Kochani, normalnie już załamuję moje dokładnie wymanikiurowane dłonie.

Trzecia awaria bloga, zero pomocy ze strony Onetu. Jedynie co, to Pani Magda która mnie co jakiś czas pociesza że ktoś się zajmie tą sprawą, no bo i co może sama zrobić? Piszę do nich meile, piszę i cisza. Wysłałem im stronę z google ze stanem bloga (kompletna strona z boczkami i wszystkimi linkami) ale dziś ta strona jest już zaktualizowana więc po niej. A prosiłem tylko o to by przekopiować ją, co to za problem dla informatyka z obsługi technicznej?

Owszem, ja mogę to zrobić ręcznie po jednym linku w ustawieniach bloga – wybieranie z 800 artykułów najlepszych 200, 300 i wklejanie je po bokach jako linki, organizowanie, poprawianie itd zajmie mi tydzień pracy. I zrobiłbym to (po raz trzeci), gdyby nie to że kolejna awaria i znowu leżę, bez żadnej pomocy ze strony Onetu.

Każdy artykuł to dla mnie prawie dwie godziny pracy, piszę bloga ponad półtora roku, olbrzymi nakład mojej energii, czasu, a także wiedzy, prawie milion wejść, i wszystko leży i kwiczy bo ktoś z Onetu nie chce gotowego obrazu strony wkleić na blog co zajmuje może z parę sekund. Niby blog działa, ale kto z tego paska u góry będzie grzebał w 800 artykułach? muszą być te boczki, i pogrupowane działy tematyczne, za dużo tu wiedzy jest by nie było to dokładnie sklasyfikowane. A konkurs trwa, i nie mogę bloga nigdzie w necie promować w takim stanie.

Ciągle mi mówią ludzie że ktoś tam musi być w Onecie kto mnie nie lubi bardzo, bo nikt nie ma takich awarii jak ja, nikogo też tak nie olewają jak mnie w ciągłych technicznych problemach. Czuje się tym niezwykle wyróżniony, ale tak nie może być. Naprawdę zaczynam żałować że związałem się z Onetem a nie innym portalem, to była naprawdę kiepska decyzja, a ja jestem bezradny, jedyne co mogę to pyszczyć na blogu, co nic nie zmienia.

Co proponujecie mi bym zrobił? zarzucać ich meilami? zadzwonić do kogoś? niech na ten czas tego konkursu chociaż ten blog będzie, na rany Chrystusa.