Jesteś tutaj
Home > MyBlog > Przemyślenia > Największy problem

Największy problem

Na przestrzeni wieków, rodzą się ludzie mający niemalże wrodzony talent do głębokiego rozumienia spraw duchowych. Tak jak rodzą się wybitni artyści, którym żaden człowiek nie jest w stanie dorównać w ich talencie nieważne ile by nie trenował, tak samo są jednostki mające wiedzę, a może intuicję, której nie ma 99,9% populacji. Z tym się trzeba urodzić – niektórzy mówią że to dar Boży, Ci którzy wierzą w reinkarnację mawiają że to dobra karma sprawiła że człowiek ma taką głęboką ostrość spojrzenia, ewolucjoniści że to rozwinięty mózg na wyższym etapie rozwoju. A jak jest naprawdę? Nie wiem. Tak samo jak nie wiem w jaki sposób właściwie działa telewizor, jednak umiem się nim doskonale posługiwać.


Świat duchowy, sfera tajemnic czyli śmierci, sensu życia, celu istnienia, została zawłaszczona przez religie roszczące sobie prawo do posiadania jedynie słusznej wizji życia. Wszystkie inne teorie zostały uznane za odstępstwo, herezje, i były karane przez przedstawicieli religii miłości niezwykle wyrafinowanymi torturami i śmiercią poprzez spalenie na stosie czy też śmierć, gdy fantazja i żywiołowość natury poniosła kata z rozgrzanymi do czerwoności cęgami w dłoniach. Wraz z rozwojem demokracji i kultury mordowanie ludzi przez religie zanikło, a za to pojawiło się wielu fałszywych proroków głoszących często tak piramidalne bzdury że aż nie chce się wierzyć że znajdują wyznawców. Ale jak poznać który jest fałszywy skoro każdy jest przekonany o realności swojej wizji? I jak ocenić jakąś wizję jako prawdziwą a może fałszywą? 150 lat temu latanie było traktowane jedynie jako fantazja, więc ktoś twierdzący że człowiek może latać był uznany za szaleńca i mitomana. A twierdzenia o kulistości ziemi? Obłęd.


Człowiek który żyje, i nie zastanawia się głębiej nad sensem życia, widzi drzewa, ulice, samochody. Fizyk widzi to samo, ale głębiej – wie że kolory są iluzją, że wszystko co widzi składa sie z atomów czyli olbrzymich, pustych przestrzeni między jądrem a elektronem, a wszystko co widać jest w ruchu. A co widzi mistyk? Zachwyca się tym wszystkim co istnieje, gdyż czuje że wszystko co istnieje jest Bogiem. A co widzę ja? Przeważnie zgrabne dziewczyny – wszystko inne mój mózg odrzuca jako niepotrzebne. A teraz na poważnie. Człowiek mający wizję, znajacy świat duchowy w który większość ludzi nie wierzy, staje przed zasadniczym problemem, komunikacją. Jak przekazać to czego się doświadczyło innym ludziom? Jak nieść światu dobrą nowinę? Sama komunikacja w codziennych sprawach między ludźmi jest przyczyną niesnasek, nienawiści, wojny i pożogi na świecie. Weźmy pod uwagę podstawowe problemy.


Ja mówię do kobiecej dziewczyny – kocham Cię. Prosty komunikat, prawda? Ale co ona sobie pomyśli? „jak to kocha? Przecież mam cellulit i pomarszczone cycki? Na pewno mnie nie kocha tylko tak mówi! Nienawidzę cellulitu siebie i jego!” „na pewno widzi te moje wady i z nich drwi!” i mówi – jesteś żałosny, czemu mnie obrażasz, jesteś pusty, nienawidzę Cię!


Tak to bywa czasami z kobietami. A weźmy pod uwagę że mówiąc kocham Cię, mogę mieć na myśli miłość pod którą się kryje miłość rodziców, bijących się alkoholików. Albo dewiantów, brutali. Tysiące możliwych znaczeń pod słowami, i miliony znaczeń nadawanych im przez odbiorcę komunikatu. Czy jeśli filmowy psychopatyczny kanibal patrzy błyszczącymi z pragnienia oczyma na swoją interlokutorkę, wodzi oczyma po jej krągłościach i szepcze męskim basem że jej pragnie, dobrze wiemy co ma na myśli, ale odbiorca informacji z wypiekami na twarzy wyobraża sobie coś innego. Nasz kanibal widzi usmażoną pięknotkę w sosie własnym z makaronem, a pięknotka wyobraża sobie sex, potem „wpadkę”, dzieci, szczęśliwe małżeństwo, zawiść koleżanek. Ale to nie wszystko. Jak wiecie, albo nie wiecie, ludzie dzielą się tych którzy głównie odbierają świat i analizują go poprzez jeden zmysł a inne są tylko dodatkowymi informacjami. Gdy ktoś jest kinestetykiem czyli odbiera świat za pomocą dotyku, jeśli powiesz do niego „słuchaj” albo „patrz”, nie za bardzo zrozumie, przekaz będzie niedokładny a odbiorca może uznać że bełkoczecie bez składu i ładu. Jak więc do niego trafić? Powiedz „czujesz?”, albo „dotknij”. Tak samo z wzrokowcami którzy myślą obrazami, najlepszy kontakt z nimi ma się używając słów „zobacz”, „widzisz?”. Ze słuchowcami „słyszysz?”. Doskonale opisuje te zależności nlp „systemy prezentacji”, polecam się z tym zapoznać, w sieci jest wiele artykułów na ten temat.


Widzicie ile już mamy problemów w komunikacji? A to tylko wierzchołek góry lodowej.


Słowo rozkosz – jak je zrozumieć? Każdy je rozumie tylko w oparciu o swoje doswiadczenia. Dla dziecka z sierocińca które było katowane w domu przez alkoholików i im zabrane, a potem bite i gwałcone przez rówieśników w ośrodku, rozkosz będzie się kojarzyła z chwilą kiedy jest chory, bo wtedy ma w sali szpitalnej spokój, nie jest bity, wyśmiewany, może wyspać się bez grozy która go ogarnia gdy w nocy jest nakrywany kocem i bity. Znowu dla innej osoby rozkosz to będzie zimna coca cola po kilku godzinach w upale bez picia. Znowu dla kogoś innego będzie to spełnienie po orgaźmie w ramionach seksownej, nie swojej mężatki. Tyle znaczeń słowa ilu ludzi. Jesli ja napiszę do was, moich ukochanych i hojnych czytelników że was pieprzę, część z was skojarzy to z kopulacją i będzie im miło, część to skojarzy z odrzuceniem w dzieciństwie czy innym, mniej przyjemnym zdarzeniem z życia i będzie wściekła. Jeśli napiszę że was kocham, część która jest ufna ucieszy się, a część która doswiadczyła w życiu zdrady poczuje że kłamię. Co bym nie napisał, każdy z was inaczej to odbierze i zawsze będzie ten co mnie znienawidzi, i ten który polubi. Dlatego też zawsze piszę co czuję, gdyż tak jest najłatwiej a efekt zawsze będzie taki sam.


Jak wiecie, w dzieciństwie byłem bardzo zakompleksiony, lękliwy i za wrażliwy. Próbując uciec od rzeczywistości uciekałem w modlitwy, a potem znalazłem ukojenie w filozofii wschodu. Medytowałem wiele godzin dziennie, latami. Medytowałem, czytałem biblię i ćwiczyłem na worku bokserskim całymi dniami. To była moja odpowiedź na świat którego nie rozumiałem, i którego się bałem. Po jakimś czasie zacząłem doznawać stanów nazywanych jako „odmienne stany świadomości”. Zacząłem mieć prorocze wizje, a w czasie medytacji doświadczałem innych rzeczywistości, rozmawiałem z różnymi istotami które mówiły mi wiele różnych ciekawych rzeczy, zarówno o świecie jak i o moich poprzednich życiach. Mówiły też o innych ludziach, i to tak trafnie że sporo osób nadal żegna się gdy mnie widzi, tak bardzo wstrząsneły nimi celne informacje o nich których im udzieliłem. A zrobiłem to ponieważ miałem bardzo niską samoocenę, i chciałem się popisać, pokazać jaki jestem mądry, chciałem żeby mnie zaakceptowano nie wiedząc że byłem akceptowany, a ból który w sobie czułem jest mój własny a nie od innych ludzi. Wtedy jeszcze nie rozumiałem że zanim wystąpi się do świata o akceptację, najpierw trzeba samemu się zaakceptować.


Opróćz wielu paranormalnych fenomenów których doświadczyłem a które teraz z perspektywy czasu uważam za śmiecie, najpiękniejszymi i mającymi na mnie największy wpływ były doznania niezwykłej radości, szczęścia i błogości w czasie modlitwy do Boga. Jak wiecie, w młodości trochę bawiłem się narkotykami, więc mam skalę porównawczą – żaden narkotyk nie jest nawet w jednej milionowej tak oszałamiający jak doznania Boga w medytacji. Przy czym po narkotyku jest kac, a po wizji wiele dni dziwna i radosna energia pląsa w naszym ciele, napełniając nas radością bez przyczyny. Do seksu tych doznań nie ma co w ogóle porównywać bo to zupełnie nie ten poziom doznań – nawet brutalny sex z piękną kobietą się do tego nie umywa. Dlatego też wielu ludzi nie rozumie czemu mistrzowie duchowi często nie uprawiają sexu. To nie dlatego że mają celibat, czy jakieś śmieszne wierzenia że sex jest zły. Po prostu mają coś znacznie lepszego od niego. Któż z nas mając pod ręką pyszny napój wypije mocz Jerzego Urbana? No własnie. Bardzo delikatne porównanie. I chcę od razu uprzedzic pytanie oburzonych czytelniczek – czemu tyle razy zapraszam was na „kawkę” do siebie? To proste. Mistrz duchowy stan samadhi (błogość, ekstaza) doswiadcza wiele godzin dziennie. Ja raz na pół roku, jeśli żyję w czystosci myśli i nie nagrzeszę za mocno. (Huna – blokady ścieżki na drodze kontaktu z Wyższym Ja, polecam poczytać wszystkim którzy mają problem w modlitwie z uzyskaniem kontaktu z wyzwoleniem i elektryzującą radością istnienia)


I teraz dochodzimy do sedna problemu. Jak mam opisać rozkosz którą doznaje człowiek idący ścieżką duchowości przez życie? Jak opisać nieskończoną wolność i zachwyt którego doznaje się obcując w modlitwie z Istotą nazwaną Bogiem? Każdy pod słowem „rozkosz” zrozumie swoje własne znaczenie rozkoszy, zamknie się w swoim świecie. Dlatego tak ważne jest żeby rozbić tą skorupę adepta, by zwąpił w siebie, w swoją wizję świata – i otworzył na coś poza jego uwarunkowaniami. Jak opisać stan bez ciała, skoro każdy wyobraża sobie swoje ciało, zmysły i doznania z nich docierające? Jak opisać że w stanie głębokiej medytacji nie ma ciała, nie ma kierunków, nie ma czasu, przestrzeni a jest tylko wieczna, nie mająca ani końca ani początku miłość i niekończący się zachwyt? Przecież jak ja to opiszę, większość ludzi wyobrazi sobie darmowy weekend w agencji towarzyskiej. A to coś zupełnie innego, zapewniam Państwa że prawdziwy Bóg jest znacznie przyjemniejszy w bezpośrednim kontakcie od profesjonalnych dziwek. Tak więc problemem świata nie jest brak wiedzy na temat fundamentalnych zagadnień jego istnienia, a niemożność przekazania tej wiedzy.


Co więc można zrobić? Można pokazać czym nie jest Bóg i jego dzieło stworzenia. Można spróbować koanami zen, czy szeregiem różnych technik rozbić światopogląd ucznia, co często kończy się jednak jego obłędem i ucieczką od duchowości do „normalnego” życia, czyli nie ukrywajmy – piekła rozłożonego na raty. Resztę rozwoju duchowego przejmuje za nas samo życie. Śmierć, wypadki, kataklizmy – to dzięki nim motywowani strachem zadajemy sobie różne pytania, i jesteśmy wstrząsami, spazmami, boleśnie wyłuskiwani z tej twardej skorupy w której tkwimy.

A na zdjęciu, jakżeby inaczej, Brad Pitt Polskiej sceny ezoterycznej. I koan do medytowania nad nim:


„Miała być kawka
A były klapsy
Jęki
Sapanie i wzdychanie”

 

40 thoughts on “Największy problem

  1. o tak wlasnie Mistrzu „rozbic ta skorupe adepta, by zwapil w siebie, w swoja wizje swiata – i otworzyl na cos poza jego uwarunkowaniami” ale to rozbijanie jest bardzo trudne bardzo trudno rozbic wlasna skorupe…to jest chyba tez wlasciwe do okreslenia wlasnych uczuc..przynajmniej spróbowac rozbic jak najwiecej skorup i zblizyc sie do ich czystej postaci…masz racje slowa które sa dla nas wazne, nawet bardzo.. maja bardzo wiele znaczen, slowa „kocham Cie” sa powiedziane raz w sposób pamietany przez cale zycie..reszta to wyraz naszego zadowolenia stan skladajacy sie z zachwytu który najkrócej opisuja te wlasnie slowa..cos w rodzaju skrótu myslowego który nie ma nic wspólnego z uczuciem…ale ja lubie te slowa w kazdej postaci zawsze wywoluja usmiech 🙂 „rozkosz” obrazuje sobie z ta intymna a tym samym skrótem opisuje cos niesamowitego np. krzaczasty tors Mistrza hahaha:)ludzie nie rozumieja sie ..to prawda..rozumieja sie ludzie o podobnych wrazliwosciach…Mistrzu rozumiem Twoje postepowanie..sama bylam blisko ale wycofalam sie z tego szybko i uwazam ze dobrze zrobilam…efektem jest wolnosc ja ja nazywam „ponad” ale wtedy zamyka sie swiat ziemski.. trudniej jest zyc, choc jezeli uda sie znalezc pare tooo moze byc zycie ponad zycie :)czego zycze Ci szczerze…wiesz uprzedziles moje mysli…Twoje zdjecie przyjmuje jako przedstawienie sie i jest mi bardzo milo..ma „kawke, klapsy, jeki, sapanie” to sie nie pisze ale brzuszek moge Ci pokazac hahaha:)tym bardziej ze mam zamiar troche ograniczyc neta…i nie mam nic przeciwko temu zebys wiedzial z jakim brzuszkiem dyskutujesz 🙂

  2. c.d… np. krzaczasty tors Mistrza hahaha:)ludzie nie rozumieja sie ..to prawda..rozumieja sie ludzie o podobnych wrazliwosciach…Mistrzu rozumiem Twoje postepowanie..sama bylam blisko ale wycofalam sie z tego szybko i uwazam ze dobrze zrobilam…efektem jest wolnosc ja ja nazywam „ponad” ale wtedy zamyka sie swiat ziemski.. trudniej jest zyc, choc jezeli uda sie znalezc pare tooo moze byc zycie ponad zycie :)czego zycze Ci szczerze…wiesz uprzedziles moje mysli…Twoje zdjecie przyjmuje jako przedstawienie sie i jest mi bardzo milo..ma „kawke, klapsy, jeki, sapanie” to sie nie pisze ale brzuszek moge Ci pokazac hahaha:)tym bardziej ze mam zamiar troche ograniczyc neta…i nie mam nic przeciwko temu zebys wiedzial z jakim brzuszkiem dyskutujesz 🙂

  3. no i sie zakochalam!do tego tak ladnie pisze na forum kobiecym.Marek jestem twoja dziewka sluzebna od dzisiaj! :kiss:

  4. Jak zobaczylam zdjecie to odechcialo mi sie czytac notke, czy to cos zlego?
    Nie moge – no nie moge – takie to narcystyczne…hehehe
    niemniej pozdrawiam Cie Marus serdecznie 🙂

  5. hm…co to kogo interesuje-)) – a te komentarze…jakby ludzie nie widzielifaceta-) ps. zauwaz ze czesto kobiety nie sa przyzwyczajone do przystojnych facetów, lub w miare niebrzytkich- to tez moze wynikac z malego doswiadczenia u pan, moze mieszkaly w buszu i Ciebie dopiero zobaczyly… a kretynskie uwagi np.o wlosach na klacie tez ma byc niby zabawnie(oczywiscie „napisza”, ze sie tylko drocza i maja poczucie humoru), chca zachwiac Twoja pewnoscia siebie-nie dawaj sie-) pa

  6. obrzydliwie wygladaja mieter..ne wpisy grafomanskich wypocin..ale woda jest niezbedna do ich splukania..milej podrózy.

  7. Takie uwagi sa smieszne, a zeby zachwiac moja pewnoscia siebie to tzreba czegos znacznie wiecej. Nawet kosz od ladnej dziewczyny zachwial mna na pare godzin, a potem wrócila mi radosc zycia 😆

  8. Misterka – biorac pod uwage te straszne uczucia które w Tobie wzbieraja gdy musisz patrzec na obrzydliwa szate mej duszy, i czytania mojej grafomanii, pozwolilem sobie zablokowac Twoje IP bys nigdy juz nie musiala tak cierpiec z mojej winy 👿

  9. zeby nie bylo nudno:-)mysle ze granica byloby skrajne okrucienstwo:-)najlepsza jest mieszanka,dobra zlosnica albo dobry brutal ale tylko slodki taki,nie okrutny

  10. Mistrzuniu 👿 nie brzuch..tylko brzuszek 😛 i wlasnie o ten apetyt mi chodzi …chce uwolnic Cie od myslenia o ciastku jedzac sledzia hahaha ..wole zebys widzial czy smakujesz ciastko czy sledzia…jedno i drugie ma wyrazisty smak ale trzeba uzyc róznych narzedzi i podaje sie na inne okazje 😀 😀 😀 ..eeee tam Mistrzu wysylam i juz.

Dodaj komentarz

Top