Jesteś tutaj
Home > MyBlog > Przemyślenia > Życie zażartowało

Życie zażartowało

Tydzień temu wybrałem się na zakupy, na stadion XX lecia.

Miałem zamiar kupić jakiś t shirty, może bluzę jak by nie kosztowała za wiele. Przechadzałem się po wąskich uliczkach, wdychajac w płuca zapach pieczonych kiełbasek i musztardy wydobywajacy się z przenosnych wózków, oraz fetor niedomytych ciał otyłych sprzedawczyń, wśród nawoływania, wrzasków i chrapliwych pohukiwań handlarzy, zaciskajac pięsci gdy za każdym mijanym straganem słyszałem te same, monotematyczne sopranowe „proszę Pan” i wzruszajace spojrzenie zbitego psiaka utkwione we mnie, że może coś kupię. Nie – nie kupię, nie lubię jak ktoś nade mą stoi i patrzy na mnie.

Nagle coś sprawiło, że serce zaczęło mi bić znacznie mocniej. Zobaczyłem pośladki idealne. Nie wierzyłem własnym oczom, tak jędrne, zgrabne, cudowne biodra i szczupłe nogi, myślałem że to Afrodyta, oszalałem. Stanąłem w tłumie sunacych przed siebie ludzi, i zacząłem udawać ze rozmawiam przez telefon o sprzedaży olbrzymich pakietów akcji, specjalnie wzmacniajac głos by doszedl do mojej bogini i patrzyłem na te cudowne nogi i pośladki w obcisłych dzinsach. Chciałem zobaczyć buzię tej piękności ale ona była pochylona i nurkowała w wiszących wszędzie ubraniach. Nie wiedziałem co robić, byłem zestresowany, ale postanowiłem ją zobaczyć. Wziałem kilka głębokich oddechów, i też zanurkowałem w ubrania, dziekując Bogu że wreszcie wysłuchał moich modlitw o idealną kobietę, dysząc z podniecenia i oczekiwania jak wygląda moja przyszła żona i matka moich dzieci, wytrzeszczyłem oczy i ….

I zobaczyłem….

Manekin.

 

 

Dodaj komentarz

Top