jest każda osoba która narusza twoją przestrzeń i niszczy cię regularnie, a od której z jakiegoś powodu trudno ci się uwolnić. Jest pewna ważna rzecz, która trzeba o nękaczach wiedzieć. Otóż większość z nich niekoniecznie musi żyć ze swoją ofiarą w zgodzie by czuć, że są z nią w symbiozie. Twoja akceptacja, przychylność, sympatia lub seks z tobą mogą być dla nękacza ważne tylko pozornie. Tak naprawdę liczy się nie to, czy z nim mieszkasz, ale to, by COKOLWIEK między wami się działo. Niech to będzie nawet sprawa sądowa którą mu zakładasz za prześladowanie, niech to będzie wysyłanie na niego policji, niech to będzie list od ciebie pełen inwektyw i gróźb – dla nękacza wszystko to jest w jakiś sposób satysfakcjonujące, ponieważ wszystko to wypełnia pustkę w jego życiu i jest dla jego chorej psychiki jakąś formą związku.
Nękacz nie potrzebuje twojej sympatii, tylko twojej uwagi. Żyje energią jaką mu poświęcasz. Jest pod tym względem nieco podobny do dzieci, które popełniają drobne przestępstwa byle tylko zwrócić na siebie uwagę rodziców. Nękacz nie dba o własne dobro. Pozornie w jego działaniach nie ma logiki. Może na przykład spowodować, że zostanie wyrzucony z domu i z pracy tylko po to, byś musiała mu pomagać. Takie wyczyny są dla nękaczy możliwe, ponieważ jedyne co ich interesuje to symbioza z wybraną ofiarą. Są to dorośli o mentalności noworodka którego cały świat zawiesza się na obecności mamy. Nie jest ważne na jakich zasadach opiera się kontakt, byleby ten kontakt był. Mężczyzna opisany na początku tego tekstu był mistrzem w wymuszaniu kontaktu. Na przykład przebywając w odwiedzinach u znajomych swojej dziewczyny niszczył (na pozór przypadkowo) różne przedmioty w mieszkaniu. Potrafił „niechcący” zrywać firanki, zalewał drogą książkę, przepalał tapicerkę papierosem albo tłukł cenny talerz. W ten sposób zmuszał mieszkańców do kontaktowania się z nim w celu naprawy szkody, co oczywiście ciągnęło się tygodniami, wywoływało kolejne komplikacje i tak kontakt ciągnął się bez końca.
Ofiarą gierek nękacza może stać się każdy człowiek, jest jednak kilka kryteriów którymi taki ktoś kieruje się przy wyborze ofiary. Przede wszystkim łatwo rozpoznaje osoby które łakną akceptacji. Jeśli jesteś czuła na komplementy, albo bardzo marzysz o tym, by mieć chłopaka nękacz natychmiast nieomylnie to wyczuje.
Inną grupą są osoby wrażliwe, ogólnie życzliwe ludziom i skłonne do bezinteresownej pomocy. Nękacz bardzo często bierze bezinteresowną życzliwość za objaw słabości i ktoś, kto z początku zwyczajnie chciał mu pomóc łatwo może zostać wmanipulowany w sytuację pozornie bez wyjścia. Nękacze są mistrzami żebractwa, autodeprecjacji i brania na litość.
Próby wyegocjowania od nękacza, aby się odczepił są bezcelowe. Nękacz specjalnie przedłuża takie negocjacje w nieskończoność, wywleka winy prawdziwe i urojone, targuje się i stosuje tysiące sztuczek. Jeśli wysyła ci smsy a ty w odpowiedzi wysyłasz mu prośby, by więcej nie pisał robisz dokładnie to, czego on chce. Treść smsa nie jest ważna. Ważne jest, że poświęcasz tej osobie swoją uwagę. Zrobi wszystko byś robiła to nadal. Jeśli zorientuje się, że najwięcej energii poświęcasz mu kiedy jesteś w złości wywoła twoją złość
A mnie ciekawi postawa tego całego Sławka podczas spotkania w cztery oczy. 😆 .
Widziałeś go w ogóle już kiedyś Marek?
Ja to bym wogle nie analizowal tego co on tam pisze i nie polemizowal z tym, szkoda czasu na czuba:), zawsze sie jakis trafi, takich to zycie przydziela gratisowo, Bog ma z tego radoche:)
Nie widziałem, ale nie ma problemu, bardzo chętnie spojrzę mu głęboko w oczy. A reakcja Sławka? prawdopodobnie symulacja ignorowania mnie, natomiast na ciemnej ulicy bez świadków – zapewne krańcowo, histerycznie inna 🙂
Świetny tekst! proszę wszystkich o lekturę, KONIECZNIE. A potem poczytać Andrzeja o krokodylach 🙂
Olałbym to, ale te info które zamieszcza w sieci, w niej zostanie i może popsuć mi opinię. Nie mam wyjścia. Właśnie napisałem list do prokuratory, teraz tylko druknę kilka rzeczy i rano zajrzę na dwa blogi. Jeśli nic się nie zmieni, wysyłam na poczcie list, i niech się dzieje wola Boża.
Zapewne druga strona konfliktu zabezpieczyła się i posiada skopiowane Wasze komentarze (Twoje i Brutala),wiec sprawa nie jest tak oczywista jak Tobie się wydaje ❗
Chcieliście wojenki to ją macie…wasz problem.
Widoczny brak zwycięzcy ❗
Z całą pewnością tak. Ja osobiście nie skasowałem kompletnie nic z komentarzy na temat Sławka, chociażby dlatego że Sławek w komentarzach na swojej macierzystej stronie, walił lepsze teksty niż ja z Brutalem razem wzięci, a ja proszę o dochodzenie w sprawie bloga wiadomego, gdyż podejrzewam że stoi za nim Sławek. I o to mi głównie chodzi, gdyż w blogu tym, chociażby w komciach, jest link do strony empiku a wszędzie są podawane adresy mojej strony.
A przecież to nie jedyne Sławka wyskoki, co powiesz na to?
[url]http://cichodajka.blog.pl/z-okazji-zblizajacych-sie-swiat,143362437,n[/url]
Myślisz że tylko mnie prześladował, śledził i szykanował? otóż nie. Jest nas że się tak metaforycznie wyrażę, wielu.
Dla mnie osobiście, nawet jak nic się nie powiedzie, to wygram, dlatego że Sławek da mi wreszcie spokój. I o to mi chodzi, żeby się wreszcie raz na dobre ode mnie odczepił.
Mam podobne odczucie do Mistrza, że miarka się przebrała. Dlatego pozwoliłam sobie na wyrażenie swojego zdania Sławkowi oraz człowiekowi podającemu się za Daniela.
Uważa się za mądralę, ponieważ napisałam, iż książka powinna być „uszanowana”, po prostu taki wyraz wydał mi się wtedy adekwatny. Może nie powinnam użyć słowa szacunek, a bardziej atencja w moim odczuciu potraktowanie z należytą uwagą. Co zresztą uzupełniłam słowami, iż [quote]P.Sławek znając autora powinien zachować się po męsku i w sprawach życia (książka dająca przecież jakieś bezpieczeństwo finansowe) nie stosować chwytów „poniżej pasa”. Jeżeli nawet utarczki obu Panów pozostają na blogach, nie uderzają bezpośrednio. Tutaj p.Sławek przekroczył pewne granice zachowując się niehonorowo, co dobitnie świadczy z kim mamy do czynienia.[/quote]
Jeżeli zrozumiał jak chciał, to wyjaśniając w przecież ograniczonej ilosci słów dostępnych w recenzji mógł się domyśleć o co mi chodzi, gdy Troll Sławek pisze bzdury w ogóle nie związanych z książką.
Według niego pozytywne recenzje napisał sam Autor – czy to jest na temat książki? Wstrząsnęło mną to absolutnie, ale obrońca nijaki Daniel próbował zrobić podobny „gnój” i przekręca moje słowa, aby z recenzji zrobić kloaczną literaturę. Zaprosił mnie na jakieś bagno, gdzie poczytałam pełne nienawiści zwroty, aż nie chcę ich cytować. W pierwszej chwili było zdziwienie, ale im dalej tym moje zdanie na temat tego człowieka przybierało kształt guana szczególnie głuptaków.
[size=medium]Wiecie jak to jest, gdy czytasz niby niezależnego, a tam, wszystko na NIE.[/size]
Wszystko jednostronne, zdania wyrwane z kontekstu i felietonów, które sam Mistrz uważał za niedoskonałe. (Coś na zasadzie, jak piosenkarze słysząc swoje dawne utwory, po prostu wszystko by zmienili mając obecne doświadczenie.) Mistrz tego nie zmieniał bo nie widział potrzeby, (czytelnicy niejednokrotnie zauważyli, że Mistrz dojrzewa i dobrze, to jest prawidłowe) jednak stało się to żerem dla podłych ludzi. Wybaczcie, ale jestem jeszcze zdenerwowana.
Uznałam ich wszystkich, iż są siebie warci – to i tak łagodnie. W obronie p. Daniel przekręca moje słowa, twierdząc, że podałam, iż p. Sławek nie istnieje bez Mistrza, a przecież dodałam, że jedynie p. Sławek istnieje pozostali (nie wiem kim są, może jedną osobą) ale istnieją tylko dzięki Mistrzowi i żywią się jego pracą, próbując ją zniszczyć, siebie malując jak pustą wydmuszkę – to już teraz dodaję. Tak ich widzę, tylko dotknąć i zostają skorupy.
Nikt kto ma trochę zdrowego rozsadku, nie przyjmie takich bredni jako prawdy. Wielokrotnie widziałam słowa podziękowania dla Mistrza, sama również mu dziękuję, kolejny raz.
Życzę, aby już nigdy nie spotkało Mistrza podobne zdarzenie, a wszystkim trollom mówię stanowcze NIE. Mam nadzieję, że „kłująca” osoba, przyzna, że przesadziła i[quote=Mistrz]Zamieści na swojej macierzystej stronie oficjalne przeprosiny[/quote]
[quote=Revolta]Marek w mojej opinii jest osoba pozytywna, pokojowa, szczera chociaż jak wyczuwam czasem koloryzująca. Nie boi sie podejmować tematów kontrowersyjnych, [b]a to w tym tkwi siła człowieka[/b]. Potrafi sie przyznac do błędu, co bardzo wielu osobom przychodzi nad wyraz trudno.
Jesli ktos ma jakies obiekcje do któregoś artykułu, to moze sie kulturalnie i konstruktywnie wypowiedziec w komentarzach, nie widze, tu większej cenzury.[/quote]
Zgadzam się absolutnie z tą charakterystyką Mistrza, również tak odbieram Go jako osobę.
Co ważne mam zaufanie do tego co mówi, bo przekonałam się niejednokrotnie, że ma odwagę cywilną.
Bardzo mi miło czytać Jego felietony, a także opowiadania, które miejscami szokują, ale zdaję sobie sprawę, iż to jest fikcja, a potrząśnięcie nami było zamierzone.
[quote=Mistrz]Do czasu gdy (zupełnie nieoczekiwanie dla mnie) mój blog, pisany dla zabicia czasu i nudy, stał się numerem jeden. Wtedy zaczął się wulgarny atak, który został uwieczniony w artykule „Nagły atak blagiera”. Od tamtego czasu nie mam z nim spokoju. Śledził mnie „wyjmując” dosłownie wszystko co tylko mógł znaleźć na mój temat, po czym to oficjalnie ujawniał.[/quote] 😯
[b]Podłość ludzka, nie zna granic [/b] 👿 😳 😥
Dziękuję Era. Dlatego właśnie mam pewność że to Sławek, gdyż znany jest właśnie z takiego przekręcania sensu wypowiedzi.
Kłująca osoba na pewno tego nie przyzna, bo ma nadzieję że ja tylko straszę. Płonne nadzieje. Ok. 10, 12 zajrzę na dwa blogi, i jeśli nie będzie spełnionych moich warunków, dymam na pocztę. To już postanowione, dlatego że nie mam innego wyjścia. Dalej będzie tylko gorzej, muszę się po prostu ratować zanim mnie kompletnie zatopi.
Podłość karze człowieka podłego. Żeby poświęcić lata życia na dokuczanie innym, musi być motywacja, jakieś poczucie krzywdy, zagrożenia. Ludzie się bawią, cieszą, a tu dzień i noc obmyślanie ataków i niezdrowe podniecenie. To ma być życie? koszmar a nie życie.
Nieprawdopodobne, jak ludzie czerpią, sama nie wiem co radość, satysfakcję 😯 z upodlania innych.
Ludzie (niektórzy, oczywiście), czy nie szkoda wam waszego życia ❓ ❓ ❓
Chciałabym dodać jedną myśl i śpieszę się, aby zdążyć przed 12-tą.
Przyszło mi na myśl, że gdyby to były jednak (w co wątpię, ale ❓ ) dwie osoby. Sławek i ktoś jeszcze np. pan mający nick również na literę „s”-ale małe „s”(to takie moje przypuszczenie, bo też potrafię obserwować fakty), podszywający się za Sławka i karmiący swoją próżność, to biada takiej osobie. Ponieważ będzie odpowiadał za niszczenie wizerunku dwóch osób – Mistrza, no i Sławka.
Dlatego proszę Mistrza, aby napisał w pozwie, przypuszczam, że …….
Bardzo łatwo znajdą tę osobę. Pierwsze co zrobią to skonfrontują jego IP z wszystkimi komciami na blogu Mistrza i empiku. Po drugie jeżeli kiedykolwiek kupował coś przez internet to już bez problemu, dlatego ludzie uczciwi mogą bez obaw kupować, a wampiry ludzkie mają problem.
Poza tym mają swoje inne sposoby, (producent, sklep, jakakolwiek info w sieci itp.)
Na miejscu trolla przyjęłabym warunki Mistrza i jeżeli nie ma odwagi [size=medium]przeprosić[/size], to skasowałby na jego miejscu, do godz. 12-tej, ten pożałowania godny gniot, jakim jest blog kłującego.
To dobra rada i wyciszy konflikt, który tak naprawdę spowodował „kłujący” i jego pociągną do odpowiedzialności. To on pisząc blog, a potem kierując innych z empiku na swoją stronę i podając swoje imię jako Sławek, czyli sugerując, że to dawny przeciwnik. Nie będzie tłumaczenia, że nie jednemu psu Burek na imię, bo tutaj wyraźnie widać cel działania.
Kłujący czas spoważnieć i zająć się czymś konstruktywnym. Dobrze radzę.
Mistrzowi zdrowia i wytrwałości.
Świat jest pełen takich ludzi, ale skoro jest już narzędzie umożliwiające obronę przed nimi, trzeba skorzystać, a przynajmniej spróbować.
Masz na myśli Sombre, ale myślę że na pewno nie. Z Sombre ustaliliśmy że skoro bluzgał na mnie to się rozstajemy, i facet honorowo się zachował jak mało kto, odszedł bez epitetów i błagania na koniec, i ja to potrafię docenić bo to rzadka cecha, klasa. Człowieka poznaje się nie po tym jak zaczyna, a jak kończy 🙂 Zresztą znam Sławka i jego metody działania parę lat, i wiem że to na pewno Sławek. Sombre nie miałby interesu atakować Brutala a na pewno już nie atakowałby Baggiego bo się pewnie nie znają, chociaż nie raz już byłem zaskoczony w życiu.
No nic, napisałem wczoraj list do prokuratury, nie oficjalny ale taki na luzie, nie jestem w końcu prawnikiem. Napisałem co mnie boli, jaka jest moja ogólna sytuacja, także zdrowotna i rodzinna, i że proszę o pomoc bo ja sam już nie dam rady sobie z tym poradzić. Prysznic, śniadanko, i idę na pocztę.
Współczuję użerania się z trollami, którym nie wystarczy bredzenie na swoich blogach, oni muszą niszczyć, niszczyć … 😯
Też uważam, że swoje gorzkie żale powinni zostawić u siebie, [b]a nie na recenzji książki[/b].
To jest dopiero małość nad małościami.
WSTYD, naprawdę WSTYD 😳 , ale czy trolle posiadają jakieś zasady?
Nawet bandyci mają swój kodeks (nie mówię o tych z psychicznymi odchyłami), a troll kłujący żadnych zasad. To swoje wymiociny pokazywać światu kosztem czyjejś pracy, tak, aby zniszczyć człowieka.
Wyraźnie widać, że Brutal i Boggi są dla zmylenia przeciwnika. Jedynym celem w całym tym marazmie jest Mistrz, bo to Mistrzowi udało się wydać książkę i tego nie może znieść troll przebrzydły. To Mistrz ma najwięcej czytelników i tego nie może troll strawić, bo miał Mistrz zostać bez spełnionych marzeń, a tu niespodzianka, książkę wydano i dużo zakupiono.
Więc męczy się dusza trolla, co tu zrobić, aby niszczyć. Wreszcie wymyślił, że anonimowo będzie gryzł, aż się nażre.
Tylko żeby się nie udławił.
Mistrzu trzymaj się.
Marek a może kłujący to jest daniel co ci groził donosem do skarbówki?dawno go tu nie było może się chciał mścić ❓
Ale co z tego, że ma nasze komentarze? My go nie nękamy więc Twój wpis jest bez sensu anonimie.
Ha,ha,ha,ha,ha….Brutalu osłabiasz mnie.
Na temat nękania wypowiadaj się w imieniu własnym to mi wystarczy!
Ps. Stęskniłam się za Tobą wiesz?
Gdyby nie magiczne słowo Sławek to zapewne nie pojawiłbyś się tu wcale 🙂
Dziękuję, trzymam się, a list polecony poszedł o godz 13 do prokuratury. Pozostaje tylko czekać na wezwanie osobiste, i się wreszcie daj Boże dowiem kto stoi za Osetem.
Nie, myślę że Daniel nie. Recenzję z zemsty może tak, ale bloga prowadzić to na pewno nie.
O znowu widzę tą moc argumentów typową dla Sławka. Gdyby nie magiczne słowo Sławek zapewne Ciebie też by tu nie było 🙂
Sławek na pewno będzie walczył, teraz nie ma po prostu wyjścia. Ale nic nie skasowałem i niczego się nie wypieram, To Sławek prowadzi wiadomego bloga, i to on będzie musiał wytłumaczyć dlaczego tak zrobił choremu człowiekowi bez pracy, perspektyw itd.
Znasz to Brutalku „My się nie chcemy bić, my się nie chcemy bić… my się chcemy caaałoooować” ❓
Miś może sprawdzić jak często tu bywam 🙂 a 34 może napisać od kiedy (34 pozdro od „siostrzyczki zakonnej” 😉 )
Mareczek obiecywał dalszą część dr Miłość, więc zaglądam z nadzieję że spłodzi coś. Spłodził sam widzisz co.
To wszystko co mam Ci dopowiedzenia brutalny człowieku 🙂
Ps. Jestem tępa, głupia nie czytam ze zrozumieniem, logika i dyskusja na argumenty są dla mnie tabu ❗
To tak na zaś cobyś nie nadwyrężył sobie paluszków pisząc 😀 😀 😀 Buźka mały
Tamten człowiek utrzymuje że ma na imię Robert.
W jego rankingu to Brutal jest na pierwszym miejscu nie Ty.
Co jeśli okaże się że autorem bloga jest faktycznie jakiś Robert a nie S. ❓
I jak tam? jakieś drgania na sjesmo/sławko/grafie zanotowane? Cos sie dzieje?
Strasznie tu dużo anonimów ostatnimi czasy 😀
Mogę Ja? plis plis
1. Myślę, że to taki marny zabieg ze strony autora blogu „oseta” że Brutal jest pierwszy – taki chwyt żeby nieludnie odwrócić uwagę.
2. Brutal to osoba, która ma poglądy podobne do Marka i jak na razie pozostaje w cieniu (bez urazy Brutal 🙂 wszystko przed Tobą)
Sprawdziłem i nie było tu nigdy IP z którego piszesz. Przedstawić się także nie byłas uprzejma,tak więc nie wiem z kim mam przyjemność. Spłodziłem te opowiadanie, będzie jutro albo za trzy dni. A jutro czyli dziś, będzie art albo opowiadanko, nie wiem co wkleić.
Tamten człowiek utrzymuje także że sprzedałem jedną książkę, ponieważ tak mówi link z allegro do handlarza który sprzedał jedną książkę. To tyle w kwestii wiarygodności tego Pana, zostanie ona mam nadzieję sprawdzona przez prokuraturę.
A jeśli by się okazało że to nie Sławek? to niewiele zmienia, nękał mnie i decyzja należy do prokuratury, i bez tego Sławek ma sporo za uszami. Niemniej myślę że to Sławek, albo jego brat bliźniak bo ta sama retoryka :)))
Na razie nic, ale mechanizm został uruchomiony. Jak znam życie, na blogu Sławka pojawi się ktoś, kto poinformuje Sławka o tym co się tutaj dzieje, i Sławek sie ustosunkuje. Stary numer Sławka, który sam sobie wpisuje komentarze i na nie odpowiada 🙂
Wiesz, co by nie mówić to Brutala Sławek nienawidzi, gdyż Brutal screenował jego wypowiedzi i złapał Sławka na kłamstwach. Jak mu je udowodnił to Sławek zaczął się wyżywać że trzeba mieć paranoję żeby wszystko screenować, po czym sam zaczął screenować, cały Sławek 🙂
Brutal może się ze Sławka brechtać, i to robi, ponieważ jest anonimowy. Ja już nie jestem, więc mi śmiech niejako ciężej przechodzi przez gardziel, gdy jest wyszydzane moje nazwisko.
wyzwól się Mistrzu, bo tym tekstem z kominkiem mnie rozwaliłeś, tyle pisałeś, w co wierzyłem, ale jak się porównałeś z nim, to straciłeś w moich oczach (co powinno Cię nie obchodzić 🙂
PS. Ty już wydałeś książkę 😉
pozdro
aha niechcący jako anonimowy mi się wlepiło
Może takiego IP nie było tu nigdy, ale ja tu jestem już od czerwca 2008r.
W związku z posiadaniem zmiennego IP oraz przysługującego mi już chyba miana weteranki czy mogę liczyć na ulgowe traktowania ❓ 🙂
Ps. Poco mam podpisywać się stałym nickiem skoro moje IP i tak się każdorazowo zmienia ? 🙂
Tylko napiszę coś odnośnie tej samej retoryki.
Też miałam podobne skojarzenia czytając początki Brutala:) Normalnie brat bliźniak bo ta sama retoryka, 😀 ale teraz Brutal stał się bardziej brutalny 😉
Kończę już Miśku moje ględzenia 🙂 Poczekamy zobaczymy
Ps.[url]http://araukaria.ge.wrzuta.pl/audio/6EFrmQqD5RV/alosza_awdiejew_-_prawda_i_blaga[/url]
Miłego
Trochę jestem zaskoczony, mam Ci tłumaczyć dlaczego warto się przedstawiać? to kwestia kultury, nie wytłumaczę Ci tego jeśli tego nie czujesz.
I co I co?
jako ze ostatnio jestem mamą ( od ostatnio już do zawsze) , dużo oglądam, czytam i wiem, że takie sprawy sa do wygrania chociaż mogą pojawić się problemy ( tzn w prokuraturze wniosek może zostać zignorowany, albo będziesz odsyłany z policji do pro z pro do policji itp) Cokolwiek by się nie działo, nie dawaj za wygraną, masz szanse nie tylko na spokój, ale też na .. odszkodowanie..? a zawiasy dla Sławka nie podlegają Twojemu życzeniu ( żeby nie) , sędzia ma obowiązek go ukarać. Aha wracając do oglądam : w jakimśtam programie była starsza pani na która ktoś na nk napisał anonim do kogośtam( niewinniejsze przestępstwo niż poczynania Twojego Sławka) . Pani się zawzięła i wygrała, choć na początku wszyscy mieli ją jakby w nosie :)) A Anonimowy Oszukiwacz dostał dwa lata w zawiasach, nakaz publicznych przeprosin i koszty sądowe około 2000 .gdyby starsza pani ubiegała sie o odszkodowanie ( straciła czas i zdrowie ) tez zapewne by je dostała. Ale Pani chciała tylko ratować swoja godność.Pozdrawiam
poprawię ,żebysmy czytajac nie kreowali tej pani utraty zdrowia : Pani nie straciła zdrowia tylko narażała się na jego utratę , ale dzięki Bogu jest cala i zdrowa ) i szczęśliwa z wygranej.
😀
wydaje mi się że blogi pełnią jakąś role, w zasadzie to nie wiem jaką, być może dlatego że nie wiadomo do jakiej szufladki je wsadzić, ale czytając powyższy artykuł sytuacja zaczyna przypominać mi wojnę o przysłowiowa pietruszkę, nie no sorki niby wiadomo o co chodzi ale nie do końca, cóż mogę napisać, chyba tylko to że autor być może nie chcący ale jednak zachęcił mnie do zapoznania się z fanem Sławkiem i odwiedzenia jego blogu,