Od pewnego czasu jestem na diecie bezcukrowej. Wieczory są najgorsze... gdy mrok spowija zapłakane deszczem samotności okna, świszczący wiatr hulając i groźnie rycząc, bierze w posiadanie kłębiącą się mroczną przestrzeń, gwałtownie próbując pokonać szklaną barierę, ogarnia mnie przemożny, cukrowy szał. Przeszukuję szafki, wywalam szuflady, stare ubrania, a